(Oto wykaz wszystkich
stron z TEGO serwera, w zestawieniu językowym - w 8 językach.
Wybierz interesującą Cię stronę manipulując suwakami, potem kliknij
na nią aby ją uruchomić:)
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Niezależnie czy wiesz o tym czy też nie, metody działania Boga
definiują każdy moment twojego życia. Przykładowo, żyjesz w
"nawracalnym czasie softwarowym" który NIE istnieje w naturze,
a który Bóg sztucznie zaprogramował aby móc wielokrotnie cofać
cię do lat twojej młodości i ponownie pzeżywać twoje życie w coraz
to bardziej udoskonalonych warunach - tak jak wyjaśnia to punkt #C3 strony
przepowiednie.htm.
W owym "nawracalnym czasie softwarowym" Bóg programuje też
starannie każdy szczegół tego co cię spotka w przyszłości aby
zmaksymalizować u ciebie cechy charakteru na jakich Bogu najbardziej
zależy - tak jak wyjaśniają to punkty #C3 i #C4 ze strony o nazwie
immortality_pl.htm.
Stąd w twoim żywotnym interesie leży abyś poznał ustalenia nowej
"totaliztycznej nauki" czym te metody Boga są i jak one działają.
Wszakże Bóg tak dobrał owe metody, aby z ich pomocą mógł
cię wychować na moralnego, mądrego, zaradnego, efektywnego
i zahartowanego w boju "żołnierza Boga" -
tak jak wyjaśnia to punkt #B1.1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
To właśnie w imię wysoce efektywnej, chociaż dla ludzi raczej
nieprzyjemnej, metody wychowawczej Boga zwanej
"zasadą odwrotności" (tj.
metody wychowawczej Boga opisywanej m.in. w punkcie #F3 strony
wszewilki.htm,
zaś referowanej szerzej w punkcie #C6 niniejszej strony),
w twoim obecnym życiu Bóg raczej skąpi ci serwowania chwil dobra,
przeszkód które możesz pokonać, spotkań z ludźmi jacy ci pomagają,
itp., za to obficie traktuje cię przejawami zła, przeszkodami o jakie
tylko nabijasz sobie guza, współdziałania z ludźmi gotowymi uczynić
wszystko co w ich mocy aby ci zaszkodzić, itd., itp. Wszakże tylko
trudne, bolesne i pełne zmagań życie wyrabia w tobie żołnierskie
cechy charakteru. Ponadto, aby wytestować czy nabyłeś już cechy
wymagane od "żołnierza Boga", Bóg nieustannie poddaje cię trudnym
i raczej przykrym egzaminom, które NIE tylko sprawdzają ile nadal
ci brakuje do osiągnięcia moralnego poziomu tzw.
"sprawiedliwego"
opisywanego w punkcie #I1 strony o nazwie
quake_pl.htm,
ale także testują czy osiągnąłeś już wystarczający poziom mądrości
i spostrzegawczości aby dostrzec celowość i przezorność działań
Boga wszędzie tam gdzie pozornie zdają się istnieć jedynie przypadki.
Wszakże bez osiągnięcia owego poziomu NIE nadawałbyś się do
przyszłego służenia w "armii Boga", a stąd na przekór uspokajającym
twierdzeniom wielu religii które oddryftowały już od prawdy, po tzw.
"sądzie ostatecznym" prawdopodobnie Bóg byłby wówczas zmuszony aby się cię pozbyć.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Jaki jest cel tej strony:
Celem tej strony jest wyjaśnienie najmniej
ludziom znanych metod postępowania Boga,
np. wyjaśnienie "dlaczego Bóg toleruje cierpienie",
"dlaczego niektórzy ludzie umierają już w
młodym wieku" - tj. kiedy NIE mieli jeszcze
okazji aby uczynić coś niewłaściwego, itd., itp.
Ustalenia "dlaczego" opisywane na niniejszej
stronie wypracowane zostały przez noworodzącą
się naukę zwaną "totaliztyczna nauka" (opisywaną
szerzej m.in. w punktach #F1.1 do #G2 tej strony).
Jak też owa nowa nauka ma w zwyczaju, każda
odpowiedź "dlaczego" udzielona na tej stronie
podparta została materiałem dowodowym który
dokumentuje jej poprawność.
Część #B:
Wprowadzenie do kluczowych pytań ludzi:
#B1.
Dlaczego warto jednak szukać naukowych odpowiedzi na pytania o metodach działania Boga:
Motto tej strony:
"Jeśli naprawdę kocha się swego Boga i stwórcę,
wówczas chce się wiedzieć całą prawdę na Jego temat."
Najpopularniejszy argument ateistów przeciwko
Bogu stwierdza, że Bóg NIE istnieje, ponieważ
gdyby istniał na świecie NIE mogłoby być bólu
i cierpienia. Jednak wystarczy w myślach postawić
siebie samego w miejsce Boga i zastanowić się
jak zareagowalibyśmy wówczas na postępowanie
niektórych ze znanych nam ludzi, aby natychmiast
zrozumieć, że argument ten jest pusty. Dlatego
w punktach poniżej, począwszy od punktu #B2,
aż do punktu #D3, wyjaśnię na cały szereg
odmiennych sposobów, dlaczego istnienie bólu
i cierpienia faktycznie bardziej potwierdza
istnienie Boga, niż zaprzecza temu istnieniu.
Wszakże ból, cierpienie, śmierć, itp., są w
rękach absolutnie sprawiedliwego Boga
narzędziami pozwalającymi wymierzać
sprawiedliwość, wychowywać, testować
(egzaminować), itp. Już pierwszy z poniższych
punktów (oznaczony #B2) powtarza naiwną
(aczkolwiek ciągle ważną) historyjkę, z
uczuciowym wyjaśnieniem anonimowego
autora, którą ktoś mi przysłał w jednym z owych
"łańcuchowych emailów", jakie w dzisiejszych
czasach krążą po całym świecie. Natomiast
pozostałe punkty #C1 do #D3 wynikają z ustaleń
filozofii totalizmu oraz z
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
oraz nowej nauki zwanej "totaliztyczną nauką" (tej
opisanej w punktach #F1 do #F3 niniejszej strony).
Oto więc punkt #B2 prezentujący najpierw owo
raczej naiwne (chociaż ciągle ważne) wyjaśnienie
z łąńcuchowego emaila, które uzasadnia dlaczego
Bóg istnieje, na przekór istnienia też bólu i cierpienia.
#B2.
Naiwność (ale i aktualność) dotychczasowych odpowiedzi, zilustrowana
historyjką cyrkulowana w jednym z owych dzisiejszych "łańcuchowych emailów",
która stara się nam wyjaśnić dlaczego Bóg istnieje, na przekór istnienia również bólu i cierpienia:
Mężczyzna poszedł do fryzjera aby obciąć sobie włosy i przystrzyc brodę.
Kiedy fryzjer rozpoczął pracę, ucięli sobie pogawędkę.
Rozmawiali o wielu sprawach na różne tematy. Kiedy w końcu
przeszli do tematu Boga, fryzjer powiedział: "Ja nie wierzę, że Bóg istnieje."
"Dlaczego tak twierdzisz?" zapytał klient.
"Ano, wystarczy aby wyjść na ulicę aby
uświadomić sobie że Bóg nie istnieje. Powiedz mi,
gdyby Bóg istniał, to czy byłoby tyle chorych ludzi?
Czy byłoby tyle niechcianych dzieci? Gdyby Bóg
naprawdę istniał, nie byłoby ani cierpienia ani bólu.
Ja nie mogę sobie wyobrazić kochającego Boga
który by pozwolił na wszystkie takie rzeczy."
Klient myślał przez chwilkę, jednak nie
odpowiedział ponieważ nie chciał rozpocząć sprzeczki.
Fryzjer skończył swoją pracę i klient opuścił jego gabinet.
Kiedy wyszedł od fryzjera, zobaczył żebraka na ulicy
z długimi, pozlepianymi, brudnymi włosami i rozmierzchwioną
brodą. Żebrak wyglądał brudno i niezadbanie. Klient zawrócił
z powrotem do gabinetu fryzjera i powiedział: "Wiesz co?
Fryzjerzy nie istnieją." "Jak ty możesz tak twierdzić? zapytał
zaskoczony fryzjer. "Ja istnieję tutaj i ja jestem fryzjerem. A
na dodatek ja właśnie przystrzygłem ci włosy i brodę." "Nie!"
wyrecytował klient. "Fryzjerzy nie istnieją ponieważ gdyby
istnieli wówczas nie byłoby ludzi z brudnymi długimi włosami
i z rozwichrzonymi brodami - takich jak ten żebrak na chodniku."
"Aaa, niemniej fryzjerzy ciągle istnieją! Tak się dzieje
ponieważ owi brudni ludzie nie przychodzą do nas się ostrzyc."
"No właśnie" potwierdził klient. "O to chodzi. Bóg również istnieje!
Cierpienie i ból się zdarzają kiedy ludzie nie zwracają się do Niego
i nie proszą Go o pomoc. To dlatego istnieje tak dużo cierpienia
i bólu na świecie."
(anonimowy autor)
Część #C:
Wyjaśnienie nowej "totaliztycznej nauki" dlaczego
Bóg toleruje ból i cierpienia:
#C1.
Poza nową "totaliztyczną nauką", niemal nikt NIE bada
obiektywnie i racjonalnie jakie są faktyczne cele Boga,
a stąd do jakich działań i metod Bóg zmuszony jest się odwoływać aby osiągać swe cele:
Motto:
"Łatwo odnotujesz, że Bóg też ma swoje nadrzędne cele, jeśli obiektywnie rozważysz choćby
tylko problem, jak ty pokierowałbyś losami ludzi gdybyś znalazł się w sytuacji Boga."
Nam ludziom łatwo przychodzi mieć żal,
a czasami nawet słowa krytyki, do metod
działania Boga. Wszakże NIE mamy "zielonego
pojęcia" w jakiej sytuacji Bóg faktycznie się
znajduje, a stąd i pojęcia jakie metody działania
Bóg zmuszony jest stosować aby poradzić
sobie z ową sytuacją. Aby bowiem NIE odbierać
nam naszej "wolnej woli", a także aby stwarzać
nam możność "przysparzania naszej wiedzy",
Bóg ani NIE informuje nas o swojej sytuacji -
pozostawiając naszej logice i dociekliwości
ustalenie tej sytuacji, ani też NIE czyni niczego
w sposób na tyle jawny i oczywisty, że natychmiast
byłoby wiadomym iż sprawcą tego jest sam Bóg
(po szczegóły najważniejszej metody ukrywania
przed ludźmi realizatora nawet tych najbardziej
oczywistych przypadków boskiego zadziałania -
patrz np. punkt #C2 na mojej stronie o nazwie
tornado_pl.htm).
Tymczasem, niestety, ani dotychczasowe religie,
ani stara tzw. "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
(tj. ta nasza oficjalna nauka, jaką zgrubnie opisują
punkty #F1 do #F3 niniejszej strony), NIE
pofatygowały się jeszcze aby ustalić jaka
jest faktyczna sytuacja w której nasz Bóg
się znajduje. Bez zaś znajomości tej sytuacji,
NIE jest możliwe zrozumienie ani prawidłowe
docenienie metod działania Boga. Dopiero
nowa "nauka totaliztyczna" (też opisana
w owych punktach #F1 do #F3 tej strony)
podjęła obiektywne oszacowania faktycznej
sytuacji w jakiej znajduje się nasz Bóg.
Najpełniejszy opis tej sytuacji przytoczony
został w punkcie #B1.1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Podjęcie owych oszacowań sytuacji w jakiej
znajduje się nasz Bóg, umożliwiły "totaliztycznej
nauce" ustalenia relatywnie nowej
teorii wszystkiego zwanej
konceptem dipolarnej grawitacji.
Szczególnie zaś ustalenie, że my ludzie żyjemy
w nawracalnym czasie softwarowym
zarządzanym przez Boga z pomocą stworzonego
przez Niego specjalnego tzw.
"omniplanu"
(opisywanego szerzej w punkcie #C6 poniżej),
oraz że aby wychować nas w sposób jaki nada
nam cechy pożądane u nas przez Boga, podczas
naszego życia Bóg używa owego "omniplanu"
aby aż kilkakrotnie cofnąć nas w czasie do lat
naszej młodości.
Po poznaniu sytuacji Boga, nowa "nauka totaliztyczna"
może z kolei zrozumieć i wyjaśnić tajemnice sporej
liczby uprzednio nierozumianych przez ludzi
celów
Boga, a stąd i metod oraz zasad działania Boga, z
pomocą których Bóg osiąga te swoje nadrzędne cele.
Niniejsza "część #C" tej strony stara się zaprezentować
czytelnikowi chociaż najważniejsze z tych wyjaśnień -
szczególnie wyjaśnień dotyczących powodów
dla których kiedyś Bóg stworzył, zaś obecnie
toleruje i obficie serwuje ludziom, ból i cierpienia.
Fakt który ludziom najtrudniej przychodzi zrozumieć,
to że Bóg ma jednak swoje cele do osiągania,
oraz że podobnie jak ludzie, także Bóg w osiąganiu
swych celów jest przynaglany upływem czasu.
Zarówno bowiem dzisiejsze
religie, jak i większość dzisiejszych ludzi, patrzą na Boga
tak jak na rodzaj "starszego człowieka na emeryturze" -
znaczy, sądzą że Bóg NIE ma żadnych celów do
osiągania, za to całą wieczność czasu do przyjemnego
spędzenia, a stąd że Bóg jedynie nieprzerwanie
"zabawia się" w dowolny sposób jaki właśnie przychodzi
mu na myśl i że faktycznie Bóg może czynić wszystko co
tylko zechce, bowiem NIE jest popychany do konkretnych
działań naciskiem jakichkolwiek zagrożeń sytuacji w której
się znajduje. Oczywiście, wyobrażając
sobie Boga w takiej sytuacji nudzącego się "starszego
człowieka na emeryturze", ludzie NIE mogą pojąć, jak
to się dzieje, że zamiast ich rozpieszczać i serwować im
wyłącznie przyjemności, Bóg daje im "twardą szkołę życia"
i serwuje im więcej przykrości niż przyjemności.
Bez zaś właściwego pojęcia tej sprawy, ludzie mają żal i
słowa krytyki do Boga, za ból i cierpienia jakich doświadczają.
Zrozumienie powodów dla stworzenia i tolerowania
przez Boga bólu i cierpienia zaczyna dopiero
przychodzić, kiedy ktoś postawi siebie samego
w sytuacji Boga, tj. postawi siebie w sytuacji opisanej
w wyżej wymienionym punkcie #B1.1 ze strony
antichrist_pl.htm.
Szczególnie zaś dobrze Boga zaczyna się rozumieć,
jeśli osoba stawiająca się w boskiej sytuacji pełniła
kiedyś obowiązki opiekuńcze nad chmarą niezdyscyplinowanych,
rozkapryszonych dzieci (najlepiej cudzych).
Wszakże dopiero wówczas zaczyna do nas docierać,
że celem Boga wcale NIE może być wychowanie sobie
ludzi na porozpieszczanych maminsynków i mięczaków,
którzy się rozpłaczą i psychicznie załamią na widok
każdej trudności na swej drodze, a musi stać się
wychowanie moralnych, zdyscyplinowanych,
mądrych, zaradnych, efektywnych i zahartowanych
w boju żołnierzy Boga -
na których oddanie swemu Bogu oraz na wytrwałą walkę
o wartości jakie ich Bóg reprezentuje, nasz Bóg będzie
mógł stuprocentowo liczyć gdy w przyszłości do naszego
obszaru nieskończenie ogromnego przeciw-świata
nadejdą czasy zmagań o przetrwanie.
#C2.
Jaki materiał dowodowy potwierdza, że ból i cierpienia faktycznie zadawane są nam
przez samego Boga np. w celach edukacyjnych, zaś pojęcia i istoty w rodzaju Szatan,
wąż, serpent, diabły, itp., zostały wprowadzone jedynie aby symbolizować, ilustrować
i ujawniać ludziom poszczególne odmiany zła:
Motto:
"Faktycznym realizatorem absolutnie wszystkiego co ma miejsce w naszym świecie fizycznym
jest Bóg - aczkolwiek dla wielu istotnych powodów niemal wszystko co Bóg czyni jest tak realizowane
aby sprawiało wrażenie iż spowodował je ktoś inny, lub coś innego."
Zawsze kiedy Bóg stwarzał pierwszą parę
ludzi danej rasy, przykładowo naszego Adama
i Ewę, zanim wysyłał ich na Ziemię aby sami
radzili sobie z normalnym, trudnym, życiem
codziennym, najpierw przepuszczał ich przez
rodzaj "szkoły życia" w specjalnym latającym
wehikule-ogrodzie przez chrześcijan zwanym
"Rajem". Szersze opisy owej "szkoły życia"
dla pierwszych ludzi danej rasy podałem w
punktach #D1 do #D3 z mojej strony o nazwie
newzealand_visit_pl.htm.
Natomiast w podrozdziale P6.1 z tomu 14 swej najnowszej
monografii [1/5]
udokumentowałem fakt, że ów latający "Raj" faktycznie był
magnokraftem typu K7 -
o przeznaczeniu bardzo podobnym do latającego
wehikułu typu T12, którego bibilijne opisy pod nazwą
"Nowe Jeruzalem" zostały zinterpretowane w punkcie
#J3 strony o nazwie
malbork.htm.
Jedną z kluczowych składowych wiedzy jaką
pierwsi ludzie każdej rasy mieli nabywać w swojej
latającej "szkole życia", była wiedza o istnieniu
"dobra" i "zła" i o wpływie "dobra" i "zła" na ludzi.
Aby zaś bardziej ilustracyjnie uczyć tej wiedzy,
Bóg stworzył dwie wychowujące ludzi istoty jakie
miały ją symbolizować. Jedna z tych istot była piękna
i zawsze czyniła pierwszym ludziom tylko to, co
odbierali oni jako "dobro". Druga zaś istota była
szkaradna i czyniła tylko to, co dla tych pierwszych
ludzi było przykre. Umysły obu tych istot były
jednak podłączone bezpośrednio do umysłu Boga.
(Znaczy, pod względem swojej natury i cech, istoty te
były rodzajami "podmieńców" opisywanych na stronie
changelings_pl.htm -
czyli miały one ludzko-podobne ciała i mówiły
oraz zachowywały się one jak ludzie, jednak ich
umysł i moce faktycznie były umysłem i mocami
samego Boga.) W latającej "szkole życia" zwanej
"Rajem", tymi wychowawcami pierwszych ludzi
uczącymi "dobra" i "zła", były dwie istoty które nazywały
siebie Bogiem i Serpentem (Szatanem). Natomiast
w innej latającej "szkole życia", zwanej "Hawaiki" (dla
pierwszych nowozelandzkich Maorysów), istocie
o wyglądzie maoryskiego mężczyzny (która
symbolizowała "dobro"), Bóg nadał nazwę
"Tane". Z kolei owej drugiej,
szkaradnej istocie, symbolizującej "zło", Bóg
nadał nazwę "Uenuku". Kiedy szkolenie
pierwszych ludzi danej rasy się kończyło, zaś
Bóg "wypraszał" ich ze "szkoły życia" z wydatną
pomocą istoty symbolizującej zło, obie owe istoty
ciągle kontynuowały pełnienie swoich symbolicznych
ról. Przykładowo, niektórzy ludzie do dzisiaj
widują "diabły" i "Szatana", zaś "Uenuku",
lub jego "Taniwha'ry" (tj. "diabły"), ciągle i
obecnie co jakiś czas pokazują się wybranym
Maorysom - patrz punkt #F2 strony o nazwie
newzealand_pl.htm.
W rezultacie, z czasem istoty te stały się częściami
praktycznie każdej religii, a ich symboliczne role
weszły nawet w skład Biblii. Biblia cała zapełniona jest
zresztą najróżniejszymi symbolami, które określonymi
istotami symbolizują wybrane kategorie działań (np.
w Biblii kobieta symbolizuje postępowania kościoła),
zaś określonymi obiektami symbolizują wybrane
kategorie ludzi (np. woda w Biblii symbolizuje sobą
mieszaninę różnorodnych ludzi).
Ponieważ "Szatan" ("diabeł") symbolizuje zło,
z czasem zostało mu przypisane wszystko co
złe dla ludzi. Stąd dzisiejsze religie nauczają,
że zła wcale NIE czyni sam Bóg, a czyni je
właśnie Szatan (diabeł). Jednak jeśli dobrze
poszukać, wówczas okazuje się, że istnieje aż
zatrzęsienie materiału dowodowego, iż zarówno
to co ludzie odbierają jako "dobro", jak i to co
ludzie odbierają jako "zło", faktycznie zawsze
jest urzeczywistniane przez tego samego Boga.
Do grupy religijnych dowodów na ów fakt,
zaliczyć należy m.in. stwierdzenia z Biblii,
że to Bóg stworzył Szatana i diabły - po
przykłady owych stwierdzeń patrz punkt
#B1.1 na stronie o nazwie
antichrist_pl.htm.
Innym takim dowodem jest, że w Biblii
Bóg sam się przyznaje, że już w pierwszej
fazie swego istnienia Bóg zmuszony był
stoczyć bratobójczą walkę na śmierć i
życie z podobną do siebie istotą która
miała inne od naszego Boga nastawienie
do życia. Owo przyznanie się Boga opisałem
szerzej w w/w punkcie #B1.1 swej strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
a także w punkcie #L4 swej strony o nazwie
soul_proof_pl.htm.
Fakt zaś, że nasz Bóg zmuszony był staczać
walkę na śmierć i życie z podobną do siebie
istotą o innym niż On nastawieniu do życia,
praktycznie oznacza, że nawet jeśli Bóg
pozwala istnieć istocie takiej jak Szatan
czy diabeł, ciągle warunkiem tego istnienia
jest, że Bóg ma podłączony swój umysł do
umysłu owej istoty i że precyzyjnie kieruje
każdym jej działaniem.
Niezależnie od religijnych dowodów na fakt, że
Szatan, diabły, serpent, itp., są tylko symbolami
nieprzyjemnych dla ludzi działań które faktycznie
też zmuszony jest realizować sam Bóg, istnieją
też naukowe dowody na ten sam fakt. Jednym
z owych dowodów jest sytuacja, że wspominany
juz wczesniej tzw. "omniplan" (ten który
umożliwia Bogu pełne zarządzanie czasem i
wszelkimi zdarzeniami jakie dotykają ludzi)
faktycznie NIE byłby w stanie działać gdyby
na losy ludzi zupełnie niezależnie od Boga
miała wpływ także jeszcze inna istota (tj.
"Szatan" czy "diabeł") - jaka to istota też
wykazywałaby się własną "wolną wolą" i
własnymi celami. Tymczasem bogaty
materiał dowodowy jaki zaprezentowałem
na stronie o nazwie
immortality_pl.htm,
konklusywnie dowodzi że ów "omniplan" faktycznie
działa, oraz że my ludzie faktycznie żyjemy w
"nawracalnym czasie softwarowym". Innymi słowy,
dla całego szeregu
ogromnie istotnych powodów Bóg absolutnie NIE
mógłby sobie pozwolić, aby niezależnie od Niego,
na ludzi oddziaływała jeszcze jakakolwiek inna istota
też dysponująca "wolną wolą" i posiadająca własne
cele oraz własne zasady ich osiągania.
Jedyne na co nasz Bóg może sobie pozwolić, to
że cechy i natura niektórych działań jakie Bóg
też zmuszony jest podejmować, są ilustratywnie
symbolizowane ludziom jako rodzaj szkaradnej istoty.
Przykładem zaś kolejnego dowodu na fakt, że to Bóg,
a NIE Szatan czy diabły, serwuje wybranym ludziom
m.in. także zło, jest ścisła współzależność pomiędzy
nadchodzeniem kataklizmów, a poziomem niemoralności
i nieobecnością w danej społeczności owych wymaganych
przez Boga co najmniej "10 sprawiedliwych" -
którą to współzależność udokumentowałem naukowo
m.in. w punktach #I3 do #I5 swojej strony o nazwie
petone_pl.htm.
Podsumowując powyższe, aczkolwiek dla ułatwienia
ludziom gromadzenia wiedzy na temat odmian i działania
dobra i zła, Bóg wprowadził ilustratywne symbole w rodzaju
Szatana, serpenta, diabły, itp., faktycznie dla
wielu ogromnie istotnych powodów wszelkie dobro
i wszelkie zło serwowane jest ludziom osobiście
przez samego Boga. Innymi słowy, ból i
cierpienia też zawsze serwowane są ludziom przez
samego Boga, a NIE przez Szatana czy diabły.
Wszakże niemożność
panowania Boga nad pełnym losem ludzi, byłaby
dowodem słabości Boga, objawem niemożności
wychowawczego oddziaływania Boga na ludzi,
oraz przyczyną niezdolności Boga do osiągnięcia
celów dla jakich oryginalnie Bóg stworzył sobie
ludzi. W sumie więc, pozwolenie
aby stworzony przez Boga Szatan swobodnie
niweczył wysiłki Boga, byłoby manifestacją braku
kompetencji Boga w zarządzaniu światem który
przecież Bóg ten sam stworzył. Tymczasem
niesłychany poziom doskonałości z jakim nasz
świat został zaprojektowany, stworzony, zaś
obecnie działa, dowodzi iż posądzenie Boga
o brak kompetencji czy wiedzy byłoby aż takim
nonsensem, że NIE zasługuje ono nawet na rozważenie.
Jedyne więc wytłumaczenie dla stworzenia i
istnienia Szatana i diabłów jako symboli "zła",
jest że dla nadrzędnych powodów Bóg uznał
iż początkowe utrzymywanie tych symboli "zła"
było najlepszym rozwiązaniem dla
dotychczasowego poziomu ludzkiej wiedzy i
dojrzałości, jednak na dzisiejszym i przyszłym
poziomie wiedzy i dojrzałości ludzi, korzystniejsze
jest już poznanie całej prawdy. Stąd aby dać
ludziom poznać ową prawdę, Bóg zainspirował
sformułowanie fundamentów nowej "totaliztycznej
nauki", poczym pokierował tę naukę do ustalenia
faktów zaprezentowanych m.in. tutaj, a także w
reszcie niniejszej strony. Wszakże mądry
Bóg doskonale wie, że ludzie jacy NIE zasłuzyli
sobie na korzystanie z zaprezentowanej tu wiedzy,
i tak odrzucą zawartą w niej prawdę, nawet jeśli będzie
się ich nią karmiło wprost do ust przysłowiową "złotą łyżką".
#C3.
Bóg przygotowuje ludzi do wiecznego życia, bowiem szkoli ich na
moralnych, zdyscyplinowanych, efektywnych i zahartowanych w boju "żołnierzy Boga":
Owa wskazywana poprzednio
teoria wszystkiego, zwana
konceptem dipolarnej grawitacji,
ujawniła nam ścieżkę poznawczą która pozwala
na ustalenie przyczyn dla jakich Bóg oryginalnie
stworzył ból i cierpienia - chociaż mógł też stworzyć
świat w którym ani ból ani cierpienia NIE istnieją.
Mianowicie, wszystko zaczyna się od poznania sytuacji
w jakiej znajduje się nasz Bóg, a jaka opisana jest
dokładniej w wyżej wymienionym (w/w) punkcie #B1.1 ze strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Podsumowując tutaj w skrócie ową sytuację, to nasz
Bóg samo-wyewoluował się w ograniczonym rozmiarowo
obszarze nieskończenie rozległego przeciw-świata.
Stąd, kiedy potem stwarzał nasz świat fizyczny,
wówczas objął w swoje posiadanie jedynie maleńką
cząstkę tego nieograniczenie wielkiego przeciw-świata.
W rezultacie, w innych obszarach owego nieograniczenie
wielkiego przeciw-świata, w których nadal panują
oryginalne warunki pierwotnego chaosu, z upływem
czasu też mogą wyewoluować się inni bogowie,
znaczy inne istoty rozumne podobne do naszego
Boga. Wiedza tych innych istot, a stąd i ich moc,
z czasem mogą więc stać się podobne, lub nawet
wyższe, od wiedzy i mocy naszego Boga. Nasz
Bóg ma już jednak przykre doświadczenia z takimi
innymi bogami. Jak bowiem nasz Bóg sam przyznaje
się do tego w Biblii - co wyjaśniłem szczegółowiej
w w/w punkcie #B1.1 ze strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
razem z naszym Bogiem, w tej samej części przeciw-świata
wyewoluowała się też inna podobna do Niego bratnia
istota, z którą nasz Bóg zmuszony był potem stoczyć
bratobójczą walkę na śmierć i życie. Ocalał tylko ponieważ,
jak to wyjaśnia w bibilijnej "Księdze Mądrości", wersety 10:1-3,
zdołał zgromadzić większą mądrość niż tamta bratnia istota -
to dlatego później głównym celem dla którego nasz Bóg
stworzył sobie ludzi stało się "przysparzanie wiedzy".
Bazując więc na tamtych przykrych doświadczeniach,
już obecnie nasz Bóg przygotowuje się na wypadek
przyszłej ewentualności, że w dalekiej przyszłości w
naszej części nieskończenie wielkiego przeciw-świata
może ponownie wyewoluować się jakaś inna istota
podobna do naszego Boga, z którą nasz Bóg będzie
potem zmuszony stoczyć walkę na śmierć i życie.
Aby zaś mieć pomocników w przyszłej swej walce z
taką istotą, nasz Bóg stworzył sobie ludzi, zaś obecnie
starannie szkoli ich na swych przyszłych
żołnierzy Boga.
Aby ludzie mogli w przyszłości stać się efektywnymi
"żołnierzami Boga", spełnionych musi zostać sporo
odmiennych warunków. Dwa najważniejsze z nich,
jakie wywierają największy wpływ na dzisiejsze losy
ludzi, to (a) konieczność odpowiedniego
wyszkolenia ludzi, czyli nadanie
wybranym ludziom wszelkich wymaganych cech
"żołnierzy Boga", oraz (b)
konieczność nadania zdolności do wiecznego
życia ciałom tych śmiertelnych ludzi którzy z
sukcesem przejdą przez "szkolenie Boga" i nabędą
wszelkich cech wymaganych od "żołnierzy Boga",
czyli nadanie wybranym
ludziom tzw. "nieśmiertelności".
(Patrz też opisy z punktów #L1 do #L7 strony
soul_proof_pl.htm -
wyjaśniające dokładnie co to takiego owa "nieśmiertelność".)
Bóg otwarcie pisze w
Biblii
o swym zamiarze, iż docelowo nada "nieśmiertelność"
każdej osobie która wypełni boskie wymagania - czyli
każdej osobie która osiągnie poziom tzw.
"sprawiedliwego"
(tj. poziom opisywany w punkcie #I1 odmiennej strony o nazwie
quake_pl.htm -
który jednak to poziom, niestety, zgodnie z Biblią będzie osiągnięty
przez tylko 144 000 osób). Po przykłady owych bibilijnych
opisów - patrz m.in. w/w punkt #I1 z totaliztycznej strony o nazwie
quake_pl.htm.
Z kolei niezakodowane ujawnienie faktu, iż każda osoba musi
najpierw przejść przez odpowiednio zaprojektowane "szkolenie"
aby nabyć cech wymaganych od "żołnierza Boga", Bóg zdecydował
się pominąć w Biblii - aczkolwiek fakt ten jest ujawniony w
Biblii w sposób pośredni i dobrze zakodowany. Najwyraźniej
w swojej nieograniczonej mądrości i przezorności Bóg
pozostawił ten fakt jako jedną z prawd i gałęzi wiedzy,
którą w przyszłości ludzie sami muszą sobie odkryć i
dopracować. Wszakże gdyby Bóg otwarcie informował
w Biblii także i o owym fakcie, wówczas musiałby dodatkowo
wyjaśnić tam też budowę i działanie przeciw-świata, oraz
potencjał przeciw-świata do samo-wyewoluowania
nieskończonej liczby istot rozumnych podobnych do
naszego Boga. Poprzez zaś otwarte danie nam takich wyjaśnień,
Bóg wyjąłby z zakresu poszukiwań ludzi spory obszar
wiedzy i prawdy jaką przyszli mądrzy i zaradni "żołnierze
Boga" powinni być w stanie sami sobie odkryć i wypracować.
#C4.
Część szkolenia ludzi na efektywnych "żołnierzy Boga" musi także obejmować sobą poznanie bólu i cierpienia:
Wiedząc co ma być przyszłą funkcją wszelkich
żołnierzy, dla każdego zaczyna być zrozumiałe
dlaczego każde szkolenie na żołnierzy, musi
obejmować też sobą poznanie bółu i cierpienia
oraz nabycie umiejętności właściwego radzenia
sobie w przypadku kiedy ból i cierpienia żołnierza
tego dopadną. W tej sytuacji NIE może nas dziwić,
że szkoląc wszystkich ludzi na "żołnierzy Boga",
praktycznie nieustannie Bóg utrzymuje sytuację
na Ziemi, że ból i cierpienia są obecne w życiu
każdego człowieka. Nie na darmo niektórzy wierzą,
iż każdy człowiek otrzymuje od Boga do przeżycia
określoną porcję bółu i cierpienia. Jeśli porcji tej
NIE przeżyje podczas trwania życia, wówczas jej
dopełnienie ma miejsce w trakcie umierania.
#C5.
Oto więc wyjaśnienie nowej "totaliztycznej nauki", dlaczego Bóg stworzył i toleruje ból i cierpienia:
Wyjaśnienie nowej "totaliztycznej nauki" dla
powodów istnienia bólu i cierpienia, jakie
bezpośrednio wynika z wyjaśnień niniejszej
"części #C" tej strony, jest następujące.
Sytuacja w jakiej
znajduje się nasz Bóg wymusza na Nim
konieczność wychowania i wyszkolenia
sobie "żołnierzy Boga", którzy będą odznaczali
się zbiorem dosyć precyzyjnie zdefiniowanych
cech (opisywanych m.in. w punkcie #I1 strony
quake_pl.htm),
jakie to cechy ludzie nabywają indywidualnie
m.in. podczas doznawania bólu i cierpienia,
czyli kiedy podejmują własne próby wypracowania
sposobów i środków radzenia sobie z przyczynami
i następstwami owych doznawanych przez siebie
bóli i cierpień, zaś poziom osiągnięcia jakich
to cech również wymaga poddawania tych ludzi
testującymi ich bólami i cierpieniami.
Innymi słowy, ból i cierpienia są Bogu potrzebne
aby (1) właściwie wychować i wyszkolić
sobie swoich przyszłych "żołnierzy Boga", aby
(2) wyselekcjonować i odróżnić ludzi
którzy nadają się na "żołnierzy Boga", oraz
pooddzielać ich od tych ludzi, którzy "żołnierzami
Boga" NIE są w stanie zostać (czyli - jak stwierdza
Biblia, aby oddzielić ziarno od plew, odseparować
kozy od owiec, itp.), oraz aby (3) wytestować
(przeegzaminować) poziom nabycia przez
poszczegółnych ludzi cech "żołnierzy Boga"
jaki dotychczas ludzie ci zdołali już osiągnąć.
#C6.
Ustalenia "totaliztycznej nauki" na temat narzędzi, metod i zasad, z pomocą
których Bóg wykorzystuje następstwa bólu i cierpienia do wychowywania ludzi:
Zasadniczym narzędziem, które umożliwia
Bogu takie wykorzystywanie doznań i doświadczeń
ludzkich - w tym wykorzystywanie bólu i cierpienia,
jakie najefektywniej wykształtowuje u nich cechy
pożądane u "żołnierzy Boga", to boska
umiejętność zarządzania "nawracalnym
czasem softwarowym" w którym my wszyscy żyjemy.
Owe zarządzanie czasem stało się możliwe
dzięki stworzeniu przez Boga unikalnego tworu
softwarowego, który opisany został pod nazwą
"omniplan"
w punktach #C3 i #C4 mojej odrębnej strony nazwanej
immortality_pl.htm.
Dzięki użyciu owego "omniplanu", Bóg jest
w stanie zaprojektować przebieg każdego
szczegółu życia u każdego człowieka w taki
sposób, jaki zdaniem Boga okaże się potem
dla owego człowieka najbardziej właściwy dla
wykształtowania u niego cech na których
Bogu najbardziej zależy. Jeśli zaś po przeżyciu
danego fragmentu życia danego człowieka
Bóg odkryje, że zaprojektowane wcześniej
zdarzenia i doznania NIE wykształtowały cech
na jakich Bogu zależało, wówczas "omniplan"
pozwala Bogu aby cofnąć daną osobę do czasu
poprzedzającego dany fragment jego życia, poczym
zaprojektować ponownie jej życie na odmienny
już sposób. Taki proces udoskonalania szczegółów
życia jakie ma doświadczyć dana osoba, Bóg
jest w stanie powtarzać dowolną ilość razy.
W Biblii Bóg nawet się przyznaje, że każda
osoba jest tak cofana w czasie co najmniej
dwa lub nawet trzy razy - po szczegóły patrz
punkt #B4.1 na w/w stronie o nazwie
immortality_pl.htm.
Oczywiście, niezależnie od Biblii, dostępne są
także liczne inne dowody, że Bóg tak zarządza
czasem każdego z nas, aby dzięki temu uzyskać
wymagane efekty wychowawcze. Aby wskazać
tu też przykłady takich innych dowodów na
wielokrotne przeżywanie przez nas niektórych
fragmentów naszego życia, to należy do nich
np. zjawisko tzw. "deja vu" - czyli zjawisko
przypominania sobie tego co doświadczyliśmy
podczas jednego z poprzednich naszych przejść
przez czas, które to przypominanie niekiedy ciągle
ma miejsce na przekór, że po każdym cofnięciu
nas w czasie, Bóg wymazuje zawartość naszej
uprzedniej pamięci. Przykładem innego takiego
dowodu są też częste zaistnienia zjawisk w rodzaju
tych opisanych w punktach #D6 i #D6.1 mojej strony o nazwie
timevehicle_pl.htm,
czy opisanych w punkcie #D2 mojej strony o nazwie
newzealand_pl.htm.
Niezależnie od tego zasadniczego narzędzia
wychowawczego, jakim jest opisany powyżej
"omniplan", Bóg używa także aż cały szereg
innych narzędzi, które także dostarczają ludziom
wymaganych doświadczeń - w tym bólu i
cierpienia, a tym samym które dopomagają
Bogu w wykształtowaniu u ludzi wymaganych
cech charakteru, nawyków, zachowań, pamięci,
historii, itp. Jednym z przykładów takich innych
narzędzi może być organ tzw. "sumienia", z
pomocą którego Bóg nieustannie podpowiada
ludziom co powinni uczynić w danej sytuacji.
(Dalsze informacje na temat owego organu
"sumienia" zawiera punkt #C3.2 mojej strony
morals_pl.htm,
zaś poszerza punkt #I1 mojej strony o nazwie
quake_pl.htm
i punkt #G1 mojej strony o nazwie
will_pl.htm.)
Bardzo istotnym dla nas ludzi jest także sposób
na jaki Bóg używa owych narzędzi, aby każdemu
z nas serwować wymagane dozy tych rodzajów
doznań i doświadczeń - w tym bółu i cierpienia,
jakie wywołają zamierzone skutki wychowawcze.
Jak nowa "totaliztyczna nauka" zdołała to dotychczas
ustalić, Bóg wypracował w tym celu aż cały szereg
metod, sposobów i zasad, jakie powtarzalnie
wdraża On na każdym z nas odrębnie, a także
i na całej ludzkości. Przykłady jednej grupy
owych metod i sposobów, bazujących na boskich
"zasadach naprowadzania"
ludzi - ponieważ wszystkie
te metody i sposoby Boga służą do kierowania
(naprowadzania) ludzi na rodzaje działań jakich
Bóg od nich się spodziewa,
opisałem już dokładniej w punktach #A2.1
do #A2.10 swej odrębnej strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Poniżej wymienię zaś przykłady kilku najważniejszych
z następnej grupy tych metod i zasad, co do której totaliztyczna
nauka też już ustaliła, iż Bóg równie często ją wykorzystuje
do właściwego serwowania ludziom edukującego bólu
i cierpienia, zaś której poznanie przez czytelnika moim
zdaniem zwiększy jego szanse na właściwe potraktowanie
nieprzyjemnych doświadczeń jakie i w jego życiu
zapewne też już są, lub wkrótce będą, obecne. Cała
ta druga (prezentowana poniżej) grupa metod i sposobów
używanych przez Boga może być opisana generalną nazwą
"zasada odwrotności" -
ponieważ wszystkie te metody Boga
sprowadzają się do wytwarzania na Ziemi sytuacji i warunków
jakie są dokładnie odwrotne do tych które ludzie chcieliby aby
tu panowały. (Po więcej informacji na temat owej
"zasady odrotności" patrz punkt #F3 na mojej stronie o nazwie
wszewilki.htm.)
Oto więc przykłady metod bazujących na "zasadzie odrotności",
uzywanych przez Boga do wychowywania ludzi:
(1)
Oddawanie władzy nad innymi ludźmi głównie w ręce
szczególnie niemoralnych, agresywnych i niekompetentnych
osób. Znaczy, oddawanie władzy w ręce głównie tych
osób, które będą szerzyły bół, cierpienia, wszczynały
niezgodę i walki, urguntowywały niesprawiedliwość,
hamowały postęp, ugruntowywały kumoterstwo i brak
kompetencji, itp. Odnotuj że stara, oficjalna, tzw.
"ateistyczna nauka ortodoksyjna" (tj. nauka opisywana
w punktach #F1 do #F3 niniejszej strony), owo zjawisko,
iż w pozycji władzy i autorytetu
zawsze lądują wyłącznie najbardziej nieodpowiednio i
niemoralnie zachowujący się ludzie, wyjaśnia
działaniem rzekomego "prawa" jakoby rządzącego społeczeństwem,
a stwierdzającego iż "kazda osoba ląduje w swym życiu
na progu własnej niekompetencji". Warto tu jednak odnotować,
że to co owa stara nauka wyjaśnia jako prawo rządzące
społeczeństwem, w rzeczywistości jest zasadą postępowania
którą Bóg powtarzalnie stosuje w swoich działaniach. Wszakże
na Ziemi dzieje się jedynie to, co Bóg wcześniej
zaprojektował, zaś obecnie urzeczywistnia z pomocą
swojego "omniplanu".
(2)
Używanie zasady "dziel i rządź". Ta zasada jest
powodem dla którego Bóg stworzył na Ziemi aż szereg
ras ludzi, szereg języków i narodów, szereg religii i kultów,
odmienne systemy polityczne i ideologiczne, itp. Kiedy
bowiem jakaś grupa ludzi staje się zbyt zasiedziała i
wygodnicka, Bóg kieruje przeciwko niej inną grupę agresywnych
ludzi, którzy w jakimś aspekcie są odmienni, a stąd których
odmienność zaczyna stanowić źródło wychowawczego
bólu i cierpienia.
(3)
Używanie metody "marchewki i kija" do motywowania
ludzi. Sporo ludzi ma upartą naturę przypisywaną osłom,
mianowicie kiedy popycha się ich do przodu, wówczas
typowo cofają się do tyłu. Dla motywowania zaś osłów,
aby mimo wszystko szły do przodu kiedy od nich tego
się wymaga, ludzie wypracowali już efektywną metodę,
przez Anglików zwaną metodą "marchewki i kija" (po
angielsku: "carrot and stick" method). Metoda ta jest
dokładniej opisana w punkcie #D1 mojej strony o nazwie
god_pl.htm,
oraz w punkcie #C1 mojej strony o nazwie
changelings_pl.htm.
Z grubsza polega ona na tym, że osioł otrzymuje marchewkę
kiedy idzie do przodu, zaś obrywa kijem kiedy cofa się
do tyłu. Jak też ustaliła to nowa "totaliztyczna nauka", Bóg
często stosuje właśnie ową metodę "marchewki i kija"
we wszelkich przypadkach, kiedy odmowa przez danych
ludzi wykonania czegoś, czego Bóg po nich się spodziewa,
ma szansę popsuć boskie plany. W takich przypadkach
Bóg w widoczny sposób nagradza tych ludzi jeśli wykonują
oni to co Bóg po nich się spodziewa, zaś karze ich boleśnie
i w oczywisty sposób kiedy ociągają się oni z realizacją
boskich wymagań. Wiedza ludowa wie od dawna o używaniu
przez Boga owej metody, stąd przykładowo opisuje jej
następstwa w licznych powiedzeniach typu "problem
ignorowany raptownie narasta", czy "trzymaj swoich
przyjaciół blisko, zaś swoich wrogów nawet jeszcze bliżej".
(4)
Awansowanie tylko tych osób do roli przyszłych ludzkich
idolów i wzorów do naśladowania, które zasłyną później
z wielu niemoralnych wyczynów oraz z krzywdzenia bliźnich
jacy znajdą się w ich mocy. Najlepszym przykładem
tej zasady postępowania Boga, są dzisiejsze gwiazdy
filmowe, piosenkarze i słynni sportowcy. Faktycznie
prześcigają się oni nawzajem w ukazywaniu innym
ludziom przykładów niemoralnego zachowania i
krzywdzenia nawet tych najbardziej bliskich im osób -
np. małżonki lub mężów i własne dzieci. Faktycznie
też zasada owa jest aż tak dominująca, że praktycznie
NIE daje się wskazać przykładu moralnie nienagannie
postępującej gwiazdy filmowej, piosenkarza, czy słynnego
sportowca, zaś w odniesieniu do ludzi którzy wybijają
się w konkursach, tworzą modne grupy muzyczne,
albo celują w sporcie, z góry daje się przewidzieć,
iż tylko ci z nich osiągną sukces,
którzy w przyszłości zademonstrują swym wielbicielom
coś szokująco niemoralnego i krzywdzącego.
(5)
Nadanie kobietom poniżej-progowej niedoskonałości,
co powoduje iż w sprzyjających warunkach kobiety
stają się niewyczerpanym źródłem bólu i cierpienia
dla osób jakie znalazły się w ich mocy. Szersze
wyjaśnienie powodów owej niedoskonałości kobiet
zawiera punkt #B2 na stronie o nazwie
antichrist_pl.htm.
Z kolei niektóre z następstw tej poniżej-progowej niedoskonałości
kobiet omawiają punkty #B5.1 i #G4 ze strony o nazwie
will_pl.htm,
oraz punkty #J2.2 i #J2.2.2 ze strony o nazwie
morals_pl.htm.
(6)
Kierowanie każdego postępu na "drogę największego
oporu". Dla wielu istotnych powodów, przykładowo
aby urzeczywistniać działanie "prawa moralnego" które
stwierdza, że "na wszystko trzeba sobie zapracować",
Bóg celowo powoduje, że wszystkie działania istotne dla
faktycznego postępu ludzi są zawsze kierowane na "drogę najwyższego
oporu". Opis tej drogi przytoczyłem już na innych totaliztycznych
stronach - przykładowo patrz punkt #D1 na stronie o nazwie
boiler_pl.htm.
Nie będzie więc on już tutaj powtarzany. Natomiast przykładami
materiału dowodowego jaki potwierdza fakt, że Bóg celowo
kieruje wszystko co wnosi postęp na ową "drogę największego
oporu", mogą być: zjawisko zwane "przekleństwem
wynalazców" - które boleśnie dotyka wszystkich indywidualnych
ludzi wypracowujących faktyczny postęp ludzkości, oraz
zjawisko zwane "wynalazczą impotencją" - które
boleśnie doświadcza całe kraje i narody (w tym oba najbliższe
mojemu sercu kraje, tj. Nową Zelandię i Polskę) - owe dwa
paraliżujące postęp zjawiska opisuje aż cały szereg
totaliztycznych stron, przykładowo patrz punkt #G1 na stronie o nazwie
eco_cars_pl.htm.
(7)
Powodowanie, że "jeśli może się zdarzyć coś bolesnego
lub szkodliwego dla ludzi, wówczas z całą pewnością się
to zdarzy w najbardziej niesprzyjającym im czasie".
Owo powodowanie jest aż tak uporczywe, że otrzymało ono nawet
żartobliwą (bo oficjalnie nieuznawaną przez naukę) nazwę
"Praw Murfiego".
I tak, jeśli ktoś czyni coś, co może sprawić mu bół lub wypadek,
wówczas kiedyś bół ten lub wypadek mu się przydarzy. Jeśli
jakieś rodzaje sytuacji wnoszą potencjał aby komuś zaszkodzić
i zaboleć, wówczas z czasem faktycznie zaszkodzą i zabolą. Id., itp.
(8)
Celowe stwarzanie zjawisk i istot, które zadają wybranym
ludziom ból i cierpienia. Przykładowo, stworzenie
komarów, pasożytniczych organizmów, bakterii i chorób, itp. -
których bolesne następstwa, zmuszają ludzi do intensywnego
szukania środków zaradczych. Stworzenie tornad, huraganów,
wulkanów, trzęsień ziemi, itp. - których wyniszczające
następstwa zmuszają całe społeczności do odnowy moralnej
i do przebudowy swej filozofii (tak jak wyjaśnia to strona
quake_pl.htm).
Itd., itp.
Oczywiście, dla uzyskania właściwych efektów
wychowawczych Bóg używa znacznie więcej
zasad i metod niż tych kilka wyszczególnionych powyżej.
Przykładowo, w powyższym wykazie pominąłem
omówienie metod jakie wynikają z punktu #B1 strony
changelings_pl.htm,
a jakie powodują iż nasz świat stworzony i mądrze
rządzony przez wszechmogącego Boga zasadniczo
różni się od hipotetycznego świata rządzonego
wyłącznie przez przypadki i przez zbiegi okoliczności -
nasze życie w jakim to świecie przypadków błędnie
i szatańsko wmawia nam dzisiejsza oficjalna nauka
(np. rozważ metodę Boga, która powoduje, iż
za wyjątkiem tych sytuacji
kiedy na coś osobiście sobie zapracowaliśmy ciężką
pracą moralną (np. sytuacji wypracowania sobie
nirwany),
wszystko co dla nas przyjemne nigdy NIE okazuje się
dla nas dobre, zaś wszystko co dla nas dobre nigdy
NIE okazuje się być dla nas przyjemne -
tj. metodę Boga której działanie opisują przysłowia
w rodzaju staropolskiego "nie ma takiego złego co
by na dobre nie wyszło", czy powiedzenia w rodzaju tzw.
Pardo's First Postulate - tj. Pierwszego Postulatu Pardo'a,
który stwierdza, że "wszystko co przyjemne w życiu, jest
niemoralne, nielegalne, albo też zwiększa otyłość").
Jednak już na podstawie owych kilku powyższych
przykładów czytelnik nabywa relatywnie dobrego
rozeznania jakiego rodzaju są to metody, jak one
dotykają każdego z nas, oraz jakim potraktowaniem
i odnoszeniem się do nich należy reagować, kiedy
odkryjemy iż zostały one użyte dla osobistego
dobra nas samych, lub dla dobra kogoś nam
bardzo bliskiego.
Poznając powyższe przykłady zasad i metod z pomocą
których Bóg wykorzystuje najróżniejsze doznania
i przeżycia - w tym ból i cierpienia, dla wychowywania
ludzi i dla wykształtowywania u nich wymaganych
cech, warto też zwrócić uwagę na poziom doskonałości
z jakim są one dozowane dla ludzi. Wszakże ból
i cierpienia łatwo byłoby "przedawkować", zaś ich
przedawkowanie zamieniłoby ziemię w rodzaj piekła.
Łatwo też odnotować, że Bóg stosuje cały szereg
kolejnych metod i zasad, które opiszę przy odmiennej
okazji, a które zapobiegają przedozowaniu bólu i cierpienia.
Ich przykładem może być zasada Boga, że razem z
niemal każdym bólem i cierpieniem serwuje on również
przyjemność, radość i nadzieję (np. rozważ bóle porodowe,
czy przysłowie "NIE ma takiego złego co by na dobre
nie wyszło"). Fakt więc, że umiejętność i precyzja z
jakimi Bóg używa swych narzędzi wychowawczych
bez przedozowania bółu i cierpienia, jest jeszcze
jednym z niemal niezliczonej liczby powodów, dla których
powinniśmy podziwiać i obdarzać zaufaniem poziom
wiedzy, doskonałości i dobrej woli naszego Boga.
#C7.
Co się staje, kiedy ktoś okaże się całkowicie odporny na wszelkie próby
Boga, aby wykształtować w nim zbiór cech jakie Bogu są u niego potrzebne:
Niestety, na przekór że dla każdego z nas
Bóg wielokrotnie powtarza swe próby
wykształtowania cech jakie Bóg u niego
potrzebuje, spora część ludzi okazuje się
być całkowicie odporna na owe boskie wysiłki.
Jak wykazują to moje oszacowania opisane
w punkcie #C4 strony o nazwie
immortality_pl.htm,
punkcie #I1 strony o nazwie
quake_pl.htm,
oraz punkcie #L6 strony o nazwie
soul_proof_pl.htm,
tylko około czterach
ludzi na każdy milion żyjących na Ziemi, faktycznie
nabywa wszystkie cechy jakie Bóg starał się u
nich wykształtować. Konsekwencje są
takie, że owi rozliczni ludzie, którzy NIE nabywają
cech wymaganych przez Boga, z punktu widzenia
Boga stają się pozbywalni. Bóg wcale NIE
tai co z nimi następnie się dzieje, a w Biblii
otwarcie ostrzega, że w obecnym życiu ludzi tych
czeka wcześniejsza śmierć. Materiał dowodowy
jaki znalazł się w mojej dyspozycji, fragment jakiego
wskazuję w następnym paragrafie, faktycznie też
dokumentuje, że owo ostrzeżnie Boga z Biblii jest
urzeczywistniane z przerażającą konsekwencją.
Ponadto, zgodnie z Biblią, po zmartwychwstaniu
oraz po tzw. "sądzie ostatecznym", ludzie ci będą
nieodwracalnie spaleni.
Ponieważ wszelkie działania Boga na Ziemi są
nastawiane na uczenie i na generowanie u ludzi
wymaganych doświadczeń, historii, pamięci i cech,
także owo pozbywanie się
przez Boga osób, które uparcie unikają nabycia
cech które Bóg stara się u nich wykształtować,
a stąd które na "żołnierzy Boga" wcale się NIE
nadają, zawsze odbywa się w sposób jaki jest
maksymalnie edukujący dla innych ludzi jacy
zapoznali się z ich losem. Przykładowo,
jak przypadkowo to odkryłem i potem opisałem
dokładniej w punkcie #G1 swej strony o nazwie
will_pl.htm,
wszyscy moi znajomi i koledzy z lat młodości,
których charakter i cechy osobowe zdołałem
wówczas dokładnie poznać, zaś których moja
obecna wiedza pozwala mi oszacować jako
osoby niemożliwe do wychowania na "żołnierzy
Boga" - ponieważ już w swej młodości NIE
słuchali oni głosu swego sumienia, faktycznie
umarli w relatywnie młodym wieku w sposób wysoce
uczący dla innych ludzi zaznajomionych z ich losem.
To zaś pozwala mi wyciągnąć wniosek, że po tym
jak Bóg definitywnie się przekonał z przeglądu
całego życia owych moich znajomych i kolegów,
iż NIE nadają się oni na "żołnierzy Boga", Bóg
cofnął ich w czasie ponownie do lat ich młodości,
poczym zakończył ich życie w sposób jaki był
najbardziej uczący dla tych co znali ich losy.
Rodzaj wrodzonego sympatyzowania się z losami
znajomych których spotkało coś bardzo przykrego,
typowo NIE pozwala nam przyznać, lub chociaż
jedynie dopuścić do siebie myśli, że owych
znajomych spotkało to na co sobie faktycznie
zasłużyli. Tymczasem jeśli zacznie naukowo
się analizować zgodność cech osób których
dokładnie poznaliśmy, z wymaganiami Boga
opisywanymi m.in. w punkcie #I1 strony
quake_pl.htm,
wówczas się okazuje, że prawdą jest owo
stare polskie przysłowie, stwierdzające iż
każdego spotyka
dokładnie to na co faktycznie sobie zasłużył.
W tej sytuacji, kiedy natykamy się na jakąś
starszą osobę, wówczas zamiast pokpiwać
sobie z jej nieporadności, nieznajomości
dzisiejszych czasów, słabego ciała, lub
konfuzji pamięci, raczej powinniśmy okazać
jej głęboki szacunek. Wszakże dożyć
do starszego wieku jest wielkim honorem,
bowiem dożycie to oznacza, iż w oczach
Boga ów ktoś faktycznie na tak długie życie
sobie zasłużył. Natomiast widok, że u takiej
starszej osoby typowo NIE wszystko ciągle
działa równie doskonale jak u młodych ludzi,
wynika z faktu, iż wymagania Boga jakie osoba
owa spełniała swym życiem, są ogromnie trudne
do pełnego powypełniania w całych 100%, stąd
wrodzona niedoskonałość każdego z nas powoduje,
iż niektórych z tych boskich wymagań
po prostu dana osoba NIE była w stanie pospełniać.
#C8.
Kiedy poznasz metody Boga, wówczas zamiast mieć żal za przykrości,
raczej będziesz wdzięczny iż Bóg uznał cię za godnego lekcji jakie one ci wnoszą:
Jak każdy może sobie to sprawdzić na otaczającej
nas rzeczywistości, naszym życiem rządzi żelazna
reguła, że wszelkie negatywne
reakcje na przykrości jakie kogoś dotykają, faktycznie
są dowodem filozoficznej niedojrzałości tej
osoby i niedoborów w jej wiedzy.
Przykładowo, filozoficznie niedojrzałe osóbki
jakimi są dzieci, zawsze reagują krzykiem,
płaczem i fochami na każdą próbę ich rodziców aby
zaprowadzić je do dentysty w celu uzdrowienia im
chorego i bolącego zęba, albo aby zaprowadzić je
do lekarza w celu dania im uodparniajacego na chorobę
zastrzyku. Tymczasem filozoficznie już dojrzali dorośli
idą na ochotnika do dentysty, na zastrzyki, czy nawet
na operacje, chociaż z góry wiedzą, że będzie ich to
bolało. W podobny sposób filozoficzna niedojrzałość
despotycznych dyktatorów, którzy na wszelkie objawy
nieprzyjemnej dla nich krytyki reagują wsadzaniem
krytykujących do więzień lub nawet rzucaniem ich
lwom na pożarcie, NIE pozwala im zrozumieć, że niezależnie
od chwilowej przykrości, owa krytyka przynosi też wiedzę
co i jak należy naprawić, bowiem w przypadku zaniedbania
tej naprawy, z czasem społeczne niezadowolenie
urośnie do poziomu rewolucji i zakatrupienia owego
dyktatora - zwykle wraz z całą jego rodziną. Z drugiej
strony demokratycznie rządzący przywódcy krajów
wsłuchują się w adresowane do nich słowa krytyki,
poczym dokonują usprawnień jakie z krytyki tej wynikają.
W rezultacie, są oni wybierani ochotniczo przez
wiele kadencji, zaś po utracie władzy ciągle żyją
w znacznie przyjemniejszym społeczeństwie jakie
zostało przez nich udoskonalone właśnie dzięki
owemu wsłuchiwaniu się w niezbyt przyjemnie
brzmiące słowa krytyki.
Powyżej przytoczone przykłady, a także całe morze
innych faktów na których przytoczenie nie ma tu
miejsca (np. bóle porodowe), jednoznacznie dowodzą,
że wszelkie bóle i cierpienia jakie nas dotykają,
zawsze mają dla nas pozytywne następstwa.
Mądrość ludowa wie już o tym fakcie od bardzo
dawna - NIE na darmo utrwaliła ów fakt w przysłowiu
NIE ma takiego
złego, co by na dobre nie wyszło.
Na przekór tego, kiedy w życiu dotykają nas
jakieś bóle, cierpienia i przykrości, zwykle w
duchu sobie myślimy "Boże dlaczego
doświadczasz mnie tak boleśnie - czym
sobie na to zasłużyłem?" Tymczasem, szczerze
mówiąc, kiedy dotykają nas jakieś przykrości,
powinniśmy być Bogu wdzięczni - i to dla wielu
odmiennych powodów. Wszakże przykrości są
lekcjami które pozwalają nam zdobyć wymagane
doświadczenie i wyciągnąć właściwe wnioski
na przyszłość. W rezultacie, w miarę upływu
czasu, właśnie dzięki przykrościom stajemy
się coraz bardziej doświadczeni i coraz mądrzejsi.
Już przeżyte przykrości zwiększają też naszą
filozoficzną dojrzałość. Dzięki nim precyzyjniej
widzimy więc życie i świat, oraz bardziej rozumiemy
naszych współziomków. Serwowanie nam przykrości
jest też dowodem, iż Bóg uważa nas za godnych ich
przeżycia. To zaś znaczy, że Bóg NIE dał jeszcze
za wygraną ze swoimi próbami poprawy naszych
wrodzonych niedoskonałości, a więc że jest dla nas
nadzieja na przyszłość iż z czasem będziemy się
nadawali na "żołnierzy Boga". Potraktowanie nas
przykrościami jest też przejawem testowania poziomu
naszej moralności i filozofii przez Boga. Sam zaś
fakt, iż Bóg nas testuje, jest też dowodem, że Bóg
docenia nasz potencjał i rozważa czego jeszcze
warto nas nauczyć aby uczynić nas bardziej
przydatnych do przyszłego realizowania
nadrzędnych boskich celów. Kiedy więc
następnym razem coś nam NIE wyjdzie
i zaleje nas fala kolejnych przykrości,
NIE psioczmy z tego powodu, a raczej
bądźmy zadowoleni, że Bóg NIE dał jeszcze
za wygraną w probach właściwego ukształtowania
naszych nawyków, cech i charakteru,
dołóżmy też wszelkich starań, aby
obrócić doznania jakich doświadczamy
w pamięci i cechy naszego charakteru,
na jakich wykształtowanie u nas owymi
przykrościami Bóg najwyraźniej liczy.
#C9.
Poprzez poznanie faktów opisanych powyżej, zwiększasz swoją
szansę na osiągnięcie poziomu "sprawiedliwego" i włączenie
siebie do grupy owych 144 000 nieśmiertelnych "żołnierzy Boga":
Z politycznych powodów dzisiejsze religie
wmawiają swym wiernym, iż jeśli czynią oni
tylko to, co religie owe nakazują, wówczas
wierni owi mają gwarantowany dostęp do
nieba. A wymagania tych religii typowo są
raczej łatwe do spełnienia - np. uczestnicz
w nabożeństwach i wspieraj swą religię finansowo.
Wielu też przywódców religijnych uważa,
że bez wmawiania wiernym takiej nieprawdy,
ich świątynie i kasy szybko by opustoszały.
Jeśli jednak dokładnie poczyta się Biblię,
wówczas się okazuje, że Biblia prezentuje
sprawę wejścia do Królestwa Niebieskiego
zupełnie inaczej. Mianowicie, zgodnie z
Biblią, nieśmiertelność
i dostęp do Królestwa Niebieskiego dane
będą przez Boga tylko tym nielicznym
wybrańcom, którzy wypracowali w sobie
trwały nawyk aby systematycznie, bezdyskusyjnie,
zdyscyplinowanie i na codzień wypełniać wszystkie
wymagania i nakazy Boga podpowiadane każdej osobie
podszeptami jej sumienia oraz dane też
ludzkości w pisemnej formie świętych ksiąg -
np. Biblii. Wypracowanie zaś tego
trwałego nawyku jest ogromnie trudne. Stąd
Biblia daje nam do zrozumienia, że do wymaganego
przez Boga poziomu "sprawiedliwego" nabędzie
go jedynie niewielka liczba ludzi, bo tylko około
144 tysięcy. Zgodnie zaś z oszacowaniami jakie
opublikowalem w punkcie #I1 odrębnej strony o nazwie
quake_pl.htm,
to oznacza, że praktycznie do Królestwa Niebieskiego
wpuszczonych będzie co najwyżej około 4 osoby
z każdego miliona ludzi żyjących dotychczas na
Ziemi. Wyrażając to innymi słowami, zasłużenie
sobie na otrzymanie od Boga nieśmiertelnego ciała
i wiecznego życia okazuje się być ogromnie trudne.
Stąd jedynie bardzo nieliczna garstka ludzi
dostępi tego zaszczytu. Aby zaś go dostąpić,
koniecznym się staje przez spory okres życia
uczyć się nawyku bezwzględnego i systematycznego
wypełniania tego co Bóg od nas wymaga, a co
nieustannie podszeptuje nam sumienie i pisemnie
wyraża m.in. tzw. "10 przykazań" publikowanych w Biblii.
Aby czegokolwiek się wytrwale uczyć przez
znaczącą proporcję swego życia, koniecznym
jest posiadanie tego co w ludzkim języku nazywa
się motywacją.
Owa zaś motywacja sama do nas NIE przychodzi,
a musimy ją jakoś w sobie wygenerować. Z moich
doświadczeń wynika, że najlepszym generatorem
właściwej motywacji jest wiedza, szczególnie ta
którą staram się przekazać w niniejszej "części #C"
tej strony. Informacja więc jaką staram się tu ujawnić
czytelnikowi stwierdza, że poznanie wiedzy
którą wyjaśniam w niniejszej "części #C", umożliwia
łatwiejsze wygenerowanie w sobie motywacji aby
z sukcesem przejść przez trudne szkolenie i testy jakie
Bóg nakłada na nasze życie, a tym samym
poznanie tej wiedzy zwiększa naszą szansę, że
uzyska się sukces we włączeniu swojej osoby do
grupy owych nielicznych wybrańców, którzy będą
stanowili 144 tysięczną armię przyszłych nieśmiertelnych
"żołnierzy Boga".
Część #D:
Najmniej zrozumiałe przez ludzi zasady postępowania Boga wynikają z faktu że
"Bóg zna przyszłość" a stąd wie co każdy z nas uczyni zanim faktycznie to uczyni:
#D1.
W przeciwieństwie do ludzi, "Bóg zna przyszłość",
a stąd to co Bóg czyni dzisiaj zawsze m.in. wynika
tez z tego co będzie miało miejsce w dalekiej przyszłości:
Chociaż poprzednie rozważania wyjaśniają dlaczego
dorosłych ludzi dotyka ból, cierpienia, choroby, śmierć,
itp., wcale NIE wyjaśniają one dlaczego to samo przytrafia
się czasami bardzo młodym dzieciom, które niekiedy
cierpią a nawet wręcz umierają ciągle w wieku niemowlęcym.
Takie bardzo młode osoby NIE wiedzą przecież jeszcze
o istnieniu Boga, nie umieją się modlić, nie uczyniły jeszcze
nic za co Bóg mógłby je ukarać ponieważ uniemożliwia to
realizcję boskich planów, ani NIE potrafią nawet odróżnić
niemoralnego od moralnego. Wyjaśnijmy więc sobie teraz
dlaczego nawet takie małe dzieci dotyka ból, cierpienie,
choroby, śmierć, itp.
W drodze ludzi przez życie wszystkie zdarzenia mają
wyłącznie chronologiczny przebieg. Ponadto ludzie nie
mają wglądu do przyszłości. Z tego powodu kiedy np.
ktoś się rodzi, lub kiedy ciągle jest dzieckiem, wówczas
ludziom wogóle NIE jest wiadomym czym ten ktoś się
stanie i co uczyni gdy zostanie już dorosłym człowiekiem.
Tymczasem
Bóg
jest w zupełnie innej sytuacji. Bóg stworzył
bowiem świat w taki sposób że czas ma softwarowy
charakter - co najlepiej wyjaśnia cała strona o nazwie
immortality_pl.htm
(szczegółnie zaś jej punkty #C3 i #C4), zaś skrótowo
podsumowuje punkt #C3 na stronie o nazwie
przepowiednie.htm.
Mianowicie, czas jest faktycznie tzw. "kontrolą wykonawczą"
w ludzkich tzw. "programach życia i losu". Sami zaś ludzie,
podobnie jak programy komputerowe które właśnie się
realizują, nigdy NIE wiedzą co się zdarzy w czasie
przyszłym. Jednak Bóg jest w sytuacji "programisty"
mającego przed sobą cały taki program, a stąd dokładnie
widzącego co się zdarzy zarówno teraz jak i w dalekiej
przyszłości. Jeśli więc Bóg widzi, że któryś z ludzi uczyni
w przyszłości coś co drastycznie będzie przeszkadzało
Bogu w zrealizowaniu jego boskich planów, wówczas
Bóg zakańcza życie danej osoby na długo przed tym
zanim osoba ta zrealizuje swoją torpedującą boskie
plany przyszłość, albo też czyni tą osobę kaleką - tak
aby osoba ta NIE była w stanie zrealizować tego co miało
nastąpić w dalszej części jej życia. (Oczywiście, z powodu
konieczności przestrzegania tzw. "kanonu niejednoznaczności"
opisanego na stronie o nazwie
will_pl.htm,
Bóg zmuszony jest tak zakamuflować swoje wszelkie
działania aby wyglądały one na przypadek, wypadek,
działanie sił natury, itp.) To właśnie z tego
powodu niektórzy ludzie umierają młodo, lub
zostają kalekami jeszcze w młodym wieku.
Jak wiemy, na wszystko co jest faktem istnieje odpowiedni
materiał dowodowy jaki to potwierdza. Przykładowo, bardzo
proste doświadczenie opisane w punktach #D1 i #D2 oddzielnej
strony o nazwie
immortality_pl.htm
jest w stanie udowodnić każdemu o wystarczająco otwartym
umyśle, że czas faktycznie jest programem realizowanym
skokowo (tak jak dzisiejsze programy komputerowe) a nie
rodzajem ciągłej rzeki która przepływa wokół nas - za jaką to
rzekę uznają czas dzisiejsi płatni naukowcy. Na podobnej
zasadzie daje się również znaleźć najróżniejszy materiał
dowodowy który dokumentuje, że Bóg traktuje ludzi już w
młodości najróżniejszymi zdarzeniami które faktycznie
są wysoce sprawiedliwym odzwierciedleniem tego co owi
ludzie uczynią dopiero w dorosłym wieku. Jednym z
przykładów tego materiału dowodowego jest doświadczana
przez wielu reguła życiowa, że to co spotyka ludzi w młodości
jest faktycznie kształtowane tym co czynią oni dopiero w wieku
dorosłym. Oczywiście, nie każda osoba ma intelekt
zdolny do zrozumienia iż to co czynią już jako dorośli,
faktycznie zadecyduje o tym co spotkało ich jako dzieci
lub jako nastolatkowie. Wszakże ludzie myślą w kategoriach
chronologicznych. Wszystko więc co jest czasowo wcześniejsze
uważają oni za przyczynę, zaś wszystko co następuje
potem uważają oni za skutek. Tymczasem Bóg widzi
wszystkie czasy naraz, stąd wszystko co ludzie
czynią w dowolnym czasie i co wnosi istotne konsekwencje
dla innych ludzi, dla Boga staje się to przyczyną,
zaś skutek reprezentujący reakcję Boga na tą przyczynę
Bóg realizuje w momencie czasowym który z boskiej perspektywy
jest najodpowiedniejszym - często na długo wcześniej zanim
upływ ludzkiego czasu dotrze do przyczyny owej reakcji Boga.
#D2.
Wyjaśnienie "dlaczego Bóg toleruje śmierć i kalectwo młodzieży",
które wynika z ustalenia że "Bóg zna przyszłość" osiągniętego przez
teorię wszystkiego zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji:
Fakt iż "Bóg nie tylko zna przyszłość,
ale także iż w każdym działaniu jakie podejmuje
Bóg uwzględnia to co ma nastąpić dopiero
w dalekiej przyszłości" dla wielu osób
wcale NIE jest ani wiadomy, ani też oczywisty.
To z tego powodu owe osoby NIE są w stanie
zrozumieć owej możliwości Boga, że "skutki"
czyichś działań serwowane mogą być w czasie
wcześniejszym od "przyczyn" - np. choroba
czy kalectwo mogą być zaserwowane komuś
już w młodości, za to co ów ktoś popełni dopiero
w swoim wieku dorosłym. Niemniej, nawet
tacy ludzie NIE znający lub NIE akceptujący
znajomości przyszłości przez Boga, też odczuwają
w swoim życiu rodzaj jakby "nadzoru" czy czyjejś
"opieki". Znaczy, odnotowują oni, że np. ich życie
w młodym wieku było jakby tak celowo przez
kogoś sterowane, że w ich dorosłym wieku
mogło dla nich nastąpić to co nastąpiło.
Tymczasem w rzeczywistości sytuacja jest
zupełnie odwrotna. W rzeczywistości Bóg
najpierw sprawdza co dana osoba uczyni
w przeciągu całego swojego życia, a dopiero
potem tak kieruje jej życiem, aby owo czynienie
zgadzało się możliwie najlepiej z intencjami
i z planami Boga. To jest przyczyną dla której
my wszyscy powinniśmy bardzo zważać,
czy to co czynimy jako ludzie dorośli, jest
faktycznie zgodne z zaleceniami Boga, bowiem
to co czynimy w dorosłym wieku zadecyduje
o tym co nas spotkało w młodości. Innymi
słowy, jeśli już w młodym wieku spotyka kogoś
kalectwo, choroba, cierpienie, lub nawet śmierć,
faktycznie to oznacza, że w wieku dorosłym ów
ktoś zdecydował się uczynić coś co drastycznie
przeszkadzałoby w zrealizowaniu planów i intencji
Boga.
#D3.
Materiał dowodowy który potwierdza, że "Bóg toleruje śmierć i kalectwo
młodzieży" ponieważ "Bóg zna przyszłość" i w poprzednich przebiegach
czasu już się przekonał co dane osoby uczyniły po osiągnięciu wieku dorosłego:
Najbardziej jednoznacznym potwierdzeniem
szokującego faktu, że "czyjeś kalectwo
lub śmierć w młodym wieku z danego przebiegu
czasu, wynika z tego co w poprzednich przebiegach
czasu dana osoba uczyniła już po osiągnięciu
wieku dorosłego", jest informacja z
Biblii
dyskutowana w punkcie #B4.1 strony o nazwie
immortality_pl.htm.
Informacja ta potwierdza bowiem, że każdy
człowiek aż kilkakrotnie w okresie swego życia
jest cofany w czasie do tyłu przez Boga - tak
aby każdy następny przebieg jego życia mógł
być coraz lepiej dostosowywany do celów
które Bóg zamierza osiągnąć dzięki życiu
tegoż człowieka (po więcej szczegółów patrz
punkty #C3 i #H1.1 strony o nazwie
przepowiednie.htm).
Oczywistym więc wnioskiem
który wynika bezpośrednio z owej informacji,
jest że jeśli dana osoba w kolejnych cofnięciach
jej czasu uparcie działa przeciwko intencjom
Boga, wówczas Bóg w końcu zesyła na nią albo
kalectwo albo nawet śmierć - które uniemożliwiają
jej dalsze działanie przeciwko intencjom Boga.
Warto tutaj też dodać, że fakt iż każdy z nas
aż kilkakrotnie w okresie życia jest cofany do
tyłu w czasie przez Boga, jest potwierdzany
przez całą masę zjawisk jakie doświadczamy
(chociaż zwykle potem natychmiast je ignorujemy
i zapominamy), takich jak "deja vu", czy też jak
te opisywane w punktach #D1 i #D2 oraz w podpisach
pod "Fot. #D1" i "Fot. #D2" ze strony o nazwie
newzealand_pl.htm,
a także w punktach #D6 do #D6.1 ze strony o nazwie
timevehicle_pl.htm.
Jednym z dowodów na potwierdzenie uprzedniego
wyjaśnienia, że "Bóg sprowadza kalectwo lub
nawet śmierć na młodzież, ponieważ NIE jest w
stanie odwieść owych ludzi od sabotażowania
zamierzeń Boga po tym jak osiągną oni wiek
dorosły" są cechy osób które umierają
w młodym wieku. Ja osobiście znałem sporą
liczbę takich osób które umarły w relatywnie
młodym wieku. Wszakże w młodości miałem
wielu przyjaciół, dobrych znajomych, kolegów
ze szkół i uczelni, itp. Późniejsze losy i przedwczesna
śmierć niektórych z nich "obiły mi się potem
o uszy". Jak też się okazało, wszystkie te osoby
umierające w młodym wieku miały sporo cech
wspólnych. Przykładowo, (1) wszyscy
oni byli bardzo lubiani przez swoich rówieśników
i kolegów. Stanowili też doskonały materiał na
przywódców, zdolnych wpływać w wieku dorosłym
na losy wielu ludzi. Z kolei ich rodzice NIE mogli
się wprost nachwalić jak wspaniałymi dziećmi oni
byli. To ich bycie powszechnie lubianymi zapewne
wynikało z faktu, że (2) większość z
nich: pochodziła z domów w których typowo
matki były "głowami domu" (patrz następstwa tego
faktu wynikające z treści punktu #B2 strony o nazwie
antichrist_pl.htm),
miała relatywnie zamożnych rodziców, często była
"jedynakami", oraz wyrastała w atmosferze dobrobytu
i ekstremalnie wysokiej miłości rodziców (często będąc
wręcz "rozpieszczana" przez rodziców, szczególnie
przez swe matki) - co powodowało brak dla nich
obowiązków, brak struktury i konsystencji w ich
codziennym życiu, brak wymagań które by hartowały
ich charaktery, a także możność koncentrowania
całego swego wysiłku życiowego głównie na
"byciu lubianym". Takie zaś warunki ich wyrastania -
zgodnie z wyjaśnieniem z punktu #A3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
powodowały że w wieku dorosłym mieli oni wysoką
szansę "zejścia na psy". Ponadto powodowały one
również, że wszyscy oni wyrabiali w sobie dosyć
brzemienną w konsekwencje cechę, jakiej istnienie
potwierdzało ich codzienne postępowanie, mianowicie
że (3) niemal we wszystkim co czynili postępowali
tak jakby nigdy NIE słuchali podszeptów swego
sumienia. Ta zaś ich "głuchota na podszepty sumienia"
i spowodowane nią niezwracanie uwagi na kierunek
w jakim za pośrednictwem tego sumienia Bóg nakazywał
im podążać w ich życiu, najprawdopodobniej były
potem bezpośrednim powodem dla którego Bóg
w końcu "dawał z nimi za wygraną" i albo pozwalał
aby ich życie się kończyło, albo też w jakiś inny
zdecydowany sposób powstrzymywał takich głuchych
na głos sumienia młodych ludzi przed wywieraniem
po dorośnięciu zbyt znaczącego wpływu na swoich
współziomków. (Odnotuj, że i dla omawianego tu tematu
przedwczesnego umierania niemal każdego intelektu
który stał się głuchy na głos swego sumienia, jak
zwykle "totaliztyczna nauka" też udziela odpowiedzi
na typowe pytania w rodzaju "dlaczego", "jak", "jaki
materiał to potwierdza", "jak należy się bronić przed
doświadczeniem takiego losu", itp. Odpowiedzi te zaprezentowane
zostały w punktach #G1 do #G3 odrębnej strony o nazwie
will_pl.htm.)
W tym miejscu warto też odnotować, że ta sama
zasada przedwczesnego umierania niemal
każdego intelektu który stał się głuchy na głos
swego sumienia, jest prawdopodobnie przyczyną
dla której np. w Nowej Zelandii przypadkowe
śmierci, samobójstwa i choroby umysłowe
młodzieży osiągnęły już wprost epidemiczne
proporcje. Nabywanie przez młodzież
zwyczaju zagłuszania swego sumienia jest
bowiem logiczną konsekwencją panujących tam
praw opisanych m.in. w punkcie #B5.1 strony
will_pl.htm -
które to prawa wtrącają rodziców do więzień jeśli
usiłują oni sprawiedliwie dyscyplinować swoje dzieci.
Co gorsze, zamiast problem samobójstw młodzieży
otwarcie tam dyskutować, oraz zamiast uświadamiać
społeczeństwu związek przyczynowo-skutkowy
jaki istnieje pomiędzy brakiem sprawiedliwego
dyscyplinowania dzieci i młodzieży rózgami, a ich
głuchotą na głos sumienia, problem ten otacza tam
się tajemnicą i oficjalną cenzurą. (Proszę odnotować,
że mechanizm związku przyczynowo-skutkowego
pomiędzy brakiem sprawiedliwego dyscyplinowania
dzieci i młodzieży rózgą, a późniejszą głuchotą
młodzieży na głos sumienia - jaka to głuchota z kolei
jest powodem przedwczesnego umierania młodzieży,
wyjaśniony został w punkcie #G1 strony o nazwie
will_pl.htm.)
Ciekawe, czy owa tajemnica i oficjalna cenzura
otaczająca epidemię samobójstw i śmierci młodzieży
została wprowadzona w Nowej Zelandii aby zatajać
przed społeczeństwem katastroficzne następstwa
owych anty-rodzicielskich praw, które surowo karzą
rodziców jacy usiłują sprawiedliwie dyscyplinować
swoje dzieci, a także aby zakamuflować niekompetencję
dzisiejszych "ateistycznych naukowców
ortodoksyjnych" którzy starają się korygować
Boga poprzez zakazywanie używania rózg w celu
sprawiedliwego dyscyplinowania dzieci i młodzieży?
Jednak nawet tajemnica i cenzura NIE jest w stanie
zatrzymać stopniowego ujawniania się prawdy -
która to prawda zwolna zaczyna się klarować jeśli
ktoś przeczyta NIE jeden, a cały szereg artykułów
na ten temat. Przykładowo, jeśli przeczyta sobie
następujące artykuły: [1#D3] "Female youth
suicides highest in decade" (tj. "samobójstwa młodych
dziewcząt najwyższe w tym dziesięcioleciu") ze strony A9 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z wtorku (Tuesday), December 21, 2010;
artykuł [2#D3]
"String of suicides sparks law plea" (tj. "nasilenie
samobójstw indukuje wysiłki zmiany prawa") ze
strony A1 nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie z soboty (Saturday), May 21, 2011;
artykuł [3#D3] "We can't bury our
heads in the sand" (tj. "nie możemy chować
naszych głów w piasku") ze strony A1 gazety
The Dominion Post,
wydanie ze środy (Wednesday), May 25, 2011;
artykuł [4#D3] "Suicide victims' families
want details made public" (tj. "rodziny ofiar samobójstw
chcą aby szczegóły zaczęto ujawniać społeczeństwu"),
ze strony A13, oraz artykuł [5#D3] "Its a
delusion to think that banning discusion saves lives"
(tj. "jest urojeniem myślenie że zakaz dyskutowania
samobójstw zmniejszy ich liczbę") ze strony A26 gazety
The Dominion Post,
wydanie z soboty (Saturday), May 28, 2011;
artykuł [6#D3] "Disadvantaged NZ youth bottom of
OECD league" (tj. "nieuprzywilejowana młodzież Nowej
Zelandii na dnie ligi OECD") ze strony A5 gazety o nazwie
The New Zealand Herald,
wydanie z wtorku (Tuesday), July 19, 2011;
artykuł [7#D3] "Teen suicide pact
fear" (tj. "obawy o pakcie samobójstwia nastolatków")
ze strony A1 nowozelandzkiej gazety o nazwie
The Dominion Post,
wydanie z poniedziałku (Monday), September 5,
2011; artykuł [8#D3] "Govt to spend
$62m on youth mental health" (tj. "rząd wyda 62
miliony dolarów na zdrowie psychiczne młodzieży")
ze strony A4 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z czwartku (Thursday), April 5, 2012;
czy artykuł [9#D3] "Mental illness
on rise in children" (tj. "zwiększenie chorób
umysłowych u dzieci"), ze strony A1 gazety
The Dominion Post,
wydanie z poniedziałku (Monday), March 26,
2012.
Wysoce wymownym materiałem dowodowym
który potwierdza wyjaśniane tutaj powody dla
jakich dzieci i młodzież też są dotykane bólem,
cierpieniami, chorobami, śmiercią, itp., są
środowiska i moralna atmosfera
w których owe nieszczęścia dzieci i młodzieży
się przydarzają. Jeśli bowiem przeanalizować
owe środowiska i atmosferę moralną, wówczas
się odkrywa, że najwięcej nieszczęść spotyka
młodzież która rodzi się w środowiku o jakim
doskonale jest już wiadomym że generuje ono
wysoce niemoralnych ludzi prowadzących życie
zaprzeczające nakazom Boga. Przykładowo,
najwięcej cierpiących dzieci znajduje się w Afryce
oraz w krajach które są znane z praktykowania wysoce niemoralnej
filozofii pasożytnictwa
(np. w Pakistanie, Indonezji, Filipinach, Nowej Gwinei, Samoa, itp.).
Jednocześnie jest nam też wiadomym, że w tej samej Afryce
i krajach praktykujących ową niemoralną filozofię, najwięcej
dzieci wyrasta później na politycznych tyranów, terrorystów,
piratów, gwałcicieli, gnębicieli, itp. Podobnie sprawa ma się
z dziećmi rodzącymi się w rodzinach pijaków, nałogowców,
zboczeńców, itd., a także w rodzinach ludzi wysoce bogatych -
którzy NIE stosują w życiu zalecanej w Biblii zasady, że
"dzieci trzeba wychowywać tak jak hartuje się stal" - po więcej
szczegółów patrz wyjaśnienia z punktu #B5.1 strony o nazwie
will_pl.htm
oraz z punktu #A3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Istnieją też przykłady innego materiału dowodowego,
które zdają się potwierdzać tezę że to co spotyka
młodych ludzi faktycznie jest podyktowane tym co
ludzie ci uczynią (lub uczyniliby - gdyby dożyli) w
swoim wieku dorosłym. Losy niektórych znanych
mi ludzi kalekich zdają się implikować że są one
właśnie przykładami podpierającymi tą tezę.
Wszakże jeśli pozna się dokładnie całe losy
jakiejś osoby z kalectwem i przeanalizuje te losy
pod opisywanym tutaj kątem, wówczas zwykle
się okazuje że odkrywamy w tych losach coś, co
albo nieświadomie, albo też z pełną premedytacją,
popełnili oni w wieku dorosłym, a co drastycznie
wybiega przeciwko nakazom Boga
(tj. co wybiega przeciwko nakazom które dawnym
językiem opisywane były w
Biblii,
zaś w nowoczesny sposób opisuje
filozofia totalizmu).
Ponieważ jednak typowo NIE znamy całych losów wszystkich
ludzi kalekich, nie jesteśmy w stanie zadecydować czy losy
tych których znamy są wyjątkiem czy też powtarzalną regułą.
Ja przykładowo natknąłem się w życiu na kaleki które popełniły
samobójstwo, dawały jakiś wysoce niemoralny przykład innym
ludziom (np. zostały nałogowymi pijakami), publicznie bluźniły
przeciwko Bogu, itp. Oczywiście, jeśli chronologicznie
rozpatrywać losy takich ludzi, wówczas można twierdzić, że
to co oni popełnili wyniknęło z tego że są kalekami. Faktycznie
jednak jeśli spojrzy się na nich bezczasowo, tak jak na ludzi
patrzy Bóg, wówczas to że zostali kalekami w młodym wieku
może też być następstwem czy skutkiem tego co popełnili
w wieku dorosłym. Ciekawe, czy gdyby czytelnik rozważył np.
treść i wymowę książki opisywanej w artykule [10#D3]
"Hawking: discoveries leave no place for God" (tj. "Hawking:
odkrycia nie pozostawiają już miesca na Boga"),
ze strony B1 nowozelandzkiej gazety o nazwie
The Dominion Post,
wydanie z piątku (Friday), September 3, 2010, to czy uznałby treść
tej książki za przykład podpierający powyżej wyjaśnianą tezę?
Zupełnie innym rodzajem dowodu na fakt, że Bóg
widzi wszystkie czasy naraz, a stąd że moment
kiedy Bóg zaserwuje komuś skutek jest
czasowo niezależny od momentu kiedy pojawi się
przyczyna, jest boska reguła, że tym
którzy wierzą w coś aż tak silnie że są gotowi działać
na tym wierzeniu, Bóg zawsze dostarcza materiał
dowodowy na poparcie tegoż wierzenia. (Reguła
ta jest skrótowo wyjaśniona w punkcie #E1 poniżej,
zaś została opisana i wyjaśniona szerzej w punkcie
#F1 odmiennej strony o nazwie
rok.htm,
a także w podrozdziale A16 z tomu 1 najnowszej
monografii [1/5].)
Jak bowiem się okazuje, ów materiał dowodowy często jest im
dostarczany już po tym kiedy zaczęli oni w coś silnie wierzyć
i po tym kiedy aktywnie zadziałali bazując na swoim wierzeniu.
(Np. wielu ludzi najpierw zaczyna silnie wierzyć w demony,
duchy, UFO, Yeti, potwory, itp., a dopiero potem Bóg czyni
że osoby te natykają się na to w co juz od dawna silnie wierzą.)
Tymczasem ludzka zasada przyczyny i skutku bazująca na
chronologii upływu czasu, musiałaby powodować, że najpierw
oni zobaczą dowody na coś, a dopiero potem zaczynają silnie
w to wierzyć.
Część #E:
Dalsze istotne metody postępowania Boga wobec ludzi:
#E1.
Zasada postępowania Boga stwierdzająca, że "bez względu jak dalekie od
prawdy by nie było to w co ktoś usilnie wierzy, Bóg ciągle dostarczy mu
materiału dowodowego jaki potwierdzi poprawność tych jego wierzeń":
Kolejną zasadą którą mądry Bóg się kieruje
w swoim postępowaniu z ludźmi, to że "jeśli
ktoś wierzy w coś na tyle silnie, że jest gotów
podejmować działania bazujące na owym
wierzeniu, wówczas należy mu dostarczyć
dowodów iż wierzenie to jest poprawne, nawet
jeśli faktycznie całkowicie mija się ono z
rzeczywistością". Zasada ta ma na celu
zainspirowanie ludzi do poszukiwań twórczych,
do wymiany i ścierania poglądów, do poszukiwania
prawdy, a w sumie do spełniania głównego celu
w jakim Bóg stworzył człowieka a jakim jest
"powiększanie wiedzy". To dzięki konsekwentnemu
wdrażaniu w życie owej zasady, osoby które np.
silnie wierzą w duchy, faktycznie widują duchy,
osoby które wierzą w UFO, demony, czy
potwory, faktycznie widzą UFO, demony
czy potwory, osoby które wierzą we wskazania
wahadełek lub róźdżek radiestezyjnych,
faktycznie otrzymują poprawną informację
z owych wskazań wahadełek lub róźdżek
radiestezyjnych, dla osób które silnie wierzą
w sny lub w jakieś przesądy, ich sny lub przesądy
faktycznie się sprawdzają, cała nauka ludzka
która silnie wierzy w byłe istnienie dinozaurów
na Ziemi, bez przerwy dokopuje się "kości takich
dinozaurów", itd., itp. Z powodu istnienia
i działania opisywanej tu zasady Boga,
można śmiało stwierdzić, że metody
postępowania Boga wobec ludzi są takie,
że to w co ludzie silnie wierzą ukształtowuje
rzeczywistość w której ludzie ci żyją.
Opisywana tu zasada postępowania Boga wobec
ludzi jest dyskutowana dosyć szeroko na szeregu
stron internetowych i publikacji autora. Dlatego
jeśli ktoś zechce ją przestudiować szerzej,
powinien także zaglądnąć i do punktu #A2.2 strony
totalizm_pl.htm,
do punktu #F1 strony o nazwie
rok.htm,
czy do podrozdziału A16 z tomu 1
monografii [1/5].
Z kolei owo wysoce błędne wierzenie
całej dzisiejszej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej",
że "istnienie kości dinozaurów jest dowodem iż
dinozaury faktycznie żyły kiedyś na Ziemi",
omawiane jest również w treści m.in. punktów
#F2 i #H2 poniżej na tej stronie, a także w
punkcie #D3 ze strony o nazwie
stawczyk.htm,
punktach #C1 do #C4 strony o nazwie
prawda.htm,
punkcie #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
na niemal całej stronie
evolution_pl.htm,
oraz w kilku jeszcze innych publikacjach totalizmu.
Jest ono wszakże jednym z kluczowych przykładów
który ilustruje różnice pomiędzy ślepą "pewnością"
starej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej" oraz
analitycznym "dedukowaniem" nowej "nauki totaliztycznej".
#E2.
Skoro Bóg realizuję zasadę aby "bez względu jak dalekie od prawdy
by nie było to w co ktoś usilnie wierzy, Bóg ciągle dostarczy temu
komuś materiału dowodowego jaki potwierdzi poprawność owych wierzeń",
to jak możemy odróżnić faktyczne istnienia od inspirujących "fabrykacji Boga":
Opisywana powyżej zasada Boga, aby zawsze
"fabrykować" materiał dowodowy który potwierdza
silne wierzenia każdego człowieka, powoduje
że rzeczywistość jaka nas otacza jest zapełniona
sporą liczbą manifestacji, które wcale NIE istnieją
trwale i fizycznie - tak jak trwale i fyzycznie istniejemy
np. my ludzie. Problem więc naukowy i filozoficzny
jaki wyłania się z istnienia owych "fabrykacji Boga",
to "jak odróżnić czy coś istnieje trwale i fizycznie,
czy też jest to tylko jedną z owych tymczasowych
'fabrykacji Boga' ". Jak się okazuje,
filozofia totalizmu
wskazuje nam metodę takiego odróżniania. Metoda
ta stwierdza, że to co istnieje trwale i fizycznie
daje się wykryć i potwierdzić obiektywnie z każdego
możliwego podejścia do badań. Innymi słowy,
tak jak istnienie nas ludzi, a także istnienie planety
Ziemia, Słońca. Księżyca, pierwiastków chemicznych,
wody, drzew, zbóż, itp., daje się potwierdzić na wszelkie
możliwe sposoby, oraz przy każdym podejściu do badań
(szczególnie zaś przy podejściu "a priori" i równocześnie
przy podejściu "a posteriori"), wszystko co jest możliwe
do wykrycia i potwierdzenia wszelkimi takimi sposobami,
także "istnieje trwale i fizycznie". Natomiast to co daje
się wykryć i potwierdzić jedynie subiektywnie na jeden
z kilku możliwych sposobów, natomiast pozostaje
"niewykrywalne" przy innych podejściach do badań,
jest tylko "tymczasową fabrykacją (symulacją) Boga".
Zgodnie z powyższą definicją, fabrykacjami Boga
są np. wehikuly UFO i UFOnauci, a także Yeti,
Nessie, duchy, demony, fata morgana, oraz
cały szereg innych tymczasowych manifestacji.
Daje się je bowiem potwierdzić tylko przy "a priori"
podejściu do badań. Na podobnej zasadzie
"fabrykacjami Boga" okazują się też być przykładowo
"dinozaury", "wielki bang", "czarne dziury", oraz
caly szreg innych form i obiektów potwierdzalnych
jedynie subiektywnie przez dotychczasową
"ateistyczną naukę ziemską" i jedynie przy
"a posteriori" podejściu do badań.
#E3.
Zasada postępowania Boga stwierdzająca, że "wszystko co moralne
i korzystne dla ludzi musi być zapracowywane znaczącym wkładem
ludzkiego wysiłku i pracy, zaś wszystko co niemoralne i niekorzystne
dla ludzi może narzucać się samo i przychodzić bez żadnego wysiłku":
W świecie bez Boga, pracochłonność
"czynienia dobra" oraz "czynienia zła"
byłaby zależna tylko od przypadku i NIE
dałoby się w niej odnotować żadnej regularności.
Natomniast w świecie stworzonym i rządzonym
przez Boga "czynienie dobra" musi przychodzić
ludziom z dużym wysiłkiem i trudnością, zaś
"czynienie zła" może być łatwe i przyjemne.
Wszakże Bóg chce wychować sobie
dusze
na których może On polegać iż NIE zrażą się żadnymi
trudnościami i przeciwieństwami w swej woli
nieustannego czynienia dobra. Ponadto,
Bóg musiał też zadbać aby "NIE czynienie niczego
NIE okazało się przypadkiem 'najmoralniejszym
postępowaniem' ludzi" (wszakże sprawiedliwość
wymaga że w świecie rządzonym przez Boga
"leżenie do góry brzuchem" i "nieczynienie
niczego" musi być znacznie mniej moralne
niż trudzenie się pracą i wkładanie wysiłku
w osiąganie jakichś celów). Z tych powodów
Bóg ustanowił rodzaj niewidzialnego dla ludzkich
oczu tzw. "pola moralnego" którego działanie
jest podobne do działania pola grawitacyjnego.
Owo niewidzialne "pole moralne" powoduje,
że "czynienie wszystkiego co moralne jest pracochłonne
i trudne, bowiem wymaga to aby ludzie wspinali
się pod górę w tymże polu", zaś "czynienie
wszystkiego co niemoralne jest łatwe i przyjemne,
bowiem polega ono na ześlizgiwaniu się w dół
owego pola moralnego" - po więcej informacji
na ten temat patrz punkt #A2.1 na stronie o nazwie
totalizm_pl.htm.
Innymi słowy, zgodnie z omawianą tu zasadą,
"wszystko co moralne i dobre dla ludzi musi
być pracochłonne i trudne do osiągnięcia",
zaś "wszystko co niemoralne i niekorzystne
dla ludzi jest łatwe, przyjemne i narzuca się samo".
Poprzez takie właśnie działanie owego "pola
moralnego", tylko fakt że działanie to daje się
nam odnotować we wszystkim co tylko czynimy,
już sam w sobie jest też jednym z bardziej
przekonywujących
dowodów na istnienie Boga i na inteligentne zarządzanie światem przez Boga.
Omawiana tu zasada postępowania Boga
jest aż tak fundamentalna dla
filozofii totalizmu,
że z najróżniejszych punktów widzenia jest
ona też dyskutowana aż na całym szeregu
totaliztycznych stron internetowych - np.
patrz też punkt #H2 na stronie o nazwie
prawda.htm,
punkty #B1 i #C1 na stronie o nazwie
parasitism_pl.htm,
punkt ##G3.3 na stronie o nazwie
morals_pl.htm,
czy punkt #A3 na stronie o nazwie
god_proof_pl.htm.
Warto też odnotować, że omawiana tu zasada
"aby utrudniać wszystko co moralne i co dobre
dla ludzi zaś ułatwiać wszystko co niemoralne i
szkodliwe", wywiera również odnotowalny wpływ
na niniejszą stronę (i na inne strony które
upowszechniają prawdę i moralność). Przykładowo,
zgodnie z tą zasadą, Bóg dopomaga i ułatwia działanie
każdemu indywiduowi i każdemu decydentowi czy krajowi,
który podejmie niemoralną decyzję aby zasabotażować
jakoś lub utrudnić znalezienie i przeczytanie niniejszej
strony (a także innych podobnych stron informujących
o moralności, prawdzie, Bogu, duszy, nowej "nauce
totaliztycznej", itp.). W rezultacie, już na wielu serwerach
na które załadowane zostały totaliztyczne strony autora,
blokowane jest wyświetlanie najważniejszych z nich -
np. sprawdź na różnych serwerach wyświetlanie stron o nazwach
god_proof_pl.htm,
god_proof.htm,
god_istnieje.htm,
god_exists.htm,
god_pl.htm,
god.htm, czy nawet
jan_pajak_pl.htm i
jan_pajak.htm.
Część #F:
W jaki sposób oficjalne powołanie "totaliztycznej nauki"
dostarczy ludzkości dalsze, podobne do powyższych,
odpowiedzi na dotychczas nieodpowiadalne pytania o Bogu:
#F1.
Dlaczego ludzkość będzie karana błędami i szkodliwością
dotychczasowej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej" aż do czasu uznania,
oficjalnego ustanowienia i publicznego sfinansowania noworodzącej się "nauki totaliztycznej":
Motto:
"Zwyrodniałość owoców jest dowodem zwyrodniałości drzewa które je zrodziło,
zwyrodniałość ludzkości jest dowodem zwyrodniałości jej nauki i edukacji."
Począwszy od 1985 roku, czyli od daty opracowania
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
oraz
filozofii totalizmu,
na Ziemi istnieją praktycznie aż dwie zupełnie przeciwstawne
i konkurencyjne rodzaje nauki. Starsza z nich istnieje niemal od zarania
dziejów. Do dzisiejszych czasów stała się ona "oficjalną nauką
ludzkości" oraz dorobiła się już absolutnego "monopolu na
wiedzę i na edukację". Niektórzy nazywają ją "ateistyczną
nauką ortodoksyjną". W losach ludzkości spełnia ona
rolę "głowy węża". Wszakże podobnie jak w przypadku węża -
tam gdzie wejdzie jego głowa podąża także cała reszta ciała,
również i w przypadku ludzkości, tam gdzie owa oficjalna nauka
się skieruje, tam wkrótce znajduje siebie również i cała ludzkość.
Stąd owa "zwyrodniałość ludzkości" którą obecnie widzimy wokoło
siebie na każdym kroku, jest właśnie zasługą "zwyrodnień"
jakimi w międzyczasie obrosła owa pozbawiona "konkurencji"
oficjalna nauka ziemska.
Całkowicie odmienna nauka zrodziła się z owej opracowanej w
1985 roku teorii zwanej "Konceptem Dipolarnej Grawitacji", oraz
z "filozofii totalizmu". Ta jest nazywana "nauką totaliztyczną".
Powodem jednak dla którego mało kto o niej słyszał, jest że przez ostatnie ponad
ćwierć wieku, owa stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna" nieustannie
"zamyka usta" owej noworodzącej się "nauce totaliztycznej".
Zamykając zaś usta "totaliztycznej nauce", stara oficjalna nauka
zamyka też usta prawdzie, oraz pozbawia ludzkość dostępu
do drugiej połowy poprawnej wiedzy, jakiej z powodu zakazów,
ograniczeń, oraz narosłych wypaczeń, tamta stara nauka NIE jest w
stanie dostrzec. Dopiero w ostatnich czasach stworzenie internetu
pozwoliło tej nowej "nauce totalistycznej" zacząć omijać bariery
publikacyjne jakie stara nauka na nią nałożyła, a stąd zacząć
ujawniać niektóre ze swych "otwierających oczy" osiągnięć.
Czas więc najwyższy abyśmy je poznali.
#F1.1.
Dotychczasowa "ateistyczna nauka ortodoksyjna" jest jak "zamczysko na lodzie" pozbawione fundamentów,
zamykające usta prawdzie, oraz czerpiące zyski ze swego "monopolu na wiedzę" i kłamstw które upowszechnia:
Dotychczasowa oficjalna nauka ziemska dokonuje wszelkich
badań wychodząc z podejścia które w filozofii nazywane jest
"a posteriori", czyli "od skutku do przyczyny" -
co wyjaśnione jest dokładniej w punkcie #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
w punkcie #C1 strony o nazwie
telekinetyka.htm
oraz w punkcie #B1 strony o nazwie
tornado_pl.htm.
Na dodatek, nauka ta dotychczas dzierżyła absolutny monopol
na wiedzę, jako że NIE miała żadnej oficjalnie uznawanej
"konkurencji" w formie odmiennej instytucji badawczej i edukacyjnej
która podobnie jak ona finansowana byłaby z podatków obywateli,
jednak badałaby rzeczywistość z odwrotnego filozoficznego podejścia
zwanego "a priori", czyli "od przyczyny do skutku" -
zaś wiadomo że tylko taka "konkurencja" by zmusiła oficjalną naukę
do "zarabiania na swe przeżycie poprzez generowanie faktycznych
wyników". Tak zaś się składa, że przy "a posteriori" podejściu
do badań bardzo trudno jest wykryć i udowodnić istnienie Boga.
Na dodatek, dzierżenie "absolutnego monopolu na wiedzę" razem
z osobistymi ambicjami i stanem psychologicznym niektórych co
bardziej wpływowych naukowców, uniemożliwiały nawet choćby
tylko rozważenie możliwości, iż we wszechświecie istnieje jednak
nadrzędna istota, taka jak Bóg, która "wie więcej na każdy
możliwy temat" niż wiedzą dzisiejsi naukowcy. W rezultacie,
owa dotychczasowa nauka ziemska z upływem czasu zupełnie
utraciła zainteresowanie w respektowaniu możliwości iż jednak
"Bóg istnieje".
Oficjalnie zaadoptowała ona też tzw. "brzytwę
Occam'a" (znaną również pod inną pisownią jako "brzytwa Ockham'a")
jako swoje najbardziej istotne "założenie fundujące". Brzytwa ta
wprowadzona została do oficjalnej filozofii ludzkiej nauki jeszcze
przez niejakiego Williama Occam'a (ur. w 1285 roku, zm. w
1349 roku) - czyli w czasach kiedy kościół katolicki "mnożył
diabły siedzące na główce szpilki", zaś aby utrzymać racjonalność,
nauka zmuszona była wprowadzić w użycie "test na absolutną
konieczność uwzględniania danego istnienia". To dlatego owa
"brzytwa Occam'a" nakazuje, że "bytów nie wolno mnożyć
ponad absolutną konieczność" (w oryginale angielskojęzycznym
"entities are not to be multiplied beyond necessity"). Niestety,
z upływem czasu owa "brzytwa Occama" spowodowała "wylanie
dziecka razem z kąpielą", bowiem razem z "diabłami", "aniołami",
"lichami", itp., "wycięła" ona również Boga z nauki. Stąd tamto
oficjalne oparcie dotychczasowej nauki ziemskiej na "brzytwie
Occam'a" przetransformowało naukę w wyłącznie "ateistyczną instytucję".
Wszakże z powodu dania ludziom tzw. "wolnej woli", z samej
definicji owej "wolnej woli", Boga tylko "można" uwzględniać w życiu
i w badaniach, jednak wcale NIE istnieje "absolutna konieczność"
Jego uwzględniania i brania pod uwagę. W rezultacie, owa "brzytwa Occam'a"
zmusza dotychczasową naukę do włączania do wszystkiego co
tylko naukowcy czynią niepisanego i sprzecznego z "wolna wolą"
oraz z dowodami twierdzenia, że "Boga wcale NIE ma". W ten sposób nauka ta w
pełni zasłużyła sobie na nazwę "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
jaką nadali jej niektórzy badacze spoza jej oficjalnego nurtu. Chociaż
więc z upływem czasu niektórzy naukowcy zaczęli się dosłownie
"potykać" o coraz liczniejszy materiał dowodowy potwierdzający
że na przekór zapewnień nauki "Bóg jednak istnieje" -
tj. taki materiał dowodowy jak ów opisywany na stronie o nazwie
god_proof_pl.htm,
oficjalna "ateistyczna nauka ortodoksyjna" zaczęła otwarcie materiał ten
albo ignorować, albo też ukrywać, oraz udawać że go wogóle NIE ma.
Niestety, życiem wszelkich tzw. "intelektów"
(czyli wszystkiego co prowadzi "rozumne życie",
a więc ludzi, rodzin, całej nauki, rządów, polityków,
całych państw, itp.) rządzi prawo, że
"intelekty jakie NIE mają opozycji
ani konkurencji która zmuszałaby je
do nieustannej walki o przetrwanie, z upływem
czasu obrastają wypaczeniami transformując
się w tzw.
pasożytnicze intelekty,
poczym zaczynają działalność dokładnie odwrotną
do tej dla realizacji której zostały one powołane".
(Owo prawo wyjaśnione jest także w punkcie #M1.3 strony
telekinetyka.htm
oraz w punkcie #A4 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.)
To właśnie z powodu działania owego prawa,
przykładowo niezamężne kobiety z biegiem
czasu nabierają "staropanieńskich zagrań".
To też owo prawo czyni że niemal każdy rząd
i niemal każdy polityk pozbawiony "opozycji"
i "konkurencji", z upływem czasu przemienia
się w "skorumpowanego despotę i tyrana
własnego narodu". Działanie owego prawa
spowodowało, że do dzisiaj owa "dzierżąca
absolutny monopol na wiedzę"
i pozbawiona jakiejkolwiek konkurencji
"ateistyczna nauka ortodoksyjna" nabrała
coraz bardziej wypaczonych zachowań
"religii bez Boga". Stąd zamiast "wnosić
postęp", od jakiegoś już czasu nauka ta działa
wyłącznie jako "hamulec postępu". Do
chwili obecnej funkcja "ateistycznej nauki
ortodoksyjnej" jako "hamulca postępu" tak
się zintensyfikowała, że nauka ta zaczęła już
wyraźnie działać na szkodę całej ludzkości -
czego najlepszym dowodem stały się wydarzenia
związane z eksplozją reaktorów atomowych
z Fukushima w Japonii, opisane dokładniej
w punktach #C7 i #I1 strony o nazwie
seismograph_pl.htm
oraz w punktach #M1 do #M1.3 strony o nazwie
telekinetyka.htm.
#F1.2.
Noworodząca się "nauka totaliztyczna" jest jak "więzień polityczny" wyrosły z wiedzy i prawdy, poświęcający życie dla
postępu, jednak zakuty w kajdany, pozbawiony głosu i zapomniany przez społeczeństwo dla którego dobra się poświęcił:
Na szczęście dla ludzkości, niemal równocześnie ze
"zejściem na psy" owej starej "ateistycznej nauki
ortodoksyjnej", Bóg pozwolił aby na Ziemi narodziła
się nowa "nauka totaliztyczna" która prowadzi badania
z owego dotychczas zaniedbywanego podejścia
"a posteriori", czyli "od przyczyny do skutku".
Szersze opisy owej noworodzącej się "nauki totaliztycznej"
zawarte zostały w punkcie #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm
oraz w punkcie #C1 strony o nazwie
telekinetyka.htm.
Z kolei publikacją fundującą ową nową "naukę
totaliztyczną" jest najnowsza naukowa
monografia [1/5].
"Przyczyną" w badaniach owej nowo-rodzącej
się "nauki totaliztycznej" jest Bóg, zaś "skutkiem"
jest "rzeczywistość która nas otacza". Dlatego
owa nowa "nauka totaliztyczna" jest pierwszą
nauką na Ziemi, która używając nowoczesne
narzędzia i metody naukowe, bada Boga, oraz
bada rzeczywistość z punktu widzenia Boga.
Jako taka, jest ona też tak potrzebną "konkurencją"
dla "ateistycznej nauki ortodoksyjnej" - stąd
począwszy od chwili kiedy się narodziła, zaczęła
ona "patrzeć oficjalnej nauce na ręce" i zmuszać
ją aby zaczęła ona walczyć o swoje przeżycie - podobnie
jak poprzednio to tamta "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
zmuszała do walki o przetrwanie zarówno ową noworodzącą
się "naukę totaliztyczną", jak i teorię naukową oraz filozofię
na której "nauka totaliztyczna" została oparta (czyli tzw.
Koncept Dipolarnej Grawitacji
oraz
filozofię totalizmu).
"Nauka totaliztyczna" już istnieje i już działa
praktycznie od 1985 roku. Przykładowo,
zarówno niniejsza strona internetowa, jak i
wszystkie strony i monografie wskazywane w
"skorowidzu"
z punktu #K2 poniżej, są manifestacją jej oficjalnego
dorobku naukowego. Oczywiście, ponieważ narodziła
się ona relatywnie niedawno, ciągle musi wywalczyć
swoje miejsce w społeczeństwie, a także wywalczyć
otrzymanie oficjalnego dostępu do publicznego
finansowania i do publicznej edukacji - jakim dotychczas
cieszyła się jedynie monopolistyczna "nauka
ortodoksyjna". Wszakże aż do czasu kiedy
będzie otrzymywała swój udział publicznego
finansowania na badania i będzie mogła otwierać
własne szkoły i uczelnie wyższe, "nauka totaliztyczna"
będzie zmuszona nadal działać w "konspiracji"
oraz walczyć o przetrwanie z wyniszczającą ją
i niedopuszczającą do głosu "ateistyczną nauką
ortodoksyjną". Dlatego "totaliztyczna nauka" liczy
teraz, że i Ty czytelniku dołożysz swój własny wkład
i wysiłek w jej oficjalne ustanowienie i publiczne
sfinansowanie - jako nowej oficjalnej nauki i jako
tak potrzebnej ludzkości oficjalnej "konkurencji"
dla starej nauki ortodoksyjnej.
#F2.
Podczas gdy dotychczasowa "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
jest jak "zamczysko na lodzie" pozbawione fundamentów,
noworodząca się "totaliztyczna nauka" ma solidne, szerokie
i poprawnie fundamenty naukowe i filozoficzne:
Jeśli przeanalizować uważnie sprawę fundamentów
naukowych i filozoficznych nauki, wówczas się okazuje
że jedynym takim fundamentem na jakim opiera się całe
ogromne gmaszysko dotychczasowej "ateistycznej nauki
ortodoksyjnej", jest owo "założenie fundujące" zwane "brzytwą
Occam'a" (tj. to które stwierdza, że "bytów nie wolno mnożyć
ponad absolutną konieczność"). Co jeszcze ciekawsze,
owa "brzytwa Occam'a" stoi w jawnej sprzeczności
z naszą "wolną wolą", czyli i w sprzeczności z
rzeczywistością. Wszakże zasada "wolnej woli" stwierdza,
że "we wszystkim co ludzie czynią, mają oni
prawo wyboru tej alternatywy, którą uważają za słuszną".
Tymczasem "brzytwa Occam'a" zabrania naukowcom prowadzić
badania przebiegające według jednego z dwóch istniejących
i doskonale poznanych przez ludzi podejść, tj. zabrania badać
rzeczywistość z podejścia "a priori" ("od Boga do otaczającej
nas rzeczywistości") - pozwalając badać rzeczywistość jedynie
z podejścia "a posteriori" (tj. "od skutku do przyczyny").
Wszystkie zaś pozostałe teorie i ustalenia dotychczasowej
"ateistycznej nauki ortodoksyjnej" (poza ową "brzytwą
Occam'a") są "wynikami" działań zgodnych z owa "brzytwą" -
czyli NIE mogą być uważane za "fundamenty" tejże nauki.
I tak przykładowo, tzw. "naturalna ewolucja" jest
jedynie "wynikiem" zgodnego z tą "brzytwą" odrzucenia
przez naukę możliwości iż wszystko zostało stworzone
przez Boga. Z kolei tzw. "teoria wielkiego bangu"
jest też tylko wynikiem odrzucenia przez ową naukę "procesu
tworzenia świata fizycznego" przez Boga. Nic dziwnego,
że owe "wynikowe" teorie naukowe ciągle zawierają w
sobie aż tak dużo dziur i nieścisłości, takich jak przykładowo
twierdzenie owej "teorii wielkiego bangu" że "cała materia
powstała z niczego" (twierdzenie to wyjaśnione jest szerzej
w punkcie #C12 totaliztycznej strony o nazwie
biblia.htm
oraz w punkcie #E1 totaliztycznej strony o nazwie
will_pl.htm),
czy też omówione w punktach #E1 i #E2 powyżej
twierdzenie "naturalnej ewolucji" że istnienie skamieniałych
"kości dinozaurów" jest dowodem iż dinozaury
faktycznie żyły kiedyś na ziemi, a nie jedynie
omówionym w w/w punkcie #E1 świadectwem, że dla
zainspirowania ludzi do "poszukiwań wiedzy" Bóg
jedynie "sfabrykował kości dinozaurów" ponieważ
wielu ludzi silnie wierzy w ich istnienie. (Ciekawe
że wysuwając owe twierdzenia że "dinozaury istniały
obiektywnie ponieważ ludzie natykają się na skamieniałe
kości dinozaurów", jednocześnie ta sama dotychczasowa
oficjalna nauka "dwulicowo" odmawia uznania, że istnienie
"fotografii UFO", oraz "osób uprowadzanych do UFO"
dowodzi iż wehikuły UFO i UFOnauci też istnieją równie
obiektywnie jak podobno istniały owe dinozaury.)
Jeśli jednak przeanalizuje się fundamenty naukowe
i filozoficzne noworodzącej się "nauki totaliztycznej"
wówczas się okazuje że fundamenty te są nieporównanie
solidniejsze, szersze i poprawniejsze od fundamentów
naukowych i filozoficznych dotychczasowej "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej". Przykładowo, fundamentami
naukowymi "nauki totaliztycznej" jest
teoria wszystkiego zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji -
na której poprawność wskazuje aż cały ocean już zidentyfikowanego
i potwierdzionego materiału dowodowego. Z kolei fundamentami
filozoficznymi "nauki totaliztycznej" jest cała ogromna
filozofia totalizmu
która coraz większej liczbie ludzi udowadnia w praktyce
swoją absolutna poprawność.
W sumie więc porównanie
jakości i poprawności fundamentów obu tych nauk okazuje
się wysoce niekorzystne dla dotychczasowej "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej" - która okazuje się być "nauką bez
fundamentów" (tj. nauką "zawieszoną w powietrzu",
albo "zamczyskiem zbudowanym na lodzie"). Nic dziwnego
że nauka ta aż tak się boi "konkurencji" w formie noworodzącej
się "nauki totaliztycznej", że używa całej swej mocy i całego
swego autorytetu, aby "zamykać usta" i powstrzymać nadejście
"nauki totaliztycznej" bazującej na prawdzie i na faktycznie
solidnych fundamentach.
#F3.
Wypaczenia dotychczasowej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej", jakie
powyrastały z braku dla niej oficjalnej "konkurencji", a jakie powodują,
że zamiast "wprowadzać postęp", stała się ona już "hamulcem postępu":
W punkcie #F1.1 powyżej, opisane zostało
prawo odkryte dopiero przez
filozofię totalizmu,
którego działanie dotyka wszelke tzw. "intelekty"
jakie w swoim życiu i postępowaniu NIE muszą
zwalczać "konkurencji" ani "opozycji". Prawo to
można opisać słowami, że brak "konkurencji"
i napełnienie się "samozachwytem", rozwija w intelektach
"wypaczenia" które z upływem czasu zamieniają
działania tych intelektów w odwrotności funkcji
do których wypełniania intelekty te oryginalnie
zostały powołanie. Doskonałym potwierdzeniem
działania owego prawa są wyniki badań opisane w
artykule "Diaries suggest illness affected Stalin's
actions" (tj. "Pamiętniki sugerują że choroba
zmieniała działania Stalina") ze strony B9 nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), April 23,
2011. Badania owe wykazały, że w miarę jak
wydłużał się czas dzierżenia absolutnej władzy
przez Stalina, ten tyran coraz bardziej tracił zdolność
do odróżniania dobra od zła, tego co dozwolone
a co zakazane, przyjaciół od wrogów, itp. Właśnie
też "wypaczenia" jakimi dzisiejsza "oficjalna nauka
ortodoksyjna" obrosła w wyniku działania owego prawa,
spowodowały że zamiast "wprowadzać postęp" nauka
ta już obecnie funkcjonuje jako zdecydowany "hamulec
postępu". Faktycznie to gdybyśmy poziom szkodliwości
owych wypaczeń dzisiejszej oficjalnej nauki ziemskiej
przyrównali do jakiegoś historycznego wzorca,
wówczas moglibyśmy stwierdzić, że w chwili
obecnej "oficjalna nauka ortodoksyjna" osiągnęła
już poziom zwyrodnienia, który historycznie
osiągnięty został przez religię katolicką w
czasach średniowiecznej inkwizycji - po szersze
wyjaśnienia patrz punkt #K7 na stronie o nazwie
tapanui_pl.htm.
Takie porównanie obecnej sytuacji oficjalnej nauki,
do sytuacji religii katolickiej w okresie średniowiecznej
inknowizycji, ma też tą zaletę, że wskazuje nam
historyczny przykład rozwiązania dla problemu
wypaczeń i zwyrodnienia tejże nauki. Rozwiązaniem
tym okazuje się "oficjalne stworzenie konkurencji"
dla owej nauki. Jak bowiem nauczają nas lekcje historii,
kiedy powstała "konkurencja" dla religii katolickiej
w formie najróżniejszych "kościołów reformacyjnych"
(np. "kościoła luterańskiego"),
wówczas wstecznicza rola religii katolickiej z jej
inkwizycją i paleniem na stosie wszystkich ludzi
postępu bardzo szybko została zakończona.
Konieczność bowiem "walki z konkurencją o
przeżycie" bardzo szybko "sprowadziła na
ziemię" i wyeliminowała uprzednio szalejące
zwyrodnienia owego kościoła. Tak samo więc
stanie się z obecnymi zwyrodnieniami oficjalnej
nauki ziemskiej, jeśli jej również stworzona
zostanie faktyczna "konkurencja" w formie
noworodzącej się "nauki totaliztycznej".
Omówmy więc teraz chociaż najważniejsze z
owych wypaczeń jakimi obrosła już dotychczasowa
oficjalna "ateistyczna nauka ortodoksyjna", a jakie
powodują, że nauka ta działa obecnie już tylko jako
ogromnie silny i wpływowy "hamulec postępu". Oto one:
1. Zarzucenie poszukiwań prawdy - czyli ściganie
tylko tego co dochodowe, popularne, modne, oraz
"bezpieczne" dla prezentującego i badającego, zaś
unikanie badania "prawd" uznanych przez naukę za
"tabu". Istnieją już niezliczone przykłady, że naukowcy
zaprzestali zważać na to co faktycznie jest prawdą,
a badają wyłącznie to co przynosi dochód, cieszy
się popularnością, czego badanie jest właśnie
"modne", oraz czego publiczne ujawnienie NIE
wnosi żadnego niebezpieczeństwa dla badającego
i dla publikującego. To dlatego np. oficjalna nauka
całkowicie unika już badania dowodów na
istnienie Boga,
istnienie duszy, czy
istnienie UFO -
na przekór że dowodów takich wyłania się z
życia całe zatrzęsienie. To dlatego też nauka
nawet NIE próbuje zbudować tzw. "Sejsmografu
Zhang Henga" opisywanego na stronie
seismograph_pl.htm.
Wszakże sejsmograf ten działa na zasadzie "telepatii"
i "chi energii" - które dla dzisiejszej oficjalnej nauki
są tematami "tabu". Naukowcy uciekają się więc
już nawet do "chowania po piwnicach" modelu tego
urządzenia - tak jak wyjaśnia to podpis pod "Fot. #D1"
na w/w stronie "seismograph_pl.htm", aby tylko
NIE musieć odpowiadać na pytania społeczności
"dlaczego model ten nadal NIE jest badany i budowany?"!
2. Procedury działania, w rodzaju "recenzji" ("peer
reviews"), które wyniszczają nowe idee. Nauka
wyrobija już sobie całą masę najróżniejszych procedur
postępowania, których efektem jest zgniatanie i niszczenie
każdej nowej idei. Przykładowo, taka procedura jak
wymóg aby każda naukowa publikacja mogła się ukazać
w druku tylko jeśli uprzednio uzyska przychylną tzw.
"recenzję" od kilku innych naukowców. Tymczasem owi
"recenzenci" typowo albo obawiają się, albo też nie chcą,
wydać przychylną recenzję zupełnie nowej idei - co
ja osobiście doświadczyłem niezliczoną liczbę razy
kiedy bezskutecznie powtarzałem niekończące się
próby opublikowania w najróżniejszych naukowych
wydawnictwach cały szereg moich nowych idei, w rodzaju
Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
Magnokraftu,
Komory Oscylacyjnej,
wehikułu czasu
i całego szeregu innych idei. Inną podobnie blokującą
postęp procedurą jest instytucja "promotorów" dla
doktoratów. Promotorzy ci są bowiem w stanie
nadzorować tylko te tematy na jakich się już znają.
Czyli z definicji NIE mogą nadzorować prac doktorskich
nad zupełnie nowymi ideami. Oczywiście, podobnych
procedur "blokujących postęp" nauka wygenerowała
już sobie ogromną liczbę. W rezultacie ich działania,
praktycznie żadna nowa idea NIE ma już szansy
aby przebić się na światło dzienne.
3. Manipulowanie wynikami aby najlepiej służyły
interesom tych co je finansują lub co są przy władzy
oraz wynikające z tego nieustanne zmienianie
oficjalnego stanowiska nauki w niemal każdej sprawie.
Niemal przedmiotem powszechnych żartów stały się
niezliczone zmiany wyników "naukowych badań"
dotyczących najróżniejszych produktów codziennego
użytku. Wyniki tych badań typowo są bowiem zależnie
od tego kto finansuje owe badania. I tak, przykładowo,
badania finansowane przez producentów masła będą
dowodziły że masło jest korzystniejsze dla zdrowia od
margaryny i od innych tłuszczy, a stąd że należy je
zjadać kiedy ma się ku temu okazję. Jednak badania
prowadzone przez np. producentów margaryny będą
dowodziły, że masło nalezy zastępować margaryną -
bo margaryna jest zdrowsza i korzystniejsza dla ludzi.
Podobnie sprzeczne ze sobą "wyniki badań" co jakiś
czas ukazują się na temat każdego produktu. Co jednak
najbardziej przerażające, jeśli leży to w interesie jakichś
wpływowych polityków, wówczas nawet to co najstraszniejsze,
owe "wyniki badań" ogłaszają za "nieszkodliwe". Przykładowo,
po katastrofie nuklearnej z Fukushima w Japonii której mordercze
następstwa opisywane są m.in. w punktach #M1 do #M1.3 strony
telekinetyka.htm,
nagle w prasie Nowej Zelandii ukazało się aż kilka
artykułów jakie popularyzowały "wyniki badań naukowych"
zgodnie z którymi wypadki w reaktorach jądrowych
okazują się "nieszkodliwe" dla życia i zdrowia. Przykład
jednego z tych artykułów to "Evacuation scare
worse than nuclear fallouts" (tj. "Strach ewakuacji
gorszy od następstw nuklearnego skażenia")
ze strony B5 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z poniedziałku (Monday), April 18, 2011.
Stara się on przekonać czytelników że katastrofy
nuklearne są już bezpieczne bowiem najnowsze
"badania naukowe" wykazały iż tylko 60
ludzi zmarło w wyniku nuklearnej katastrofy w
Czernobylu - jakoby też wszyscy oni pochodzili
z samego Czernobyla. Mnie osobiście najbardziej
szokuje, że ktoś wysoce nieodpowiedzialnie ogłasza
takie wyniki jakoby "badań naukowych", podczas
gdy inne artykuły alarmują np. o "Radioactivity
in breast milk" (tj. "Radioaktywności znalezionej
w mleku z piersi kobiecych") - patrz strona B9
nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), April 23, 2011.
Jeśli więc w przyszłości ci sami naukowcy dokonają
badań eksplozji reaktorów z Fukushima, to czy mutacje,
zwyrodnienia genetyczne i choroby u dzieci ssących
takie "radioaktywne mleko" z piersi swoich matek
również naukowcy ci uznają za bezpieczne i niegroźne?
Ciekawe także jak owi naukowcy kwalifikują np. tych
licznych Polaków, którzy wyszli na ulicę w chwili kiedy
właśnie padał deszcz, o jakim ówczesne wladze "zapomniały
poinfortmować" ludność że jest on radioaktywny, w szereg
zaś lat później Polacy ci zmarli w wyniku chorób zaindukowanych
owymi radioaktywnymi opadami z Czernobyla - czyż naprawdę
NIE należy ich też zaliczać do ofiar tamtej eksplozji nuklearnej?
4. Odrzucanie wszystkiego co NIE wywodzi się z
własnego grona naukowców. Nauka odrzuca
obecnie niemal wszystko co NIE zostało wygenerowane
przez jakiegoś naukowca zatrudnionego w danej
dyscyplinie. Jeśli ktoś NIE wierzy w ten fakt,
wówczas powinien sprawdzić np. losy prób
opublikowania czegokolwiek w jakimś naukowym
czasopiśmie przez osobę spoza grona naukowców
(np. z przemysłu).
5. Wznoszenie międzydyscyplinarnych barier.
Faktyczny postęp wymaga użycia wiedzy z aż kilku
dyscyplin naraz. Tymczasem dzisiejsza nauka tak
działa, że każda dyscyplina jest hermetycznie zamknięta
dla osób jakie z niej się NIE wywodzą. Przykładowo,
w latach 2008 do 2011 pragnąłem udoskonalić wówczas
już szeroko znaną w świecie
filozofię totalizmu
mojego autorstwa,
poprzez uzyskanie jednego z owych niezliczonych
stypendiów na rozwój badań i publikacji filozoficznych.
Stypendia takie są nieustannie oferowane przez
najróżniejsze instytuty, wydziały i organizacje
filozoficzne. W owym czasie moja "filozofia totalizmu"
była już szeroko upowszechniona po świecie, zaś
np. kilkaset tysięcy jej referencji widniejących w
Google dokumentowało że jest ona już znana nowet
szerzej niż wiele tzw. "klasycznych" filozofii. Na przekór
jednak złożenia setek podań o takie stypendia
filozoficzne oferowane przez najróżniejsze instytucje
i organizacje, moja specjalizacja w "naukach komputerowych"
i w "inżynierii mechanicznej", powodowała że nigdy stypendium
takiego NIE zdołałem uzyskać - z oczywistą szkodą
dla całej dyscypliny filozofii. Podobnie też się dzieje
w praktycznie każdej innej dyscyplinie. Dla przykładu,
jedna z uczelni w Polsce zaoferowała mi zatrudnienie
na pozycji "profesora nadzwyczajnego w naukach
komputerowych" - wszakże ja wykładałem "nauki
komputerowe" już od wielu lat na szeregu uniwersytetów
świata, miałem znaczący dorobek publikacyjny z
obszaru informatyki, oraz poza granicami Polski
zajmowałem uniwersyteckie stanowiska "Associate
Professor" i "Full Professor" w naukach komputerowych.
Jednak tamto moje zatrudnienie na uczelni w Polsce
najpierw musiało być zatwierdzona przez ministerstwo.
Niestety, jakiś biurokrata w ministerstwie zakazał mojego
zatrudnienia na owym stanowisku, uzasadniając ten
zakaz, że ja NIE mam wykształcenia informatycznego.
Co najtragiczniejsze, takie uzasadnienie owego
ministerskiego zakazu mojego zatrudnienia na
stanowisku profesora informatyki, ujawniło że
podejmujący ową decyzję NIE miał wystarczającej
wiedzy aby być świadomym, że w czasach kiedy
ja studiowałem, na żadnej uczelni z całej Polski
NIE istniał wówczas
jeszcze nawet jeden Wydział Informatyki. Nawet
też słowo "informatyka" w czasach moich studiów
NIE było jeszcze w użyciu. Jakże więc oficjalna
nauka ma generować "postęp ludzkości", jeśli
losami dyscyplin na dzisiejszych uczelniach rządzą
gryzipiórki o aż tak ograniczonych umysłach i wiedzy.
6. Zanik krytycyzmu opartego na merycie. W
nauce upowszechniło się ostatnio stwierdzanie tylko
tego co inni chcą uslyszeć. Stąd od jakiegoś już czasu
z ust naukowców wydobywają się albo pochlebstwa,
albo też milczenie. Problemy bowiem których zło
jest aż tak oczywiste, że NIE daje się ich chwalić,
naukowcy zwyczajnie ignorują i NIE wypowiadają
się wogóle na ich temat. Od jakiegoś bowiem czasu
wypowiedziami naukowców rządzi zasada "dla
prawdy NIE warto się narażać". Najwyraźniej i
najlepiej owe "zmowy milczenia" widać w problemach
które obecnie wyniszczają ludzkość - np. tych omówionych
na stronach
seismograph_pl.htm,
day26_pl.htm, czy
telekinetyka.htm.
7. Zatrudnianie absolwentów po edukacji która
promuje bezmyślność a zabija twórczość.
Jeśli się zbada, kto w dzisiejszych czasach zostaje
naukowcem, wówczas się okazuje że są to studenci
którzy w czasach moich studiów nazywani byli "kujony" -
czyli osoby które "wkuwają" wiedzę niemal na pamięć,
jednak pozbawione są zdolności twórczych i
umiejętności logicznego myślenia.
Najlepszym moim zdaniem wskaźnikiem rodzaju
ludzi zostających naukowcami są obserwacje
studentów w "naukach komputerowych". Pomiędzy
bowiem umysłem twórczego studenta-programisty,
a umysłem przeciętnego "kujona", może pojawić się
różnica aż tak wielka jak 50:1 (różnice te są badane
ilościowo przez tzw. "inżynierię softwarową" - po
angielsku zwaną "Software Engineering"). Innymi
słowy, to co umysł twórczego studenta-programisty
potrafi zaprogramować w ciągu jednej godziny,
albo z pomocą programu zajmującego tylko jedną
stronę, przeciętnemu "kujonowi" potrafi zająć 50
godzin, lub wymagać programu długiego na 50
stron. Otóż ja wykładałem m.in. owo "Software
Engineering" i zawsze z ciekawością analizowałem
style i efekty programowania swoich studentów.
Odnotowałem również, że po skończeniu studiów,
na uczelni zatrudniali się NIE ci studenci o
twórczych umysłach, a właśnie ci studenci, których
styl i wyniki programowanie dawało się opisać przydomkiem
"przeciętne kujony". Podobny wniosek, że "dzisiejsza
edukacja nagradza bezmyślność a zabija twórczość",
potwierdzany jest zresztą również przez wskaźniki empiryczne.
Przykładowo, praktycznie niemal wszyscy najbogatsi
ludzie na Ziemi poodpadali z uczelni podczas studiów.
I tak przykładowo właściciel "Microsoft", Bill Gates,
odpadł ze studiów już po pierwszym semestrze.
Odpadli również Steve Jobs - dyrektor "Apple", oraz
Mark Zuckerberg - założyciel "Facebook". Efekty
studiowania są aż tak złe dla twórczego umysłu,
że niejaki Peter Thiel oferuje nagrody w wysokości
100000 $US dla tych odpadniętych ze studiów którzy
mają jakąś doskonałą ideę do zrealizowania. Artykuł
o pogłębiającej się dziś degeneracji edukacji uczelnianej,
o tytule "It can pay to be a university drop-out" (tj.
"Może się opłacać odpadnięcie z uczelni") opublikowany
został na stronie B3 gazety
The Dominion Post,
wydanie z poniedziałku (Monday), April 18, 2011.
Wszystkie te źródła starają się nam ujawnić, że
takie pozbawione zdolności twórczej "kujony" jakie
produkowane są przez dzisiejsze uczelnie, nigdy
NIE bedą w stanie "generować postępu" dla ludzkości.
8. Wyniszczanie konkurencji oraz brzydki zwyczaj
"atakowania osób" zamiast "krytykowania idei".
Wyniszczanie to najlepiej widać po losach moich
własnych teorii, odkryć i wynalazków. Przykładowo,
Koncept Dipolarnej Grawitacji czy
filozofię totalizmu
ja upowszechniam po świecie począwszy od 1985 roku.
Jednak do dzisiaj na ich temat NIE udało mi się opublikwać
nawet jednego artykułu w naukowych czasopisamch -
na przekór że kiedyś miałem cały gruby notatnik
zapisany danymi na temat moich niezliczonych
prób opublikowania czegoś na ich temat w jakimś
naukowym czasopiśmie. Przykłady losu jaki typowo
spotykał wszystkie te moje próby publikowania, opisany
jest w podrozdziałach LA4, LA2.4.3, i LA2.3.1 z tomu 10
monografii [1/5].
9. Pościg za funduszami i za zyskiem. W całym
szeregu dzisiejszych krajów (na szczęście z tego co
mi wiadomo, ani jednak NIE w Polsce, ani NIE
w Nowej Zelandii) pojawił się trend, że jeśli ktoś
szuka tam zatrudnienia na jakimś stanowisku
naukowym, wówczas jednym z najważniejszych stawianych
mu wymagań jest udokumentowanie zdolności do
uzyskiwania zewnętrznego "finansowania na badania".
Uczelniom i nauce z owych krajów NIE wystarcza już
bowiem iż są one obficie finansowane z podatków
obywateli, ani że niektóre instytucje naukowe owych
krajów dodatkowo pobierają słone opłaty od studentów,
a ich łakomstwo zmusza naukowców do dodatkowego
pozyskiwania dalszych "funduszy na badania".
Fundusze te w owych krajach podnoszą zawód
zwykłych naukowców do rangi jednego z najlepiej
płatnych i finansowo najmniej kontrolowanych
pozadyrektorskich zawodów dzisiejszego świata. Oczywiście,
typowo niemal nikt NIE sprawdza na co wydawane są owe
dodatkowe fundusze uzyskiwane jakoby "na badania".
Tymczasem, jeśli przyglądnąć się im "od wewnątrz", wówczas
się okazuje, że faktyczne "badania" są ostatnimi na liście
celów ich wydawania. Rzeczywiste użycie owych dodatkowych
"funduszy na badania" najlepiej zilustrował jeden z odcinków
doskonałej amerykańskiej komedii o tytule "The Big Bang Theory" -
w jakim któryś z naukowych decydentów obiecuje dobrze
zapowiadającemu się naukowcowi importowanemu z zagranicy:
"wygodnie przymkniemy też oczy kiedy fundusze na badania
wydasz na sprowadzenie tutaj swojej rodziny". (Ja osobiście
uważam ową komedię za najlepszą ze wszystkich komedii
dotychczas stworzonych w 21 wielu - gorąco rekomenduję
każdemu jej oglądanie.)
* * *
Oczywiście, powyżej wcale NIE ujawnione
zostały wszystkie wypaczenia dotychczasowej
oficjalnej nauki, a jedynie kilka przykładów
tych najbardziej oczywistych i najszerzej
znanych. Wszakże całkowita liczba zwyrodnień,
wypaczeń, oraz niedoskonałości "intelektu
grupowego" jakim jest "ateistyczna nauka
ortodoksyjna", jest już znacznie wyższa niż
całkowita liczba podobnych cech u indywidualnych
ludzi. A jak wiemy szkodliwe następstwa niezliczonych
zwyrodnień u indywidualnych ludzi wystarczają aby
niemal całkowicie zapełniać wszystkie dzisiejsze gazety
i wiadomości telewizyjne. Na dodatek bowiem, że
w "intelekcie grupowym" dzisiejszej nauki reprezentowane
już jest i wyraźnie widoczne każde zwyrodnienie,
wypaczenie i niedoskonałość formujących go
indywidualnych ludzi, najróżniesze kombinacje
tych cech formują dodatkowe, unikalne dla
oficjalnej nauki, rodzaje szkodliwych działań i zachowań.
Jednak nawet już tylko powyżej ujawnione wypaczenia
wystarczają, aby żadna nowa i postępowa idea
NIE zdołała się ostatnio przebić przez bariery jakie
na postęp nakłada obecna oficjalna nauka ziemska.
Z tego powodu, podobnie jak po średniowieczu
konieczne okazało się stworzenie "konkurencji"
dla zionącego wstecznictwem i zniszczeniem
kościoła katolickiego (tj. stworzenie "religijnej
reformacji" w formie np. kościoła luterańskiego)
aby "katolicyzm sprowadzić z powrotem na
ziemię", obecnie staje się absolutnie konieczne
oficjalne powołanie "nauki totaliztycznej" aby
odebrać "monopol na wiedzę i na edukację"
od dotychczasowej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej",
oraz aby ponownie otworzyć drzwi dla naukowego
postępu i wzrostu całej ludzkości - tak jak
to wyjaśnia punkt #C1 na stronie o nazwie
telekinetyka.htm,
oraz punkt #A2.6 na stronie o nazwie
totalizm_pl.htm.
W punkcie #F1 strony o nazwie
totalizm_pl.htm
ujawnione zostało ogromnie istotne ustalenie
filozofii totalizmu, które faktycznie reprezentuje
jedną z najważniejszych manifestacji tej filozofii.
Stwierdza ono że "bez
poznania prawdy NIE ma postępu".
Wszakże aby coś mogło zostać udoskonalone,
najpierw trzeba poznać całą prawdę na temat sytuacji
w jakiej to coś się właśnie znalazło. Prawdziwą więc
miłość i szacunek do kogoś lub czegoś, zgodnie
z totalizmem wykazujemy właśnie ujawniając
wyłącznie prawdę na tegoż temat. Tymczasem
na temat dwóch najistotniejszych filarów naszej
cywilizacji, tj. (1) wiedzy o Bogu, oraz (2) naszej
nauki i edukacji, ludzie ciągle krępują się wyjawiać
całą prawdę, błędnie wierząc że swój szacunek
i dobrą wolę najlepiej zamanifestują poprzez
ukrywanie prawdy zamiast jej ujawnianie (tj.
poprzez ciche promowanie kłamstwa). Nic więc
dziwnego że owe najważniejsze filary naszej
cywilizacji z upływem czasu zaczęły się kruszyć
i osiągnęły stany w jakich widzimy je obecnie.
Wszakże w świecie w którym każdy tylko schlebia
i wypowiada wyłącznie "słodkie kłamstwa", nie
ma jak poznać który kierunk jest właściwy i co
naprawdę powinno się czynić. Najwyższy więc
czas, abyśmy wszyscy zrozumieli, że jeśli
uważamy coś lub kogoś za ogromnie istotne
dla nas lub dla całej cywilizacji ludzkiej, jeśli
naprawdę mamy dobro tegoż na sercu, oraz
jeśli chcemy temu zademonstrować nasz
najwyższy szacunek i naszą troskę o jego
przyszłość, wówczas zgodnie z totalizmem mamy
bezwzględny obowiązek aby ujawniać całą
prawdę, nawet jeśli prawda ta wcale NIE jest
przyjemną - tak jak z najróżniejszych punktów
widzenia wyjaśniam sprawę schlebiania i
wychwalania i mówienia "słodkich kłamstw"
(zamiast gorzkiej prawdy) np. w punkcie #A5 strony
karma_pl.htm,
w punktach A2.9 i #F1 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
czy w punkcie #B2 strony o nazwie
quake_pl.htm.
Przykładowo, ja w swoich publikacjach
ujawniam to co uważam za całą prawdę na
temat ogromnie istotnego filara naszej cywilizacji
zwanego "nauka", oraz na temat innego równie
istotnego filara naszej cywilizacji zwanego "wiedza
o Bogu". Tylko bowiem poprzez otwarte wypowiadanie
prawdy, oraz poprzez podejmowanie działań
bazujących na prawdzie, nasza cywilizacja
będzie stawała się coraz doskonalszą i coraz
bardziej zaawansowaną.
Część #G:
Nowa "nauka totaliztyczna" dostarcza odpowiedzi na praktycznie wszystkie istotne pytania:
#G1.
Szukajmy odpowiedzi "nauki totaliztycznej" na podstawowe pytania:
Na przekór że nowa "nauka totaliztyczna"
ciągle NIE otrzymuje oficjalnego uznania,
że wszystkie swoje badania prowadzi ona
bez żadnego oficjalnego finansowania,
oraz że jest brutalnie prześladowana i
wyciszana przez starą monopolistyczną
"ateistyczną naukę ortodoksyjną", jej
dorobek naukowy jest już ogromny. Już
do dzisiaj udzieliła ona nam odpowiedzi
na tysiące ogromnie istotnych pytań. Jeśli
więc czytelnik życzy sobie poznać owe
odpowiedzi, wówczas wystarcza aby zaglądnął
do totaliztycznych stron o interesującej
go tematyce, wyszczególnionych w
Menu.
Szczególnie zaś warto poznać odpowiedzi tej
nauki zawarte na stronach o takich nazwach jak:
god_proof_pl.htm,
soul_proof_pl.htm,
ufo_proof_pl.htm,
seismograph_pl.htm, czy
immortality_pl.htm.
#G2.
Monografia [1/5]
jako naukowy raport z wynikami dotychczasowych
badań Boga przez noworodzącą się "naukę totaliztyczną":
Do czasu powstania "nauki totaliztycznej" NIE
istniały wyniki obiektywnych badań, w których
ktoś starałby się naprawdę poznać Boga naukowo.
Z drugiej strony, jeśli ktoś kocha swego Boga i
stwórcę, wówczas taki ktoś powinien pragnąć
poznać Go lepiej. Na szczęście, rozwój
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
oraz
filozofia totalizmu
pozwolił autorowi tej strony badać Boga z użyciem
nowoczesnych narzędzi dzisiejszej nauki oraz z
poprzednio zaniedbanego przez ową "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" punktu widzenia "a priori"
akceptującego, że mimo wszystko "Bóg jednak
istnieje". Wyniki dotychczasowych "pro-boskich"
badań nad Bogiem, zostały zestawione w mojej
najnowszej
monografii [1/5] -
którą każdy może sobie załadować z internetu całkowicie za
darmo. Stąd jeśli czytelniku życzysz sobie poznać to co na
obecnym stadium badań zostało już naukowo ustalone na temat
twego Boga i stwórcy, wówczas zaglądnij do owej
monografii [1/5] -
zaczynając od jej tomu 1.
Część #H:
Przykłady materiału dowodowego obecnego na Ziemi,
którego istnienie jest przez nową "totaliztyczną naukę"
wskazywane jako dowody przeoczania przez starą
oficjalną naukę faktu iż żyjemy w świecie inteligentnie
i celowo zarządzanym przez wszechmogącego Boga:
#H1.
Istnienie na Ziemi budowli (np. "kamiennych murów Inków"), których poziom doskonałości
przekracza wiedzę i możliwości nawet dzisiejszej inżynieri, potwierdzają ich stworzenie przez Boga:
Na ziemi istnieją liczne tzw. "budowle megalityczne",
których poziom doskonałości znacząco przekracza
dzisiejszy poziom ludzkiej nauki i techniki. Innymi
słowy, owych budowli nawet dzisiejsi inżynierowie
NIE byliby w stanie zbudować w sposób w jaki
zostały one zbudowane i z materiałow jakie są
do nich użyte. Najleprzym przykładem takich
właśnie budowli, są "inkaskie mury" z Peru -
jeden z przykładów których pokazany jest poniżej
na "Fot. #H1". Cechą tych murów jest, że są
one zbudowane z kamieni ciasno przylegających
do siebie wzdłuż nieregularnych powierzchni,
których tolerancja wzajemnego dopasowania
przekracza 0.1 mm - tj. pomiędzy które to kamienie
NIE daje się wcisnąć nawet cienkiej żyletki.
Chodzi bowiem o to, że dzisiejsza inżynieria
NIE jest w stanie tak dokładnie obrobić i wzajemnie
dopasować krzywizn takich kamieni. (Jako były
profesor inżynierii mechanicznej
wiem doskonale, że dzisiejsza inżynieria, owszem,
byłaby w stanie utrzymać podobną dokładność
ich obrobienia, gdyby kamienie te przylegały
do siebie idealnie płaskimi lub idealnie okrągłymi
powierzchniami - tj. gdyby np. miały one kształty
prostopadłościennych "cegieł" o identycznych
wymiarach. Jednak nasza inżynieria NIE jest
jeszcze w stanie dopasować tak ciasno kamieni
o nieregularnych kształtach jakie przylegają do
siebie powierzchniami innymi niż płaszczyzna
lub walec.) Tak dokładne obrobienie i dopasowanie
do siebie krzywizn kamieni mogła więc uzyskać
tylko albo (1) jakaś obca cywilizacja znacznie
bardziej zaawansowana od naszej dzisiejszej
ziemskiej, albo też (2) Bóg. Ponieważ zaś wiadomo
już z innych badań nowej "totaliztycznej nauki",
np. z tych zaprezentowanych na stronie o nazwie
day26_pl.htm,
że inne cywilizacje są jedynie "symulacjami" Boga,
istnienie na Ziemi tak precyzyjnie obrobionych
i dopasowanych krzywizn w kamieniach "inkaskich
murów" oznacza, że mury te stworzył Bóg już w
momencie tworzenia Ziemi.
Oczywiście, niezależnie od "inkaskich murów",
na Ziemi istnieje sporo dalszych budowli megalitycznych,
których poziom doskonałości przekracza nawet
dzisiejszy poziom nauki i techniki na Ziemi. Ich
następnymi przykładami mogą być, m.in., wielkie
piramidy egipskie z Giza, Wielki Mur Chiński - który
podobno kiedyś rozciągał się aż do brzegów
Morza Kaspijskiego (np. patrz artykuł "Explorer
using Google Earth finds lost piece of Great
Wall" (tj. "podróżnik znalazł zaginiony fragment
Wielkiego Muru używając Googlowską Earth"),
ze strony A15 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie datowane we wtorek (Tuesday), February
28, 2012), twierdza "Sigiriya" z centralnego Matale
District na wyspie Sri Lanka, oraz kilka innych
budowli. Aczkolwiek oficjalna nauka ziemska twierdzi,
że każda z owych budowli została wzniesiona
przez ludzi, na temat każdej z nich istnieją też
bardzo stare legendy wyjaśniające że faktycznie
to były one zbudowane albo przez Boga, albo
też przez jakieś nadprzyrodzone istoty (które
mogły być tzw. "cielesnymi reprezentacjami
Boga" - opisywanymi m.in. w "Ad. (3)" z punktu #D1 strony
newzealand_visit_pl.htm).
Niektóre rodzaje materiału dowodowego, np. omówione
powyżej nieosiągalne nawet dzisiaj dopasowanie
krzywizn kamieni w "inkaskich murach", czy fakt
że istnieją pozostałości jakie faktycznie sugerują
iż wielki mur chiński kiedyś rzeczywiście biegł aż
do Morza Kaspijskiego, podczas gdy Chiny i Chińczycy
nigdy NIE rozprzestrzeniali się na aż tak dużym
obszarze, potwierdzają nadprzyrodzone pochodzenie
tych budowli. Ponadto, faktyczny wiek niemal każdej
z owych budowli daje się też wyznaczyć na około
6000 lat, co odpowiada dacie stworzenia Ziemi
przez Boga wynikającej z danych zawartych w
Biblii -
po więcej szczegółów patrz podrozdział A10 w
monografii [1/5].
Tematyka celowego stworzenia przez Boga na
Ziemi niektórych kamiennych budowli megalitycznych,
omawiana jest także w punkcie #I4 strony o nazwie
god_proof_pl.htm,
a także w podrozdziale A10.1 z tomu 1
monografii [1/5].
Fot. #H1: Fotografia
fragmentu "inkaskiego muru kamiennego" z
Peru. Dostarcza ona kolejnego "inżynierskiego
dowodu" na istnienie Boga, oraz na fakt stworzenie
przez Boga niektórych "budowli megalitycznych"
już w momencie tworzenia Ziemi i ludzi. Dowodem
tym jest niedoścignienie wysoka dokładność
wzajemnego dopasowania nieregularnych
powierzchni złącz kamieni formujących powyższy
"inkaski mur" (a także formujących wiele innych
podobnych do niego starożytnych murów z Peru).
Faktycznie też ludzka technologia nawet dzisiaj
NIE jest jeszcze w stanie zbudować muru z kamieni
tak dokładnie dopasowanych wzdłuż nieregularnych
krzywizn. Wierzę też, że jeszcze długo w przyszłości
ludzie NIE będą w stanie budować murów takich
jak ten ze zdjęcia. (Kliknij na powyższe zdjęcie
aby zobaczyć je w powiększeniu.)
Odnotuj że powyższe zdjęcie jest też pokazane
i omawiane na "Fot. #I1" ze strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
#H2.
Dlaczego odkrycia "kości dinozaurów" są m.in. jednymi z dowodów, że dinozaury nigdy NIE istniały:
Motto:
"Arogancja nie pozwala odnotować naukowcom, że w świecie stworzonym i rządzonym
przez wszechmocnego Boga wszystko jest możliwe, a stąd np. odkrycie, sfotografowanie,
czy nawet dotknięcie czegoś, może w nim też oznaczać że faktycznie to coś nigdy NIE istniało."
Tak jak dzisiejsi naukowcy natrząsają się ze
swoich średniowiecznych kolegów w sprawach
"ilości diabłów siedzących na czubku szpilki",
naukowcy przyszłości będą zapewne natrząsali
się z bezmyślności i arogancji dzisiejszych
"ateistycznych naukowców ortodoksyjnych"
dyskutujących np. "tryby życia dinozaurów".
Powodem jest, że twierdzenie iż "dinozaury
faktycznie żyły kiedyś na Ziemi" ukrywa w
sobie kardynalny błąd logiczny w postaci
"niepisanego założenia" stwierdzającego iż
"Bóg z całą pewnością NIE istnieje" (czyli
implikowania że np. kości te z całą pewnością
NIE mają prawa wywodzić się np. z procesu
stworzenia, a muszą być produktem tylko
i wyłącznie tzw. "naturalnej ewolucji").
Tymczasem ogromny materiał dowodowy
dokumentuje wręcz coś odwrotnego, mianowicie
że "Bóg jednak istnieje" - np. patrz strona
god_proof_pl.htm.
To z kolei podaje w wątpliwość nie tylko
kwestię "czy dinozaury faktycznie istniały
kiedykolwiek" (czy też dla nadrzędnych
powodów ich kości zostały jedynie np.
"sfabrykowane przez Boga" jako swoisty
rodzaj "edukacyjnych pomocy") ale także
poddaje w sporą wątpliwość czy gro dzisiejszych
naukowców jest zdolne do logicznego rozumowania.
Wszakże logiczne rozumowanie ma to do siebie,
że uwzględnia ono wszelkie alternatywy. Dlatego
z powodu nieistnienia absolutnie pewnych naukowych
dowodów że "Bóg z całą pewnością NIE istnieje",
każde logicznie poprawne rozumowanie musi też uwzględniać
"możliwość" iż "Bóg jednak istnieje". Jeśli zaś są
podstawy do wątpliwości, czy owe zasiedziałe
na "wieżach z kości słoniowej" masy dzisiejszych
naukowców są nadal zdolne do logicznego
rozumowania, istnieją też podstawy do przewidywania,
że ich inteligencja (lub jej brak), oraz wyniki ich
tzw. "badań", kiedyś staną się przedmiotem
powszechnych dowcipów i publicznego natrząsania
się. Stąd przykładowo hamerykańscy naukowcy
przyszłości, zamiast dzisiejszego dowcipkowania
"głupi jak Polak", mogą kiedyś zacząć dowcipkować
"głupi jak naukowiec z 21 wieku" (oczywiście,
zgodnie z działaniem
karmy,
pewnego dnia ktoś jeszcze inny, np. Chińczycy,
zacznie wyśmiewać się też z Hamerykanów za to że
kiedyś wymyślali sobie takie "Polish jokes" na temat
naukowców, zamiast np. koncentrować uwagę na
swojej ekonomii). Powyższe nakłania więc aby
przeanalizować tutaj ową sprawę z sumiennością
na jaką jej wysoka ranga zasługuje.
Zacznijmy od założenia czysto hipotetycznej sytuacji,
że obserwujemy zdarzenia kiedy ludzkości już
NIE będzie, zaś jakaś ekspedycja kosmicznych
archeologów wylądowała na obszarze dzisiejszej
Nowej Zelandii aby naukowo zapoznać się z istotami
które kiedyś tam żyły. Ku ogromnemu szokowi
owych archeologów, odkryliby oni wówczas że
Nowa Zelandia zamieszkiwana była przez dwie
kategorie odmiennej wielkości istot ludzko-podobnych,
które żyły jedna obok drugiej, w dokładnie tych
samych czasach. Jedna z tych kategorii to "ludzie"
normalnego wzrostu, druga zaś to "krasnoludki"
o wzroście około pół metra. Całe osiedla zamieszkałe
przez te nowozelandzkie "krasnoludki" (które przez
"ludzi" normalnego wzrostu zwane są tam "gnomes",
"hobbits", albo "dwarfs") owi kosmiczni archeolodzy
odkryliby w aż kilku lokacjach Nowej Zelandii -
włączając w to obszar lokalnie tam znany jako
"Welliwood". Ponadto odkryliby, że normalnego
wzrostu "ludzie" wznosili w swoich ogrodach liczne
pomniki owym "gnomom" ("pomniki" te nazywane
są tam "garden gnomes" i ustawiane są one wśród
kwiatów w większości tamtejszych ogrodów), a nawet
znaleźliby w ludzkich archiwach wiele książek, np.
"O krasnoludkach i sierotce Marysi", oraz aż kilka
filmów, np. "Lord of the rings" (tj. "Lord pierścieni"),
które dokumentowały jak obie te kategorie istot ze
sobą współżyły. Niestety, owi kosmiczni archeolodzy -
którzy już wkrótce potem na swojej planecie zaczęliby
zapewne rozwijać całą nową gałąź nauki "palaegnomologii"
(poświęconą naukowym badaniom tych ziemskich
"gnomes"), przeoczyliby jeden mały szczegół.
Mianowicie, że na przekór owych licznych "dowodów
wykopaliskowych", te "hobbits" i "gnomes" wcale
NIE istniały w Nowej Zelandii, a jedynie zostały
powymyślane i pofabrykowane przez pisarzy,
producentów filmowych, artystów, itp., dla uzyskania
określonych efektów i celów. Z kolei całe miasta
zamieszkałe przez owe nowozelandzkie "krasnoludki"
zostały tam wybudowane w celu nakręcenia
przez lokalny "Welliwood" aż kilku filmów
fantastyczno-przygodowych na ich temat -
w rodzaju owego "Lord of the rings". Gdyby
więc dokonać jednozdaniowego podsumowania
generalnej regularności którą ilustruje nam
opisywana tu hipotetyczna sytuacja znajdowania
dowodów zamieszkiwania półmetrowych "gnomów"
na terenie Nowej Zelandii, to regularność ta daje się
wyrazić np. następującą definicją: "materialne
pozostałości czegokolwiek odkryte przy "a posteriori"
podejściu do badań, faktycznie mogą też być dowodem,
że to co owe pozostałości definiują w rzeczywistości
nigdy NIE istniało". O prawdzie tej regularności
najboleśniej przekonują się dzisiejsze sądy, a także
np. ludzie oskarżani o popełnianie przestępstw tylko
ponieważ "o niewłaściwym czasie znaleźli się w
niewłaściwym miejscu". Jedyną zaś obroną ludzi
przed padaniem ofiarami owej regularności, jest
że niezależnie od "a posteriori" podejścia do badań
praktykowanego przez starą "ateistyczną naukę
ortodoksyjną", wszystko powinno być też równolegle
i niezależnie badane przy konkurencyjnym podejściu
"a priori" praktykowanym właśnie przez zupełnie
nową "naukę totaliztyczną".której oficjalne ustanowienie
jest sugerowane, między innymi, na tej stronie.
Zgodnie z ustaleniami nowej "totaliztycznej nauki"
(opisywanej, m.in. w punktach #F1 do #F3 tej
strony), niemal dokładnie tak jak z powyższymi
"hobbits", "gnomes", czy "dwarfs", na Ziemi
dzieje się też obecnie z "kośćmi dinozaurów".
Mianowicie, podobnie jak tamci hipotetyczni
"kosmiczni archeolodzy" często znajdowali w
Nowej Zelandii ślady zamieszkiwania owych
"hobbits", również dzisiejsi "palaeontolodzy"
często natykają się na "kości dinozaurów".
Ponieważ jednak praktykują oni "a posteriori"
podejście do badań, a stąd NIE posiadają oni
praktycznie żadnej wiedzy o celach i powodach
dla których twórca owych "kości dinozaurów"
powprowadzał je do określonych warstw
geologicznych Ziemi, ich wnioski końcowe
mogą być równie absurdalne jak wnioski
owych hipotetycznych "palaegnomologów".
Dlatego, aby móc faktycznie wypowiadać
się na temat "kości dinozaurów", najpierw
trzebaby poznać cele i metody działania ich twórcy, czyli
Boga.
Tymczasem "palaeontolodzy" NIE mają najmniejszego
pojęcia o celach i metodach działania Boga - wszakże
reprezentują oni dotychczasową tzw. "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" która uparcie ignoruje badanie
dowodów na istnienie Boga i bezpodstawnie zakłada
że "Bóg wcale NIE istnieje". W rezultacie, na temat
"kości donozaurów" dzisiejsi "paleontolodzy" mogą
dochodzić do równie absurdanych, ignoranckich i
oderwanych od prawdy wniosków jak owi "kosmiczni"
(hipotetyczni) badacze nowozelandzkich "krasnoludków".
Cel i powody dla których Bóg stworzył i utrzymuje
człowieka (a także stworzył całą ludzkość, wszelkie żywe
stworzenia, oraz cały "świat fizyczny") stanowią jeden
z najważniejszych tematów badanych przez nową
"naukę totaliztyczną" - po więcej szczegółów o
owym celu patrz np. punkt #D2 na stronie o nazwie
morals_pl.htm
czy punkt #B1 na stronie o nazwie
antichrist_pl.htm.
Badania tej nowej nauki wykazały, że najbardziej
podstawowym celem Boga było "przysparzanie
wiedzy". Aby jednak ludzie mogli nieustannie
"przysparzać wiedzę", konieczne jest m.in. poddawanie
ich najróżniejszym doświadczeniom inspirującym
u nich badania i poszukiwania prawdy. Jednym
zaś z takich właśnie doświadczeń inspirujących,
jest nieustanne "konfrontowanie ludzi z tym co
wzbudza u nich szczególnie silne uczucia, np.
wzbudza zachwyt, szok, strach, pożądanie, kontrowersję, itp."
Przykładowo, konfrontowanie ludzi z kośćmi gigantycznych
dinozaurów, lub konfrontowanie ich z odkryciami
astrofizyki jakie pozornie wyglądają jakby zaprzeczały
stwierdzeniom Bibli. (Innym doświadczeniem, też
inspirującym badania i poszukiwania prawdy, które
Bóg również związał z "kośćmi dinozaurów", jest takie
osadzanie tych kości w warstwach geologicznych Ziemi,
aby ich "konwencjonalne datowanie" wykraczało poza
moment stworzenia Ziemi wskazywany przez Boga
w świętych księgach - np. w
Biblii.
Takie bowiem konwencjonalne datowanie tych "kości
dinozaurów" wzbudza najróżniejsze kontrowersje pomiędzy
obu obozami zwolenników "kreacjonizmu" i "ewolucji".
W rezultacie, owe kontrowersje też indukują w obu
tych obozach silne motywacje do coraz intensywniejszych
badań i poszukiwań prawdy.)
Wyrażajac powyższe innymi słowy, tylko w świecie
bez Boga istnienie "kości dinozaurów" faktycznie
by oznaczało że dinozaury żyły kiedyś na Ziemi.
Natomiast jeśli ktoś weźmie na zdrowy-rozsądek
i logikę nawet choćby tylko "możliwość" że Bóg
jednak istnieje (tj. nawet jeśli ktoś ten zignoruje
ów ogromny ocean naukowych
"dowodów na pewność istnienia Boga",
a rozważy jedynie "możliwość" Jego istnienia -
co każda osoba o zdrowych zmysłach powinna
jednak czynić), wówczas musi także brać pod uwagę,
że w świecie stworzonym celowo oraz zarządzanym
inteligentnie przez wszechmocnego Boga istnienie
"kości dinozaurów" wcale NIE oznacza iż dinozaury
faktycznie kiedykolwiek żyły na Ziemi, podobnie jak
istnienie UFO i UFOnautów też wcale w nim NIE
oznacza, że UFOnauci faktycznie zamieszkują
na stałe na jakiejś planecie wszechświata.
Po prostu ów wszechmocny Bóg, który NIE miał
żadnych trudności ze stworzeniem całego świata
fizycznego, wszystkich stworzonek, oraz człowieka,
mógł dla najróżniejszych nadrzędnych powodów
postwarzać także i owe "kości dinozaurów" jako
unikalny dla Niego rodzaj "pomocy nauczających",
oraz powprowadzać potem te kości w odpowiednie
warstwy geologiczne Ziemi.
Do dzisiaj nowa "totaliztyczna nauka" zidentyfikowała
już dosyć liczne dowody na fakt, że "kości
dinozaurów" są jedynie rodzajami "pomocy
edukacyjnych celowo fabrykowanych przez Boga
aby pobudzać ludzi do twórczych poszukiwań
prawdy oraz do powiększania ludzkiej wiedzy
(tak jak to stwierdzają punkty #F2 i #E1 tej strony).
Do dowodów tych daje się zaliczyć m.in.:
(1)
Fakt, że ludzie (i wszelkie inne istoty żywe posiadające DNA)
starzeją się wielokrotnie wolniej w sztucznie stworzonym
przez Boga "nawracalnym czasie softwarowym", zaś
wszelkie skały i skamienieliny, w tym kości dinosaurów,
starzeją się znacznie szybciej w naturalnym "nienawracalnym
czasie absolutnym wszechświata". Aż cały szereg
totaliztycznych stron wyjaśnia rewolucyjne odkrycie nowej
"totaliztycznej nauki", że w naszym świecie fizycznym
panują aż dwa odmienne czasy - po przykłady tych
wyjaśnień patrz punkty #C3 i #A1 strony o nazwie
immortality_pl.htm,
czy punkty #C3 i #H1.1 strony o nazwie
przepowiednie.htm.
Fakt zaś, że nasz świat fizyczny jest rządzony przez owe
dwa odmienne rodzaje czasu, powoduje iż ludzie starzeją
się wiele razy wolniej niż np. skały czy skamienieliny.
Wszakże żyjąc w "nawracalnym czasie softwarowym",
ludzie aż wielokrotnie przeżywają to samo swoje
życie. Bóg poddaje ich bowiem dzialaniu metody zwanej
iteracja aby nieustannie udoskonalać ich cechy
charakteru i ich osiągnięcia życiowe - tak jak wyjaśnia
to punkt #C3 strony o nazwie
przepowiednie.htm.
Na dodatek, ów "nawracalny czas softwarowy" postępuje
skokami (tak jak ilustruje to eksperyment opisany w punkcie
#D1 strony o nazwie
immortality_pl.htm).
Pomiędzy zaś każdymi dwoma jego skokami występuje
ogromna przerwa w upływie tego czasu, którą to przerwę
Bóg wykorzystuje do analizy sytuacji i do wypracowywania
co powinno stać się dalej. W rezultacie, Bóg był łaskaw ujawnić
to nam w Biblii (patrz "2 List św. Piotra Apostoła" werset 3:8)
"Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno,
że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak
jeden dzień" - co nalezy interpretować, m.in., że kiedy w
naszym sztucznym "nawracalnym czasie softwarowym"
upływa jeden dzień, w naturalnym "nienawracalnym
czasie absolutnym wszechświata", w którym żyje nasz
Bóg, może upłynąć nawet około 1000 lat. Z drugiej strony,
jednocześnie skały i skamienieliny starzeją się szybko
i nieustannie. Wszakże ich życiem rządzi ów "nienawracalny
czas absolutny wszechświata". W końcowym efekcie obu
tych odmiennych szybkości starzenia się ludzi i skamienielin,
metody datowania używane przez dzisiejszą naukę mogą
wskazywać śmierć dinozaurów mającą miejsce jakoby miliony
lat temu, kiedy faktycznie Bóg mógł dokonywać nieudanych
eksperymentów ze stwarzaniem dinozaurów w tym
samym czasie jak stwarzał też pierwszych ludzi i
pierwsze zwierzęta. Na dodatek, sprawa skamienielin
dinozaurów jest też komplikowana przez fakt, że ów
"nawracalny czas softwarowy" był wprowadzony przez
Boga dopiero podczas bibilijnego "Wielkiego Potopu" -
tak jak wyjaśnia to punkt #C4 strony o nazwie
immortality_pl.htm.
Stąd wszelkie orgamizmy które żyły przed Wielkim Potopem
poddane były następstwom działania "nienawracalnego
czasu absolutnego wszechświata" - tworząc skamienieliny
których poziom zestarzenia dzisiaj oceniany jest na wiele
milionów lat. Natomiast wszystko co żyło już po bibilijnym
Wielkim Potopie, starzeje się według owego sztucznego i
wolno upływającego "nawracalnego czasu softwarowego",
w którym odstęp od chwili stworzenia ludzkości wynosi
dzisiaj zaledwie około 6000 lat.
(2)
Nieistotność dowodowa tych kości dla podejścia
"a priori" do badań, tj. fakt że "kości dinozaurów
mają wartość dowodową jedynie w przypadku kiedy
są one badane z filozoficznego podejścia 'a posteriori'
stosowanego przez starą "ateistyczną naukę ortodoksyjną",
natomiast tracą one wartość dowodową kiedy bada
się je z filozoficznego podjeścia 'a priori' ". Tymczasem
filozofia totalizmu nam ujawnia, że tylko te twory
Boga istnieją obiektywnie, faktycznie i trwale, które
dają się obiektywnie wykryć i udokumentować zarówno
przy filozoficznym podejściu do badań zwanym
"a priori" jak i przy podejściu zwanym "a posteriori".
Wszystko zaś co daje się wykryć i udokumentować
tylko subiektywnie i tylko z jednego podejścia, faktycznie
reprezentuje tylko "fabrykację Boga inspirującą
nasze poszukiwania twórcze a stworzoną jedynie
aby dostarczyć ludziom potwierdzeń dla ich głębokich
wierzeń" - co wyjaśnia nam dokładniej punkt #E2 tej strony.
(3)
Wiek tych kości starszy niż data stworzenia ludzkości.
Dowodem na "celowe fabrykowanie kości
dinozaurów przez Boga w celu zainspirowania ludzi
do twórczych poszukiwań prawdy" jest też fakt, że
"powstanie kości dinozaurów datuje się wcześniej
niż wynosi data stworzenia świata fizycznego,
ustalona przy filozoficznym podejściu 'a priori'
do ludzkich badań rzeczywistości" (owa data stworzenia
jest wskazywana w punkcie #H1 powyżej). Innymi słowy,
NIE jest możliwe aby dinozaury istniały w czasach
kiedy jeszcze NIE zaistniał nasz "świat fizyczny"
i Ziemia ponieważ Bóg jeszcze ich NIE stworzył.
(4)
Faktologiczna identyczność do "symulowanych"
manifestacji UFO. Za taki sam dowód należy też uznać
fakt, że "na Ziemi istnieją też np. obiektywne zdjęcia, raporty
świadków, oraz ślady materialne manifestacji wehikułów
UFO i UFOnautów, jednak oficjalna nauka ziemska NIE
uznaje tych manifestacji za faktyczny dowód istnienia
UFO i UFOnautów". Innymi słowy, na jakiejże to
"dwulicowej zasadzie" owa "ateistyczna nauka ziemska"
ma prawo uznawać istnienie dinozaurów, ale jednocześnie
twierdzi że ma powody aby odmawiać uznania istnienia
UFO i UFOnautów (a także istnienia wielu innych tajemniczych
obiektów i istot "fabrykowanych" przez Boga dla edukacyjnych
celów, w rodzaju "Yeti", "Nessie", duchów, "demonów",
"miast-widm" okresowo ujawniających się ludziom np.
dzięki zjawisku "fata morgana" - tak jak dla przypolskiego
miasta "Wineta" opisuje to np. punkt #H2 na stronie
tapanui_pl.htm,
itp.), chociaż dowody na obie te kategorie istot i obiektów
mają podobny charakter i są podobnie podważalne.
(5)
Przekleństwo poważnych badaczy dinozaurów.
Wiele osób zainteresowanych w UFO wie, że
racjonalnych, poważnych i efektywnych badaczy
tajemnic UFO prześladuje rodzaj śmiercionośnego
"przekleństwa". Mianowicie, jeśli zbyt usilnie i oddanie
dociekają oni tajemnic UFO lub UFOnautów z użyciem
niezawodnych metod naukowych, wówczas szybko
dopada ich jakiś gwałtowny rodzaj śmierci. (Więcej
informacji na temat owego śmiercionośnego "przekleństwa
badaczy UFO" zawarłem m.in. w punkcie #J3 strony o nazwie
evidence_pl.htm,
a także w punktach #77 i #78 z rozdziału W4 w tomie 18
monografii [1/5].)
Jednak tylko niewiele osób wie, że w działaniu jest
też nieco podobne "przekleństwo badaczy dinozaurów"
które tym razem uśmierca zadedykowanych badaczy
tych stworów. Doskonałym przykładem ofiary owego
"przekleństwa badaczy dinozaurów", dla którego los
dopełnił się w dniach kiedy właśnie pisałem niniejszy
punkt, jest 18-letnia Nowozelandka opisana w artykule
[1#H2] o tytule "Sad end to dream of walking
with dinosaurs" (tj. "żałosny koniec marzenia o spacerze
z dinozaurami") ze strony A4 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z wtorku (Tuesday), July 12, 2011. (Odnotuj
że inny artykuł [1b#H2] o śmierci tej samej
dziewczyny, ilustrowany jej kolorowym zdjęciem, był
też opublikowany pod tytułem "Tributes flow on internet
for 'increadible' girl" - tj. "Wyrazy żalu napływają w
internecie dla 'niezwykłej' dziewczyny" ze strony A3 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z wtorku (Tuesday), July 12, 2011 - tyle że ten
inny artykuł nic NIE wspomina o jej fascynacji dinozaurami.)
Dziewczyna ta już od najwcześniejszego dzieciństwa była
zafascynowana dinozaurami (to jej zafascynowanie niektórzy
opisują jako "obsesję dinozaurami"). Zawsze marzyła też
o zostaniu "palaeontologiem" i poświęceniu swego życia
naukowym badamiom tych stworów. Tak się też "stało",
że wkrótce po rozpoczęciu studiów w kierunku który ją
pasjonował, do Nowej Zelandii przybyła australijska wystawa
o tytule "Walking With Dinozaurs" - której twórcy dorabiali
sobie na "kulcie tych stworzeń". Nieco informacji o owej
wystawie czytelnik może znaleźć w artykule [2#H2]
o tytule "Walk through dinosaurs' life and times" (tj. "spacer przez
życie i czasy dinozaurów"), ze strony A9 nwozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z czwartku (Thursday), June 30, 2011 -
który promował tą australijską wystawę pokazywaną
w Auckland. Wobec takiej sposobności, omawiana
tu fascynatka tych stworów wymusiła na swoim ojcu,
aby jako jej prezent na 18-te urodziny ojciec zabrał
ją na ową wystawę. Jej 18-te urodziny były w czwartek,
zaś na wystawę w odległym o około 650 kilometrów Auckland
pojechali samochodem w niedzielę. W drodze powrotnej
z wystawy, o godzinie 4:40 po południu, samochód w którym
jechali jakimś tajemniczym zrządzeniem losu zderzył się
z ambulansem, zaś owa 18-letnia fascynatka dinozaurów
zginęła w wyniku tego wypadku. Dowodowe znaczenie jej
śmierci, a także śmierci wielu innych zadedykowanych
badaczy dinozurów (lub UFO) polega na tym, że potwierdza
ono istotną regułę, mianowicie iż "wszechmocny Bóg
NIE dopuszcza aby jego plany wobec postepu i drogi wiedzy
u ludzkości były sabotażowane przez zbyt entuzjastycznych
badaczy istot i obiektów jakie są tylko boskimi "symulacjami".
Badacze tacy mnożą bowiem rzekomą "wiedzę" jaka oddala
ludzkość od prawdy ponieważ wygląda jak "poprawna" oraz
cieszy się taranującym prawdę poparciem oficjalnej nauki,
jednak jaka to wiedza faktycznie w dzisiejszych czasach
ciągle jest "zwodnicza" bowiem dotyczy tego co jest tylko
"boską symulacją" (a nie trwałą prawdą) podczas gdy
dzisiejsi ludzie narazie ciągle jeszcze NIE dojrzeli
intelektualnie aby zrozumieć ideę takiej "boskiej symulacji".
(6)
Niewłaściwa wytrzymałość tych kości. Jeśli "kości
dinozaurów" miały tą samą wytrzymałość mechaniczną,
co kości dzisiejszych zwierząt, wówczas ich wytrzymałość
była zbyt mała aby zabezpieczyć dynamikę ruchów
największych rozmiarowo dinozaurów przypisywaną
tym potworom przez dzisiejszych naukowców ortodoksyjnych.
W rezultacie, największe dinozaury faktycznie byłyby
miażdżone pod własnym ciężarem - tak jak dzisiaj dzieje
się to z wielorybami wyrzucanymi na brzeg morza.
Aby więc największe dinozaury faktycznie mogły się
poruszać tak dynamicznie jak im się to dzisiaj przypisuje,
musiałyby one albo (1) mieć kości z materiałów o większej
wytrzymałości mechanicznej niż kości u dzisiejszych
zwierząt (co z kolei zaprzeczałoby zasadom "naturalnej
ewolucji", a stąd podważało twierdzenia ewolucjonistów),
albo (2) żyć na planecie o mniejszej grawitacji niż Ziemia
(co z kolei podważałoby całą dyscyplinę astrofizyki), albo
też (3) poruszać się wyłącznie w wodzie - tak aby wypór
wody pomniejszał wagę ich ciał (co z kolei zaprzeczałoby
ich anatomii która dokumentuje iż dinozaury żyły na lądzie).
Oczywiście, dla krótkowzroczności dzisiejszych naukowców
np. empiryczny fakt że kości mniejszych niż dinozaury
dzisiejszych wielorybów wyrzucanych na plaże są miażdżone
pod ich własnym ciężarem zupełnie nic NIE mówi, podobnie
jak też nic ich NIE zastanawia np. równie tajemnicze
odkrycie iż zgodnie z teoriami aerodynamiki trzmiel
NIE ma prawa latać.
(7)
Żarty i zabawa z jakimi Bóg traktuje "ateistycznych
naukowców ortodoksyjnych" badających "kości
dinozaurów". Jak przystało na "Boga młodzika",
nasz Bóg nieustannie wykazuje ogromne poczucie
humoru. Kiedykowlwiek więc "wprowadza kogoś w
maliny", zawsze daje mu dyskretnie znać, że "jest
to tylko żart". Jeden taki żart jaki Bóg "wystroił"
badaczom dinozaurów, zaś potem pozwolił im go
"odkryć" i ujawnić światu, opisany był w artykule
[3#H2] o tytule "Giant sea predator turned
victims into art", (tj. "gigantyczny drapieżnik morski
przemieniał ofiary w działa sztuki"), ze strony A24 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z czwartku (Thursday), October 13, 2011.
Artykuł ten opisuje "znalezisko palaeontologiczne"
znajdujące się w posiadaniu "Berlin Ichthyosaur
State Park in Nevada", USA. Znalezisko to ma
formę skamieniałego "działa sztuki" które jakoby
przetrwało do dzisiejszych czasów poukładane
właśnie z kości gigantycznych dinozaurów o
wielkości dzisiejszych wielorybów lub autobusów.
Zanim kości te skamieniały, ktoś poukładał je
artystycznie w regularny dwurzędowy wzór
geometryczny, posegregowane według swojej
wielkości, oraz porozstawianie tak precyzyjnie,
że naukowcy zmuszeni byli absolutnie wykluczyć
możliwość iż ich rozmieszczenie miało przypadkowy
i "naturalny" charakter. Jedyne więc wytłumaczenie
jakie naukowcy dotychczas potrafili wymyślić aby
uzasadnić takie "artystyczne" rozlokowanie owych
skamieniałych "kości dinozaurów" z Nevada, to że
razem z dinozaurami żył jakiś gigantyczny drapieżnik
jeszcze od nich większy (jakiego skamienieliny
nigdy jednak NIE odkryto), który miał podobne
do ludzkich "skłonności artystyczne" - zaś z
nudów zabawiał się układaniem kości swoich
ofiar w rodzaje "dzieł sztuki". Oczywiście, całej
tej "gimnastyce" i wymyślaniu nieprawdopodobnych
wytłumaczeń NIE bazujących na żadnym istniejącym
materiale dowodowym, "dzisiejsza nauka ortodoksyjna"
oddaje się tylko po to aby uniknąć przyznania że (1)
"Bóg istnieje", oraz że (2) "z pomocą 'kości dinozaurów'
ów Bóg 'stroi sobie żarty' z dzisiejszych naukowców".
(Inne przykłady podobnego "strojenia sobie żartów"
przez Boga z dzisiejszych naukowców opisałem na
stronie o nazwie
evolution_pl.htm.)
Powyższe znalizisko opisane w artykule [3#H2]
wcale NIE jest jedynym które ujawnia że "Bóg
stroi sobie żarty z badaczami kości dinozaurów".
Kolejnym takim artykułem był [4#H2] o
tytule "Feathered T-rex find turns dinosaur world
on its head" (tj. "znalezisko opierzonego T-rex'a
odwraca świat dinozaurów do góry nogami")
ze strony B5 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z poniedziałku (Monday), April 23, 2012.
Artykuł ten ujawnia, że w Chinach znaleziono ostatnio
skamienieliny i kości najbardziej drapieżnego dinozaura
zwanego "T-rex", który ważył około 1.4 tony. Ów
morderczy potwór był jednak pokryty piórami i
puchem - tak jak dzisiejsze pisklątka.
Oczywiście, mądry Bóg przywiązał do "kości
dinozaurów" znacznie więcej materiału dowodowego
podobnego do przytoczonego powyżej. Aby więc
dociec prawdy na ich temat, wystarczy teraz aby
poodkrywać, zinterpretować i ujawnić światu te
dowody. Niestety, jak zawsze ma to miejsce
z ustalaniem prawdy, będzie to wymagało aby
ktoś włożył w badania dozę wysiłku i pracy jaka
będzie odpowiadała randze tej sprawy (zgodnie
z działaniem "pola moralnego" wyrażonym też
np. przysłowiem "bez pracy nie ma kołaczy").
Jednak ustalenie prawdy na temat owych "kości
dinozaurów" jest warte zachodu. Wszakże wynosi
ono ludzkość na wyższy poziom świadomości. Nie
tylko bowiem ujawnia ludziom, że dla inspirowania
postępu wiedzy Bóg "fabrykuje" wymagane "pomoce
nauczające" w rodzaju owych "kości dinozaurów",
ale także rewolucjonizuje ludzkie poglądy na praktycznie
każdy temat. Przykładowo, potwierdza, że podobnie
jak owe "kości dinozaurów", Bóg "fabrykuje" także
"manifestacje UFO" (opisywane m.in. na stronie
ufo_proof_pl.htm),
manifestacje najróżniejszych "potworów" w rodzaju
"Nessie", "Mkole-Mbembe", itp., (opisywane m.in. w punkcie #E1 strony
stawczyk.htm),
manifestacje "humanoidów" w rodzaju "Yeti", "Sasquatch",
"Maeroero", itp., (opisywane m.in. w punkcie #E6 strony
newzealand_pl.htm),
a nawet że w początkowych czasach Bóg stworzył
najróżniejsze budowle megalityczne opisywane
m.in. w punkcie #H1 tej strony. Potwierdza to też
bibilijne dane że Bóg stworzył świat fizyczny, Ziemię
i człowieka tylko około 6000 lat temu. Zmienia to
nasze nastawienie do całej otaczającej nas rzeczywistości.
Potwierdza że "moralność to poziom zgodności ludzkiego
postępowania z wymaganiami nakładanymi na
nas przez Boga" - tak jak opisuje to strona
morals_pl.htm,
a także ostrzega że każdy przejaw "niemoralności"
jest surowo karany. Uczy nas naukowych metod
dokładnego poznawania swego Boga. Itd., itp.
Wielka więc szkoda, że ciągle aż tak niewielu
ludzi docenia potencjał jaki dla postępu ludzkości
wniesie upowszechnienie prawdy o kościach
dinozaurów. Wielka też szkoda, że narazie gro
ludzi nadal uprawia karalną przez Boga "pasywność"
(opisywaną m.in. w punkcie #B4 strony o nazwie
parasitism_pl.htm
oraz w punkcie #C7 strony o nazwie
seismograph_pl.htm),
a stąd nadal niemal nikt NIE dodaje swego wkładu
np. do wydobycia tej istotnej prawdy na światło dzienne.
Czytelnik być może się zastanawia, jak to możliwe
że tylu wysoko-płatnych profesorów, którzy pokończyli
takie drogie studia na tak ekskluzywnych uniwersytetach,
dochodzi w sprawie "kości dinozaurów" do aż tak
błędnych wniosków. Tymczasem powód jest prosty -
ich błąd wywodzi się z użycia niewłaściwego podejścia
filozoficznego do badań (tj. podejścia zwanego
"a posteriori" praktykowanego przez dotychczasową
"ateistyczną naukę ortodoksyjną"). Chodzi bowiem o
to, że każdy obiekt, w tym "kości dinozaurów", składa
się nie tylko z "ciała", ale także i z "duszy" (albo,
używając terminologii komputerowej, nie tylko z "hardware"
ale również i z "software") - tak jak opisuje to strona o nazwie
soul_proof_pl.htm.
W przypadku "kości dinozaurów" owo "ciało" (lub "hardware")
to substancja z której kości owe są stworzone, zaś "dusza"
(lub "software") to cała wiedza na ich temat, a więc wiedza
"kto" i "dlaczego" je stworzył, jaka jest ich historia, itp. Tak
zaś się składa, że "ateistyczna nauka ortodoksyjna" z jej
"a posteriori" podejściem do badań ogranicza się tylko do
badania "ciała" (lub "hardware"), zaś ignoruje badanie
"duszy" (albo "software"). Zakłada bowiem że owa "dusza"
(albo "software") może być łatwo dopowiedziana poprzez
jej "ekstrapolację" z innych, typowych i już znanych nauce
przypadków. W tym założeniu popełnia jednak kardynalny
błąd, bowiem we wszechświecie istnieją też tzw. "wyjątki"
których "software" NIE daje się odtworzyć poprzez typową
"ekstrapolację". (Np. jeśli naukowcy ortodoksyjni za "typową"
ranę żołnierza uznają "ranę postrzałową", wówczas stają się
zupełnie bezradni kiedy napotkają przypadek żołnierza który
usiadł na gwoździu.) Aby więc wykryć i poprawnie opisać także
owe "wyjątki", konieczne jest użycie konkurencyjnego "a priori"
podjeścia do badań praktykowanego przez nową "naukę
totaliztyczną". W tym podejściu "a priori", badania zaczynają
się od odtworzenia "duszy" (albo "software"), a dopiero potem
przypisują ową "duszę" ("software") do przynależnych
im "ciał" ("hardware"). W ten sposób unika się błędów
i pomyłek nawet w odniesieniu do "wyjątków" wobec których
stara nauka jest całkowicie bezradna. Nasza cywilizacja uniknęła
by wielu cierpień, upadków i niesprawiedliwości (włączając
w to obecny okres "kryzysu ekonomicznego") gdyby każda
sprawa badana w niej była równolegle przez obie te konkurencyjne
wobec siebie nauki - tak jak opisuje to punkt #C1 na stronie
telekinetyka.htm
oraz punkt #A2.6 na stronie o nazwie
totalizm_pl.htm.
Dlatego namawiam tutaj czytelnika, aby i on przyłączył
swe działania i wysiłki do możliwie jak najszybszego
oficjalnego ustanowienia na ziemi tej nowej i zbawiennej
dla ludzkości "nauki totaliztycznej".
Gdyby ktoś miał wskazać coś, co już urosło do roli "symbolu"
przeciwstawności wyników badań starej "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej" oraz nowej "nauki totaliztycznej",
wówczas tym czymś byłyby właśnie "kości dinozaurów".
Wszakże mechanizmy powstania i powody istnienia
owych "kości dinozaurów" obie te nauki wyjaśniają
na kardynalnie odmienne sposoby. To zaś powoduje,
że kości te są faktycznie ową symboliczną "ziemią
niczyją" i "polem bitwy" które definiują granice i różnice
pomiędzy dotychczasową "ateistyczną nauka ortodoksyjną",
a nową "nauką totaliztyczną". Wierzę też, że nieuchronne
bitwy i wojny pomiędzy oboma tymi wzajemnie konkurencyjnymi
wobec siebie naukami, odbędą się w przyszłości m.in.
właśnie na owej "ziemi niczyjej", czyli na polu
naukowego wyjaśnienia pochodzenia i powodów
dla istnienia "kości dinozaurów". Innymi słowy, już
obecnie wygląda na to że tak
jak kiedyś wojownicze zapędzanie się Katolików na
"wojny krzyżowe" zainicjowało odejścia wielu ludzi
od owej religii, obecne zapędzanie się "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej" na "wojny dinozaurowe"
spowoduje kiedyś upadek dotychczasowej
monopolistycznej roli owej przestarzałej już
i aroganckiej nauki. Z kolei dla
naukowców przyszłości "kości dinozaurów"
zapewne staną się "symbolem naukowej
bezmyślności i ignoranctwa" oraz źródłem
takiego samego natrząsania się z dzisiejszych
naukowców, jak dla dzisiejszych naukowców stanowi
"ilość diabłów rezydujących na czubku szpilki"
zawzięcie dyskutowana przez naukowców okresu
średniowiecza. (Jak z tego widać, tematy się
zmieniają, jednak ignorancja i niedoskonałość
ludzka pozostaje bez zmiany - tak jak wyjaśnia
to dokładniej punkt #B2 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.)
Tak bowiem się składa, że w historii ludzkości
NIE było jeszcze okresu, w którym ludzie sowicie
opłacani za wdrażanie postępu popełnialiby
równą liczbę błędów i szerzyli podobne bzdury
jak czynią to dzisiejsi zawodowi naukowcy.
(Przykład kolejnego po "kościach dinozaurów"
przypadku "naukowej bzdury" oficjalnie
upowszechnianej przez dzisiejszą oficjalną
naukę, jest zapylanie baobabów przez
"nietoperze owocowe" opisane dokładniej
w punkcie #C2 strony o nazwie
cooking_pl.htm
oraz w punkcie #F4.4 strony o nazwie
stawczyk.htm.)
Z tych powodów, warto teraz zarówno pilnie
śledzić kolejne "bzdury" jakie wysoce "naukowym
językiem" wygłaszają na temat "kości dinozaurów"
dzisiejsi "ateistyczni naukowcy ortodoksyjni" -
zupełnie już pozbawieni zdolności do racjonalnego
myślenia, jak i śledzić także jakie będą owe
następne naukowo-przełomowe odkrycia na
temat owych "kości dinozaurów" dokonane
przez nową "naukę totaliztyczną". (Spisywanie
tych odkryć będzie kontynuowane na niniejszej
stronie - warto więc tu ponownie zaglądać w
przyszłości.) Prawda bowiem stoi po stronie
"nauki totaliztycznej". Jest więc już tylko kwestią
czasu, kiedy "naukowe bzdury i edukacyjna
bezmyślność" zasiewane przez dotychczasową
"ateistyczną naukę ortodoksyjną" zostaną w pełni
zdemaskowane, wystawione na widok publiczny,
oraz stopniowo zastąpione zdrowym rozsądkiem
i prawdą.
Temat inspirowania rozwoju ludzkości poprzez
"symulowanie" przez Boga rzekomego istnienia
dinozaurów na drodze celowego tworzenia ich kości
i wprowadzania tych kości w warstwy geologiczne
ziemi, jest omawiany aż na szeregu totaliztycznych
stron. Linki i nazwy owych stron są podane powyżej
w punkcie #E1 (przykładowo, obejmują one punkty
#D3 i #F4.2 ze strony o nazwie
stawczyk.htm).
#H3.
Następne rodzaje materiału dowodzącego, że "żyjemy w świecie
stworzonym i mądrze rządzonym przez wszechmogącego Boga":
W punkcie #B1 odrębnej strony o nazwie
changelings_pl.htm
przytoczony jest cały długi wykaz (oraz opisy)
najpowszechniej spotykanego materiału dwodzącego,
że ludzkość żyje w świecie stworzonym i
mądrze rządzonym przez wszechmogącego
Boga. Czas więc abyśmy wszyscy zaczęli
zdawać sobie sprawę z istnienia tego materiału,
oraz zrozumieli że istnienie Boga jest już udowodnionym
faktem, zaś to co wmawia nam oficjalna nauka jest bzdurą.
Czas też aby oficjalnie ustanowiona została
nowa "nauka totaliztyczna" która zamiast zwodzić
ludzi (tak jak czyni to stara "ateistyczna nauka
ortodoksyjna"), że Bóg jakoby NIE istnieje, raczej
skupiła się na badaniu i uświadamianiu ludziom
następstw faktu, że żyją w świecie mądrze
zarządzanym przez wszechmogącego Boga.
Część #I:
Tragedie dzisiejszej oficjalnej nauki, np. błądzenie, wypaczenia,
upowszechnianie fikcji, monopolizacja edukacji, brak hamulców, itp.:
#I1.
Dowody, że stara monopolistyczna nauka więzi ludzkość w fikcyjnym
świecie błędów i wypaczeń, oraz prowadzi całą cywilizację wprost do zagłady:
Ci dla których tzw. "prawda" ciągle ma wartość,
mogą już logicznie i formalnie udowodnić sobie
i innym, że rzekoma "wiedza" którą upowszechnia
po Ziemi stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
(tj. dzisiejsza oficjalna nauka ludzka opisana
w punkcie #F1 tej strony), to w rzeczywistości
ogromna kupa absolutnych bzdur, oraz że
upowszechniane przez tą naukę bzdury
zwolna formują swój własny fikcyjny światek
jaki coraz bardziej wypacza ludzkie zrozumienie
prawdy o otaczającej nas rzeczywistości i
jaki wiedzie naszą cywilizację w przepaść
i do samozagłady. Aby bowiem przeprowadzić
taki logiczny dowód konkludujący błędność
i wypaczenia rzekomej "wiedzy" upowszechnianej
przez dzisiejszą oficjalną naukę, wystarczy
zrealizować kilka prostych kroków dedukcyjnych.
Kroki te są jak następuje:
1.
Udokumentowanie i wykazanie, że rozwój nowoczesnej
wiedzy i nauki może oraz powinien bazować na więcej
niż jednych, drastycznie różniących się od siebie,
fundamentach naukowych i filozoficznych, a także,
że może i powinien on być kontynuowany przy więcej niż
jednym filozoficznym podejściu do badań. Ten fakt
został już wykazany ponad wszelką wątpliwość przez nową
"naukę totaliztyczną", zaś jest już zaprezentowany aż
w kilku odmiennych publikacjach i stronach internetowych -
po ich przykłady patrz m.in. punkt #A2.6 strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
punkt #C1 strony o nazwie
telekinetyka.htm,
czy punkty #F1 do #F3 niniejszej strony. Przykładowo,
w chwili obecnej istnieją już na Ziemi aż dwie zupełnie
odmienne nauki, stara oficjalna i nowa nieoficjalna,
opisywane dokładniej w punkcie #F1.1 niniejszej strony.
Z obu tych nauk, ta stara najczęściej nazywana jest
"ateistyczną nauką ortodoksyjną", natomiast ta nowa -
"nauką totaliztyczną". Wzajemna naukowa odmienność obu
tych nauk wynika z faktu, że stara oficjalna nauka jako
swe niepisane fundamentalne założenie naukowe
przyjmuje, że "grawitacja jest polem monopolarnym",
a stąd że wszechświat składa się z tylko jednego (naszego)
świata fizycznego. Z kolei nowa "nauka totaliztyczna" akceptuje
dipolarny charakter pola grawitacyjnego,
a stąd akceptuje fakt, że na wszechświat składa się NIE tylko
nasz świat fizyczny, ale także równoległy tzw. "przeciw-świat"
w którym mieszka Bóg. Z kolei wzajemna filozoficzna
odmienność obu tych nauk sprowadza się do faktu, że
stara oficjalna nauka używa podejścia "a posteriori" do
badań, zaś jeden z jej fundamentów filozoficznych stanowi
tzw. "Brzytwa Occama" która wycina Boga z pola widzenia
owej nauki, natomiast nowa "nauka totaliztyczna" używa
podejścia "a priori" do badań, już dowiodła formalnie istnienie
Boga, oraz definitywnie odrzuca "Brzytwę Occama"
ponieważ odkryła, że brzytwa ta szkodliwie zubaża
zakres naukowego poznania.
2.
Wykazanie, że naukowcy i nauki interpretują każdy
nowy i nieznany im fakt wyłącznie na bazie wiedzy
już posiadanej przez interpretującego oraz w oparciu
o fundamenty filozoficzne już używane przez niego.
Najłatwiej jest wykazać ten fakt, poprzez skonfrontowanie
odmienności wyjaśnień dla określonych faktów lub zjawisk,
jakie jednak są odmiennie interpretowane przez każdą
z owych obu dzisiejszych nauk wskazywanych powyżej
a opisanych w punkcie #F1.1 tej strony - obie z których
to nauk bazują na odmiennych fundamentach filozoficznych
i naukowych. Takie bowiem skonfrontowanie zilustruje
klarowanie, że stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna" -
która bada wszystko z filozoficznego podejścia
"a posteriori", dostarcza zupełnie odmiennego
wyjaśnienia dla badanych przez siebie zjawisk czy faktów,
niż czyni to nowa "nauka totaliztyczna" - bazująca
swe badania na filozoficznym podejściu "a priori" do
badań. Co też wysoce intrygujące, zgodnie z zasadami
postępowania Boga opisanymi w punkcie #C2 strony o nazwie
tornado_pl.htm
oraz w punkcie #A2.2 strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
rzekoma poprawność każdego z tych odmiennych
wyjaśnień jest potem potwierdzana przez niemal taką samą
ilość materiału dowodowego. Innymi słowy, zależnie od
tego co już dana nauka ustaliła i co jej badacze już wiedzą,
ich interpretacje dla nowego faktu czy nowego zjawiska
będą zupełnie odmienne, zaś wyniki tych interpretacji będą
się różniły od siebie tym bardziej im drastyczniejsze są
różnice w fundamentach naukowych i filozoficznych
badaczy interpretujących dany fakt czy zjawisko.
Jednak, co najciekawsze, Bóg potem w niemal jednakowo
przekonywujący sposób potwierdzi udostępnionym ludziom
materiałem dowodowym poprawność każdej z tych interpretacji.
Aby w możliwie najmniej pracochłonny sposób wykazać
ową odmienność interpretacji dla tych samych faktów
czy zjawisk, zależnie od tego na jakich fundamentach
naukowych i na jakich uprzednich ustaleniach bazuje
dana nauka czy dany badacz, wystarczy dokonać
porównywania już opublikowanych wyjaśnień (i materiałów
dowodowych podpierających poprawność tych wyjaśnień)
dla całego szeregu zjawisk i faktów jakie już zostały
wypracowane przez nową "naukę totaliztyczną", z już
uprzednio opublikowanymi zupełnie odmiennymi
wyjaśnieniami dla tych samych zjawisk i faktów
upowszechnianymi już od dawna przez starą
"ateistyczną naukę ortodoksyjną". Przykładowo,
można w tym celu dokonać porównania wyjaśnień
obu tych nauk dla (2a) różnic pomiędzy
"światem inteligentnie rządzonym przez wszechmogącego
Boga" oraz "światem bez Boga" - najważniejsze z których
to różnic opisywane są w punkcie #B1 strony o nazwie
changelings_pl.htm;
(2b) definicji i pochodzenia pojęcia "moralność"
w interpretacji obu owych nauk - tak jak owe definicje
i pochodzenia "moralności" opisywane są w punktach
#B2 i #B5 strony o nazwie
morals_pl.htm
oraz w punkcie #I5 strony o nazwie
petone_pl.htm;
(2c) mechanizmów i powodów formowania
tornad, opisanych w punktach #B3 i #B4 strony o nazwie
tornado_pl.htm,
(2d) powodów i mechanizmów pojawiania
się wszelkich kataklizmów i katastrof opisywanych na stronach
quake_pl.htm i
petone_pl.htm;
(2e) mechanizmów formowania huraganów,
opisanych na stronach
katrina_pl.htm i
hurricane_pl.htm;
itd., itp.
Dla przytoczenia tu jakiegoś przykładu, porównajmy
teraz różnice (2e) pomiędzy interpretacjami
mechanizmów formowania huraganów przez obie
omawiane powyżej nauki. Wszakże owe mechanizmy
formowania huraganów, opisywane m.in.
na stronie o nazwie
katrina_pl.htm,
są wysoce zależne od wiedzy uprzednio już posiadanej
przez interpretującego je naukowca. Stąd huragany
są interpretowane drastycznie odmiennie przez
każdą z dwóch dyskutowanych tu nauk działających
obecnie na Ziemi. Mianowicie, stara "ateistyczna
nauka ortodoksyjna" (tj. ta nauka opisana w punkcie
#F1.1 niniejszej strony) wyjaśnia że są one przypadkowo
uformowanymi zawirowaniami atmosfery o cechach
bardzo podobnych do zawirowań wody spuszczanej
z wanny po zakończeniu kąpieli. Znaczy, że każdy huragan
jest niezależnym wirem powietrza, jaki jest formowany
przypadkowo przez warunki atmosferyczne panujące w danym
obszarze ziemi, oraz jaki kieruje się wyłącznie swymi
własnymi mechanizmami i zjawiskami. Z kolei nowa
"totaliztyczna nauka" wyjaśnia huragany jako zawirowania
powietrza napędzane celowo z odmiennego "przeciw-świata"
przez kolumny wirującej przeciw-materii która przenika
przez wnętrze kuli ziemskiej i która na obu stronach
Ziemi tworzy równocześnie aż dwa przeciwstawnie
wirujące słupy powietrza, które dla co-większych i
co ciaśniej spiętrzanych zawirowań przeciw-materii
przyjmują formę właśnie "huraganów". (To właśnie
z tego powodu, dawni żeglarze twierdzili, że na
przeciwstawnych półkulach Ziemi równocześnie
pojawiają się aż dwa przeciwstawnie wirujące
huragany.)
3.
Wykazanie, że owo interpretowanie każdego nieznanego
nauce faktu bazujące wyłącznie na wiedzy już posiadanej,
zaprowadziło dzisiejszą naukę do zbudowania całej
wiedzy dzisiejszej ludzkości na kształt gmachu wzniesionego
warstwa-po-warstwie na zbiorze początkowych ustaleń
jakie formują uznawane przez tą oficjalną naukę jej
"fundamenty filozoficzne i naukowe". Doskonałym
empirycznym przykładem właśnie takiego "warstwowego"
nadbudowywania wiedzy przez dzisiejszą naukę, jest
historia oficjalnego naukowego zrozumienia budowy
atomu, począwszy od dnia wprowadzanie pojęcia
"atom" jako najmniejszej niepodzielnej cząstki materii,
poprzez modele atomu postulowane przez Ernst’a
Rutherford’a i Niels’a Bohr’a, poprzez cząsteczki elementarne,
aż do niedawnego interpretowania zjawisk zabserwowanych
w Szwajcarii jako rzekome istnienie wnoszącego masę
"bosonu Higgs'a" zwanego także "boską cząsteczką" -
patrz artykuł "Likely 'god particle' found" (tj. "wygląda
na to że 'boska cząsteczka' już jest znaleziona") ze
strony B2 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z czwartku (Thursday), July 3, 2012. Warto
tutaj odnotować również, że nowa "nauka totaliztyczna"
interpretuje budowę atomu zupełnie odmiennie, tj.
jako odpowiednio zaprogramowane kłębki inteligentnych
"wirów przeciw-materii" - po szczegóły patrz np. punkty #A1 i #G4 strony
dipolar_gravity_pl.htm.
W tej więc interpretacji nowej "nauki totaliztycznej",
w atomach wcale NIE ma takiego czegoś jak np.
zupełnie odmienne "cząsteczki elementarne", a istnieją
jedynie reagujące odmiennie na każdy zewnętrzny bodziec
czy na każdą sytuację, inteligentnie zaprogramowane
"wiry" i "zachowania" zawsze tej samej "przeciw-materii".
Z kolei wszystko co nasza stara
nauka jest w stanie zaobserwować, oraz co interpretuje
jako cały szereg odmiennych jakości, w świetle ustaleń
nowej "nauki totaliztycznej" faktycznie jest tylko odmiennymi
manifestacjami zawsze tej samej "przeciw-materii".
Natomiast jako nośniki masy, nowa "totaliztyczna nauka"
zidentyfikowała rodzaje "boskich podprogramów", które
rezydują w każdym wirze przeciw-materii i które w wymaganych
warunkach nadają zachowaniu owego wiru wymaganej
inercji jaka w naszym świecie jest identyfikowana właśnie
jako masa.
4.
Wykazanie że wszelkie twierdzenia nauki, które NIE
są natychmiast krytykowane i weryfikowane przez kogoś
o odmiennych fundamentach naukowych i filozoficznych,
niemal zawsze zawierają w sobie jakieś drastyczne błędy
i z upływem czasu muszą być korygowane.
Dowodem na tą prawdę jaka NIE bardzo cieszy się
poparciem i uznaniem dzisiejszych monopolistycznych
naukowców, jest coraz szerzej uswiadamiany fakt,
że praktycznie wszystko co nauka twierdzi w danym momencie
czasowym, po upływie jakiegoś czasu faktycznie okazuje
się zawierać blędy i musi być drastycznie korygowane.
Powodem zaś dla konieczności tego nieustannego korygowania
twierdzeń nauki, jest że nauka ciągle do dzisiaj jest
"monopolistyczną instytucją", a stąd że, jak dotychczas,
żadne twierdzenia naukowców NIE były weryfikowane
przez kogoś kto by bazował na odmiennych niż oni fundamentach
naukowych i filozoficznych. (Tj. twierdzenia naukowców
są tylko jakoby "weryfikowane" przez innych naukowców -
którzy jednak są uczestnikami tej samej "monopolistycznej
instytucji", a stąd którzy w swych weryfikacjach bazują na
dokładnie tej samej wiedzy oraz na tych samych fundamentach
naukowych i filozoficznych. Takie zaś korygowanie można
by porównać do "podnoszenia siebie samego do góry
poprzez pociąganie się swoją własną ręką za własne włosy".)
5.
Wykazanie, że dzisiejsze fundamenty naukowe oficjalnej
"ateistycznej nauki ortodoksyjnej", które nigdy NIE były
weryfikowane przez kogoś o odmiennych fundamentach
naukowych i filozoficznych, ciągle zawierają kardynalne
błędy, a stąd że cały gmach wiedzy zbudowany na tych
fundamentach jest fikcją pełną błędów i wypaczeń.
Fakt błędności najważniejszych fundamentów tej nauki
został już udowodniony i to na kilka sposobów. Ich
przykładami może być az cały szereg formalnych
dowodów na istnienie Boga, opisanych np. w punktach
#G2 i #G3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Wszakże nauka która uparcie twierdzi iż Boga NIE
ma, tak jak czyni to stara oficjalna "ateistyczna nauka
ortodoksyjna", podczas gdy istnienie Boga jest już
formalnie i naukow udowodnione, faktycznie buduje
swą wiedzę na błędnych fundamentach. Innym przykładem
wykazującym kardynalną błędność fundamentów
naukowych starej oficjalnej "ateistycznej nauki
ortodoksyjnej", jest formalny dowód na istnienie i na działanie
przeciw-świata, opisany w punkcie #D3 strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Wszakże stara oficjalna nauka buduje swą wiedzę na
błędnym (a ponadto przez wielu naukowców nawet
przeaczanym i nieuświadamianym) założeniu, że
"grawitacja jest polem monopolarnym", a stąd że
nasz świat fizyczny jest jedynym światem o fizykalnym
charakterze jaki istnieje we wszechświecie. Tymczasem
okazuje się, że już zostało to formalnie udowodnione
iż grawitacja ma charakter pola dipolarnego, zaś
jej drugi biegun wyłania się do zupełnie odmiennego
"przeciw-świata" zamieszkałego przez Boga.
6.
Wykazanie, że dalsze kontynuowanie coraz bardziej wypaczonej
drogi po jakiej uparcie zmierza stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
wiedzie ludzkość wprost w przepaść i do samozagłady.
Innymi słowy, wykazanie, że
błędna i niekompletna wiedza którą wmusza ludzkości monopol
starej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej" zwolna zatruwa całą
naszą cywilizację i wiedzie ją do samobójczego szaleństwa.
Najprostrzym sposobem tego wykazania, jest wykorzystanie
już wypracowanych przez nową "naukę totaliztyczną"
ustaleń, że istnieje bezpośrednia
współzależność pomiędzy kataklizmami które wyniszczają
określone społeczności, a poziomem "niemoralności
grupowej" owych spoleczności. Wszakże
wiadomo, że z powodu ateistyczności i "monopolu na
wiedzę" owej starej nauki, nigdy ona sama i ochotniczo
NIE będzie w stanie dokonać samo-reformacji
i uznać istnienia owej współzależności kataklizmów od
niemoralności grupowej - na który to wysoce niebezpieczny
dla ludzkości fakt staram się też zwrócić uwagę czytelników
w punkcie #I5 totaliztycznej strony o nazwie
petone_pl.htm.
Bez zaś zrozumienia i uznania tej współzależności,
ludzkość będzie postępowała coraz bardziej niemoralnie,
co spowoduje coraz większe nasilanie się kataklizmów,
zaś ów proces będzie się eskalował aż dojdzie do
samozagłady całej obecnej cywilizacji. Tymczasem nowa
"totaliztyczna nauka" już empirycznie udowodniła istnienie
tej współzależności na obszernym materiale dowodowym,
jaki opublikowany już został aż na całym szeregu
totaliztycznych stron, zaś zasadność jakiego może
sobie sam sprawdzić niemal każdy z czytelników.
Wymowny przykład opisów tej współzależności
jest dostępny w owym punkcie #I5 strony o nazwie
petone_pl.htm -
gdzie wykazana została zależność wzrostu poziomu
mórz od niemoralności lub moralności grupowej
społeczeństw które ucierpią z powodu wzrostu poziomu
morza. Z kolei punkt #I3 tej samej strony "petone_pl.htm"
dokumentuje "jak", "kiedy" i "dlaczego" niszczycielskie
kataklizmy ominęły nowozelandzkie miasteczko
Petone, na przekór że zgodnie z zachowaniami natury
powinny one uderzyć w owe miasteczko. Inny niemal
tak samo wymowny przykład opisów tej współzależności,
zawarty został w punktach #C7 i #I1 strony o nazwie
seismograph_pl.htm.
Z kolei koniec punktu #G4 i część punktu #G1 na stronie
will_pl.htm,
dokumentuje jak "niemoralność grupowa" banków i
niektórych innych instytucji, powoduje ich bankrupctwa,
upadki, rozwiązywanie, itp. Ponadto aż cały szereg innych
podobnych przykładów opisują totaliztyczne strony o nazwach
quake_pl.htm,
tornado_pl.htm,
landslips_pl.htm,
oraz jeszcze kilka dalszych.
7.
Wykazanie, że "monopol na wiedzę" dzierżony przez
starą "ateistycznę naukę ortodoksyjną" uniemożliwia
jej samo-reformowanie swoich własnych fundamentów
naukowych i filozoficznych, a stąd że zaadoptowanie
przez ludzką wiedzę także odmiennych fundamentow
(a stąd i uratowanie ludzkości od samozagłady) można
będzie uzyskać tylko jeśli oficjalnie powoła się do życia
nową "totaliztyczną naukę" która stworzy zdrową "konkurencję"
dla tej starej nauki. Najłatwiej jest to wykazać, poprzez
ujawnienie że stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
wbudowała w siebie rozliczne mechanizmy które
uniemożliwiają jej samo-reformowanie swoich fundamentów.
Mechanizmy te obejmują, między innymi, naukowe
cenzurowanie przez reprezentantów tejże samej nauki
każdego nowego opracowania naukowego - co
uniemożliwia publikowanie opracowań o odmiennych
poglądach do tych wyznawanych oficjalnie przez
tą naukę, monopol na edukację - co uniemożliwia
pojawianie się naukowców o odmiennych fundamentach
naukowych i filozoficznych, itd., itp.
Jeśli powyższe kroki ubierze się w jakąś formalną
procedurę dowodzeniową, wówczas otrzyma się
formalny dowód naukowy jaki jednoznacznie
dowodzi, że stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna",
która do dzisiaj trzyma absolutny "monopol na wiedzę
i na edukację", zbudowała dla nas fikcyjny obraz
otaczającej nas rzeczywistości, jaki jest pełen
blędów i wypaczeń które wiodą ludzkość wprost
do katastrofy. Konsekwencją zaś naszego
życia w takim powypaczanym świecie fikcji jest,
że ludzkość zwolna zatraca poczucie rzeczywistości
i nieubłaganie zmierza do samozagłady. Co gorsza,
żyjąc w świecie fikcji, oraz NIE mając konkurencyjnej
nauki która by wypunktowała ludziom niebezpieczeństwa
błędów i wypaczeń narosłych do swojej wiedzy, ta stara
nauka NIE ma możności aby wyprostować swoje zboczenia.
W rezultacie, starą "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" daje się przyrównać do rozpędzonego
pociągu który sam NIE potrafi się już zatrzymać, na
przekór że wszyscy już widzą iż szyny po których on
podąża wiodą w przepaść i ku zagładzie.
Najistotniejszy powód dla
aż takiej błędności starej "ateistycznej nauki
ortodoksyjnej" jest jej zupełna niezdolność do
dokonania samo-reformacji.
Powód ten wynika z faktu, że nauka ta narazie
NIE ma oficjalnej "konkurencji" w formie
jakiejś innej uznawanej przez polityków i narody
nauki o odmiennych fundamentach naukowych
i filozoficznych, która by jej wypunktowała jak błędne
są jej ustalenia i stwierdzenia. Ta stara nauka więzi
więc całą ludzkość w fikcyjnym świecie błędów i wypaczeń
który został zupełnie oderwany od rzeczywistości. To
z kolei wiedzie do sytuacji jaką obecnie widzimy na
Ziemi - kiedy to zamiast stać się planetą szczęśliwości,
dobrobytu i raju dla ludzi, świat w którym żyjemy coraz
bardziej upodabnia się do "piekła" w którym zamiast
diabłów oprawcami ludzkości stają się doskonale
opłacani z podatków społeczeństwa zawodowi naukowcy.
Jedyna nadzieja ludzkości na wyjście z obecnego
kursu ku samozniszczeniu, leży w oficjalnym
ustanowieniu jeszcze jednej, nowej nauki, która byłaby
konkurencyjna wobec starej "ateistycznej nauki
ortodoksyjnej", a stąd która poprzez ścieranie
swoich poglądów z tą starą nauką oraz poprzez
wypunktowywanie jej błędów i wypaczeń, zwolna
przywróciłaby ludzkość na drogę prawdy. Używając
tu poprzedniego porównania starej nauki do rozpędzonego
pociągu zmierzającego ku przepaści, który sam
NIE jest już w stanie się zatrzymać, takie
oficjalne ustanowienie
jeszcze jednej, nowej i konkurencyjnej nauki byłoby
jak wysłanie przez władze drugiego, nowego pociągu
aby ten zatrzymał stary pociąg i skierował go na
właściwe tory - zanim wpadnie on w przepaść.
Taka nowa nauka nieoficjalnie już istnieje i jest opisana w punkcie
#F1.1 na niniejszej stronie pod nazwą "nauka totaliztyczna".
Istotnym jest jednak, aby owa nowa "nauka totaliztyczna"
NIE musiała walczyć ze starą nauką o swoje miejsce
w świecie, a powinna być oficjalnie ustanowiona
przez jakiś akt legalny lub polityczny. Chodzi bowiem
o to, że w interesie ludzkości leży aby monopol
naukowy został obalony na zawsze, a stad aby
zawsze w przyszłości istniały już co najmniej dwie
oficjalne nauki które będą wzajemnie konkurowały
o swój wlyw na ludzi (tj. aby równocześnie ciągle istaniała
np. owa stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna" oraz
nowa "nauka totaliztyczna"). Tylko bowiem taka ich
naukowa konkurencja będzie motorem odkrywania
i ujawniania prawdy. Tymczasem jeśli ludzkość zmusi
nową totaliztyczną naukę aby siłą wydarła należne
jej miejsce społeczne od starej "ateistycznej nauki
ortodoksyjnej", wówczas w trakcie procesu tego
wydzierania stara nauka może przypadkowo
zostać zniszczona dokumentnie - tak jak owa
stara nauka już uprzednio zniszczyła kościół
i religię. Przypadkowe zaś zniszczenie starej
nauki spowodowałoby, że jeden monopol starej
nauki zostałby zastąpiony przez następny
monopol nowej nauki (tak jak do dzisiaj ciągle
dzieje się w polityce, gdzie stary dyktator typowo
jest zastępowany przez nowego dyktatora),
czyli że sytuacja wcale NIE uległaby poprawie.
Podsumowując powyższe, jeśli niniejsze słowa
czyta ktoś komu poznawanie prawdy leży głęboko
na sercu, wówczas wiadomość jaką powinien
wynieść, to że jest ogromnie istotne dla ludzkości,
aby podjęte zostało jakieś działanie legalne lub
polityczne jakie oficjalnie ustanowi drugą konkurencyjną
"naukę totaliztyczną" bez potrzeby uprzedniego
wygrania przez tą nową naukę "wojny" ze starą
nauką (jaka to wojna prowadziłaby do całkowitego
zniszczenia tej starej nauki).
#I2.
"Monopol na wiedzę" starej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej", oraz jego następstwa:
Motto:
'Każdy obszar w którym dana społeczność toleruje jakąkolwiek formę "monopolu", jest też
źródłem "grupowej niemoralności" za którą karani są wszyscy uczestnicy tej społeczności.'
Stwarzając ludzi w celu "przysparzania wiedzy"
Bóg stworzył ich aż tak "niedoskonałymi" jak
tylko było to możliwe bez naruszenia stabilności
całej ludzkiej cywilizacji - co wyjaśnia dokładniej
punkt #B2 strony
antichrist_pl.htm.
Niestety, owa ludzka niedoskonałość pociąga za
sobą aż cały szereg niekorzystnych następstw,
w rodzaju wrodzonych skłonności ludzi aby postępować
niemoralnie, aby być zachłannymi, aby ulegać
róznym zboczeniom i zakazanym przyjemnościom, itp.
Jedna zaś z najtragiczniejszych w skutkach dla
całej ludzkości takich niekorzystnych skłonności
grupowych ludzi, to tendencja aby tworzyć "monopole".
Tendancja ta jest szkodliwa w każdym obszarze
ludzkiej działalności. Wszakże
"monopole" są manifestacjami instytucjonalnego
zła i "grupowej niemoralności", której grupowe praktykowanie
Bóg zakazuje, a stąd za których tolerowanie wśród
siebie Bóg grupowo karze całe społeczności wykazujące
pasywność wobec swoich niemoralnych "monopoli" -
tak jak wyjaśniają to punkty #B4 i #B1 strony o nazwie
parasitism_pl.htm
oraz punkt #A2.8 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Przykładowo, pozwolenie aby w Nowej Zelandii
ekonomiczne "monopole" rozpleniły się w niemal każdym
obszarze życia kraju, spowodowało że w przeciągu
zaledwie około 20 lat, moralny, pokojowy, dostatni,
kwitnący, miodem oraz mlekiem płynący kraj, taki
jakim niedawno była Nowa Zelandia, zamienił się
w kraj powszechnego ubóstwa, bezrobocia, przestępczości,
wyzysku, psychicznej depresji, samobójstw, artykułów
gazetowych w rodzaju "Kiwi top list of global cannabis
use, reports UN" (tj. "Nowozelandczycy przewodzą światu
na wykazie zażywaczy marihuany"), ze strony A8 gazety
The New Zealand Herald
(wydanie z czwartku-Thursday, June 28, 2012),
itd., itp. - patrz też opisy z "części #H" na stronie
humanity_pl.htm.
Z kolei w polityce, jeśli jakiś rząd przez zbyt długo
utrzymuje swój "monopol na władzę", wówczas
przekształca się on w dyktaturę podobną do tej
z Libii Gadafiego, czy z Niemiec Hitlera. Nawet
zbyt długi "monopol na wiedzę" doprowadził do
stworzenia przez starą ateistyczną naukę ortodoksyjną
niebezpiecznego "światka fikcji" opisywanego
już w poprzenim punkcie #I1 tej strony.
Problem dzisiejszych ludzi polega na tym, że
będąc stworzeni maksymalnie niedoskonałymi,
ludzie zachowują się tak jakby byli doskonali.
Znaczy, gro dzisiejszych ludzi NIE zdaje już sobie sprawy
z własnych niedoskonałości. Większosć ludzi zaprzestała
więc wysiłków aby się udoskonalać. Z kolei narody,
kraje i społeczności zaniechały wdudowywania w
swe struktury polityczne i społeczne coraz doskonalszych
i craz bardziej potrzebnych zabezpieczeń jakie są
wymagane aby chroniły dane społeczeńśtwa przed
następstwami ludzkich niedoskonałości. Tymczasem
takie zabezpieczenia są ludzkości absolutnie niezbędne -
tak jak wyjaśnie to dokładniej odrębna strona o nazwie
humanity_pl.htm.
W przypadku "grupowej niemoralności" manifestowanej
formowaniem "monopoli", wprowadzanie zabezpieczeń
przed ich złymi następstwami polega na ustanawianiu
obowiązkowej "konkurencji" do wszystkiego co ludzkość
czyni. Przykładowo, aby obalić dotychczasowy absolutny
"monopol na wiedzę" starej "ateistycznej nauki", konieczne
jest oficjalne ustanowienie co najmniej jednej innej
i całkowicie odrębnej nauki jaka będzie bazowala i
operowała na całkiem odmiennych fundamentach
filozoficznych i naukowych, np. nowej "nauki totaliztycznej"
praktykującej "a priori" podjeście do swych badań
opisane dokładniej w punkcie #F1.1 niniejszej strony.
W podobny sposób, aby poobalać mnopole w każdym
innym obszarze życia na Ziemi, konieczne jest aby
i tam powprowadzane zostało już wielokrotnie sprawdzone
w działaniu "lekarstwo na monoplole" - jakim jest
faktyczna "konkurencja". Wszakże historyczne
przykłady ujawniają, że wprowadzanie tego "lekarstwa
na monopole" jest możliwe nawet w polityce - gdzie
zamiast oddawać całą władzę jednej "głowie państwa"
która z upływem czasu przekształca się w kolejnego
dyktatora, możliwe jest "dzielenie władzy" pomiędzy
kilka "głów" i rządzenie np. na zasadach "triumwiratów"
spuszczających z uwięzi wzajemną "konkurencję"
wśród rządzących.
Część #J:
Nie bójmy się kierować pytań do naszych profesorów - wszakże ich pensje pochodzą z naszych podatków!
#J1.
Czy się godzi, że mamy aż tylu doskonale płatnych profesorów finansowanych z naszych
podatków, jednak najważniejsze z naszych pytań ciągle pozostają bez odpowiedzi?
Każdy z nas nieustannie boryka się z tysiącami
zapytań, znajomość odpowiedzi na które potencjalnie
zmieniłaby nasze życie. Przykładowo: "czy
nauka ma jakiś dowód na potwierdzenie swojego
oficjalnego stanowiska że 'Boga NIE ma'?",
"czy prowadzone są jakieś oficjalne badania
naukowe w celu wyjaśnienia czym faktycznie
są manifestacje duchów?", "czy faktycznie
istnieje związek pomiędzy moralnością ofiar
kataklizmów a nieszczęściami które ich dotykają?",
"czy pozostawianie przez kataklizmy nietkniętych
kościołów i świątyń w środku kompletnie zrujnowanych
dzielnic ma uzasadnienie w prawach statystyki?",
"czy 'grupowa moralność'
miasta Wrocławia
(lub miasta w którym my właśnie mieszkamy)
już obecnie wykazuje podobieństwo do 'grupowej
moralności' dzisiejszego miasta
Christchurch w Nowej Zelandii
lub starożytnych miast
Salamis, Pompea i Wineta,
oraz czy Wrocławiowi (lub naszemu miastu) zagraża
podobnie niszczycielski kataklizm?", "czy 'teoria
wielkiego bangu' oznacza że nauka oficjalnie twierdzi
iż wszechświat powstał z niczego?', "czy jedynym
wyjaśnieniem dla istnienia 'kości dinozaurów'
jest że dinozaury faktycznie żyły kiedyś na
Ziemi?", itd., itp.
Niestety, z jakichś powodów obywatele typowo boją
się zadawać owe pytania profesorom uczelnianym,
na przekór że wysokie pensje tych profesorów
są przecież opłacane z ich podatków.
Jeśli jednak rozważy się jaki jest zakres obowiązków
wszystkich pracowników państwowych których pensje
opłacane są z podatków obywateli, wówczas się okazuje
że niezależnie od ich podstawowej roli, ich obowiązki
zawodowe zawsze obejmują m.in. szeroko rozumiane
"usługi dla społeczeństwa". Wszakże wszystkie te zawody
należą do grupy tzw. "usług społecznych". Niezależnie od
profesorów uczelnianych, do tej samej zawodowej kategorii
należą m.in. strażacy, policjanci, wojsko, służba zdrowia,
politycy, itd., itp. Każdy też z owych zawodów NIE
ma prawa odmówić udzielenia nam jednorazowej
NIEODPŁATNEJ pomocy, jeśli pomoc taka jest nam
nagle potrzebna. Przykładowo, oprócz gaszenia
pożarów - co jest głównym obowiązkiem strażaków,
mają oni także obowiązek np. bezpłatnie wypompować
wodę z naszej piwnicy jeśli zaleje ją powódź, czy
zdjąć z czubka wysokiego drzewa naszego kotka albo
nasze dziecko, jeśli nierozważnie się tam wdrapały i same
NIE potrafią zejść na ziemię. Podobnie policja, oprócz
zwalczania przestępców i wypisywania nam mandatów,
ma też obowiązek aby bezpłatnie np. przeprowadzić
niewidomego przez ruchliwą ulicę, zapilotować rodzącą
kobietę do najbliższego szpitala, czy wyjaśnić przyjezdnemu
jak dostać się pod wymagany adres. Itd., itp. Ta sama
zasada obowiązuje też profesorów uczelnianych. Jeśli
mamy jakieś nękające nas i psujące nam życie krókie
pytanie, wówczas mamy prawo aby zadać je jakiemuś
aktualnie urzędującemu profesorowi nadzorującemu
badania w obszarze którego pytanie to dotyczy - np. wysyłając
do niego email z owym pytaniem, zaś ów profesor ma
obowiązek aby nieodpłatnie nam na nie odpowiedzieć.
Gdyby zaś jakiś profesor zignorował owo pytanie i nam
NIE odpowiedział, wówczas mamy prawo aby powtórzyć
je za pośrednictwem gazety, radia czy telewizji, poddając
jednocześnie pod publiczną dyskusję kwestię czy ów
profesor zasługuje na swoją pensję opłacaną z naszych
podatków.
Jedyna sprawa jaka narazie NIE jest jednoznaczna
w kwestii takich zapytań, to gdzie kończy się
obowiązek profesorów aby udzielać nieodpłatnej
odpowiedzi na zadane im pytania, a zaczyna
się prawo owych profesorów do uprzedniego
negocjowania wielkości dodatkowej zapłaty
zanim odpowiedzi owej udzielą.
(Warto tu odnotować, że zgodnie z zasadami
"fair trading", zapłaty owej musieliby wówczas
zażądać zanim udzielą odpowiedzi, zaś ewentualnego
rachunku NIE mają prawa wystawiać jeśli zapytujący
najpierw się NIE zgodzi na odpłatność za otrzymanie
odpowiedzi.) Wszakże w odniesieniu do pytań które
wymagają długich badań w celu udzielenia na nie
odpowiedzi, takich jak np. specjalistyczne
pytania o komersyjnej wartości zadawane przez
przemysł, przed udzieleniem na nie odpowiedzi
uczelnie mogą postawić warunek że przygotują
odpowiedź tylko jeśli uprzednio otrzymają za to
określone wynagrodzenie. Na szczęście, do tej
sprawy odnosi się "zasada rozsądku". Mianowicie,
jeśli zadane jest tylko jedno krótkie pytanie z generalnego
obszaru wiedzy w której dany profesor się specjalizuje,
na które to pytanie odpowiedź może przyjmować
np. formę jednego słowa TAK lub słowa NIE,
wówczas żaden profesor NIE będzie miał prawa
do upierania się że udzieli odpowiedzi tylko jeśli
otrzyma dodatkową zapłatę za swoją odpowiedź.
Dlatego formułując owo jedno pytanie do profesorów
uczelni, należy starać się tak je zredagować, aby
odpowiedź na nie dawała się wyrazić jednym słowem
TAK lub słowem NIE. Oczywiście, faktyczna odpowiedź
na owo pytanie NIE będzie mogła przyjmować formy
takiego jednego słowa, bowiem w takim przypadku
owa odpowiedź, po jej np. opublikowaniu w gazecie
lub w internecie, wzbudziłaby zgorszenie publiczne
i naraziłaby owego profesora na szyderstwa. Jednak
sam fakt że pytanie jest tak sformułowane iż daje
się odpowiedzieć na nie tylko jednym słowem,
spowoduje że byłoby wysoce niemoralne zarówno
odmówienie na nie odpowiedzi jak i zażądanie dodatkowej
zapłaty przez danego profesora za przygotowanie
odpowiedźi.
Powyższe informacje warto też uzupełnić wyjaśnieniem,
że temat zadawania pytań aktualnie urzędującym
profesorom uczelnianym omawiany jest równie
szeroko w (3) z punktu #L3 strony o nazwie
pajak_jan.htm.
Wyjaśnione tam m.in. zostało jak prakrycznie
należy się zabrać do zadawania profesorom takich
nurtujących nas pytań za pośrednictwem emaila.
Być więc może iż czytelnik powinien skorzystać
z zawartych tam wskazań.
#J2.
Czy się godzi, że mamy aż tylu doskonale płatnych polityków o "złotych ustach" hojnie
finansowanych z naszych podatków, a poziom życia ludzkości nieustannie się obniża?
...(niniejszy punkt będzie rozwinięty w terminie późniejszym - proponuję powrócić do tej strony aby z nim się zapoznać)...
Niektóre powody upadku poziomu życia na Ziemi,
spowodowanego brakiem zrozumienia przez polityków
zasady (omawianej m.in. w punkcie #A2.1 strony o nazwie
totalizm_pl.htm),
że "tylko decyzje i działania które wspinają się pod
górę tzw. 'pola moralnego' są faktycznie 'moralne' i
dlatego NIE trzeba później naprawiać ich skutków",
dyskutowane są już na szeregu odmiennych stron
totaliztycznych. Przykładowo, niezależnie od punktu
#E3 na niniejszej stronie, czytelnik znajdzie prezentacje
tych powodów także w (1) z punktu #E1 strony o nazwie
rok.htm
czy w punkcie #B5.1 ze strony o nazwie
will_pl.htm.
#J3.
Czy się godzi, że z powodu upierania się przy "jednożeństwie" (monogamii) święta instytucja
"małżeństwa" właśnie upada na Ziemi, jednak politycy, prawodawcy i przywódcy chrześcijaństwa
nadal ignorują sugestie Boga przekazane nam w Biblii że ludzie powinni jednak praktykować "wielożeństwo"
pozbawione owych monopolistycznych wad "jednożeństwa" jakie dziś powodują upadek "małżeństw"?
...(niniejszy punkt będzie rozwinięty w terminie późniejszym - proponuję powrócić do tej strony aby z nim się zapoznać)...
Z nieco odmiennego punktu widzenia, zalety i
cechy "wielożeństwa" (poligamii) zdolne uratować
instytucję "małżeństwa" przed upadkiem spowodowanym
wadami jednożeństwa (monogamii), dyskutowane
są również w punkcie #J2.2.2 strony o nazwie
morals_pl.htm.
#J4.
Czy się godzi, że dzisiejsi "ateistyczni naukowcy ortodoksyjni" wmawiają ludziom
iż powodem wszelkich kataklizmów (takich jak trzęsienia ziemi, tsunami, powodzie,
pożary, mrozy, susze, itp.) są "wybryki matki natury", podczas gdy nawet tylko
pobieżne badania dokonane przez nową "naukę totaliztyczną" dowodzą, że owe
kataklizmy niszczą wyłącznie te społeczności których moralność zboczyła niedopuszczalnie
z kierunku i poziomu nakazywanego ludziom przez Boga?
...(niniejszy punkt będzie rozwinięty w terminie późniejszym - proponuję powrócić do tej strony aby z nim się zapoznać)...
Odnotuj że wynikom badań nowej "nauki totaliztycznej"
nad przyczynami i przebiegiem najróżniejszych
kataklizmów jakie wyniszczają wyłącznie niemoralnie
zachowujące się społeczności, poświęcony jest aż cały
szereg totaliztycznych stron - np. patrz punkt #B5 na stronie
seismograph_pl.htm
czy punkt #I3 na stronie o nazwie
day26_pl.htm.
Część #K:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#K1.
Podsumowanie tej strony:
Niniejsza strona dostarczyła przykładów
odpowiedzi na pytania dotyczące najmniej
ludziom znanych metod postępowania Boga.
Ujawniła nam także niektóre korzyści płynące
z szukania o znajdowania odpowiedzi na takie
właśnie pytania.
#K2.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem
[11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
Data zapoczątkowania tej strony internetowej: 5 października 2010 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 12 lutego 2014 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)
English: If you prefer to read in a different language, click on the selected flag below or this
green link Po polsku: Jeśli preferujesz czytanie w odmiennym języku, kliknij na wybraną flagę poniżej lub ten
zielony link Deutsch: Wenn Sie das Lesen in einer anderen Sprache, klicken Sie auf die ausgewählte Flagge oder den folgenden
grün Link