Skąd się wzięło zło na Ziemi,
czyli ewolucja krewniaków w zawziętych wrogów
(2-języcznie, po angielsku
i polsku )
Uaktualizowano:
1 lipca 2013
Kliknij "X" lub "No" na np. planszy rzekomych błędów, lub na reklamie, jeśli te usiłują przeszkodzić w oglądnięciu tej strony.
Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Niniejsza strona obrazowo ilustruje sytuację
w jaką ludzkość mogłaby nierozważnie się
wprowadzić. Czyni to poprzez najpierw
wyjaśnienie co się stałoby gdyby rozwój
techniczny ludzkości dokonywany był bez
równoczesnego udoskonalania poziomu
naszej moralności - co z czasem pozwoliłoby
ludziom na założenie własnej kolonii na
jakiejś odległej planecie. Co wówczas ludzie
z planety Ziemia zaczliby wyczyniać ze
swoimi własnymi krewniakami, czyli z
"krwią z własnej krwi". Jak to się stałoby
że z owych "dobrych" istot o jakich
mniemamy że obecnie jesteśmy, ludzkość
przekształciłaby się w niemoralne i bezduszne
bestie
które bez zmrużenia oka by mordowały i
rabowały swoich własnych krewniaków,
czyli by bezpardonowo umęczały i niszczyły
"krew z własnej krwi". Potem strona ta
zmienia punkt widzenia aby wyjaśnić
faktyczne źródła wszelkich przejawów
zła na Ziemi. W końcu strona ta wyjaśnia,
że z absolutnego punktu widzenia "zło"
faktycznie jest tylko jednym ze środków
do osiągania bardziej nadrzędnych celów.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Przyglądnijmy się Ziemi z zupełnie innej perspektywy:
Motto:
"Im coś oglądamy z odleglejszej perspektywy, tym widać to wyraźniej."
Historycy wiedzą o tym najlepiej. Aby
dokładniej ocenić co dzieje się w danym
miejscu lub czasie, najkorzystniej oglądać
to z innej perspektywy (np. z odległej,
historycznej, kosmicznej, lub też oczami
kogoś zupełnie innego). Uczyńmy to teraz.
Rozglądnijmy się obecnie wokół siebie,
tak aby dokładniej się wyznać, co
naprawdę wokół nas się dzieje.
#A2.
Jaki jest cel tej strony:
Niniejsza strona ma na celu ukazanie
gorzkiej prawdy na temat sytuacji w
jaką ludzkość wprowadza się swymi
obecnymi niemoralnymi tendencjami.
Nazywa ona też owa sytuację po imieniu.
W końcu ilustruje też ona że ludzkość
NIE ma innego wyjścia niż zaadoptować
filozofię totalizmu
we wszelkich swoich działaniach.
#A3.
Osiągnięciem tej strony jest ukazanie sytuacji która mogłaby zaistnieć tylko we wszechświecie
pozbawionym Boga:
Opisana na tej stronie sytuacja mogłaby
się zdarzyć tylko we wszechświecie
pozbawionym Boga.
Natomiast we wszechświecie w którym
wszechwiedzący i wszechmocny
Bóg
nadzoruje rozwój ludzkości (tj. w takim
świecie fizycznym który odznacza się
unikalnymi cechami wyjaśnionymi w
punkcie #B1 totaliztycznej strony o nazwie
changelings_pl.htm),
Bóg podejmuje najróżniejsze interwencje które
obniżają szanse zaistnienia takiej sytuacji.
Przykładowo, ludzie są wcześniej edukowani z
pomocą celowych "symulacji" o okropnościach
okupacji przez wysoce niemoralne istoty
dysponujące nadrzędną techniką - po
szczegóły patrz punkt #F7 poniżej na tej
stronie. Ponadto, blokowany jest też dla
ludzkości dostęp do urządzeń technicznych
które swoją mocą przekraczałyby poziom
moralny ludzi - po szczegóły patrz tzw.
przekleństwo wynalazców opisywane
np. w punkcie #B2 strony o nazwie
mozajski.htm.
Stąd sam fakt, że strona ta identyfikuje i ujawnia
trendy oraz sytuacje jakie są charakterystyczne
dla otwartych interwencji Boga nastawionych
na niedopuszczenie aby ludzkość znalazła
się w opisywanej tutaj sytuacji, są jednym z
najistotniejszych osiągnięć tej strony. Wszakże
dokumentują one że Bóg jednak istnieje oraz
działa dla dobra całej ludzkości - na przekór
tego co na temat Boga błędnie wmawia
nam oficjalna nauka.
Część #B:
Jak ludzkość rozprzestrzeni zło jeśli w porę
się nie opamięta:
#B1.
Co uczynimy kiedy opanujemy podróże międzygwiezdne?
Regularności istniejące w rozwoju
urządzeń napędowych i wyrażone tzw. "tablicą cykliczności"
prowadzą do bardzo interesujących wniosków. Mianowicie stwierdzają
one, że jeśli nasz obecny rozwój techniczny nie zostanie przerwany
zagładą ludzkości, wówczas już około 2036 roku nasza cywilizacja
zbuduje statek kosmiczny zwany
magnokraftem.
(Statek ten skrótowo opisany jest na licznych stronach internetowych,
a także zaprezentowany ze wszelkimi szczegółami w rozdziale F
z tomu 3
monografii[1/4].)
Ów bezgłośny wehikuł kosmiczny z napędem magnetycznym
umożliwi ludzkości szybkie i efektywne podróże do innych systemów
gwiezdnych. W wyniku tego, całkowicie zrewolucjonizuje on życie na
Ziemi. Przeanalizujmy więc teraz, jak będzie wyglądało owo nowe
życie na Ziemi już po zbudowaniu
magnokraftu
- jeśli ludzkość nadal upierała się będzie przy swojej obecnej filozofii.
(Tj. jeśli ludzkość nie zmieni swojej filozofii z obecnie praktykowanego
niemoralnego
"pasożytnictwa"
opisywanego w rozdziale JD z tomu 8 monografii [1/4], na moralny
"totalizm"
opisywany w rozdziale JA z tomu 6 monografii [1/4] i
monografii [1/5]).
Na owym nowym
stadium istnienia ludzkości, kiedy nasza cywilizacja dokona najbardziej
istotnego przełomu technicznego - czyli zbudowania
magnokraftu,
na Ziemi zacznie się stopniowo dokonywać dramatyczna ewolucja.
Ewolucja ta zapoczątkowana zostanie odkryciem gdzieś w głębiach
kosmosu, przytulnej planetki dinozaurów, jaka oczekuje zaludnienia.
Po tym jak nasza cywilizacja znajdzie taką planetę, któryś z pasożytniczych
polityków, lub jakiś ortodoksyjny naukowiec, z całą pewnością przekona
wszystkich, że powinniśmy ją zaludnić naszym własnym gatunkiem,
a także, że powinniśmy wykorzystać owo zaludnianie jako okazję do
studiowania zjawisk związanych z rozwojem nowej cywilizacji od zera.
Uzasadnienie dla takiego posunięcia może być proste. Wszakże
wystarczy, aby użyć ideę rozprzestrzeniania rasy ludzkiej poza obręb
naszego własnego systemu słonecznego, a z całą pewnością każdy
zgodzi się ochoczo. W ten sposób nasi naukowcy otrzymają pozwolenie
na wybranie młodej, naiwnej i nie wystawionej na cywilizację pary dzieci
wiejskich. Para ta zostanie przeznaczona do zaludnienia nowej planety,
tak aby nasi naukowcy mogli "obserwować naukowo rozwój nowej cywilizacji
rozpoczynający się od zera". Najprawdopodobniej naukowcy nazwą tą
parę "Adam i Ewa". Wybiorą ją gdzieś z odległej wioski zakopanej
w środku dżungli, tak że dzieci nie będą nic wiedziały na temat naszej
cywilizacji. Magnokraft typu K7, który zawiezie je do ich nowej planety,
zapewne zostanie nazwany "Rajem" (patrz opisy z podrozdziału
P6.1 z tomu 13 monografii [1/4]). Większość swojej drogi dzieci te
spędzą w centrum magnokraftu, ponieważ widziały tam będą kolumnę
pola magnetycznego wytwarzanego przez pędnik główny statku, jaka
poprzez rozdzielanie się na indywidualne obwody magnetyczne, które
następnie oplatają statek, przypominała im będzie drzewo. Dla dzieci
owo "magnetyczne drzewo życia" będzie wspomnieniem podobnego
drzewa, pod jakim zwykły się bawić w swojej rodzinnej wsi. Po przylocie
do swojego nowego domu, Adam i Ewa po prostu zostaną "wyrzuceni
z Raju" pod jakąś pasożytniczą wymówką - np. że kapryśna Ewa uczyniła
coś, czego nie powinna (np. zjadła owoc jakiego kapitan magnokraftu
zabronił jej jeść). Potem żyjąc już samemu, chociaż pod czujną, aczkolwiek
dyskretną, obserwacją naszych naukowców, dzieci te rozpoczną jeszcze
jedną cywilizację ludzką od samego początku.
W międzyczasie,
na przekór całych tych oszałamiających osiągnięć technicznych,
ludzie na Ziemi ciągle prowadzili będą nieszczęśliwe i niespełnione
życie ofiar filozofii instytucjonalnego pasożytnictwa, jaka to filozofia
obecnie stopniowo opanowywuje naszą planetę, a jaka opisana jest
dokładniej w podrozdziale JD2.5 z tomu 8 monografii [1/4], oraz na odrębnej stronie o filozofii
pasożytnictwa.
(Wszakże,
jak to wyjaśniono w podrozdziale JE6 z tomu 9 monografii [1/4],
szczęście i odczucie spełnienia uzyskuje się z wysokiej wartości
względnego poziomu energii moralnej "µ" opisywanej w owym
podrozdziale JE6 z [1/4], nie zaś z urządzeń jakie znajdują się w naszej
dyspozycji.) Większość ludzi stanie się wówczas nieopisanie leniwa,
ponieważ powtarzalne prace wykonywane będą dla nich przez
maszyny i roboty, zaś brak możliwości powszechnego zatrudnienia
pogłębiał będzie nawyki bezczynności. Pasożytniczo nastawione
osoby będą się spodziewały, że niemal całość ich życia powinna
być spędzona na odpoczywaniu i na doświadczaniu wszelkich tych
przyjemności, jakie są dostępne dla tak technicznie zaawansowanych
istot jak one. Jednak niefortunnie dla nich, większość przyjemności
jakich spodziewali się będą od życia, dostarczanych jest przez innych
ludzi. Wszakże to inni ludzie dają im seks, utrzymują ich przy zdrowiu,
zapewniają im życie towarzyskie, organizują funkcjonowanie ich
społeczeństwa, oraz wykonują dla nich wszelkie owe niepowtarzalne
prace i usługi, jakie nie mogą być zrealizowane przez maszyny,
takie jak gotowanie, prace domowe, wychowywanie ich dzieci,
uczenie, naprawianie, sterowanie i programowanie ich robotów,
budowanie i uruchamianie ich fabryk produkcyjnych, operowanie
kopalń, usuwanie ich śmieci, itp. To zaś oznacza, że aby cieszyć
się wszelkimi owymi przyjemnościami, jakie muszą być dostarczane
przez innych ludzi, niestety przyszłym pasożytniczym pokoleniom
ludzi na Ziemi potrzebny będzie dostęp do jakiejś formy ludzkich
niewolników. Jednak jedynym sposobem posiadania takich
niewolników, bez jednoczesnego doznawania moralnego kaca
że gnębi się swoich własnych współobywateli, byłoby zamierzone
hodowanie ludzi, jacy byliby mniej rozwinięci technicznie i naukowo
od nas.
Fot. #B1: Ilustratywny dowód, że na Ziemi "symulowana" jest
sytuacja, iż ludzkość wcale nie wywodzi się z Ziemi, a została
przywieziona na Ziemię z innej planety.
(Formalny dowód naukowy przeprowadzony metodami
logiki matematycznej i stwierdzający że "Bóg stworzył
pierwszą parę ludzi" opublikowany został w punkcie
#B6.2 strony internetowej o
ewolucji.
Z kolei "część #F" tamtej strony o ewolucji opisuje niektóre
z długiej listy materiałów dowodowych na "symulowanie"
przez Boga przywiezienia ludzkości na Ziemię z planety
Terra w systemie Wega.)
Powyższe zdjęcie pokazuje odcisk buta ludzkiego który
liczy już około 550 milionów lat. Dlaczego i jak ten odcisk został
uformowany na Ziemi zanim jakiekolwiek rozwinięte formy życia
zadomowiły się na niej, wyjaśnione jest na niniejszej stronie
internetowej, a także m.in. w podrozdziałach A3 i V3 z
(odpowiednio) tomów 1 i 16 monografii [1/4] (szczególnie warto
tam zwrócić uwagę na alternatywną historię oraz faktyczne losy
rasy ludzkiej). Aby w kilku zdaniach podsumować zaprezentowane
tam wyjaśnienia, to zgodnie z badaniami UFO, ludzkość wcale nie
wywodzi się z Ziemi, a z obecnie już nieistniejącej ogromnej
planety zwanej "Terra" która setki milionów lat temu istaniała
gdzieś w systemie Wega z konstelacji gwiezdnej Lutni. To właśnie
na Terra bóg dokonał ewolucji człowieka. Planeta Terra miała grawitację
ponad 4 razy większą od ziemskiej. Owi ludzie z planety Terra około 550
milionów lat temu rozwinęli życie na Ziemi aby w końcu założyć
tutaj kolonię ludzką. To właśnie odciski butów owych pierwszych
naukowców z Terra rozpleniających życie na Ziemi pokazane zostały
na powyższym zdjęciu. Niezależnie od Ziemi mieszkańcy Terra rozprzestrzenili
życie i rasę ludzką także na wielu innych planetach. Kiedy więc w
wyniku niszczycielskiej wojny wysadzili swoją planetę w powietrze,
owe kolonie ludzkie na innych planetach przetrwały. Niestety,
kilka z tych kolonii zdegenerowało się moralnie i zaczęło wieść
życie "kosmicznych bandytów i rozbójników" którzy dysponują
ogromnie zaawansowaną wiedzą i techniką, jednak których moralność
jest całkowicie zgniła. Owa konfederacja rozbójniczych krewniaków
ludzi z czasem przejęła kontrolę nad Ziemią i obecnie bezwzględnie,
chociaż w niewidzialny dla ludzi sposób, eksploatuje i wyniszcza
ona ludzkość. Obecnie znamy ich pod nazwą "UFOnautów".
Z uwagi jednak na ich niemoralne zachowanie, oszukańczość,
wybuchowość, złośliwość, dzikie okrucieństwo, oraz wrogość
wobec Boga,
Biblia,
a także dawni ludzie, nazywają ich "diabłami", "serpentami",
"smokami", itp.
Do jakich (skrytych) działań owi diaboliczni UFOnauci-serpenci
są zdolni, wyjaśnione to zostało na całym szeregu odrębnych
stron internetowych, np. patrz strona o nazwie
"26ty dzień",
a także w podrozdziale A3 z tomu 1 monografii [1/4].
Powyższe zdjęcie jest ilustracją P31 do monografii [1/4]
(także ilustracją E2 do monografii [8]) - obie te monografie
udostępniane są gratisowo za pośrednictwem niniejszej strony internetowej.
Zdjęcie to jest również komentowane na odrębnej stronie internetowej
"UFOnauci".
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu
wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą fotografię. Ponadto
większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając
w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji
do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli
przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć,
a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.
#B2.
Jak, oraz z jakich surowców, eksploatowali będziemy swoich "dzikich" krewniaków?
Podczas gdy mieszkańcy naszej własnej
planety z braku niewolników pędzili
będą nieszczęśliwe życie, owa przytulna
planetka dinozaurów zaludniona nieco
wcześniej naszymi własnymi pobratymcami,
czyli "krwią z naszej własnej krwi", będzie
wówczas już zapełniona przez prymitywnych,
głupich, dzikich i zdrowych krewniaków ludzi.
Właśnie typu, jakiego nasi pasożytniczy
potomkowie będą potrzebowali na niewolników.
Aby ich odróżniać od siebie, zapewne nasi
pasożytniczy potomkowie wprowadzą dla nich
jakąś pogardliwą nazwę, w rodzaju "dzikusi" -
po angielsku "savages", albo "ziemniaki" -
po angielsku "groundhogs" - tak jak na filmie
"Groundhog Day" wymowa której to nazwy
została wyjaśniona w punkcie #C8.1 strony o wehikułach czasu.
(Wszakże wyznawcy pasożytniczej filozofii zawsze odnoszą się pogardliwie
do wszystkiego, co nie wzbudza w nich strachu i nie zmusza ich do respektu.
Stąd aby nieustannie przypominać o pogardliwym nastawieniu pasożytów
do innych, w niniejszym rozdziale utrzymana będzie pogardliwa nazwa
"dzikusi" dla wszelkich hodowanych przez nich niewolników.) Na jakimś
więc stadium rozwoju ludzkości, któryś z pasożytniczych polityków na Ziemi
zapewne zjedna sobie ogromną popularność, poprzez zaproponowanie,
abyśmy zamienili planetę zaludnioną naszymi dzikusami, w podstawowego
dostawcę niewolników dla naszej własnej cywilizacji. Uzasadnienie ponownie
będzie zapewne bardzo proste - np. nasi dzicy krewniacy wyrastają na
barbarzyńców żyjących niezgodnie z naszymi standardami. Stąd wymagają
oni naszej nieustannej opieki, nadzoru i dyscypliny. Przekształcenie ich
w naszych niewolników będzie więc dla nich "dobre". W rezultacie zostanie
stworzony rodzaj przedsiębiorstwa. Wybierało ono będzie z owej planety
niewolników najbardziej przystojnych, zdrowych i silnych dzikusów i
przywoziło ich na Ziemię w celu sprzedania ich jako niewolników do co
bogatszych domów. Po krótkim przeszkoleniu, owi dzicy krewniacy ludzi,
używani będą jako prostytutki, służący, sprzątacze, górnicy, oraz do każdej
innej ciężkiej lub niebezpiecznej pracy, jakiej posiadający już wówczas
bardzo wysokie mniemanie o sobie ludzie nie zechcą sami wykonywać.
W ten sposób, w okresie zaledwie kilku generacji od momentu zaludnienia
tej planety naszymi krewniakami, my sami przekształcimy się w rodzaj
pasożytów kosmicznych, eksploatatorów i najeźdźców, którzy bezdusznie
wyzyskiwali będą planetę zamieszkałą przez nasz własny gatunek.
W tym pierwszym stadium kosmicznego pasożytnictwa, dokonywać będziemy
otwartej eksploatacji naszych dzikich krewniaków. Oczywiście, nasi dzicy
krewniacy będą wówczas zbyt naiwni i zbyt prymitywni, aby uświadomić
sobie, co się dzieje. Uważali wszakże będą ludzi za bogów, którzy żyją
na Olimpie i którzy wprawdzie mają najróżniejsze przykre przywary,
którym jednak należy wykazywać ślepe posłuszeństwo. Nasi zarządcy
wysyłani na ową planetę zapewne wzmacniali będą ów pogląd, poprzez
pokazywanie naiwnym dzikusom działania naszej broni i techniki,
czynienie "cudów" jakie ta technika będzie w stanie spowodować, itp.
Aby wzbudzić jeszcze większy szacunek, nasi zarządcy zapewne będą
też ubierali "straszny ubiór", oraz malowali sobie twarze w przerażający
sposób.
Wszystko się zmienia.
Dlatego również i eksploatacja niewolniczej planety zaludnionej naszymi
własnymi dzikimi krewniakami przechodziła będzie przez stopniową
ewolucję. Pierwszym powodem dla owej ewolucji będzie zapewne
przepływ technologii. Na przekór, że nasi zarządcy na planecie
niewolników otrzymają bardzo surowe nakazy, aby pod żadnym
pozorem nie przekazywać wiedzy naszym prymitywnym krewniakom,
już poprzez zwyczajne obserwowanie ludzi w działaniu, dzicy krewniacy
szybko będą się uczyli. Dlatego już wkrótce formowali będą efektywne
struktury społeczne. Na jakimś tam etapie nauczą się też jak wytwarzać
metale, jak budować, jak sporządzać ubrania, itp. Nasi politycy wpadną
zapewne w panikę. Wszakże rozwój techniczny planety niewolników
wprowadzał będzie niebezpieczeństwo odcięcia nas od dostępu do
nowych niewolników, a tym samym spadek wygody i standardu życia
na Ziemi. Dlatego wymuszą oni drastyczną zmianę w naszej strategii
eksploatacyjnej planety dzikusów. Mianowicie nasi zarządcy otrzymają
wówczas surowy nakaz, aby nieustannie ukrywać się przed miejscowymi
dzikusami, tak aby krewniacy ci nie mieli pojęcia o naszym istnieniu.
W taki oto sposób ludzie zaczną nieprzerwane ukrywanie się przed
swymi prymitywnymi krewniakami. Aby ukrywanie to uczynić jeszcze
skuteczniejszym, zweryfikujemy też wszystkie nasze metody działania
na planecie niewolników. Zamiast więc działania bezpośredniego i
otwartego, jakie stosowaliśmy poprzednio, wprowadzimy wówczas
działanie ukryte, niebezpośrednie, oraz niewykrywalne przez dzikusów.
Zawsze też studiowali będziemy dzikusów, oraz znajdowali sposoby
aby tak nimi sterować ku osiąganiu naszych korzyści, aby dzikusi ci
nie zorientowali się, że są sterowani. Przykładowo, jeśli zechcemy
zawalić ich budynek, nie uczynimy tego otwarcie i w sposób wyraźnie
widoczny, a wzbudzimy tornado, pożar, lub obsunięcie się ziemi,
tak aby owo zawalenie wyglądało na "naturalne" i "przypadkowe".
Dla zwiększenia
skuteczności naszego ukrywania się, używali będziemy też coraz
bardziej zaawansowanych urządzeń technicznych. Przykładowo
za każdym razem, kiedy działali będziemy na planecie niewolników,
włączali będziemy osłonę niewidzialności, tak że nasi mniej
zaawansowani technicznie krewniacy, nie będą w stanie zorientować
się, że my faktycznie istniejemy. Nasze ukrywanie się będzie tym
bardziej skuteczne, że w owym czasie dokonamy kolejnego przełomu
technicznego, mianowicie zrealizujemy tzw.
"telekinetyczne migotanie",
które niezależnie od stron internetowych o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji, oraz o
telekinezie,
opisane jest też dokładnie w podrozdziale L2 z tomu 10 monografii [1/4] i [1/5].
Urządzenia jakie realizują owo migotanie, wbudujemy w każdy
rodzaj naszego napędu. W ten sposób, każdy nasz wehikuł,
a także każdy nasz agent-przedstawiciel, na każde swoje życzenie
stanie się absolutnie niewidzialny dla oczu dzikich krewniaków.
Na dodatek do tego, nasi zarządcy otrzymają surowy zakaz
otwartego zabierania niewolników z planety dzikich krewniaków.
Zaczniemy hodować niewolników, zamiast ich uprowadzać.
W tym celu potajemnie zaczniemy doić naszych dzikich krewniaków
z ich spermy i ovule, a następnie klonować z tego "podrzędnego"
materiału reprodukcyjnego rodzaj genetycznie udoskonalanych
niewolników, jakich potem będziemy otwarcie eksploatowali na
naszej planecie. Owych genetycznie usprawnionych niewolników
przebiegle nazywali będziemy "biorobotami" - aby
przypadkiem nie poczuwać się winnymi, że są oni dziećmi
naszych bliskich krewniaków, zaś my ciągle wykorzystujemy
ich w taki bezduszny sposób.
Oczywiście, aby
uniemożliwić dzikim krewniakom zorientowanie się, co się dzieje,
doić będziemy ich spermę i owule w taki sposób, że oni nawet tego
nie odnotują. W tym celu uprowadzali będziemy ich do naszych
wehikułów w środku nocy, kiedy zatopieni będą we śnie, zaś cały
proces pozyskiwania ich surowców genetycznych dokonywali będziemy
po uprzednim ich zahipnotyzowaniu. Przed zwróceniem ich do łóżek,
najpierw też starannie wymażemy ich pamięć. Aby utrzymywać
dokładny rachunek, czyja kolej do wydojenia ze spermy lub owule,
każdy osobnik z planety niewolników wybierany do "dojenia" będzie
specjalnie oznaczany, w podobny sposób jak rolnicy na Ziemi
oznaczają swoje krowy, mianowicie przez przypięcie do niego numeru.
W tym celu w kość nogi każdego dzikusa, pomiędzy kolanem a kostką,
wprowadzali będziemy "implant identyfikacyjny" z miniaturowym nadajnikiem
telepatycznym. Na sygnał z naszego wehikułu, nadajnik ten odpowiadał
będzie danymi identyfikacyjnymi danego dzikusa. W rezultacie
wprowadzenia tego nadajnika do nogi, każdy z oznakowanych nim dzikusów
posiadał będzie niewielką bliznę na swojej nodze. Blizna ta u męskich dzikusów
będzie położona na prawej stronie prawej nogi, w wysokości około 27.5 (±3) cm
od podłogi, podczas gdy dla żeńskich dzikusów będzie zlokalizowana
na lewej stronie ich lewej nogi, również około 27.5 (±3) cm od podłogi.
Wygląd owej blizny pokazany został na pierwszym zdjęciu ze stronu
internetowej o
UFO.
Owych oznakowanych mężczyzn i kobiety uprowadzali będziemy
regularnie co około 90 dni, zawsze czyniąc to kiedy głęboko śpią
i zawsze dokonując zabiegu "dojenia" ich po uprzednim zahipnotyzowaniu.
Ponieważ w mechanizacji tego zabiegu dosyć mocno przeszkadzałyby
nam fałdy skóry okrywające męskie penisy, sprytnie wmanipulujemy
w kilka religii planety niewolników "boski nakaz", aby skóra na ich
penisach podlegała obrzezaniu z powodów religijnych. Tym zaś
dzikusom, którzy nie będą wierzyli w żadną religię praktykującą
obrzezywanie, wmawiać będziemy że ciągle jest ono wskazane
ze względów higienicznych, seksualnych, lub aby zapobiegać
gromadzeniu się piasku pod ową skórą. W rezultacie tego
systematycznego porywania i dojenia z materiałów reprodukcyjnych,
przykładowo każda dzikuska dojona ze swojej owule, w wieku
około 40 lat będzie już dawczynią co najmniej 100 jajeczek.
Z owych 100 jajeczek, za pomocą technik klonowania i przepoławiania,
hodować będziemy około 1000 biorobotów, które niewolniczyły
będą na naszej planecie. Proces ten będzie więc wystarczająco
wydajny, aby być w stanie zaspokoić wszelkie nasze potrzeby
na niewolników. Planeta niewolników dostarczałaby nam bowiem
tak wielu "biorobotów", że każda pasożytnicza rodzina na naszej
planecie mogłaby posiadać nawet aż kilka z nich.
Owe "bioroboty"
będą przez nas wykorzystywane do wykonywania wszelkich brudnych
prac jakich my sami nie będziemy gotowi wykonywać, oraz jakie
nie będą mogły być wykonywane przez maszyny. I tak owe bioroboty
pracowały będą w naszych domach jako słudzy, jako prostytutki,
jako dawcy seksu, jako zastępcze matki dla naszych dzieci (ponieważ
urodzenie dziecka jest belesnym, trudnym i męczącym zadaniem -
którego nasze nawykłe do komfortu kobiety nie będą gotowe same
znosić), ponadto pracowały one będą w naszych fabrykach i naszych
kopalniach, eksplorowały dla nas przestrzeń kosmiczną, umierały
dla nas jako żołnierze i dokonywały wszystkiego co jest albo nieprzyjemne,
albo też niebezpieczne, lub niemoralne. Kiedy bioroboty te zapadną
na zdrowiu, lub zostaną pokaleczone, czy staną się stare oraz niezdolne
do pracy, pozbywali się ich będziemy na przemysłową skalę, w podobny
sposób jak obecnie na Ziemi czynimy to z nieprzydatnymi już nam
zwierzętami. Przykładowo używali będziemy komór gazowych aby
je "uśpić", oraz krematoriów aby pozbyć się ich ciał - uprzednio
pozyskując ich skórę na oprawy do książek i na kształtne rękawiczki,
zaś włosy na wyplatanie eleganckich dywanów. Owe "obozy zagłady
dla biorobotów" rozwijali będziemy na jakichś nieużywanych planetach
jedynie w celu przemysłowego pozbywania się milionów ciał, jakie
nie nadawały się już będą do dalszego eksploatowania. ("Licencję"
na ową efektywną metodę szybkiego pozbywania się milionów niechcianych
biorobotów będziemy mogli później odstąpić jakiemuś lokalnemu
Hitlerowi z planety dzikusów którą okupowali będziemy, tak aby Hitler
ten nie musiał jej już wymyślać od samego początka.)
W miarę też jak nasza technika będzie wznosiła
się na coraz wyższy poziom, odkrywali będziemy
coraz co inne formy skrytego eksploatowania
naszych dzikich krewniaków. Przykładowo, kiedy
odkryjemy że można wyeliminować naszą senność
poprzez nasycanie swego ciała specjalnym rodzajem
"energii życiowej" którą ciało ludzkie generuje
tylko podczas snu, wóczas zamiast sami spać aby
nasze ciała mogły generować tą energię, my raczej
zaczniemy oddawać się przyjemnościom życia, zaś
ową energię zaczniemy rabować od naszych dzikusów.
A że rabowanie tej energii życiowej będzie skracało
długość życia owych dzikusów, z powiedzmy
zaprogramowanych dla nich przez Boga 120 lat
(patrz Biblia, Ks. Rodzaju 6:3),
na zaledwie około 80 lat, to już nas wcale nie
będzie martwiło. Inny przełom w naszym rabowaniu
zostanie dokonany kiedy odkryjemy że daje się
wyłapywać i więzić dusze owych dzikusów
w chwili ich śmierci, oraz potem eksploatować
owe dusze jako inteligentne sterowniki dla naszych
urządzeń technicznych - po szczegóły patrz punkt
#E1 strony memoriał.
O takich zaś formach rabowania owych dzikusów, jak
np. wycinanie z nich organów i tkanek które nasi chorzy
będą potrzebowali, nie muszę tutaj już nawet wspominać.
W ten sprosty sposób w miarę upływu czasu cywilizacja
ludzka stanie się absolutnie zależna od eksploatacji
tych naszych dzikich krewniaków. Owej też eksploatacji
- oraz zła które ona na nas wymusi, nie będziemy już w
stanie sami zaprzestać.
#B3.
Jak będziemy utrzymywali swoich "dzikich" krewniaków w nieustannym zniewoleniu?
Oczywiście, ponieważ
nasi zarządcy planety niewolników wiedzieli już będą o prawach
moralnych (opisywanych w podrozdziale I4.1.1 monografii [1/4]),
nigdy nie będą dokonywali osobiście żadnej "brudnej roboty".
Zawsze więc w celu dokonania czegoś niemoralnego, zatrudniali
oni będą miejscowych "bohaterów", którzy w ich imieniu będą zabijali,
gnębili i prześladowali swoich własnych ziomków. W ten sposób
na planecie niewolników stopniowo budowany będzie przez nas
przemyślny aparat ucisku składający się z hipnotycznie
zaprogramowanych odpowiednio miejscowych kolaborantów
i sprzedawczyków. Aparat ten będzie sterowany przez naszych
własnych agentów, których będziemy sprytnie
podmieniali
pod miejscowych. (Podmienianie to będzie dla nas łatwe - wszakże
my będziemy wyglądali identycznie jak oni, znali też będziemy takie
coś jak "operacje plastyczne" oraz "sztukę makijażu".)
Zgodnie z tym co napisano w podrozdziałach JD4.2 i U4.4 monografii
[1/4], na kolaborantów tych i sprzedawczyków wybierani będą wyłącznie
dzikusi, jacy sami osiągnęli już filozoficzny stan pełnego
pasożytnictwa,
a stąd jacy bez trudu dają się manipulować i telepatycznie lub hipnotycznie
nakłaniać do wyrządzania swym bliźnim nawet największych świństw
i krzywdy. Ponadto sprzedawczycy ci i kolaboranci formowani będą
w specjalne samo-szachujące się struktury ludzkie, w jakich skuteczność
ich działalności zostanie wielokrotnie spotęgowana - przykład jednej
z takich struktur opisany został w podrozdziale O3 monografii [1/4]
i w podrozdziale E2 monografii [8]. Aparat ten zasiewał będzie
niewypowiedziany terror wśród dzikusów, spychając każdego w dół,
niszcząc wszystkich co będą się wychylali, oraz opóźniając efektywnie
rozwój całej cywilizacji niewolników.
Na przekór jednak,
że wiedzieli będziemy o istnieniu praw moralnych i usilnie starali
będziemy się ich nie łamać, ciągle nasze opresyjne działania na
planecie niewolników, jak również drakońskie eksploatowanie owych
niezliczonych niewolników, jakich byśmy posiadali, generowały będą
niepożądaną karmę, której nie życzyli będziemy sobie otrzymywać
z powrotem. (Czym jest "karma" wyjaśnione dokładnie zostało
na stronach internetowych
karma i
26ty dzień,
oraz w podrozdziałach I4.4 i JA3 monografii [1/4].) Dlatego też
opracujemy najróżniejsze metody przerzucania naszej niechcianej
karmy na wybranych dzikusów z planety niewolników. Wybierali do
tego celu będziemy najbardziej moralnych i najszlachetniejszych
ludzi z planety niewolników i to właśnie na nich przerzucali
będziemy niechcianą karmę. Obciążali będziemy owych
najmoralniejszych dzikusów naszą niemoralną karmą aż dla
dwóch powodów. Po pierwsze pozbywali się w ten sposób będziemy
karmy za przestępstwa moralne jakie to my popełniali będziemy
i jakich sami nie chcieli będziemy odpokutowywać. Po drugie zaś,
celowe przerzucanie naszej niemoralnej karmy na najmoralniejszych
osobników z planety dzikusów, myliło będzie owych dzikusów i
ukrywało faktyczne działanie praw moralnych przed ich wzrokiem.
Wszakże poprzez powodowanie, że na planecie niewolników moralni
ludzie szlachetnego serca doświadczali będą przykrych zdarzeń
w taki sam sposób jak zwyczajni przestępcy, wprowadzali będziemy
dzikusów w wiarę, że moralne i szlachetne życie wcale nie popłaca.
Oczywiście dzikusy nie wiedzieli będą, że ich dobrzy i moralni ludzie
dotykani są przez złe zdarzenia nie dlatego, że życie moralne
pozostaje bez nagrody, a dlatego że to my - ich niewidzialni
okupanci, w sposób nieodnotowalny celowo przerzucamy na
nich naszą złą karmę, uniemożliwiając im w ten sposób zbieranie
nagród moralnych na jakie sobie zasłużyli.
Apetyt naszej cywilizacji
na niewolniczą siłę roboczą z czasem stanie się tak ogromny, że
pojedyncza planeta niewolników nie będzie w stanie zaspokajać
go na zawsze. Dlatego, kiedy nasze wehikuły kosmiczne zostaną
wystarczająco udoskonalone, zdecydujemy się przygotować następną
planetę do zaludnienia i także przekształcić ją w naszą kolonię
niewolniczą. W tym celu wybierzemy jakąś gołą planetę na martwym
systemie gwiezdnym zlokalizowanym niezbyt daleko od naszego
Słońca i zaczniemy przygotowywanie tej planety do roli naszej
następnej kolonii niewolniczej. Aby to osiągnąć, zaprojektujemy
i stopniowo wdrożymy w życie jakiś plan zamiany gołej
i nieżywej planety w tętniącą życiem kolonię niewolników,
w którym ostatnim stadium byłoby podjęcie naszej eksploatacji
mieszkańców owej planety. Podczas owych działań zapewne
pozostawimy na owej planecie najróżniejsze ślady - podobne
do tych z "Fot. #B1". Zagospodarowanie i zaludnienie tej drugiej
planety byłoby jednak naszym równoległym projektem niewolniczym,
jakiego opis duplikowałby informacje z niniejszej strony,
a stąd jaki leży nieco poza zakresem niniejszej prezentacji
moralnego upadku ludzkości z jej obecnego stanu w stadium
tzw. "szatańskiego pasożytnictwa" charakteryzującego się
posiadaniem i eksploatowaniem niewolników.
Ponieważ
upływ czasu wnosił będzie stopniowy rozwój techniczny
na planetę niewolników, na jakimś etapie musieli będziemy
ponownie zmienić naszą strategię eksploatacyjną. Aby
utrzymywać prymitywnych krewniaków w posłuszeństwie,
zmuszeni będziemy się upewnić, że w nieskończoność
pozostaną oni mniej rozwinięci technicznie od nas.
Wszakże jeśli planeta niewolników utrzymywała będzie swoje
tempo rozwoju, wówczas prawdopodobnie po jakimś czasie
dogoni nas w technice. To zaś groziło będzie odkryciem
naszej niewidzialnej obecności na ich planecie, a prawdopodobnie
także możliwością, że nasi krewniacy zaczną odbijać sobie
na nas owe lata męczeństwa i niewolniczenia, oraz uwalniać
spod naszej eksploatacji także i inne planety naszych
niewolników. Dlatego też zdecydujemy zapewne, że
zdusimy rozwój naszych niewolników w sposób trwały i
że zepchniemy ich z powrotem w dół. W ten sposób ze
zwykłych kosmicznych pasożytów, przekształcimy się w
"szatańskich pasożytów" opisywanych w podrozdziałach
JD8 i JD9 monografii [1/4]. "Szatańscy pasożyci" to
wyznawcy najbardziej zwyrodniałej wersji niemoralnej
filozofii, jaka w rozdziale JD monografii [1/4] nazywana
jest "pasożytnictwem". Manifestuje się ona poprzez nie
tylko posiadanie i eksploatowanie niewolników pochodzących
z innych planet, ale także poprzez celowe ich kaleczenie
aby zapewnić, że pozostaną oni naszymi niewolnikami
na zawsze. Przykładem prymitywnej (bo ziemskiej) wersji
"niemal szatańskich pasożytów", są właściciele haremów
ze Wschodnich kultur, którzy kastrowali swoich eunuchów,
aby utrzymywać ich w zniewoleniu aż do śmierci. (Interesującym
jest, że Wschodnie kultury na Ziemi, w jakiś sposób wypracowały
struktury społeczne, jakie są bardziej podatne na wszelkie formy
pasożytnictwa niż kultury Zachodnie. Ponadto, we Wschodnich
kulturach, najróżniejsze pasożytnicze instytucje w stanie agonalnym
są tolerowane przez społeczeństwo i utrzymywane sztucznie przy
życiu przez znacznie dłuższy okres czasu, niż w kulturach Zachodnich.)
Po osiągnięciu
stadium szatańskiego pasożytnictwa, dla utrzymania planety
niewolników w nieustannym poddaństwie i uniemożliwienia jej
oderwanie się od naszej "opieki", bez przerwy fabrykowali
będziemy na niej różne niszczycielskie zjawiska. Przykładowo
jednym razem uderzymy ich planetę jakąś przekierowaną
przez nas planetoidą. Innym razem
eksplodujemy na niej nasz wehikuł,
niszcząc w ten sposób większość owej cywilizacji.
Sprowadzali też na nią będziemy okresy niewolnictwa,
feudalizmu i "średniowiecza". Bez przerwy wykorzystywali
będziemy też religijny fanatyzm, aby jedną grupą dzikusów
prześladować inną grupę. Ponadto fabrykowali będziemy
najróżniejsze
kataklizmy i plagi
wyglądające jak "naturalne",
jakie okresowo spychały będą w dół eksploatowaną przez
nas cywilizację i utrzymywały ją w nieustannych mrokach
niewiedzy. Niekiedy powodowali będziemy też ciężkie
zniszczenia ich naturalnego środowiska,
tak aby większość
z nich wymarła od zanieczyszczeń i promieniowania
kosmicznego. Bez przerwy prowokowali będziemy
dzikusów do prowadzenia pomiędzy sobą niszczycielskich
wojen, oraz zasiewali będziemy niezgodę i walki
pomiędzy odmiennymi ich szczepami, krajami,
rasami, religiami, ideologiami. Wojny te czasami
obejmowały będą nawet całą ich planetę. W ten
sposób bez przerwy spychali będziemy dzikusów
w dół i na zawsze utrzymywali będziemy ich w stanie
całkowitej głupoty oraz nieświadomości bycia
eksploatowanymi.
W uzupełnieniu
tych zbrodni, regularnie też mordowali będziemy najlepsze
umysły dzikusów. Dla przykładu, jeśli z badania przyszłości
wnioskowali będziemy, że dana osoba znacząco przyczyni
się do rozwoju planety niewolników, wówczas albo niszczyli
będziemy tą osobę i uniemożliwiali jej osiągnięcie odkrycia
- które leżałoby w jej zasięgu, lub wprost zamordujemy tą
osobę. W celu zniszczenia wybranych ludzi używali będziemy
całego arsenału efektywnych i wypróbowanych w działaniu
metod. Kluczowym składnikiem takiego niszczenia będzie:
(1) odcięcie takiej osoby od połączenia z resztą świata (np.
poprzez hipnotyczne zaprogramowanie listonosza aby
przechwytywał jej pocztę, albo poprzez zmuszenie jej do
przeniesienia się do odległego kraju), (2) podburzali
będziemy przeciwko tej osobie jej najbliższych, a także
przyjaciół i przełożonych - tak aby nigdy nie miała spokoju
i właściwych warunków do pracy ani w domu ani w miejscu
pracy, (3) czynili będziemy ją zajętą walką o przetrwanie -
tak aby nie posiadała wolnego czasu ani energii dla
skompletowania tego co normalnie by osiągnęła, oraz
(4) pozbawiali będziemy jej źródła utrzymania - tak aby
miała znacznie większy powód do troski niż jak osiągnąć
to co zamierza uczynić dla dobra swoich współziomków.
Wszystko to będzie czynione za pośrednictwem metod,
jakie normalnie nie będą wykrywalne przez dzikusów, tj.
takich metod jak: (i) sterowanie zdarzeń przez naszych
agentów-podmieńców którzy zajmowali będą kluczowe
pozycje w ich społeczeństwie, (ii) zalecenia pohipnotyczne
programowane wprost do umysłów dzikusów którzy
oddziałują z takimi ofiarami naszych manipulacji, (iii)
nakazy telepatyczne, (iv) manipulowanie nastrojami
uczuciami i niskimi pobudkami, itp. Oczywiście, wiedzieli
będziemy doskonale o działaniu praw moralnych. Dlatego
zabójstw nie dokonywali będziemy osobiście, a albo
powodowali będziemy, że wybrani dzikusy zastrzeleni
zostaną przez miejscowego szaleńca, jakiego wcześniej
zaprogramujemy hipnotycznie, aby ich zabił, albo też
aranżowali będziemy tzw. "scenariusz Titanica" opisywany
w podrozdziale A4 monografii [1/4], aby spowodował
ich zagładę, albo też zorganizujemy jakiś inny "wypadek",
który wyniknie w śmierci tego dzikusa.
Niezależnie
od powyższego, systematycznie mordowali też będziemy
wszystkich tych na hodowlanej planecie, którzy wykazywali
będą zbytnią dociekliwość i starali się będą dociec naszego
istnienia. Ponadto wstrzymywali też będziemy postęp techniczny
i naukowy na tej planecie, poprzez telepatyczne "wpuszczanie
w maliny" jej czołowych naukowców, poprzez zasiewanie na
niej najróżniejszych niszczycielskich idei i fanatycznych religii,
poprzez manipulowanie poglądami dzikusów, itp. Aby realizować
wszelkie tego typu sabotaże, m.in. używali też będziemy i naszych
własnych agentów, którzy mieszaliby się z miejscowymi i posługiwali
się naszą zaawansowaną techniką, aby kontrolować oraz uzyskiwać
uwielbienie dzikusów. Nasi sabotażyści mogliby pracować bez
zostania wykrytymi, bowiem wyglądaliby oni dokładnie tak samo
jak miejscowi (wszakże hodowali będziemy nasz własny gatunek),
podczas gdy dla zdezorientowania naszych niewolników, wyrabiali
będziemy w nich pogląd, że istoty z kosmosu muszą wyglądać
drastycznie odmiennie niż oni. Aby wyrobić taką wiarę w odmienność
wyglądu istot z kosmosu, sporadycznie zaaranżujemy na okupowanej
przez nas planecie kilka teatralnych spektakli, na jakich pozwolimy
wylądować na owej planecie jakimś dziwnie wyglądającym istotom,
które miejscowi wezmą za przybyszy z kosmosu. Nasi agenci-podmieńcy
będą mogli pretendować na owej planecie, że np. są magikami.
Wszakże ich zaawansowane urządzenia napędowe pozwolą im
na latanie w powietrzu, lewitowanie, przechodzenie przez mury i
na przeskakiwanie przez wirujące śmigła lotnicze, bez doznania
najmniejszych uszkodzeń ciała. Mogli też będą pretendować, że
posiadają moce psychiczne. Wszakże będą w stanie łamać łyżki,
zginać małe wisiorki - kiedy te ciągle zwisały będą z czyjejś szyi,
czy przemieszczać różne obiekty poprzez zwyczajne spojrzenie
na nie. Alternatywnie będą mogli również pretendować, że przysłani
są przez Boga. Mogli będą przecież dokonywać rzeczy jakie dla
miejscowych ludzi wyglądać będą jak cuda, będą mogli znikać z
widoku, ożywiać umarłych (poprzez cofnięcie do tyłu przebiegu
ich czasu), itp. Poprzez czynienie takich niezwykłych rzeczy, jakie
dla miejscowych ludzi wyglądały będą na nadprzyrodzone, nasi
agenci-sabotażyści uzyskają wymaganą uwagę i dostęp do
najwyższych kręgów, mając w ten sposób znaczny wpływ na życie
polityczne planety na jakiej prowadzili będziemy naszą hodowlę
niewolników. Stąd owi agenci-sabotażyści pomagali będą podejmować
decyzje, jakie w praktyce okażą się najbardziej niszczycielskie
dla miejscowych i jakie skutecznie spychały będą ich w dół.
Jedną z naszych
największych ambicji będzie upodobnienie systemu społecznego
na zniewalanej przez nas planecie dzikusów do naszego własnego
niewolniczego systemu społecznego na Ziemi. Wszakże, uważając
siebie za najdoskonalsze istoty wszechświata, nasz własny system
oczywiście uważali będziemy na najlepszy w całym wszechświecie.
Stąd nie szczędzili będziemy wysiłków, aby na planecie niewolników
ugruntować ateizm jaki my wyznawaliśmy, a także aby zorganizować
tam trwałe systemy niewolnicze jakie my mieli będziemy już od dawna
wdrożone na swojej własnej planecie. Aby ugruntować ateizm, nasze
podstawowe strategie polegały będą na (po szczegóły patrz podrozdział
VB5.3.2 z tomu 17 monografii [1/4]): (1) zakładaniu wśród naszych
niewolników coraz to bardziej barbarzyńskich religii i kultów, (2) moralnym
wypaczaniu niektórych przywódców istniejących tam religii i kultów,
oraz (3) na nakim pokierowaniu rozwojem nauki dzikusów, aby owa
nauka stała się ateistycznym wrogiem religii. Chodziło nam bowiem
będzie o to, aby poprzez ukazanie dzikusom jak niemoralne i zboczone
najróżniejsze religie i kulty z czasem się stają, oraz aby poprzez
stworzenie naukowej alternatywy dla religii, zniechęcić w ten sposób
do wiary w Boga wszystkich tych dzikusów, którzy odczuwali będą
potrzebę posiadania religii. Z kolei aby ugruntować tam trwały system
niewolniczy, bez przerwy organizowali będziemy na zniewalanej planecie
najróżniejsze państwa i systemy społeczne, jakie usiłowały będą tam
praktycznie wdrożyć ustrój niewolniczy. Dla przykładu formowali będziemy
państwa i systemy, takie jak Imperium Rzymskie czy feudalizm,
jakie całkowicie bazowały będą na niewolniczej pracy, budowali
będziemy religijne systemy zniewalania, takie jak państwo Inków
czy Zakon Krzyżacki, formowali będziemy kasty i klasy społeczne,
takie jak w starożytnych Indiach czy w przemysłowej Anglii, budowali
będziemy militarne reżymy niewolnicze, takie jak faszyzm Hitlera,
itd, itp. Usnanawiali będziemy niewolnicze ideologie, takie jak
kapitalizm czy imperializm. Zwalczali będziemy i wypaczali postępowe
ideologie, takie jak chrześcijaństwo czy socjalizm. Itp., itd. Nigdy
nie ustawali będziemy w tych wysiłkach zorganizowania planety
niewolników w trwałą strukturę niewolniczą, wszakże w ten sposób
upodobnimy ich do owych najwspanialszych istot wszechświata za
jakich uważali będziemy siebie samych.
Dysponując tak
zaawansowanymi technikami, jak telepatia i techniczne hipnotyzowanie,
upewniali będziemy się także, że i je też używamy na naszą korzyść.
Przykładowo umieszczali będziemy satelity na orbicie wokół okupowanej
przez nas planety i emitowali będziemy z tych satelitów nieustanny
nakaz adresowany do każdego dzikusa: "ty musisz wyszydzać,
dyskredytować i palić na stosie wszystkich tych, którzy starają się
badać istnienie naszych wehikułów UFO, lub którzy starają się ustalić
faktyczność naszych uprowadzeń do UFO". W ten sposób, nawet
jeśli ktoś na okupowanej planecie docieknie powagi ich sytuacji,
wszyscy pozostali jedynie będą z niego się naśmiewali, nigdy nie
wierząc w to co by im starał się ujawnić, a następnie szybko spalą
go na stosie. Używając takich szatańskich sposobów, trzymali
będziemy naszych dzikich krewniaków w nieskończoność w stanie
niewiedzy i nieświadomości bycia eksploatowanymi.
W celu zmuszenia
swoich własnych obywateli do aprobowania i realizowania
wzbudzających mdłości niemoralnych praktyk, jakich dopuszczali
będziemy się na planecie niewolników, po wejściu w fazę
szatańskiego pasożytnictwa zmuszeni będziemy, aby na swojej
własnej planecie wprowadzić obowiązek noszenia tzw. "implantów
indoktrynujących" opisywanych dokładnie w podrozdziale N3.1
monografii [1/4]. Implanty te powodowały będą, że wszyscy
obywatele naszej szatańskiej cywilizacji wyznawali będą dokładnie
tą samą filozofię szatańskiego pasożytnictwa. Stąd nie mieli
będą oni już żadnych moralnych oporów przed czynieniem
wszelkich tych zbrodni, zwyrodnień i niecności, do jakich
szatańskie pasożytnictwo się ucieka. Niestety, zmuszenie
swoich obywateli do obowiązkowego noszenia implantów
indoktrynujących spowoduje, że jako cywilizacja stracimy
zdolność do generowania nowych idei. Począwszy od tego
punktu zamrozimy się więc sami w rozwoju. To zaś spowoduje,
że oprócz zapotrzebowania na naszych niewolników dla ich
siły roboczej, zaczniemy ich też potrzebować jako źródeł
nowych pomysłów i idei. Następstwem więc wprowadzenia
u siebie implantów indoktrynujących będzie, że nasza
eksploatacja planety niewolników wejdzie w następne stadium,
eksploatowania dzikusów nie tylko z surowców biologicznych,
ale również i z surowców intelektualnych, czyli z nowych idei.
Stadium
eksploatowania planety niewolników również z surowców
intelektualnych postawi naszą cywilizację w niezwykle trudnej
sytuacji. Zmuszeni będziemy bowiem balansować pomiędzy
dwoma sprzecznościami. Z jednej wszakże strony ogromnie
istotnego znaczenia nabierze dla nas powstrzymywanie planety
niewolników przed dalszym rozwojem. Wszakże nasz własny
dalszy rozwój sami u siebie zamrozimy implantami indoktrynującymi.
Gdybyśmy więc pozwolili niewolnikom się rozwijać, zachodziłoby
poważne niebezpieczeństwo, że przewyższą nas w swoim
zaawansowaniu technicznym i być może podporządkują sobie.
Z drugiej jednak strony potrzebowali będziemy ich idei technicznych
i naukowych, bowiem to one wynosiły będą nas samych w rozwoju.
Aby więc jakoś balansować pomiędzy tymi dwoma sprzecznościami,
będziemy musieli bez przerwy wybierać jakie idee zadusimy u
naszych niewolników w zarodku, jakim zaś pozwolimy się rozwijać
w izolacji, po to tylko abyśmy najpierw mogli sami na nich pasożytować,
a dopiero potem je zdusić. Ideom jakim pozwalali będziemy się
rozwijać u dzikusów, odcinali będziemy jednak możliwość rozprzestrzeniania
się po planecie niewolników.
Po upłynięciu jakichś
20 000 lat od chwili rozpoczęcia eksploatowania przez nas planety
niewolników, nasze uzależnienie się od surowców ludzkich dostarczanych
przez ową planetę ogarnie wszystkie obszary naszego życia. Praktycznie
każda dziedzina gospodarki i życia naszej planety stanie się całkowicie
uzależniona od niewolników i od rabowanych od nich surowców biologicznych.
Staniemy się jak hitlerowcy, którzy wykorzystywali nawet włosy swoich
niewolników do plecenia dywanów, oraz skórę ludzką do produkcji
okładek swoich książek i rękawiczek. I tak bioroboty hodowane ze
spermy i owule rabowanych od naszych niewolników, wykonywały
będą wszelkie prace na naszej planecie. Energia życiowa rabowana
od niewolników podtrzymywała nas będzie przy życiu i da nam wigor
życiowy. Twórczość generowana przez niewolników stanie się z czasem
jedynym źródłem naszego postępu. Nawet takie coś jak sztuczna
inteligencja (artificial intelligence) konieczna do precyzyjnego sterowania
naszych maszyn i wehikułów, u nas wcale nie wywodziła się już będzie
z komputerów - jakie w tym celu używane będą przez inne cywilizacje,
a miała będzie formę inteligentnych dusz dzikusów, które przechwytywali
będziemy i więzili w naszych urządzeniach technicznych, aby sterowały
ich pracą. (Aby dusze te zniewalać w sposób przez nie zaakceptowany,
wmawiali będziemy im za życia, że są one byłymi naszymi obywatelami,
czyli jednymi z nas, a następnie dyskretnie namawiali będziemy je do
popełnienia samobójstwa, tak aby po uwolnieniu się do swych ciał
mogły do nas "powrócić" - czyli dać się nam uwięzić na zawsze w
mechanizmach sterujących naszych maszyn). Dzięki temu, nasze
maszyny i wehikuły nabierały będą osobowości, wiedzy i inteligencji
istot rozumnych, tj. posiadały będą świadomość, zmysły i imiona, mogli
będziemy więc z nimi rozmawiać i wydawać im myślowo lub słownie
dowolnie skomplikowane polecenia, jakie one potem inteligentnie i z
czuciem będą dla nas wypełniały.
Podczas przeglądania
wszystkich tych niszczycielskich działań, jakie nasi pasożytniczy
potomkowie będą niemal na pewno się dopuszczali tylko po to,
aby móc kontynuować swój styl życia bazujący na niewolnictwie,
ktoś może się zastanawiać, czy przy tym ogromie krzywd, czynili
oni będą też cokolwiek dobrego. Odpowiedź brzmi: nie!
Szatańscy pasożyci dokonują wyłącznie szatańskich działań jakie
służą złu! Mogą oni wprawdzie dokonywać jakichś zmian, które
z odbierającego końca mogą wyglądać jak dobre uczynki, jednak
zawsze owe zmiany będą motywowane przez szatańskie zamiary.
Aby to zilustrować, rozważmy teraz hipotetyczną sytuację, która
przez dzikusów będzie zapewne uważana jako "bezpośrednia
interwencja aniołów", jednak jaka faktycznie dokonana zostanie
dla szatańskich celów. Aby lepiej zrozumieć tą sytuację, załóżmy
przez chwilę, że szatańscy pasożyci postanowili upowszechnić
wśród dzikusów błędną "teorię naukową", która blokowała będzie
niezwykle skutecznie dalszy postęp dzikusów, ponieważ odwraci
ona ich uwagę od telepatii, od podróży telekinetycznych, oraz
od Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Aby upowszechnić tą teorię,
szatańscy pasożyci wybiorą jakiegoś naukowca spośród dzikusów,
nazwijmy go "Einstein" i następnie hipnotycznie pokierują nim w
taki sposób, że złoży on do kupy i rozpropaguje, ową wsteczniczą
teorię. Szatańscy pasożyci zaangażują w ten projekt wielu swoich
własnych naukowców, wszakże teoria musiała będzie zostać
dobrze przygotowana i być szatańsko obmyślona. Włożą też
w nią ogromną ilość wysiłku i organizacji poprzez swoje siły
okupacyjne stacjonujące na planecie niewolników. Oczywiście,
wynik będzie jak zamierzano. Teoria całkowicie wygasi wysiłki
dzikusów, aby przeszukiwać kierunki jakie ukrywały będą
natychmiastowy postęp i efekty techniczne. Jednak potem
szatańscy pasożyci przypadkowo zmuszeni zostaną aby
coś zmienić w przeszłości planety niewolników, poprzez
użycie wehikułów czasu - jak to opisano w podrozdziałach
M1 i JD8 z monografii [1/4]. Po tym jak skompletują swoje
zmiany przeszłości, nagle się okaże, że już w nowym
przejściu czasu, ów Einstein utonął jako mały chłopiec.
Tak więc cały ich wysiłek i zabiegi jako szatańskich pasożytów,
okażą się zmarnowane. Cóż więc nasi pasożytniczy potomkowie
uczynią w takiej sytuacji. Ano, w nowym przejściu czasu,
wyślą jednego ze swoich ludzi, aby uratował młodego
Einsteina, kiedy ten zaczął tonąć. Tak więc w zmienionym
przejściu czasu, jego teoria ponownie była będzie równie
niszczycielska jak w starym czasie. W rezultacie tego
uratowania, dzikus o nazwisku "Einstein" twierdził będzie,
że "anioł cudownie uratował moje życie, kiedy topiłem
się jako młody chłopiec". Dla kogoś, kto patrzył będzie
tylko na ów indywidualny incydent, wyglądał on będzie
jakby owi szatańscy pasożyci faktycznie dokonali dobrego
uczynku. Jednak w rzeczywitości wcale to nie będzie
dobry uczynek, jako że służył on będzie ich diabelskim
zamiarom. Dlatego, jeśli na planecie dzikusów ktokolwiek
przeanalizuje dokładniej działania "aniołów", oraz rozważy
całkowite wyniki ich "dobrych uczynków" z odpowiedniej
perspektywy, wówczas się okaże, że wszystkie te "dobre uczynki"
faktycznie są dokonywane z szatańskimi zamiarami i służą
niszczycielskim celom.
Fot. #B2: Cechy anatomiczne dawnych "diabłów" (tj. dzisiejszych
"UFOnautów"). Powyższe zdjęcie pokazuje jedną z najlepszych
podobizn "diabła" jakiej istnienia jestem świadomy. Podobizna ta
ilustruje niemal wszystkie istotne cechy anatomiczne istot które
z powodu ich upadłej moralności, wrogości wobec ludzi, oraz
upodobania w zamęczaniu tych co mieli pecha stać się od nich
zależni, dawniej zwane były "diabłami" przez ludzi. Z kolei
Biblia
autoryzowana przez samego Boga nazywa ich "serpentami",
"smokami", "diabłami", oraz jeszcze kilkoma innymi nazwami -
patrz punkt #E1 tej strony.
Dziś te diaboliczne istoty znane są pod nazwą "UFOnauci".
Faktycznie to są one bardzo bliskimi krewniakami ludzi,
zaś ich wygląd jest trudny do odróżnienia od naszego.
Fotografia ta przytoczona została z monografii [1/4] gdzie pokazana
jest jako rysunek N3. Z kolei dokładne opisy anatomii UFOnautów
zawarte są w podrozdziale V8.1 z tomu 16
monografii [1/4].
Najbardziej rzucającymi się w oczy cechami anatomicznymi
UFOnautów, których ja zawsze najpierw wypatruję, są ich trójkątne
oczy oraz wyrastanie pod górę ich włosów nad czołem. Oczy
UFOnautów mają nieco odmienny kształt i własności optyczne
niż oczy ludzkie. Stąd kiedy oglądane są pod odpowiednim
kątem, ich źrenice wyglądają jak ostre trójkąty o prostych
bokach skierowane w dół swoim wierzchołkiem. Kiedy
jednak dany UFOnauta
patrzy wprost na nas, czarne jak smoła źrenice jego
stają się okrągłe jak u ludzi. Dlatego najłatwiej odnotować
że ktoś jest UFOnautą kiedy oglądamy go w telewizji lub
patrzymy na jego zdjęcie. Kamera często uchwytuje
wówczas ich oczy pod tym szczególnym kątem patrzenia,
przy którym stają się one trójkątne. Jest też szokujące jak
wiele takich trójkątnych oczu daje się odnotować w dziejszej
telewizji. Co ciekawsze, u większości indywiduów u których
zobaczyć można takie trójkątne oczy, ich włosy nad czołem
też sterczą w jakiś dziwny sposób. Po uświadomieniu sobie
co to oznacza, doznaje się wstrząsu. Wszakże częstość
widywania takich oczu i włosów uzmysławia nam jak
masowa jest okupacja Ziemi przez UFOnautów, oraz jak
pełną i hermetyczną kontrolę nad wszelkimi instytucjami
ziemskimi UFOnauci obecnie rozciągają.
Właśnie z powodu owych trójkątnych oczu folklor staropolski
twierdził że "diabły" (tj. właśnie "UFOnauci" przebywający na Ziemi)
mają "kocie oczy". Z kolei nawet dzisiaj w Nowej Zelandii takie
właśnie oczy niektórzy nazywają "diabelskimi oczami".
Z kolei włosy u UFOnautów
mieszających się z ludźmi zwykle rosną jakby pod górę głowy.
Stąd większość UFOnautów czesze się pod górę lub "na jeża".
U sporej proporcji UFOnautów włosy te są poskręcane (podobnie
jak u ludzi są włosy łonowe). Kolejną rzucającą się w oczy ich cechą
jest głowa w kształcie stojącej gruszki dająca największe pole przekroju
poziomego w płaszczyźnie czoła (a nie kości policzkowych - jak
u ludzi). Ponadto u UFOnautów nosy są zaostrzone jak marchewka,
oraz zwykle posiadają mały rowek na samym czubku. Wielu
z nich posiada nosy załamane w dół jak haczyk. Z kolei
na ich podbródkach istnieją jakby wystającego do przodu
narośla które często mają też rodzaj pionowego rowka
dzielącego je na dwa jakby miniaturowe pośladki ludzkie.
Aby ukryć ten rowek, wielu UFOnautów nosi maleńkie bródki.
Niestety, niektóre z tych cech anatomicznych zapewne mogą
wystąpić również i u ludzi. Dlatego wykrycie u kogoś takich cech
powinno jedynie dostarczyć powodu do podjęcia uważnej
obserwacji takiego kogoś. Wszakże na obecnym etapie naszej
wiedzy ostatecznego przyporządkowania kogoś do UFOnautów
można dokonać tylko jeśli się go przyłapie na spowodowaniu
jakiegoś "nadprzyrodzonego" zjawiska, np.: zniknięcia po
wejściu do toalety czy windy, przejściu przez mur czy
zamkniete drzwi, uniknięciu skaleczenia się gdy skaleczenie
to jest oczywiste, nagłym pojawieniu się szeregu dziwnych
"zbiegów okoliczności" które wszystkie wspierają ich zamiar,
przypadkowym "wygadaniu się" że znają nasze myśli,
zdradzenia się że potrafią telepatycznie rozkazywać zwierzętom, itp.,
itd. W interesie przeżycia naszej cywilizacji leży więc abyśmy
wszyscy zaczęli zwracać uwagę na opisane tutaj cechy.
Odnotuj, że szczegóły anatomii UFOnautów, a także różnice w
wyglądzie pomiędzy UFOnautami i ludźmi, omawiane
są również na kilku innych stronach internetowych totalizmu
wyszczególnionych w "Menu 4" i "Menu2", np. na stronach
"ufonauci",
"kosmici",
"26ty dzień",
"Malbork", czy
"Antychryst".
#B4.
Jak sobie zapewnimy że nasi dzicy krewniacy nie będą wcale wiedzieli że są przez nas okupowani i eksploatowani:
Aby eksploatować naszych
dzikich krewniaków praktycznie w nieskończoność, będzie absolutnie
koniecznym abyśmy nie pozwolili im się dowiedzieć, że są przez nas
okupowani i eksploatowani. W celu więc uniemożliwienia im poznania
tragizmu ich własnej sytuacji podejmiemy cały szereg środków zapobiegawczych.
Oto wykaz najważniejszych z owych środków:
(i) Będziemy się
przed nimi nieustannie ukrywali. Dlatego, jeśli przybędziemy do
ich domów, uczynimy to tylko w pełni nocy kiedy będą spali, zaś przez
ich zbudzeniem upewnimy się że zostali zahipnotyzowani przez nasze
urządzenia hipnotyzujące. Jeśli zaś nasz wehikuł zmuszony będzie do
patrolowania ich planety, uczyni to tylko albo w środku nocy, albo też po
zniknięciu z widoku owych ludzi poprzez przejście w stan tzw.
"telekinetycznego migotania".
Jeśli zaś zechcemy zamordować któregoś z tych naszych dzikich
krewniaków, lub zniszczyć jakieś miasto które sobie zbudowali, wówczas
uczynimy to tylko w taki sposób aby wyglądało że morderstwo było
wypadkiem lub śmiertelną chorobą, podczas gdy zniszczenie nastąpiło
z powodu zadziałania sił natury - czyli dokonamy swoich niecnych czynów
w sposób opisany na stronie internetowej
"ludobójcy".
(ii) Na ich czele posadzimy
naszych własnych
podmieńców.
Ponieważ my wyglądali będziemy niemal
identycznie do nich, stąd aby bez przerwy mieć kontrolę nad tym co czynią,
zawsze będziemy im narzucali naszych przywódców. Oczywiście oni nie będą
wiedzieli że ludzie których sobie "demokratycznie" wybierają na przywódców
są faktycznie naszymi agentami. Wszakże aby nie poznali się na naszych
agentach, każdego z nich wstawiali będziemy do ich rzeczywistej rodziny,
jaki tzw. "podmieńca" opisanego dokładniej na stronie internetowej
"ludobójcy".
(Taki podmieniec to po prostu nasz agent które poprzez staranną operację
plastyczną najpierw zostanie dokładnie upodobniony do jednego z nich, a
następnie podmieniony za tego kogoś. Ponieważ wyglądał on będzie dokładnie
jak owa osoba za jaką go podmieniono, nawet jego najbliższa rodzina nie
będzie wiedziała że nie jest on jednym z nich, a jednym z nas.) Owi nasi
podmieńcy zajmowali będą wszelkie kluczowe pozycje w ich społeczeństwie.
Dlatego będziemy w stanie pokierować tym społeczeństwem w dowolny
sposób w jaki tylko zechcemy.
(iii) Będziemy natychmiast
niszczyli wszelkie dowody naszego istnienia. Czasami się zdarzy, że
przypadkowo pozostawimy na ich planecie jakiś dowód swojego istnienia.
Przykładowo któryś z dzikusów sfotografuje nasz wehikuł, lub podczas
lądowania pozostawimy na trawie trwały ślad.
W takich jednak przypadkach natychmiast skierujemy do tego dowodu
naszych agentów-podmieńców i im rozkażemy aby dowód ten został w
jakiś sposób zniszczony lub aby agenci ci zneutralizowali jakoś jego
zasadność w oczach miejscowych.
(iv) Nasi
podmieńcy
udający ich naukowców będą nieustannie wmawiali tym naszym "dzikim" krewniakom,
że my wcale nie istniejemy. Ponieważ będziemy posiadali swoich agentów-podmieńców
praktycznie na każdym kluczowym stanowisku w ich społeczeństwie, spowodujemy
że owi agenci będą nieustannie im wmawiali że my wogóle nie istniejemy, oraz
że oni są jedynymi mieszkańcami kosmosu. Jeśli zaś któryś z nich zacznie
twierdzić inaczej, wówczas albo natychmiast go zamordujemy, albo też rozpętamy
wokół niego taką kampanię wyszydzania, zadręczania i wmawiania innym iż jest
on wariatem, że i tak nikt z jego rodaków mu nie uwierzy.
(v) Nie pozwolimy
im poznać prawdy na temat ich własnej historii. Będziemy więc
systematycznie niszczyli wszystko co zawiera jakąkolwiek informację
o ich dziejach i historii. Przykład jak w całkowicie sekretny sposób
dokonywali będziemy owych zniszczeń ich historii opisany został na
stronie internetowej o mojej rodzinnej wsi
Wszewilki
oraz na stronie
memoriał.
Fot. #B3: Obraz namalowny w 2002 roku przez polskiego artystę
Henryka Jana Bacę. Przedstawia on w sposób symboliczny obecną sytuację
ludzkości. Wehikuł UFO podlatujący do nas z kosmosu stanowi klucz
do zrozumienia tego obrazu.
Kontakt z autorem powyższego obrazu (np. aby przekazac mu swoje uwagi
lub opinie)
henryk@baca.art.pl.
Inne obrazy tego samego autora oglądnąć można na stronie internetowej
www.baca.art.pl.
#B5.
Co uczynimy kiedy nasi "dzicy" krewniacy, pomimo naszej opresji, ciągle podniosą swój poziom techniczny zbyt blisko naszego własnego poziomu?
Na przekór wszelkich
tych naszych zabiegów, może się jednak zdarzyć, że dzikusy z
planety niewolników na jakimś etapie osiągną poziom rozwoju
swojej techniki który pozwoli im aby wykryli naszą skrytą
okupację ich planety. Ponadto dokonają oni odkrycia praw moralnych,
rozpracują zasady własnej wysoce moralnej filozofii zwanej
totalizm,
oraz nauczą się wykrywać cechy naszej niemoralnej filozofii
pasożytnictwa którą my będziemy wśród nich upowszechniali.
To zaś pozbawi nas możności sterowania ich poczynaniami.
W końcu wynajdą komorę oscylacyjną, staną się zdolni
do zbudowania
magnokraftu,
oraz zaczną budować urządzenia telepatycznej łączności.
To z kolei spowoduje że będą w stanie nawiązać kontakt z innymi
cywilizacjami od których dotychczas my ich celowo odcinaliśmy.
Zaczną też coraz częściej odnotowywać dowody naszego
niewidzialnego działania i okupowania ich planety. Rozpoczną
więc formowanie struktur i środków, aby uwolnić się od naszej
szatańskiej "opieki". Cóż więc uczynimy w tak krytycznym momencie
czasu aby nadal utrzymywać ich w zniewoleniu? Dzięku obecnemu
poziomowi poznania szatańskiego pasożytnictwa, daje się już
wydedukować jaka będzie wówczas nasza reakcja. Mianowicie,
uczynimy wszystko co w naszej mocy aby zniszczyć ich
zbyt dla nas już zaawansowaną cywilizację techniczną i spowodować
ich powrót z powrotem do jaskiń i na drzewa. Wszakże po
zniszczeniu ich zaawansowanej cywilizacji ponownie zapewnimy
sobie kilkanaście tysięcy lat niczym nie zagrożonego
okupowania i rabowania ich cywilizacji.
Aby dokonać
całkowitego zniszczenia technicznej cywilizacji owych dzikusów,
spuścimy z uwięzi aż cały szereg skrytych sposobów ich
systematycznego wyniszczania. Oto najważniejsze z owych
sposobów:
(i) Wywołanie
morderczych wojen na ich planecie, włączając w to kolejne wojny światowe.
Aby wojny te były szczególnie dla nich wyniszczające, postaramy
się aby prowadzone były na tle religijnym. W tym celu wykorzystamy
swoich agentów-podmieńców zmieszanych z dzikusami i pełniących
role przywódców w ich społeczeństwie, aby skłócić wyznawców
poszczególnych religii jakie stworzyliśmy na ich planecie i
podżegać ich wyznawców do wyniszczającej wojny. Konsekwentnie wdrażając
naszą pasożytniczą doktrynę "dziel i rządź", bez przerwy będziemy
podżegali i napuszczali wyznawców jednych ich religii na inne.
W rezultacie, na jakimś tam etapie uda nam się doprowadzić
do kolejnej wyniszczającej wojny światowej na okupowanej
planecie dzikusów. W wyniku tej wojny ich cywilizacja zostanie
całkowicie zniszczona i cofnięta w rozwoju do poziomu jaskiniowego.
Więcej informacji na ten temat zawarte jest w podrozdziale O8
monografii [1/4], a także na stronach internetowych
predators_pl.htm, czy
military_magnocraft_pl.htm.
(ii) Technologiczne
formowanie naszymi zaawansowanymi wehikułami najróżniejszych
wyniszczających zjawisk które wyglądały będą jak klęski naturalne.
Przykładowo, poprzez eksplodowanie naszych wehikułów spowodujemy
mordercze
fale tsunami,
nieuslannie indukowali będziemy niszczycielskie huragany,
tornada,
powodzie, itp., itd.
(iii) Uwalnianie
morderczych zarazków i wirusów. Ich społeczeństwo będziemy
też nękali nieustannie morderczymi
chorobami i mikroorganizmami,
które nasi naukowcy wyhodują w naszych laboratoriach. Te z kolei
zainicjują mordercze epidemie jakie zdziesiątkują ich cywilizację.
(iv) Stworzenie
wyniszczających warunków ekonomiczno-społecznych na ich
planecie. Ten cel będziemy starali się osiągnąć poprzez
spowodowanie,
że przywódcami wiodących krajów na planecie dzikusów będą
agenci-podmieńcy nasłani im z naszej własnej cywilizacji. W
normalnych przypadkach narzucenie dzikusom przywódców
pochodzących z naszej cywilizacji będzie proste. Sprowadzało
się ono będzie do mieszania się naszych agentów-podmieńców
z tłumem, tak jak to opisane jest na stronie internetowej
ludobójcy,
oraz w podrozdziale V8 monografii [1/4].
Następnie powodowanie że niektórzy z tych podmieńców poświęcą
się karierze politycznej. Z pomocą naszych skrytych metod działania
nasi podmieńcy zostaną wyniesieni do roli przywódców co bardziej
kluczowych krajów wśród nic nie posądzających dzikusów.
Z kolei owi narzuceni przez nas przywódcy zadbają aby
zadusić ekonomię planety dzikusów, aby spowodować
u nich depresję ekonomiczną i potem popełnić wszelkie
możliwe polityczne "błędy" które wydłużą trwanie tej depresji
przez tak długo jak tylko się da, aby powiększać wśród
dzikusów bezrobocie, biedę, braki żywności, przestępczość,
nałogi, ucisk, itp., itd.
(v) Zamienienie
cywilizacji naszych niewolników w cywilizację "wyłącznie żeńską".
Znaczy poprzez użycie naszej zaawansowanej techniki zaczniemy
tak wpływać na naturalne środowisko planety naszych niewolników
aby "liczebność spermoidów" u mężczyzn owej cywilizacji stopniowo
spadała aż do całkowitego zaniku. Jednocześnie zaś rozwiniemy
tam badania nad formowaniem spermy z tzw. "komórek macierzystych" -
wyniku czego całkowicie wyeliminujemy potrzebę na istnienie
mężczyzn. W rezultacie otrzymamy cywilizację wyłącznie żeńską -
co będzie źródłem korzyści opisanych w punkcie #B6 poniżej.
Opisy dalszych
"pseudo-naturalnych" katastrof i narzędzi z użyciem których w
sposób niewykrywalny przez dzikusów będziemy mogli dokonywać
ich wyniszczania, zaprezentowane zostały na całym szeregu
stron internetowych, np. patrz strony
zniszczeniowe użycie wehikułów magnetycznych,
ludobójcy,
26ty dzień,
obsuwiska ziemi,
plaga,
huragan,
tornado,
oraz kilka dalszych.
#B6.
Zamiana planety naszych niewolników w cywilizację wyłącznie kobiecą:
Na planecie swoich niewolników wprowadzali
więc będziemy w życie owe najróżniejsze okrutne
metody "szatańskiego pasożytnictwa". Pechowo
dla nas, metody te zdołają wprawdzie nieco
przytłumić i zwolnić postęp cywilizacji naszych
dzikich krewniaków, jednak nie będą w stanie
całkowicie zastopować tego postępu. Obserwując
więc nieustanny rozwój naszych niewolników,
zaczniemy się obawiać, że pewnego dnia odkryją oni nasze
istnienie i oderwą się od naszej "opieki". Będzie to katastrofą
dla naszej cywilizacji, ponieważ w międzyczasie tak przyzwyczaimy
się do nieustannego dopływu niewolników, że nie potrafili
będziemy wyobrazić sobie dalszego istnienia bez nieprzerwanego
dostępu do "biorobotów" i innych surowców biologicznych.
Stąd, kiedy dzikusy osiągną stadium rozwoju, gdy zaczną
budować rakiety kosmiczne, wymyślimy ogromnie szatański
sposób, aby utrzymać ich w zniewoleniu na zawsze. Zdecydujemy
się mianowicie, aby zamienić ich w "cywilizację wyłącznie żeńską".
Idea tego pomysłu będzie taka, że poprzez użycie naszych
niewidzialnych metod, jakich dzikusy nie będą w stanie odróżnić
od "naturalnych" przyczyn, stopniowo wyeliminujemy mężczyzn
ze społeczeństwa niewolników. Przykładowo zadziałamy na ową
cywlizację wibracjami telepatycznymi o odpowiednio dobranej
częstotliwości lub nakazie, zaczniemy ją bombardować
odpowiednim promieniowaniem kosmicznym, wprowadzimy
wymagane zanieczyszczenia do ich atmosfery i wody, itp.
Jednocześnie zmuszali będziemy dzikusów, aby naciskali
do przodu z intensywnymi badaniami genetyki, inżynierii
genetycznej, klonowania, hodowli spermy z komórek
macierzystych, itp. Kiedy więc pomału pozbędziemy
się wszystkich mężczyzn z planety niewolników, jego
mieszkanki ciągle będą mogły kontynuować swoje
rozmnażanie na zasadach klonowania lub hodowli
spermy z komórek macierzystych (zamiast, jak
poprzednio, na zasadach męsko-żeńskiego stosunku
płciowego). Kiedy zaś w taki sposób stopniowo wyeliminujemy
wszystkich mężczyzn z planety niewolników, wówczas
kobiety pozostaną jedynymi jej mieszkankami. Owe kobiety
ciągle dostarczały nam będą jajeczek dla hodowania
naszych "biorobotów", ciągle też będą w stanie same się
rozmnażać poprzez klonowanie. Jednak ponieważ kobiety
nie posiadają określonych cech mężczyzn, którzy zagrażali
naszej dominacji, taka "cywilizacja wyłącznie żeńska" nigdy
nie będzie w stanie zainicjować jakichkolwiek prób wykrycia
naszego istnienia, lub wyrwania się spod naszej "opieki".
W ten sposób mogli będziemy eksploatować ową "cywilizację
wyłącznie kobiecą" na zawsze. Po tym jak uknujemy ów
szatański plan, natychmiast wprowadzimy go w życie.
W tym celu stopniowo zmniejszali będziemy za pośrednictwem
naszych nie odnotowalnych metod, liczebność spermoidów
u męskich dzikusów. Powodowali będziemy też naszymi
niewidzialnymi metodami opisywanymi w podrozdziale VB4
monografii [1/4], aby coraz większa proporcja dziewczynek
rodziła się na planecie niewolników. Ponadto za pośrednictwem
telepatycznych nakazów emitowanych przez nasze "satelity
propagandowe" wzbudzali będziemy emocjonalną "wojnę płci"
wśród ludności planety niewolników. W tym celu przykładowo
bombardowali będziemy każdego mieszkańca owej planety
telepatyczną informacją, że przeciwna płeć zupełnie nie
nadaje się do współżycia, stąd każdy powinien albo żyć
samotnie, albo też żyć w związkach homoseksualnych z
tą samą płcią. Ponadto nakazywali będziemy im telepatycznie,
aby przy każdej sposobności atakowali przeciwną płeć
i jak tylko można tak się odgrywali na niej, bowiem dla
każdego to właśnie owa przeciwna płeć jest źródłem
wszelkich kłopotów osobistych.
W tym miejscu warto podkreślić, że począwszy
od 2009 roku cywilizacja ludzka na Ziemi jest
już całkowicie gotowa na przetrasformowanie się
w cywilizację wyłącznie żeńską. Wszakże to w
2009 roku ludzie nauczyli się jak hodować spermę
z tzw. "komórek macierzystych" - po szczegóły
patrz artykuł "Embryonic idea: a world without
need for men" (tj. "Embrionalna idea: świat bez
potrzeby dla istnienia mężczyn"), ze strony A1 i A3 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z czwartku (Thursday), July 9, 2009;
lub artykuł "Scientists create human sperm"
(tj. "Naukowcy wytworzyli ludzka spermę")
ze strony B3 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z czwartku (Thursday), July 9, 2009.
Ponadto w 2009 roku liczebność spermoidów u
mężczyzn z niemal wszystkich krajów świata spadła
już o ponad 50% w stosunku do tej liczebności
rejestrowanej w owych krajach zaledwie 25 lat
wcześniej (np. w Nowej Zelandii spadła ona
wówczas o wartość około 80%).
Część #C:
Jakie następstwa owo zniewalanie i rabunek naszych najbliższych krewniaków będzie miało dla naszej cywilizacji:
#C1.
Jak skryte okupowanie naszych "dzikich" krewniaków ułatwi nam usuwanie mętów społecznych z naszej własnej planety:
W każdym społeczeństwie
jakiś procent jego mieszkańców jest niebezpieczny dla reszty ludzi
i musi być jakoś eliminowany. Ich przykłady obejmują morderców,
zbrodniarzy, zboczeńców, zwyrodnialców, psychopatów, agresywnych
psychicznie chorych, itp. Ponieważ opisy tego punktu wymagają użycia
jakiejś generalnej nazwy dla wszystkich owych społecznie niebezpiecznych
ludzi, użyję tutaj nazwy "męty społeczne". W czasach mojej
młodości tą właśnie nazwą opisywano wszelkich ludzi których społeczeństwo
nie chciało widzieć w swoim gronie. Owe męty społeczne typowo są zbyt
niebezpieczne aby pozwolić ich swobodnie chodzić wśród normalnych ludzi.
Dlatego w społeczeństwach ograniczonych do obrębu swojej planety, takich jak
te z dzisiejszej Ziemi, owe męty społeczne zamykane są w najróżniejszych
instytucjach, szpitalach lub więzieniach. Jednak po ich zamknięciu trzeba
wydawać pieniądze na ich wyżywienie, ludzkie zakwaterowanie i traktowanie,
nadzorców, itp. Nawet więc po ich zamknięciu, społeczeństwo ciągle cierpi
z ich powodu, bo musi tracić środki i siły na ich utrzymywanie i pilnowanie.
Dlatego kiedy ludzkość
będzie już zniewalała opisywaną tutaj planetę swoich "dzikich" krewniaków,
jej polityczni przywódcy opanowani przez filozofię
szatańskiego pasożytnictwa
wymyślą zapewne i wdrożą w życie znacznie dla nich dogodniejsze, chociaż
bardziej kłamliwe i pasożytnicze,
rozwiązanie dla problemu pozbywania się takich niebezpiecznych mętów społecznych.
Rozwiązanie to wszakże znane jest ludziom już od dawna. Mniej niż 200 lat temu
ówczesna Anglia stosowała je dla swoich mętów społecznych i czarnych owiec
z co bardziej wpływowych rodzin (tj. pakowała ich na statki i wysyłała do Australii).
W przypadku przyszłej, pasożytniczej Ziemi, zamiast zamykać owe niechciane
męty społeczne w instytucjach lub więzieniach, przyszli ziemscy politycy wysyłali
je zapewne będą aby kontrolowały one ową planetę niewolników. Dlatego cały
ludzki personel na owej planecie niewolników złożony będzie właśnie z
najróżniejszych zboczeńców, zwyrodnialców, psychopatów, zbrodniarzy, oraz
innego podobnego ścierwa którego nikt nie będzie chciał widzieć na Ziemi.
Po wysłaniu ich na tamtą planetę nasze społeczeństwo uzyska cały szereg
korzyści. Przykładowo:
(i)
Ludzkość pozbędzie się tego społecznego ścierwa z Ziemi
tanim kosztem, nie musząc wcale przy tym wydawać państwowych
funduszy na ich zamykanie w instytucjach, żywienie, utrzymywanie
i pilnowanie.
(ii)
Ścierwo to okaże się przydatne i produktywne. Wszakże
będzie zarządzało i eksploatowało dla nas kolonię naszych
niewolników. W ten sposób normalni obywatele Ziemi nie
będą musieli brudzić swoich rąk tymi niemoralnymi działaniami.
(iii)
Dogodzimy owemu ludzkiemu ścierwu chociaż nie poniesiemy
przy tym żadnych kosztów społecznych. Wszakże na planecie
niewolników będą oni mogli gwałcić, rabować, mordowac i czynić
z miejscowymi niewolnikami co tylko ich zwichrowane umysły
sobie zażyczą. Dogadzanie przez nich swoim zboczeniom i
chuciom nie będzie też nikogo ruszało ani obchodziło na naszej
własnej planecie.
(iv)
Będziemy w stanie oczyszczać naszą planetę z ludzkiego ścierwa,
zachowując przy tym pozory ucywilizowania, godności i poszanowania.
Wszakże zamiast wyjaśniać tym których będziemy się pozbywali,
że ich wyrzucamy z naszej planety ponieważ nie ma dla nich
miejsca w naszym własnym gronie, schlebimy ich dumie i nie
narazimy się nikomu kiedy damy im do zrozumienia że "wysyłani
są na zaszczytną i odpowiedzialną misję aby reprezentować
naszą planetę i rządzić w naszym imieniu".
(v)
Stworzymy sobie dogodne warunki do łatwiejszego dyscyplinowania
owego ścierwa. Ponieważ ci których w ten sposób się pozbędziemy
z własnej planety będą oddelegowywani na "odpowiedzialną
misję i placówkę dyplomatyczną", w razie kiedy tam coś uczynią
co nam się nie spodoba, będziemy mogli ukarać ich nieporównanie
surowiej niż gdyby to uczynili na własnej planecie. Wszakże
poza granicami naszej planety każde ich działanie będzie
mogło być okrzyknięte "zdradą stanu", "narażeniem bezpieczeństwa
naszej cywilizacji", "współpracą z wrogiem", itp. Z kolei kary
za takie "przestępstwa" mogą być dowolnie duże.
W rezultacie tego prostego zabiegu, planeta
niewolników okaże się więc nie tylko źródłem
naszego dobrobytu, ale także śmietnikiem do
którego w "humanitarny" i nikogo nie zrażający
sposób usuwali będziemy wszelkie ludzkie śmiecie
wywodzące się z naszego własnego grona.
Wszyscy których tam wyślemy faktycznie
będą niechcianymi śmieciami celowo usuwanymi
z naszego własnego społeczeństwa. Na dodatek
pozbywanie się tych mętów społecznych będziemy
wówczas mogli dokonywać
w sposób który nie naruszy niczyich praw, a stąd nie wzbudzi
niczyich sprzeciwów ani zastrzeżeń w obrębie naszej
cywilizacji nawykłej wówczas do nieustannego protestowania.
Wszakże w owych przyszłych czasach, ludzkość opanowana
przez filozofię
pasożytnictwa
będzie ogromnie zakłamana i wytrenowana w ukrywaniu
zła poza zasłoną dymną rzekomego pomagania i czynienia
dobra. Nikt więc otwarcie nie przyzna, że owe męty społeczne
wyrzucane są z Ziemi, a każdy będzie się zachłystywał
opowiadaniem o honorze i odpowiedzialności jakie je spotykają
na owych "ambasadorskich" pozycjach z okupowanej planety.
Niestety, aby
owe męty społeczne mogły dobrze wykonywać swoje zadanie
na nowej planecie, koniecznym okaże się ich wyposażenie w
zaawansowaną technikę i efektywną broń. Odda im się więc
w ręce wszystkie te wysoko zaawansowane statki, narzędzia i urządzenia
techniczne jakie opisane są w punkcie #B3 powyżej. To zaś
wprowadzi ryzyko dla naszej własnej planety i naszych polityków.
Wszakże jeśli coś owym mętom społecznym strzeli do łbów,
będą mogli powrócić na Ziemię, obalić nasz rząd, oraz samemu
przejąć władzę nad całą planetą. Dlatego nasi politycy staną
się wobec nich ogromnie nieufni. Wcale im tego nie mówiąc,
podejmą oni wobec owych mętów cały szereg środków ostrożności.
Oto niektóre z owych zabezpieczeń podejmowanych przez
przyszłych przywódców na Ziemi:
(a)
Mętom owym, raz usuniętym z Ziemi, nie pozwoli się już
powrócić, aż przestaną być niebezpieczni. Dlatego
jeśli z jakichś powodów zakończy się ich mandat na jednej
okupowanej planecie, wówczas np. natychmiast wysyłani będą
na inną planetę, itp. Albo wymyśli się dla nich jakiś trick,
np. że tylko na owej planecie po osiągnięciu starości
będą mogli być odesłani
wehikułem czasu
z powrotem do młodości. Dopiero kiedy staną się starzy i niedołężni,
a stąd kiedy przestaną być niebezpieczni, w drodze wyjątku
będą mogli powrócić na Ziemię. Jednak najlepiej dla
przyszłych polityków ziemskich będzie, jeśli nawet
umrą oni na okupowanej przez siebie planecie.
(b)
Nie będą wpuszczali ich statków na Ziemię. Pomimo że
owe męty społeczne będą rzekomo reprezentowały ludzkość,
ich statki nigdy nie będą mogły wylądować na Ziemi. Oczywiście
nasi nawykli do kłamstwa przyszli politycy wymyślą dla tego jakąś dobrą
wymówkę. Przykładowo, że owe statki rzekomo mogłyby przywieźć
na Ziemię jakąś niechcianą epidemię albo organizmy, czy
że ich konstrukcja jest podatna na spowodowanie katastrofy.
Dlatego ich statki będą musiały lądować albo na księżycu,
albo nawet na jakiejś odleglejszej od Ziemi planecie.
Rzeczywistym jednak powodem niedopuszczania ich statków
do Ziemi będzie strach i nieufność owych polityków, oraz
ich obawa aby owe doskonale zorganizowane i wyposażone
męty społeczne przypadkiem nie spróbowały przejąć władzy
nad Ziemią.
(c)
Będą zawsze wyposażały owe męty w sprzęt o jedną generację
gorszy od sprzętu używanego przez policję owych polityków.
Politykom chodziło będzie bowiem o to, że gdyby owe męty
społeczne zechciały przejąć władzę nad Ziemią, wówczas
policja chroniąca owych polityków miałaby nad nimi przewagę
techniczną. Oczywiście, ponownie owym mętom nie będzie
się mówiło prawdy dlaczego otrzymują przestarzały sprzęt.
Wszakże zawsze dawało się będzie wymyślić jakąś kłamliwą
choć dobrze brzmiącą wymówkę, np. że "dzikusy" z okupowanej
planety są aż tak prymitywni, że szkoda używać przeciwko nim
najnowszego sprzętu, albo że państwo nie ma funduszy na
zastąpienie starego sprzętu nowszym. Oczywiście, fakt że
męty owe będą posiadały nieco przestarzały sprzęt, wcale
nie wyeliminuje niebezpieczeństwa iż pewnego dnia ciągle
będą one w stanie przejąć władzę nad Ziemią. Powodem
będzie, że okupowanie planety dzikusów narzuci im
wysoką dyscyplinę, zahartuje ich w walce, dostarczy
im nieustannego treningu prawdziwej walki, oraz nauczy
ich jak po mistrzowsku wykorzystać jakieś niezadowolenie ludzi
na Ziemi dla zaakceptowania swego przejęcia władzy. Dzięki
temu będą oni nieporównanie górowali wszelkimi walorami
nad ziemską policją, która na przekór posiadania lepszego
wyposażenia, będzie zniewieściała, nienawykła do
podejmowania decyzji, wzajemnie skłócona,
dowodzona przez niedołężnych przywódców którzy
są krewniakami rządzącej dynastii, oraz nie będzie
posiadała poparcia społeczeństwa. Podczas więc
przejmowania władzy policja owa nie będzie w stanie
zdobyć się na postawienie jakiegokolwiek faktycznego oporu.
W taki oto
sposób, ci ludzie którzy w imię ludzkości zniewalali będą
swoich "dzikich" krewniaków, sami także będą zniewalani
przez ową ludzkość. Tyle tylko, że przez długi czas żaden
z nich faktycznie nie będzie świadomy tego faktu. Zapewne
to właśnie dla nich stworzone będzie wówczas powiedzenie
"jak na górze, tak i na dole".
Wszechświat
ma jednak szokującą zdolność do organizowania zapłaty za
praktycznie każde postępowanie. Dlatego też przyszłej ludzkości
nieodwołalnie przyjdzie zapłacić za wyrzucanie swoich
mętów społecznych na planetę dzikusów. Mianowicie pewnego
dnia męty te zrozumieją, że oni również są traktowani tak samo
jak owe dzikusy których nakazano im okupować. Niemal z całą
pewnością przejmą wtedy władzę nad Ziemią i zainicjują na Ziemi
swoją własną dynastię rządzących. Jak to zmieni życie na Ziemi
dosyć łatwo sobie wyobrazić. Jednocześnie jednak warto odnotować,
że dla owych dzikusów z okupowanej planety będzie to mogło
oznaczać długo oczekiwaną niezależność od Ziemi. Powodem jest, że
jeśli nowi władcy Ziemi będą mieli trochę rozsądku, nie zaryzykują
już ponownie iż również ich dynastię w przyszłości pozbawią władzy
następne generacje dobrze zorganizowanych sił okupacyjnych
z planety niewolników. Na wszelki więc wypadek zakończą skrytą
okupację owej planety. Ponadto, będą oni również pamiętali,
że mają swoisty dług wdzięczności wobec planety niewolników.
Wszakże to owa planeta doprowadziła ich do władzy nad całą Ziemią.
#C2.
Jak zbrodnicze metody które wypracujemy przeciwko naszym dzikim krewniakom, zaczną też być używane przeciwko nam samym:
Najwyraźniej zostało to nam zademonstrowane
przez hitlerowców podczas drugiej wojny
światowej. Mianowicie każdą zbrodniczą
metodę wypracowaną przeciwko podbitym
narodom, z czasem hitlerowcy użyli też
przeciwko swoim własnym ludziom którzy
jakoś podpadli reżymowi. I tak przykładowo
obozy koncentracyjne początkowo były budowane
dla Żydów, potem też dla innych podbitych narodów,
w końcu zaś zaczęłi w nich lądować też i sami
Niemcy którzy narazili się czymś swoim władzom.
Podobnie było z metodami torturowania,
przesłuchiwania i karania, z używaniem
zbrodniczej medycyny, z propagandą,
szpiegowaniem, itd., itp.
Oczywiście hitlerowcy nie są jedynymi którzy
historycznie nam zademonstrowali i potwierdzili
generalną regułę, że jeśli jakiś naród (czy cywilizacja) wypracuje bestialskie metody działania przeciwko
innemu narodowi (czy cywilizacji), potem jest
już tylko kwestią czasu zanim te same bestialskie
metody zacznie on używać także przeciwko
swoim własnym obywatelom. Praktycznie
ta sama reguła potwierdziła się też historycznie
w imperium Rzymskim, imperium Japońskim,
w reżymie Adi Amina, w Kambodży Pol Pota,
oraz we wszystkich innych miejscach w których
kiedyś wprowadzono do użycia (lub właśnie teraz
są tam wprowadzane) jakiekolwiek bestialskie
metody działania.
Dokładnie ta sama zasada zacznie też działać
i w opisywanym powyżej przypadku naszej ziemskiej
cywilizacji rabującej i zamęczającej naszych
własnych "dzikich" krewniaków osadzonych na
jakichś innych planetach. Z upływem czasu, te
same metody hipnotycznego programowania,
telepatycznego ubezmyślniania,
oszukiwania, kłamania, zniewalania, rabowania,
zamęczania, porywania i mordowania, które nasi
"ambasadorzy" będą stosowali na planecie owych
"dzikich" krewniaków, nasze własne rządy cichcem
wprowadzą też stopniowo do użycia na swoich
własnych obywatelach. Dlatego obywatele naszej
planety z czasem też będą programowani telepatycznie
i hipnotycznie - tak jak owi dzikusi. Otrzymają implanty
indoktrynujące oraz sprawdzające ich myśli. Z kolei ci
obywatele którzy w jakikolwiek sposób podpadną
rządowi, będą ingwilowani i podsłuchiwani tak samo
jak nasi dzicy krewniacy, będą nagle znikali z naszej
planety, zaś w dalekim kosmosie będą dla nich
cichcem otwierane najróżniejsze wygnania i obozy.
Tam zaś będą torturowani i wyniszczani tak samo
jak owe "dzikusy".
W sumie więc wszelkie zło które nasz niewolniczy
system wypracuje dla owych zniewalanych dzikusów,
faktycznie będzie też używane dla zniewalania
nas samych. System zaś niewolniczy który zgotujemy
innym, faktycznie będzie równie efektywnie zniewalał
nas samych.
#C3.
Jak reszta wszechświata zareaguje na nasze zbrodnie?
Jak to zawsze ma miejsce
w gęsto zamieszkałym wszechświecie, na jakichś planetach istniały
będą cywilizacje, jakie wyznawały będą bardziej totaliztyczną filozofię
od szatańskiego pasożytnictwa, które my będziemy praktykowali.
Stąd zamiast admirować wspaniałą ludzkość, owe rywalizujące z
nami cywilizacje uważały będą nas za istoty chore moralnie aż do
zboczenia i raczej starały będą się dopomagać tym prymitywnym
dzikusom, których my hodowali będziemy na swoich niewolników.
Owi kosmiczni rywale naszej wspaniałej cywilizacji technicznej,
telepatycznie podburzały będą hodowanych przez nas niewolników,
udzielając im telepatycznych wytycznych w jaki sposób powinni oni
przed nami się bronić, oraz jak powinni budować najróżniejsze
urządzenia techniczne, które podnosiły będą poziom ich cywilizacji.
Urządzenia te umożliwiały będą naszym niewolnikom zobaczenie
nas, a także zaawansowywały ich technikę do poziomu, że my nie
będziemy dalej już w stanie podporządkowywać ich sobie tak łatwo.
Istnienie tych
telepatycznych dostaw broni
dla owych niewolników,
wprowadzało będzie poważne zagrożenie dla naszych pasożytniczych
interesów na okupowanej planecie dzikusów. Dla zneutralizowania
więc aktywności owych totaliztycznych cywilizacji, umieścimy nasze
statki wojenne wokół eksploatowanej planety i nie pozwolimy żadnej
innej cywilizacji kosmicznej na wizytowanie tych niewolników.
Na dodatek do tego, sprawdzali też będziemy kto na okupowanej
przez nas planecie otrzymał owe telepatyczne dostawy broni,
a następnie poddawali tych odbiorców "specjalnemu potraktowaniu".
Dla przykładu, gdyby okazali się zbyt nieszkodliwi, aby warto było
podejmować się trudu ich likwidowania, wówczas uczynimy ich tak
zajętymi jakimiś banalnymi obowiązkami i sprawami przeżycia,
że nie będą już mieli czasu na budowę owych urządzeń obronnych.
Stawiali będziemy też przed nimi wszelkie możliwe przeszkody jakie
tylko dało by nam się wymyślić. Ponadto indukowali będziemy w
nich najróżniejsze psychozy, jakie albo wystraszą ich dokumentnie
i zniechęcą innych do utrzymywania z nimi kontaktów, albo też
zmuszą ich do utrzymywania budowy owych urządzeń obronnych
w głębokiej tajemnicy i zaprzepaszczania ich z upływem czasu.
Rozprzestrzeniali też będziemy telepatyczne sugestie, że wszyscy
kontaktowcy, którzy otrzymują takie telepatyczne informacje i przekazy,
są szaleni i powinni być paleni na stosie lub zamykani w szpitalach
psychiatrycznych. Nasz ulubiony wybieg polegał będzie na
fabrykowaniu fałszywych instrukcji budowy podobnych urządzeń
technicznych, jakie następnie przekazywali będziemy telepatycznie
innej grupie starannie wybranych i wysoce hałaśliwych kontaktowców,
jednak jakie poza sprawianiem pozoru wysoko naukowych,
faktycznie będą kupą bezsensownych bzdur. Bombardowanie
naszych niewolników takimi dwoma strumieniami informacji,
z których nasz będzie stekiem absolutnych bzdur, całkowicie
dzikusów zdezorientuje, zniechęcając ich do odbioru poprawnych
instrukcji obronnych od naszych kosmicznych rywali.
Oczywiście cywilizacje dopomagające owym
dzikusom bedą się bały realizować bezpośrednie
pomaganie. Wszakże zasłyniemy we wszechświecie
z okrucieństwa i barbarzyństwa. Stąd pomagając
naszym niewolnikom otwarcie ryzykowałyby że
od nas oberwą. Dlatego wszelką pomoc zmuszeni będą
udzielać wyłącznie na odległość, za pośrednictwem tzw.
projektorów telepatycznych.
Ich pomoc polegała będzie
na podpowiadaniu naszym niewolnikom jak budować
urządzenia techniczne które wydatnie podniosą u dzikusów
poziom ich wiedzy i techniki. W pewnym sensie będzie więc
rodzajem "dostaw broni" dokonywanych telepatycznie
na odległość. Niemniej, ponieważ będą to dostawy wiedzy,
wcale nie przyjdzie nam trudno pomoc ową zneutralizować.
Fot. #C1: Oto wspaniały obraz zatytułowany "Chrystus-Antychryst".
Illustruje on obrazowo, że istnieje tylko dobrze ukryta różnica pomiędzy
złem i dobrem. Sprowadza się ona do tego co zawarte jest wewnętrz i co
normalnie pozostaje niemal niewidoczne dla oczu, czyli do filozofii, wiary,
moralności, wiedzy, poglądów, nastawień, wewnętrznej dyscypliny, itp.
Wprawdzie owa ukryta zawartość zawsze rzutuje na wygląd zewnętrzny,
jednak dla ludzi nienawykłych do poszukiwania prawdy odróżnianie
kogoś kto jest szatański od kogoś kto jest dobry zwykle przychodzi bardzo
trudno. Wszakże zło zawsze pozoruje się na dobro, czyli zło stara
się mówić i wyglądać dokładnie tak jak dobro. Jedyne więc po czym
daje się odróżniać zło od dobra jest to co te dwie kategorie czynią innym.
Chociaż bowiem zło stara się mówić jak dobro i wyglądać jak dobro,
ciągle jednak zło zawsze szerzyło będzie wokół siebie jedynie więcej zła.
Powyższy obraz namalowany został przez wyjątkowo utalentowanego
polskiego artystę, Henryka Baca - email
henryk@baca.art.pl.
(Czytelnicy są serdecznie zapraszani do odwiedzenia jego witryny internetowej
z galerią obrazów. Witryna ta ma adres:
www.baca.art.pl.)
Ciekawe czy oglądający powyższy obraz potrafi powiedzieć, kto na nim jest
Jezusem Chrystusem, a kto jest Antychrystem? Dokładnie tak samo, jak ów
obraz zastanawia nas który z nich właściwie jest tym Antychrystem, również
i w codziennym życiu ogromnie trudno przychodzi rozpoznać po wyglądzie
i po słowach kto faktycznie jest dobry a kto zły. Dlatego Biblia nam wskazuje,
że po czynach go poznacie.
Część #D:
Powyższe opisuje jak mogłaby wyglądać nasza przyszłość. Jak jednak wyglądała nasza przeszłość i jak wygląda nasza teraźniejszość?
#D1.
A co jeśli to nie my kogoś innego, a ktoś inny właśnie nas samych?
W tym miejscu na chwilę
odwróćmy logicznie nasz punkt widzenia. Rozważmy teraz sytuację,
że to my - ludzie z planety Ziemia, jesteśmy owymi dzikusami -
niewolnikami utrzymywanymi w poddaństwie przez morderczych
szatańskich pasożytów z UFO i bezdusznie przez nich eksploatowanymi.
Rozważmy sytuację, że jacyś nasi krewniacy, mający dostęp do
Ziemi w wehikułach UFO (czyli w odpowiednikach naszego magnokraftu),
którzy są technicznie bardziej od nas zaawansowanymi o około 600
milionów lat, jednak którzy są całkowicie zdegenerowani moralnie
i uprawiają instytucjonalne "szatańskie pasożytnictwo", hodują nas
dla niewolniczej siły roboczej i dla pozyskiwania surowców biologicznych.
Ponadto używają oni naszej planety do wyrzucania na nią wszelkich
morderców, zbrodniarzy, zboczeńców, zwyrodnialców, psychopatów,
oraz innego podobnego paskudztwa, którego oni sami nie chcą tolerować
na własnej planecie, co powoduje że UFOnauci którzy zniewalają ludzkość
faktycznie są najgorszym ścierwem i wymiocinami swojego społeczeństwa.
Rozważmy też, czy w opisanym powyżej scenariuszu, my sami
(a także osoby jakich znamy) jesteśmy w stanie poznać sytuację,
kiedy nasza cywilizacja jest pod okupacją takich szatańskich
pasożytów z UFO. Co powinniśmy wówczas uczynić i jak powinniśmy
uświadomić sobie nasze położenie? Także, kiedy już raz uświadomimy
sobie "co jest grane", jak powinniśmy zacząć alarmować innych
ludzi i ujawniać im gorzką rzeczywistość naszego położenia.
Jak ujawnić bliźnim, że nasza planeta znajduje się pod niewidzialną
okupacją morderczych UFOli, którzy popełniają na nas każdy rodzaj
niecności jaki tylko ktoś jest w stanie sobie wyobrazić. Jak im wyjaśnić,
że istoty które nas okupują są najgorszym ścierwem i śmieciami
całego wszechświata, z którymi nawet ich własna cywlizacja nie
chce mieć nic do czynienia. Jak powinniśmy
zabrać się za wyłamanie spod telepatycznej bariery za pomocą
której UFOle ci nakazują naszym rodakom (innym ludziom) palenie
na stosie każdego, kto odnotuje istnienie tych kosmicznych pasożytów.
Wszakże nasz kosmiczny pasożyt nie pozwoli abyśmy działali w
sposób wolny - już od dawna zaprogramował on umysły wielu
ludzi aby nie wierzyli nawet w jedno słowo z tego co mamy im
do przekazania. Poformował też na Ziemi wzajemnie szachujące
się konfiguracje ludzkie, jakie niemal uniemożliwiają wzrost
świadomości ludzi (konfiguracje te opisane są w podrozdziale
O3 monografii [1/4] i w podrozdziale E2 monografii [8] "Totalizm").
Powyższe opisy
ujawniają główne powody dla jakich niniejsza strona została
sformułowana w taki a nie inny sposób, oraz prezentuje sobą
taki a nie inny zestaw informacji. Pierwszym z tych powodów
jest naukowe zdemaskowanie i wykazanie na już dostępnym
materiale dowodowym, że nasza rodzima planeta, matka Ziemia,
faktycznie jest okupowana przez niewidzialnych dla oczu krewniaków
ludzi, obecnie nazywanych UFOnautami, zaś w przeszłości
nazywanych "diabłami", "czarownikami", "spukami", "lichami",
"serpentami", itp.
Kolejnym powodem jest dostarczenie teorii naukowych, wyjaśnień,
oraz obserwacji empirycznych, jakie teoretycznie podbudowywują
owe wysiłki demaskowania naszych kosmicznych najeźdźców
i gnębicieli z UFO. Ostatnim zaś powodem sformułowania tej
strony w jej obecną postać, jest stworzenie solidnych
fundamentów naukowych, technicznych, oraz filozoficznych,
jakie umożliwią nam podjęcie skutecznej obrony przez naszymi
moralnie zdegenerowanymi krewniakami z kosmosu (UFOlami).
Z uwagi na
powyższe powody takiego a nie innego sformułowania tej
strony, powinna ona być czytana bardzo uważnie.
Wszakże poprzez poznanie tego co ma ona nam do
powiedzenia, być może zdołamy uratować przyszłe
pokolenia umęczonej ludzkości przed ponurym losem
do jakiego my tak przywykliśmy, że cierpimy bez
uświadomienia sobie, iż nasz los faktycznie mógł
będzie być nieporównanie lepszy - gdyby dane nam
było pozostawać wolnymi od moralnie zwyrodniałych
najeźdźców przybywających na Ziemię w niewidzialnych
dla oczu wehikułach UFO.
Fot. #D1abc: Fotografie które ilustrują
odmienne sposoby na jakie może się zamanifestować
owa bulwiasta narośl o pośladkowatym kształcie
na podbródkach UFOnautów. W połączeniu np.
z kręconymi włosami (jak u
Sai Baby)
lub włosami rosnącymi pod górę głowy, owa bulwiasta
narośl stanowi jedną z najbardziej rzucających się w oczy
cech anatomicznych pozwalających na odróżnianie
UFOnautów od ludzi. Wszakże typowo NIE pojawia
się ona na podbródkach ludzi urodzonych na Ziemi.
Fot. #D1a (lewa):
Owa pośladko-kształtna narośl na brodzie widoczna
jest klarownie ponieważ ów "UFOnauta" (dawniej
nazywany "diabłem") ma dobrze wygoloną twarz.
Kształt tej narośli może być wyraźnie odnotowany.
Powyższe zdjęcie jest powtórzeniem zdjęcia z
"Fot. #B2" przytoczonym tutaj aby czytelnik mógł
łatwiej je porównać z pozostałymi zdjęciami
pokazanego tu szeregu. Proszę odnotować
że dalsze twarze i głowy UFOnautów są pokazane
na Fot. #4 do #6 ze strony o kościele Św. Andrzeja Boboli.
Fot. #D1b (środkowa):
Owa narośl tym razem jest nieco zakamuflowana
niegolonym zarostem. Ciągle jednak można ją
odnotować po dokładnym przyglądnięciu się
podbródkowi - co szczególnie dobrze widać
jeśli kliknie się na to zdjęcie aby zobaczyć
jego powiększenie.
Zdjęcie powyższgo portretu politycznego dostojnika
ujawnia, ze nietypowe dla ludzi cechy anatomiczne
które charakteryzują istoty kiedyś nazywane
"diabłami" zaś obecnie zwane "UFOnautami",
są również obecne u niektórych
dostojników ziemskich
oraz u znanych figur historycznych. Przykładowo na pokazanym powyżej
portrecie dawnego Wschodniego dostojnika wyraźnie widać owe
bulwiaste wybrzuszenia na podbródku. (Aby móc dokładniej się
przyglądnąć temu podbródkowi radzę kliknąć na to zdjęcie i
oglądać je w powiększeniu.) Niestety, portret ten wisiał dosyć
wysoko na ścianie kiedy go fotografowałem pod dużym kątem
z poziomu podłogi - co wyraźnie widać po fragmencie sufitu
jaki też został na nim przypadkowo utrwalony. Dlatego twarz
i głowa owego dostojnika na zdjęciu zostały zniekształcone
kątem patrzenia aparatu i wyszły niemal jakby zwężały się ku
górze. Tymczasem w rzeczywistości na owym portrecie jego
głowa i twarz rozszerzały się ku górze, przyjmując typowy dla
UFOnautów kształt "gruszki" (czy raczej "trójkątnej głowy żaby"
opisywanej dokładniej w punkcie #E1 tej strony) - mniej więcej
tak samo jak głowa "diabła" z poprzedniego zdjęcia "Fot. #B2".
Fot. #D1c (prawa):
Od czasu kiedy UFOnauci z badań przyszłości ich
wehikułami czasu
zorientowali się że strony totalizmu będą wskazywały
owe pośladko-kształtne bulwy na ich brodach
jako ich najważniejszą cechę identyfikującą, natychmiast zaczęli
ukrywać tą narośl poprzez zapuszczanie brody.
Na szczęście dla nas, jeśli narośl ta jest prominentna,
wówczas nawet owłosienie brody nie chce na
niej porastać równomiernie - a rozdziela się na
dwie odrębne kępki. Właśnie po istnieniu owego
podziału w poroście brody i po kształtowaniu
się brody w dwie wyraźne kępki, ciągle daje
się rozpoznać czy dany osobnik wykazuje cechy
anatomiczne UFOnauty. Do powszechnie znanych
figur które posiadają takie brody porastające w
dwóch kępkach należą - kliknij na zielone literki
ich nazwisk aby zobaczyć jak wyglądali: (a) ostatni
z mistrzów Zakonu Krzyżackiego, niejaki
Albrecht von Hohenzollern-Ansbach,
którego rzeźba stoi jako ostatnia po prawej w
rzędzie rzeźb najważniejszych wielkich mistrzów
z podwórca Zamku w Malborku - zdjęcie tej rzeźby
jest omawiane dokładniej w podpisie
pod "Fot. #M3c" ze strony internetowej
26ty dzień,
(b)
Osama Bin Laden,
którego duża broda kiedyś wyraźnie się rozwidlała
na dwie podbrody - jednak ostatnio (tj. po tym jak
strony totalizmu
upowszechniły wiedzę o anatomii UFOnautów)
broda ta jest celowo strzyżona w ten sposób aby
owo rozwidlenie zostało dobrze ukryte, (c) spora
proporcja reprodukcji wyglądu istot które pokazywały się
różnym ludziom twierdząc że są Jezusem. (Wiadomo
bowiem że "diabły zawsze pretendują że są kimś
bardzo dobrym - np. aniołami albo nawet Jezusem".)
Chyba najbardziej znana reprodukcja takiej istoty,
której przekazy dla ludzi (i nawet działania) były
wyraźnie szatańskie, chociaż istota ta podszywała
się pod Jezusa, namalowana została przez
polską zakonnicę o tragicznym życiu,
Św. Faustynę Kowalską
(1905 - 1938).
Nie wszystkie historyczne postacie które posiadały
owe pośladko-podobne bulwy na podbródku,
starały się je ukrywać pod zarostem brody. Istniało
sporo władczych przywódców politycznych, którzy
w historii Ziemi dali się poznać jako szczególnie
antyludzcy, a którzy nie nosili bród chociaż mieli
owe charakterystyczne bulwy. Należą do nich m.in.:
Adolf Hitler,
Józef Stalin,
Mao Tse Tung,
Adi Amin,
Pol Pot,
oraz szereg innych. Ciekawe jednak, że kiedy
dziś przegląda się ich fotografie, na większości
zdjęć zostali oni celowo uchwyceni pod takim
kątem patrzenia, aby owe pośladko-podobne
bulwy na ich podbródkach były jak najmniej
widoczne. Trzeba więc przeglądać sporo ich
zdjęć, aby znaleźć takie na których przypadkowo
bulwy te zostały uchwycone i pokazane.
W pokazywanych tutaj pośladkopodobnych podbródkach
UFOnautów mnie osobiście najbardziej fascynuje
ogromna inteligencja i niezwykły zmysł humoru
u Boga który brody te UFOnautom zaprojektował.
Wszakże symboliczne znaczenie takich podbródków
w kształcie wypiętego do przodu gołego choć
owłosionego tyłka jest niesamowicie wymowne.
Do kogo by bowiem nosiciel takiego tyłka się
nie odwrócił twarzą, faktycznie do owego kogoś
symbolicznie wypina on także i swój goły tyłek.
Nie ma zaś lepszego sposobu oddania faktycznej
postawy zarozumiałych, egoistycznych i aroganckich
UFOnautów wobec wszystkich tych z którymi UFOnauci
ci mają do czynienia, niż przez symboliczne wypinanie
przez owych UFOnautów swego gołego tyłka.
Faktycznie więc w swoim niesamowitym poczuciu
humoru Bóg tym jednym maleńkim szczegółem
anatomicznym doskonale podsumował całą
esencję odnoszenia się UFOnautów do wszystkich
tych z którymi UFOnauci ci mają cokolwiek do
czynienia. Wcale więc już nie pomaga UFOnautom,
że w ich bojówkach przybywających ostatnio na Ziemię
każdy z nich posiada zapewne już ów tyłek hirurgicznie
usunięty ze swojego podbródka. Nawet bowiem będąc
z niego usunięty, ciągle symbolicznie wypina się on u
owego UFOnauty ku każdemu do którego UFOnauta
ten zwraca swoją twarz.
#D2.
Prawda stała się na Ziemi pierwszą ofiarą sekretnej okupacji ludzkości przez szatańskich UFOnautów:
Czy czytelnik kiedykolwiek się zastanawiał
dlaczego na Ziemi ludzie coraz bardziej
unikają mówienia prawdy oraz nazywania
rzeczy po imieniu? Niniejsza strona
ujawnia dlaczego! Powodem jest skryta
okupacja Ziemi przez szatańskich UFOnautów.
To właśnie z powodu zła sianego przez
owych szatańskich UFOnautów, kiedy
rozglądamy się obecnie wokół siebie,
nie jesteśmy w stanie się dokładnie
wyznać, co naprawdę wokół nas się
dzieje. Dlatego załóżmy ponownie przez
chwilę, że żyjemy na jakieś odległej
od Ziemi planecie. Jesteśmy jakimiś
kosmicznymi naukowcami, którzy
przyglądają się Ziemi. Do tego
przyglądania się ludzkości używają
oni urządzeń zwanych "teleskopy
telepatyczne". Dokładniejszy opis
owych teleskopów zawarty jest na
odrębnej stronie o
telepatii,
a także w podrozdziale N5.1 z tomu 11
monografii [1/4].
Teleskopy te umożliwiają im nie
tylko odnotowanie dokładnego wyglądu
poszczególnych ludzi, ale także
sprawdzenie ich anatomii, zdrowia,
poziomu technicznego i zasady
działania urządzeń jakie oni
używają, uczuć, a nawet myśli.
Faktycznie to owe teleskopy
umożliwiają nawet wyraźne zaobserwowanie
szczegółów których dzisiejsi ludzie
nadal nie są jeszcze w stanie odnotować -
takich jak przykładowo tzw. "stan
telekinetycznego migotania" opisany
dokładniej na odrębnej stronie
internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
(stan ten ze względów bezpieczeństwa
mają zawsze włączone na Ziemi szatańskie
istoty opisywane na niniejszej stronie).
Na podstawie obrazu jaki naukowcy
ci otrzymują, starają się oni wydedukować
co naprawdę z ludzkością się dzieje.
Rozważmy więc teraz co owi
naukowcy patrzący na nas z
odległej perspektywy zobaczą
na Ziemi.
Najważniejszym spostrzeżeniem które
natychmiast musi rzucić się w oczy
każdemu kto przyglądnie się ludzkości
uważnie, to owa kultura wszechobecnego
kłamstwa i unikania wypowiadania
prawdy, która coraz szerzej panoszy
się wśród ludzi. Ludzie na Ziemi
za wszelką cenę unikają mówienia prawdy
oraz nazywania rzeczy po imieniu.
Prawdę na Ziemi nazywa się każdym
możliwym słowem, poza słowem "prawda".
Przykładowo, jeśli ktoś usiłuje wykryć
prawdziwe przyczyny np.
odparowania budynków WTC,
albo usiłuje dociec co naprawdę
uderzyło w Pentagon w dniu 11
września 2001 roku, albo stara
się wyjaśnić co naprawdę
zawaliło halę wystawową w polskich Katowicach,
wówczas takiego kogoś albo oględnie
nazywa się "teoretykiem konspiracyjnym"
(po angielsku "conspiracy theorist"),
albo też wprost nazywa się "wariatem".
Z kolei prawdę do której taki ktoś
dociera nazywa się albo "teorią
konspiracyjną" albo też "bzdurami".
Jeśli zaś ktoś uważa, że zabijanie
innych ludzi poprzez inicjowanie
agresywnych wojen pod wzgledem
moralnym wcale się nie różni od
mordowania gospodarzy przez kryminalistów
którzy włamali się do czyjegoś
mieszkania, takiego kogoś uważa
się za antypatriotę oraz za wroga
wolności i demokracji. Badaczy którzy
usiłują zgłębić tajemnicę Boga, duszy,
życia pozagrobowego, nazywa się
"paranaukowcami", zaś ich ustalenia
"paranauką". Z kolei ludzi którzy
widzieli UFO lub UFOnautę nazywa
się albo "pijanymi", albo "kłamcami".
Jeśli szatańskie istoty które nasi
przodkowie nazywali "diabłami",
"chochlikami", "lichami", czy "serpentami",
zaś które dzisiaj nazywamy "UFOnautami",
wywijają komuś złośliwe sztuczki,
dzisiaj nazywa się to "działaniem
praw Murphy'ego" (zamiast nazywać
to "działaniem licha Pająka"
opisywanego w punkcie #D2.2 odrębnej strony internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji) -
co dokłaniej wyjaśniłem też w punkcie #H1 odrębnej strony internetowej o
dowodach działalności UFO na Ziemi.
Kiedy się zobaczy znajomą kobietę,
prawi się jej komplementy w rodzaju
"jak ładnie Pani dzisiaj wygląda" -
chociaż w danym dniu przypomina ona
bardziej czarownicę niż kobietę.
Natomiast politycy wprost mają już
wpisywane publiczne kłamanie w
swoje obowiązki zawodowe. Oczywiście
takie przykłady można by mnożyć w
nieskończoność. Gdziekolwiek bowiem
by uważnie nie popatrzyć, widzi
się tam natychmiast jakąś formę
publicznego kłamstwa.
Nawet dzieci już wiedzą, że unikanie
wypowiadania prawdy, czy nazywania
rzeczy po imieniu, to po prostu
formy zakamuflowanego kłamstwa.
Dlatego takie zwroty i pojęcia, które
nagminnie używa się ostatnio w życiu
publicznym na Ziemi, jak "teoria
konspiracyjna", "wariactwo", "patriotyzm",
"obrona wolności", "demokracja",
"paranauka", "prawa Murphy'ego",
"dobry wygląd", "polityka", oraz
wiele więcej, to po prostu powszechnie
używane formy publicznego kłamstwa.
Faktycznie jeśli przeanalizować kulturę
dzisiejszych ludzi, wówczas się okazuje
że jest to kultura publicznego kłamania.
Obecnie jest już ogromną rzadkością, aby
ktoś miał odwagę publicznie wypowiadać
prawdę. Prawdę mówi się już niemal
wyłącznie prywatnie i to w wielkim
zaufaniu, tak jak by była ona
najwyższym przestępstwem.
W życiu wszystko ma swoje następstwa i
konsekwencje. Fakt że na Ziemi coraz
szerzej panoszy się publiczne kłamstwo,
wprowadza swoje następstwa praktycznie
do każdej dziedziny życia. Jako przykład
rozważ sposób na jaki dzisiaj traktuje
się czyjąś uczciwość i moralne postępowanie.
Nie trudno odnować, że gro dzisiejszych
ludzi publicznie przy każdej okazji
podkreśla jak bardzo ceni każdego kto
postępuje moralnie i uczciwie. Jednak
na przekór tego, kiedy ci sami
ludzie natykają się w życiu codziennym
na kogoś kto faktycznie postępuje
moralnie i uczciwie, wówczas natychmiast
karzą i potępiają oni takiego kogoś
na wszelkie możliwe sposoby. Jeśli
ktoś w to nie wierzy, niech spróbuje
oficjalnie zwrócić czyjś portfel z
dokumentami - jaki złodzieje porzucili
po rabunku w parku lub na
czyjejś klatce schodowej. Taki
dobroczyńca sam potem będzie musiał
udowadniać że to nie on dokonał
rabunku. Dla mnie bardzo wymowny
był też przypadek który jakiś czas
temu, bodajże w 2006 roku, miał
miejsce w Nowej Zelandii.
Jacyś turyści, bodajże ze Szwecji,
znaleźli tam pudło pełne pieniędzy. Co ja z owego przypadku zapamiętałem,
to że po oddaniu owych pieniędzy
władzom, nie tylko że im NIE wypłacono
tradycyjnie należącej się im "premii
za znalezienie" - która w większości
krajów świata wynosi 10 procent
wartości danego znaleziska, ale
zarządano też od nich aby na własny
koszt zamiast zwiedzania i turyzmu
siedzieli oni kamieniem w jednym
miejscu i pozostawali do dyspozycji
władz aż do czasu gdy zakończy się
śledztwo w tej sprawie.
Takich szokujących odstępstw tego co
faktycznie jest na Ziemi, od tego co
powinno tutaj być, uważny obserwator
ludzkości odnotował by ogromnie wiele.
Praktycznie niemal wszystko na Ziemi
zaczyna obecnie być dokładną odwrotnością
tego czym faktycznie powinno to być.
A jeśli przeanalizować przyczyny takiego
stanu rzeczy, wówczas się okazuje,
że mechanizmem napędzającym eskalację
zła na Ziemi jest owa kultura publicznego
kłamstwa jaka ostatnio panoszy się wśród
ludzi.
Oczywiście, ktoś kto aż tak uważnie by
się przyglądał ludzkości, z całą pewnością
chciałby też dociec dlaczego publiczne
kłamstwo tak raptownie rozprzestrzenia
się po Ziemi. Wszakże nic nie dzieje
się bez powodu, zaś za każdą ofensywą
kryje jakaś agresywna moc która ofensywy
tej dokonuje. Moc taka musi istnieć nawet
jeśli owa ofensywa jest ofesywą kłamstwa.
W przypadku sytuacji na Ziemi uważne
analizy pochodzenia publicznego kłamstwa
dają szokujące wyniki. Mianowicie, okazuje
się, że na Ziemi działają aż dwie
odmienne kategorie istot podobnych do
ludzi. Obie te kategorie wyglądają
identycznie do siebie, oraz obie są
fizyczne - dokładnie tak jak ludzie.
Wszakże są ze sobą blisko spokrewnione.
Mogą one nawet kopulować nawzajem ze
sobą. Jednak tylko jedna z nich faktycznie
urodziła się na Ziemi. Druga kategoria to
przybysze spoza Ziemi,
którzy skrycie przylatują na Ziemię aby
cichcem ją rabować.
Wyglądają oni dokładnie tak jak ludzie,
chociaż ludzmi wcale nie są. Podszywają
się jednak za ludzi. Zajmują też kluczowe
pozycje w ludzkim społeczeństwie. Faktycznie
to oni rządzą Ziemią i ludzkością. To oni
są też zainteresowani aby Ziemia
i ludzkość egzystowała w ciągłym fermencie
i w nieustannych wojnach. To także oni
są zainteresowani, aby ludzie kłamali,
postępowali niemoralnie, oraz aby ludzkość
jako całość staczała się w dół zamiast
wspinania się w górę. Swoją nadrzędną
techniką istoty te spowodowały, że
przeciętni mieszkańcy Ziemi ani nie
widzą ich istnienia i działalności,
ani też nie chcą o nich niczego się
dowiedzieć. Na przekór więc że informacje
na ich temat biją ludzkość w oczy z każdego
miejsca i z każdej gazety, a także na
przekór że Biblia ostrzega o nich aż
kilka razy na każdej swej stronie,
większość ludzi na Ziemi żyje w
ignoracji istnienia i działalności
tych szatańskich istot. Tymczasem
to one są głównym źródłem publicznego
kłamstwa. To one stwarzają i promują
na Ziemi zakłamane i niemoralne wzorce
postępowania. To oni ustanawiają prawa
które karzą moralne postępowanie zaś
nagradzają niemoralność. To oni także
upowszechniają ferment i podżegają do wojen.
Ludzie urodzeni na Ziemi nie posiadają
jeszcze urządzeń technicznych które
by im pozwoliły odnotować istnienie
owej odmiennej kategorii
bandyckich istot w swoim własnym gronie.
Aby istoty te móc jednoznacznie odróżnić
od ludzi, konieczne jest zbudowanie
urządzeń wykrywających ów niezwykły
stan telekinetycznego migotania
opisany na odrębnej stronie o tzw.
"Koncepcie Dipolarnej Grawitacji".
Niemniej istoty te daje się wstępnie
wytypować na podstawie wskazówki
po czynach ich poznacie
zawartych w Biblii (patrz tam Św.
Mateusz, 7:20).
Niniejsza strona jest właśnie na temat
owych szatańskich istot spychających
ludzkość w objęcia kłamstwa i zła. Strona
ta wyjaśnia skąd owe istoty wzięły się
na Ziemi, oraz jak to się stało że
postępują one aż tak szatańsko wobec
ludzi.
Część #E:
Przed skrytym okupantem Ziemi ostrzega nas nawet Biblia:
W tym miejscu należy podkreślić, że faktycznie
to opracowany już został formalny dowód naukowy,
przeprowadzony metodami logiki matematycznej,
a stwierdzający że Biblia jest autoryzowana
przez samego Boga. Pełne brzmienie
tego formalnego dowodu naukowego przytoczone
jest w punkcie #B1 odrębnej strony internetowej o
Biblii.
Z kolei w następnym punkcie #B2 tamtej strony
o Biblii, podobny dowód na autoryzowanie Biblii
przez samego Boga jest przeprowadzony odmienną
metodą fizykalną. W końcu Część #C tamtej strony o
Biblii
omawia z większą liczbą szczegółów te cudowne
cechy Biblii które bezpośrednio wynikają z
autoryzowania Biblii przez samego Boga,
a więc które nie mogą się pojawiać w
księgach napisanych przez ludzkich autorów.
#E1.
Jak Biblia przemyciła do naszych czasów zakamuflowaną informację że ludzkość jest skrycie okupowana i rabowana przez UFOnautów,
oraz że dawne "diabły" i dzisiejsi "UFOnauci" te jedne i te same szatańskie istoty:
Niezwykłością Biblii jest, że na przekór iż
powstała ona niemal dwa tysiące lat temu
(a niektóre jej fragmenty jeszcze dawniej),
faktycznie zawarte w niej są opisy dzisiejszych
czasów. Jednym z takich aktualnych opisów
z Biblii jest zakamuflowana informacja że
Ziemia i ludzkość są sekretnie okupowane,
eksploatowane, oraz kontrolowane przez
istoty dzisiaj zwane UFOnatami, zaś w
przeszłości najczęściej nazywane "diabłami".
Oczywiście owa informacja jest dobrze
zakamuflowana w Biblii. Wszakże gdyby
została ona napisana otwarcie i to naszym
dzisiejszym językiem, wówczas UFOnauci
by ją dawno temu z Biblii usunęli. Owa
informacja zawarta jest w Apokalipsie
św. Jana, 16:13-14.
Niestety, niemal we wszystkich polskich przekładach
Biblii, ów fragment jakimś "dziwnym trafem"
uległ interpretacyjnemu zniekształceniu które
jest w stanie dosyć znacząco wypaczyć jego
treść. Najlepiej jego faktyczną treść interpretuje
słownie angielskojęzyczna wersja Biblii zwana
"King James Version". Oto cytowanie z niej
odnośnego fragmentu (Revelation 16:13-14):
"And I saw three unclean spirits like frogs come out of the mouth of the dragon, and out of the mouth of the beast, and out of the mouth of the false prophet.
For they are the spirits of devils, working miracles, which go forth unto the kings of the earth and of the whole world, to gather them to the battle of that great day of God Almighty."
Po zinterpretowaniu tego fragmentu w języku polskim
znajduje się zawarty w nim następujący sens, cytuję:
I widziałem trzy skorupowane duchy wyglądające jak żaby a wychodzące z paszczy smoka i z paszczy potwora, oraz z ust fałszywego proroka.
A są to duchy diabłów, czyniące cuda, które nachodzą rządzących Ziemią i całym światem, aby podjudzać ich do walki przeciw przełomowi dnia Boga Wszechmogącego.
(Warto odnotować, że polskojęzyczne Biblie
interpretują ten fragment nieco odmienniej. Przykładowo
tzw. Biblia Warszawska (1975) interpretuje go słowami, cytuję:
I widziałem trzy duchy nieczyste jakby żaby wychodzące z paszczy smoka i z paszczy zwierzęcia, i z ust fałszywego proroka;
a są to czyniące cuda duchy demonów, które idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego.)
Zdekodowanie powyższej interpertacji z angielskojęzycznego
przekładu jest dosyć proste - jeśli jednak jest się
świadomym kilku faktów. Pierwszym z tych faktów
jest, że nasi przodkowie przez określenie "smok"
oraz "serpent" rozumieli to co w dzisiejszych czasach
nazywane jest "wehikułami UFO". (Zapewne z powodu
owej popękanej warstewki tzw. "węgla warstwowego"
która osadza się na powierzchni UFO i która wygląda
jak skóra węża - co wyjaśnia dokładniej punkt #E1
z totaliztycznej strony
Biblia,
oraz punkt #B3 z totaliztycznej strony
o dowodach działalności UFO na Ziemi.)
Kolejnym faktem jest, że jeśli dokładniej przyglądnie się
typowej trójkątnej twarzy UFOnauty ubranego w ich
maskę, wówczas twarz taka wygląda jak pysk żaby.
Najlepiej ten żabi wygląd twarzy UFOnautów widać
na rysunku ze strony tytułowej słynnej książki pióra
Whitley Strieber, "Communion". Na dodatek do tego,
typowy kostium ubierany przez UFOnautów jest
zwykle czarny i wygląda jak żabia skóra - jako przykład
rozważ kostiumy z amerykańskich filów imitujących
stroje UFOnautów, takich jak "Batman" czy "Spiderman".
Faktycznie więc w oczach naszych przodków UFOnauci
opisywani byliby jak czarne żaby. Ponieważ wychodzili
by oni na Ziemię z drzwi wehikułów UFO, alegorycznie
przodkowie by ich opisywali jako wychodzących z
"paszczy smoka". Wychodzenie zaś UFOnautów z
"paszczy potwora" zapewnie referuje do owych
niezmierzonych krzywd i przestępstw popełnianych
przez UFOnautów na ludziach, a opisywanych np. na stronach
WTC,
Katowice,
obsuwiska ziemi,
Columbia,
26ty dzień,
bandyci z naszego grona,
zniszczeniowe możliwości wehikułów UFO,
plaga, czy
ludobójcy.
Z kolei wypowiedź o ich wychodzeniu z "ust fałszywego
proroka" może alegorycznie oznaczać, że to co fałszywi
prorocy twierdzą, faktycznie leży w interesie owych
UFOnautów. Najważniejsza jednak informacja jest zawarta
w wersecie 14. Stwierdza ona "są to duchy diabłów".
Znaczy informacja ta stawia znak równości (=) pomiędzy
istotami kiedyś nazywanymi "diabłami" a istotami
obecnie nazywanymi "UFOnautami". W ten sposób,
w dobrze zakamuflowany i ukryty przed UFOnautami
sposób, Biblia nas informuje, że diabły to faktycznie
UFOnauci, że owi UFOnauci kontrolują (okupują)
Ziemię, oraz że UFOnauci sterują sprawami
Ziemi poprzez
wpływanie na decyzje i na słowa
tych co aktualnie zarządzają Ziemią.
Fot. #E1: Aby ukryć przed ludźmi fakt,
że UFOnauci są niemal identyczni do ludzi,
we wszelkich oficjalnych misjach UFOnauci
ubierają maski. Czy czytelnik jest świadom,
że gdyby naszym przodkom przyszło opsać twarz
typowego UFOnauty, wówczas porównywaliby ją
do głowy "żaby". Wszakże typowo twarze UFOnautów
są pokazywane jako trójkątne - podobne właśnie do
twarzy żaby. Mają one też duże wybałuszone oczy -
takie właśnie jak twarze żaby. Najlepiej taką
właśnie podobiznę twarzy UFOnauty do głowy żaby
ilustruje rysunek ze strony tytułowej słynnej
książki [8] pióra Whitley Strieber "Komunia"
(po angielsku: by Whitley Strieber, "Communion").
Na tej samej zasadzie całych UFOnautów w ich podobnych
do żabiej skóry kosmicznych skafandrach nasi
przodkowie określaliby zapewne jako "żaby".
W takim kontekście szukująco trafnym jest proroctwo
zawarte w Bibili, a ściśle w Apokalipsie Św. Jana,
16:13-14, cytuję z Biblii Warszawskiej (1975):
"I widziałem trzy duchy nieczyste jakby żaby
wychodzące z paszczy smoka i z paszczy zwierzęcia,
i z ust fałszywego proroka ...". Pamiętając że
określeniami "smok" oraz "serpent" nasi przodkowie
opisywali to co dzisiaj nazywamy "wehikułami UFO",
owo proroctwo bardzo klarownie wyjaśnia że to
właśnie UFOnauci manipulują przywódcami dzisiejszego
świata aby popychać ich do wojen i do szerzenia zła.
Niestety, nie mam tu wizerunku z ksiązki
"Komunia", pokazuję więc inny wizerunek
maski z "żabich twarzy" UFOnautów.
Chociaż pokazana powyżej twarz
faktycznie jest twarzą ludzką, a stąd
wcale nie jest trójkątna jak twarz typowego
UFOnauty, ciągle dosyć dobrze ona ukazuje
kogo Biblia ma na myśli w swoim proroctwie
na temat dzisiejszych czasów.
Warto tutaj też odnotować, iż z
badań UFO już nam wiadomo, że powyższa
"niby twarz" UFOnauty faktycznie jest tylko
maską ochronną. UFOnauci są bowiem bliskimi
krewniakami ludzi i wyglądają niemal
identycznie jak ludzie (poza kilkoma
szczegółami anatomicznymi które dla
ludzi nieobznajomionych z wyglądem
UFOnautów normalnie są trudne do
odróżnienia - np. że włosy UFOnautów
zwykle naturalnie rosną pod górę głowy i wyglądają "czupurnie" jakby czesane były "na jeża").
Pokazaną powyżej maskę UFOnauci nakładają zawsze na czas obcowania
z ludzmi. Maska ta bowiem ciasno przylega do ich twarzy i zaopatrzona
jest w zespolone z nią, wypukłe okulary, wyglądające jak ogromne oczy.
Dlatego zmienia ona całkowicie wygląd UFOnautów ugruntowując wśród
ludzi opinię, że UFOnauci wyglądają całkowicie inaczej od ludzi. Z kolei
owo ukrywanie przed ludźmi prawdziwego wyglądu UFOnautów pozwala
im potem swobodnie mieszać się z ludźmi na Ziemi, a nawet im przewodzić,
zaś nikt z ludzi nawet się nie domyśla że ma doczynienia z UFOnautami.
Jeśli powyższą maskę nałożyć na twarz owego "diabła" z ilustracji
przytoczonej wcześniej na "Fot. #B2", wowczas okazuje się że niemal
doskonale odzwierciedla ona gruszkowaty kształt głowy typowego
UFOnauty, jaki znamy z najróżniejszych komiksów i z popularnych
opracowań UFOlogicznych. Na przekór więc że UFOnauci starannie
ukrywają przed ludźmi swój prawdziwy wygląd, jednocześnie maski
za jakimi się chowaja tylko uwypuklają charakterystyczny gruszkowaty
kształt ich głowy. W kształcie tym czaszka UFOnauty posiada najszerszy
przekrój w płaszczyźnie ich czoła. Ponadto, sam fakt że przed nami
się ukrywają jest wysoce wymowny: wszakże ten co się przed nami
ukrywa, ma coś ważnego do ukrycia.
#E2.
Inne wersety Biblii też potwierdzają okupację Ziemi przez szatańskich UFOnautów:
Wszystkie co bardziej istotne informacje
podawane przez Biblię do wiadomości
ludzi, dla pewnosci dotarcia powtarzane
są w niej nie jeden raz, a wiele razy i to
na najróżniejsze sposoby. Podobnie też
informacja wyjaśniona w poprzednim
punkcie, a stwierdzająca że "diabły-UFOnauci
(serpenty) od zarania dziejów skrycie
okupują, eksploatują, zniewalają, oraz
umęczają ludzkość", powtarzana
jest w Biblii wiele razy i to na cały
szereg odmiennych sposobów.
Przeglądnijmy więc teraz i skrótowo
zinterpretujmy przynajmniej najważniejsze
z miejsc gdzie Biblia potwierdza
tą skrytą okupację i eksploatację Ziemi
(tj. ich "panowanie na Ziemi") przez szatańskie
istoty kiedyś nazywane "diabłami",
"szatanem", "serpentem", "smokiem",
itp., zaś dzisiaj opisywane terminem
"UFOnauci". (Odnotuj że dawna
nazwa "serpenty" oraz "smoki" dla
"UFOnautów" wynika zapewne
z aż kilku ich cech. Jedną z nich
jest popękany "węgiel warstwowy"
pokrywający powierzchnię ich
wehikułów UFO, a wyglądający jak
skóra węża. Węgiel ten opisany
jest w punkcie #B3 strony o
dowodach okupacji Ziemi przez UFO.
Innym powodem jest żyłkowaty
wzór na skórze jednej z ras UFOnautów
(tj. rasy "genetycznie modyfikowanej"
przez praprzodków ludzkości) - który
to wzór też wygląda jak wzór na skórze
węży, a który do dzisiaj imitowany jest
przez nowozelandzkich Maorysów w
formie ich słynnego tatuażu twarzy
zwanego "moko" - patrz jego opisy
i ilustracje w punkcie #G1 odrębnej strony o
kościele Św. Andrzeja Boboli w Miliczu.)
Oto owe miejsca w Biblii:
Apokalipsa św. Jana 12:9 "I zrzucony został ogromny smok, serpent starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie."
Powyższy cytat potwierdza, że szatańska cywilizacja
do której kiedyś referowano szeregiem równorzędnych nazwa takich jak "diabeł", "szatan", "smok", "serpent",
itd., faktycznie rzucona została na Ziemię i znajduje
się na Ziemi aż do dzisiaj. Cała Ziemia znajduje się
więc obecnie w mocy tej diabelskiej cywilizacji.
2gi List do Koryntian, 2:11 "ażeby nie uwiódł nas szatan, którego knowania dobrze są nam znane."
Ten zaś cytat potwierdza to co łatwo daje się
poznać także z praktycznego życia na temat
metod działań UFOnautów na Ziemi - tj. że
metody te są przepełnione knowaniami,
oszustwami, kłamstwem, zastraszaniem,
groźbami, przekupstwem, itd., itp. Jedną
z owych metod przypomina nam zresztą
kilka wersetów dalej ten sam 2gi List do Koryntian,
11:14 "I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości."
Liczne przykłady zaczerpnięte z codziennego życia,
które dokumentują jak owe knowania, tricki i
oszustwa są relizowane przez UFOnauów w
praktyce, opisane zostały na stronach internetowych
totalizmu, np. na stronach:
memoriał,
WTC,
Wszewilki,
26ty dzień, itp.
Księga Rodzaju, 3:1: "A serpent był bardziej przebiegły niż wszystkie bestie lądowe, które Pan Bóg stworzył."
Ten werset potwierdza, że UFOnauci są fizyczni,
tak jak zwierzęta i ludzie. To tylko ich wysoka technika
nadaje im atrybut nieuchwytności oraz niewidzialności
dla ludzkich oczu. Ponownie on też nam przypomina
o wyjątkowej przebiegłości UFOnautów.
Ewangelia wg św. Łukasza, 4:6 "I rzekł do niego diabeł: Dam ci tę całą władzę i chwałę ich, ponieważ została mi przekazana, i daję ją, komu chcę."
Ponieważ powyższe słowa wypowiedziane
zostały do Jezusa, zaś zgodnie z Biblią Jezus
najwyraźniej zgadza się z ich treścią, faktycznie
są one dodatkowym poświadczeniom danym
nam w sposób pośredni, że władza nad Ziemią
rzeczywiście została oddana szatanowi i jest do
dzisiaj
sprawowana przez szatana z pełną wiedzą
Boga. (Aczkowliek wcale nie za aprobatą Boga.
Dlatego pewnego dnia dla władzy tej nadejdzie
jednak kres okresu jej ważności.)
Księga Hioba, 1:12 "Powiedział tedy Pan do szatana: Dobrze! Daję ci władzę nad całą jego majętnością. Tylko jego samego nie wolno ci dotknąć! Wtedy odszedł szatan sprzed oblicza Pana."
Wprawdzie w Biblii cytat ten, a także informacje
po nim następujące, zostały przemycone do
naszych czasów pod pozorem że dotyczą one
tylko ziemi i losów niejakiego Hioba, jednak
faktycznie ów Hiob symbolizuje losy całej ludzkości
zamieszkującej Ziemię. To więc co jego dotknęło
w symboliczny i alegoryczny sposób faktycznie
wyjaśnia co naprawdę się dzieje z całą ludzkością.
Księga Rodzaju, 3:1-4: "A serpent był chytrzejszy
niż wszystkie dzikie zwierzęta które Pan Bóg stworzył.
I rzekł on do niewiasty: Czy rzeczywiście Bóg powiedział:
Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?
A kobieta odpowiedziała serpentowi: Możemy
jeść owoce z drzew ogrodu, tylko o owocu drzewa,
które jest w środku ogrodu, rzekł Bóg: Nie wolno
wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście
nie umarli. Na to rzekł serpent do kobiety: Na
pewno nie umrzecie, ..." A więc był to serpent
który mówi. Jak też się okazuje, ów szczególny
"serpent" miał ręce i nogi jak człowiek - mógł
bowiem chodzić po ludzku. Ponadto miał
inteligencję i chytrość człowieka. Faktycznie
to w końcu okazał się nawet być bliskim
krewniakiem człowieka, wywodzącym się
od tych samych przodków co Adam i Ewa.
A pomimo tego Bóg w autoryzowanej przez
siebie Biblii odmawia zaliczenia "serpenta"
do kategorii "ludzi". Nic mu nie pomaga że
ma on przecież ludzką budowę, wygląd,
zachowanie i inteligencję. Bóg ciągle go
nazywa "serpentem" lub "diabłem" i
konsystentnie zaszeregowuje do kategorii zwierząt.
Dlaczego Bóg tak czyni w autoryzowanej
przez siebie Biblii? Okazuje się, że poprzez
konsystentne odmanianie zakategoryzowania
"serpenta" do kategorii "ludzi", Bóg przekazuje
nam w Biblii bardzo istotną wiadomość.
Wiadomość ta wyjaśniona została w punkcie
#F3 strony internetowej
totalizm.
Natomiast formalny dowód naukowy że faktycznie
"Biblia autoryzowana jest przez samego Boga"
opublikowany został w punkcie #B1 strony internetowej
Biblia.
Księga Rodzaju, 3:14-15: "Wtedy Pan Bóg rzekł do serpenta:
«Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich bestii domowych i polnych;
na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia.
Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej:
ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.»"
Te wersety zawierają kilka bardzo ważnych dla
ludzi, choć zaszyfrowanych, informacji. Przykładowo,
że przeklętość UFOnautów wynika ze świadomych
zamiarów Boga. Także, że UFOnauci wcale nie odżywiają
się normalnym pokarmem, a "prochem". (Badania
UFO sugerują że ów "proch" to "energia życiowa"
rabowana przez UFOnautów od ludzi podczas
uprowadzeń do UFO.) Wersety te też potwierdzają,
że w walce ludzkości z UFOnautami czeka UFOnautów
klęska: jakiś potomek niewiasty zada mu kiedyś cios
decydujący o przegranej. Jednak w trakcie owej
walki UFOnauci zniszczą możliwości transportowe
owego potomka. (Ta przepowiednia pasuje jak ulał
do dzisiejszej sytuacji, kiedy to knowania UFOnautów
uniemożliwiły zbudowanie na Ziemi statku
międzygwiezdnego zwanego
magnokraftem.)
W punkcie #B3 strony internetowej o nazwie
Bóg,
a także w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5
w najnowszej
monografii [1/5],
przytoczony został formalny dowód naukowy
na istnienie Boga przeprowadzony metodami
logiki matematycznej. Faktycznie to ów
dowód pośrednio potwierdza również, że to
co Biblia stwierdza jest absolutną prawdą - wszakże
autoryzowane to zostało przez wszechwiedzącego
Boga. (Formalny dowód naukowy że "Biblia
autoryzowana jest przez samego Boga",
przeprowadzony metodami logiki matematycznej,
zaprezentowany został w punkcie #B1 totaliztycznej
strony internetowej o
Biblii.)
Tyle tylko, że aby nie odbierać ludziom ich
tzw. "wolnej woli" Bóg w swojej absolutnej mądrości
zdecydował się to wyrazić w taki sposób aby
dla tych co chcą mieć odmienną opinię, opinia taka
była możliwa do przyjęcia. Niemniej do tych co
są otwarci na informacje przekazywane nam
przez Boga, odnosi się następujący cytat
z bibilijnego 2go Listu do Koryntian, 4:3-4
"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie, dla niewiernych,
których umysły zaślepił bóg tego świata".
#E3.
Tak więc mamy dwa niezależne i pewne źródła rzetelnej informacji, tj.
Biblię i
totalizm,
które potwierdzają swoim autorytetem, że ludzkość faktycznie współzamieszkuje planetę
Ziemię wraz z moralnie zboczonymi istotami przez Biblię nazywanymi "serpentami", "smokami", "diabłami",
itp., zaś przez totalizm i przez dzisiejszych ludzi - "UFOnautami":
Motto:
"Pewność i istotność określonej prawdy jest tym większa, im więcej zupełnie niezależnych od siebie ścieżek wiedzie
do jej poznania. Ponieważ prawdę o skrytej okupacji Ziemi przez "serpentów-UFOnautów" potwierdza zupełnie niezależnie
od siebie zarówno
Biblia autoryzowana przez Boga,
jak i świeckie ustalenia totalizmu, prawda ta jest w dwójnasób pewna i istotna."
Filozofia
totalizmu
ustaliła fakt skrytej okupacji Ziemi przez
szatańskich UFOnautów na podstawie
wnikliwych i obszernych empirycznych
badań naukowych. Biblia tą samą
wiadomość przekazuje nam w osobistym
ostrzeżeniu od samego Boga. Oba te
autorytatywne źródła stwierdzają to samo.
Nie wolno nam im obu NIE wierzyć.
Po dalsze informacje na temat znaczenia
równoczesnego potwierdzenia skrytej okupacji
Ziemi przez serpentów-UFOnautów - patrz też
punkty #F2 i #F3 strony
totalizm.
#E4.
Ostrzeżenia i potwierdzenia faktu skrytej okupacji Ziemi przez szatańskich UFOnautów zawarte są praktycznie we wszystkim - my jednak narazie jesteśmy na nie ślepi:
Niezależnie od
Biblii
i od filozofii
totalizmu,
całe zatrzęsienie dowodów na skrytą okupację
Ziemi i ludzkości przez szatańskich
UFOnautów, zawarte jest praktycznie
we wszystkim co nas otacza. Tyle tylko, że tzw.
podmieńcy-UFOnauci
podszywający się pod naszych naukowców
i ludzi autorytetu od tysiący już lat wmawiają
nam nieustannie coś zupełnie innego. Z powodu
owego nieustannego wmawiania, nauczyliśmy
się owe dowody po prostu ignorować. Jeśli
jednak przejrzymy na oczy, wówczas zaczniemy
je dostrzegać praktycznie w każdej dziedzinie
życia. Ich najbardziej kompletny wykaz zawarty
jest na totaliztycznej stronie o
dowodach okupacji Ziemi przez UFO.
Przykładowo, jeden z owych dowodów każdy z nas
nosi ze sobą przez cały czas. Jest nim bowiem
blizna po implancie identyfikacyjnym zawartym
w kości piszczela naszej nogi. (Ów "implant
idetyfikacyjny" to taka zaawansowana wersja
"kolczyka identyfikacyjnego" który my ludzie
wpinamy w uszy naszego bydła domowego.)
Bliznę tą każdy z nas może u siebie znaleźć
na nodze - jak ona wygląda pokazano to na
pierwszym zdjęciu ze strony o
UFOnautach.
Ci z czytelników którzy preferowaliby oglądać
dowody fotograficzne na skrytą okupację Ziemi
przez UFOnautów, sporą liczbę tych dowodów
też mogą znaleźć na stronach totalizmu.
Przykładowo są one zawarte na stronach
memoriał,
kościół Św. Andrzeja Boboli w Miliczu,
Biblia, czy
kosmici.
Część #F:
Dlaczego Bóg "symuluje" skrytą okupację Ziemi przez szatańskich UFOnautów?
#F1.
Aby działać sprawiedliwie Bóg musi nas dokładnie poznać, aby nas poznać
Bóg musi bez przerwy poddawać nas najróżniejszym "próbom" i "egzaminom"
które my albo "zdajemy" albo też "oblewamy":
Motto:
"Religie i wyobcowani z prawdziwego życia kapłani wyrobili w nas naiwne wierzenie że Bóg tylko
tworzy i daje życie, uzdrawia, zasiewa dobro, promuje wiedzę i postęp, itp. Tymczasem aby móc
stworzyć i dać życie czemuś nowemu, Bóg najpierw musi zniszczyć i uśmiercić to co stare. Aby
uzdrowić musi najpierw sprowadzić chorobę. Aby dać nam docenić dobro Bóg najpierw musi potraktować
nas złem. Aby zainspirować postęp, Bóg najpierw musi rozpętać wstecznictwo i ciemnotę. Itd., itp."
Bóg daje nam wszystko co mamy. Nasze istnienie
i życie, rodzice, wykształcenie, praca, zarobek, chleb,
zdrowie, mieszkanie, partner, dzieci, itd., itp. - wszystko
to jest darami które Bóg nam przydzielił
abyśmy mogli tymczasowo się nimi cieszyć.
Jednak w każdej chwili może nam to też odebrać -
jeśli takie odebranie uzna On za uzasadnione.
Aby zaś obdzielać nas sprawiedliwie tymi darami,
Bóg musi dokładnie znać wartość każdego
z nas w systemie kryteriów które On dla nas
opracował i dał nam poznać. Niestety, istnieje
tylko jedna metoda poznania czyjejś prawdziwej
wartości. Jest nią "próba" albo "egzamin". Z tego
powodu Bóg musi nieustannie podawać ludzi
kolejnym "próbom" i "egzaminom". Jak
wyjaśniłem to dokładniej w punkcie #C6 strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga,
próbom tym bez przerwy poddawany jest
zarówno każdy z nas z osobna, jak i cała
ludzka cywilizacja naraz. Z kolei od ich wyników
zależy czy jesteśmy kwalifikowani przez Boga
np. do kategorii zwierząt w ludzkich postaciach,
ludzkiego ścierwa, automatów o ludzkiej
postaci, poszukiwaczy prawdy, ludzi
moralnych, itd., itp. Oczywiście, aby móc
poddawać ludzi takim próbom i egzaminom,
Bóg musi posługiwać się złem, oraz musi
korzystać z usług szatańskich istot takich
jak dzisiejsi UFOnauci. Z ich pomocą
może bowiem "kusić" każdego człowieka
najróżniejszymi korzyściami, w rodzaju
wygodnictwa ateizmu czy lenistwa filozofii
pasożytnictwa, zaś po wynikach tego kuszenia
może łatwo zakwalifikowywać każdego do
właściwej kategorii. Z użyciem owego zła
i szatańskich istot, Bóg może także karać
tych co "obleją" owe próby i egzaminy,
zaś nagradzać tych co je zdają. Oczywiście,
aby mieć na swoich usługach owo "zło"
oraz "szatańskie istoty", Bóg wcale NIE
musi ich tolerować we wszechświecie
oraz z wielkim nakładem wiedzy i wysiłku
tak sterować aby czyniły one to co leży
w Jego zamiarach. Bóg może wszakże
samemu "symulować" istnienie "zła"
i "złych istot" - tak jak to opisane w punkcie
#E7 strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga.
Wszakże to Bóg wymyślił "zło" i "złe istoty".
Doskonale więc zna jak mają się zachowywać.
Bóg cyklicznie stwarza też i niszczy wszystko
co tylko istnieje. Bez trudu może więc
tymczasowo stwarzać i potem niszczyć kiedy
tylko zechce np. UFOnautów i ich wehikuły.
Może też podpinać (tj. "wcielać") swoją własną
świadomość pod umysły UFOnautów. Ponadto,
kiedy to sam Bóg zasymuluje sobą istnienie
"zła" i "szatańskich istot", wówczas istoty
te czynią precyzyjnie to co Bóg zechce,
zaś po wykonaniu swego zadania Bóg
po prostu je "odsymulowuje" ponownie
w stan nieistnienia. Dlatego nam ludziom
warto zwracać uwagę na istnienie i działania
tych szatańskich istot choćby tylko dla
ważnego powodu że każdy przejaw
zła i złych istot jaki wokół siebie widzimy,
faktycznie wypełnia aż cały szereg funkcji
naraz, jedna z których jest ukrytym egzaminem
i próbą jakim Bóg nas właśnie poddaje
aby nieustannie odnotowywać zmiany w
naszej wartości jako ludzi. (Inną
istotną funckją zła, jest wychowanie ludzi
na moralnych i zahartowanych w boju
"zołnierzy Boga" -
tak jak to wyjaśnia punkt #B1.1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.)
Od tego zaś czy zdamy, czy też oblejemy
ów egzamin, zależeć będą nasze dalsze
losy.
Oczywiście, niezależnie od bycia rodzajem "próby"
i "egzaminu" przed którym Bóg obecnie postawił
całą ludzkość, obecna boska "symulacja" skrytej
okupacji Ziemi przez szatańskich UFOnautów
wypełnia również cały szereg innych funkcji.
Poszczególne funkcje tej boskiej symulacji
staram się systematycznie wyjaśniać częściowo
na tej stronie, częściowo zaś na innych stronach
totalizmu. Tych czytelników którzy poszukują
prawdy zapraszam więc do przeglądnięcia
owych wyjaśnień.
#F2.
Największym problemem i umiejętnością Boga jest utrzymywanie wszystkich ludzi w
nieustannym braku pewności czy Bóg istnieje, przy jednoczesnym dawaniu szansy
wszystkim co bardziej uparcie poszukującym prawdy aby indywidualnie zapracowali sobie na taką pewność:
Motto:
"Aby poznać i zrozumieć Boga, musimy postawić się w Jego pozycji i na nasze sprawy spojrzeć z Jego punktu widzenia."
Jeśli wierzyć stwierdzeniom poszczególnych
instytucji religijnych, nasza planeta Ziemia
jest zapchana bezbożnikami, zaś tylko nieliczni
ludzie wierzą w istnienie Boga. Taka też opinia
panuje u większości ludzi, którzy sądzą że
w dzisiejszych czasach osoby wiarzące w
Boga są rzadkością. Tymczasem rzeczywistość
jest dokładną odwrotnością tego co ludziom
wmawiają instytucje religijne. Faktycznie
bowiem jeśli ktoś uważnie poszuka wokoło
siebie, wówczas tylko z wielką trudnością
zdoła odkryć jakiegoś faktycznego ateistę.
Praktycznie też niemal 100% ludzi w głębi
ducha wierzy w istnienie jakiejś tam nadrzędnej
istoty o cechach Boga. Jedyne czym ludzie
między sobą się różnią to głębokość ich
wiary, oraz nazwa i definicja Boga w którego
wierzą. Fakt tej powszechności wiary w Boga
potwierdzają zresztą wszystkie badania dokonane
w tym zakresie. Jeden z przykładów takich badań
był raportowany w artykule "More than nine
out of 10 believe in God" (tj. "Więcej niż
dziewięciu z każdej dziesiątki wierzy w Boga"),
ze strony B2 nowozelandzkiej gazety z
Christchurch o nazwie
The Press,
w wydaniu tej gazety ze środy (Wednesday),
June 25, 2008. Artykuł ten informował o
wynikach takich badań dokonanych w USA.
A przecież wiadomo, że w chwili obecnej
USA należy do jednego z najbardziej
ateistycznych krajów naszej planety, w
większości szkół którego nauczanie religii
jest zabronione. Stąd w innych krajach
prawdopodobnie owa proporcja ludzi
wierzących w Boga jest nawet większa
niż w USA. Podobne wyniki dają też
naukowe badania ludzkiej psychologii.
Badania te zawsze podkreślają, że ludzie
mają od urodzenia naturalną inklinację
aby wierzyć w istnienie Boga. Nawet wielu
morderców i sadystów przyznaje się że
popełnili swoje zbrodnie ponieważ "Bóg
im tak nakazał". W rzeczywistości więc
twierdzenia instytucji religijnych i wierzenia
większości z nas, że Ziemia jest pełna
bezbożników, okazują się mitem i nieprawdą.
Faktycznie Ziemia jest pełna ludzi wierzących
w istnienie Boga. Tyle tylko że owi wierzący
są celowo utrzymywani w niepewności co do
faktycznego istnienia Boga. Ponadto spora
proporcja dzisiejszych ludzi jest wysoce
sceptyczna w stosunku do naiwnych i pełnych
błędów wyjaśnień Boga upowszechnianych
przez dotychczasowe religie sparaliżowane
własną starością i sklerozą. Dlatego ich wiara
w religijne wyjaśnienia Boga w wielu przypadkach
jest zbyt płytka aby ich zmusić do pedantycznego
czynienia wszystkiego co ich religia im nakazuje.
Niestety, jeśli spojrzy się na ludzkość z perpektywy
owego Boga, wówczas się okazuje że sytuacja
kiedy wszyscy ludzie głęboko wierzą w Boga wcale
owemu Bogu NIE jest na rękę. Bóg stworzył bowiem
ludzi aby ci bez przerwy powiększali swoją wiedzę,
poszukiwali prawdy, tworzyli, rozwijali się,
pokonywali przeszkody, nie dawali za wygraną, itp.
Tymczasem ludzie głęboko wierzący w Boga
typowo zaprzestają poszukiwań wiedzy i prawdy.
Typowo zaprzestają też upartych zmagań i walki
z przeciwnościami losu i zaczynają we wszystkim
dawać tym przeciwnościom za wygraną.
Z myślących poszukiwaczy prawdy i twórczych
wynalazców tacy głęboko wierzący w Boga ludzie
zwykle przekształcają się w bezmyślnych schlabiaczy
i czcicieli Boga, którzy spędzają czas na nieskończonym
odklepywaniu w kółko tych samych paciorków.
Przykładowo, jak opisano to w punkcie #A2 strony
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej,
ludzie głęboko wierzący w Boga zaprzestają
dociekania i powiększania swojej wiedzy, bowiem
na wszystko mają już gotową odpowiedź "bo Bóg
to stworzył". Nie dociekają jak Bóg coś stworzył,
jak jego stworzenie działa, dlaczego Bóg tak
postąpił, ani jaki naprawdę ów Bóg jest - bo
się boją że swoimi dociekaniami "urażą Boga"
lub popełnią "bluźnierstwo - blasfemię".
Zarzucają prowadzenie badań
naukowych "bo gdyby Bóg chciał abyśmy
to wiedzieli, to by nam to ujawnił". Nie
udoskonalają swojego charakteru bo
"jakim mnie Bóg stworzył, takim widać mnie
chce mieć". Nie walczą z chorobami, wypadkami,
ani niewygodami bo "Bóg widać chce abym
cierpiał". Przestają tworzyć nowe wynalazki bowiem
czekają aż "Bóg im je da". Zaprzestają walczyć
z przeciwnościami losu bowiem "Bóg najwyraźniej
chce aby tak było". Zaprzestają nawet poszukiwania
bardziej efektywnych i lepiej przyjmowanych przez
Boga sposobów modlenia się - takich jak przykładowo
sposób modlenia się opisany w punkcie #G7 strony o nazwie
will_pl.htm.
Itd., itp. W rezultacie, głęboka wiara w Boga
ma wstecznicze i szkodliwe następstwa. Zamraża
bowiem postęp twórczości, wiedzy, techniki
i wiary. Stąd społeczeństwo przepełnione ludźmi głęboko
wierzącymi w Boga zamraża i zatrzymuje swój rozwój
intelektualny i techniczny, a stąd także i rozwój
duchowy oraz religijny. Najlepszą ilustracją zaniku
poszukiwań wiedzy i rozwoju techniki u ludzi głęboko
wierzących, jest chrześcijański kult z USA zwany
"Amish". Członkowie tego kultu do dzisiaj produkują
żywność metodami sprzed wieków, używają wyłącznie
siły mięśni oraz koni, NIE używają też elektryczności,
telewizji, ani radia. Gdyby od początku dziejów
świat był pełny ludzi głęboko wierzących w Boga,
wówczas do dzisiaj mieszkalibyśmy w jaskiniach
i nie znalibyśmy ognia, zaś zamiast
jedynego Boga czcilibyśmy np. bezrozumne
pioruny. (Odnotuj, że opisane powyżej niepożądane
następstwa głębokiej wiary w Boga u wszystkich
ludzi stanowią na tyle istotny temat badawczy dla
nowej tzw. "totaliztycznej nauki", że ich omówieniu
poświęconych jest sporo fragmentów totaliztycznych
stron. Przykładowo, niezależnie od niniejszego
punktu tej strony, ten sam temat - chociaż już
z innych punktów widzenia, omawiany jest też
np. w punkcie #L2 z totaliztycznej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm,
w punkcie #A2 z totaliztycznej strony o nazwie
will_pl.htm,
w punkcie #A2 z totaliztycznej strony o nazwie
evolution_pl.htm,
w punkcie #J3 z totaliztycznej strony o nazwie
bitwa_o_milicz.htm,
w punkcie #C4.4 z totaliztycznej strony o nazwie
morals_pl.htm,
oraz we fragmentach kilku jeszcze innych stron.)
Tymczasem takie zatrzymywanie postępu wiedzy i
rozwoju ludzi NIE jest Bogu na rękę. Bóg wcale więc
NIE chce aby ludzie tak się zachowywali. Wszakże
zgodnie z tym co wyjaśniam w punkcie #B3
owej strony
will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" ludzi na losy całej cywilizacji ziemskiej,
a także w punkcie #C1 strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga,
Bóg stworzył człowieka właśnie po to aby ludzie
opanowali umiejętność upartego poszukiwania
prawdy i "przysparzania wiedzy", zaś w ten sposób
stali się aktywnym instrumentem ewolucji wszechświata
i dopomogli Bogu w powiększaniu Jego własnej wiedzy.
Z punktu widzenia Boga jest ogromnie istotne
aby ludzie poszukiwali wiedzy i prawdy, byli twórczy,
bez przerwy udoskonalali siebie i swoją wiedzę,
wykazywali determinację i upór w realizacji swoich
zamierzeń, itd., itp. Bóg jest więc zmuszony aby
znaleźć sposób jak zmusić ludzi do poszukiwania
wiedzy i prawdy, oraz jak zdopingować nas do
wkładania w te poszukiwania wszystkiego na co
tylko nas stać.
Na szczęście, NIE na darmo Bóg jest nieskończenie
inteligentniejszy od ludzi. Dlatego znalazł On
doskonałe rozwiązanie dla problemu zamrożenia
postępu twórczości, wiedzy i techniki przez głęboko
wierzących ludzi. Mianowicie, Bóg nieustannie
utrzymuje wszystkich ludzi w braku pewności "czy
Bóg wogóle istnieje". Aby zaś utrzymywać nas
w tej niepewności co do Jego istnienia, to właśnie
sam ów Bóg m.in. szerzy wśród ludzi ateizm,
aktywnie popiera wszystko co krzykliwie zaprzecza
Jego istnieniu, oraz cichcem blokuje przed
odnotowaniem wszystko co potwierdza Jego istnienie.
W rezultacie takich posunięć, oraz całego szeregu
innych podobnych kroków opisanych w następnym
punkcie, Bóg celowo powoduje "skołowanie" ludzi
w sprawie swego istnienia. To skołowanie pomniejsza
ich wiarę do na tyle nikłego poziomu, że "tak na
wszelki wypadek" wielu ludzi zaczyna postępować
tak jakby Boga wcale NIE było. Ludzie ci aktywnie
i na własną rękę zaczynają więc poszukiwać prawdy.
Uparcie walczą z przeciwnościami losu. Tworzą
wynalazki i dokonują odkryć. Itp., itd. W
ten sposób poprzez nieustanne utrzymywanie
ludzi w niepewności co do istnienia Boga, Bóg
faktycznie stymuluje poszukiwania wiedzy i prawdy,
badania naukowe, wysiłki, zmagania, postęp, itp. Z ludźmi
Bóg postępuje więc podobnie jak ludzie czynią to
z osłem - znaczy "aby zmusić osła do pójścia do
przodu ludzie celowo ciągną go do tyłu". Owo
nieustanne utrzymywanie ludzi w niepewności
co do istnienia Boga, pozwala też Bogu na
uzyskiwanie całego szeregu innych korzyści.
Przykładowo, pozwala mu na poddawanie
indywidualnych ludzi oraz całej cywilizacji nieustającym
próbom i egzaminom, co z kolei pozwala Mu na
odróżnianie ludzi wartościowych - których warto
inspirować i otaczać opieką, od ludzi bezwartościowych -
których bez szkody można przeznaczyć na odstrzał.
Oczywiście, Bóg wcale NIE niszczy wszystkich
dowodów na swoje istnienie. Kilka dobrze
ukrytych takich dowodów pozostawia On na
Ziemi dla co bardziej upartych poszukiwaczy
prawdy. Niektóre z tych ukrytych dowodów filozofia
totalizmu
już zdołała odkryć i zidentyfikować,
zaś obecnie upowszechnia je na
swoich stronach - np. patrz strona
god_proof_pl.htm - o naukowych dowodach na istnienie Boga.
Wszakże jeśli ktoś bardzo się uprze,
Bóg zawsze pozwala mu na wypracowanie
sobie pewności co do Jego istnienia. Tyle że
ową pewność każe mu zdobywać własnym
wysiłkiem i po wielu wyrzeczeniach. To też właśnie
dlatego na przekór że oficjalnie i krzykliwie Bóg pozwala
swym "symulacjom" blokować dostęp do publikacji
i do stron totalizmu, że manifestacyjnie dopomaga
krytykantom którzy obrzucają totalizm błotem,
oraz że promuje wszystko co zniechęca ludzi
do czytania opracowań totalizmu, cichcem Bóg
zawsze otwiera dostęp do owych publikacji tym
upartym poszukiwaczom prawdy, co do których
Bóg uznał że zasłużyli sobie na poznanie totalizmu.
To właśnie dlatego, jeśli NIE czytasz niniejszych
słów z intencją że ich poznanie pozwoli ci później
obrzucać je błotem, sam fakt że dotarłeś do
niniejszych opisów jest już dowodem że należysz
do tych nielicznych których Bóg uznał za wystarczająco
dojrzałych i godnych poszukiwaczy prawdy aby
dać im możność przemyślenia tego co tutaj opisane.
Powyższe powinienem uzupełnić informacją, że
temat utrzymywania ludzi w niepewności co do
istnienia Boga jest też omawiany w punkcie #D1
strony
ufo_pl.htm - z naukowymi odpowiedziami na fundamentalne pytania o UFOnautach i o wehikułach UFO - np. czy istnieją, jak funkcjonują, itp..
#F3.
Metody którymi Bóg nieustannie utrzymuje ludzi w braku pewności co do Jego istnienia:
Motto:
"Bóg tak zaprojektował rzeczywistość, że poprawną wiedzę zawsze trzeba poszukiwać z wysiłkiem i opłacać trudem.
To zaś co krzykliwie i co samo nas znajduje nigdy NIE jest poprawną wiedzą, a tylko zwodniczymi kłamstwami udającymi wiedzę."
Jak wyjaśniłem to powyżej, w bardzo istotnym
interesie Boga leży utrzymywanie ludzi w
nieustającej NIEpewności co do Jego istnienia.
Aby więc móc nieustannie utrzymywać ludzi
w tej niepewności, Bóg wypracował i bez
przerwy używa cała gamę najróżniejszych
sposobów, środków, metod, tricków, itp.
Przykładowo, Bóg powoduje, że po urodzeniu
pamięć poprzednich naszych reinkarnacji
zostaje u nas zablokowana. Tylko uparci
poszukiwacze prawdy mogą później tą
pamięć odblokować hipnozą, jednak ich
sceptycyzm ciągle formuje bariery przed
jej uznaniem za to czym faktycznie ona jest.
Bóg tak też zaprojektował psychikę ludzką,
aby każdy z nas był szczególnie nieufny i
sceptyczny w Jego sprawach. Stąd typowy
człowiek uzyskałby pewność istnienia Boga
tylko gdyby mógł tego Boga zobaczyć i
dotknąć - na co jednak żyjącym ludziom
oczywiście Bóg celowo nie pozwala.
Z ogromnej liczby metod, środków, tricków, itp.,
które Bóg nieustannie używa aby utrzymywać
ludzi w nieustającej niepewności co do Jego
istnienia, jedna grupa wiąże się ściśle z tematem
niniejszej strony. Jest nią szerokie posługiwanie
się przez Boga "złem" oraz "szatańskimi istotami".
Mianowicie, aby móc ilustratywnie sugerować
ludziom, że Bóg wcale NIE istnieje, w praktycznie
każdym obszarze życia Bóg krzykliwie choć
anonimowo (tj. NIE pod swoim własnym szyldem)
promuje panoszenie się "zła". Jednocześnie też
Bóg wytłumia ujawnianie, oraz celowo ukrywa,
wszelkie przejawy moralności i dobra. Oczywiście,
czyni to w sposób podobny do sumiennego
egzamitora który używa różnych tricków i pułapek
aby sprawdzić jak dobrze jego studenci opanowali
dany temat. Znaczy, tych ludzi którzy dadzą się
zwieść owym krzykliwym promowaniem i faktycznie
ulegną pokosum, Bóg później bezlitośnie, oraz już
bez rozgłosu, karze i prześladuje. Tych zaś którzy
wytrwają przy moralności i obronie dobra, Bóg
dyskretnie i po cichu potem wynagradza.
W owym krzykliwym wykorzystaniu "zła" dla ukrycia
swego istnienia, ogromnie przydatne dla Boga
jest użycie "symulacji" istnienia i skrytego działania
na Ziemi "szatańskich istot" które w najdawniejszych
czasach nazywano "bogami", później - choć ciągle
w dawnych czasach, zaczęto nazywać "diabłami",
zaś obecnie nazywa się ultra-nowoczesnym
terminem "UFOnauci". Wszakże Bóg jest mistrzem
"symulacji". Bezustanie stworza on i niszczy tysiące
gwiazd i planet, oraz miliony istnień ludzkich. Dla
potrzeb takiej symulacji Bóg jest więc w stanie
odpowiednio zaprojektować, potem zaś tymczasowo
stworzyć istoty ludzko-podobne (tj. "UFOnautów")
pod które podpina On (tj. "wciela") swoją własną
świadomość. Potem rękami owych istot Bóg może
poddawać ludzi dowolnym manipulacjom,
zwodzeniom, próbom i trickom - które leżą w
interesie celów i zamiarów Boga. W końcu, kiedy
te tymczasowo stworzone istoty wypełnią swoje
zadanie, Bóg ponownie je niszczy. Użycie owych
istot ma też tą zaletę, że wszystko co Bóg czyni
ich rękami, wygląda tak jakby nie miało to NIC z Bogiem
wspólnego. Doskonale więc służy uniemożliwianiu
ludziom uzyskanie pewności co do istnienia Boga.
#F4.
"Poziomy wtajemniczenia" oraz "bariery świadomościowe" w ludzkich poszukiwaniach powszechnie nieznanych wcześniej prawd:
Motto:
"Wiedzy, prawdy, ani pewności NIE możemy otrzymać od kogoś w darze, a musimy je zarobić dla siebie sami z trudem który jest proporcjonalny do ich znaczenia."
Zgodnie z tym co wyjaśniłem w punkcie #C2 strony
god_proof_pl.htm - o naukowych dowodach na istnienie Boga,
Bóg jest obecny praktycznie we wszystkim. Jego
istnienie poszukiwacz prawdy ma taką samą szansę
odkryć lub ustalić np. w inteligentnych zachowaniach
cząsteczek elementarnych, w złożoności najprostszej
trawy, w poprzecznym charakterze propagacji
fal elektromagnetycznych, itd., itp. Praktycznie
więc jaki tylko temat ktoś by NIE zaczął studiować
dogłębnie, na końcu tych studiów zawsze dotrze
do istnienia Boga. Jednak z punktu widzenia owego
Boga, w tym właśnie leży aż kilka bardzo poważnych
problemów. Wszakże Bóg NIE może sobie pozwolić
aby wszyscy ludzie oraz cała ziemska cywilizacja
uzyskali pewność Jego istnienia. Pewność ta odebrała
by bowiem ludziom tzw. "wolną wolę". Zamiast więc
być inteligentnymi poszukiwaczami prawdy, tacy ludzie
pozbawieni "wolnej woli" i pewni istnienia Boga staliby
się tylko posłusznymi automatami wykonującymi nakazy
Boga. Zgodnie więc z tym co wyjaśniłem w punkcie #B9 strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga,
we wszelkich swoich kontaktach z ludźmi Bóg musi
wypełniać tzw. "Kanon Niejednoznaczności". Uzyskanie
przez całą cywilizację pewności że Bóg istnieje uniemożliwiłoby
też Bogu poddawanie indywidualnych osób różnym próbom
i egzaminom. Przykładowo, Bóg NIE byłby wówczas w stanie
sprawdzać czy kogoś da się namówić na ateizm, na
wywijanie innym świństwa, na popełnianie niemoralnych
czynów, itp. Aby więc zaradzić takim problemom,
sam Bóg zmuszony został podjąć kilka kroków zaradczych.
Przykładem jednego z nich jest, że Bóg czyni pewnym iż
indywidualni ludzie mają wprawdzie dostęp do wiedzy i
prawdy o Bogu, takiej jak np. niniejsza strona, jednak
dostęp ten jest im ograniczany, na świecie panuje
atmosfera która zniechęca ich do poznania tej wiedzy
i prawdy, zaś samą ową wiedzę i prawdę muszą oni
zdobywać indywidualnie i ze znacznym wysiłkiem.
W sposób praktyczny Bóg uzyskał ów efekt utrudniania
dostępu do nowej wiedzy i prawdy (m.in. o Nim samym)
poprzez drastyczne zróżnicowanie sposobu poznawania
już uznanej przez ludzkość wiedzy, od sposobu
zdobywania wiedzy która nadal pozostaje poza
powszechnym uznaniem. (Istnienie Boga, jak wiemy,
nadal pozostaje poza powszechnym uznaniem.)
Mianowicie przy poznawaniu wiedzy już powszechnie
uznanej, tj. takiej na ktorej posiadanie ludzkość jako
całość już sobie zapracowała i której uczą nas w szkołach
oraz na uczelniach, lekcje są systematycznie uszeregowane,
zaś sposób zaprezentowania wiedzy jest starannie
odarty z wątpliwości i poparty autorytetem oficjalnej
nauki (co wcale zresztą nie przeszkadza owej "wiedzy"
być w wielu przypadkach odwrotną do prawdy). W
szkołach więc i na uczelniach wyrabiamy w sobie
nawyk, do uznawania za wiedzę i prawdę tylko tego
co można poznać z podręczników i czemu nikt oficjalnie
NIE zaprzecza. Tymczasem nowo poznawaną wiedzę
Bóg uformował w zupełnie odmienny sposób. Mianowicie,
pozestawiał ją w warstwy, będące jakby odrębnymi
"poziomami wtajemniczenia". Każdą też taką warstwę,
czy poziom wtajemniczenia nowej wiedzy, Bóg osłonił
bardzo trudną do pokonania tzw. "barierą świadomościową".
Gdyby obrazowo ilustrować jak Bóg uformował
zdobywanie uprzednio nieznanej (nowej) wiedzy
i prawdy, wówczas dobrym przykładem byłaby
obwarowana "góra zamczysko" ukryta w dżungli
niewiedzy. Każdy poszukiwacz prawdy który
przedziera się przez ową dżunglę niewiedzy zawsze
w końcu natyka się na ową "górę zamczysko" - chociaż
z powodu gęstości dżungli nigdy jej całej NIE widzi.
Pierwszą rzeczą która więc mu staje przed oczami
jest najniższy mur zagradzający mu drogę. Murem
tym jest owa pierwsza "bariera świadomościowa" - w
rodzaju wątpliwości "czy UFO istnieje" zagradzającej
drogę dzisiejszym UFOlogom. Po przeforsowaniu
owej pierwszej bariery, poszukiwacz prawdy uzyskuje
pierwszy "poziom wtajemniczenia" w swoim poznaniu
wiedzy i prawdy. Przykładowo, UFOlog który na bazie
własnych mozolnych poszukiwań zdoła w końcu
pokonać w sobie wątpliwość "czy UFO istnieje",
nagle zaczyna dostrzegać zatrzęsienie informacji
na temat UFO, oraz niezliczone perspektywy jakie
informacja ta mu otwiera. Niestety, przed nosem
takiego poszukiwacza prawdy wyłania się wówczas
z gęstej dżungli niewiedzy drugi mur owej "góry zamczyska",
czyli druga "bariera świadomościowa". Przykładowo,
dla typowych UFOlogów tą drugą barierą świadomościową
jest wątpliwość "na jakiej zasadzie UFO latają". Jeśli
poszukiwacz prawdy pokona poprawnie i tą drugą
barierę, wówczas uzyska drugi "poziom wtajemniczenia"
w swoim wysiłku zdobywania wiedzy, jednak
przed nosem wyrasta mu następny mur-bariera.
Itd., itp. Taki proces przekraczania kolejnych barier
i uzyskiwania następnych poziomów wtajemniczenia
może być powtarzany wiele razy na naszej drodze
do dowolnej prawdy. Dopiero na samym ich końcu
zawsze okazuje się że wszystko to nas wiedzie do
doskonalszej wiedzy i prawdy o samym Bogu.
Bez względu też na jakim poziomie wtajemniczenia
już jesteśmy, Bóg zawsze powtarzalnie testuje i
egzaminuje naszą gotować do uczenia się, nasze
zdolności poznawcze, naszą wartość jako ludzi,
naszą moralność, itp. Dopiero od wyników tych
testów zależy czy Bóg uzna nas za godnych osiągnięcia
następnego stopnia wtajemniczenia, czy też raczej
skieruje nas "w maliny" i zamrozi nasz dalszy rozwój
poprzez spowodowania abyśmy tam "dreptali w kółko".
Aby stwarzać ludziom wymagane "bariery
świadomościowe" oraz "poziomy wtajemniczenia"
sam Bóg generuje na Ziemi najróżniejszy chaos
i dezinformację. Przykładowo, za pomocą różnych
"osobowości" opisywanych w punkcie #B6 strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga,
sam Bóg podważa w oczach ludzi każdą prawdę
na każdy temat (w tym sam Bóg podważa prawdę
o Sobie), ułatwia promowanie błędnych poglądów
zaś utrudnia upowszechnianie poglądów poprawnych,
stwarza przykłady i zdarzenia które zrażają ludzi do
prawdy i do Niego, itp., itd. Jednym zaś z narządzi
którymi Bóg się posługuje w tym swoim nieustannym
stwarzaniu "barier świadomościowych" i "poziomów
wtajemniczenia", są właśnie szatańscy UFOnauci
których istnienie i sekretne działania na Ziemi Bóg
tak umiejętnie symuluje.
Podsumowując ten punkt innymi słowami, uparte
poznawanie wcześniej nieuznanej wiedzy i prawd,
zawsze na samym końcu wiedzie do uzyskania
lepszej wiedzy i prawdy o samym Bogu. Z kolei
poznanie wiedzy i prawdy o Bogu praktycznie
oznacza uzyskanie dostępu do korzyści, przyjemności
i nagród, o jakich istnieniu zwykli ludzie NIE mają
nawet pojęcia. To dlatego "poszukiwacze prawdy"
nigdy NIE dostają nowej wiedzy i pewności w darze,
a na pewność tą i prawdę sami muszą sobie ciężko
zapracować. Owe zaś chóry "szczekających psów"
które starają się ich odwieść od poznania danej
prawdy są celowo stwarzane przez Boga aby testować,
poddawać próbom, oraz egzaminować ich zdolność
do zdobywania wiedzy oraz ich wartość jako ludzi.
#F5.
Wiedzy i prawdy warto poszukiwać, bowiem kiedy raz je poznamy - zostają one już z nami na zawsze:
W czasach kiedy zaczynałem formułować
totalizm
dokonywałem m.in. intensywnych poszukiwań
prawdy o reinkarnacji. W ramach owych
poszukiwań hipnotyzowałem sporo swoich
znajomych i cofałem ich pamięć do czasów
ich poprzedniego życia. Z całego szeregu
wysoce interesujących obserwacji które
wówczas nagromadziłem, jedna wiąże się
z tematyką tej części strony. Mianowicie
okazało się wówczas, że wiedza którą ktoś
zgromadził w którejkolwiek ze swoich poprzednich
inkarnacji, pozostaje z ową osobą na zawsze.
Osoba ta wcale więc NIE musi się jej uczyć
od nowa, a jedynie z niewielkim nakładem
trudu może ją sobie przypomnieć w obecnym życiu.
Przypomnienie sobie wiedzy i umiejętności
nabytych w swoich poprzednich inkarnacjach
NIE wymaga większego nakładu wysiłku niż
przypomnienie sobie wiedzy nabytej np.
podczas szkoły średniej, czy studiów. Po
prostu wiedza ta czeka gdzieś tam przykryta
warstwą kurzu, aby więc móc ją używać
wystarczy ją odkurzyć i ponownie wydobyć na światło.
Owo moje odkrycie czyni zdobywanie wiedzy
i poszukiwanie prawdy naprawdę warte zachodu.
Kiedy bowiem już raz coś poznamy, pozostaje
to z nami na zawsze.
Jest powszechnie wiadomym że każdy człowiek
ma w szkole czy na uczelni spore trudności z
jednymi przedmiotami, zaś niemal bez wysiłku
opanowuje wiedzę z innych przedmiotów. Ja sam
też należałem do tej grupy. Przykładowo fizyka,
matematyka, geografia, historia, filozofia, czy zawodowe
przedmioty inżynierskie, niemal same wchodziły
do mojej głowy - czasami z minimalnym
nakładem wysiłku. Za to np. języki zjadały
ogromną ilość mojego czasu i wysiłku oraz
szły mi jak przysłowiowa "krew z nosa".
Otóż z moich badań nad wiedzą przenoszoną
pomiędzy reinkarnacjami wynika, że owa łatwizna
nauki niektórych przedmiotów w szkole wywodzi się
właśnie z owego faktu, że przedmioty te poznaliśmy
już dokładnie w którejś z naszych poprzednich
inkarnacji. Obecnie jedynie musieliśmy sobie
je przypomnieć w szkole czy na uczelni.
Jak widać Bóg jest wysoce sprawiedliwy i tak
nas skonstruował, że owoce trudu który włożyliśmy
w poznanie jakiejś wiedzy czy prawdy wcale NIE
umierają wraz z naszym ciałem.
Wśród przypadków hipnotycznego cofania swoich
znajomych do ich poprzednich inkarnacji, miałem
kilka ogromnie ciekawych potwierdzeń tej trwałości
poznanej wiedzy. Przykładowo, moja koleżanka -
wykładowczyni języków z Politechniki w Invercargill,
Nowa Zelandia, stała się wziętą artystką w ramach jej hobby.
Miała ona ogromny talent w praktycznie każdym obszarze
sztuk plastycznych. Po jej hipnotycznym cofnięciu do
jednej z poprzednich inkarnacji, okazało się że była
tam córką zawodowego artysty w dawnym imperium
Inków z obszaru dzisiejszego Peru. Jej ojciec
zawodowo pracował tam jako artysta, wypalając
ozdobną ceramikę, malując, rzeźbiąc, wyplatając, itp.
Ona zaś ojcu pomagała. Owa jej doskonała znajomość
zawodu artysty przetrwała więc w niej do obecnego
życia, tyle że teraz zamiast zawodu stała się jej
ulubionym hobby. Inna moja dobra znajoma z
Dunedin, Nowa Zelandia, miała jakąś dziwną atrakcję
do statków morskich. Kiedykolwiek jakiś nowy statek
przypływał do Dunedin, ona nie mogła się oprzeć
aby choć z nabrzeża mu się dokładniej przyglądnąć.
Jeśli zaś mogła, wchodziła na pokład i do maszynowni,
oglądała silniki i wyposażenie, rozmawiała z kapitanem
i załogą, itp. O każdym poznanym statku potrafiła
opowiadać godzinami jak encyklopedia, podając
jego historię, osiągi, ciekawostki techniczne, itp.
Mnie to fascynowało, bo jej wiedza o statkach
była nietypowa jak na kobietę. Ja sam też dosyć
dobrze znałem ten przedmiot, bo kiedyś uprawiałem
żeglarstwo i miałem nawet własny jacht. Kiedy ją
hipnotycznie cofnąłem do jednej z jej poprzednich
inkarnacji, okazało się że była jedyną córką bogatego
armatora w starożytnym Egipcie. Jej ojciec posiadał
flotyllę setek statków morskich, które zabezpieczały
morski handel starożytnego Egiptu z praktycznie
wszystkimi krajami śródziemnomorskimi. Ona zaś
najpierw pomagała ojcu, kiedy zaś jej ojciec się
postarzał - ona praktycznie przejęła jego business.
Jej praca w businessie ojca praktycznie więc wymagała
doskonałej znajomości wszystkiego na temat statków.
Wiedza ta i zainteresowania potem w niej przetrwały
aż do dzisiaj, czyli przez kilka następnych jej inkarnacji.
#F6.
"Poziomy wtajemniczenia" przez które ja sam przechodziłem w zgłębianiu prawdy na temat UFO:
Jeśli się studiuje sposób na jaki Bóg działa,
wówczas ze zdumieniem się odkrywa, że
jego działania są znacznie odmienne od
działań ludzi. Jednymi zaś z wielu manifestacji
tej odmienności jest właśnie istnienie owych
wielu "poziomów wtajemniczenia" w ludzkim
poznawaniu dowolnej prawdy, oraz
istnienie "barier świadomościowych"
blokujących osiąganie każdego z tych
poziomów - tak jak to opisałem poprzednio
w punkcie #F4. O istnieniu owej wielopoziomowości
otwierania się wiedzy oraz o "barierach
świadomości" ja wiem już od dawna.
Dawno już temu opisywałem je nawet
w podrozdziale O3 z tomu 12
monografii [1/4],
a także w punkcie #C1 oraz wstępie strony
biblia.htm - o tajemnicach Biblii autoryzowanej przez samego Boga.
Wszakże ich doskonałym przykładem jest
m.in. poziom wiedzy wielu dzisiejszych
"badaczy UFO". Wszakże szokująco dużo
z grona owych rzekomych badaczy UFO
nadal jeszcze NIE zdołało się przebić
przez pierwszą "barierę świadomościową"
opisywaną pytaniem "czy UFO faktycznie
istnieją". Zamiast więc zacząć operować
na poziomie wtajemniczenia który jest już
pewien istnienia UFO, owi rzekomi "badacze
UFO" bez przerwy drepczą w kółko zadając
jak zacięte płyty pytanie sobie i innym "czy
UFO istnieją".
W najbardziej drastyczny sposób istnienie owej
"wielopoziomowości nowej wiedzy", oraz istnienie
"barier świadomości", mi samemu dało się poznać
i praktycznie doświadczyć w moich badaniach
zjawiska UFO. Wszakże zajęło mi to od roku
1972 aż do dzisiaj, przekroczenie kolejnych
"barier świadomościowych" blokujących postęp
naszej wiedzy o UFO i dotarcie do obecnego
"poziomu wtajemniczenia" w mojej wiedzy na
ten temat. Przeglądnijmy więc teraz jakie były
owe kolejne "poziomy wtajemniczenia" w procesie
mojego poznawania prawdy o UFO. (Ich opis
zaprezentowany został też dokładniej w podrozdziałach
#A3 i #A4
monografii [1/4].)
Oto one:
1. Odkrycie Prawa Cykliczności rządzącego rozwojem
ludzkich urządzeń napędowych (1972 rok). Prawo
to opisane jest m.in. na totaliztycznej stronie
propulsion_pl.htm.
2. Wynalezienie na bazie tegoż Prawa Cykliczności
budowy i zasady działania magnokraftów oraz komór
oscylacyjnych (lata 1980 i 1984).
Magnokrafty opisane są m.in. na totaliztycznej stronie
magnocraft_pl.htm,
zaś komory oscylacyjne na stronach
oscillatory_chamber_pl.htm i
eco_cars_pl.htm.
3. Formalne udowodnienie - po teoretycznym poznaniu
własności magnokraftów, że "UFO to już działające
magnokrafty" (1981 rok).
Formalny dowód naukowy, że "UFO to już zbudowane
magnokrafty" opisany został m.in. na totaliztycznej stronie
ufo_proof_pl.htm.
4. Empiryczne wykazanie że wehikuły UFO i ich
komory oscylacyjne pozostawiają na Ziemi fizykalne
ślady (lata 1983 do 1990). Badania prowadzone
głównie na obszarze Nowej Zelandii pozwoliły mi wówczas
powykrywać i udokumentować takie fizykalne ślady
skrytego działania UFOnautów na Ziemi jak (1) lądowiska
powypalane na Ziemi przez wehikuły UFO, (2) długie,
szkliste, podziemne tunele odparowane w skałach przez
UFO, (3) miejsca gdzie eksplodowały wehikuły UFO
(tj. Tapanui krater i tajga Tunguska), oraz (4) tzw.
"kręgi zbożowe" - czyli obszary gdzie zboża były
wyłożone zamiatającym ruchem wirujących obwodów
magnetycznych UFO.
5. Stopniowe odkrywanie, na bazie doświadczonych
osobiście prześladowań wywodzących się od UFOnautów,
że szatańscy UFOnauci skrycie okupują Ziemię
(lata 1990 do 1996). Owo odkrywanie zajęło
mi wiele czasu, bowiem wymagało naukowego
przeanalizowania ogromnego materiału dowodowego.
Materiał dowodowy podpierający to odkrycie opisałem
na całym szeregu stron totalizmu, m.in. na stronach
ufo_pl.htm,
day26_pl.htm, czy
aliens_pl.htm.
6. Empiryczne doświadczenie na sobie samym, że
szatańscy UFOnauci zawzięcie atakują i prześladują
ludzkich wynalazców i odkrywców (lata 1996 do 2005).
Doświadczenia te pozwoliły m.in. na sformułowanie idei
tzw. "przekleństwa wynalazców" opisanego m.in. na stronach
boiler_pl.htm,
mozajski.htm,
fe_cell_pl.htm, czy
newzealand_visit_pl.htm.
7. Odkrycie i formalne udowodnienie, że "dzisiejsi
UFOnauci i dawne diabły to jedne i te same istoty" (1998 rok).
Odkrycie to opisałem m.in. na niniejszej stronie.
a także m.in. na totaliztycznej stronie
god_pl.htm.
8. Publikowanie ustaleń filozofii totalizmu i
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
na temat magnokraftów i UFO,
UFOnautów, Boga, budowy wszechświata, itp. (od
1999 do 2007). W rezultacie tego publikowania
powstały m.in
monografia [1/4] i
monografia [1/5],
a także cały szereg internetowych stron totalizmu
poświęconych tej właśnie tematyce.
9. Odkrycie, na bazie doświadczonych osobiście
szczegółów, metod i celów działania UFOnautów
na Ziemi, że "to sam Bóg celowo symuluje skrytą
okupację Ziemi przez szatańskich UFOnautów" (2007 rok).
Odkrycia tego dokonałem w pierwszej połowie 2007
roku. Jednak z uwagi na jego ważkość i potencjalnie
wielorakie następstwa, jego poprawność sprawdzałem
następnie na znanym mi materiale dowodowym aż
do sierpnia 2008 roku. Dopiero w dniu 8 sierpnia
2008 roku odważyłem się je opisać początkowo
w zaktualizowanym wówczas wydaniu strony
pajak_jan.htm,
potem na totaliztycznej stronie
god_pl.htm,
pod koniec sierpnia 2008 roku także na
niniejszej stronie, a następnie na innych
stronach totalizmu.
10. Uzyskanie empirycznego potwierdzenia, że
nasza znajomość faktu iż to "sam Bóg symuluje
skrytą okupację Ziemi przez szatańskich UFOnautów"
wcale NIE pomniejsza dla nas agresywności i
złośliwości ataków UFOnautów ani surowości następstw
owej okupacji (2007 rok aż do teraz). Mianowicie,
na przekór że początkowo ja wiedziałem przez ponad
rok kto naprawdę stoi za manifestacjami skrytej okupacji Ziemi
przez szatańskich UFOnautów, oraz na przekór że przez
ów ponad rok w milczeniu sprawdzałem i potwierdzałem
to swoje odkrycie, wcale ataki i prześladowania jakich
doświadczałem od owych "UFOnautów" nie zmniejszyły
swojej intensywności ani złośliwości. W tym zaś dostrzegam
jeszcze jedną wiadomość czy ostrzeżenie od Boga,
mianowicie że owa boska "symulacja" skrytej okupacji
Ziemi jest dla ludzkości jak najbardziej poważną próbą
i egzaminem, którą my ludzie mamy obowiązek
traktować tak jakby okupacja ta była fizyczna i faktyczna.
11. Łączenie poprzednio oddzielnych ustaleń totalizmu
na temat UFOnautów i na temat Boga, w jedną spójną
całość wyjaśniającą cele i metody Boga w Jego "symulacji
sekretnej okupacji Ziemi przez szatańskich UFOnautów"
(8 sierpnia 2008 roku, aż do teraz). Produktem
owego łączenia jest m.in. niniejsza część #F tej strony.
* * *
Wysoce interesująca jest moja obserwacja
procesu poznawania prawdy przez osoby
które pozostają ze mną w kontakcie emailowym
lub listowym. Z ich opisów wynika, że oni
także zbliżają się do poznania prawdy w
taki "warstwowy" czy "skokowy" sposób.
Znaczy, oni także muszą wkładać sporo
wysiłku i zadedykowania aby pokonywać
kolejne "bariery świadomościowe" jakie stoją
na ich drodze do poznania prawdy. Ponadto
także w ich przypadku po pokonaniu kolejnej
z takich "barier świadomościowych" uzyskują
oni jakby następny z "poziomów wtajemniczenia"
w sprawie danej prawdy.
Powyższe oznacza, że aby przybliżyć się do
poznania prawdy, również i Ty czytelniku musisz
osobiście i ze sporym trudem pokonywać kolejne
"bariery świadomościowe" jakie napotkasz
na swojej drodze. Wszakże Bóg tak stworzył
nasz świat fizyczny aby prawdy i przekonania
nikt NIE był w stanie dać innym w prezencie,
a owi inni musieli wypracowywać je sobie sami.
Wygląda też na to, że zademonstrowanie swoich
własnych cech i umiejętności podczas pokonywania
owych kolejnych barier jest jednym z powodów
dla których Bóg poddaje nas ludzi obecnemu
testowi na "skrytą okupację Ziemi przez szatańskich
UFOnautów".
#F7.
Jaki materiał dowodowy potwierdza, że skryta okupacja Ziemi przez szatańskich
UFOnautów jest właśnie "symulacją" generowaną softwarowo przez Boga:
Oczywiście kiedy UFOnauci są "symulowani"
przez istotę tak wszechpotężną i wszechwiedzącą
jak sam Bóg, wówczas dla nas ludzi w każdym
szczególe będą oni nieodróżnialni od prawdziwych.
Znaczy zarówno oni sami będą wyglądali, czuli
i zachowywali się jak prawdziwi, jak również
ich statki kosmiczne i ich ekwipunek będzie
używał prawdziwych zasad działania, będzie
posiadał konstrukcję która kiedyś w przyszłości
okaże się poprawnie działać i dla ludzi, będą
formowały prawdziwe i trwałe efekty i ślady, itp.
Jednak na przekór tego ciągle istnieje najróżniejszy
materiał dowodowy, który potwierdza, że
UFOnauci wcale NIE istnieją obiektywnie
tak jak np. ludzie czy planeta Ziemia, a
są oni tymczasowo symulowani przez Boga
w każdym przypadku kiedy Bóg uzna to
za stosowne. Faktycznie też owa boska
symulacja UFOnautów jest dokonywana
aż tak doskonale, że dla ludzi wygląda
ona jak trwała okupacja Ziemi przez
faktycznie istniejących UFOnautów.
Wymieńmy więc tutaj najbardziej znaczące
przykłady materiału dowodowego, że to
sam Bóg symuluje skrytą okupację
Ziemi przez szatańskich UFOnautów.
1. Owi szatańscy UFOnauci zawsze dokładnie
wykonują to co leży w interesie Boga i precyzyjnie
tak jak to leży w interesie Boga.
Jeśli uważniej przeanalizować skryte działania
UFOnautów na Ziemi, wówczas się okazuje
że UFOnauci ci wcale NIE wykonują tego
co leży w ich okupacyjnych interesach ani
wcale NIE czynią tego w równie niedbały
sposób jak by to czyniły istoty praktykujące
filozofię szatańskiego pasożytnictwa.
Wręcz przeciwnie, UFOnauci wykonują wszystko
dokładnie tak jak by wykonywał to sam Bog.
2. Efekty skrytego działania UFOnautów na Ziemi
zawsze precyzyjnie odzwierciedlają wszechwiedzę
Boga. Przykładowo, efekty działalności
UFOnautów nigdy NIE zależą od przypadku.
Znaczy, np. UFOnautów zawsze widzi tylko ten
kto miał ich zobaczyć, nigdy NIE daje się uzyskać
ich dokładnej fotografii, pojawiają się zawsze tam
gdzie to Bogu zależy aby się pojawili, itd., itp.
UFOnauci też zawsze dokładnie wiedzą co my
myślimy, co właśnie piszemy na swoich
komputerach i co z tym zamierzamy uczynić,
jakie są nasze intencje, oraz gdzie się znajdujemy.
Ponadto UFOnauci nigdy nie popełniają pomyłek - na
przekór że wyznają filozofię ekstremalnych leniwców zwaną
szatańskim pasożytnictwem.
3. UFOnauci sami przyznają w kontaktach z ludźmi
że są pozbawieni "wolnej woli". W literaturze
UFOlogicznej relatywnie często raportowane są
stwierdzenia samych UFOnautów, że w przeciwieństwie
do ludzi z Ziemi, oni (znaczy UFOnauci) NIE mają
"wolnej woli". (UFOnauci także przyznają się, że
ich uczucia są aż kilka razy słabsze niż uczucia
ludzi.) Jeśli zaś dobrze się zastanowić, brak u nich
"wolnej woli" praktycznie oznacza, że pod ich umysły
musi być podpięty ("wcielony") ktoś zupełnie inny
niż oni sami. Jedyną zaś istotą która może się
podpiąć pod ich umysły i zarządzać ich ciałami
jest sam Bóg.
4. Karma zbiorowa jaką UFOnauci generują zniszczyłaby
każdą faktycznie istniejącą cywilizację. Szatańskość
działań UFOnautów jest tak duża, że
karma
jaką ich działalność generuje już dawno zniszczyłaby
ich cywilizację - gdyby cywilizacja ta istniała faktycznie
i fizycznie. Wszakże działania UFOnautów są wprawdzie
prowadzone w sposób który pozwala im uniknąć generowania
karmy indywidualnej, jednak działania te NIE wykazują
zdolności do unikania karmy zbiorowej.
5. Spora proporcja zła które UFOnauci wyrządzają
ludziom, dokonywana jest rękami niemoralnych ludzi,
których UFOnauci jedynie "napuszczają" na innych.
Znaczy, jedną z głównych metod wyrządzania ludziom
zła przez UFOnautów, jest metoda którą religie nazywają
"kuszeniem". Z kolei owo "kuszenie" ludzi ma tylko
wtedy sens, kiedy stanowi ono składową "próby" lub
"egzaminu" któremu owych ludzi poddaje sam Bóg.
Aby zaś służyć Bogu jako precyzyjne narzędzie
"egzaminowania" ludzi, faktycznie UFOnauci muszą
być symulowani przez samego Boga.
6. Wszystkie manifestacje skrytej działalności UFOnautów
są ze sobą konsystentne, doskonale zaplanowane i
przeprowadzone, oraz trwają od zarania dziejów.
Przykładowo, wszyscy ludzie którzy działali na szkodę
ludzkości wykazują w swojej anatomii posiadanie cech
UFOnautów - jako przykład patrz "Fot. #G2" z tej strony.
To zaś oznacza, że tylko ktoś o wiedzy, mocy, oraz
długowieczności Boga jest w stanie nadać tym
manifestacjom taki konsystentny charakter.
* * *
Powyżej wylistowane zostały tylko te przykłady
materiału dowodowego na "symulację" przez
Boga okupacji Ziemi przez UFO, które podpierają
tok rozważań tej strony. Natomiast dalsze przykłady
materiału dowodowego na poparcie tego samego
twierdzenia że "istnienie UFOnautów i ich sekretna
okupacja Ziemi są celowo symulowane przez Boga"
zostały przytoczone w punkcie #F5 strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga.
#F8.
Na przekór że skryta okupacja Ziemi przez szatańskich UFOnautów jest
tylko softwarowo generowaną przez Boga "symulacją" i "próbą", ma ona dla
ludzkości takie same następstwa jakby była to fizyczna i rzeczywista okupacja:
Wszystko co Bóg czyni, dokonuje On z
ogromną sumiennością, konsystencją
i wytrwałością. Służy to wszakże jego nadrzędnym
celom. Nam ludziom NIE wolno więc liczyć
na to, że ponieważ skryta okupacja Ziemi
przez szatańskich UFOnautów jest softwarowo
symulowana przez Boga, stąd będzie ona
dla nas mniej brzemienna w skutki niż
byłaby gdyby była fizyczna i faktyczna.
Wszakże owa symulacja jest dla każdego
z nas z osobna, a także dla ludzkości
branej jako całość, decydującą próbą
i egzaminem które mają zadecydować
o naszej wartości w oczach Boga. Dlatego
na przekór że jest to symulacja, my ludzie
musimy ją traktować poważnie tak jakby
była to faktyczna rzeczywistość. Wszakże
jeśli "oblejemy" ten egzamin, Bóg też
może postąpić tak jakby okupacja ta była
prawdziwa. Przykładowo, jeśli poziom
tego "oblania" wykaże że jako rasa istot
rozumnych ludzkość NIE spełnia
określonych boskich kryteriów jakości,
w razie potrzeby Bóg może całkowicie
zniszczyć całą ludzkość, zaś na jej miejsce
stworzyć i osiedlić na Ziemi zupełnie
odmienne istoty.
Część #G:
Jeśli Bóg symuluje "szatańskich UFOnautów", to jakie wskazówki nam daje abyśmy mogli ustrzec się przed ich złem:
#G1.
Dlaczego anatomia ludzi (i wszelkich innych istot) jest wiernym odzwierciedleniem zawartości ich duszy:
Teoria wszystkiego zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
wyjaśnia nam że człowiek jako całość jest
wynikiem złożenia razem aż trzech odmiennych
składowych, mianowicie: (1) programowalnej
substancji zwanej "przeciw-materią" która jest
jakby rodzajem płynnego komputera
jaki daje się zaprogramować na przyjęcie
dowolnego kształtu i dowolnego zachowania,
(2) nadrzędnego naturalnego programu
który ową programowalną substancję organizuje
w cząsteczki, atomy, tkanki, zaś potem w
całe ciało człowieka, oraz (3) rodzaju jakby
obrazu czy hologramu który uformowany
został na kształt człowieka właśnie z owego
"płynnego komputera" ukształtowanego przez
ów "naturalny program". Religie owe trzy
podstawowe składowe człowieka nazywają
odpowiednio (1) "duchem", (2) "duszą", oraz
(3) "ciałem". Ich dokładniejszy opis zawarty
został w punkcie #B7 strony
evolution_pl.htm,
oraz w punkcie #C1 strony
nirvana_pl.htm.
Opisana powyżej trzy-składnikowa budowa
człowieka praktycznie oznacza, że o tym
jak my wyglądamy decyduje nasza "dusza".
Wszakże to owa "dusza" organizuje "przeciw-materię"
(tj. organizuje "ducha") w precyzyjny kształt
fizyczny (tj. w "ciało") który potem my
widzimy włąsnymi oczami jako szczegóły
anatomiczne danego człowieka.
Jak jednak wyjaśnia to dokładniej strona internetowa
soul_proof_pl.htm,
nasza dusza faktycznie jest kombinacją wielu
odmiennych naturalnych programów. Oprócz
kształtów i działania naszego ciała, owe naturalne
programy duszy zawierają także wiele innych
informacji - przykładowo zawierają zapisy naszego
charakteru, osobowości, moralności, historii,
wieku, nawyków, zdrowia, uczuleń, itp.
Ponieważ wszystkie te zapisy i informacje z
naszej "duszy" są wzajemnie ze sobą powiązane,
wszystkie one wpływają na szczegóły naszego
wyglądu oraz na naszą anatomię. Innymi słowy,
z powodu roli jaką wypełnia nasza dusza, m.in.
cechy naszego charakteru i osobowości są wiernie
odbijane w szczegółach naszego wyglądu. To
właśnie dlatego niektórzy ludzie wyrobili w sobie
umiejętność błyskawicznego oceniania czyjegoś
charakteru poprzez jeden rzut oka na wygląd
danej osoby. To też właśnie dlatego tzw. "pierwsze
wrażenie" o jakiejś osobie mówi nam niemal
wszystko na jej temat.
Zgromadzona już została ogromna ilość materiału
dowodowego, który potwierdza że czyjeś cechy
charakteru, osobowość, moralność, historia, przyszłe losy, itp.,
są wiernie odzwierciedlane w wyglądzie tej osoby.
Materiał ten wywodzi się z wielu źródeł. Jednym
z najbardziej pewnych i drastycznych źródeł tego
materiału dowodowego są przypadki tzw.
"wielkorotnych osobowości", oraz tzw. "opętań"
opisywanych w punktach #F4 i #F5 strony internetowej
soul_proof_pl.htm.
Inne źródła naszej wiedzy o związkach pomiędzy
wyglądem (cechami anatomicznymi) a zawartością
duszy danej osoby, jest folklor ludowy - a ściślej
informacje opowiadane na ten temat przez
mądrych starych ludzi.
Podobną wiedzę zawierają też najróżniejsze
powiedzenia i przysłowia. W ostatnich też czasach
nieprzeanalizowane informacje na ten temat zawiera
też internet poprzez udostępnianie życiorysów oraz
fotografii masowych morderców, gwałcicieli, itp.
Na przekór jednak istnienia i dostępności owej
ogromnej puli danych na ten temat, związek
pomiędzy czyimś wyglądem a zawartością duszy
jest ogromnie rzadko omawiany publicznie.
Powodem jest że tzw. "osoby mające wiele do
stracenia" - opisywane w tzw. "dwunastu prawdach
o prawdzie" z rozdziału N mojej
monografii [5/4],
nie chcą, a niekiedy nawet się boją, publicznie
poruszać ten ogromnie istotny temat. Tym bardziej
więc cenny jest dla nas dostęp do informacji z tzw.
"badań UFOnautów". Wszakże będąc symulowani
przez Boga jako "szatańskie istoty", UFOnauci
są "modelowymi" nosicielami wszystkich owych
diabelskich cech które ludzie powinni poznawać
aby nauczyć się rozróżniania pomiędzy moralnymi
ludźmi a tymi których zło może im jakoś zagrażać.
Ponadto, o szatańskości UFOnautów można pisać
i mówić otwarcie bez narażania się że kogoś to
"obrazi". Dlatego naprawdę warto otwarcie dyskutować
szczegóły wyglądu UFOnautów choćby tylko po to
aby móc lepiej poznać nas samych - czyli ludzi.
Zaprezentowane w tym punkcie wyjaśnienia
teoretyczne wynikające z
teorii wszystkiego zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
a także wskazywany tutaj empiryczny materiał
dowodowy, konsekwentnie nam ujawniają że anatomia
ciała danej osoby jest dokładnym odzwierciedleniem
wszelkich cech "duszy" tej osoby. To zaś oznacza,
że ciała ludzi i istot których dusza przesiąknięta
jest "złem" też muszą nosić odpowiednie cechy
anatomiczne które są odzwierciedleniem owego
"zła" wpisanego w ich dusze. Jeśli więć nauczymy
się rozpoznawać owe cechy anatomiczne z pomocą
któych zło się manifestuje, wówczas nauczymy
się również rozpoznawać ludzi którzy są "nosicielami
zła" i dlatego którzy potencjalnie mogą nam zagrażać.
Proszę odnotować że temat współzależności
pomiędzy czyimś wyglądem i rysami twarzy
a cechami charakteru, omawiany jest także
w punkcie #M1 strony internetowej o nazwie
day26_pl.htm.
#G2.
Najważniejsze cechy anatomiczne które zostały już zidentyfikowane
jako oznaki "zła" wpisanego w wygląd swoich nosicieli:
Źródła wskazywane w poprzednim punkcie
#G1 już obecnie udzielają nam cały szereg
wskazówek jakie dokładnie cechy anatomiczne
są nośnikami "zła". Jak też się okazuje już
obecnie możemy wskazać cały szereg takich
cech. Oto najważniejsze z nich:
1. Oczy. W dawnej Polsce starzy ludzie
zwykli mawiać, że "diabeł ma kocie oczy".
Podobne stwierdzenia, chociaż wyrażone
bardziej precyzyjnym językiem, wyłaniają
się z dzisiejszych filmów dokumentarnych
o masowych mordercach i o innych zbrodniarzach.
Filmy te także podkreślają, że u ludzi bardzo
złych, natychmiast nas uderzają ich oczy.
Z owych oczu nie tylko bowiem jakby "promieniuje
zło", ale także ich kształt jest inny. Mianowicie,
u złoczyńców kolorowe części ich oczu wcale
NIE są okrągłe - tak jak u zwykłych ludzi, a
wyglądają jak "pionowe belki" - znaczy faktycznie
są dosyć podobne do "oczu kota". Doskonałym
przykładem takich "szatańskich oczu kota" są
oczy seryjnego mordercy z Australii o nazwisku
Peter Dupas.
Jego oczy wyglądały jak czarne pionowe
Były one nie tylko pokazywane na
australijskim seryjnym filmie dokumentarnym
na jego temat o tytule "Real Crime - Beyond
The Darklands Australia (odcinek o Peter Dupas)",
ale były także komentowane jako "złe" przez
licznych świadków występujących w owym filmie.
2. Włosy. Kolejnym szczegółem anatomiczym
który się rzuca w oczy u ludzi żyjących na bakier
z moralnością i z prawem, są ich włosy. Włosy te
również wcale NIE rosną u nich tak samo jak rosną
u moralnych ludzi. Dlatego zarówno starzy ludzie,
jaki i przysłowia z wielu krajów świata, podkreślały
że np. "ludziom z kręconymi włosami NIE warto
ufać". Przykładem przysłowia które stara się wyrazić
tą właśnie informację, jest przysłowie Chińskie które
w języku Kantoniskim stwierdza "lin moł nał pej nok
ciong ji" co znaczy "you do not trust a person with
curly hair and hooked nose" czyli "nie ufaj osobie
z kręconymi włosami i haczykowatym nosem".
Oczywiście, cech takich jest dużo więcej. Znacznie
lepiej jednak jeśli w następnym punkcie będą
one omawiane na przykładzie ilusywnych UFOnautów
symulowanych przez Boga, zamiast w tym
punkcie być omawiane na przykładzie ludzi.
* * *
Istnieje istotny powód dla którego wskazuję
tu powyższe informacje. Jest fakt, że skoro
Bóg symuluje "szatańskich UFOnautów"
którzy wyglądają identycznie do ludzi, to
m.in. oznacza również że w anatomię owych
UFOnautów Bóg z całą pewnością wpisuje też
owe szczegóły które dla nas są wskażnikami
zła. Wszakże jeśli Bóg coś już czyni, wówczas
czyni to z ogromną precyzją. Ponadto za
każdym działaniem Boga kryje się również
m.in. i chęć inspirowania oraz uczenia ludzi.
Dlatego w następnym punkcie tej strony,
który teraz nastąpi, postaram się opisać
te szczegóły anatomiczne, co do których
już obecnie wiemy, że często występują
one u "szatańskich UFOnautów" symulowanych
przez Boga, jednocześnie jednak są one
raczej rzadko widywane u moralnych ludzi.
Z tego powodu warto więc zwracać baczną
uwagę na nosicieli tychże szczegółów.
#G3.
Jak rozpoznawać naszych okupantów z kosmosu ukrywających się w tłumie wokół nas:
Motto:
"To że nasze niewprawione oko ich nie dostrzega, wcale nie oznacza że ich tu nie ma."
W swojej naiwności zwykle wierzymy, że
skoro na ulicach miast nie widzimy wrogich
nam UFOnautów tak jak podczas drugiej
wojny światowej nasi przodkowie widzieli
tam Hitlerowców czy Japończyków, wówczas
to oznacza że UFOnauci wcale nas NIE
okupują. Tymczasem prawda jest taka,
że faktycznie to gęstość okupujących
nas UFOnautów wymieszanych z
tłumem jest obecnie większa niż była
gęstość Hitlerowców czy Japończyków
podczas drugiej wojny światowej. Tyle
tylko, że UFOnauci są niemal identyczni
do nas. Ponadto celowo starają się do
nas upodabniać. W ten sposób trzeba
uważnie ich wypatrywać aby ich dostrzec
w otaczającym nas tłumie.
Każdy kto został napadnięty przez jakiegoś agresora,
swoją obronę zaczyna od podliczenia sił tegoż
agresora. Wszakże podliczenie takie daje mu
pojęcie jak powinien dokonywać swojej obrony.
Naturalnym więc następstwem ostrzeżeń zawartych
w Biblii, że Ziemia znajduje się w mocy "diabłów",
"serpentów", "Szatana", itp., powinno być policzenie
ile owych "diabłów" czy "serpentów" faktycznie
maltretuje naszą Ziemię. Pechowo jednak dla nas, nie
na darmo Biblia nas ostrzega, "A serpent
był bardziej przebiegły niż wszystkie bestie lądowe, które Pan Bóg stworzył." (Księga Rodzaju, 3:1) -
patrz punkt #E2 z poprzedniej części tej strony.
Aby zniechęcić ludzkość do prób podliczania liczby
"serpentów" rezydujących na Ziemi, owe przebiegłe
"diabły" uczyniły rodzaj przysłowiowego szyderstwa
z wszelkich prób ich podliczania, poprzez wyszydzanie
średniowiecznych dysput na temat "ile diabłów
jest w stanie zmieścić się na główce szpilki".
Od czasu też kiedy owo szyderstwo stało się
przedmiotem powszechnego wyśmiewania, nikt
już na Ziemi nie próbuje podliczać "serpentów".
Mogą więc nas teraz okupować i rabować już
bez żadnych zagrożeń że zostaną wykryci.
Kiedy badania totalizmu ujawniły jednak że planeta
Ziemia znajduje się pod sekretną okupacją UFOnautów,
ja postanowiłem że trzeba jednak podliczyć siły
tego agresora zaangażowane na Ziemi. Punktu
startowego do tych podliczeń dały mi dane o liczebności
implantu UFOnautów w ludzkich nogach, oraz o
częstotliwości uprowadzeń do UFO osób posiadających
owe implanty. (Zdjęcie blizny na nodze po takim
implancie pokazane jest jako pierwsze zdjęcie ze strony o
UFOnautach.)
Wyniki tych podliczeń UFOnautów opublikowałem
w podrozdziale U3.1.1 z tomu 15
monografii [1/4].
Jak wówczas się okazało 1 UFOnauta przypada
na Ziemi na każdych około 50 ludzi. To ogromnie
dużo. Oznacza to bowiem że siły okupacyjne
UFOnautów na Ziemi są znacznie większe niż
np. były siły okupacyjne Hitlerowców czy
Japończyków podczas drugiej wojny światowej.
Aby empirycznie zweryfikować poprawność tego
szokującego podliczenia, postanowiłem dokonać
dodatkowej empirycznej identyfikacji UFOnautów
w statystycznych próbkach obejmujących po około
50 osób. W owych badaniach chodziło mi o to,
że jeśli faktycznie na Ziemi w każdej próbce
około 50 statystycznych ludzi znajduje się jeden
UFOnauta, wówczas obecność owego UFOnauty
powinno dać się wykryć. W swoich empirycznych
sprawdzeniach użyłem metody opisanej poniżej.
Wyniki tych sprawdzeń były jeszcze bardziej szokujące.
Ujawniły bowiem, że w środowiskach które
sprawdzałem, w każdej przypadkowej próbce
około 50 ludzi dało się wykryć co najmniej 3
UFOnautów! Biedna ta nasza planeta!
Ponieważ każdy aspekt badań które prowadzę
jest otwarty do weryfikacji przez innych ludzi,
poniżej opisuję metodę badań której ja używam.
Jednocześnie zapraszam czytelnika aby też użył
tej metody i osobiście sprawdził ową tak istotną
statystyczną gęstość sił okupacyjnych UFOnautów
na Ziemi. Oto poszczególne kroki owej metody.
A. Wybranie koherentnej próbki około 50 ludzi do sprawdzenia.
Aby wynik był statystycznie wiążący, próbce tych
50 sprawdzanych nie wolno odbierać przypadkowego
charakteru jaki zbiorowiskom ludzkim nadaje codzienne
życie. Dlatego do próbki poddanej sprawdzeniu należy
włączyć wszystkich ludzi których życie rzuciło razem
aby np. pracowali na jakimś piętrze biurowca, lub
zatrudnieni byli w tej samej instytucji, lub wykonywali
ten sam rodzaj pracy, itd., itp.
B. Anatomia - klucz do wstępnego wytypowania
kandydatów do dokładnego sprawdzenia.
Pierwszych wskazówek kogo należy poddać
dokładniejszej obserwacji dostarcza ich anatomia.
Na przekór bowiem że UFOnauci są tak "symulowani"
przez Boga jakby byli naszymi bliskimi
krewniakami którzy wywodzą się od tych
samych co ludzie przodków z
planety Terra
(patrz podpis pod "Fot. #B1" powyżej), ich cywilizacja
rozwija się w separacji od naszej już przez niemal
40 000 lat. W połączeniu więc z ich tendencjami do
genetycznego "podrasowywania" siebie, powoduje
to że ich anatomia już zaczyna być nieco odmienna
od anatomii ludzkiej. Najważniejsze z tych nieco
odmiennych szczegółów anatomicznych
okupujących nas UFOnautów, obejmują m.in.:
(1) włosy rosnące pod górę głowy (a nie w
dół tak jak u większości ludzi) oraz wykazujące
tendencję do kręcenia się, (2)
wydłużony podbródek,
często mający dwie bulwiaste pośladko-podobne
wypukłości, (3) dosyć odmienny nos który albo
jest ostry jak marchewka i ma pionowy roweczek
na swoim czubku, albo też jest
zakrzywiony jak haczyk,
(4) gruszko-kształtna głowa, (5) duże
odstające uszy, (6) długie dłonie z bardzo
długimi palcami które niemal przekraczają
1.5 szerokości ich dłoni (np. patrz palce u
Buddy, lub u
Osama Bin Laden),
oraz kilka innych cech.
Pełny opis tych cech zawarty jest w podrozdziale
V8.1, z tomu 16
monografii [1/5] i
monografii [1/4].
Z kolei fotograficzne ilustracje owych cech, niezależnie
od "Fot. #D1" do "Fot. #G2" z niniejszej strony, zawarte są
też na stronach internetowych:
kościół Św. Andrzeja Boboli w Miliczu,
kosmici,
ufonauci,
26ty dzień,
Malbork,
Antychryst,
oraz kilka innych.
Niestety, sama anatomia NIE może być podstawą
do zakwalifikowania jakiegoś indywiduum do
aparatu okupacyjnego UFOnautów. Wszakże
może się zdarzyć, że daną cechę anatomiczną
posiadają też ludzie - wszakże narazie nie
były dokonywane żadne naukowe badania
w tym zakresie. Wstępne więc wytypowanie
na podstawie anatomii należy potwierdzić
poprzez ustalenie istnienia też dalszych cech
jakie są charakterystyczne dla UFOnautów.
Im zaś więcej takich cech się potwierdzi, tym większe prawdopodobieństwo że dany
osobnik należy jednak do aparatu okupacyjnego
UFOnautów. Owe dalsze cechy których
należy poszukiwać opisane są w "kroku C" poniżej.
Fot. #G1abc: Typowe cechy anatomiczne UFOnautów.
Niemal już 40 000 lat odseparowania
od naszych kosmicznych krewniaków
przez Biblię zwanych "serpentami",
"smokami", lub "diabłami", zaś przez
dzisiejszych ludzi - "UFOnautami",
ma jednak swoje następstwa. Np.
u UFOnautów rozwinęło ono cały szereg
cech anatomicznych, które typowo nie
występują u ludzi z Ziemi. Jedną z
tych cech jest wydłużona broda z
pośladko-podobnymi bulwami-naroślami.
Inne takie cechy obejmują: włosy
rosnące pod górę czaszki, gruszko-kształtna
głowa, marchewkowaty nos z pionowym
roweczkiem na ostrym czubku,
"kocie oczy", przystrzyżone
"psie uszy", dłonie i palce u dłoni
które są nieproporcjonalnie długie,
np. same dłonie, a także palce u dłoni, są
ponad 1.5 szerokości dłoni, itp.
Pokazane powyżej cechy powinny stanowić
pierwszą, jednak nie jedyną, wskazówkę
pozwalającą na identyfikowanie UFOnautów.
Dlatego widząc u kogoś np. włosy
rosnące pod górę czaszki, wydłużoną
brodę z pośladko-podobnymi bulwami,
marchewkowaty nos z pionowym
roweczkiem na ostrym czubku,
"kocie oczy", przystrzyżone
"psie uszy", dłonie i palce u dłoni
które są nieproporcjonalnie długie,
itp., powinno to nas zmobilizować
do uważnej obserwacji danego
osobnika oraz wyników jego działalności.
Jednak konkluzje z naszych dociekań
powinny być uzależnione od wypatrzenia
u danego osobnika zachowań lub zjawisk
które są unikalne dla zaawansowanej techniki
UFOnautów i nie mogą przypadkowo
wystąpić u ludzi.
Przykładami takich zachowań lub zjawisk
unikalnych dla UFOnautów i niemożliwych
do wystąpienia wśród ludzi, są np. znajomość
przyszłości wynikająca z używania przez
UFOnautów wehikułów czasu, znikanie ich
ciał z grobów (spowodowane ich unikaniem
faktycznej śmierci poprzez cofanie się do
tyłu w czasie), cechy wynikające z użycia
napędu osobistego działającego na zasadzie
migotania telekinetycznego
(np. niezniszczalność - np. brak skaleczeń
tam gdzie ludzie by doznali obrażeń, zdolność
do znikania, lekkość, brak zmęczenia przy
męczących działaniach - np. wchodzenia
w górę po schodach, itp.), znajomość naszych
myśli wynikająca z opanowania przez nich
urządzeń telepatycznych, itp., itd.
Należy też dodać, że w monografiach
[1/5] i
[1/4]
(patrz tam podrozdziały W5.1 z tomu 18 i K5.1.1 (N5.1.1))
opisane zostały urządzenia techniczne zwane
tam urządzeniami ujawniającymi,
które pozwalają aby obiektywnie potwierdzać
czyjąś przynależność do aparatu okupacyjnego
UFOnautów. Jak narazie UFOnauci jednak
sprawiają że na Ziemi nikt jeszcze nie podjął
budowy tych urządzeń.
Powyższe ilustracje ukazują:
Fot. #G1a (lewa):
Ową pośladko-kształtną narośl na brodzie. Widoczna
jest ona tu klarownie, ponieważ ów "UFOnauta" (dawniej
nazywany "diabłem") ma dobrze wygoloną twarz.
Kształt tej narośli może być wyraźnie odnotowany.
Powyższe zdjęcie jest powtórzeniem zdjęcia z
"Fot. #B2" przytoczonym tutaj aby czytelnik mógł
łatwiej je porównać z pozostałymi ilustracjami
pokazanego tu szeregu.
Fot. #G1b (środkowa):
Wygląd owych dwóch pośladkopodobnych bulw
na brodzie oglądanych z profila. Ilustracja pokazuje
też typowy dla UFOnautów "gruszkowaty" kształt
głowy.
Powyższa ilustracja wyjaśnia także dlaczego
Lenin musiał "zginąć" zaraz po zakończeniu
rewolucji. UFOnauci bowiem od początku planowali
wypaczenie komunizmu. Aby zaś mieć "ideał" który
nie będzie odpowiedzialny za owe wypaczenia,
odsunęli Lenina od władzy zanim owe wypaczenia
zaczęły być przez nich wdrażane do życia. Oczywiście
UFOnauta który udawał Lenina wcale nie zginął
w owym końcowym zamachu, a faktycznie zginął
rzeczywisty Lenin - czyli człowiek za którego UFOnautę
tego podstawiono. Jak UFOnauci dokonują takich
"zamachów" i podmian wyjaśnione to zostało na stronie
changelings_pl.htm.
Powyższe wyjaśnia także dlaczego wygląd Lenina
zmienił się drastycznie aż dwa razy w przeciągu
jego krótkiego życia.
Fot. #G1c (prawa):
Wygląd rowka na czubku nosa, który to rowek
często jest obecny na nosach UFOnautów.
(Np. rowek taki miał m.in. J. Stalin pokazany
poniżej na "Fot. #G2e".) Należy jednak pamiętać,
że - podobnie jak inne opisywane tu cechy
anatomiczne UFOnautów, rowek ten może
się też pojawiać u niektórych ludzi. Przykład
nosa pokazany na powyższej fotografii wcale
też NIE reprezentuje typowego kształtu rowkowanego
nosa UFOnauty. Pokazuję go tutaj tylko dlatego
że jest to jedynie zdjęcie dyskutowanego rowka
na nosie jakie posiadam. Jak wyraźnie to widać
na tej fotografii, powyższy nos został kiedyś
złamany bocznym uderzeniem. To zaś złamanie
zdeformowało jego kształt i poszerzyło opisywany tu rowek.
(U UFOnautów ten rodzaj nosa z rowkiem
typowo zwęża się stożkowato w miarę oddalania
się od brwi, tak że jego koniuszek jest już bardzo
"ostry", zaś ów rowek na koniuszku - bardzo wąski.)
Powinienem też dodać, że u UFOnautów
często występuje też drugi rodzaj nosa, który
Adam Mickiewicz opisuje w "Pani Twardowska"
słowami "... nos jak haczyk ...". Ten drugi
rodzaj nosa pokazany został na zdjęciu
Fot. #6a (lewa) ze strony
sw_andrzej_bobola.htm.
C. Cechy których obecność upewnia że jest się
na właściwym tropie. Dostrzeżenie u sprawdzanych
osobników cech które są unikalne dla UFOnautów,
a które opisane zostały w punkcie D poniżej, jest
bardzo trudne. Wszakże UFOnauci są trenowani w
ich ukrywaniu. Istnieje jednak inna grupa cech które
typowo są obecne u UFOnautów, jednak z którymi
owi UFOnauci tak mocno się nie ukrywają. Oto one:
C1. Działanie na szkodę ludzkości. UFOnauci
są wysyłani na Ziemię w jednym celu - aby spychać
ludzkość w dół i aby szkodzić naszej cywilizacji.
Cokolwiek więc uczynią zawsze działa to na szkodę
ludzkości, znaczy podburza, prześladuje, blokuje,
udaremnia, zniechęca, zwodzi, zaślepia, itp. Jednocześnie
jednak aby ukryć tą swoją szkodliwą działalność, ich
hałaśliwa propaganda wmawia ludziom że wszystko
co uczynią jest dla dobra ludzi. Dlatego jeśli się
przyjrzy dokładnie wynikom działań któregokolwiek
z owych UFOnautów przebywających na Ziemi,
wówczas natychmiast uderza nas ogromna sprzeczność.
Mianowicie oficjalnie wszystko na ich temat
będzie nam wmawiało że to co uczynili lub czynią
jest dla ludzi "dobre". Jednocześnie, jeśli zechce
się owo "dobro" zmierzyć lub zdefiniować, wówczas
się okazuje że faktycznie jest ono "złem". Okazuje
się bowiem, że jest ono źródłem prześladowań
ludzi, zaporą blokującą postęp, faktycznie nic
konkretnego nie wygenerowało, nie wiedzie
do nikąd, itd., itp.
C2. Nieodparty pociąg do sławy, przewodzenia,
zadziwiania maluczkich, chwalenia się, itp.
Działają one na UFOnautów tak jak światło
działa na ćmy. To właśnie dlatego najwięcej
UFOnautów można znaleźć w gronie najróżnieszych
przywódców, polityków, magików, piosenkarzy,
sławnych aktorów, itp. Nawet zaś kiedy rodzaj
sabotażu jaki realizują na ludzkości zmusza
ich aby udawać zwykłych ludzi, ciągle będą oni
starali się formować swoje lokalne "królestwa",
nadawać ton, udawać większych niż faktycznie
są, bez przerwy się czymś chwalić, itp., itd.
C3. Szokujące lenistwo i upodobanie do oddawania
się przyjemnościom życia. To zaś wynika
z praktykowanej przez nich filozofii tzw.
pasożytnictwa.
Stąd nawet jeśli ich propaganda czyni z nich
bożyszcza osiągnięć, jeśli ktoś sprawdzi ich faktyczną
produktywność, wówczas się okazuje że np.
jeśli są przywódcami wówczas wszystko za nich
wykonał ktoś inny - oni jedynie się pod tym podpisali.
Jeśli są slynnymi naukowcami, wówczas ich
najważniejsza publikacja liczy - co najwyżej
dwie strony. Jeśli są filozofami, wówczas
faktycznie "wypocili" jedno zdanie z którego
są potem znani. Itd., itp.
C4. Zwierzęce potraktowanie seksu. Pod
względem swego nastawienia do seksu UFOnauci
wykazują postawy które są typowe dla zwierząt
a nie dla ludzi. Przykładowo, UFOnauci wykazują
tendencje do formowania własnych haremów,
stosunki seksualne podnoszą oni do rangi celu
swego życia i najważniejszego działania, wyznają
rodzaj kultu swego penisa, nie potrafią kontrolować
swego pożądania i gwałcą wszystkich ludzi na których
przychodzi im ochota, itd., itp.
Najlepiej te zwierzęce postawy UFOnautów wyjaśnia
kilka faktów na ich temat. Oto przykłady tych faktów.
(1) UFOnauta opisywany w Biblii
pod imieniem Salomon, zgromadził iście zwierzęcy
harem składający się z 700 żon oraz dalszych
300 konkubin. (Jakie fakty wskazują że z całą
pewnością był on UFOnautą - wyjaśnia to podpis
pod ilustracją "Fot. #1c" ze strony biblia.htm.)
(2) Aby być w stanie odbywać stosunki seksualne
nawet kiedy ich penisy odmawiają posłuszeństwa,
sporo UFOnautów posiada chirurgicznie
powstawiane w swoje penisy specjalne usztywniacze.
(Owe sztuczne usztywniacze i powiększacze penisów
UFOnautów opisywane są m.in. w podrozdziale
JE9.5 z tomu 9
monografii [1/4],
zaś zilustrowane na zdjęciu "Fot. #1" ze strony o
filozofii pasożytnictwa.
Z kolei opisy zgwalceń Ziemianek takimi właśnie rurkowatymi
i jakby "pustymi" w środku penisami UFOnautów opisane
są w podrozdziale T4 z tomu 14 owej monografii [1/4].)
Faktycznie też po usztywniaczach tych daje się
rozpoznać UFOnautów, podobnie jak hitlerowcy
rozpoznawali Żydów owym słynnym rozkazem
"Twierdzisz że NIE jesteś Żydem - pokaż więc
swój penis". To właśnie z powodu tego usztywniacza
posiadający go
UFOnauci-podmieńcy
nigdy nie sikają publicznie do tego samego
pisuary razem z ludzkimi mężczyznami
(tj. dla sekretnego oddania moczu
UFOnauci typowo zamykają się w ubikacjach).
(3) Od chwili kiedy strony internetowe totalizmu
upowszechniły wśród ludzi wiedzę o owych
sztucznych usztywniaczach i powiększaczach
penisów u UFOnautów, ich aparat okupacyjny
rozpoczął akcję ukrywania tej ichniej cechy
odróżniającej poprzez upodabnianie do
siebie także i ziemskich mężczyzn. Mianowicie
UFOnauci zmontowali za pośrednictwem
Internetu ogromną anonimową kampanię namawiającą
ziemskich mężczyzn do "powiększania swoich penisów".
Od kampanii tej jest już tylko jeden krok do rozpoczęcia
zaopatrywania również i ziemskich mężczyzn w
te same usztywniacze które nosi wielu UFOnautów.
Kiedy zaś usztywniacze te uda im się wprowadzić
i upowszechnić wśród ludzi, stracony zostanie kolejny
sposób aby ich móc odróżniać od ludzi właśnie po
obecności owych usztywniaczy w ich penisach.
C5. Dziwność i odmienność.
UFOnauci wysyłani na Ziemię wkładają wiele
wysiłku aby przestać się wyróżniać i "zlewać
się" ze swoim otoczeniem. Dlatego
przykładowo na Ziemi działają zarówno
UFOnauci płci męskiej jak i żeńskiej.
Wielu UFOnautów posiada zwykłych
ludzi za współmałżonków lub partnerów -
z którymi mogą nawet mieć własne dzeci.
W bezpośrednim obcowaniu z kimś
kto ich dobrze zna, większość
z nich jest szczególnie grzeczna - ich
szatańskość wychodzi z nich dopiero
kiedy są w stanie działać anonimowo,
np. pod pseudonimem w internecie, lub
sterując decyzjami jakiejś grupy decyzyjnej
(tj. kiedy ich antyludzkie lub niemoralne
decyzje przyporządkowuje się potem
owej grupie a nie im osobiście).
Na przekór tego wszystkiego
ciągle nas ludzi uderza w nich jakaś
dziwność i odmienność. Przykładowo,
niemal zawsze udają oni "emigrantów"
lub przyjezdnych z "dalekich stron"
(zapewne aby to tłumaczyło ich
"dziwność" i emanującą od nich
"odmienność" od ludzi którzy ich
otaczają). Nigdy jednak nie opisują
swojej przeszłości. Ich poźycie z ludzkimi
partnerami niemal zawsze też jest
bardzo "niezwykłe" i typowo stanowi
źródło wielu rumorów i plotek. Ich niezwykłe
wyczyny, zwyczaje, oraz zachowania
niemal zawsze są źródłem licznych plotek,
domysłów, posądzeń o praktykowanie
"czarów", itp. Uderzają też swoją szeroką
wiedzą, swoją znajmością świata (wszakże
praktycznie wszędzie już byli - tyle że w swoich
wehikułach UFO, a nie w ziemskim transporcie),
swoją jakby zdolnością do czytania naszych
myśli (która jest faktem, tyle że przez nich
ukrywanym), itd., itp.
C6. Nieprzejednana wrogość wobecBoga.
Esencja sukcesu "symulowanje" okupacji Ziemi przez UFOnautów,
a także ich stylu życia, opiera się na niemoralności
i na wszystkim tym czego Bóg zakazuje. Stąd są
oni ateistami i zawziętymi prześladowcami wiary w
Boga. Nawet kiedy rodzaj sabotażu który wykonują
na Ziemi (np. podszywanie się pod księży, kapłanów,
świętych, proroków, itp.), albo środowisko w którym
się ukrywają, zmusza ich aby udawali wierzących,
ciągle ateizm i podrywanie u ludzi wiary w Boga
kryją się za każdym ich słowem i działaniem. To
właśnie dlatego w autoryzowanej przez siebie
Biblii
Bóg konsystentnie klasyfikuje ich do
kategorii zwierząt - co dokładniej wyjaśniam
w punkcie #F3 strony internetowej
totalizm.
D. Wypatrywanie u sprawdzanych istot cech definitywnie
potwierdzających ich przynależność do sił okupacyjnych.
Jeśli ma się szczęście i wie się na co zwracać uwagę,
u sprawdzanych osobników czasami przez przypadek
da się zaobserwować cechy które wynikają bezpośrednio
z posiadania przez nich dostępu do zaawansowanej
techniki UFOnautów. Cechy te nie występują więc u ludzi.
Stąd ich wypatrzenie będzie równoznaczne z definitywnym
podtwierdzeniem, że dany osobnik należy do sił
okupacyjnych UFOnautów na Ziemi. Oto te cechy:
D1. Jakby "nadprzyrodzone" możliwości. Przykładowo
zdolność do znikania, przechodzenia przez ściany,
jakby niemożność skaleczenia się, niepodleganie
wypadkom, "niezniszczalność" (włączając "niewypały"
ewentualnych zamachów na życie co bardziej
nielubianych z nich - chyba że zamachy te organizowane
są przez samych UFOnautów, tak jak to było w przypadku
Lenina, wówczas UFOnauci czynią pewnym aby każdy
widział dowody że były one udane), znajmość naszych myśli, itp., itd. Wszystkie te możliwości wynikają z sekretnego
używania przez nich owych zaawansowanych urządzeń
technicznych działających na zasadzie
migotania telekinetycznego,
telepatii, itp.
D2. Telekinetyczna lekkość. Telekinetyczny napęd
osobisty który mają oni chirurgicznie wbudowany w swoje
ciało nadaje ich ruchom niezwykłej lekkości i eliminuje
u nich zmęczenie. (Napęd ten opisay jest w podrozdziale
M5.2 z tomu 11
monografii [1/5].)
Dlatego do niezwykłości ich zachowań należy m.in.,
że czasami mając do wyboru wjazd windą lub wejście
schodami, kiedy nikt ich nie widzi wybierają schody -
na przekór że wspinają się 8 lub nawet więcej pięter.
Są też potem na górze szybciej od windy i nie wykazują
tam żadnego zmęczenia. Często też aby zaimponować
maluczkim, wchodzą po schodach na najwyższe
wieże lub budynki - i to nawet kiedy są już np.
głowami państw. Brak też u nich zmęczenia przy
wykonaniu wszelkich innych fizycznie wyczerpujących
działań. Kiedyś widziałem jednego z nich jak nie
wiedząc że jest obserwowany spływał w dół po
schodach płynnie jak liść - bez poruszania nogami.
D3. Znajomość przyszłości. Ta wynika z używania
przez nich
wehikułów czasu
praktycznie na codzień. Cała ich przewaga nad ludźmi
bierze się z tej ich znajmości przyszłości, uzyskiwanej
poprzez tzw. "kurierów czasowych" - patrz opis tych
kurierów w punkcie #C5 strony o
wehikułach czasu.
* * *
Po dalsze informacje na temat sił okupacyjnych
UFOnautów rezydujących na Ziemi poczytaj też
stronę
UFOnauci-podmieńcy,
oraz punkty #F2 i #F3 strony
totalizm.
Fot. #G2abcdef: Genetyczna "konspiracja i zmowa",
czy też genetyczny dowód że Ziemia faktycznie
znajduje się pod skrytą okupacją UFOnautów?
Powyższe zdjęcia pokazują przykłady powszechnie
znanych figur historycznych, które wszystkie
dały się poznać ze swej działalności na szkodę
ludzkości, oraz u których wszystkich występuje
niezwykła zgodność ich cech anatomicznych
z cechami typowymi dla UFOnautów. Wszyscy
więc oni wyglądają jaby byli uczestnikami jakiejś
"genetycznej zmowy czy konspiracji". Przykładowo
wszyscy oni posiadają ów pośladopodobny
podbródek, włosy, nos, a także inne cechy
anatomiczne które są charakterystyczne
dla UFOnautów. A pamiętać tutaj trzeba,
że owe cechy są ogromnie rzadkie i trudno
je wypatrzyć u zwykłych ludzi na ulicy.
Kiedykolwiek ja usiłuję zwrócić uwagę ludzi na
jakieś rodzaj dowodów potwierdzających skrytą
działalność UFOnautów na Ziemi, jednym ze
sposobów podważania moich dowodów w
oczach innych ludzi używanym przez UFOnautów
jest ich zarzut "on wszędzie widzi zmowę".
Oto więc zdjęcia reprezentujące kolejny z
obiektywnych dowodów na skrytą okupację
Ziemi przez UFOnautów. Co do wartości dowodowej
powyższych zdjęć UFOnauci nie mogą mi już zarzucać
że "wszędzie widzę zmowę". Wszakże biologicznie
NIE jest możliwe aby wszystkie figury historyczne
które dały się poznać z działalności na szkodę
ludzkości, mogły się "pozmawiać" aby nosić w
sobie te same rzadkie geny. Jedynym więc
wytłumaczeniem obecności tych samych cech
anatomicznych u wszystkich tych figur, jest że
faktycznie ma miejsce na Ziemi skryta
okupacja ludzkości przez szatańskich UFOnautów,
oraz że anatomia owych okupantów wykazuje
pokazane tutaj cechy.
Przypomnijmy teraz sobie kogo powyższe zdjęcia
przedstawiają. Warto przy tym zwrócić uwagę,
że aczkolwiek każda z tych figur historycznych
miała wykonane całe mnóstwo zdjęć, jacyś
UFOnauci z ich otoczenia zawsze zadbali o to aby
na zdjęciach tych nie zostały wyraźnie pokazane
te z ich cech anatomicznych które są charakterystyczne
dla UFOnautów. Dlatego ogromnie trudno znaleźć
dla każdej z tych figur zdjęcie które uwidacznia
wszystkie owe identyfikujące cechy naraz.
Niemniej każde z pokazanych tutaj zdjęć uwidacznia
obecność conajmniej dwóch takich cech, tj. włosy
rosnące pod górę głowy, oraz pośladko-podobne
bulwy na wydłużonym podbródku.
Fot. #G2a (góra-lewe):
Diabeł-UFOnauta. Jego zdjęcie zostało tutaj
przytoczone ponownie aby czytelnik mógł
porównywać owe cechy anatomiczne unikalne
dla UFOnautów z cechami utrwalonymi na
reszcie pokazanych tutaj zdjęć.
Fot. #G2b (góra-środkowe):Albert Einstein.
Na obu pokazanych tutaj zdjęciach ujęty on został
z na tyle korzystnej strony, że zdjęcia te doskonale
uwidaczniają owe charakterystyczne dla UFOnautów
cechy anatomiczne (brodę, włosy, oczy, nos, itp.).
Propaganda UFOnautów czyni z Alberta Eintein'a
rodzaj "dobroczyńcy ludzkości". Tymczasem jeśli
wziąść pod lupę następstwa jego "twórczości" dla
naszej cywilizacji, wówczas się okazuje że są one
wysoce niszczycielskie. Faktycznie "teorie" Einstein'a
powstrzymały i zamroziły twórczy dorobek nauk
fizycznych o co najmniej 50 lat. Kiedykolwiek
bowiem jakiś naukowiec odkryje coś wnoszącego
faktyczny postęp (np. cząsteczki szybsze od światła,
bezeksplozyjną przemianę jednych pierwiastków
w inne, natychmiastową komunikację telepatyczną
lub telekinetyczną, itp.), UFOnauci sekretnie spychający ludzkość
w dół natychmiast uderzają tego naukowca autorytetem
Einstein'a jak rodzajem ogromnej pałki. Naukowiec
taki szybko więc milknie i nie ma już odwagi
ponownie wyjść ze swoimi przełomowymi
odkryciami. Jego zaś odkrycia ulegają zapomnieniu,
bo nikt ich nie propaguje jako sprzecznych z
twierdzeniami Einsteina. Nie będę tu już omawiał
faktu, że stało się rodzajem "naukowego tabu"
badanie czegokolwiek co stoi w sprzeczności
z twierdzeniami Einstein'a. W rezultacie cały
postęp nauk fizycznych został w drugiej połowie
XX wieku oraz w początkach XXI wieku
dosłownie "zaduszony" przez Einstein'a.
Do Einstein'a doskonale odnosi się więc stwierdzenie
z bibilijnej Ewangelii wg Św. Mateusza, 7:17,
cytuję: "Tak więc każde drzewo dobre - rodzi
owoce dobre, a drzewo złe - złe owoce rodzi."
Filozoficzne uzasadnienia dlaczego następstwa
"teorii względności" okazują się wysoce niekorzystne
(a wręcz niszczycielskie) dla naszej cywilizacji,
zaprezentowane zostały w punkcie #K1 totaliztycznej
strony
fe_cell_pl.htm,
oraz w punkcie #G4 totaliztycznej strony
eco_cars_pl.htm.
Fot. #G2c (góra-prawe):
Ponownie
Albert Einstein.
UFOnauci z dumą podkreślają w swojej propagandzie,
że artykuł Einsteina, "Does the Inertia of a Body
Depend Upon Its Energy Content?", w którym
wyprowadził on owo słynne E=mc^2, miał tylko
dwie strony objętości. Tymczasem jeśli dobrze
się zastanowić, to nie mógł on być dłuższy.
Wszakże samo owo równanie jest zdeformowanym
wzorem na energię kinetyczną, zaś dzieci w szkole
podstawowej "wyprowadzają" je w jednym zdaniu.
Poprawności tego równania nie daje się ilościowo
sprawdzić, artykuł nie mógł więc zawierać opisów
takich sprawdzeń. Na równaniu tym nie daje się oprzeć
żadnych eksperymentów, artykuł nie mógł więc zawierać
opisów badań eksperymentalnych. Z równania tego
nic też nie wynika, dlatego artykuł nie mógł także
opisywać praktycznych wskazówek o jego zastosowaniach.
Na podstawie tego równania nie daje się zbudować
żadnego urządzenia ani odkryć żadnego prawa,
artykuł więc nie mógł się pochwalić do czego
równanie to prowadzi. Itd., itp.
Faktycznie, jeśli dobrze się zastanowić, to teoria
bazująca na tym równaniu okazuje się najbardziej
ubogą, najbardziej bezproduktywną, oraz najbardziej
niszczycielską teorią dotychczas opracowaną
na Ziemi. W przyszłości zapewne będzie się
ją określało mianem plagi Einstein'a.
Fot. #G2d (dół-lewe):Adolf Hitler.
Aby ukryć swoje rosnące pod górę włosy, Adolf
Hitler typowo fotografował się albo w czapce,
albo też z celowo
natłuszonymi włosami starannie przed zdjęciem przekierowanymi z góry ku bokowi.
Aby zaś ukryć pośladkopodobny podbrodek,
niemal jego wszystkie zdjęcia są wykonane
albo prosto od przodu, albo też zupełnie od boku.
Fot. #G2e (dół-środkowe):Józef Stalin.
Na tym zdjęciu widać nawet zarys owego rowka
z czubka jego nosa (tj. rowka ilustrowanego
dokładniej na zdjęciu
Fot. #G1c).
Fot. #G2f (dół-prawe):Mao Tse Tung.
U ludzkich Azjatów twarze typowo wyglądają
nieco inaczej niż u Europejczyków. Zadziwiająco
jednak u UFOnautów
podmienionych
za ludzi, owe cechy anatomiczne typowe dla
UFOnautów są jednakowo widoczne u wszystkich
ras. Stąd przykładowo włosy rosnące pod górę
głowy, czy pośladko-podobne narośla na podbródku,
są wyraźnie widoczne nie tylko u UFOnautów rasy
podobnej do Europejczyków, ale także u UFOnautów
z rasy podobnej do Azjatów - np. patrz Mao Tse Tung
powyżej, czy
Pol Pot,
a nawet u UFOnautów negroidalnej rasy - np. patrz
Adi Amin,
a także "diabeł" ze zdjęcia
Fot. #6a (lewa) na stronie
sw_andrzej_bobola.htm.
Część #H:
Co powinniśmy czynić dla zdania obecnej "próby" czy "egzaminu" Boga sprawdzającego reakcję
ludzkości na "symulowaną" przez Boga skrytą okupację Ziemi przez szatańskich UFOnautów?
#H1.
Jakie działania powinniśmy podjąć aby zdać ów egzamin Boga sprawdzający
naszą reakcję na "symulację" skrytej okupacji i rabunku Ziemi przez szatańskich UFOnautów?
Niniejsza strona zobrazowała w sposób
dosyć wymowny jak faktycznie wygląda
obecna sytuacja ludzkości. Jak też widzimy,
sytuacja ta została tak skonfigurowana,
że my musimy na nią w jakiś sposób
zareagować. Nasza reakcja jest przy
tym szczególnie istotna w świetle wyjaśnień
zaprezentowanych w punkcie #F3 strony
wszewilki.htm,
jakie ujawniają, że Bóg nieustannie obserwuje
i osądza nasze postawy jakie demonstrujemy
w odpowiedzi na każdy dotykający nas rozwój
sytuacji. Następne więc pytanie które konfrontujemy,
to co właściwie powinniśmy teraz czynić.
Teoretycznie rzecz biorąc nasze postępowanie
wydaje się proste. Mianowicie, powinniśmy
znaleźć sposób aby pozbyć się owych
UFOnautów, oraz ich skrytej okupacji Ziemi.
Aby zaś się ich pozbyć, wystarczy ich istnienie
uczynić niepotrzebnym. W takim bowiem przypadku
Bóg zaprzestanie symulowania ich istnienia i działań.
(Oczywiście, aby owo zaprzestanie dawało się
również wytłumaczyć w ateistyczny sposób, Bóg
stworzy na innych planetach ślady ich działalności,
tak aby kiedys ludzkość odkryła że UFOnauci
wysadzili się sami w powietrze na zasadzie
przejścia z fazy "nieistniejącego istnienia" w
całkowite "nieistnienie" - tak jak to opisane m.in
w punkcie #B8 strony o
wehikułach czasu.)
Z kolei, aby istnienie UFOnautów przestało być
Bogu potrzebne, wystarczy że ludzkość zda "próbę"
jakiej za pośrednictwem owych UFOnautów
Bóg ludzkość poddaje. Praktycznie jednak zdanie
owej próby okaże się bardzo trudne. Wszakże
aby ludzkość ją zdała, większość ludzi musi
indywidualnie przejść przez wszystkie "poziomy
wtajemniczenia" opisane w punkcie #F6 powyżej,
zaś wiedza wynikająca z tego przejścia musi
zdobyć powszechne uznanie i być wprowadzona
do ludzkiego systemu edukacyjnego. Aby jednak
tak się stało, tysiące ludzi musi osobiście pokonać
bariery stwarzane przez Boga z użyciem owych
"szatańskich UFOnautów" i osobiście dotrzeć do
prawdy o Bogu. Nie trudno więc zgadnąć że to
zajmie ludzkości sporo czasu, oraz wymagało
będzie ogromnego wysiłku. Potrzebne też stanie
się w tym celu dokładne poznanie i stosowanie
w swym życiu nawet jeszcze bardziej szczegółowych
zasad totalizmu i ustaleń Konceptu Dipolarnej
Grawitacji, a także jeszcze dokładniejsze poznanie
UFOnautów oraz Boga - do czego, mam nadzieję,
ja dodaję swój wkład m.in. sformułowaniem niniejszej strony.
#H2.
Jak w międzyczasie możemy się indywidualnie bronić przed szatańskimi atakami UFOnautów?
Jak to wyjaśnia poprzedni punkt #H1, przez
tak długo aż swoimi postawami i działaniami
wszyscy ludzie nie uczynią zupełnie niepotrzebnym
symulowanie UFOnautów przez Boga, UFOnauci
ci będą pojawiali się na Ziemi i będą nękali
praktycznie każdego z nas. Jak więc idywidualnie
mamy się bronić przed tymi ich atakami? Ano strategia naszej
obrony jest prosta. Po prostu trzeba udowodnić
Bogu że użycie UFOnautów w naszym osobistym
przypadku NIE ma już sensu. Niestety, praktyczne
udowodnienie tego wcale NIE jest takie proste.
Wszakże w tym celu trzeba poznać dokładnie
totalizm i pedantycznie stosować go w swoim
życiu - tak aby UFOnauci i ich "kuszenie"
okazywały się bezowocne. Trzeba w każdej
sytuacji upierać się przy prawdzie, oraz
działać sprawiedliwie i zgodnie z nakazami
praw moralnych. Nie wolno nam też
pozwalać aby naszym działaniem rządziła
chęć zysku, pragnienie władzy, uganianie
się za przyjemnościami, ani inne podobne
zwierzęce instynkty. Trzeba też w każdym
momencie i sytuacji pamiętać i obstawać
przy pewności, że wszystko co wokół się
dzieje to kolejne symulacje Boga - tak aby
Bóg nie widział dalszej potrzeby kontynuowania
owych symulacji w naszym osobistym
przypadku.
Część #I:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#I1.
Podsumowanie tej strony:
Sytuacja ludzkości nie mogłaby być
już bardziej napięta niż jest w tej właśnie
chwili. Każdy więc z nas ma moralny
obowiązek aby zacząć działać.
#I2.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data założenia tej strony internetowej: 18 sierpnia 2003 roku.
Data jej najnowszego aktualizowania: 1 lipca 2013 roku.
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)