Totalizm: filozofia szczęśliwego, spełnionego i długiego życia
(wielojęzycznie, np. po angielsku ,
polsku , itp.)
Uaktualizowano:
3 października 2013
Kliknij "X" lub "No" jeśli np. plansza rzekomych błędów, lub reklama, usiłuje przeszkodzić w oglądnięciu tej strony.
Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Niniejsza strona wyjaśnia esencję najmoralniejszej
obecnie i najbardziej postępowej filozofii na Ziemi,
zwanej "totalizm". Wskazuje więc jakie są korzyści
z praktykowania totalizmu, opisuje na czym polega
praktykowanie totalizmu, udostępnia darmowe
podręczniki totalizmu, definiuje podstawowe pojęcia
totalizmu (takie jak "pole moralne", "energia moralna",
oraz "prawa moralne"), wyjaśnia pochodzenie totalizmu,
ujawnia powiązania totalizmu z naukową teorią zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji -
z której totalizm wynika, oraz wyjaśnia wszystko
co początkowo warto się dowiedzieć o totaliźmie.
Strona ta wskazuje też sprawdzalny przez każdego
materiał dowodowy, który potwierdza, że totalizm jest
poprawny, że sprawdza się on w rzeczywistym życiu,
oraz że faktycznie działa on tak jak to tutaj opisane.
Część #A:
Przykłady jak totalizm pomaga rozwiązywać codzienne problemy -
czyli przykłady pierwszych korzyści z praktykowania totalizmu:
#A1.
Receptury ateistycznej nauki byłyby poprawne tylko w świecie pozbawionym Boga, natomiast
w świecie rządzonym przez Boga wszystko zależy od moralności - tak jak to wyjaśnia filozofia totalizmu:
Motto:
"Jakość wszystkiego zależy od poprawności fundamentów na jakich to zbudowano -
nawet więc najwspanialszy pałac postawiony na lodzie lub bagnie musi się zawalić."
Niewypowiadanym otwarcie "fundamentem"
naukowym starej "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej" (tj. owej
oficjalnej nauki ziemskiej której ciągle uczymy
się w szkołach i na uniwersytetach i która nadal
prowadzi badania wyłącznie z filozoficznego
podjeścia "a posteriori" - tak jak to zdefiniowano
w punkcie #A2.6 poniżej), jest niepisane
i wysoce błędne założenie, że we wszechświecie
"NIE ma Boga", a stąd że wszystko rządzone
jest "pozbawionymi inteligencji" i "ślepymi" prawami
natury. Co gorsze, owa stara oficjalna nauka zdaje
się uparcie ignorować fakt, że taki "świat bez Boga"
zasadniczo różniłby się od "świata stworzonego
i rządzonego przez inteligentnego Boga". Stąd
owe zasadnicze różnice pomiędzy obu tymi światami
ujawniła dopiero nowa "nauka
totaliztyczna" - po ich przykłady
patrz punkty #B1 i #B2 na stronie o nazwie
changelings_pl.htm.
Ta stara nauka uparcie ignoruje też fakt udokumentowany
i nawet formalnie już udowodniony przez nową
"naukę totaliztyczną", że świat w którym my
żyjemy wykazuje właśnie wszelkie cechy "świata
stworzonego i inteligentnie rządzonego przez
wszechmogącego Boga" - ów formalny dowód
jest zaprezentowany w punkcie #B3 w/w strony
"changelings_pl.htm". Stąd ta stara "ateistyczna
nauka ortodksyjna" nadal upowszechnia wśród
ludzi obraz życia i otaczającej nas rzeczywistości,
które byłyby poprawne tylko gdyby wszechświat
faktycznie NIE był inteligentnie zarządzany
przez Boga. Wszakże przykładowo w takim
świecie bez Boga, faktycznie byłoby tak jak
stara ateistyczna nauka nam to wmawia.
A więc "kobiety byłyby wiernymi kopiami
mężczyzn" - a stąd "kobiety byłyby w stanie
dokonywać wszystko to co dokonują mężczyźni",
życiem inteligentnych istot (tzw. "intelektów")
rządziłaby bezduszna darwinowska zasada
"przeżywania najsilniejszego",
każdą wojnę wygrywałaby militarnie najsilniejsza
strona, szczęście byłoby proporcjonalne do bogactwa,
a stąd szczęśliwymi mogliby być tylko ludzie
bogaci, zaś wszyscy biedni musieliby być
nieszczęśliwymi. Najwyższe sukcesy życiowe
odnosiłyby dzieci bogatych rodziców - wszakże
one miałyby najlepsze warunki wzrostu i najstaranniejsze
wychowanie. Natomiast bezpieczne i spokojne
życie wiedliby głównie ludzie przy władzy - wszakże
to oni mieliby największy wybór gdzie zamieszkać
i jak się chronić. Z kolei np. zdrowie i długość
życia byłyby proporcjonalne do poprawności
jedzenia, ilości ćwiczeń, oraz jakości wypoczynku,
stąd najzdrowsi i najbardziej długowieczni ludzie
wywodziliby się tylko z najbogatszych krajów.
Tymczasem w świecie inteligentnie rządzonym
przez Boga wszystko musi dziać się na zupełnie
odmiennych zasadach. Wszakże w takim świecie
przykładowo "kobiety są stworzone przez Boga
jako poszerzenie i uzupełnienie mężczyzn"
(a NIE jako dokładne kopie meżczyzn) - tak aby
unia mężczyzn z kobietami wytwarzała całkowicie
nową jakość która jest znacznie bogatsza i
znacznie doskonalsza niż obie jej składowe
płcie (co dokładniej wyjaśnia punkt #B2 na stronie
antichrist_pl.htm).
Życiem inteligentnych istot w takim świecie rządzi
wysoce sprawiedliwa zasada "przeżywania najmoralniejszego"
(po szczegóły patrz punkt #G1 na stronie
will_pl.htm),
która zastępuje darwinowską zasadę "przeżywania najsilniejszego"
jaka dla inteligentnych istot odnisłaby się tylko w
świecie pozbawionym sprawiedliwego Boga, zaś
w świecie z Bogiem może ona być manifestowana
tylko w odniesieniu do pozbawionych sumienia
dzikich zwierząt. Każda wojna zawsze jest przegrywana
przez kraj agresora - patrz punkt #E3 na stronie o nazwie
bitwa_o_milicz.htm.
Najwyższe sukcesy życiowe odnoszą ludzie wyrośli
w warunkach przeciwstawnych do "cieplarnianych" domów
bogaczy - czyli wyrośli zgodnie z boską "zasadą
odwrotności" opisywaną m.in. w punkcie #F3 strony
wszewilki.htm.
Ponadto szczęście, bezpieczeństwo, zdrowie,
czy długość życia, stanowią tam "nagrody" którymi
ów inteligentny Bóg obdziela tylko tych którzy
żyją zgodnie z Jego nakazami. Stąd w świecie
mającym Boga, praktycznie wszystko jest
zależne od "moralności" jaką ktoś praktykuje,
a nie od bogactwa jakie zgromadził, od władzy
jaką uzyskał, czy od wyżywienia albo ćwiczeń.
Jest tak ponieważ w świecie rządzonym
przez Boga przez "moralność" należy rozumieć
"poziom zgodności czyichś działań i zachowań
w codziennym życiu, z wymaganiami jakie Bóg
nakłada na tryb życia ludz" - po dokładniejsze
omówienie tej definicji patrz punkt #B5 na stronie o nazwie
morals_pl.htm.
Jeśli rozglądniemy się uważnie po świecie
w jakim żyjemy, wówczas się okazuje, że zasady
i wytyczne wydawane ludziom przez starą "ateistyczną
naukę ortodoksyjną" prowadzą nas do nikąd i zupełnie
NIE sprawdzają się w rzeczywistym życiu. Wszakże
to owa ateistyczna nauka uczyniła mętlik jaki widzimy
obecnie na świecie. Zupełnie zignorowała ona
bowiem fakt, że "moralność ludzi w świecie rządzonym
przez Boga jest kluczem do wszystkiego". (W owym
świecie "moralność" musi być jednak rozumiana
tak jak ją definiuje filozofia totalizmu, np. jako w/w
"zgodność ludzkich zachowań z wymaganiami
nałożonymi na ludzi przez Boga" - po totaliztyczną
definicję 'moralności" patrz w/w punkt #B5 na
stronie "morals_pl.htm".) Od czyjejś
"moralności" zależy przecież czy ten ktoś jest
szczęśliwy, czy cieszy się szacunkiem innych,
jakiego ma partnera i sąsiadów, czy ma co jeść, itp.
Jak też ilustruje to przykładami punkt #C1 ze strony o nazwie
quake_pl.htm,
punkt #I3 ze strony o nazwie
petone_pl.htm,
punkt #G1 ze strony o nazwie
will_pl.htm,
czy punkt #E3 i #I2 ze strony o nazwie
bitwa_o_milicz.htm,
to właśnie od poziomu moralności zależy czy jakaś
osoba, społeczność, lub naród żyje w pokoju i bezpieczeństwie,
czy też są nękane kataklizmami, terroryzmem,
wojnami, przestępstwami, samobójstwami,
przedwczesnymi śmierciami, itp. Także od moralności
zależy np. wynalazczość, a stąd i poziom techniki
i dobrobytu, oraz przełomowe odkrycia naukowe
(co wyjaśniam dokładniej np. w punkcie #B4.4 strony
mozajski.htm
a także w punkcie #G1 strony
eco_cars_pl.htm -
oba z których to punktów opisują działanie
tzw. "przekleństwa wynalazców"
jakie wyniszcza twórczych ludzi w krajach
o niskim poziomie moralności). To właśnie
z powodu zbyt niskiej tzw. "grupowej moralności"
- tj. tej opisywanej w punkcie #E2 poniżej, a ściślej z powodu
zbyt wysokiej "grupowej niemoralności", we większości
dzisiejszych krajów świata NIE jest już możliwe oficjalne
wdrożenie "faktycznego postępu" polegającego
na dokonywaniu np. naprawdę przełomowych wynalazków
oraz faktycznie nowych odkryć naukowych - tak jak
te są definiowane w punkcie #G4 strony o nazwie
eco_cars_pl.htm.
Jedyne co obecnie w krajach tych się dokonuje, to
"fałszowany postęp" polegający na wielokrotnym
"przeżuwaniu" tego co znane jest ludzkości już od dawna.
(Np. wszystkie dane zdają się wskazywać, że od jakiegoś
już czasu takie dokonywanie "faktycznego postępu", tj.
faktycznie przełomowych wynalazków i nowych odkryć,
najwyraźniej przestało być możliwe nawet w USA - czyli
w kraju do niedawna wiodącego świat w wynalazczości
i w naukowych odkryciach. Z kolei już od dawna trudno
jakoś usłyszeć o istnieniu jakiegoś światowej sławy
wynalazcy czy genialnego naukowca, który oficjalnie
urzeczywistniałby swoją przełomową twórczość np.
w Australii, Nowej Zelandii, czy w dzisiejszej Polsce.
Powód zaś zawsze jest ten sam - tj. przejście tam
na praktykowanie niewłaściwej "moralności grupowej"
jaka bazuje np. na chwilowym widzimisie "ateistycznych
luminarzy nauki" czy na zachowaniu polityków, bogaczy,
lub idolów, zamiast na ponadczasowych nakazach Boga.)
Cechą bowiem mieszkańców krajów charakteryzowanych
niewłaściwą "moralnością grupową" jest, że zgodnie niszczą
oni i prześladują tych swoich ziomków, którzy NIE podązają
za "owczym pędem", nakazami władz, czy modą z danego
kraju, a mają własną opinię na dany temat - tak jak np. w
Nowej Zelandii ziomkowie zniszczyli
Richard'a Pearse.
Stąd się też bierze szalejące tam w/w "przekleństwo
wynalazców" oraz wynikająca z niego "wynalazcza
impotencja".
Sam Bóg przekazał ludziom cały szereg wytycznych
według których życzy sobie aby ludzie ochotniczo
żyli, oraz od poziomu wypełniania których Bóg
uzależnie czy dana osoba albo społeczność
jest "nagradzana" czy też "karana" (np. przedwczesną
śmiercią albo kataklizmem). Wytyczne te można
znaleźć we wszystkich religiach, a także we
wszystkich świętych księgach, np. w
Biblii.
Jednak religijny sposób zapisu owych zasad
moralnych ma kilka wad. Przykładowo, są one
spisane dosyć już starożytnym językiem - którego
dzisiejsi ludzie nie bardzo chcą już respektować.
Ponadto, aby pobudzać ludzi do poszukiwań
twórczych, Bóg przekazał z pomocą religii tylko
"co" ludzie powinni ochotniczo czynić
w swoim obcowaniu z innymi ludźmi (tj. jakie
zasady moralne powinni przestrzegać), jednak
nie wyjaśnił "dlaczego" powinni to właśnie
czynić, "jakie będą następstwa" i co
się stanie jeśli zignorują te zasady, itp. Z tego
powodu zaistniała potrzeba opracowania
"filozofii totalizmu" oraz nowej nauki
bazującej na tej filozofii - którą autor tej strony
nazywa "totaliztyczną nauką". Totalizm
i totaliztyczna nauka obiektywnie badają cele i
metody Boga, używając w tym celu nowoczesnych
narzędzi naukowych. Następnie formułują one
moralne wytyczne dla ludzkiego postępowania, bazując
na wynikach owych badań. W rezultacie, totalizm
dochodzi do takich samych rekomendacji moralnych
jakie są nakazywane nam do wypełniania przez religie i przez
Biblię.
Na dodatek jednak, owe wytyczne totalizmu są już
wyrażone dzisiejszym nowoczesnym językiem, dla
każdego z nich totalizm wskazuje uzasadnienie
"dlaczego" należy je przestrzegać, "jaki materiał
dowodowy" dokumentuje że jest on wymagany i
poprawny, "co się stanie" jeśli ludzie go zignorują,
itp. Wraz z każdym z nich totalizm wyjaśnia też jaki
cel, intencja, lub metoda postępowania Boga powodują,
że owa moralna zasada pownna być ochotniczo
przestrzegana przez ludzi. Podpunkty z następnego
punktu #A2 tej strony podsumowują kilka przykładów
takich właśnie zasad moralnego postępowania wypracowanych
już przez filozofię totalizmu. Przykłady te mają zilustrować
czytelnikowi esencję wyników badań oraz cechy tej
najmoralniejszej, najnowocześniejszej i obecnie
najbardziej postępowej filozofii na Ziemi.
#A2.
Poznajmy kilka przykładów generalnych zasad postępowania w życiu
wypracowanych i rekomendowanych przez filozofię totalizmu:
Motto:
"Od zarania dziejów ludzie szukają 'lekarstwa na wszystko'. Takie lekarstwo faktycznie
istnieje - nazywa się 'moralność'. Tyle że aby je móc skutecznie używać, konieczne
jest poznanie filozofii totalizmu."
Jeśli ktoś poznał już całą filozofię totalizmu,
wówczas poznał też i mechanizmy oraz
zasady którymi Bóg się kieruje w swoim
sterowaniu losami ludzi. Po takim zaś
poznaniu owych mechanizmów i zasad,
nasza wiedza jak postąpić w określonych
sytuacjach życiowych staje się wręcz
automatyczna. Jednak ta strona jest
głównie zaadresowana do osób, które
NIE znają jeszcze totalizmu. Stąd
aby im także zilustrować jak wyglądają
zasady postępowania w codziennym
życiu zalecane przez filozofię totalizmu,
poniżej wskazałem kilka przykładów takich
zasad. Przykłady te ujawniają rekomendacje
totaliztycznego postępowania w obliczu
najczęstrzych problemów codziennego
życia. Oczywiście, szerszy i bardziej kompletny
zestaw takich zasad został wyjaśniony w
podręcznikach totalizmu - tych z punktu
#A4 poniżej.
#A2.1.
Przy podejmowaniu decyzji zawsze wybieraj odwrotność tego co nakazuje ci tzw. "linia najmniejszego oporu moralnego":
W naszym życiu bez przerwy musimy podejmować
decyzje jak mamy postąpić czy co
mamy uczynić w określonej sytuacji. Wygoda
i wrodzone ludzkie lenistwo nakłaniają nas aby
wybrać postępowanie które leży na tzw. 'linii
najmniejszego wysiłku". Niestety, decyzje i
postępowanie podejmowane zgodnie z ową
"linią najmniejszego oporu" zawsze z upływem
czasu okazują się błędne i niemoralne. Stąd
zawsze potem udowadniają się one jako szkodliwe,
zawsze trzeba je naprawiać, zawsze ponosi
się odpowiedzialność za szkody jakie one
wyrządzają, oraz zawsze trzeba przeżywać
wstyd lub hańbę ich błędności i niemoralności.
Wszakże decyzje i postępowania "wzdłuż
linii najmniejszego oporu" biegną dokładnie
w dół tzw. "pola moralnego" (pole to opisałem
w punkcie #H2 tej strony), a stąd z góry
wiadomo że są one "niemoralne". To właśnie
z powodu postępowania ludzi zgodnego z ową
"linią najmniejszego wysiłku" nasza cywilizacja
znalazła się w dzisiejszej "czarnej dziurze".
Wszakże światem fizycznym rządzi prawo,
że wszystko co podąża wzdłuż dowolnej "linii
najmniejszego oporu" zawsze ląduje w najgłębszej
dziurze (np. rozważ wodę lub kosmiczne "czarne
dziury"). Z takiej zaś dziury ogromnie trudno się
potem wydostać. Dlatego filozofia totalizmu
naucza, że każdą decyzję i każde działanie
w życiu powinniśmy realizować w kierunku leżącym
odwrotnie do "linii najmniejszego oporu moralnego".
Takie bowiem decyzje leżą na "linii największego
wysiłku moralnego" (tj. pod górę "pola moralnego") -
a stąd zawsze są one "moralne".
Będąc zaś "moralne" nigdy nie okażą się błędne.
Problem jednak polega na tym, że w typowej
sytuacji życiowej jest dość trudno ustalić jakie
działanie leżałoby na "linii największego wysiłku
moralnego". Natomiast zawsze jest łatwo ustalić
co w danej sytuacji byłoby działaniem najbardziej
niemoralnym - tj. co w danej sytuacji leżałoby na
tzw. "linii najmniejszego wysiłku moralnego". Dlatego
zamiast długo zastanawiać się co należałoby uczynić
aby było to najbardziej moralne, wystarczy błyskawicznie
ocenić co byłoby działaniem najbardziej niemoralnym
w danej sytuacji (a taka ocena następuje bardzo szybko),
potem zaś dokonać dokładną odwrotność tego co byłoby
najbardziej niemoralne. Przykładowo, gdy ktoś oferuje
nam łapówkę, najbardziej niemoralnym działaniem
byłoby jej przyjęcie. Dlatego powinno się postąpić
odwrotnie do jej przyjęcia w danej sytuacji. Podobnie,
gdy ktoś nam dokucza lub nas obraża, najbardziej
niemoralną byłaby zemsta. Dlatego trzeba postąpić
odwrotnie do zemsty. Itd., itp.
Warto odnotować, że charakterystyka "pola moralnego"
oraz następstwa naszych działań "pod górę"
oraz "w dół" tego pola, są też omówiane
w punkcie #F1 innej strony o nazwie
rok.htm.
#A2.2.
Złośliwości rzeczy martwych, choroby i problemy pokonuj najefektywniej poprzez korygowanie swoich wierzeń:
Dla wysoce istotnego powodu (opisanego
np. w podrozdziale A16 monografii
monografii [1/5]),
Bóg przyjął oraz konsekwentnie stosuje
wartą poznania zasadę swego odziaływania
na ludzi. Zasada ta jest źródłem wielu
zdarzeń jakie dotykają praktycznie każdego.
Mianowicie, stwierdza ona, że każdy
intelekt (np. każda indywidualna osoba,
każda społeczność, każda dyscyplina
naukowa, itp.) zawsze otrzymuje od Boga
unikalne dla swych wierzeń potwierdzenia
następstw tego w co głęboko wierzy i na
bazie czego podejmuje swoje działania.
Potwierdzenia owe otrzymują nawet intelekty
które wierzą w coś co faktycznie wcale NIE
istnieje w rzeczywistym świecie fizycznym -
tyle że w takim przypadku Bóg realistycznie
"symuluje" co by było gdyby to faktycznie
istniało. Zgodnie z tą zasadą, ludzom którzy
wierzą że np. jakiś "talizman" przynosi im
szczęście, ów talizman faktycznie przynosi
szczęście. Dla ludzi którzy wierzą w jakiś
przesąd lub omen, ów przesąd lub omen
faktycznie działa. Ludziom którzy wierzą
we wskazania radiestezji lub wahadełka,
radiestezja lub wahadełko faktycznie pomaga.
Ludzi którzy głęboko wierzą że coś ich
wyleczy, Bóg faktycznie leczy po zażyciu
tego czegoś (stąd np. bierze się medyczne
pojęcie "placebo effect"). Ludzie którzy
wierzą w UFO widują UFO. Ludzie którzy
wierzą w Yeti lub w potwory (w rodzaju "Nessie")
otrzymują potwierdzenia że Yeti lub owe potwory
faktycznie istnieją. Ludziom silnie wierzącym
w demony lub duchy Bóg pokazuje demony
lub duchy - jako przykład patrz zdjęcie "Fot. A2" z
monografii [1/5].
Ludzie którzy wierzą w niebo i piekło, faktycznie
otrzymują manifestacje istnienia nieba i piekła.
Ludzie którzy wierzą w reinkarnację, otrzymują
potwierdzenia następstw reinkarnacji. Itd., itp.
Problem z owym silnym wierzeniem polega na
tym, że jeśli ktoś silnie wierzy w coś dla niego
nieprzyjemnego, lub w coś szatańskiego, Bóg też
to manifestuje. Stąd ludzie którzy skrycie wierzą,
że np. na coś zachorują lub że będą mieli jakiś
wypadek, faktycznie doświadczają tej choroby
lub wypadku - np. patrz punkt #G1 strony
healing_pl.htm.
Ludziom zaś silnie wierzącym np.
w UFO lub w demony, owe szatańskie istoty
faktycznie zaczynają "płatać nieprzyjemne figle" -
tak jakby faktycznie działały na Ziemi i uwzięły
się właśnie na nich.
Dlatego we wszystkich sytuacjach życiowych,
kiedy zaczynają nas trapić jakieś niewyjaśnione
ciągi "złośliwości rzeczy martwych", problemów,
chorób, itp., totalizm zaleca aby najłatwiej i
najefektywniej je eliminować poprzez skorygowanie
swoich wierzeń. Jeśli bowiem potrafimy
ustalić które nasze wierzenie jest źródłem danych
problemów, oraz zmienić owo wierzenie na głęboką
wiarę że nasz problem wynika z opisanej tutaj
zasady postępowania Boga, wówczas problem
ten zanika.
Totalizm zaleca, że aby móc tak skorygować swoje
wierzenia, najpierw należy dokonać przeglądu
tego w co wierzymy głęboko (chociaż czasami
skrycie). Chcemy bowiem odkryć które z naszych
wierzeń, gdyby zostało przez Boga podparte
namacalnymi dowodami, stałoby się źródłem
danych problemów. Ta część eliminowania
problemów jest najtrudniejsza, bowiem czasami
"łańcuch przyczynowo-skutkowy" pomiędzy
naszym wierzeniem i naszymi problemami może
być dosyć długi i skomplikowany. Potem trzeba
zmienić ową naszą wiarę, w głębokie wierzenie
że owe problemy są następstwem "symulowania"
przez Boga szkodliwego dla nas materiału
dowodowego który ma nam zilustrować następstwa
tego w co głęboko wierzyliśmy. Przykładowo, zamiast
głęboko wierzyć w istnienie UFOnautów - kiedy
nasz nowy samochód, komputer, pralka, toaleta,
itp., nagle się psują, powinniśmy zacząć wierzyć
że nasze problemy wynikają z faktu iż wierzymy
w UFO, zaś aby nam zilustrować co działoby się
gdyby tacy szatańscy UFOnauci faktycznie działali
na Ziemi, dobry Bóg "symuluje" dla nas ich "figle"
przyjmujące właśnie postać owych zepsuć urządzeń
podatnych na szkodliwe działanie pola magnetycznego
statków UFO.
Jak wszystko co Bóg czyni, również i opisywana
tu zasada Jego działania ma na celu wyrabianie
w ludziach moralnej wiedzy i mądrości oraz zdolności
do szybkiego odróżniania prawdy od fałszu, dobra
od zła, autentyku od fabrykacji, itp. Dlatego w
swoje "symulacje" manifestacji czyjegoś wierzenia,
Bóg dodatkowo wpisuje informację o "moralnej wartości"
samego tego wierzenia. Informacja ta zawsze
jest zgodna z niezawodną zasadą Boga, którą
to zasadę prastary język Biblii wyraża słowami:
"każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo
wydaje złe owoce" (patrz Biblia, Ewangelia w/g św.
Mateusza, werset 7:17). Dlatego, wierzenia
do skorygowania których Bóg nakłania kogoś
poprzez "zasymulowanie" szkodliwych, przykrych,
niszczących, itp., manifestacji ich następstw,
faktycznie są fałszywe, nieautentyczne, anty-boskie,
anty-ludzkie, itp. - zaś ich wyznawcy powinni
natychmiast zaprzestać ich wyznawania.
Innymi słowy, po tym jakie manifestacje "owoców"
czyjegoś wierzenia wracają do danych wierzących,
powinno się rozpoznawać czy wierzenie to jest
prawdą czy fałszem, czy służy ono dla dobra
czy też na szkodę ludzkości, itp. (Jako przykład
rozważ jak wiele cierpień i nieszczęść wiąże się
z symulacjami "szkieletów dinozaurów" opisanych
w punkcie #A1 totaliztycznej strony
evolution_pl.htm.)
Niniejsza rekomendacja totalizmu jest też upowszechniana
przez ateistów pod nazwą "pozytywne myślenie".
Tyle że w opisanej tutaj totaliztycznej recepturze postępowania
jest ona efektywniejsza od "pozytywnego myślenia"
i ma zastosowanie w naszym samo-eliminowaniu
praktycznie wszelkich ludzkich problemów. Wszakże
jest ona zgodna z intencjami Boga, sprowadza
się do ugruntowywania naszej wiedzy o Bogu
i naszej moralności, oraz służy podnoszeniu
ludzkiej mądrości, dociekliwości, doświadczenia
życiowego, itp.
Ustalenie nowej "totaliztycznej nauki", stwierdzające
że "jeśli ktoś z ludzi wierzy w coś na tyle głęboko,
że aż podejmuje działania bazujące na tym swoim
wierzeniu, wówczas zawsze Bóg dostarcza mu
dowody, że to w co on wierzy jest prawdą", jest
dyskutowane aż na kilku totaliztycznych stronach.
Przykładowo, jego opisy czytelnik znajdzie także
w punkcie #F2 strony o nazwie
will_pl.htm.
* * *
W punkcie #C5.1 strony
seismograph_pl.htm
oraz w punkcie #P5.1 strony
quake_pl.htm
wyjaśniam jak ja zastosowałbym powyższą
metodę do zastopowania kataklizmów które
już prześladują miasto Christchurch w Nowej
Zelandii. Jednak odnotuj, że opisana tam
metoda ma zastosowanie do wszystkich
miast i wszystkich społeczności na świecie
(tj. ma zastosowanie do poprawy sytuacji
wszytkich tzw. "intelektów grupowych"
zdefiniowanych krótko w punkcie #E2 poniżej,
zaś objętych działaniem mechanizmów moralnych
wyjaśnionych w punktach #B2 do #B4.4 strony
mozajski.htm).
#A2.3.
Przed katastrofami i przed wybrykami natury broń
siebie i swoich kochanych poprzez praktykowanie
właściwego rodzaju moralności
i otoczenie się grupą co najmniej "10 sprawiedliwych":
Począwszy od około 1995 roku, dzięki "zasługom"
naszej oficjalnej i wysoko-płatnej nauki, ludzkość
jest w stanie "wojny ze swoim Bogiem". Kontynuacja
owej ślepej wiary ludzi w twierdzenia ateistycznej
nauki, dodatkowo tylko eskaluje tą "wojnę z Bogiem",
zamiast ją łagodzić. W rezultacie, każdy powienien
się spodziewać, że obecne kataklizmy,
katastrofy, wybryki pogody i natury, itp.,
tylko będą się nasilały z upływem czasu.
Warto jest więc zacząć słuchać wytycznych
totalizmu, jak przed nimi się bronić.
Totalizm zaleca, że najlepsza obrona przed
kataklizmami, katastrofami, wybrykami pogody
i natury, itp., podejmowana w "sytuacji kryzysowej"
kiedy te nieszczęścia już nas trapią i wiszą
nad naszą głową, polega na otoczeniu się grupą
co najmniej 10 osób wypełniających definicję
tzw. "sprawiedliwych" - tj. osób które żyją precyzyjnie
według albo tego co starożytnym językiem zaleca nam
Biblia,
albo też według tego co nowoczesnym językiem
i dzisiejszymi przykładami rekomenduje nam
filozofia totalizmu. (Odnotuj, że
filozofia totalizmu faktycznie jest "generatorem
sprawiedliwych". Osoby bowiem
które pedantycznie praktykują tzw. "totalizm
formalny" opisany poniżej w punkcie #C1,
faktycznie wypełniają również wysoce
wymagającą definicję "sprawiedliwich" z Biblii.)
Ta metoda obrony wynika
z faktu że Bóg udzielił gwarancji
w Biblii, iż te społeczności w których gronie
zamieszkuje co najmniej 10 wysoce moralnych
osób wypełniających wymagającą definicję
"sprawiedliwych", są chronione przed nadejściem
wszelkich kataklizmów. Owej gwarancji Bóg
udzielił w bibilijnej "Księdze Rodzaju", wersety
18:23-32. Z kolei faktyczne dotrzymywanie tej
gwarancji w dzisiejszym rzeczywistym życiu
ja osobiście sprawdziłem na miejscowości
Petone w Nowej Zelandii (w której mieszkam),
zaś udokumentowałem m.in. w punkcie #I3
strony o nazwie
day26_pl.htm.
Faktycznie też owa Petone, w okolicy której
mieszka takich "10 sprawiedliwych" o wysoce
totaliztycznej moralności, jest omijana przez
wszelkie kataklizmy jakie ostatnio niemal
nieustannie trapią Nową Zelandię.
(Niektóre z owych kataklizmów opisuję
m.in. w punkcie #C5 strony o nazwie
seismograph_pl.htm,
a także w punkcie #D5 strony o nazwie
fruit_pl.htm.)
Niestety, nie w każdym miejscu zamieszkania
można się otoczyć owymi co najmniej "10 sprawiedliwymi".
Jeśli więc nie ma ich w pobliżu naszego miejsca
zamieszkania, ani jeśli NIE potrafimy namówić
co najmniej 9 naszych przyjaciół aby razem z
nami stworzyli taką grupę "10 sprawiedliwych"
pedantycznie praktykujących filozofię "totalizmu
formalnego", zaś miejsce w którym mieszkamy
jest już zagrożone jakimś morderczym kataklizmem,
wówczas być może powinniśmy rozważyć
albo przeprowadzkę do innej okolicy, albo
też "zaimportowanie" brakujących sprawiedliwych
z odmiennego miejsca. Jeśli zaś ani taka
przeprowadzka ani taki "import" NIE wchodzą w rachubę,
wówczas ciągle można się bronić poprzez praktykowanie
totalizmu choćby tylko samemu. Wszakże nawet
jeśli nasz totalizm nie obroni przed kataklizmem
społeczności wśród której mieszkamy, ciągle z
pewnością obroni nas samych. Nawet bowiem
jeśli rzeczy które posiadamy będą musiały być
zniszczone przez kataklizm zesłany przez Boga,
z uwagi na nasze pedantyczne praktykowanie
totalizmu my sami z całą pewnością będziemy
albo jakoś oszczędzeni, albo też uratowani.
* * *
W punkcie #I3.1 strony
day26_pl.htm
wyjaśniam, że "dar" takich "10 sprawiedliwych"
aby chronić przed kataklizmami miejsce swego
zamieszkania, prawdopodobnie może być
"delegowany" na jednego wybranego "sprawiedliwego".
Niestety, ja niem mam wymaganych funduszy
badawczych aby to sprawdzić eksperymentalnie.
#A2.4.
Jeśli zostałeś "przyparty do muru" albo "zapędzony do kąta" poszukaj
ukrytej "furtki wyjścia z sytuacji" którą Bóg tam przygotował specjalnie dla ciebie:
Wszystkich mieszkańców świata fizycznego,
nawet tych postępujących najbardziej
moralnie, co jakiś czas Bóg poddaje okresowym
egzaminom, próbom, sprawdzianom, itp. Mają
one na celu nauczenie nas zaradności i wytrwałości,
a jednocześnie sprawdzenie do czego każdy
z nas jest zdolny, jak się porównują jego umiejętności
do umiejętności innych ludzi, itp. Owe boskie próby,
egzaminy, sprawdziany, itp., czasami mogą
nawet polegać na przysłowiowym "przyparciu
nas do muru" albo na "zapędzeniu nas do kąta".
Aby jednak nas jedynie przeegzaminować, nie
zaś zniszczyć, zawsze zanim Bóg stworzy
sytuację która "przyprze kogoś do muru" lub
"zapędzi go do kąta", zawsze najpierw przygotuje
w owym murze czy w owym kącie dobrze ukrytą
"furtkę" która tym z ludzi o jakich Bóg wie że z
zasady postępują oni moralnie, pozwala wybrnąć
z owej sytuacji bez uszczerbku. Naszym więc
ratunkiem w każdej, nawet wyglądającej na najbardziej
"beznadziejną", sytuacji życiowej, jest odnalezienie
gdzie Bóg ukrył ową "furtkę", poczym skorzystanie
z niej. Dlatego totalizm zaleca że jeśli wiesz
że w życiu z zasady postępujesz moralnie, wówczas
po znalezieniu się w sytuacjach które pozornie
wyglądają jakby NIE miały już wyjścia, nigdy
się NIE poddawaj, a zawsze szukaj owej ukrytej
"furtki" wyjścia z danej sytuacji uprzednio
przygotowanej tam specjalnie dla ciebie
przez Boga.
Istnienie "wyjścia" z każdej, nawet najbardziej
beznadziejnie wyglądającej, sytuacji życiowej
jest potwierdzane przez mądrość ludową, np.
przez przysłowia w rodzaju polskiego "kiedy
Bóg zatrzaśnie nam drzwi, zawsze zostawi
otwarte okienko". Sam fakt że wyjście takie
Bóg zawsze dla nas przygotowuje jest też
podkreślany w Biblii, np. przykładem słynnej
ucieczki Żydów przed Egipcjanami przez
Morze Czerwone. Właśnie z powodu owej
bibilijnej ucieczki, opisywaną tutaj zasadę
totalizmu "aby nigdy się nie poddawać i
aby zawsze szukać owej ukrytej 'furtki'
wyjścia z danej trudnej sytuacji", w jej
opisach z #6A w podrozdziale I4.1.1 z tomu 5
monografii [1/5]
nazywam ją "prawem autostrady przez morze".
#A2.5.
W swoim dorosłym życiu zważaj aby nie sabotażować intencji i planów Boga,
bowiem twoje dorosłe zachowanie decyduje o tym co spotyka cię w młodości:
Motto:
"Każdy intelekt który zaprzestaje wsłuchiwania się w swój organ sumienia wkrótce po tym przestaje istnieć."
Totalizm naucza, że to co spotyka ludzi
w młodości jest faktycznie kształtowane tym
co uczynią oni dopiero w wieku dorosłym.
Oczywiście, NIE każda osoba ma intelekt zdolny
do zrozumienia iż to co czynią już jako dorośli,
faktycznie zadecyduje o tym co spotkało ich
jako dzieci lub jako nastolatkowie. Wszakże
ludzie myślą w kategoriach chronologicznych.
Wszystko więc co jest czasowo wcześniejsze
uważają oni za przyczynę, zaś wszystko
co następuje potem uważają oni za skutek.
Tymczasem Bóg widzi wszystkie czasy naraz.
Wszakże Bóg celowo stworzył "nawracalny
czas softwarowy" opisywany w punkcie #C4 strony
immortality_pl.htm -
aby móc zawsze widzieć zarówno przyszłość
jak teraźniejszość i przeszłość. Wszystko
więc co ludzie czynią w dowolnym czasie
i co wnosi istotne konsekwencje dla innych
ludzi, dla Boga staje się to przyczyną,
zaś skutek (reprezentujący reakcję
Boga na tą przyczynę) Bóg realizuje w momencie
czasowym który z boskiej perspektywy jest
najodpowiedniejszym - często na długo
wcześniej zanim upływ (softwarowego)
ludzkiego czasu dotrze do przyczyny
owej reakcji Boga. Dlatego osoby których
intelekty NIE są w stanie zrozumieć owej
możliwości Boga, aby skutki czyichś działań
czasami serwować wcześniej od przyczyn,
odczuwają jedynie w swoim życiu rodzaj
"nadzoru" czy czyjejś "opieki". Znaczy,
odnotowują oni tylko, że ich życie w młodym
wieku było jakby tak celowo przez kogoś
sterowane, aby w ich dorosłym wieku mogło
dla nich nastąpić to co nastąpiło. Tymczasem
w rzeczywistości sytuacja jest zupełnie odwrotna.
W rzeczywistości Bóg najpierw sprawdza
co dana osoba uczyni w przeciągu całego
swojego życia, a dopiero potem tak kieruje
jej życiem, aby owo czynienie zgadzało się
możliwie najlepiej z intencjami i planami Boga.
To jest przyczyną dla której my wszyscy
powinniśmy bardzo zważać, czy to co
czynimy jako ludzie dorośli jest faktycznie
zgodne z zaleceniami, planami i metodami
Boga (ujawnianymi przez filozofię totalizmu),
bowiem to co czynimy w dorosłym wieku
zadecyduje o tym co nas spotkało w młodości.
Pełne zrozumienie powyższego zalecenia totalizmu
wymaga wyjaśnienia "dlaczego" Bóg tak działa.
Niestety, tak się składa że wyjaśnienie "dlaczego"
jest dosyć złożone i przekracza rozmiar niniejszej
strony. Jednak jest ono opisane w innych moich
opracowaniach. Dlatego po owo wyjaśnienie
rekomenduję zaglądnąć do dodatkowych źródeł
jakie tutaj wskazuję. Do źródeł tych należą, m.in.,
opisy z punktu #D3 strony o nazwie
god_istnieje.htm,
a także punkt #F1 ze strony
rok.htm.
Ponadto dalsze objaśnienia na temat uzależnienia
tego co nas spotyka w młodości od tego co czynimy
w wieku dojrzałym zawierają podrozdziały NG5.7,
NG5.6 oraz A16 z mojej najnowszej
monografii [1/5].
#A2.6.
Po prawdziwą wiedzę - badaj Boga i potem ekstrapoluj swoje ustalenia na otaczający cię świat,
po wrażenie posiadania wiedzy - badaj świat wokoło siebie i potem ekstrapoluj swe ustalenia na Boga:
Motto:
"Monopolistyczna jednostronność dotychczasowej 'ateistycznej nauki ortodoksyjnej'
zubożyła, skłóciła, ubezsensowniła i sponurzyła ludzkość do poziomu który widzimy
dzisiaj wokoło siebie. Czas więc przywrócić bogactwo, zgodę, sens i radość życia
na Ziemi poprzez obalenie jej monopolu konkurencyjnym rozwojem nowej 'totaliztycznej nauki'."
Empiryczne życie nieustannie nam potwierdza,
że "przebywanie tej samej drogi, jednak w obu
przeciwstawnych kierunkach, zawsze jest
źródłem dwóch odmiennych zbiorów wiedzy, które
jednak nawzajem się uzupełniają". Przykładowo,
jeśli stoimy na czubku góry zaś nasz wzrok
przechwytuje obrazy (światło) przychodzące
z jej podnóża, nasz widok jest odmienny niż
kiedy stoimy na podnóżu góry zaś nasz wzrok
przechwytuje obrazy (światło) przychodzące
do nas z czubka góry. Jednak dopiero nasze
dwa uważne przyglądnięcia się w obu tych
kierunkach dają nam pełen obraz sytuacji
z ową górą. Podobnie, jeśli oglądamy
krajobraz przez lunetę lub lornetkę patrząc z
jednego jej końca, to co widzimy zasadniczo
się różni od widoku kiedy patrzymy przez tą
samą lunetę lub lornetkę z odwrotnego jej końca.
Jednak dopiero złożenie razem naszych doznań
przy obu tych kierunkach patrzenia daje nam pełną
i zbalansowaną wiedzę o działaniu lunety czy lornetki.
To samo się dzieje nawet jeśli np. idziemy lub
jedziemy "do", a potem "z", jakiegoś miejsca -
nasza droga w obie strony też dostarcza nam
odmiennej wiedzy, chociaż przebiega po
dokładnie tej samej trajektorii (np. droga "z"
subiektywnie zawsze "czuje się" jako "krótsza"
i jakbyśmy przebywali ją "szybciej", niż droga
"do", a ponadto w drodze "z" zawsze wyłapujemy
dodatkowe szczegóły od "drugiej strony" które
przeoczyliśmy w drodze "do"). Na ujściach
niektórych rzek zadziwiają turystów i gromadzącą
się tam "gawiedź" niezwykłe zagęszczone
"super-fale" biegnące "pod prąd" wody, czyli
"od morza" - tak jak opisuje to punkt #D2 strony
dipolar_gravity_pl.htm.
Jednak dopiero zobaczenie także niezwykle
"rozrzedzonych" fal biegnących "z prądem"
szybkiej rzeki ujawnia nam że tamte "super-fale"
są wynikiem zderzania się ruchu fali i ruchu
wody - i że to zderzanie je "zagęszcza". Podobnie
zobaczenie tzw. "przesunięcia ku czerwieni"
w świetle gwiazd "zagęszczonym" poprzez
poruszanie się "pod prąd grawitacji" ciężkich gwiazd,
jedynie pobudza dzikie spekulacje niektórych
niedouczonych naukowców na temat "skąd
owa czerwień się wywodzi". Jednak dopiero
zobaczenie również "przesunięcia do fioletu"
światła padającego z błękitnego nieba a
"rozrzedzanego" przez poruszanie się "z prądem
grawitacji" ziemskiej, ujawnia racjonalnie myślącym
osobom że "grawitacja jest dynamicznym polem
dipolarnym" podobnym do pola formowanego
przez powietrze na "wlocie" do wentylatora.
Podsumowując powyższe, jeśli chce się
uzyskiwać pełną i zbalansowaną wiedzę o
następstwach jakiejś "drogi", wówczas konieczne
jest doświadczenie owej drogi w obu jej kierunkach.
Na przekór tych empirycznych ustaleń, że "tylko
odbycie drogi w obu jej kierunkach dostarcza
nam pełnej i zbalansowanej wiedzy", ludzie w
każdej sprawie upierają się przy odbywaniu
drogi w tylko jednym kierunku. Jako przykład
tego upierania się rozważmy "drogę do Boga".
W średniowieczu religie "patrzyły
na wszystko zaczynając od Boga i ekstrapolując
to na otaczającą rzeczywistość", zaś "paliły na stosie"
każdego kto próbował gromadzić ateistycznną wiedzę.
Z kolei w dzisiejszych czasach ateistyczna nauka
"patrzy na wszystko zaczynając od otaczającej nas
rzeczywistości oraz ekstrapolując swe ustalenia
na Boga", zaś "pali na stosie" każdego kto (jak
moje "totaliztyczne nauki") usiłuje ukazać świat
z perspektywy Boga. Niefortunnie, poprzez
ograniczanie swych badań wyłącznie do tego
jednego podejścia, dotychczasowa nauka
doszła do błędnego wniosku że "Boga wcale
NIE ma". Tymczasem empiryka nas uczy,
że aby uzyskać "pełną i zbalansowaną
wiedzę", konieczne jest poznawanie rzeczywistości
(i Boga) przy odbywaniu drogi w obu kierunkach,
tj. zarówno przy "postawieniu się w sytuacji Boga
i ekstrapolowaniu wyników na otaczającą nas
rzeczywistość", jak i przy "ateistycznym badaniu
otaczającej nas rzeczywistości i extrapolowaniu
ustaleń na Boga". Wszakże w taki sposób
oba podejścia mogą nawzajem się sprawdzać
i uzupełniać. Aby uświadomić tu zyski otwarte takim
"dwukierunkowym" podejściem, porównajmy krótko
osiągnięcia monopolu
dotychczasowej ateistycznej nauki ortodoksyjnej -
czyli dzisiejszej oficjalnej nauki ziemskiej
która "bada tylko otaczającą nas rzeczywistość,
zaś swe wyniki ekstrapoluje na Boga",
z bogactwem konkurencyjności
noworodzącej się totaliztycznej nauki -
czyli nowej nauki wyrosłej z filozofii totalizmu,
która "analizuje wszystko po postawieniu się
w pozycji Boga i ekstrapolowaniu perspektywy
Boga na otaczającą nas rzeczywistość".
(Po definicje i szersze opisy obu tych nauk bazujących
na odwrotnych fundamentach filozoficznych, patrz
punkty #C1 do #C6 na stronie o nazwie
telekinetyka.htm.)
Jak już udokumentowałem to materiałem dowodowym
aż na całym szeregu totaliztycznych publikacji,
przykładowo w punkcie #B1 strony o nazwie
changelings_pl.htm,
czy w podrozdziale H10 z tomu 4 mojej najnowszej
monografii [1/5],
taki "świat zarządzany przez Boga" jaki wynika z
badań "totaliztycznej nauki" zasadniczo różni się
od "świata bez Boga" jak wynika z badań "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej". Przykładowo, w "świecie
bez Boga" znalezienie "kości dinozaurów" musi
oznaczać że dinozaury faktycznie żyły kiedyś na
Ziemi. Natomiast w "świecie zarządzanym przez
Boga" znalezienie "kości dinozaurów" oznacza
jedynie iż Bóg ma jakiś nadrzędny cel w pokazaniu
tych kości ludziom - tak jak to opisano w punkcie
#A1 i #E1 strony o nazwie
evolution_pl.htm.
Stąd Bóg mógł "stworzyć" te "kości dinozaurów"
tak samo jak stworzył ludzi i stworzył zwierzęta -
na przekór że dinozaury wcale NIE musiały żyć
na Ziemi. W podobny sposób, w "świecie bez Boga"
NIE ma prawa zaistnieć ani "moralność" ani "sny",
ani nawet "uczucia wyższego rzędu" w rodzaju
miłości, współczucia, żalu, itp. Innymi słowy,
aby ludzkość uzyskiwała zbalansowany
obraz wszechświata, rzeczywistość muszą
równocześnie badać i interpretować aż dwie
konkurencyjne nauki, tj. dotychczasowa "ateistyczna
nauka ortodoksyjna", oraz nowotworzona przez
filozofię totalizmu "nauka totaliztyczna".
Wyniki zaś ustaleń obu tych nauk powinny
być równolegle nauczane w szkołach i oficjalnie
upowszechniane wśród ludzi. Bez bowiem
takiego równoległego poznawania ustaleń
z obu tych "dróg poznania", obraz wszechświata
jest wysoce "stronniczy", wypaczony i zubożony.
Jak to wyjaśniłem na wstępie, konkurencyjne
podejście nowej "totaliztycznej nauki" wcale NIE
jest nowym pod każdym względem. Wszakże
reprezentuje ono podejście do badań rzeczywistości,
które przez dawnych filozofów było zwane
a priori - czyli "od przyczyny do skutku".
W wysoce ograniczonym wydaniu było ono kiedyś
praktykowane przez religie, zaś w starożytności
używali je nawet izraeliccy uczeni - do dzisiaj
zachowując jego kunszt w formie tzw. "kabały".
Jednak "totaliztyczna nauka" wprowadza aż
kilka nowych (wysoce twórczych) elementów
do tego starego podejścia. Przykładowo, stwierdza
ona, że stosowanie w badaniach naukowych
wyłącznie jednego podejścia, tj. stosowanie
wyłącznie zarówno podejścia "a priori"
jak i wyłącznie podejścia "a posteriori"
(tj. podejścia "od skutku do przyczyny" - czyli
tego które jest wyłącznie stosowane przez
dzisiejszą "ateistyczną naukę ortodoksyjną")
jest poważnym błędem epistemologicznym
prowadzącym do zubożenia ludzkiej wiedzy.
Faktycznie bowiem, aby wiedza ludzka była
pełna i zbalansowana, konieczne jest jednoczesne
stosowanie obu tych podejść. Innymi słowy,
w witalnym interesie
ludzkości i wiedzy leży zaistnienie na Ziemi
dwóch konkurencyjnych nauk naraz, tj.
kontynuacja dotychczasowej "ateistycznej
nauki ortodoksyjnej" z jej wyłącznie "a posteriori"
podejściem do badań, oraz powstanie nowej
"totaliztycznej nauki" która bazując na
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
oraz na
formalnym dowodzie na istnienie Boga
będzie teraz naukowo rozwijała podejście
"a priori" do tych samych badań -
tak jak podejście to już obecnie jest
reprezentowane i zilustrowane w mojej najnowszej
monografii [1/5].
Oczywiście, takich zupełnie nowych i wysoce twórczych elementów
zostało wprowadzone więcej do "totaliztycznej nauki" -
tyle że ich pełne opisanie (i zilustrowanie na przykładach)
wymaga obszerniejszej publikacji, takiej jak np. moja
monografia [1/5].
Niestety, monopol "ateistycznej nauki ortodoksyjnej"
długo jeszcze NIE pozwoli ani aby oficjalnie otworzyć
i sfinasować "totaliztyczną naukę" ani też aby
zacząć oficjalnie upowszechniać ustalenia tej
nowej "totaliztycznej nauki". Wszakże "ateistyczna
nauka ortodoksyjna", podobnie jak każda monopolistyczna
instytucja, czerpie wysokie zyski finansowe i
wygodne życie ze swego "monopolu na wiedzę" -
których to zysków dobrowolnie NIE chce z nikim
dzielić, zaś wygód NIE chce utracić stworzeniem
sobie konkurencji. Przez długo więc jeszcze
totaliztyczni naukowcy, podobnie jak
dr Jan Pająk -
autor tej strony, będą zapewne zmuszani aby
poznawali świat jako "bezrobotni naukowcy",
a być może niektórzy z nich będą nawet umiejętnie
pozbawiani prawa do "zasiłku dla bezrobotnych" -
w ten sposób doświadczając kolejnej manifestacji
działania tzw. "przekleństwa wynalazców"
opisywanego m.in. w punkcie #B4.4 strony
mozajski.htm.
Z powodu tego zawziętego blokowania swobody
oficjalnego ujawniania ustaleń "totaliztycznej nauki",
dla zbalansowania swej wiedzy każda osoba powinna
starać się ustalenia te poznać na prywatnych
zasadach. Wszakże wychodząc z punktu widzenia że
Bóg istnieje,
oraz znając metodę działania Boga opisaną
w punkcie #A2.2 powyżej, nagle wszechświat
zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. Przykładowo,
wszystko co nas otacza zaczyna być tylko
rodzjem "hologramu" formowanego przez Boga
dla osiągnięcia nadrzędnych celów - np.
zainspirowania do poszukiwań twórczych i do
doskonalenia "moralności". Stąd patrząc np.
na "kości dinozaurów" zaczyna się widzieć, że
wcale NIE oznaczają one iż dinozaury faktycznie
żyły kiedyś na Ziemi - a jedynie oznaczają że
Bóg pragnie zainspirować ludzkie poszukiwania
twórcze poprzez ich "sfabrykowanie". Podobnie,
np. tzw. "przesunięcie ku czerwieni światła gwiazd"
oraz "rozprężanie się wszechświata" wcale NIE
potwierdzają że kiedykolwiek zaistniał "wielki
wybuch (big bang)", a jedynie potwierdzają
wysoką złożoność i wyrafinowanie praw
natury które Bóg zakodował do oprogramowania
wszechświata - jak to jest wyjaśnione w
punkcie #D2 strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.
Kiedy zaś wszystko to już sobie uświadomimy,
nasze życie ponownie nabierze głębszego sensu
i poczucia kierunku - które ludzkość niedawno
utraciła właśnie z powodu "stronniczego" zniekształcania
wiedzy przez żyjącą wygodnicko ze swego "monopolu"
dzisiejszą "ateistyczną naukę ortodoksyjną".
Temat palącej potrzeby oficjalnego powołania
nowej "totaliztycznej nauki", która stworzyłaby
zdrową naukową konkurencję dla dotychczasowego
"monopolu na wiedzę" starej "ateistycznej nauki
ortodoksyjnej", jest aż tak istotny, że omówiony
został aż na całym szeregu totaliztycznych stron.
Przykładowo, temat ten poszerzony jest w punkcie
#C1 ze strony o nazwie
telekinetyka.htm.
Omawia go też np. punkt #B1 ze strony
tornado_pl.htm,
punkty #F1.1 do #F3 strony o nazwie
god_istnieje.htm,
punkt #C5 strony o nazwie
will_pl.htm,
oraz kilka jeszcze innych stron.
#A2.7.
Zważaj na zasadę "przeżywania najmoralniejszego" (którą można także nazywać
zasadą "wymierania najniemoralniejszych intelektów"), jaką Bóg konsystentnie,
chociaż dyskretnie, stosuje wobec ludzi:
Motto:
"Jeśli ustalić najbardziej pierwotną przyczynę każdej przedwczesnej śmierci, wówczas okazuje
się nią być głuchota na głos własnego sumienia (tj. praktykowanie jakiejś formy niemoralności)."
Bez względu na to czy jesteś indywidualną
osobą, czy całą instytucją (tj. tzw. "intelektem
grupowym"), filozofia totalizmu ma dla Ciebie
istotną radę. Mianowicie, jeśli chcesz
uchronić siebie (a także swoich najbliższych)
przed przedwczesną śmiercią, wówczas zarówno
sam wsłuchuj się w głos swego sumienia i bądź
głosowi temu posłuszny, jak i ucz tego wsłuchiwania
się swoje dzieci i wszystkie bliskie sobie osoby.
Czyń tak, ponieważ dla większości tzw. "intelektów"
(tj. dla większości wszystkiego co prowadzi niezależne
"życie" i posiada sumienie), Bóg konsystentnie
wdraża zasadę "przeżywania najmoralniejszego"
opisywaną szerzej m.in. w punkcie #B1 strony o nazwie
changelings_pl.htm
i w punktach #G1, #G3 i #G4 strony o nazwie
will_pl.htm.
Działanie tej zasady jest takie, że niemal wszystkie
"intelekty" które stają się głuche na głos swego
sumienia umierają przedwczesną śmiercią. A
jest szokującym jak wielu dzisiejszych ludzi NIE
potrafi już słuchać głosu swego sumienia. Niemal
też wszyscy z nich są przeznaczani "pod kosę" -
jest tylko kwestią czasu jak wcześnie to dla nich
nastąpi Jeśli zaś chcesz kogokolwiek dorosłego
przetestować czy słucha głosu swego sumienia,
użyj w tym celu następstw "zasady jednomyślności"
opisanej dokładniej w podrozdziałach JA2.1, JA9 i JA13 z tomu 6 mojej najnowszej
monografii [1/5]
(albo też użyj testu dziecięcego, też bazującego na
tej zasadzie, a opisanego pod "Fot. #G1b (prawe)" ze strony o nazwie
cielcza.htm).
Zasada ta stwierdza bowiem, że "niezaleźnie którym
kryterium moralnym ktoś by nie osądzał lub mierzył
jakąś ludzką działalność, wynik zawsze będzie taki
sam". Dlatego gdy znajdziemy np. w Biblii jakiekolwiek
definitywne osądzenie jakiegoś konkretnego zachowania
ludzkiego, dokładny odpowiednik tego osądzenia
będzie też podpowiadany przez sumienie wszystkich
osób które ciągle w nie się wsłuchują. Stąd
jeśli osobie ciągle nawykłej do wsłuchiwania
się w głos swego sumienia zasugeruje się np.
pomyślenie lub wyobrażenie sobie stosunku
seksualnego homoseksualistów, wówczas
sumienie takiej osoby wygeneruje w niej uczucie
odpowiadające nakazowi Boga np. z bibilijnej
"Księgi Kapłańskiej (Leviticus)", werset 18:22 - cytuję:
"Nie wolno ci położyć się z mężczyzną, tak jak
się kładziesz z kobietą. Jest to obrzydliwość."
To właśnie z tego powodu większość osób
ciągle nawykłych do słuchania głosu swego
sumienia NIE jest w stanie jeść posiłków np.
w restauracji w której umizgują się do siebie
rozochoceni homoseksualiści - tak jak opisuje
to punkt #B4 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
Jednak u osób które stały się już głuche na
głos swego sumienia, widok umizgiwania się
homoseksualistów albo nie wzbudza zadnych
uczuć, albo też wzbudza te same uczucia jak
widok zakochanych w sobie dziewczyny i
chłopaka. Z kolei jeśli osobie nawykłej do
słuchania głosu swego sumienia zasugeruje
się przykładowo "mordowanie", wówczas
jej sumienie wygeneruje w niej uczucie
odpowiadające definitywnemu zakazowi
mordowania ludzi wydanemu nam przez Boga
i udokumentowanemu np. w bibilijnej "Księdze
Wyjścia", werset 20:13 - cytuję "Nie wolno ci
mordować." (Odnotuj, że oba powyższe wersety
zacytowałem z "Pisma Świętego w Przekładzie
Nowego Świata", Strażnica 2006, ISBN 83-86930-10-1.
Powodem jest, że w innych tłumaczeniach Biblii
NIE są one tłumaczone aż tak wiernie.
Przykładowo, w bibilijnych czasach zarówno
dla zabijania zwierząt, jak i dla mordowania ludzi
używane było to samo słowo "zabijać". Jednak
w w/w wersecie 20:13, słowo to użyte jest w znaczeniu
mordowania ludzi. Wszakże Bóg pozwala ludziom
zabijać zwierzęta jeśli celem jest uzasadnione użycie
ich mięsa dla faktycznego zaspokojenia ludzkiego
głodu.)
Zasada "przeżywania najmoralniejszego"
(którą można też nazywać zasadą
"przedwczesnego wymierania najniemoralniejszych
intelektów") wynika bezpośrednio z celu
w jakim Bóg stworzył ludzi zaś obecnie mądrze
zarządza ludzkością. Celem tym bowiem jest
"przysparzanie wiedzy" - tak jak wyjaśniają
to punkty #B1 i #B2 strony o nazwie
antichrist_pl.htm.
To też właśnie w tym celu Bóg zmuszony był nadać
ludziom najwyższy poziom niedoskonałości jaki tylko
jest możliwy bez spowodowania samozniszczenia
się ludzkości. Jednak niestety, aby móc "przysparzać
wiedzę" ludzie muszą zachowywać się w określony
sposób, który w dzisiejszych czasach nazywamy
określeniem "moralnego" zachowania. Wszakże
bez moralnego zachowania NIE ma postępu wiedzy
ani techniki - na co starałem się zwrócić już uwagę
czytelnika w punkcie #A1 tej strony. Dlatego Bóg
wydał ludziom w autoryzowanych (inspirowanych)
przez siebie świętych księgach (np. w
Biblii)
wykaz wymogów i nakazów moralnych jakie ludzie muszą
przestrzegać w swoim życiu. Ponadto każdemu
z ludzi Bóg dał też specjalny organ zwany
sumienie który bezpośrednio łączy
umysł tego człowieka z umysłem Boga i który
nienarzucająco się podpowiada każdej osobie
jakie jej działania są moralnie właściwe, a jakie
są moralnie niewłaściwe. Z kolei dla uzytku m.in.
ateistów, przewidujący Bóg opracował też aż cały
szereg obiektywnych tzw. "wskaźników
moralnej poprawności" - takich jak "pole
moralne", "energia moralna", "karma", itp.
(po ich krókie opisy patrz punkty #C4 do #C4.5 na stronie
morals_pl.htm).
Niestety, z powodu swej wrodzonej niedoskonałości,
wielu ludzi ignoruje owe nakazy świętych ksiąg,
podszepty sumienia, wskaźniki moralnej
poprawności, itp.. Przez to zamiast zachowywać
się moralnie, zachowują się oni niemoralnie.
Takie zaś ich niemoralne zachowanie przeszkadza
Bogu w realizacji jego celów i planów. Dlatego
Bóg cichcem eliminuje te niemoralne intelekty
z życia (tj. cichcem je uśmierca) - tak jak to
wyjaśniają punkty #G1, #G3 i #G4 strony o nazwie
will_pl.htm
oraz punkt #B1 strony o nazwie
changelings_pl.htm.
Owo pasmo przedwczesnego uśmiercania owych
niemoralnych intelektów przez Boga (a przeżywania
najmoralniejszych intelektów) formuje właśnie
streszczaną w tym podpunkcie zasadę "przeżywania
najmoralniejszego". (Po pełny opis tej zasady
rekomenduję jednak zaglądnięcie do punktów
#G1 do #G7 strony o nazwie
will_pl.htm.)
Przy wdrażaniu owej zasady "przeżywania
najmoralniejszego" (a "wymierania najniemoralniejszego")
działania Boga są jednak krępowane poważnym
ograniczeniem. Ograniczenie owo wynika z
faktu, że gdyby każdy człowiek był pewny konsystentnego
działania tej zasady w rzeczywistym życiu, wówczas
nagle wszyscy ludzie zaczęliby ślepo wierzyć w Boga
i na Ziemi zabrakłoby ateistów. Tymczasem ludzie
ślepo wierzący w Boga i wysoce religijni mają poważną
wadę, którą można nazwać "paradoksem wierzących".
Mianowicie, typowo uważają, że wiedzą już wszystko
co wiedzieć trzeba - ignorując swój obowiązek coraz
lepszego poznania Boga oraz świata który Bóg stworzył.
To zmienia ich w ostoję konserwatyzmu i zastoju. Nie
tylko więc że NIE "przysparzają wiedzy", a wręcz
aktywnie przeszkadzają w przysparzaniu wiedzy -
tak jak wyjaśniają to szerzej punkty #C3 i #A2 strony
will_pl.htm.
Faktycznie to gdyby na Ziemi mieszkali wyłącznie
ludzie ślepo wierzący w Boga, wówczas do dzisiaj
ludzkość zapewne ciągle mieszkałaby w jaskiniach
i nie znałaby ognia. Na dodatek, niemal wszystkie
religie (a stąd i niemal wszyscy religijni ludzie ślepo
wierzący w Boga) z upływem czasu stopniowo powypaczały
zrozumienie boskich nakazów, interpretując je coraz
bardziej niewłaściwie i wybiorczo. Przykładowo, gro świętych
ksiąg z boskimi nakazami (np. gro Biblii) wyraża zalecenia
Boga jak ludzie mają współżyć moralnie z innymi ludźmi.
Tylko zaś marginalna część owych świętych ksiąg poświęcona
jest podtrzymywaniu tradycji powtarzalnego przypominania
ludziom o istnieniu Boga poprzez np. wspólne modlitwy
i msze, wyjaśnianie mocy Boga, składanie Bogu hołdu,
czczenie Boga, itp. Tymczasem niemal wszystkie religie
pozamieniały owe proporcje i gro swojej uwagi
dedykują czczeniu Boga i schlebianiu Bogu, zaś
jedynie marginalną część uwagi poświęcają moralnemu
współżyciu ludzi. W rezultacie, większość religijnych
i ślepo wierzących w Boga ludzi, sądzi że spełnia
wszystkie wymagania jakie Bóg na nich ponakładał
jeśli tylko regularnie udaje się do kościoła czy do
swej świątyni i uczestniczy tam w sesjach czczenia
Boga i schlebiania Bogu. Natomiast spełnianie owych
najważniejszych dla Boga wymagań moralnego współżycia
na codzień z innymi ludźmi, owi ślepo wierzący ludzie
zaniedbują lub zupełnie ignorują. Zamiast więc żyć
moralnie, większość dzisiejszych religijnych ludzi
tylko regularnie schlebia Bogu, podczas gdy ich
codzienne życie typowo tkwi po uszy w niemoralności.
Podsumowując powyższe, z powodu postępującego z
upływem czasu wypaczania przez religie zrozumienia
dla intencji Boga zawartego w Jego nakazach i
wymaganiach, ludzie wysoce religijni i ślepo wierzący
w Boga faktycznie uniemożliwiają Bogu realizowanie
celu w jakim stworzył On ludzi, tj. uniemożliwiają
"przysparzanie wiedzy". Aby więc "przysparzać
wiedzę", Bóg potrzebuje obecności ateistów na
Ziemi (lub potrzebuje obecności osób praktykujących
"naukę totaliztyczną" - którzy wiedzą że celem
Boga jest "przysparzenie wiedzy", a stąd ciągle
"przysparzają wiedzę" na przekór iż są pewni
istnienia Boga). Bóg nie może więc jawnie
i w sposób widoczny dla każdego "uśmiercać
najniemoralniejszych". To bowiem by odebrało
ludziom ich "wolną wolę" i spowodowało że każdy
bałby się zostać ateistą oraz bałby się zadawać
odważne pytania które przecież stoją u podstaw
"przysparzania wiedzy". Wszakże osoby
zadające odważne pytania często są
oskarżane o "świętokradztwo" przez
najróżniejszych "faryzeuszy" - to właśnie aby
zdamaskować niemoralność tego typu oskarżeń
niezgodnych z wolą i celami Boga, Jezus został
wysłany na krzyż przez kapłanów gotowych niemal
wszystko okrzykiwać "świętokradztwem".
Aby więc balansować sytuację i powodować, że
niemoralne intelekty wymierają, jednak ateiści ciągle
"przysparzają wiedzę", mądry Bóg wdraża na Ziemi
zasadę "przeżywania najmoralniejszego" w wysoce
dyskretny, bezrozgłosowy i nieodnotowywalny dla
ludzi sposób - tak jak wyjaśniają to punkty #G3 do
#G5 w/w strony
will_pl.htm.
Mianowicie, Bóg stwarza pozory, że także na ludzi
jakoby działa darwinowska
zasada "przeżywania najsilniejszego"
oraz że jakoby "niemoralność popłaca", a ponadto
kiedy Bóg konsystentnie "uśmierca owych najniemoralniejszych",
zawsze czyni to w sposób jaki dostarcza ludziom co
najmniej 3 odmienne wyjaśnienia - opisane szerzej
w punkcie #C2 odrębnej strony o nazwie
tornado_pl.htm.
Na użytek zaś tych osób, które jednak zabiegają
(i zasługują) aby poznać prawdę na ten temat,
Bóg pozwala aby prawdę tą odkrył, oraz ujawnił
zainteresowanym, niejaki Jan Pająk - czyli tropiciel
prawdy o zawodowym życiu dosyć symbolicznym dla
przełomu 20 i 21 wieku, tj. zawzięcie prześladowany
przez swoich ziomków, niechciany we własnym
kraju, zagoniony na "koniec świata", nieustannie
krytykowany przez gro zawodowych naukowców,
cechujący się niemal wszystkim co budzi uprzedzenia innych
ludzi (włączając w to nawet nazwisko), borykający
się z częstymi utratami pracy, niepewnością jutra,
powtarzalnym bezrobociem (jednak bez kwalifikowania
się na zasiłek dla bezrobotnych), brakiem funduszy
na badania, biedą, zimnem, kłopotami zdrowotnymi,
itp. Wszakże mądry Bóg wie doskonale, że niemal
nikt na świecie i tak NIE uwierzy w prawdy poodkrywane
prywatnie i za darmo przez hobbystę o nazwisku
Jan Pająk, pochodzącego z polskiej wsi zwanej
Wszewilki
(zamiast np. poodkrywane z ogromnymi nakładami
kosztów i z użyciem satelitów lub drogiego sprzętu
badawczego przez jakąś światową sławę naukową
oficjalnie zatrudnioną w Cambridge czy w MIT dla
wyspecjalizowania się w takich właśnie badaniach).
#A2.8.
Jeśli odnotujesz "grupową niemoralność" instytucji lub społeczności do której należysz,
czyń rozważnie wszystko co w twojej mocy (ale bez narażania swego bezpieczeństwa)
aby ujawnić innym jej szkodliwość, bowiem pasywność wobec czyjejś niemoralności Bóg
karze tak samo surowo jak współudział w tej niemoralności:
Motto:
"Jeśli pozostaniesz 'pasywnym' wobec czyjejś niemoralności, wówczas w przyszłości
będziesz za to ukarany tak samo jakbyś był współudziałowcem w owej niemoralności."
Empiryczne dane jakie coraz wyraźniej ujawniają
się w wydarzeniach jakie obserwujemy, dowodzą
że "pasywność" wobec czyjejś niemoralności
Bóg karze tak samo surowo jak współudział w
owej niemoralności. Ową zasadę karania za
pasywność opisałem już w całym szeregu
totaliztycznych stron - np. patrz punkty
#B4 i #B1 strony o nazwie
parasitism_pl.htm.
Dlatego jeśli w pobliżu siebie widzimy jakąkolwiek
formę niemoralności, w naszym interesie leży
abyśmy rozważnie uczynili wszystko co w naszej mocy,
jednak co NIE narazi nas na niebezpieczeństwo
lub na prześladowania, aby ujawnić szkodliwość
tej niemoralności i w ten sposób aby dołożyć
swój wkład do jej eliminowania.
W naszym jednak przestrzeganiu owego wymogu
Boga (aby NIE być pasywnym wobec czyjejś
niemoralności), mamy obowiązek aby podejmować
tylko takie działania jakie według naszego sumienia
oraz wiedzy, NIE reprezentują sobą "agresji",
a stąd jakie NIE narażą nas samych na niebezpieczeństwo
lub na prześladowania ze strony innych ludzi z
którymi uprzednio żyliśmy w pokoju. Chodzi bowiem
o to, że Bóg NIE nakazuje nam aby zwalczać
jedno zło z pomocą innego zła. Tymczasem
gdybyśmy to my jako pierwsi podjęli (zainicjowali) jakieś
działania wobec ludzi z którymi uprzednio żyliśmy
w pokoju, zaś następstwem tych działań byłoby że
naraziłyby one nas samych na zemstę, prześladowania,
niebezpieczeńśtwo, itp., ze strony tychże ludzi,
wówczas nawet jeśli nasze działania służyłyby
zwalczaniu czyjejś niemoralności, ciągle reprezentowałyby
one sobą "agresję", zaś jako takie też byłyby
niemoralnym postępowaniem. Stąd takie zapobieganie
czyjejś "szkodliwej" działalności poprzez zainicjowanie
szkodzenia sobie samemu wcale NIE jest tym czego rozumny
i sprawiedliwy Bóg od nas się domaga. Z tego powodu,
przez "czynienie wszystkiego
co w naszej mocy" aby zapobiec czyjejś niemoralności
należy rozumieć podejmowanie na tyle rozważnych
i dobrze przemyślanych działań, jakie NIE reprezentują
sobą "agresji", a stąd jakie NIE narażają nas samych
na jakąkolwiek formę otrzymania zwrotnych cierpień,
prześladowań, niebezpieczeństw, itp.
(Proszę jednak odnotwać, że jeśli owa "grupowa
niemoralność" którą mamy onbowiązek zwalczać,
sama jest już agresją wobec nas, wówczas sytuacja
się zmienia i mamy wtedy "obowiązek własnej obrony"
z pomocą wszelkich metod i środków jakie są nam dostępne.)
Innym słowy, od doświadczenia pełnej wagi kary Boga
za naszą pasywność wobec czyjejś niemoralności
będziemy już zwolnieni po podjęciu jakichkolwiek
naszych rozważnych i dobrze przemyślanych działań,
które chociaż w minimalny sposób przyczynią się
do pomniejszenia "niemoralności" czyjegoś
postępowania (np. poprzez uświadomienie innym
ludziom szkodliwości tego postępowania).
Oczywiście, kiedy Bóg będzie wymierzał karę za
niemoralność "intelektowi grupowemu" do którego
my nalezymy, poziom naszego uwolnienia od
przecierpienia owej kary będzie proporcjonalny
do tego jak bardzo my przyczynimy się do eliminowania
danej grupowej niemoralności. Najwyraźniej ową
"proporcjonalność" poziomu kary widać w kataklizmach -
np. patrz punkty #C7 i #I1 na stronie o nazwie
seismograph_pl.htm.
Kataklizmy bowiem zawsze uśmiercają tylko tych
najbardziej winnych, turbują nieco tych mniej winnych
lub tych co NIE wykazywali pełnej pasywności,
zaś zupełnie omijają niewinnych oraz tych co
znacząco przyczynili się do eliminacji danej
"grupowej niemoralności".
#A2.9.
Tym których kochasz i szanujesz serwuj obiektywną prawdę i dobrze balansowany
konstruktywny krytycyzm, niekonstruktywne zaś pochwały i komplementy zachowaj dla wrogów:
Motto:
"Ci co trzymują wyłącznie komplementy zostają pozbawieni szansy na naprawę swych błędów."
Mówienie prawdy i konstruktywne krytykowanie
jest trudne. Wszakże wspina się ono stromo
pod górę "pola moralnego" - tak jak wyjaśnia
to punkt #A2 totaliztycznej strony o nazwie
prawda.htm.
"Prawda" niemal więc zawsze okazuje się być przykra.
Dlatego w ostatnich czasach ludzkość adoptowała
ogromnie szkodliwą zasadę, że bliskim sobie ludziom
mówi się wyłącznie to co chcą usłyszeć, czyli
słodkie kłamstwa, pochwały, komplementy, itp.
Owa pleniąca się ostatnio "moda" czy zasada,
aby nigdy NIE mówić prawdy, na Zachodzie
ma już swoją nazwę "positive reinforcement" -
tj. jakoby "pozytywne wzmocnienie" czyli
"budowanie charakteru poprzez mówienie tylko
tego co uważane jest za 'pozytywne' ". Jak
jednak się okazuje, jego następstwa faktycznie
"osłabiają", a NIE "wzmacniają". W rezultacie
tego oceanu "słodkich kłamstw", większość
dzisiejszych ludzi utraciła już samokrytyczność
i zdolność do rozumienia oraz naprawy błędów
jakie popełniają. Nie są więc już w stanie
udoskonalać swojego postępowania. Wszakże
NIE otrzymując od bliźnich informacji co
czynią źle, utracili realizm oceny swojego
postępowania i dlatego postępują
coraz bardziej niewłaściwie.
Z powyższych powodów totalizm przypomina,
że im bardziej kogoś się kocha i szanuje,
tym większy ma się obowiązek aby mówić mu
prawdę i aby konstruktywnie wskazywać błędy
jakie ów ktoś popełnia. Wszakże - jak wyjaśnia
to punkt #F1 tej strony, "bez
poznania prawdy NIE ma postępu".
Jeśli zaś bliska osoba NIE wyjaśni dokładnie
tym których kocha i szanuje co czynią źle i
jakie błędy popełniają, wówczas w dzisiejszych
czasach takiej informacji nie otrzymają już od
nikogo.
Nakładając na totaliztów obowiązek kostruktywnej
krytyki i obiektywnego wskazywania błędów, totalizm
wymaga jednak aby czynić to we właściwy sposób.
Mianowicie, wymaga aby (a) krytykowanych
bliskich zawsze informować, że nasza krytyka
wynika z miłości i szacunku do nich, oraz że chcemy
aby dzięki niej nauczyli się unikac popełniania błędów
oraz aby opanowali naprawianie tych błędów które
już popełnili. Ponadto, (b) krytyka musi być
konstruktywna. To znaczy, że powinno jej towarzyszyć
aż tyle dodatkowych informacji ile tylko jesteśmy w
stanie przekazać. Szczególnie zaś powinna odpowiadać
na pytania "dlaczego" to coś było błędem, "jak to
można naprawić", "jak w przyszłości unikać jego
popełnienia", itp. Nasza krytyka powinna też być
(c) dobrze balansowana. To znaczy, jej
serwowanie, jeśli się da, powinno być balansowane
równą ilością potwierdzania co owi nasi kochani
i szanowani czynią dobrze i właściwie.
Totaliźci typowo "NIE wchodzą nikomu w drogę",
a stąd nie mają dużo wrogów. Wszakże we wszystkim
co czynią zawsze postępują pedantycznie moralnie.
Jeśli jednak mają już jakiegoś wroga, wówczas
to dla niego powinni zachować wszystkie komplementy
i niekonstruktywne chwalenie. W ten bowiem sposób
"upolują aż kilka ptaków jednym kamieniem".
#A2.10.
Swoje dzieci wychowuj zgodnie z nakazywaną nam przez Boga "zasadą odwrotności",
pamiętaj też że całe twoje życie Bóg wychowuje ciebie z użyciem owej zasady:
Motto:
"Doświadczanie przeciwieństwa właściwego ilustracyjnie uczy nas co jest właściwe."
Aż na całym szeregu totaliztycznych stron
opisana jest zasada używana przez
Boga do wychowywania ludzi, zwana
"zasadą odwrotności".
Jej opisy czytelnik znajdzie np.
w punkcie #B1.1 strony o nazwie
antichrist_pl.htm,
w punkcie #B5.1 strony o nazwie
will_pl.htm,
czy w punkcie #F3 totaliztycznej strony
wszewilki.htm.
W Biblii ową zasadę Bóg nakazuje też
ludziom stosować podczas wychowywania
swoich dzieci - aczkolwiek NIE nadaje jej
tam tej wymownej nazwy. Działanie tej
zasady sprowadza się do pobudzania
ludzi do intensywnych działań
nacelowanych na zmianę swej sytuacji,
poprzez wprowadzanie ich w sytuacje, że
to co "jest", zawsze
sprawia wrażenie "odwrotności"
tego, co "być powinno", co "my byśmy
chcieli aby było", oraz co "Bóg od nas
wymaga abyśmy ustanawiali".
Innymi słowy, aby nauczyć ludzi zaradności,
stawiaj ich w sytaucji braków, aby nauczyć
ludzi miękkości, postępuj z nimi twardo, itp.
Fakt, że przez całe nasze życie Bóg nieustannie
wychowuje nas z użyciem owej "zasady odwrotności",
wprowadza określone konsekwencje do naszego
odbioru tego co nas spotyka. Przykładowo, jeśli
dotknięci zostajemy czymś nieprzyjemnym, wówczas
zamiast użalać się nad sobą, raczej powinniśmy
swe doświadczenia traktować jako lekcję życia
z której możemy wyciągnąć użyteczne wnioski,
oraz jako okazję do poprawy swego charakteru
i swych perspektyw na przyszłość. Nie powinniśmy
też się wstydzić "czarnych okresów" ze swego
życia, bowiem dokumentują one bogactwo doświadczeń
jakie już zgromadziliśmy.
#A3.
Dalsze wytyczne totaliztycznego postępowania w życiu wskazuje reszta filozofii totalizmu:
Niniejsza ograniczona rozmiarowo strona
ma jedynie na celu ujawnienie esencji filozofii
totalizmu, NIE zaś nauczenie całości tej
filozofii. Dlatego aby nie wydłużać tej strony,
NIE będę już tutaj przytaczał dalszych wytycznych
totaliztycznego postępowania w określonych
sytuacjach z codziennego życia. Wszakże
dalsze takie wytyczne same się nasuwają -
jeśli ktoś pozna działanie mechanizmów i zasad
moralnych opisywanych filozofią totalizmu.
Ponadto, cały szereg wytycznych postępowania
w konkretnych sytuacjach życiowych wskazują też
naróżniejsze inne totaliztyczne strony i publikacje.
Przykładowo, następna podobna do powyższych
porcja wytycznych jest skrótowo podsumowana
np. w punkcie #F1 strony o nazwie
rok.htm.
Z kolei, w pełnym wymiarze wytyczne te są
omawiane w podręcznikach totalizmu wskazywanych
w punkcie #A4 - po przykłady ich omówienia patrz
podrozdział A16 oraz NG6.4 z mojej najnowszej
monografii [1/5].
#A4.
Podręczniki totalizmu:
Pełne opisy filozofii totalizmu można poznawać
ze specjalnie przygotowanych "podręczników
totalizmu". Owe gratisowe "podręczniki totalizmu"
upowszechniane są obecnie z pomocą internetu.
Oto ich wykaz (i zielone linki do stron które je
udostępniają) podane w kolejności od najnowszego
do najstarszego (kliknij na zielony opis wybranego
podręcznika aby sobie go załadować):
Najnowszy: tomy 1, 6 do 8, 4 do 5 i 12 do 13 monografii [1/5] w PDF,
Starszy: cała ilustrowana monografia [8p/2] w PDF,
Jeszcze starszy: tomy 6 do 9 i 4 do 5 monografii [1/4] w PDF,
Najstarszy: ilustrowana monografia [8p] w PDF oraz
nie-ilustrowana monografia [8p] w DOC i WP5.
Korzystając z podręczników i publikacji
totalizmu warto wiedzieć, że z chwilą kiedy
opracowane zostały ich ilustrowane wersje
w formacie PDF, ich starsze, nie-ilustrowane
wersje dostępne w formatach WORD.DOC
oraz WORD_PERFECT.WP5 przestawały
być aktualizowane. Jednak te starsze już
nieaktualizowane wersje NIE zostały pousuwane
z internetu, tak że zainteresowani czytelnicy
ciągle mogą sobie je załadować i przeglądnąć.
Jeśli jednak ktoś NIE interesuje się historią
czy stopniową ewolucją danych idei, wówczas
załadowując sobie dany podręcznik powinien
raczej poszukać jego najnowszej, bo niedawno
ilustrowanej i zaktualizowanej wersji w formacie
PDF.
#A5.
Odnotuj pisownię nazwy "totalizm":
Totalizm nie powinien być mylony z tzw.
"totalitarianismem". Totalitarianism jest bowiem
niemoralną filozofią typu faszystowskiego
która pod niemal każdym względem jest
zupełnie odwrotna do totalizmu. Zapewne
jednak aby móc uczyć ludzi że istotna jest
NIE nazwa, a to co pod nazwą ową się kryje,
w jakiś czas po tym jak nazwa opisywanej
tutaj "filozofii totalizmu" zaczęła już upowszechniać
się po świecie, niektórych ludzi opanowała
nagle gorączka aby przemianowywać nazwę
"totalitarianism" na krótszą nazwę totalism.
Na szczęście, ową skróconą nazwę dla
wsteczniczej filozofii "totalismu"
ludzie ci pisali zwykle z literą s,
nie zaś z literą z - z którą opisywany
tutaj moralny "totalizm" sam siebie nazywa.
Interesującym w tym dziwnym zjawisku jest,
że ludziom którzy używają nazwy "totalism"
w znaczeniu "totalitarianism" zdaje się wcale
nie przeszkadzać, że oba te słowa posiadają
zupełnie odmienne znaczenia. Słowo "totalitarianism"
wywodzi się bowiem od słowa "totalitarian",
które oznacza "agresywną postawę kontrolowania
i narzucania". Tymczasem słowo "totalism"
wywodzi się od słowa "total", które oznacza
"kompletną całość". Obserwując tą nielogiczną
modę nazywania "totalitarianismu" zupełnie
błędnym słowem "totalism" i to w niedługi
czas po tym jak nazwa "totalizm" zaczęła
być upowszechniana po świecie, warto
zadać sobie pytanie, czy jest ona tylko
"modą", czy też ukrywa się za nią coś
znacznie bardziej wartego odnotowania.
Wszakże zgodnie z totalizmem nic w
inteligentnym wszechświecie rządzonym
przez Boga NIE dzieje się bez istotnego
powodu.
#A6.
Logo totalizmu:
Totalizm posiada swoje logo. Logo to używane
jest dla wizualnego oznaczania wszystkiego
co ma związek z totalizmem - np. patrz "Fot. #I1".
Oto jak logo to wygląda:
Rys. #A1. Logo totalizmu.
Totalizm jest filozofią która używa bardzo niezwykłego logo.
Logo to ma kształt elipsy, z wpisanymi w nią białymi i
czerwonymi symbolami. Posiada ono dosyć niezwykłą historię
oraz raczej szczególne objaśnienie, co dokładniej opisane
zostało w podrozdziale H1 z tomu 5
monografii [8] o tytule "Totalizm"
(polskojęzyczna wersja owej monografii [8] może zostać
załadowana gratisowo z niemal każdej strony internetowej
totalizmu, której adres może zostać poznany albo z "Menu 4"
na lewym marginesie niniejszej strony, albo też z wyszukiwarek,
np. www.google.com, jeśli zapyta się je o słowa kluczowe
totalizm).
Logo to wykazuje wiele niezwykłych cech. Dla przykładu
emituje ono z siebie bardzo szczególne i pozytywne
"wibracje konfiguracyjne", jakie można odebrac z użyciem
narzędzi radiestezji (np. wahadełka lub różdżki). Wielu
totaliztów twierdzi również, że działa ono dla nich jako
amulet który przynosi im szczęście w życiu osobistym. Stąd np.
u studentów zwiększa ono szansę zdania egzaminów, u zakochanych
zwiększa ono powodzenie na randkach, itp. Więcej na temat niezwykłych cech tego logo
napisane jest w podrozdziale H1 tomu 5 monografii [8] "Totalizm".
Logo totalizmu przytoczone jest na każdej stronie internetowej
zadedykowanej owej pozytywnej i moralnej filozofii życiowej.
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiekszenie
każdej ilustracji z niniejszej strony internetowej. W tym celu wystarczy zwykle
kliknąć na tą fotografie. Ponadto wiekszość tzw. browserow ktore obecnie
są w użyciu, włączając w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji do swojego
własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją
zredukować lub powiększyć, a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.
Część #B:
Pochodzenie totalizmu:
#B1.
Czym jest totalizm:
Motto:
"Totalizm jest rodzajem symbolicznego 'białego konia' który unosi tych co go dosiądą do
lepszej przyszłości gwarantującej im bardziej świadome, bardziej spełnione i szczęśliwsze życie."
Totalizm jest to nowa, moralna, pokojowa,
postępowa, oraz konstruktywna filozofia,
która chlubi się tym iż jest w stanie wskazać
każdemu bardzo prostą recepturę na najbardziej
szczęśliwe, przyjemne, spokojne, zdrowe
i samo-spełnione życie jakie tylko ten ktoś
jest w stanie wieść w warunkach w jakich
właśnie się znajduje. Jednocześnie totalizm
jest w stanie logicznie uzasadnić dlaczego
wskazywana przez niego receptura jest najlepszą
ze wszystkich receptur dostępnych w dzisiejszych
czasach. Filozofia ta została wypracowana
zupełnie niedawno, bo w 1985 roku. Aczkolwiek
kilka dokładnych definicji tej filozofii zaprezentowanych
zostało w obszernym podrozdziale JC1 z tomu 7
monografii [1/5],
dla konsystencji wyjaśnień niniejsze opisy
rozpoczniemy od próby zdefiniowania totalizmu
także i tutaj. Trzeba jednak pamiętać, że
sporządzenie krótkiej pojedyńczej definicji tej filozofii
jest raczej trudnym zadaniem. Dzieje się tak ponieważ,
zależnie od punktu widzenia, definicja ta musi się nieco
różnić. Załóżmy więc przez chwilę, że pragniemy go zdefiniować
z punktu widzenia "co i jak totalizm czyni". Wówczas
esencja owej filozofii daje się wyrazić następującą definicją:
'moralny totalizm (pisany przez "z') jest to filozofia
codziennego życia, która umożliwia nam osiąganie
całego szeregu poszukiwanych jakości życiowych
w rodzaju szczęścia osobistego, zdrowia, poczucia
spełnienia, spokoju sumienia, zadowolenia z tego
co posiadamy, itp., poprzez wskazanie nam kilku bardzo
prostych zasad które on rekomenduje aby przestrzegać
w swoim życiu, w rodzaju "wszystko co czynisz czyń w
sposób pedantycznie moralny", "wykorzystuj każdą okazję
aby powiększać energię moralną u siebie i u innych",
"zawsze wybieraj rozwiązanie które wynosi cię pod
górę pola moralnego wzdłuż linii największego oporu
intelektualnego", itp.'
Chociaż totalizm nazywa siebie "filozofią",
faktycznie jest on bardziej pokrewny naukom
ścisłym takim jak fizyka, mechanika, czy informatyka.
Dzieje się tak ponieważ wykorzystuje on nowo-odkryte
zjawiska natury, takie jak energia moralna, pole moralne,
prawa moralne, itp., aby zdefiniować za ich pomocą
najbardziej produktywne zasady naszego postępowania oraz
najbardziej korzystne zasady naszego życia. Owe nowo
odkryte zjawiska które totalizm wykorzystuje, opisane
są dokładniej w podrozdziale JA13 z tomu 6 monografii [1/5].
Aby jednak uczynić powyższą definicję zrozumiałą już
na niniejszym etapie, wyjaśnimy je innymi słowami już
tutaj.
Totalizm został oparty na odkryciu Konceptu
Dipolarnej Grawitacji stwierdzającym, że wszelkie
nasze osiągnięcia są rządzone przez odpowiednie energie
i przez konfiguracje odpowiednich pól. Stąd wszystkie
wielkości wysoce poszukiwane i najbardziej cenione w
naszym życiu, takie jak nasze zdolności twórcze,
osiągnięcia, szczęście, zdrowie, spokój, samo-spełnienie,
poważanie innych, oraz wiele więcej, musimy sobie w życiu
"wykupić" poprzez opłacenie ich specjalną formą energii nazywaną
"energia moralna".
Owa energia moralna pozwala nam
na "kupienie" praktycznie wszystkiego co tylko zechcemy
mieć lub osiągnąć w naszym życiu. Znaczy, kiedykolwiek
czujemy się szczęśliwi, doświadczamy przyjemności,
osiągamy lub czynimy cokolwiek w życiu, itp., zawsze sprowadza
się to do skonsumowania jakiejś porcji naszej energii
moralnej - podobnie jak w fizyce wszelkie rodzaje pracy
konsumują energię fizyczną. Oczywiście, aby mieć możność
"kupienia" sobie czegokolwiek za ową energię, najpierw
musimy ją zakumulować. Ponieważ "energia moralna" jest
po prostu formą energii jaką akumulujemy kiedy wspinamy
się pod górę "pola moralnego", praktycznie ją gromadzimy
kiedy realizujemy w swoim życiu działania jakie wynoszą
nas pod górę w owym polu. To "pole moralne" jest podobne
do pola grawitacyjnego, tyle tylko że zamiast działać
na masy, dziala ono na intelekty. Powoduje ono, że każde
nasze działanie posiada ściśle zdefiniowaną polaryzację
moralną, znaczy jest albo "niemoralne" ponieważ ześlizguje
nas w dół w owym polu moralnym, albo jest "moralne"
ponieważ wynosi nas pod górę w owym polu. Stąd zwiększanie
naszej "energii moralnej" totalizm porównuje do zwiększania
energii potencjalnej w fizyce. Mianowicie, stwierdza on
że musimy wkładać wiedzę i wysiłek w praktycznie każde
nasze działanie aby zmusić to działanie do wyniesienia
nas pod górę "pola moralnego". (Jeśli nie włożymy wiedzy
i wysiłku w nasze działania, wówczas mogą one przypadkowo
ześlizgnąć nas w dół w owym polu moralnym, zamiast wynosić
nas w nim pod górę.) Z kolei owo wspinanie się w górę pola
moralnego jest osiągane jeśli wypełniamy tzw. "prawa moralne".
Stąd jedyne zalecenie totalizmu dla codziennego życia
stwierdza, że "cokolwiek czynisz, zawsze pedentycznie
wypełniaj prawa moralne". W tym zaleceniu totalizm dokładnie
kopiuje nauki fizyczne. Wszakże nauki fizyczne również
stwierdzają, że aby osiągnąć cokolwiek w swoim życiu, musimy
wypełniać prawa natury we wszystkim co czynimy.
Stąd jedyna umiejętność jaką potrzebujemy opanować aby
wdrożyć totalizm do swojego codziennego życia, sprowadza
się do poznania czym owe prawa moralne są, oraz jak
należy je wypełniać. Z kolei poprzez nauczenie się tego,
uczymy się sposobu nieprzerwanego zwiększania wszelkich
naszych zdolności, potencjału, oraz pożądanych wielkości
naszego życia, które wynikają z ilości energii moralnej
jaką zdołaliśmy zgromadzić i jesteśmy w stanie wydać
na osiągnięcie celów jakie osiągnąć pragniemy.
Kilka prostych zasad, których totalizm nas uczy, otwierają
dla nas dostęp do niezliczonych korzyści które konwersja
energii moralnej w nasze osiągnięcia jest w stanie nam
przynieść, a które są wyszczególnione w podrodziale JA2.4
z tomu 6 monografii [1/5].
#B2.
Twórca totalizmu, czyli
teoria wszystkiego
nazywana Konceptem Dipolarnej Grawitacji:
Totalizm jest jedyną filozofią na Ziemi, która
nie została wymyślona, a wyprowadzona.
Była ona wyprowadzona w podobny sposób
jak matematycy wyprowadzają nowe równania,
oraz jak fizycy wyprowadzają nowe prawa fizyki.
Właściwie to wszystko zaczęło się od nowej teorii
naukowej, która opisuje sposób na jaki działa pole
grawitacyjne. Ta nowa teoria naukowa opracowana
była w 1985 roku oraz nazwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
(Możliwe jest poszukanie dalszych szczegółów owej
nowej teorii w wyszukiwarkach, używając jej nazwy
jako słów kluczowych. Jest ona też opisana szerzej
na szeregu stron internetowych, przykładowo na
stronach o telekinezie
(telekinesis_pl.htm),
czy o telepatii
(telepathy_pl.htm),
zaś jej znaczenie i wpływ na nasze zrozumienie
otaczającego nas wszechświata wyjaśniane są
np. w punkcie #J5 strony
wszewilki_jutra.htm
czy w punkcie #B2 strony
malbork.htm.)
Po tym jak zakończyłem rozpracowywanie tej nowej teorii, okazało się
iż ze zwykłej teoryjki jaka stworzona została aby wyjaśnić jak działa
pole grawitacyjne, przekształciła się ona w ową od dawna poszukiwaną przez ludzi
teorię wszystkiego, która dostarcza
odpowiedzi dla praktycznie wszelkich zapytań jakie ludzie mogą sobie
zadawać. Aby dać tutaj jakieś pojęcie jak szeroki jest zakres pytań
na które ona udziela odpowiedzi, proponuję zajrzeć do wykazu słów kluczowych
i wyrażeń kluczowych objętych tym konceptem lub filozofią totalizmu.
Między innymi, Koncept Dipolarnej Grawitacji odpowiada także na owe ogromnie
stare pytania (przez naukę ortodoksyjną dotychczas uważane za niewyjaśnialne),
np. czy mamy
duszę i ducha,
czy
nirwana istnieje,
czy
Bóg istnieje,
czy
istnieje ten "drugi świat",
jak działa nasz mózg i dlaczego czasami pamiętamy
rzeczy które się wydarzyły zanim się narodziliśmy,
jak
telekineza,
telepatia,
oraz akupunktura działają, czym jest radiestezja,
co to takiego energia, czym jest czas,
jak zbudować wehikuły czasu,
jak zapracować na nieśmiertelność i żyć be zkońca,
..., - odpowiada ona nawet na pytania typu "kim są UFOnauci"
oraz "co jest powodem że UFOnauci zjawiają się na Ziemi
aby potem ukrywać się przed ludźmi". (Po odpowiedzi na
wszystkie te zapytania o UFO i UFOnautach proponuję
zobaczyć treść rozdziału OD w tomie 13 monografii [1/5].
Ponadto proszę odnotować, że tomy 4 i 5 monografii [1/5] "Zaawansowane
urządzenia magnetyczne", jak również tomy 6 i 7 monografii [8] "Totalizm",
zawierają w sobie pełny opis całego Konceptu Dipolarnej Grawitacji.
Jedną z wielu nowych idei jaką owa teoria zainicjowała, była filozofia
totalizmu. Dlatego to właśnie owa "teoria wszystkiego" nazywana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji jest faktycznym twórcą filozofii
"totalizm". Ja zaś jestem jedynie pisarzem który spisał dokładnie
podręcznik totalizmu, poczym opublikował ten podręcznik do
wglądu zainteresowanych ludzi.
#B3.
Jak tzw. "Koncept Dipolarnej Grawitacji" wyjaśnia działanie praw moralnych:
Zastanówmy się przez chwilkę co się dzieje kiedy uderzamy
w klawisz naszego komputera. Otóż, krótko mówiąc, hardware
naszego komputera wysyła sygnał sterujący do odpowiedniego
programu w samym komputerze. Z kolei ów program zaczyna obsługę
danego klawisza. Przekształca więc on sygnał sterujący z klawisza
na rozkaz specyficznego zadziałania komputera. Rozkaz ten jest
wysyłany z powrotem do hardware, gdzie zostaje on zrealizowany.
Stąd praktycznie cokolwiek dzieje się w naszym komputerze po tym
jak uderzymy w nim na wybrany klawisz, zależy to zawsze od
odpowiedniego programu zawartego w pamięci tego komputera.
Zgodnie z "Konceptem Dipolarnej Grawitacji" dokładnie to samo
dzieje się kiedy dokonujemy jakiegoś działania fizycznego
w naszym życiu. Jest tak ponieważ nasz wszechświat faktycznie
to został zbudowany właśnie tak jak typowy komputer. Mianowicie
posiada on swoje hardware które zawarte jest w naszym świecie
fizycznym. Posiada też i software (albo programy) które zawarte
jest na drugim końcu grawitacyjnego dipola w odrębnym inteligentnym
świecie nazywanym przeciw-światem. Każde pojedyńcze nasze
działanie fizyczne dokonywane w świecie fizycznym wysyła odpowiedni
sygnał sterujący do tego odrębnego świata softwarowego, czyli do
"przeciw-świata". Tam ów sygnał jaki opisuje nasze działanie jest
przetwarzany przez specjalne programy, które totalizm nazywa
"prawami moralnymi".
Prawa moralne wypracowują jaka powinna być odpowiedź
przeciw-świata na dane działanie. Potem przygotowują tą
odpowiedź i wysyłają ją z powrotem do naszego świata w
formie specjalnych rozkazów które totalizm nazywa
"odpowiedziami karmatycznymi".
Po dotarciu do naszego świata, owe rozkazy są realizowane,
dostarczając odpowiedzi naszego otoczenia odpowiednich
do naszych działań.
Istotną cechą, którą ujawnia opisany powyżej
mechanizm działania moralności, jest to że
cokolwiek czynimy w naszym życiu, zawsze przynosi to odpowiedzi
które wcale nie są przypadkowymi. Faktycznie bowiem wszelkie
odpowiedzi otoczenia na nasze działania wypełniają zbiór bardzo
ścisłych zasad i algorytmów, które przez totalizm nazywane są
"prawami moralnymi". Prawa moralne są jak prawa fizyki - tyle
tylko że definiują one jakie będą moralne następstwa każdego
naszego działania. Istnienie praw moralnych praktycznie oznacza,
że w naszym zachowaniu musimy zacząć się uczyć przestrzegania
tych praw. Jeśli bowiem nie wiemy o nich, nie jesteśmy też i w stanie
ich prawidłowo wypełniać. Stąd jesteśmy surowo karani za ich łamanie.
Ponadto nie wypracowujemy dla siebie nagród rozdzielanych za ich wypełnianie.
Więcej na temat praw moralnych, naszego świata, oraz przeciw-świata
opisane jest w tomie 5 monografii [1/5] - proponuję rzucić na nią okiem
(jest ona za darmo i stąd każdy może ją sobie załadować z niniejszej
strony internetowej).
#B4.
Inteligentny przeciw-świat:
Zanim przystąpię do prezentowania kolejnych
rozważań dotyczących totalizmu, najpierw
powinienem dokładniej wyjaśnić najważniejsze
szczegóły owego tajemniczego "przeciw-świata"
który zawiera w sobie część softwarową naszego
wszechświata, a stąd w którym pole moralne jest
formowane zaś prawa moralne są egzekwowane.
Faktycznie to słyszymy o owym przeciw-świecie
z naszych religii. Tyle tylko, że będąc stwarzane
tysiące lat temu, religie te nie są w stanie wyjaśnić
go z użyciem dzisiejszej terminologii i nowoczesnych
pojęć. Religie nazywają ów przeciw-świat z użyciem
innych nazw, np. jako "tamten świat", "drugi świat",
"świat duchów", itp. To właśnie w owym przeciw-świecie
nasze dusze są zawarte. Tam też się przenosimy
po śmierci. Szczęśliwie dla nas,
Koncept Dipolarnej Grawitacji
jest obecnie w stanie wyjaśnić nam znacznie więcej
na temat owego drugiego świata, niż to czyniły religie.
Koncept ten udowadnia nam bowiem, że pole
grawitacyjne jest faktycznie dynamicznym polem
dipolarnym, bardzo podobnym do pola magnetycznego,
tj. posiadającym dwa wyraźne bieguny: wlot "I" (inlet),
oraz wylot "O" (outlet). Ponieważ jednak grawitacja
posiada koncentryczny charakter, w naszym świecie
możemy odnaleźć tylko biegun wlotowy "I" tego pola.
Drugi biegun "O" grawitacji znika z naszego świata za
nieprzenikalną barierą i wyłania się w innym świecie
jaki jest równoległy do naszego świata. Ten inny
"przeciw-świat" jest również wypełniony odpowiednią
substancją zwaną "przeciw-materia". Owa przeciw-materia
formuje tam dokładne duplikaty obiektów istniejących
w naszym świecie. Faktycznie to każdy obiekt istniejący
w naszym świecie, posiada swoją dokładną kopię
w owym przeciw-świecie. Dla totalizmu szczególne
znaczenie posiada dokładna kopia naszego ciała
zawarta w przeciw-świecie, którą on nazywa naszym
przeciw-ciałem (religie zwykle nazywają ją
"duchem", zaś tzw. "nauki alternatywne" zwykle
referują do niego jako do "ciała astralnego",
"ciała energetycznego", "aury", itp.).
Substancja zwana "przeciw-materia", która
panuje w owym równoległym "przeciw-świecie",
a także wszelkie uformowane z niej obiekty -
włączając w to nasze przeciw-ciała, wykazują
własności które są dokładnie odwrotne do własności
naszej "materii" i naszych ciał fizycznych. Dla
przykładu, nasza materia wykazuje posiadanie
masy, inercji, oraz tarcia. Dlatego przeciw-materia
jest bezważka, nie posiada inercji, oraz nie
wykazuje tarcia. Najbardziej istotne dla totalizmu
są intelektualne atrybuty naszej materii i przeciw-materii.
Mianowicie nasza materia jest "głupia" w stanie
naturalnym. Dlatego przeciw-materia musi być
odwrotna do głupiej, znaczy musi być "inteligentna".
To zaś praktycznie oznacza, że cała owa masa
przeciw-materii jaka zawarta jest w przeciw-świecie,
wykazuje sobą cechy które my znamy jako nośniki
inteligencji. Dla przykładu, przeciw-materia jest
zdolna w swoim naturalnym stanie do gromadzenia
informacji, do przechowywania i zapamiętywania
tej informacji, do wyszukiwania informacji, oraz
do myślenia. Praktycznie to oznacza, że cały
przeciw-świat jest jak jeden ogromny naturalny
komputer. Jest on w stanie formować programy
jak te w komputerze. Może także uruchamiać
owe programy. Jeden z licznych rodzajów
programów jakie są formowane i przechowywane
w owym ogromnym przeciw-świecie, to owe algorytmy
najróżniejszych praw natury, włączając w to algorytmy
praw moralnych. Oczywiście, istnieje całe morze
dowodów na fakt że przeciw-świat istnieje oraz że
posiada on inteligencję. Kilka przykładów tego
ogromnego materiału dowodowego dyskutowanych
jest na totaliztycznej stronie internetowej
telekinesis_pl.htm.
Dalsze opisy
Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
włączając w to materiał dowodowy oraz formalny
dowód logiczny na istnienie i inteligencję przeciw-świata,
są udostępnione w tomach 4 i 5 najnowszej monografii
[1/5] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne", oraz
w tomach 4 i 5 starszej monografii [8/2] "Totalizm" -
obie te publikacje są dostępne gratisowo poprzez niniejszą
stronę internetową. Ponieważ nie zajmie wiele czasu
przeglądnięcie owych dwóch tomów, zaś ich poznanie
otworzy nasze oczy na wiele zjawisk jakie poprzednio
pozostawały niewyjaśnialne dla naszej nauki ortodoksyjnej,
gorąco zapraszam do rzucenia na nie okiem.
Motto:
"Zgodnie z totalizmem my żyjemy w Bogu, zgodnie z religiami Bóg żyje w nas."
Jak to wyjaśnione zostało w poprzednim
punkcie niniejszej strony, w Koncepcie
Dipolarnej Grawitacji nazwa "przeciw-materia" przyporządkowana została do
inteligentnej substancji która panuje w równoległym świecie nazywanym
"przeciw-światem". Najniezwyklejszym atrybutem owej substancji z przeciw-świata
jest że jest ona inteligentna w swoim stanie naturalnym. To znaczy, że jest
ona w stanie myśleć jak jeden ogromny komputer. Dla przykładu tzw. ESP, lub
przypadki otrzymania odpowiedzi na zapytania za pośrednictwem wahadełka
radiestezyjnego, są niczym innym jak właśnie manifestacjami inteligentnego
komunikowania się ludzi z ową myślącą substancją.
Szokującym następstwem istnienia całego ogromnego
przeciw-świata wypełnionego taką właśnie myślącą substancją jest, że właściwie
to ów inteligentny drugi świat jest tym co religie nazywają Bóg. Stąd
Koncept Dipolarnej Grawitacji jest pierwszą w pełni naukową teorią, która jest
w stanie
formalnie udowodnić że Bóg faktycznie istnieje.
Ten formalny dowód naukowy na
istnienie Boga został już opublikowany
w podrozdziale I3.3 z tomu 5 monografii
[1/5], a także w podrozdziale K3.3 z tomu
6 monografii [8]. Jego omówienie
zaprezentowane także zostało na dwóch
odrębnych totaliztycznych stronach
god_pl.htm, oraz
god_proof_pl.htm.
Filozofia totalizmu akceptuje ów formalny dowód
naukowy na istnienie Boga i uwzględnia go we
wszelkich dedukcjach logicznych jakie podejmuje.
Aczkolwiek filozofia totalizmu jest
całkowicie świeckim sposobem życia, formalny dowód na istnienie Boga
posiada dla niej ogromnie istotne znaczenie. Chodzi bowiem o to, że ponieważ
Bóg z całą pewnością istnieje, totalizm jest w stanie polegać we wszystkich
swoich stwierdzeniach na celowym i inteligentnym skonstruowaniu wszechświata
oraz przebiegu wydarzeń wokół nas. Wszakże inteligentny Bóg musi konstruować
i kierować wszechświat na równie inteligentny sposób. Z kolei inteligentna
struktura i działanie wszechświata powodują że wszystko w nim musi posiadać
wyraźny powód, znaczenie, strukturę, z góry zdefiniowane i logiczne działanie,
że wszystko pozwala na prowadzenie efektywnych dedukcji logicznych z użyciem
metod naukowych, itp. To z kolei pozwala na znalezienie receptur na szczęśliwe
i spełnione życie, na cel życiowy, na zasady i powody leżące za każdym
zjawiskiem, itp.
Część #C:
Na czym polega praktykowanie totalizmu:
#C1.
Jedyna zasada totalizmu:
Totalizm jest bardzo prostą filozofią. Posiada
on bowiem tylko jedną zasadę, lub nakaz,
jaką ludzie mają obowiązek wypełniać we
wszystkim co tylko czynią. Ta jedyna zasada
totalizmu stwierdza: cokolwiek w swoim
życiu czynisz, zawsze czyń to pedantycznie
moralnie (tj. zgodnie z "prawami moralnymi").
Oczywiście, aby wypełniać tą jedyną zasadę
totalizmu, ludzie najpierw muszą wiedzieć, że
prawa moralne wogóle istnieją, potem zaś
muszą też wiedzieć co prawa te sobą nakazują.
Aby więc stosować totalizm w naszym życiu,
konieczny jest nam jakiś sposób na poznanie
treści praw moralnych, przykładowo poprzez
przestudiowanie opisów praw moralnych
jakie to opisy zaprezentowane są w podrozdziale
I4.1.1 z tomu 5 monografii [1/5]. Następnie
konieczna jest nasza wola aby wdrażać te
prawa we wszystkim co się czyni.
Jak też się okazuje,
Bóg tak zaprojektował człowieka,
że ludzie posiadają możność wypełniania
praw moralnych nawet jeśli nie wiedzą co
dokładnie prawa te stwierdzają. Totalizm
bowiem naucza, że istnieją aż dwa sposoby
wypełniania praw moralnych, mianowicie
intuicyjny i kognitywny. Pierwszy "intuicyjny"
sposób sprowadza się do wypełniania praw
moralnych bez zaznajomienia się co one
stwierdzają. Sprowadza się on bowiem do
wsłuchiwania się w głos własnego sumienia.
Jak się okazuje, nasze sumienie dokładnie
wie które z naszych działań zgadzają się
ze stwierdzeniami praw moralnych, a które
biegną przeciwko tym prawom. Istnieje nawet
prosta wersja totalizmu nazywana
totalizmem intuicyjnym, jaka pozwala
wypełniać prawa moralne poprzez zwykłe
wsłuchiwanie się w głos naszego przeciw-organu
sumienia. Faktycznie to istnieje wielu intuitywnych
totaliztów wokół nas, zaś my jesteśmy w stanie
ich odnotować jeśli uważniej rozglądniemy się
dookoła (chociaż zwykle oni sami nie wiedzą,
że przynalezą do grupy wyznawców totalizmu).
Druga "kognitywna" (rozumowa) zasada
wypełniania praw moralnych polega na tym, że
jest się w pełni świadomym że prawa owe istnieją,
oraz stara się je wypełniać w zamierzony sposób.
Wersja totalizmu w której wypełnia się prawa
moralne w sposób zamierzony, nazywana jest
totalizmem formalnym.
Zależnie od totaliztycznego doświadczenia oraz
wiedzy danego praktykującego, ten kognitywny
(rozumowy) sposób wypełniania praw moralnych
posiada dwa zasadnicze poziomy wdrożenia.
Pierwszy z nich używany jest przez początkujących
totaliztów którzy ciągle nie zdążyli poznać działania
wszystkich praw moralnych i nauczyć się ich
stosowania w życiu. Oparty jest on na znajomości
"pola moralnego" - a ściślej na umiejętności szybkiego
rozpoznawania w każdej sytuacji życiowej kierunku
w którym owo pole moralne się wznosi do góry i
następnego podążania właśnie w owym kierunku.
Z kolei drugi poziom wdrożenia, używany przez
bardziej już doświadczonych totaliztów, oparty
jest na znajomości działania "praw moralnych".
Omówmy teraz oddzielnie każdy z nich.
Kognitywny (rozumowy) sposób wypełniania
praw moralnych realizowany ciągle bez dokładnego
poznania co dokładnie każde z nich stwierdza,
polega na poznaniu w jakim kierunku wznosi się
"pole moralne". Jeśli zaś wiemy gdzie
leży kierunek wznoszenia się pola moralnego,
wówczas zgodnie z totalizmem wszystko co
powinniśmy czynić w naszym życiu sprowadza
się do konsekwentnego podążania zawsze pod
górę owego pola. Owo poruszanie się pod górę
pola moralnego polega na czynieniu wszystkiego
w naszym życiu w taki sposób, że zawsze wznosi
to nas coraz wyżej w owym polu moralnym.
Z kolei kierunek w jakim to pole moralne biegnie
pod górę wskazywany nam jest przez tzw.
linię największego wysiłku moralnego (intelektualnego).
(Czytelnik prawdopodobnie słyszal o tzw. "linii
najmniejszego oporu" - dla przykładu woda spływa
w dół zbocza zawsze wzdłuż takiej właśnie linii.
Otóż "linia największego wysiłku" biegnie w kierunku
dokładnie przeciwstawnym do linii najmniejszego
oporu.) Zgodnie z totalizmem, cokolwiek czynimy,
zawsze przemieszcza nas to w trójwymiarowej
przestrzeni moralnej. Przestrzeń ta opisana jest
trzema wymiarami (lub osiami czy współrzędnymi),
podobnie jak nasza przestrzeń fizyczna. Tylko że
zamiast wysokości, głębokości, oraz szerokości,
przestrzeń moralna posiada odmienne trzy współrzędne,
mianowicie: intelektualną (moralną), uczuciową,
oraz fizyczną. Dla przykładu, jeśli ktoś nas obraził
i chcemy się na nim "odgryźć", wówczas mamy
do wyboru zamanifestowanie naszej złości poprzez
wybranie czegoś z aż trzech grup odmiennych
naszych reakcji, przykładowo: (1) spoliczkowania
tej osoby, (2) upadnięcia na podłogę i udawanie
zemdlonego, lub (3) przypomnienia sobie i poopowiadanie
każdemu jakiegoś przykrego sekretu jaki wiemy
o owej osoby. Jeśli uderzymy tą osobę, wówczas
zadziałamy wzdłuż linii najmniejszego oporu
uczuciowego. Jeśli padniemy na podłogę, wówczas
zadziałamy wzdłuż linii najmniejszego oporu fizycznego.
Jeśli zaś przypomnimy sobie i poopowiadamy
każdemu jakiś przykry sekret owej osoby, wówczas
zadziałamy wzdłuż linii najmniejszego oporu
intelektualnego (oraz moralnego). Otóż linia
największego wysiłku intelektualnego biegnie
dokładnie przeciwstawnie do owej linii najmniejszego
oporu intelektualnego. Dlatego działanie jakie totalizm
zalecałby w omawianej tutaj sytuacji jest uczynienie
czegoś co jest dokładnie przeciwstawne do owej linii
najmniejszego oporu intelektualnego. Praktycznie
to sprowadzałoby się do wymyślenia intelektualnie
czegoś, co musielibyśmy wypowiedzieć aby uspokoić
osobę która nas obraziła, oraz uspokoić nas samych
(oczywiście, co to by było, to zależy od konkretnej
sytuacji). Takie właśnie działanie byłoby tym które
totalizm wymaga aby wznosić się w górę pola
moralnego podczas rozwiązywania sytuacji opisywanej
powyżej. Proszę jednak tutaj odnotować, że wyjaśnienie
wszystkiego powyższego w takim krótkim paragrafie
jest bardzo trudnym zadniem. Dlatego być może
byłoby lepiej zaglądnąć do tomu 6 monografii [1/5],
gdzie wszystko powyższe jest wyjaśnione krok po
kroku i to z użyciem licznych przykładów. Życzę
korzystnego czytania i - mam nadzieję - witam w
szybko rosnącej rodzinie ludzi którzy praktykują
kognitywny totalizm!
Najwyższy poziom wdrożenia totalizmu polega
na poznaniu działania wszystkich znanych praw
moralnych, oraz na praktycznym nauczeniu się
jak wypełniać owe prawa w naszym codziennym
życiu. Poziom ten moze zostać osiągnięty tylko
przez co bardziej oddanych idei totalizmu.
#C2.
Totalizm jest jak nauka o sztuce codziennego życia:
Z ludzkimi filozofiami jest
trochę jak z naszymi płucami: wszyscy je
posiadamy i używamy nieprzerwanie, jednak tylko niektórzy z nas są
świadomi że one istnieją oraz że są nieodzowne dla naszego życia.
Podobnie każda osoba musi posiadać swoją własną filozofię, tyle tylko
że zwykle nie jest świadoma jakie właściwie są zasady tej wyznawanej
przez siebie filozofii. Dlatego żyją oni na zasadzie impulsów, nawyków,
oraz intuicji. Totalizm nakłada jednak strukturę na to wszystko. Wskazuje
on że istnieją "prawa moralne" i wyjaśnia jak je wypełniać. Jeśli ktoś
wypełnia te prawa, wówczas jego/jej życie staje się szczęśliwe i
satysfakcjonujące. Jeśli zaś nie wypełnia tych praw, wówczas jego/jej
życie staje się mizerne i pełne cierpienia. Wszakże prawa moralne
mają bardzo ciężką rękę i nikt nie otrzymuje pozwolenia aby z nimi
sobie zagrywać w kulki. Oczywiście, kiedy ktoś zaakceptuje fakt istnienia
praw moralnych, wówczas aby je wypełniać musi postępować jak fizycy
- tj. musi stosować naukę totalizmu w swoich codziennych działaniach.
#C3.
Jak praktykować totalizm:
Totalizm może być praktykowany na dwa
sposoby, tj. (1) intuitywnie, lub (2) rozumowo.
Intuitywne praktykowanie jest naprostsze.
Po prostu sprowadza się ono do uważnego
wsłuchiwania się w głos naszego własnego
sumienia, oraz czynienia w życiu
tylko tego co uczynić nasze sumienie nam
pozwala. Nasze sumienie wie bowiem
doskonale co jest moralne a co nie. Zawsze
też nam "podszeptuje" czy to co właśnie
czynimy jest naprawdę moralne. Praktykowanie
zaś totalizmu sprowadza się do "pedantycznego
czynienia w życiu tylko tego co jest moralne".
Rozumowe praktykowanie totalizmu też jest raczej
proste. Polega wszakże na stosowaniu formalnych
zasad postępowania wypracowanych dla nas przez
filozofię totalizmu. Stąd obejmuje ono: (1) nauczenie
się zasad, (2) zrozumienie
mechanizmów i praw moralnych,
oraz (3) wdrożenie ich w swoim życiu. Ponieważ
jedyna zasada totalizmu wymaga abyśmy
"pedantycznie wypełniali prawa moralne we
wszystkim co czynimy", początkowym zadaniem
dla praktykujących totalizm jest poznanie praw
moralnych. Owo poznanie zajmuje jedynie około
jednego weekendu, ponieważ sprowadza się do przeczytania "podręcznika
totalizmu" (tj. przeczytania tomów 6 do 8 z monografii [1/5], lub tomów
1 do 3 z monografii [8/2]). Nieco trudniej jest zrozumieć mechanizmy i
prawa moralne. Jest tak ponieważ wymaga to czasu na przemyślenie owych
praw, oraz przemyślenie jak one działają. (Wiedza o działaniu praw
fizyki okazuje się tutaj wysoce pomocna, aczkolwiek nie wszyscy z nas
są dobrzy w fizyce.) W końcu wdrożenie totalizmu polega po prostu na
nauczeniu się, lub wypracowaniu sobie samemu, najróżniejszych technik
rozwiązywania codziennych sytuacji życiowych, tak aby wypełniać w nich
(zamiast łamania) prawa moralne w każdym naszym działaniu.
Warto tutaj odnotować, że totalizm
jest całkowicie świecką filozofią. Na przekór, że jest został on oparty na
formalnym dowodzie na istnienie Boga, stwierdza on że "życie polega na życiu
i na wypełnieniu powodu dla jakiego zostaliśmy przysłani na Ziemię". Stąd
totalizm nie domaga się od ludzi spektakularnych i publicznych manifestacji
podporządkowania Bogu, przyjmowania religijnych poz i czynienia religijnych
gestów, itp. (aczkolwiek totalizm również ich nie zakazuje). Jedyna forma publicznego
manifestowania podporządkowania się Bogu jaką totalizm promuje, polega
na pedantycznym wypełnianiu praw moralnych. Powodem dla tego stanowiska
totalizmu jest, że wymóg aby wypełniać prawa moralne może zostać udowodniony
naukowo. Z kolei wymóg aby czynić jakiekolwiek inne publiczne demonstracje
wiary lub podporządkowania się Bogu nie daje się udowodnić naukowo.
#C4.
Korzyści z praktykowania totalizmu:
Z praktykowaniem totalizmu jest
jak z każdą inną moralną działalnością: im więcej
się w nie wkłada, tym więcej korzyści otrzymuje się z powrotem. (Dla przykładu
rozważ budowanie mięśni czyli kulturystykę: im więcej ćwiczeń ktoś w nie wkłada,
tym więcej wyników będzie zbierał.) Dlatego korzyści jakie ktoś zbiera po wdrożeniu
totalizmu będą się różniły zależnie do tego na jakim poziomie ktoś go praktykuje.
Dla przykładu, jedynie poznanie zasad totalizmu, jednak bez podjęcia ich wdrażania
w swoim życiu, spowoduje tylko większe zrozumienie wszystkiego co się dzieje wokół
nas. Jeśli ktos praktykuje intuicyjny totalizm, bazujący na wypełnianiu praw moralnych
w wyniku wsłuchiwania się w podszepty własnego sumienia, taki ktoś czasami
zrealizuje moralnie jakieś działania, czasami zaś niemoralnie. Dlatego korzyści
zwykle obejmowały będą tylko podstawowe podniesienie poziomu szczęścia
i generalnego zdrowia. Z kolei, jeśli ktoś praktykuje totalizm do pełnego zakresu,
korzyści mogą obejmować nawet osiągnięcie tak niezwykłych doświadczeń jak
nirwana opisywana na stronie internetowej
nirvana_pl.htm.
Generalnie rzecz biorąc praktykowanie totalizmu
zawsze zwiększa nasze szczęście osobiste, spokój umysłu, samo-spełnienie, uczucie
bezpieczeństwa, uczucie celowości, odczucie panowania nad naszymi własnymi sprawami,
zrozumienie świata wokół nas, oraz ogólne zdrowie (zarówno fizyczne jak i psychiczne).
Właściwie to różnica jaką ktoś odczuwa przed i po zaakceptowaniu totalizmu są ogromne.
Ja osobiście je odebrałem jak różnice pomiędzy znalezieniem się w środku ogromnego
oceanu w dwóch ekstremalnych sytuacjach. Zanim zacząłem praktykować totalizm czułem
się jak źdźbło trawy rzucone na środek oceanu w ciemności. Fale życia rzucały mną
na wszystkie strony, bez przerwy musiałem się borykać aby przeżyć, nie byłem w
stanie zobaczyć czegokolwiek na horyzoncie, nie mogłem też znaleźć jakiegokolwiek
sensu w tym co się działo ze mną i naokoło mnie. Z kolei po tym jak zacząłem
praktykowanie totalizmu poczułem się jak na środku tego samego oceanu, jednak
tym razem w łodzi oraz w świetle dziennym. Chociaż więc ciągle byłem rzucany
na różne strony przez fale życia, oraz chociaż ciągle musiałem się zmagać z
żywiołami aby przetrwać, łódź dawała mi ochronę jakiej potrzebowałem. Byłem
też w stanie w końcu zobaczyć co się wokół mnie dzieje. Mogłem dostrzec powody
dla wszystkiego co się działo. Zacząłem też dostrzegać wyspę na horyzoncie w
kierunku której zmierzałem. Jestem też całkowicie pewien, że totalizm jest w
stanie obrócić w podobny sposób i Twoje czytelniku życie. Faktycznie też
inni totaliźci zwykle mi raportują, że zaczyna się odczuwać ogromną róźnicę
natychmiast po tym jak zakończy się uważne czytanie pierwszego tomu podręcznika
totalizmu (tj. tomu 6 z monografii [1/5] lub [1/4], lub tomu 1 z monografii [8/2] lub [8]).
Motto:
Totalizm naucza że popierać wolno tylko te idee i tych ludzi którzy wymagają aby dla nich żyć moralnie, szczęśliwie, długo i pokojowo,
zaś przeciwstawiać się trzeba wszelkim ideom i ludziom którzy wymagają aby dla nich walczyć i umierać."
Totalizm nosi w sobie potencjał aby uczynić
szczęśliwymi wszystkich ludzi. Wszakże
aby być szczęśliwym, trzeba aktywnie
i w zamierzony sposób wypracowywać dla
siebie szczęście. Szczęścia nie uzyskuje
się bowiem przez przypadek, a trzeba na nie
sobie umiejętnie i systematycznie zapracować
(poprzez świadome podnoszenie poziomu
swojej energii moralnej). Totalizm zaś
wskazuje już sprawdzone w działaniu
metody jak takiego celowego zapracowywania
na własne szczęście należy dokonywać.
Niestety, jak narazie totalizm jest dyscypliną
naukową (tj. rodzajem wiedzy), a nie instytucją.
Jako zaś taka dyscyplina wiedzy, może on
być praktykowany jedynie ochotniczo, znaczy
tylko przez niektórych indywidualnych ludzi.
Tylko więc niektórzy indywidualni ludzie będą
z jego pomocą w stanie budować własne
poczucie szczęśliwości. Tymczasem dostęp
do szczęścia powinien być otwarty dla wszystkich
ludzi. Dlatego totalizm, wraz z jego
sprawdzonymi w działaniu metodami budowania
dla siebie poczucia szczęśliwości, powinien
zostać też wdrożony do życia publicznego.
Sam on jednak tam się nie wdroży. Wszakże
wszystko na Ziemi jest obecnie przesiąknięte
dokładną odwrotnością totalizmu, czyli filozofią
nazywaną
pasożytnictwem.
Dlatego jeśli chcemy wdrożyć idee totalizmu
także i do życia publicznego, powodując w ten
sposób że całe społeczeństwo uzyska dostęp
do szczęśliwszego życia, konieczne jest powołanie
w tym celu specjalnej instytucji, czyli politycznej
partii totalizmu
która zajęłaby się jego politycznym wdrażaniem.
Najważniejszym celem takiej partii totalizmu
byłoby właśnie
maksymilizowanie szczęścia
mieszkańców kraju w którym partia ta działa.
Owa partia totalizmu, a także jej ideologia, cele
i metody działania, które umożliwią tej partii
otworzenie każdemu obywatelowi dostępu
do szczęśliwego życia, opisane zostały dokładniej
na odrębnej stronie internetowej
partia_totalizmu.htm - o partii totalizmu.
Część #D:
Znaczenie "energii moralnej" w totaliźmie:
#D1.
Pole moralne, prawa moralne, oraz energia moralna - czyli trzy wielkości
które filozofię totalizmu zamieniają w ścisłą dyscyplinę naukową podobną do fizyki:
Wszystkie filozofie dotychczas opracowane na
Ziemi były tworami "gadanymi". Znaczy, ich
twórcy coś tam słownie twierdzili, co można
było przyjąć na wiarę lub odrzucić, jednak czego
NIE dało się ani pomierzyć, ani udowodnić
naukowo. Jednak z totalizmem jest całkowicie
inaczej. Chociaż specjalizuje się on w tematyce
poprzednio zarezerwowanej dla filozofii i dla
religii, faktycznie jest on bardziej podobny
do fizyki niż do filozofii. Przykładowo,
totalizm wprowadza do użycia trzy fundamentalne
pojęcia, takie jak "pole moralne", "prawa moralne",
oraz "energia moralna", których istnienie
daje się obiektywnie udowodnić, zaś których
wartości dają się naukowo pomierzyć.
Stąd totalizm przestaje być filozofią "gadaną"
a zaczyna być precyzyjnym narzędziem naukowym
dającym nam jednoznaczne odpowiedzi jak
należy prowadzić nasze życie aby osiągnąć
w nim jakości życiowe na których posiadaniu
nam zależy.
Niniejsza część tej strony stara się wyjaśnić w
możliwie najprostszy i najbardziej zrozumiały
dla każdego sposób jedną z owych trzech
fundamentalnych wielkości totalizmu,
mianowicie "energię moralną". Informuje ona
jak energia moralna daje się jednoznacznie
zdefiniować, udowodnić istnienie, pomierzyć,
oraz wykorzystać do podnoszenia szczęścia i
jakości naszego życia. Trzeba jednak pamiętać,
że w podobny sposób wszystko co totalizm
używa, jest definiowalne, mierzalne, daje
się udowodnić naukowo, oraz można bespośrednio
wykorzystywać do podnoszenia jakości naszego
życia.
#D2.
Energia moralna a totalizm:
W punkcie #B1 z początkowej części tej strony
wspominana była energia
moralna. Obok pola moralnego,
praw moralnych, oraz
karmy,
energia ta stanowi jedną z najbardziej
fundamentalnych wielkości i pojęć totalizmu.
Ponieważ w totaliźmie "energia moralna"
wypełnia tak samo fundamentalną funkcję,
jak w fizyce i naukach biologicznych wypełnia
"energia fizyczna", w niniejszej części tej strony
zostanie ona nieco dokładniej omówiona.
Najprostsze wyjaśnienie
czym właściwie jest owa "energia moralna" wynika z wyjaśnionego
na początku tej strony podobieństwa pola moralnego do pola
grawitacyjnego. Jak zapewne to pamiętamy z lekcji fizyki, kiedykolwiek
fizycznie wspinamy się pod górę pola grawitacyjnnego, lub ześlizgujemy
w dół tego pola, wówczas nasza tzw. "energia potencjalna" zmienia się
zgodnie ze znanym równaniem "E = mgh". Z kolei istnienie we
wszechświecie owego pola moralnego powoduje, że dosłownie każde
nasze działanie albo wynosi nas pod górę, albo też spycha w dół,
w tymże niewidzialnym dla ludzkich oczu tzw. "polu moralnym",
które jest ogromnie podobne do pola grawitacyjnego. To zaś
praktycznie oznacza, że dosłownie każde nasze działanie
powoduje w nas zmianę energii potencjalnej owego pola
moralnego, która nazywana jest właśnie energią moralną.
Wyrażając to innymi słowami, tak jak wchodzenie po schodach
w polu grawitacyjnym zwiększa naszą energię potencjalną,
również wznoszenie się pod górę pola moralnego poprzez
dokonywanie działań moralnych zwiększa naszą energię moralną.
Faktycznie też wszystko co w swoim życiu czynimy, nawet jeśli jest to
rzeczą tak banalną jak umycie zębów czy naostrzenie ołówka, zwiększa
w nas albo też zmniejsza ilość owej energii moralnej. Tyle tylko że aby
ustalić czy jest to zwiększanie czy też zmniejszanie, musimy dla owej
działalności wiedzieć jak przebiega wobec niej owo pole moralne. Z
kolei ów przebieg pola moralnego w stosunku do danej działalności
definiowany jest przez okoliczności w jakich działanie to następuje oraz
przez cele jakiemu ono służy. Przykładowo, jeśli myjemy zęby aby
kogoś niecnie uwieść, albo jeśli ostrzymy ołówek aby kogoś nim
przykro skaleczyć, wówczas owe działania odbiorą nam część naszej
energii moralnej. Jeśli zaś myjemy zęby aby pozostawać zdrowszym,
zas ostrzymy ołówek aby narysować obraz który komuś bardziej się
będzie podobał, zwiększy to nasz poziom energii moralnej. Generalna
zasada która rządzi owym powiększaniem lub pomiejszaniem naszej
energii moralnej jest określona przez tzw. "linię najwyższgo wysiłku
intelektualnego" (linia ta przebiega w kierunku dokładnie odwrotnym
do tzw. "linii najmniejszego oporu intelektualnego" o której być może
kiedyś już słyszeliśmy). Jeśli dane działanie przebiega zgodnie z ową
linią najwyższego wysiłku intelektualnego, wówczas powiększa ono naszą
energię moralną. Jesli zaś przebiega ono zgodnie z linią najmniejszego
oporu intelektualnego, wówczas zmniejsza ono naszą energię moralną.
Energia moralna
reprezentuje absolutnie niezbędną do życia formę bio-energii.
Jest ona konsumowana zawsze kiedykolwiek staramy
się osiągnąć coś w naszym życiu lub chcemy uzyskać
dostęp do dowolnej pożądanej wielkości życiowej, takiej
jak przyjemność, szczęście, zdrowie, spokój, samo-spełnienie,
poważanie innych, itp. Przy braku tej energii owych
pożądanych wielkości nie jesteśmy w stanie osiągnąć.
Totalizm uczy nas jak najefektywniej ją generować oraz
jak potem zarządzać już zgromadzoną przez siebie
energią moralną, tak aby transformować ją na wszystkie
owe pożądane przez siebie wielkości życiowe.
Idea "energii moralnej" którą totalizm stosuje, stanowi
naukowy odpowiednik dla wielkości jaką starożytni
Chińczycy zwykli nazywać "chi", podczas gdy w Japonii
nazywane jest "reiki". Totalizm naucza, że owa szczególna
energia może być generowana NIE TYLKO w sposób który
był zalecany przez starożytnich myślicieli, znaczy poprzez
sztuki wojenne (np. "kung-fu"), samo-dyscyplinę, ćwiczenia
fizyczne, itp., ale także poprzez nieprzerwane wspinanie się
pod górę pola moralnego. (Faktycznie to jedynym sposobem
gromadzenia energii moralnej jaki totalizm zaleca, jest właśnie
nieprzerwane wspinanie się pod górę pola moralnego, znaczy
poprzez wypełnianie tzw. "praw moralnych" we wszystkim co
tylko czynimy.) Z kolei kiedy już zakumulujemy wystarczającą
ilość tej energii, może ona być zamieniona na wszystko
co tylko sobie zażyczymy, znaczy w sukces w tym co właśnie
czynimy, przyjemność, szczęście, zdrowie, pokój, itp.
Czyli że energia moralna jest rodzajem niewidzialnych
"pieniędzy" które pozwalają nam natychmiast "kupić"
wszystko co tylko sobie zażyczymy, stąd które
otwierają dla nas dostęp do całego zatrzęsienia
najróżniejszych korzyści.
Na wypadek gdyby przytoczone tutaj podsumowania
cech i zachowań "energii moralnej" ktoś zechciał
poszerzyć dodatkową lekturą, energia ta dokładniej
została opisana w podrozdziałach I4.3, JA5.1, JB3.3
i JG3 z tomów (odpowiednio) 5 do 8 monografii [1/5].
(Odnotuj że darmowe egzemplarze
monografii [1/5],
można bez ograniczeń załadowywać do własnego komputera m.in.
za pośrednictwem niniejszej strony internetowej. Tomy 4 do 8 owej
monografii [1/5] obecnie reprezentują sobą najaktualniejszy
"podręcznik totalizmu". Szczególnie przy tym warty przeczytania
jest tom 6.)
#D3.
Totaliztyczne definicje grzechu i dobrego uczynku:
Ponieważ praktycznie każde
nasze działanie albo zwiększa albo też zmniejsza czyjąś energię moralną,
podobnie jak religie również totalizm dzieli wszystkie działania ludzkie na
dwie podstwowe kategorie, mianowicie totaliztycznych grzechów i
totaliztycznych dobrych uczynków. Jednak totaliztyczne definicje grzechów
i dobrych uczynków są znacznie bardziej ścisłe i naukowe niż ich religijne
odpowiedniki. Przykładowo jako grzech totalizm rozumie każde działanie
które komukolwiek z dotknietych nim stron odbiera energię moralną. Z kolei
totaliztyczny dobry uczynek to każde działanie które u wszystkich
dotkniętych nim stron powiększa ich energię moralną. Z uwagi na tak
ścisłe, precyzyjne i mierzalne definicje totaliztycznych grzechów i dobrych
uczynków, przy jednocześnie luźnych interpretacjach tych dwóch pojęć
przez religie, niektóre działania przez religie uważane za grzechy, przez
totalizm uważane są za dobre uczynki i wice wersa. Ich przykładem może
być przedślubny stosunek seksualny pary która się kocha i zamierza się
pobrać, czy oglądanie w celach artystycznych fotografii czyjegoś nagiego
i pięknego ciała. Ponadto zgodnie z totalizmem każde ludzkie działanie
w jednym zbiorze okoliczności może być grzechem, podczas gdy w
innym zbiorze okoliczności to samo działanie może być dobrym uczynkiem.
Wszakże zakwalifikowanie tego działania do jednej z obu kategorii
zależy jak wobec niego aktualnie wznosi się pole moralne. Tymczasem
religie kwalifikują same działania bez uzględnienia przebiegu pola
moralnego w jakim działania te są umiejscowione. Stąd w religiach
dane działania w każdych okolicznościach należą do tej samej
kategorii.
Więcej informacji na temat totaliztycznych "grzechów"
i "dobrych uczynków" zaprezentowanych
zostało w podrozdziale JA5 z tomu 6 monografii [1/5].
#D4.
Cechy energii moralnej:
Energia
moralna jest ogromnie niezwykłym rodzajem energii.
Jej atrybuty wyraźnie się różnią od cech energii fizycznej
dobrze nam już znanej z badań nauk fizycznych i
medycznych. Przykładowo energia moralna odznacza
się następującymi cechami:
(i)
Jest inteligentna. Oznacza to, że jej działanie cechuje się
wysoką inteligencją, a także że można jej nakazać działanie
w wyraźnie inteligentny sposób (np. aby objęła swoim działaniem
tylko specyficznie wskazane jej obiekty z całego zbioru podobnych
obiektów).
(ii)
Posiada swój obszar działania. Generalnie rzecz biorąc, obszar w
jakim nastąpiło jej zgromadzenie, jest też obszarem w jakim
można ją spożytkować. Przykładowo, jeśli jej zgromadzenie
nastąpiło w wyniku dokonywania uzdrowień ludzkich, wówczas
jej spożytkowanie może nastąpić również tylko dla dokonania
czyjegoś uzdrowienia. Jeśli ktoś ją zgromadzi w wyniku uprawiania
tzw. "martial arts", wówczas może ją spożytkować głównie do
uzyskania niezwykłych efektów w owych "martial arts".
(iii)
Pozwala jednak się wymienić na dowolną formę energii fizycznej.
Inteligentną energię moralną w określonych warunkach daje
się wymienić na dowolną bezrozumną energię fizyczną,
przykładowo na ciepło, energię eksplozji lub łamania, zdolność
do podnoszenia lub pokonania, itp.
(iv)
Jest posłuszna naszym nakazom umysłowym. Stąd jest ona
zdolna do wykonania na nasz umysłowy rozkaz dowolnej
pracy jaką jej tylko nakażemy a jaka lezy w sferze jej
dzialania. Przykładowo ja osobiście i
na własne oczy widziałem jak mistrzowie chińskiego tzw.
"kung fu" rozbijali w proch za jej pomocą stalowe sztaby.
(Chińczycy energię tą nazywają ogólnym terminem "chi".)
(v)
Jej posiadanie jest absolutnie niezbędne dla naszego życia i
zdrowia. Faktycznie też energia moralna przez totalizm
jest opisywana jako rodzaj tlenu dla naszego ducha.
Jeśli utracimy ją całkowicie, wówczas zmuszeni jesteśmy
umrzeć. Jeśli mamy jej zbyt mało wówczas zapadamy na
zdrowiu fizycznym i psychicznym, popadamy w nałogi, oraz
niemal nieustannie przeżywamy stan psychicznej depresji.
Natomiast jeśli mamy jej bardzo dużo, wówczas nasze życie
jest jednym pasmem szczęśliwości i dobrego zdrowia.
(vi)
Wypełnia ona także większość praw jakie wypełniane są przez dobrze
nam znaną energię fizyczną. Przykładowo można ją
generować w sobie i akumulować, podlega ona rozpraszaniu,
transformuje się zgodnie z określonymi zasadami i prawami, itp.
#D5.
Definicja energii moralnej:
Energię moralną
można zdefiniować na wiele różnych sposobów, zależnie od tego
co przyjmie się za kryterium danej definicji. Najprostszą definicję
tej energii uzyska się jeśli jako kryterium przyjmie się sposób
na jaki jest ona w nas akumulowana i spożytkowywana. W takim
przypadku można ją zdefiniować w następujący sposób: energia
moralna jest to forma inteligentnej energii którą akumulujemy w naszym
przeciw-ciele za każdym razem kiedy nakładem własnego wysiłku
wykonujemy jakieś działanie o charakterze "moralnym", czyli działanie
które wynosi nas pod górę pola moralnego, zaś którą możemy
następnie spożytkować na osiągnięcie dowolnej poszukiwanej
przez nas jakości życiowej, a więc spożytkować np. na osiągnięcie
szczęścia osobistego, przyjemności, zdrowia, powodzenia, sukcesu,
itp.
Ilość energii moralnej
już w chwili obecnej daje się mierzyć. Jej jednostką jest "jedna godzina
fizycznej harówki" oznaczana jako 1 [gfh]. Jednostkę tą można zdefiniować
następująco: "jedna godzina fizycznej harówki [gfh] jest to taka ilość
energii moralnej, jaką dana osoba jest w stanie zakumulować w swoim
przeciw-ciele poprzez moralnie pozytywną pracę fizyczną dokonywaną
bez wzrokowego kontaktu z odbiorcą swoich działań, jeśli fizycznie
harowała będzie przez całą jedną godzinę, oraz wkładała w swoją harówkę
cały nakład wielopoziomowych doznań (tj. bólu, zmęczenia, potu, duszności,
senności, znudzenia, itp.) jaki normalnie jest możliwy do zniesienia, oraz
cały ładunek pozytywnych i moralnych motywacji na jaki typowa osoba może
się zdobyć".
W porównianiu do
dzisiejszych jednostek energii fizycznej,
takich jak przykładowo "kilowato-godzina", powyższa jednostka może wydawać
się nieco prymitywną. Niemniej na dzisiejszym poziomie rozwoju totalizmu
jesteśmy właśnie w sytuacji bardzo zbliżonej do tej która w naukach fizycznych
panowała w czasach budowy pierwszych parowozów. Jak zaś czytelnikowi zapewne
jest wiadome, moc pierwszych parowozów wyrażano za pomocą jednostki zwanej
"koniem mechanicznym". Jej pomiar zaś początkowo polegał na tym że do
parowozu zaprzęgano wówczas zwiększającą się liczbę zwykłych koni które
z nim się siłowały. Największa zaś liczba koni którą dany parowóz ciągle był
w stanie przeciągnąć w swoją stronę, wyrażała jego moc mechaniczną. Podobnie
dzisiaj jest z totalizmem. Jednostka [gfh] może wydawać się równie prymitywna
jak dawny "koń mechaniczny" - ciągle jednak pozwala ona na pierwsze zgrubne
pomierzenie i określenie ilości energii moralnej.
#D6.
Względny poziom energii moralnej "µ" (mi):
Bezwzględna ilość energii moralnej
jaką w sobie zgromadziliśmy niezbyt dokładnie oddaje nasz stan moralny.
Wszakże przykładowo dla dziecka E = 100 [gfh] będzie bardzo dużo, podczas
gdy dla dorosłego będzie to bardzo mało. Dlatego najlepiej określać ludzką
energię moralną przez opisanie ją bezwymiarowym współczynnikiem "µ"
(mi) który wyraża się następującym wzorem: µ = E/Emax. (Wzór ten stwierdza,
że nasz "stopień napełnienia energią moralną" (mi) jest równy ilości energii
"E" którą właśnie w sobie zgromadziliśmy, podzielonej przez całkowitą pojemność
energetyczną "Emax" naszego przeciw-ciała, czyli przez maksymalną ilość energii
moralnej którą przeciw-ciało to mogłoby w sobie pomieścić.)
W 1998 roku dokonywałem
pomiarów ilości energii moralnej jaką wówczas zdołałem zgromadzić w swoim
przeciw-ciele. Jak też wtedy ustaliłem, najwyższa ilość tej energii jaką kiedykolwiek
zdołałem zgromadzić wynosiła około E = 1400 [gfh]. Z kolei całkowita pojemność
mojego przeciw-ciała, czyli najwyższa ilość energii moralnej jaką moje przeciw-ciało
było wówczas w stanie w sobie pomieścić, wynosiła około Emax = 2000 [gfh].
Czyli że w owym szczytowym okresie życia mój współczynnik "µ" (tj. "względny
poziom zapełnienia mojego przeciw-ciała energią moralną", oznaczany jako
"µ" albo "mi") wynosił wówczas u mnie: µ = E/Emax = 0.7. Przy tak
wysokim poziomie "mi" doznaje się zjawiska, które ja nazywałem
"nirwaną
Niagary". Przy osiągnięciu bowiem wartości około µ = 0.7 zaczyna się mieć
wrażenie, że z wnętrza naszego ciała wyrywa się huczący wodospad "Niagara"
spienionej, burzliwej energii szczęśliwości, jaki indukując nieopisaną przyjemność,
usiłuje oderwać i unieść ze sobą każdą indywidualną komórkę naszego ciała.
Tak dla porównania podam też, że w przeciągu całego jednego dnia byłem w
owym szczytowym czasie w stanie wygenerować i zakumulować w swoim
przeciw-ciele około 14 [gfh] energii moralnej. Czyli aby wygenerować ilość
energii moralnej konieczną do przekroczenia "bariery nirwany" przy µ = 0.6
i doznania takiego wodospadu szczęśliwości, koniecznym było włożenie
w to generowanie nie mniej niż około 100 dni intensywnej fizycznej harówki
zadedykowanej jakiemuś wysoce moralnemu celowi a stąd wynoszącej mnie
pod górę pola moralnego.
Totalizm definiuje uczucia
jako rodzaje doznań które doświadczamy kiedy energia moralna
przepływa przez specjalne "zawory" łączące nasze ciało fizyczne
z naszym przeciw-ciałem. (W tzw. "naukach alternatywnych" owe zawory
przepuszczające energię moralną zwykle nazywane są "czakramami".
Natomiast nasze "przeciw-ciało" nazywane jest tam z użyciem takich
nazw, jak np. "ciało energetyczne", "ciało astralne", "aura", "duch", itp.)
Jeśli energia moralna przepływa z ciała fizycznego do przeciw-ciała,
wówczas doznania jakie doświadczamy są zawsze nieprzyjemnego
typu, np. zmęczenie, ból, wysiłek, głód, pragnienie, itp. To właśnie
dlatego każda działalność która wynosi nas pod górę pola moralnego,
a stąd która należy do kategorii "działań moralnych" (tj. "dobrych uczynków"),
zawsze kosztuje nas zniesienia sporego wysiłku, bólu, głodu, pragnienia, itp.
Z kolei jeśli energia moralna przepływa z przeciw-ciała do ciała fizycznego,
wówczas przeżyte przez nas doznania zawsze są jakąś odmianą
przyjemności. Jeśli więc swoimi nieustannymi działaniami moralnymi
ktoś zdoła podnieść stopień zapełnienia swojego przeciw-ciała energią
moralną przekraczający poziom progowy nirwany wynoszący µ = E/Emax = 0.6,
wówczas energia moralna zaczyna się u tego kogoś spontanicznie
przelewać przez owe "zawory" zwane "czakramami". Owo spontaniczne
przelewanie się czyjejś energii moralnej znane jest jako zjawisko zwane
nirwaną.
Zgodnie więc z totalizmem, nirwana jest
to odczucie ogromnej szczęśliwości jakie nas spontanicznie ogarnia
zaraz po tym jak poziom naszej energii moralnej przekroczy względny
poziom progowy nirwany wynoszący µ = 0.6. W przeciwieństwie do
zwykłych odczuć przyjemności, które powstają podczas krótkotrwałego
otworzenia owych zaworów, np. w wyniku osiągnięcia jakiegoś wymarzonego
celu, w przypadku przeżywania orgazmu, czy też po zażyciu alkoholu lub
narkotyku, nirwana jest zjawiskiem trwałym i wcale nie ustępuje po krótkiej
chwili. Kiedy ja sobie ją wypracowałem w 1998 roku, trwała ona u mnie
nieustannie przez około 9 miesięcy. Poziom przyjemnego odczucia
jakie doznaje się podczas nirwany, daje się jedynie porównać do seksualnego
orgazmu. Tyle tylko że orgazm należy do odczuć typu "przyjemność", zaś
nirwana jest wyraźnie "szczęśliwością". Totalizm naucza, że nirwanę można
sobie celowo wypracować w sposób wysoce metodyczny i zamierzony.
Jak tego dokonać krótko opisane to zostało w punkcie #D11 tej strony, zaś
szeczegółowo wyjaśnione to zostało w podrozdziale JE9 z tomu 8
monografii [1/5]. Po jej wypracowaniu nieustannie przeżywa się tak
niewypowiedzianą szczęśliwość, jakiej nie daje się porównać do niczego
innego. Na dodatek, szczęśliwość owa nie posiada następstw ubocznych.
Dlatego wysoce polecałbym wszelkim narkomanom, aby zamiast
narkotykami niemoralnie rujnować zdrowie i życie swoje oraz innych,
raczej radzę spróbować moralnego wypracowania dla siebie totaliztycznej
nirwany. Wszakże nakład wysiłku konieczny dla wypracowania
sobie totaliztycznej nirwany jest niemal taki sam jak ów wymagany
dla zdobycia funduszy na narkotyki, zaś poziom doznań jest nieporównanie
wyższy i to bez żadnych konsekwencji czy nieprzyjemnych następstw
ubocznych. Ponadto moralna nirwana wprowadza tylko przyjemne
zwroty do naszej karmy, podczas gdy niemoralne narkotyki obciążają
naszą karmę zwrotami których odpokutowanie niestety wcale nie będzie
przyjemne.
Więcej informacji na temat nirwany zaprezentowanych
zostało w rozdziale JE z tomu 8 monografii
[1/5]. Istnieje rownież odrębna strona internetowa
"totaliztyczna nirwana"
w całości poświęcona tematowi nirwany.
#D8.
Wpływ "energii moralnej" oraz "moralności" na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne:
Aby z przekonaniem stosować totalizm w
naszym życiu, powinniśmy poznać praktycznie
każdy obszar życia na który owa filozofia
wywiera swój wpływ. Jak zaś się okazuje,
totalizm nie tylko zmienia poziom naszej
szczęśliwości, zadowolenia i samospełnienia
w życiu, ale również i wpływa na nasze
zdrowie fizyczne i psychiczne. Wpływ
ten wyjaśniony jest dokładniej na całym
szeregu totaliztycznych publikacji. Dla
przykładu, na niniejszej stronie krótko
do niego nawiązuje punkt #D10 poniżej.
Z kolei jego dokładniejsze wyjaśnienie
zawiera punkt #P1 na stronie o nazwie
changelings_pl.htm,
oraz podrozdziały JD1 z tomu 7 i JE8
z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5].
#D9.
Związek pomiędzy względnym poziomem energii moralnej "µ" a stanami intelektów:
W 1998 roku prowadziłem dosyć intensywne
badania nad związkiem pomiędzy ilością energii
moralnej którą ktoś zdołał zgromadzić w swoim przeciw-ciele, a
osobowością tego intelektu. Jak to wykazały tamte badania, wszystkie
intelekty które posiadały dany i jednakowy poziom "µ" nasycenia swojego
przeciw-ciała energią moralną, wykazywały też zblizone do siebie
cechy osobowościowe. Przykładowo, wszystkie intelekty u których
ich "µ" ześlizgnęło się znacząco poniżej wartości "µ=0.4" zaczynały
być trapione coraz częstrzymi atakami chronicznej depresji. Z kolei
wszystkie intelekty których "µ" ześlizgnęło się zdecydowanie poniżej
"µ=0.3" zaczynały wykazywać coraz częstrze napady niszczycielskich
tendencji, tj. niszczyły one wszystko w swoim otoczeniu a także okresowo
posiadały napady tendencji samobójczych. Co ciekawsze, owe podobne
do siebie stany wykazywane były nie tylko przez pojedyncze osoby, ale
nawet przez całe instytucje a nawet państwa (to dlatego używam dla nich
ogólnego pojęcia "intelekty" zamiast "osoby"). Przykładowo, w 2005
roku na Ziemi istniał już cały szereg państw które prawdopodobnie
osiągnęły już średni poziom nasycenia energią moralną bliski "µ=0.2".
Z tamtych moich badań zależności pomiędzy
czyjąś osobowością lub stanem a wartością
"µ" którą dany intelekt zgromadził, wyniknęło bardzo ciekawe unstalenie.
Mianowicie okazało się, że w pełnym zakresie wartości "µ" jakie
dowolne intelekty mogą doświadczyć, tj. w zakresie od µ = 1 do µ = 0,
pojawia się aż kilka odmiennych stanów moralnych lub kondycji, jakie
dany intelekt nabywa kiedy wartość jego "µ" osiąga określony poziom.
Najbardziej wyróżniające się z owych stanów czy kondycji, jakie doświadczane
są przez intelekty u których "µ" zmienia się w pełnym zakresie wszelkich
możliwych wartości, mogą być nazywane w następujący sposób:
(µ > 0.6) Nirwana.
Osoby u których "µ" przekroczyło progową wartość "µ=0.6" zaczynają
przeżywać ogromnie niezwykłe zjawisko opisane tutaj pod nazwą
"totaliztyczna nirwana".
(µ = 0.5) Adoracja.
(µ = 0.4) Przyjacielskość.
(µ = 0.35) Nieodnotowalność.
Wartość "µ = 0.35" reprezentuje wielkość graniczną pomiędzy intelektami które
zakumulowały już w sobie jakąś rezerwę energii moralnej, oraz osobami które
zaczynają wykazywać jej niedobór. Ludzie o wartości "µ = 0.35" są zwykle bardzo
cisi i nikomu nie rzucają się w oczy. Ich istnienie zazwyczaj niemal nie jest odnotowane
przez innych.
(µ = 0.3) Prowokacyjność.
(Warto tu też odnotować, że stany chronicznej depresji zaczynają atakować tych
wszystkich, których względny poziom nasycenia energią moralną spada
poniżej µ = 0.35.)
(µ = 0.2) Marazm.
(µ = 0.1) Niszczycielstwo (włączając w
to tendencje samobójcze).
(µ = 0) Śmierć moralna.
Znajmość zaprezentowanej
powyżej zależności cech czy skłonności osobowościowych od stopnia nasycenia
energią moralną jest bardzo przydatna w diagnozowaniu własnego stanu
moralnego albo stanu naszych bliskich. Jeśli bowiem odnotujemy że albo
my sami, albo też ktoś z naszych bliskich wykazuje objawy spadku jego
"µ" poniżej krytycznego poziomu "µ = 0.35", wówczas powinno to być dla nas
rodzajem alarmu. Powinniśmy wówczas upewnić się, że taki ktoś podejmie
jakieś działania aby odbudować poziom własnej energii moralnej. Jeśli
bowiem ktoś ten zaniedba owej odbudowy, oraz pozwoli aby jego energia
moralna nadal ześlizgiwała się w dół, może to dla niego zakończyć się
tragicznie.
W tym miejscu warto odnotować,
że istnieje kilka sposobów wyznaczania poziomu "µ" czyjegoś nasycenia energią
moralną. Najdokładniejszy z nich polega na faktycznych pomiarach generowania
i rozpraszania swojej energii moralnej. Jest on jednak bardzo trudny i tylko
osoby z zacięciem naukowym są zdolne do jego zrealizowania. Inny sposób
polega na pomiarze tego poziomu za pomocą wahadełka radiestezyjnego.
Osoby szczególnie czułe potrafią również odczuć ten poziom po zbliżeniu
się do danej osoby. (W 1998 roku, kiedy dokonywałem opisywanych tutaj
badań, ja sam byłem w stanie wyczuć ten poziom u każdej osoby w bliskości
której stanąłem, zaś w pobliżu nie było nikogo kto zakłócałby swoją
energia mój odbiór. Z osób u których "µ" wynosiło powyżej "µ = 0.35",
emitowane było wyraźnie wówczas odczuwalne jakby "ciepło" którego
intensywność wzrastała w miarę wzrostu ich "µ". Z kolei osoby u których
"µ" spadało poniżej "µ = 0.35", emitowały z siebie rodzaj wyraźnie
odczuwalnego "chłodu" który się pogłębiał w miarę spadania ich "µ".
Po 1998 roku zaprzestałem badania tego tematu. Od jakiegoś
też czasu odnotowałem, że nie jestem już w stanie odebrać odczuciowo
jaki jest poziom energii moralnej u określonej osoby.) Najłatwiejszy zaś
sposób określania swojego poziomu energii moralnej polega na przymierzeniu
ich aktualnego samopoczucia lub osobowości do powyższej skali,
która opracowana została w wyniku moich dotychczasowych badań
tego problemu.
Więcej na temat uzależnienia osobowości, stanu
i samopoczucia poszczególnych intelektów od poziomu
ich nasycenia energią moralną, wyjaśnione zostało w podrozdziale
OA8.6.3 z tomu 13 monografii [1/5]. Z kolei sposoby określania poziomu
tej energii w nas samych lub w kimś z naszego otoczenia opisane są w
rozdziale JE z tomu 8 monografii [1/5].
#D10.
Depresja psychiczna jako sygnał ostrzegawczy nadmiernego spadku poziomu czyjejś energii moralnej:
Posiadanie energii moralnej (energii "zwow")
jest absolutnie niezbędne dla naszego życia
i zdrowia. Faktycznie też energia moralna
przez totalizm jest opisywana jako rodzaj
tlenu dla naszego ducha. Jeśli
utracimy ją całkowicie, wówczas zmuszeni
jesteśmy umrzeć. Jeśli mamy jej zbyt mało,
wówczas zapadamy na zdrowiu fizycznym i
psychicznym, popadamy w nałogi, oraz niemal
nieustannie przeżywamy stan psychicznej depresji.
Natomiast jeśli mamy jej bardzo dużo, wówczas
osiągamy stan
nirwany
a nasze życie staje się jednym pasmem
szczęśliwości i dobrego zdrowia.
Jak też się okazuje, depresji spowodowanej
deficytem energii moralnej NIE jest w stanie
wyleczyć nic innego poza odbudowaniem
przez chorego poziomu jego energii moralnej.
Kiedyś wierzono, że depresję można leczyć
najróżniejszymi tabletkami "anty-depresyjnymi",
w rodzaju tabletek "Prozac". Jednak badania
które w końcu lutego 2008 roku wstrząsnęły
całym światem dowiodły, że owe tabletki wcale nie
działają. Jak też opisuje to artykuł "Depression
symptom of a sick society" (tj. "Depresja oznaką
chorego społeczeństwa") który ukazał się na
stronie A19 nowozelandzkiej gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z czwartku (Thursday), March 6, 2008,
depresja NIE należy do chrób które daje się
wyleczyć połykaniem tabletek.
Oczywiście, po odkryciu że tabletki wcale nie leczą
depresji, zaczęto się odwoływać do alternatywnych
metod leczenia tej choroby. Co ciekawsze, chociaż
w owych alternatywnych metodach leczenia depresji
nic się NIE wspomina o związku tej choroby
z niedoborem energii moralnej u chorych, faktycznie
opisy metod leczenia tej choroby sprowadzają
się do odbudowy u chorych poziomu ich energii
moralnej - unikając jednak nazywania "energią moralną"
tego co u chorych tych się odbudowuje. Owa zasada
leczenia depresji poprzez odbudowywanie u
chorych poziomu ich energii moralnej bardzo
klarownie się przebija np. z opisów zasad leczenia
depresji w takich artykułach jak "Depression experts
take steps toward alternatives to anti-depressant drugs"
(tj. "Eksperci od depresji podejmują kroki w kierunku
alternatyw do użycia lekarstw anty-depresyjnych")
ze strony A13 nowozelandzkiej gazety
The Press,
wydanie z soboty (Saturday), March 8, 2008,
czy "Depression tied to unhealthy habits" (tj.
"Depresja wynika z niechlujnych nawyków")
ze strony A11 nowozelandzkiej gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z poniedziałku (Monday), March 10, 2008.
Na temat depresji jako choroby wynikającej z
braku energii moralnej traktuje również strona
parasitism_pl.htm - o pasożytnictwie, tj. niemoralnej filozofii upadłego stylu życia
(np. patrz tam punkt #E1).
#D11.
Jak powiększać w sobie zasób energii moralnej:
Filozofia totalizmu stwierdza,
że praktycznie każda praca która wynosi nas pod górę pola moralnego
zwiększa naszą energię moralną. Czyli wszystko to co w życiu czynimy
a co posiada charakter zdecydowanie moralny, podnosi ilość energii
moralnej zakumulowanej w naszym przeciw-ciele. Niektóre jednak rodzaje
prac podnoszą u nas poziom owej energii znacznie szybciej i efektywniej
niż inne prace. Przykładowo, zgodnie z moimi badaniami praca fizyczna
generuje około 5 razy więcej energii moralnej niż porównywalna do niej
wysiłkiem praca umysłowa. Czyli aby wypracowac sobie powiedzmy
1 [gfh] energii moralnej, musimy pracowac umyslowo az 5 godzin. Za
pomocą pracy umyslowej praktycznie nie daje sie wiec wypracowac
nirwany z prostej przyczyny ze zabraknie nam godzin w dobie aby
zakumulowac wymagany poziom energii moralnej. Jednak umiejetnie
zaprojektowaną pracą fizyczną nirwane mozna sobie celowo wypracowac.
Oto więc wykaz cech które zgodnie z totalizmem powodują, że praca
fizyczna która wypełnia te cechy generowała będzie w naszym przeciw-ciele
szczególnie duże ilości energii moralnej:
(i) Praca ta bezwzględnie musi wypełniać
prawa moralne. Każda praca która łamie prawa moralne
nie tylko że nigdy nie generuje energii moralnej, ale wręcz zawsze powoduje
upuszczanie owej energii.
(ii) Musi być ona ciężką pracą fizyczną
(tj. dosłownie ochotniczo podjętą przez nas "harówką").
Jej wykonywanie musi więc wymagać od nas pokonania wzbudzanego
przez nią fizycznego bólu, zmęczenia, pragnienia, głodu, zniechęcenia,
zniecirpliwienia, senności, nudy, itp.
(iii) Nasza motywacja dla wykonywania danej
pracy musi być ochotnicza, wysoce moralna i altruistyczna.
Znaczy, pracę tą musimy pojąć na ochotnika z własnej i nieprzymuszonej
woli. Musimy też być głęboko i niezbicie przekonani, że służy ona dla
dobra innych, jednak bliżej niezanych nam ludzi, dla dobra naszej cywilizacji,
pokoju, postępu, itp. (Odnotuj jednak, że jeśli służy ona dla dobra specyficznych
ludzi których dobrze znamy, np. kogoś z naszej rodziny, generowała ona
już będzie znacznie mniej energii moralnej. Ponadto, jesli ktoś zmusi
nas jakoś do wykonywania owej harówki, wówczas zamiast generować
energię moralną może ona nawet upuszczać z nas tą energię.)
(iv) Nie powinna nam przynosić zysków czy
korzyści osobistych. Przykładowo, jeśli za
pracę tą mamy otrzymać potem wysokie
wynagrodzenie finansowe, świadomość faktu
że jest ona zarobkowa pomniejszy nasze
motywacje a stąd również i wydajność generowanej
przez nią energii moralnej. Faktycznie to im więcej
korzyści materialnych po niej się spodziewamy,
czy im lepiej jest ona płatna, tym mniej energii
moralnej ona nam generuje.
(v) Ludzie do których swymi motywacjami
adresujemy jej wyniki nie powinni wiedzieć od kogo one się
wywodzą. Tj. jeśli się da, pracę tą powinniśmy wykonywać zupełnie
anonimowo, tak aby jej końcowi odbiorcy którym ją adresujemy korzystali
z jej wyników, jednak nie wiedzieli od kogo ona się wywodzi.
(vi) Pracę tą powinniśmy starać się wykonywać
kiedy nikt na nas nie patrzy. Najbardziej niekorzystny
wpływ na wydajność generowanej przez nią energii posiada obserwowanie
procesu jej wykonywania przez ludzi o zgniłej moralności, tj. zawistnych, mściwych,
przekornych, złych, itp. Każde też niemoralne posądzenie wysłane nam telepatycznie
przez naocznych widzów pomniejszy energię moralną którą praca ta generuje.
Przykładami więc rodzajów
prac jakie przysporzą nam ogromne ilości energii moralnej, jest przykładowo
wstanie wcześnie rano i anonimowe odśnieżenie chodnika o którym wiemy
że potem będzie go używało wielu nieznanych ludzi - chociaż zawsze władze
miasta zapominają go odśnieżyć, skopanie zaniedbanego pobocza jakiejś
mało uczęszczanej drogi i posadzenie tam kwiatków, czy zgłoszenie się na
ochotnika do rolnika czy ogrodnika w pełni sezonu aby nieodpłatnie lub za
jedynie symboliczną zapłatą (np. wzamian za "wikt i kwaterunek") dopomóc
mu zebrać plony co do których gorąco
wierzymy że spożywane potem będą przez wielu nieznanych nam ludzi przynosząc
im zdrowie i przyjemność. Jeśli zaś nie mamy dostępu do takich prac, wówczas
nawet skopanie własnego ogródka z właściwą motywacją i nadanie mu
pięknego wyglądu dla przechodniów, czy choćby tylko umycie i dokumentne
posprzątanie mieszkania naszych rodziców kiedy nie ma ich w domu,
też przysporzy nam sporo tej energii. Kiedy zaś nawet i to wykracza poza
nasze możliwości, wtedy choćby zdyscyplinowane wykonywanie jakichś
trudnych i męczących ćwiczeń fizycznych z moralną motywacją aby
dopomogły one naszemu ciału lepiej służyć społeczeństwu i ludzkości,
też wygeneruje dla nas energię moralną. Więcej informacji na temat
rodzajów prac które najintensywniej generują w nas energię moralną
przytoczonych zostało w podrozdziale JE9 z tomu 8 monografii [1/5].
Gorąco polecam zapoznanie się z tamtym podrozdziałem, a jeśli się
da to również z podrozdziałami go poprzedzającymi.
Część #E:
Filozofia pasożytnictwa -
czyli odwrotność, przeciwnik i wróg filozofii totalizmu:
Istnienie pola moralnego oraz praw moralnych
powoduje, że ludzie posiadają jedynie dwa
wybory w swoim życiu. Mianowicie mogą
oni wybrać albo wypełnianie praw moralnych,
albo też ich niewypełnianie. Ci ludzie którzy
przeważająco wypełniają prawa moralne w swoim życiu,
zaś jeśli je już łamią wówczas czynią to tylko w sposób niezamierzony
lub nieświadomy, nazywani są totaliztami. Do kategorii totaliztów
nalezą także tzw. intuitywni totaliźci, znaczy wszyscy ci ludzie,
którzy świadomie nie wiedzą o istnieniu praw moralnych i totalizmu,
jednak którzy wypełniają te prawa intuicyjnie ponieważ słuchają oni
podszeptów własnego głosu sumienia. (Intuitiwni totaliźci zwykle
nie są świadomi że faktycznie to praktykują oni wersję filozofii
totalizmu.) Z kolei ci ludzie którzy przeważająco niewypełniają
praw moralnych, zaś jeśli je już wypełniają wówczas wcale to nie
jest powodowane ich zamierzonym działaniem w tym kierunku, nazywani
są pasożytami. Natomiast filozofia impulsów którą pasożyci
praktykują w swoim życiu nazywana jest
pasożytnictwem.
Jak to wyjaśnione będzie poniżej, istnieje istotna przyczyna dla
takiej ich nazwy. Przyczyna ta wywodzi się z końcowego efektu
mechanizmu karzącego jaki uwalniany zostaje przez czyjeś niewypełnianie
praw moralnych. (Ów mechanizm wyjaśniony został w tomie 13 monografii
[1/5].) Ów mechanizm karzący powoduje, że ludzie którzy niewypełniają
praw moralnych faktycznie zmuszeni są żyć z pracy innych ludzi. Ich
życie jest więc podobne do życia inteligentnych pasożytów. Stąd
nazwa "pasożyci" dla nich samych, zaś "pasożytnictwo" dla ich
filozofii życiowej, jest całkowicie zasłużona. (Po więcej szczegółów
na temat owej pasożytniczej filozofii, patrz albo odrębna strona o
pasożytnictwie,
albo też tom 13 w monografii [1/5] lub tom 3 w monografii [8].)
#E2.
Intelekty grupowe oraz ich "moralność grupowa" - odpowiedzialność
za następstwa postępowania których steruje naszym życiem:
Aby nazwać i opisać wszelkie inteligentne
stworzenia które dysponują jakimś odpowiednikiem
ludzkiego organu "sumienia", a stąd które
wiodą własne niezależne życie jakie zależy
od działania moralności i praw moralnych,
totalizm wprowadził ogólne pojęcie
"intelekt". Pojęcie to zastępuje
więc m.in. słowa "człowiek" i "ludzie" (a
ściślej "grupę ludzi których życie i losy z
jakichś powodów stały się współzależne" -
np. rodzinę, załogę statku czy samolotu,
wieś, miasto, instytucję, itp.). Innymi słowy,
przez pojęcie "intelekt"
totalizm rozumie wszystko to co inteligentne,
co zdolne do niezależnego życia, oraz co
w jakikolwiek sposób jest świadome tego
co w dzisiejszych czasach nazywamy
"moralnością" (np. co posiada organ "sumienia").
Dla totalizmu więc każdy człowiek jest "intelektem"
lub "intelektem indywidualnym". Bóg jest
"wszechświatowym intelektem". Tzw. "UFOnauci"
są "intelektami". Nawet zwierzęta domowe -
które w przeciwieństwie do dzikich zwierząt,
też zostały zaopatrzone w organy sumienia
jakie je informują czy dane działania są dla
nich dozwolone czy też dla nich zakazane,
również są "intelektami zwierzęcymi".
Filozofia totalizmu wyjaśnia dodatkowo, że nie tylko
pojedyńczy ludzie "wiodą swoje własne życie",
a stąd są poddawani działaniu "praw moralnych".
Jak się okazuje, także większe ciała, takie
jak całe rodziny, okręty, fabryki, biura, banki,
instytucje, partie polityczne, nauki, armie,
państwa, religie, cywilizacje, itp., wszystkie
one także formują duże żyjące organizmy,
jakie przeżywają swoje własne odrębne życie,
a stąd jakie także są poddawane działaniu
"praw moralnych". W owych dużych organizmach
poszczególni ludzie są jedynie ich składowymi
jednostkami, podobnie jak w pojedyńczych
ludziach są nimi indywidulane komórki ciała.
W filozofii totalizmu takie duże zbiorowe organizmy
żyjące, lub duże zbiorowe ciała, jakie złożone
są z wielu indywidualnych ludzi, nazywane są
"intelektami grupowymi" lub "intelektami
zbiorowymi". Doskonałym przykładem "intelektu
grupowego" jest "nauka ludzka" która jako całość
głęboko wierzy (i działa bazując na owym wierzeniu)
że np. "Bóg NIE istnieje", albo że "skamieniałe
szkielety i kości dinozaurów są dowodem
iż dinozaury żyły kiedyś na Ziemi" (patrz
jednak punkt #A2.2 tej strony, punkt #B1 na stronie
changelings_pl.htm,
czy punkt #H2 strony o nazwie
god_istnieje.htm),
a stąd która również jako całość jest za to
wierzenie i działanie odpowiednio traktowana
przez prawa moralne (np. patrz punkt #A2.6
na niniejszej stronie, punkt #C1 na stronie o nazwie
telekinetyka.htm,
czy punkt #K3 strony o nazwie
tornado_pl.htm).
Wszelkie "intelekty grupowe" są poddawane
działaniu tych samych "praw moralnych" co
indywidualni ludzie. Przykładowo, "intelekty
grupowe" które zaprzestają słuchania głosu
swego "zbiorowego sumienia" też są
"uśmiercane" przez Boga zgodnie z działaniem
zasady "przeżywania najmoralniejszego" -
opisywanej skrótowo w punkcie #A2.7 niniejszej strony, zaś
wyjaśnanej dokładnie w punktach #G1 i #G4 strony o nazwie
will_pl.htm.
(Z uwagi na jej działanie, zasadę tą można także
nazywać "zasadą
wymierania najniemoralniejszych intelektów".)
Tyle, że zamiast być "wysyłani na drugi świat",
tak jak Bóg typowo to czyni z "intelektami
indywidualnymi" (tj. z pojedyńczymi ludźmi)
którzy zaprzestali słuchania głosu swego
sumienia, takie "intelekty grupowo" są
bankrutowane, rozwiązywane, pochłaniane
przez inne intelekty zbiorowe, zastępowane,
itp. Na intelekty grupowe działa także grupowa
wersja "Prawa Bumerangu" - tak jak dla zwrotu
karmy chrześcijan (za ich postępowanie w
czasach inkwizycji), działanie tego prawa
opisuje punkt #A2 strony
petone_pl.htm.
Dlatego los takich "intelektów grupowych"
często przyjmuje identyczny przebieg jak
życie pojedyńczych ludzi. Tyle, że ich losy
typowo zmieniają się w znacznie wolniejszym
tempie niż losy indywidualnych ludzi. (Przykładowo,
kolonialna karma mieszkańców Anglii zwracana jest dopiero
w obecnych czasach.) Także metody i mechanizmy
używane przez Boga dla sterowania rozwojem ich zbiorowej
moralności są nieco odmienne (bardziej skomplikowane)
niż dla indywidualnych ludzi - patrz punkt #B4 na stronie
mozajski.htm.
Jednak najbardziej fascynujące dla nowej "totaliztycznej
nauki" jest zjawisko "grupowej moralności"
jaką cechują się wszystkie intelekty grupowe (a
sciślej "grupowej
niemoralności" z jaką takie "intelekty
grupowe" traktują wszelkie inne intelekty które
z nimi są zmuszone oddziaływać). W owej
"grupowej (nie)moralności" takie "intelekty grupowe"
oddziaływują z innymi intelektami tak jakby wszyscy
składający się na nie indywidualni ludzie praktykowali
dokładnie tą samą "(nie)moralność". Znaczy, na przekór
że każdy "intelekt grupowy" składa się z całego szeregu
indywidualnych ludzi o różniących się poziomach
moralności, a także na przekór że każdy z owych
ludzi jest inaczej przywiązany uczuciowo i fizycznie
do owego intelektu grupowego, ciągle oddziaływanie
każdego z tych ludzi na wszelkie postronne intelekty
wcale NIE ma przypadkowego charakteru, a zawsze
jest ono konsystentne - tak jakby w chwili kiedy
reprezentują oni swój intelekt grupowy wszyscy
owi ludzie byli jednym i tym samym człowiekiem,
lub jakby "pozmawiali" się ze sobą jak mają traktować
kogoś postronnego. Przykładowo, kiedy "intelekt
grupowy" - jakim jest cała dzisiejsza oficjalna
nauka, podjął prześladowania chrześcijan - tak jak
opisują to punkty #A2 i #C3 na w/w stronie o nazwie
petone_pl.htm,
wówczas każdy chrześcijanin, a także każda grupa
lub organizacja religijna, którzy zmuszeni są
oddziaływać w sprawie religii z dowolnym reprezentantem
tejże oficjalnej nauki, otrzymuje od owego reprezentanta
niemal tak samo prześladowcze potraktowanie. Albo przykładowo
w czasie wojny, niemal każdy obywatel okupowanego
kraju otrzymuje od reprezentantów okupanta bardzo
podobne potraktowanie, które wynika z moralności
grupowej praktykowanej przez tego okupanta. Takie
konsystentne potraktowanie przez intelekty grupowe
(zwykle raczej złe) czytelnik też zapewne już nieraz
doświadczył, kiedy zmuszony był coś załatwiać lub
dokonywać np. w państwowych urzędach. Owa "grupowa
moralność" każdego intelektu grupowego jest właśnie
przedmiotem i powodem określonego potraktowania
przez prawa moralne i przez mechanizmy moralne
jakie owe intelekty grupowe otrzymują jako całość.
To właśnie owa "grupowa moralność" powoduje,
że np. agresorzy zawsze przegrywają każdą wojnę
jaką rozpoczęli - tak jak opisuje to punkt #C5.2 na stronie
morals_pl.htm,
zaś np. każdy bank który oszukuje i okłamuje z
czasem ulega zbankrutowaniu - tak jak opisuje
to punkt #G4 na stronie o nazwie
will_pl.htm.
Z ową "grupową (nie)moralnością" całych "intelektów
grupowych" ściśle związane jest zjawisko "moralnej
odpowiedzialności" każdej osoby jaka na nie się
składa. Jak bowiem wykazują to badania nowej
"totaliztycznej nauki", każda
indywidualna osoba która jest członkiem (składową)
jakiegoś większego "intelektu grupowego" ponosi
osobistą odpowiedzialność za wszelkie niemoralności
które popełnia "intelekt grupowy" do jakiego ona należy -
co staram się wyjaśnić czytelnikom w punkcie #B4 (a także i #B1) strony
parasitism_pl.htm.
W rezultacie, jeśli za popelnione niemoralności cały
dany "intelekt grupowy" zostaje wyznaczony przez
Boga do "zlikwidowania" np. z pomocą jakiegoś
kataklizmu, wówczas podczas owej "likwidacji"
mogą zostać uśmierceni wszyscy indywidualni
ludzie wchodzący w jego skład, niezależnie od tego
czy w swoim prywatnym życiu postępują oni niemoralnie
czy też moralnie - tak jak już to wyjaśniłem i
zilustrowałem na przykładach w punkcie #C7 strony
seismograph_pl.htm
czy w punkcie #G4 strony o nazwie
will_pl.htm.
(Wyłączone z tego uśmiercenia są tylko te nieliczne
osoby, które uprzednio uczyniły wszystko co w ich
mocy aby zapobiec niemoralnościom intelektu grupowego
do którego należą - w drodze wyjątku owe osoby są
bowiem przez Boga ratowane z danego kataklizmu.)
Innymi słowy, kazda osoba która jest uczestnikiem
(członkiem) jakiegoś "intelektu grupowego", ponosi
"osobistą odpowiedzialność"
za wszelkie niemoralności popełnione przez ów intelekt
grupowy. Przez Boga osoba ta jest więc traktowana
tak jakby była "wspólnikiem w popełnianiu owych
niemoralności". Dlatego żadnej osobie NIE wolno
być "pasywnym" wobec niemoralności popełnianych
przez "intelekt grupowy" do którego ona przynależy,
a musi czynić wszystko co w jej mocy aby zapobiec lub
pomniejszyć owe niemoralności. Tylko bowiem poprzez
czynienie wszystkiego co w jej mocy aby zapobiec tym
niemoralnościom, jest ona wyłączana przez Boga z kary
jaką pozostali uczestnicy owego intelektu grupowego
z czasem otrzymają za niemoralności które popełnił
cały ów intelekt grupowy - czego najlepszą ilustracją
jest postępowanie i późniejsze losy bibilijnego Lota
(patrz "Ksiąga Rodzaju" w Biblii, wersety 19:6-11).
Innymi słowy, "zasady moralne" powodują, że będąc
uczestnikami większych "intelektów grupowych" mamy
obowiązek aby uważnie obserwować i odpowiednio korygować
ich "moralność grupową" - bowiem to nasze uczestnictwo
powoduje, że w życiu jest dokładnie tak jak w modlitwie.
Mianowicie, "osobiście
odpowiadamy NIE tylko za to co niemoralnego uczyniliśmy,
ale także i za to co moralnego powinniśmy uczynić
jednak uczynienia tego zaniedbaliśmy".
Ową naszą osobistą odpowiedzialność za to co powinniśmy
uczynić, jednak NIE uczyniliśmy, potwierdzają wyniki
wszystkich badań nowej "totaliztycznej nauki" nad
losami ofiar zarówno kataklizmów (tak jak opisują
to np. punkty #I3, #I3.1 i #I5 strony o nazwie
petone_pl.htm
czy np. punkty #I1 i #C7 strony o nazwie
seismograph_pl.htm)
jak i ofiar "likwidowania" przez Boga niemoralnych
intelektów grupowych (tak jak opisuje to np. punkt #G4 strony
will_pl.htm).
Ustalenia nowej "totaliztycznej nauki" opisane
w niniejszym punkcie są też doskonałą illustracją
jak wyniki badań potrafią zmienić nasze zrozumienie
życia i otaczającej nas rzeczywistości. Kiedy
bowiem totalizm był stwarzany w 1985 roku,
autor widział go tylko jako zbiór niewinnych
wytycznych pomagających swoim praktykującym
osiągnąć wyższy poziom szcześliwości, satysfakcji
życiowej, poczucia spełnienia, itp. Do dzisiaj
zresztą w internecie można natknąć się na
wypociny najróżniejszych domorosłych wymądrzalskich,
którzy żerując na pozornej "nieszkodliwości"
i "bezsilności" zasad totalizmu, kpią sobie otwarcie
z tej filozofii, z zasad postępowania jakie ona
rekomenduje, z twórcy totalizmu (tj. autora tej
strony), itp. Tymczasem opisane powyżej odkrycie,
że zwykła pasywność wobec niemoralności
"intelektu grupowego" do którego należymy
może nawet nas kosztować utratę życia, rzuca
zupełnie inne światło na znaczenie totalizmu.
Wszakże uzupełnia ono podobne odkrycia
"totaliztycznej nauki" opisane w "części #G" strony
will_pl.htm
oraz w punkcie #I5 strony o nazwie
petone_pl.htm -
które ujawniły, że prowadzenie niemoralnego
życia, a także grupowe praktykowanie "naukowej moralności"
jaka znacząco odbiega od moralności którą Bóg
nagradza i karze (a którą definiuje i opisuje właśnie
filozofia totalizmu - po szczegóły patrz punkt #B5 na stronie
morals_pl.htm)
dla wielu osób kończy się nawet przedwczesną śmiercią,
zaś co najmniej zawiedzie do zburzenia uprzednio
zasobnego i wygodnego życia. W świetle więc
owych najnowszych wyników badań, filozofia totalizmu
z rodzaju hobby zmienia się w konieczność życiową,
zaś jej praktykowanie staje się kwestią NIE tylko dostępu
do szczęścia osobistego, pokoju i innych poszukiwanych
jakości życiowych, ale także wymogiem i warunkiem naszego
przeżycia przez najbliższą katastrofę lub kataklizm,
czynnikiem definiującym długość naszego życia oraz
bolesność i poziom nieprzyjemności naszej śmierci,
itd., itp.
Jeśli taki intelekt grupowy
przeważająco wypełnia prawa moralne we
wszelkich swoich działaniach, wówczas praktykuje on jakąś formę
filozofii totalizmu. W takim przypadku los owego intelektu grupowego
jest podobny jak los pojedyńczych totaliztów, mianowicie się on
rozwija, rozprzestrzenia, jest zdrowy, utrzymuje dobre imię, jego
ludzie są szczęśliwi, itp. Jednak jeśli jakiś intelekt grupowy
przeważająco niewypełnia praw moralnych we wszystkich swoich
działaniach, wówczas praktykuje on jakąś formę pasożytnictwa.
Pasożytnictwo praktykowane przez taki intelekt grupowy nazywane
jest instytucjonalnym
pasożytnictwem. Instytucje które
praktykują to pasożytnictwo są łatwe do rozpoznania z zatęchłej
atmosfery jaka w nich panuje, z niezliczonych przypadków
niesprawiedliwosci jakie popełniane są w nich, z szalejącej
biurokracji, z nieszczęśliwych pracowników, z dużej przepustowości
zatrudnionych, z nieprzerwanych wewnętrznych problemów, z faktu
że nieustannie się kurczą i bez przerwy zamykają coraz większą
liczbę swoich funkcji jakie powinny wypełniać, itp. Podobnie jak
indywidualni pasożyci, także pasożytnicze instytucje zawsze żyją
na koszt innych. Jeśli nie są one w stanie otwarcie eksploatować,
rabować, oraz żyć z pracy innych, czynią to w sposób ukryty. Jest
interesującym, że teoria pasożytniczych instytucji
wyjaśnia także czym dokładnie jest fanatyzm religijny i dlaczego
pojawia się on jedynie w niektórych religiach i kultach.
Jak się bowiem okazuje fanatyzm religijny jest zewnętrzną
manifestacją filozofii pasożytnictwa praktykowanej przez daną
instytucję religijną.
#E4.
Kiedy instytucje przestawiają się na pasożytnictwo:
Bardzo interesującym są wyniki moich badań na pasożytniczych grupach
studenckich. Celem tych badań było wyznaczenie co zamienia dany intelekt
grupowy (taki jak grupa studentów) typowo składający się z totaliztów
i pasożytów, w instytucję całkowicie pasożytniczą. Ze studentami takie
badania są łatwe, bowiem jeśli dana grupa studentów praktykuje instytucjonalne
pasożytnictwo, wówczas proces nauczania przestaje być dla nich możliwym
do przeprowadzenia. Jak moje badania ujawniają, taki intelekt grupowy
przemienia się w intelekt pasożytniczy jeśli albo (1) jego przywódca
praktykuje pasożytnictwo, lub (2) ponad 30% normalnych uczestników
danej grupy praktykuje pasożytnictwo. To zaś oznacza, że wszelkie
intelekty grupowe które już obecnie praktykują pasożytnictwo (np.
rodziny, fabryki, instytucje, państwa, itp.), posiadają w sobie
albo ponad 30% swojej populacji, albo też (i) swoje przywództwo,
już praktykujące pasożytnictwo. Wysoce alarmujacy problem jaki
ostatnio się wyłonił, to że liczba takich pasożytniczych instytucji
i państw bez ustanku się zwiększa.
#E5.
Pasożytnicze państwa:
Kiedy filozofia pasożytnictwa
zaczyna stanowić dominującą filozofię w obrębie jakiegoś państwa,
wówczas przekształca się ono w pasożytnicze państwo. Takie
pasożytnicze państwa można poznać po całym szeregu cech
charakterystycznych, najważniejsze z których obejmują m.in.:
rosnąca demoralizacja ich obywateli, depresja psychiczna
atakująca coraz większą liczbę ludności,
nieustannie rosnący poziom przestepczości, nałogowości, oraz
chorób umysłowych, nadmierna liczba nawzajem sprzecznych
praw i panoszenie się faktycznego "zalegalizowanego" bezprawia,
odpływowa emigracja czyli ucieczka obywateli do innych mniej
pasożytniczych krajów, upadek poziomu edukacji i badań naukowych,
brak inwestycji i dziwne "znikanie" funduszy rządowych, nieustannie
rozrastające się instytucje centralne i liczba członków rządu, istnienie
wzrastającej liczby "tematów tabu" wypowiadanie się na jakie grozi
poważnymi konsekwencjami, wzrastająca dwulicowość czyli obiecywanie
lub publiczne mówienie jednych rzeczy a czynienie zupełnej odwrotności,
itd., itp.
#E6.
Pasożytnicze cywilizacje:
Jeśli cała cywilizacja zaczyna praktykować
filozofię pasożytnictwa, wówczas staje się
ona pasożytniczą cywilizacją. Pasożytnicze
cywilizacje żyją wyłącznie z rabunku i eksploatacji
innych cywilizacji. Jeśli taka cywilizacja jest
prymitywna, jak przykładowo starożytni
Rzymianie, wówczas rabuje ona i eksploatuje
albo swoich sąsiadów, albo podrzędną klasę
własnych obywateli, albo też nielegalnych
emigrantów, przekształcając ich w swoich
niewolników. Jeśli jednak taka pasożytnicza
cywilizacja posiada środki do podróży
międzygwiezdnych, wówczas przekształca
się ona w cywilizację kosmicznych bandytów
i rabusi. Żyje wówczas na koszt innych cywilizacji
kosmicznych, jakie są od niej mniej rozwinięte
technologicznie. Pechowy los ludzkości polega
na tym, że Bóg uznal za konieczne zilustrowanie
ludziom następstw praktykowania
filozofii pasożytnictwa.
Aby zaś to zilustrować, Bóg "zasymulował" na
Ziemi sytuację jakby od początku czasów ludzkość
była w mocy takiej właśnie pasożytniczej cywilizacji
kosmicznych bandytów i rabusi. (Oczywiście, boska
symulacja takiej sytuacji jest aż tak doskonała, że
jej nastęspstw NIE daje się odróżnić od faktycznej
takiej okupacji.) Obecna popularna nazwa dla
obywateli owej "zasymulowanej" nam, bandyckiej
cywilizacji pasożytów kosmicznych, to "UFOnauci".
W przeszłości zwykli oni jednak być nazywani z
użyciem innych nazw, takich jak
serpenty (patrz punkt #D2.2 strony o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji),
diabły (patrz punkt #E2 strony o
pochodzeniu zła na Ziemi),
smoki, upadłe anioły, hordy Szatana, złe czarownice,
magicy, zmory, oraz wiele więcej. Faktycznie to jeśli
ktoś przeanalizuje metody działania używane przez UFOnautów na Ziemi,
oraz porówna te metody z tymi opisywanymi przez religie i stosowanymi
przez diabłów oraz Szatana, okazuje się że metody te są dokładnie takie same,
a jedynie terminologia używana przez religie dla ich opisywania jest
starożytna. Diabły i Szatan czynili dokładnie to samo, co obecne badania
wykazują że czynione jest przez UFOnautów. (Po więcej szczegółów patrz
podrozdział OC1 z tomu 13 oraz cały tom 17 monografii [1/5], lub podrozdzial
E1 z tomu 4 monografii [8].)
#E7.
Dlaczego symulowanie przez
Boga
istnienia i skrytego działania na Ziemi pasożytniczych
cywilizacji jest korzystne dla ludzkości i dla wszechświata:
Bóg
zaprojektował i zrealizował wszechświat w
aż tak inteligentny sposób, że nawet tzw.
zło
służy postępowi i wiedzy. Czyli w absolutnym
wymiarze zło też przynosi korzyści. Dlatego
pasożytnicze cywilizacje które rabują, eksploatują,
oraz spychają w dół innych, w absolutnym
wymiarze też są potrzebne. Wszakże oddają
one Bogu wiele "przysług". Przykładowo,
wystawiają one na próby i egzaminują z
moralności ludzkość jako całość oraz każdego
indywidualnego człowieka oddzielnie,
stwarzają one Bogu możliwość łatwego
motywowania całej cywilizacji ludzkiej,
pozwalają one Bogu na łatwe niszczenie
pod NIE swoim szyldem wszystkiego co
stare lub co przestało już wypełniać swoje
funkcje, spowalniają one kolonizację oraz
zapełnianie wszechświata ludźmi, itd., itp.
Niestety, wykorzystanie przez Boga faktycznie
istniejących moralnie upadłych cywilizacji byłoby
bardzo trudne ponieważ takie cywilizacje wymagają
ogromnej pracy i wysiłku aby móc nimi właściwie
pokierować. Dlatego znacznie łatwiej przychodzi Bogu
symulowanie
istnienia takich cywilizacji. Symulowanie
to opisane jest dokładniej na odrębnych
stronach internetowych - np. patrz strona
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga, albo
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.
Wszakże takie pasożytnicze cywilizacje których
istnienie i skryte działanie na Ziemi jest jedynie
"symulowane" przez Boga, NIE posiadają "wolnej
woli", pod ich tymczasowo stwarzane ciała fizyczne
"podpinana" (tj. "wcielana") jest świadomość samego
Boga, a stąd w każdym najdrobniejszym szczególe
czynią one dokładnie to co służy zamiarom Boga.
Jednocześnie z naszego, znaczy z ludzkiego, punktu
widzenia NIE ma znaczenia czy owe pasożytnicze
cywilizacje które skrycie okupują Ziemię istnieją
faktycznie i fizycznie, czy też jedynie ich istnienie
jest umiejętnie "symulowane" przez Boga. W obu
bowiem przypadkach efekty końcowe działania
tych pasożytniczych cywilizacji na Ziemi będą
dokładnie takie jak Bóg w swojej nieskończonej
mądrości to zaplanował. Znaczy, cywilizacje te
będą nieustannie poddawały próbom i egzaminom
moralnym każdego człowieka i całą ludzkość, pozwolą
Bogu na odróżnienie wartościowych i moralnych ludzi
od ludzkiego ścierwa, będą one niszczyły to co Bóg
przeznaczy do zniszczenia, będą pomagały karać
tych co zasługują na ukaranie, itd., itp. Chociaż
więc totalizm ustalił już ponad wszelką wątpliwość,
że cywilizacje pasożytniczych UFOnautów wcale
NIE istnieją fizycznie, a jedynie są umiejętnie i
realiztycznie "symulowane" przez Boga, we
wszystkich totaliztycznych publikacjach cywilizacje
te są traktowane tak jakby istniały one równie
fizycznie jak fizycznie istnieje cała ludzkość.
Część #F:
Dlaczego pokojowy totalizm ma wrogów:
#F1.
Prześladowane chociaż potrzebne nam "prawdy" ujawniane przez totalizm:
Motto:
"Ujawnianie prawdy, nawet tej najbardziej nieprzyjemnej, jest przejawem prawdziwej miłości -
wszakże tylko ujawniając prawdę tym których się kocha, stwarza się im szansę postępu, poprawy i ulepszenia życia."
Jeśli ktoś zna jedynie krzykliwą propagandę
rozsiewaną po Ziemi przez gazety i telewizję,
wówczas ma wrażenie że nauka ziemska z
trudnością rozwiewa mroki religijnych zabobonów
usiłując ludziom udokumentować, że człowiek
powstał z małpy na drodze naturalnej ewolucji,
że Bóg wcale nie istnieje, że nasz świat sam
się narodził w wyniku "wielkiego wybuchu", itd., itp.
Jeśli jednak ktoś ma wymaganą wiedzę aby faktycznie
przegzaminować meryt owej krzykliwej propagandy,
wówczas przyżywa szok. Okazuje się bowiem,
że tak naprawdę to nie istnieje ani jeden dowód
naukowy potwierdzający powstanie człowieka
na drodze naturalnej ewolucji - za to istnieje całe
zatrzęsienie naukowych dowodów że to Bóg
stworzył pierwszą parę ludzi (tj. pierwszą kobietę
i pierwszego mężczyznę). (Niektóre z owych
dowodów zaprezentowane zostały w punkcie
#B8 na stronie o nazwie
evolution_pl.htm,
a także w podrozdziale I1.4.2 z tomu 5 mojej
najnowszej
monografii [1/5].)
Okazuje się także, że fizyka i inne nauki ścisłe
nieustannie potykają się o dowody że Bóg
faktycznie istnieje, tyle że jeśli ktoś spróbuje
publicznie zaprezentować owe dowody
wówczas natychmiast poddany zostaje
szykanom i prześladowaniu. (To dlatego w
witalnym interesie całej ludzkości leży szybkie
odebranie dzisiejszej nauce jej "monopolu
na wiedzę" poprzez ustanowienie też drugiej,
konkurencyjnej "totaliztycznej nauki" opisanej
w punkcie #A2.6 powyżej.)
Okazuje się również, że istnieje wiele dowodów
na fakt stworzenia świata fizycznego przez Boga,
zaś owe krzykliwie obwieszczane, rzekome
"teorie" wielkiego wybuchu faktycznie nie mają
na swoje poparcie nawet jednego dowodu.
(Niektóre z owych dowodów na stworzenie
świata fizycznego przez Boga zaprezentowane
zostały w punktach #D3 i #I4 strony o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
oraz w tomie 1 mojej najnowszej
monografii [1/5].)
Z życia wszystkim nam doskonale wiadomo, że
jeśli w jakiejś sprawie istnieje aż tak drastyczna
rozbieżność pomiędzy tym co oficjalnie się
stwierdza, a tym co jest faktyczną prawdą,
wówczas taki stan rzeczy wymuszany jest
przez jakieś nieznane jeszcze ludziom mechanizmy,
w rodzaju tzw. "przekleństwa wynalazców"
opisywanego m.in. w punkcie #B4.4 strony o nazwie
mozajski.htm.
To właśnie działanie owych dotychczas nieznanych
mechanizmów totalizm musi identyfikować, ujawniać
oraz neutralizować, kiedy stara się propagować
nierozumiane, niechciane i prześladowane obecnie
prawdy - w rodzaju prawdy o istnieniu wielu korzyści
z prowadzenia moralnego życia, czy prawdy że
"temu kogo naprawdę się kocha trzeba ujawniać
prawdę, zaś przemilczanie prawdy lub mówienie
kłamstw - nawet tych najsłodszych, faktycznie jest
manifestacją wrogości i braku respektu".
Wszakże tylko poprzez ujawnianie prawdy
daje się tym których kochamy i szanujemy
szansę aby udoskonalili swoje życie. Jest
też co najmniej brakiem wiedzy, jeśli NIE
głupotą, uważanie że mówienie komuś prawdy
jest wyrazem wrogości - takie poglądy mogą
wyznawać tylko zupełnie bezmyślni i moralnie
niedojrzali ludzie.
Istnieje aż cały szereg podstawowych prawd,
których szerzenie jest działalnością wysoce
"moralną" ponieważ udoskonalają one wiedzę
i sytuację ludzkości. Szerzenie tych prawd musi
więc przebiegać pod górę "pola moralnego"
i musi wymagać wkładania w to dużego "wysiłku".
Jako takie, szerzenie to musi być powstrzymywane
przez w/w "przekleństwo wynalazców". Prawdy
na temat działania moralności i Boga są tylko
jednymi z licznych ich przykładów. Niestety, zbyt wielu ludzi
ciągle uważa że "ujawnianie prawdy jest manifestacją
czyjejś wrogości wobec nich samych". Tymczasem
w rzeczywistości "ujawnianie prawdy - nawet
tej najbardziej dla kogoś przykrej, jest przysługą,
wyrazem prawdziwej miłości, oraz jedynym sposobem
faktycznego pomagania - wszakże aby coś dało
się naprawić lub udoskonalić najpierw trzeba
ujawnić całą prawdę na tego temat".
Innymi słowy, bez
poznania prawdy NIE ma postępu.
Tymczasem np. obecna "ateistyczna nauka
ortodoksyjna", która jest instytucją opłacaną
za ujawnianie prawdy, faktycznie jest już zbyt
zastraszona, zbyt sterroryzowana, oraz zbyt
uzaleźniona od "ludzi którzy prawdę uważają
za wyraz wrogości", aby ciągle mogła znaleźć
odwagę wyjaśnienia nam tych niechcianych
chociaż potrzebnych prawd, czy choćby tylko
spróbowania aby je badać. Dlatego te najważniejsze
prawdy zwykle nadal są dobrze ukryte przed
wzrokiem ludzi. Zanim więc totalizm pojawił
się na Ziemi, wyjaśnienia dla owych
prześladowanych chociaż potrzebnych
prawd było ogromnie trudno znaleźć.
Dopiero totalizm znalazł odwagę i sposób
aby je wydobyć na widok publiczny,
wyjaśnić, oraz udowodnić ich prawdziwość.
Dlatego niniejsza strona internetowa m.in.
oferuje publikacje naukowe (np. najnowszą
monografię [1/5])
które albo zajmują bazujące na badaniach
stanowisko w sprawie niechcianych chociaż
potrzebnych prawd, albo też klaryfikują te
prawdy. Wykaz najbardziej istotnych z tych
prawd, wraz z podsumowaniem co totalizm
ustalił na temat każdej z nich, zaprezentowany
został m.in. w punktach #C6 oraz #F2
totaliztycznej strony o nazwie
prawda.htm.
#F2.
Formalny dowód naukowy totalizmu że
Bóg istnieje,
oraz jego następstwa:
Motto:
"Pewność i istotność określonej prawdy jest tym większa, im więcej zupełnie niezależnych
od siebie ścieżek wiedzie do jej poznania. Ponieważ prawdę o istnieniu Boga i o istnieniu
tzw. "nadprzyrodzonych istot" potwierdza zupełnie niezależnie od siebie zarówno
Biblia autoryzowana przez Boga,
jak i świeckie ustalenia totalizmu, prawda ta jest w dwójnasób pewna i istotna."
Jak to dokładniej zostało opisane w tomie 5,
oraz częściowo i tomach 4 i 11, mojej
najnowszej monografii naukowej
[1/5],
filozofia totalizmu umożliwiła opracowanie
zestawu aż kilku formalnych dowodów
naukowych przeprowadzonych niezawodnymi
metodami logiki matematycznej. Żaden
z tych dowodów NIE został obalony - do
dzisiaj pozostają one więc w mocy. Wszystkie
też owe dowody są do siebie podobne
metodologicznie, chociaż każdy z nich
bazuje na odmiennym materiale dowodowym.
Pierwszy i najważniejszy (1) z owych
dowodów, potwierdza formalnie i naukowo że
"Bóg istnieje". Dowód ten został
zaprezentowany w punkcie #G2 totaliztycznej
strony internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm,
a także w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5 mojej
najnowszej monografii naukowej oznaczanej
[1/5].
W/w strona "god_proof_pl.htm" prezentuje też
całe zatrzęsienie naukowego materiału dowodowego
który dodatkowo podpiera ważność owego
dowodu. Ów ogromnie istotny dowód ten
zamienia dotychczasowe spekulacje "czy
Bóg istnieje", w naukową pewność i wiedzę
że owa nadrzędna istota wszechświata
faktycznie istnieje.
Tą pewność faktycznego istnienia Boga dodatkowo
powiększają pozostałe z owej serii omawianych
tutaj formalnych dowodów naukowych. Wszakże
we wszechświecie pozbnawionym Boga żaden
z tych dalszych dowodów NIE mógłby być
sformułowany. I tak, powiększa ją też formalny
dowód naukowy (2) który potwierdza
że "przeciw-świat istnieje". (Nazwa
"przeciw-świat" jest przyporządkowana do
świata odmiennego niż nasz "świat fizyczny"
w którym Bóg mieszka.) Dowód ten opublikowany
został m.in. w punkcie #D3 strony internetowej o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
a także w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4 najnowszej
monografii
[1/5].
Wszakże ów drugi dowód formalnie potwierdza
istnienie odmiennego świata w którym Bóg zamieszkuje
i do którego przenoszą się nasze dusze po fizycznej
śmierci. Pewność istnienia Boga dodatkowo powiększa
też formalny dowód naukowy (3) stwierdzający
że "ludzie posiadają nieśmiertelne dusze".
Jest on opublikowany w punkcie #C1.1 strony
internetowej o totaliztycznej
nirwanie,
oraz w podrozdziale I5.2.1 z tomu 5
monografii [1/5].
Pewność tą potwierdza też i formalny dowód
naukowy (4) że to "Bóg (a nie ewolucja)
stworzył pierwszą parę ludzi", opublikowany
w punkcie #B8 strony internetowej o
ewolucji,
a także w podrozdziale NF9 z tomu 12 najnowszej
monografii [1/5].
Pewność istnienia Boga potwierdza też i formalny
dowód naukowy (5) że "Biblia autoryzowana
jest przez samego Boga", opublikowany
w punkcie #B1 strony internetowej o
Biblii,
a także w podrozdziale M7.1 z tomu 11 najnowszej
monografii [1/5].
W końcu pewność istnienia Boga potwierdza też
i formalny dowód naukowy (6) stwierdzający
że "DNA są najprostszymi formami naturalnych
komputerów sterujących drogą przez czas komórek
w których DNA te rezydują, zaś owego sterowania
drogą komórek przez czas dokonują one poprzez
sekwencyjne uruchamianie zawartych w sobie
softwarowych 'programów życia i losu'"
jest zaprezentowany w punkcie #D7 strony internetowej
immortality_pl.htm - o czasie, wehikułach czasu i dostępie ludzi do nieśmiertelności,
a także w podrozdziale M1.6 z tomu 11 najnowszej
monografii [1/5].
#F3.
Totalizm jako interpreter przesłań które Bóg zakodował do autoryzowanej przez siebie
Biblii
(np. przekazywanych nam poprzez konsystentne zakwalifikowywanie tam "serpentów"
do kategorii zwierząt obdarzonych wysoką inteligencją i ludzkim wyglądem):
Motto:
"Nawet jeśli wprasować serpenta do prościutkiej
rury, ciągle nie wysprostuje się jego poskręcanej natury."
Małpa wygląda bardzo podobnie do człowieka.
Ma też chwytne ręce jak ludzie i umie posługiwać
się narzędziami. Posiada też wysoką inteligencję.
Faktycznie to jest nawet w stanie dokonywać
wnioskowania i logicznych dedukcji - tak jak
ludzie. Czy więc małpa może być zakwalifikowana
do kategorii ludzi? Oczywiście NIE. Wszystkim
doskonale wiadomo że małpa jest zwierzęciem -
tyle że inteligentnym i o wyglądzie podobnym
do ludzkiego. Co więc powoduje że dane
istoty kwalifikuje się jako ludzi? Wszakże NIE
jest to inteligencja - bo tą posiadają małpy i
niektóre inne zwierzęta. Przykładowo mój kot
zwany "Teecee", opisany dokładniej na stronie o nazwie
bandits_pl.htm,
też wykazywał inteligencję którą ja przyrównywałem
do inteligencji 2-letniego człowieka, a nawet
wykazywał posiadanie moralności którą ja
oceniam jako wyższą od moralności przeciętnego
"serpenta". (Np. Teecee zawsze
pokazywał swoim zachowaniem poczucie
winy kiedy powracał z podkradania żywności
przeznaczonej dla kotów sąsiada, podczas
gdy np. UFOnauci nie czują się winni nawet kiedy
wymordują oni setki tysięcy nic nie winnych im ludzi.)
Jednak Teecee nadal przynależał do świata
zwierząt. Do kategorii ludzi NIE kwalifikuje
też wygląd. Wszakże małpy mają, zaś
Neaderlandczycy mieli, wygląd bardzo
podobny do ludzi. Nikt ich jednak nie kwalifikuje
jako ludzi. Człowiekiem nie czyni też posiadanie
chwytnych dłoni, ani używanie narzędzi. Co więc
powoduje że daną istotę kwalifikuje się do kategorii
ludzi, a nie do kategorii "zwierząt obarzonych
inteligencją i ludzkim wyglądem".
Rozstrzygnięcie tej kwestii zaszyfrowane zostało w
Biblii autoryzowanej przez samego Boga.
Mianowicie "symulacje" istot przez Biblię nazywane
"serpentami", "smokami", "diabłami", Szatanem, Lucyferem, itp.,
zaś przez dzisiejszych ludzi - "UFOnautami",
w całej Biblii autoryzowanej przez samego Boga
są konsystentnie zakwalifikowywane do kategorii
zwierząt, a NIE do kategorii ludzi. Przykładowo,
tak je właśnie kategoryzuje cytowany w poprzednim
punkcie #F2 werset z "Księgi Rodzaju", 3:1, cytuję:
"A serpent był bardziej przebiegły niż wszystkie
bestie lądowe, które Pan Bóg stworzył."
Taką samą odmowę zakwalifikowania
UFOnautów do klasy ludzi przemyca dla nas
również odpowiedź Jezusa na pokusy Szatana,
zawarta w "Ewengelii Św. Mateusza", 4:4,
cytuję: "Nie samym chlebem człowiek żyje,
ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych."
(Znaczy, werset ten stara się m.in. nam przekazać,
że "człowiekiem jest tylko ten, kto NIE samym
chlebem żyje, a kto studiuje nakazy Boga".
Natomiast Szatan, serpenty, diabły, itp., które
dbają głównie o dobra materialne, o władzę,
o przyjemności ciała, itp., w oczach Boga
człowiekiem wcale już nie są.)
Jednocześnie jednak z badań
UFO
jest już nam wiadomym, że owi
UFOnauci-serpenty są bliskimi krewniakami
ludzi. Wszakże zarówno ludzkość jak i serpenty-UFOnauci
wywodzą się od tych samych praprzodków ludzkości
z planety Terra - co dokładniej wyjaśnia strona o
ewolucji.
Mimo tego Bóg zakwalifikowuje ludzi do kategorii
ludzkiej, jednak UFOnautom-serpentom ten sam
Bóg konsystentnie odmawia przyporządkowania
do ludzi i klasyfikuje ich jako zwierzęta obdarzone
inteligencją i ludzkim wyglądem. Jak z tego jasno
wynika, w oczach Boga czyjeś zakwalifikowanie
do kategorii ludzi lub do kategorii zwierząt wcale
nie wynika z tego że jego rodzicami czy przodkami
byli ludzie, ani z tego że ktoś ten posiada inteligencję
i ludzki wygląd, a z tego jakimi atrybutami i
zachowaniami dany ktoś się cechuje.
Innymi słowy, Bóg tak
skonstruował istoty żyjące, że na stanie się
ludźmi muszą one sobie zapracować i wcale
im NIE wystarcza że się urodziły z człowieczych
przodków. Co ciekawsze, powyższe
dotyczy również wszelkich istot żyjących na Ziemi.
Innymi słowy, NIE wszyscy dzisiejsi członkowie
ludzkości są przez Boga kwalifikowani jako ludzie,
a sporą część ludzkości Bóg zakwalifikowuje
do świata inteligentnych zwierząt i potem traktuje
tak samo jak zwierzęta. Z drugiej strony niektórym
dzisiejszym istotom o zwierzęcej (obecnie) budowie
ciała Bóg zamierza dać w przyszłości szansę
narodzenia się jako ludzie i zostania ludźmi.
Jakież więc są owe cechy które w oczach Boga
zakwalifikowują kogoś do kategorii ludzi? Pytanie
to jest na tyle ważne, że jeśli ktoś nie nabędzie
dla siebie owych cech, wówczas przez Boga
będzie potraktowany jak zwierzę. Oczywiście,
odpowiedź ponownie Bóg zawarł w autoryzowanej
przez siebie Biblii. Otóź z informacji zakodowanych
w owej Biblii wynika, że główne z tych cech obejmują
zdolność, chęć, oraz wysiłek ogarnięcia
istoty Boga. Znaczy zdolność, chęć i wysiłek
dopatrzenia się istnienia Boga w otaczającym
nas świecie, do odróżniania jego "ręki" kiedy Bóg nią
nam coś daje, do wystudiowania intencji i wymagań
tegoż Boga, do oddawania mu właściwych dowodów
naszego posłuszeństwa wobec jego nakazów, itd.,
itp. Innymi słowy, ci co nie są zdolni, nie mają chęci,
albo nie chcą podjąć wysiłku ogarnięcia istoty Boga,
przykładowo wszyscy ateiści, faktycznie zgodnie
z informacjami zawartymi w Biblii i autoryzowanymi
przez tegoż Boga należą do kategorii inteligentnych
i ludzko-podobnych zwierząt, a nie ludzi. Oczywiście,
istnieje cały szereg sposobów na jakie powinna
manifestować się owa zdolność, chęć i wysiłek
ogarnięcia istoty Boga. Wylistujmy tutaj chociaż
kilka najważniejszych z tych manifestacji. Oto kilka
początkowych:
1.
Uznawać autorytet Boga i stosować się do wymagań
które Bóg nakłada na ludzi. Innymi słowy, np.
każdy ateista w oczach Boga jest jedynie inteligentnym
zwierzęciem o ludzkim wyglądzie. Wszakże zwierzęta
nie są w stanie rozpoznać ani uznać autorytetu Boga.
Nie są też w stanie zastosować się do boskich
wymagań. Przykładowo zwierzęta wszędzie
dopatrują się jedynie istnienia innych zwierząt -
tyle że czasami bardziej niebezpiecznych lub
zasobnych od nich samych, bo obdarzonych
większą siłą i sprytem lub zdolnością do
generowania czegoś smakowitego. Przykładowo,
mój kot Teecee z takim samym respektem odnosił
się zarówno do mnie, jak do do domowej lodówki.
We mnie dopatrywał się zwierzaka silniejszego
od niego. Dlatego aby zjednać mnie do siebie
przynosił mi jego zdaniem smakowite myszy i
żaby. Natomiast w lodówce dopatrywał się
rodzaju jakby krowy która zamiast mleka
generuje nieskończone zasoby kociego
jedzenia. Aby więc i ją do siebie zjednać,
na koci sposob siadał naprzeciwko niej i
pokazywał jej swój respekt dokładnie w taki
sam sposób jak poza mieszkaniem pokazywał
swój respekt przez pełne godności wysiadywanie
naprzeciwko innych kotów. Raz odnotowałem
że i lodówce przyniósł i chciał podarować żywą żabę.
Informacja o niniejszym "wymaganiu-manifestacji
przynależności do ludzkości" zawarta jest
m.in. w cytowanym poprzedniu wersecie
z "Ewengelii Św. Mateusza", 4:4, cytuję:
"Nie samym chlebem człowiek żyje, ale
każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych."
Faktycznie jednak ten "wymóg zakwalifikowania
do kategorii ludzkości" jest tak istotny, że jest on
powtarzany na wskroś całej Biblii.
2.
Nabywać umiejętność rozpoznawania ręki, dzieła, oraz
działań Boga od ręki, dzieła i działalności innych mocy.
Innymi słowy, aby stać się człowiekiem trzeba się nauczyć
dostrzegać rękę Boga wszędzie tam gdzie ręka ta
faktycznie wkracza do działania. Dlatego ci którzy
nie są w stanie np. dopatrzeć się w Biblii autorstwa
samego Boga, a widzą w niej jedynie książkę z
bajdurzeniami starożytnych pastuszków, faktycznie
w oczach Boga są jedynie inteligentnymi zwierzętami.
(Przykładowo, mnie samemu niesamowicie imponuje
owa dobrze ukryta ponadludzka inteligencja zaszyfrowana
w Biblii a wyrażająca się np. w sposobie na jaki Biblia
najprostszym językiem wyraża niesamowicie trafnie
nawet najbardziej wyrafinowane idee, skutecznością
z jaką podaje ona nam sprawdzające się w działaniu
receptury na życie, efektywnością z jaką jej zawsze
aktualne przekazy przedarły się przez tysiącletnie
cenzury serpentów-UFOnautów, itd., itp. Nie rozumiem
też jak to możliwe że niektórzy pozostają ślepi na ową
ponadludzką inteligencję Biblii - najwidoczniej
aby decenić inteligencję zawartą w czymś innym,
samemu trzeba posiąść co najmniej progowy jej zasób.)
Także ci biolodzy oraz ich sympatycy, którzy np.
w stworzeniu pierwszej pary ludzi dopatrują się jedynie działania ślepej ewolucji,
też nie nabyli jeszcze umiejętności rozpoznawania
ręki i działania Boga. Albo ci fizycy którzy
pozostają ślepi na wnioski które wynikają z faktu że
fale elektromagnetyczne należą do fal poprzecznych które propagują się wyłącznie wzdłuż granicy dwóch ośrodków.
Albo ci medycy którzy szatkują skalpelami
zakamarki mózgu aby
znaleźć tam duszę,
jednocześnie zaś pozostają ślepi i głusi na NDE
(Near Death Experience), wielokrotne osobowości
i inne tego typu zjawiska. Itd., itp.
Informacja o nabywaniu umiejętności rozpoznawania
ręki, dzieła, czy działania Boga zawarta jest m.in.
w "2gim Liście do Koryntian", 4:3-4, cytuję: "A jeśli
nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych,
którzy idą na zatracenie, dla niewiernych, których
umysły zaślepił bóg tego świata".
3.
Kłaść nacisk na rozwijanie u siebie pozytywnych
atrybutów pozafizycznych takich jak moralność,
konsystencja, pomocność, dobro, pokojowość, itd., itp.
Innymi słowy, stosować się do popularnego powiedzenia
"jeść aby żyć, a nie żyć aby jeść", albo bardziej
ściśle "używać swego ciała jako instrumentu który
pomaga nam osiągać pozytywne wartości intelektualne
i duchowe, a nie traktować naszą inteligencję i
ducha jako narzędzi które pozwalają nam dogadzać
naszemu ciału". Informacja o konieczności używania
ciała jako narzędzia dla osiągania pozytywnych
dóbr intelektualnych i duchowych, a nie odwrotnie,
rozsiana jest praktycznie po całej Biblii. Przykładowo
informację tą ilustruje każde słowo i każde działanie
Jezusa - włączając w to słowa cytowane w punkcie
1 powyżej.
4.
Poznawać totalizm i wdrażać totalizm we własnym
życiu. Wystarczy w internecie odnotować jak
"serpenty-UFOnauci" reagują na każdy przekaz
totalizmu, aby stawało się jasne że totalizm NIE
jest po prostu jakąś tam kolejną z tuzinkowych
filozofii wymyślonych przez "fotelowych luminarzy
nauki". Biblia zresztą też daje nam to jednoznacznie
do zrozumienia. Nie jest bowiem przypadkiem że
istnieje dziwna zbieżność np. pomiędzy imieniem
"Jan" i charakterystyką wysiłków u
ludzkiego autora totalizmu,
a treścią następującego wersetu z bibilijnej
"Ewangelii Św. Jana", 1:6-14, cytuję:
"Pojawił się człowiek posłany przez Boga -
Jan mu było na imię. Przyszedł on na
świadectwo, aby zaświadczyć o
światłości, by wszyscy uwierzyli
przez niego. Nie był on światłością,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.
Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego -
którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała,
ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem ..."
Totalizm stwierdza że nic nie jest "przypadkiem".
Wcale nie jest więc też i przypadkiem że szokująco
symboliczne losy totalizmu opisane w punkcie
#A7 tej strony są aż tak dziwnie zbieżne ze
stwierdzeniami bibilijnej "Ewangelii Św. Mateusza",
24:27, m.in. informującej, cytuję: "podobnie jak błyskawica
ukazując się na wschodzie jest widoczna aż na zachodzie ...".
5.
Rozgraniczać swoje świeckie obowiązki od obligacji
wobec Boga, oddawać Bogu właściwy rodzaj należności,
oraz utrzymywać konstruktywny balans pomiędzy
oddawaniem należności Bogu oraz wypełnianiem
naszych świeckich obowiązków.
Innymi słowy, nie wolno nam pozwalać aby w naszym
życiu którakolwiek z obu tych składowych zagłuszyła
drugą z nich. Obie te składowe muszą w nas się
wzajemnie uzupełniać i wzbogacać - a nie konkurować
ze sobą. Nie wolno więc ani pozwolić aby sprawy duchowe
przesłoniły lub zdominowały nasze świeckie życie,
ani też pozwolić aby nasz świeckie zaangażowanie
całkowicie wyalienowało nas od łączności z Bogiem.
Wszakże życie jest po to aby żyć, oraz aby z Boską
pomocą i ukierunkowaniem realizować to po co nas
Bóg przysłał na Ziemię. Ponadto, Bóg wymaga aby
mu oddawać właściwy rodzaj należności. Przykładowo,
wcale on nie chce abyśmy mu oddawali nasze pieniądze,
kosztowności, czy jakiekolwiek inne dobra materialne.
Dla Boga darowizny materialne są jak owe myszy i
żaby które mój kot Teecee mi przynosił aby do siebie
zjednać tego dużego i silnego zwierzaka którego we
mnie widział. To Bóg nam daje dobra materialne abyśmy
czynili z nich właściwy użytek w naszym wypełnianiu
świeckich obowiązków, a nie abyśmy oddawali
je Bogu z powrotem. Bóg domaga się od nas
pozamaterialnych należności, takich jak uznawanie
jego istnienia, rozpoznawanie jego rąk i dzieła,
dociekanie i studiowanie jego intencji, wypełnianie
jego nakazów, pamiętanie o jego wymaganiach w
każdej świeckiej sprawie jakiej się oddajemy, itd., itp.
Faktycznie też poprzez wyraźne ukazanie różnicy
pomiędzy sposobem wypełniania należności wobec
Boga w bibilijnym "Nowym Testamencie" (który
opisuje ludzkość która już składa się z "ludzi"),
a rodzajem darów które mieszkańcy Ziemi oddawali
Bogu w czasach "Starego Testamentu" (tj. kiedy
ludzkość ciągle jeszcze należała do świata "inteligentnych
zwierząt"), Bóg ogromnie inteligentnie i obrazowo
daje nam do zrozumienia o jaki rodzaj należności
wobec siebie od nas się dopomina.
Informacja o konieczności utrzymywania konstruktywnego
balansu pomiędzy oddawaniem należności Bogu oraz
wypełnianiem naszych świeckich obowiązków, zawarta
jest m.in. w "Ew. Św. Łukasza", 20:25, cytuję:
"Oddawajcie więc cesarzowi, co jest cesarskie,
a Bogu, co jest Boże." Z kolei kontekst w którym
powyższy werset został z naciskiem powtórzony w
aż trzech Ewangeliach Św. Łukasza 20:25, Marka 10:25
oraz Mateusza 19:24, ujawnia nam bardzo klarownie,
że Bóg wcale nie chce od nas materialnych należności,
np. darów pieniężnych, a życzy sobie wszystkich
owych pozamaterialnych wysiłków i działań, jakie
dla nas zdefiniowal treścią Biblii, nakazami praw
moralnych, konfiguracją pola moralnego, itd., itp.,
a z jakich docieknięcia uczynił jeden z naszych
obowiązków wobec niego samego (a ściślej
"Niej samej").
Oczywiście, powyższe to tylko kilka pierwszych i
najważniejszych "wymagań zakwalifikowania się
do kategorii człowieczeństwa" zawartych w Biblii.
Podobnych wymagań istnieje więcej. Jednak celem
niniejszej strony wcale nie jest ich omawianie.
Przykładowo, Bóg wymaga od ludzi aby poświęcali
się budowaniu i podnoszeniu, a nie niszczeniu
i spychaniu w dół. Bóg nakazuje aby się bronić
kiedy zostaliśmy zaatakowani, jednak zakazuje
agresywnie atakować. Bóg nakazuje aby się
dzielić z innymi, a nie zabierać wyłącznie dla
siebie. Itd., itp. Gdybyśmy wszystkie wymagania
i nakazy Boga zechcieli wyrazić w jednym
alegorycznym sformułowaniu, wówczas byśmy
mogli stwierdzić, że Bóg domaga się od
nas tego wszystkiego czego domagałaby się
od nas idealnie doskonała kobieta która nas
bardzo kocha. Jak bowiem wyjaśnione to
zostało dokładniej w punkcie #B7 strony internetowej o
świeckim zrozumieniu Boga, owa myśląca składowa Boga która przez chrześcijaństwo
nazywana jest "Duchem Świętym", faktycznie
jest kobietą.
Biblia wielokrotnie ostrzega, że tych którzy
się nie stosują do zaleceń Boskich, czekają
niezbyt dla nich przyjemne konsekwencje.
Nie należy więc się spodziewać, że jeśli Bóg dał
komuś szansę na zostanie człowiekiem, pozwolił
mu bowiem się urodzić z człowieczych rodziców,
jednak ktoś ten zgardził i odrzucił ową szansę,
wówczas Bóg ciągle będzie wobec takiego kogoś
wyrozumiały. Wszakże Bóg ma moc i tysiące
odmiennych możliwości aby wyegzekwować
na nieposłusznych ostrzeżenia które autoryzował
w Biblii. Przykładowo tylko najprostszą z tych
możliwości jest, że tym co tak się upierają aby
pozostawać zwierzętami, Bóg pozwoli ponownie
narodzić się jako zwierzęta. Dlatego osobiście
czuję się zobowiązany, aby uświadomić za pomocą
niniejszych opisów, że - jak to mawiają Anglicy
"God means business" (znaczy "Bóg nie rzuca
słów na wiatr, a czyni i będzie nadal czynił dokładnie
to co zadeklarował w autoryzowanej przez siebie
Biblii"). Wszakże Bóg nie musi się obawiać, że
zabraknie mu chętnych na zakwalifikowanie się
do kategorii ludzi. Przecież tylko na Ziemi każdej
sekundy przybywa miliony istnień których poziom
inteligencji upoważnia już do ustawiania się
w kolejce po szansę na zostanie człowiekiem.
Przykładowo mój kot
Teecee
jest jednym z nich.
A Bóg stworzył świat fizyczny o skończonej objętości.
Nie może więc bezwybiorczo awansować do godności
ludzkiej każdego z owych milionów i milionów istnień,
potem zaś dać wieczyste życie każdemu człowiekowi.
Sprawiedliwość boska bowiem się dopełni jeśli
każdemu istnieniu Bóg da szansę zostania
człowiekiem, potem zaś dalsze losy tego istnienia
uzależni już od tego jak to istnienie skorzysta z otrzymanej szansy.
Bóg ma więc powody aby owo awansowanie ze statusu "zwierzęcia" do statusu "człowieka" było
bardzo trudne. Nic dziwnego że w bibilijnej Ewangelii
Św. Marka, 10:25, napisano - cytuję: "Łatwiej
jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne,
niż bogatemu wejść do królestwa Bożego".
(Bogaty typowo praktykuje filozofię
pasożytnictwa
która właśnie nadaje ludziom cechy zwierzęce.)
Nie jest więc wiadomo ani "kiedy", ani też
"czy wogóle", ci z naszego grona którzy
w obecnym życiu stracili już szansę wykazania
się jako "ludzie", otrzymają na to następną
szansę. Faktycznie taką powtórną szansę
mogą oni otrzymać czekając w kolejce setki
czy nawet tysiące lat, a może nawet tej szansy
już nigdy nie otrzymają. Lepiej więc już teraz
uczynić to do czego zachęca nas Biblia i
faktycznie włożyć wysiłek na jaki nas stać
aby już obecnie udowodnić Bogu że się
zasługuje na miano "człowiek".
Na zakończenie tego punktu chciałbym zaproponować
czytelnikowi mały test sprawdzający. Mianowicie
proponuję sprawdzić, czy zgodnie z wytycznymi
danymi nam przez Boga a klarownie wyjaśnionymi
powyżej pod 1 do 5 tego punktu, w oczach Boga
czytelnik zasługuje na zostanie zakwalifikowanym
do kategorii ludzi i na otrzymanie przywilejów
przyznawanych ludziom przez Boga, czy też tylko na
zakwalifikowanie do tej samej co "UFOnauci-serpenty"
kategorii "zwierząt obdarzonych inteligencją i
ludzkim wyglądem" oraz na późniejsze potraktowanie
jak zwierzęcia. Znaczy, czy czytelnik: (1) uznaje autorytet Boga,
(2) nabył umiejętność rozpoznawania ręki i działań
Boga, (3) używa swego ciała jako instrumentu dla
osiągania pozytywnych celów intelektualnych i
duchowych, a nie na odwrót, itd., itp. Potem
proponuję podobnie przymierzyć do owych
kryteriów wszystkich tych bliskich jakich czytelnik
najbardziej kocha. W końcu porponuję się
zastanowić co swoim zdaniem czytelnik
powinien uczynić z wnioskami do jakich
doszedł po owym teście. Znaczy czy w tak
istotnej sprawie jak wieczysta przyszłość
dla siebie lub dla swoich bliskich, czytelnik
powinien poprzestać tylko na sprawdzeniu,
poczym kontynuować siedzenie na własnych
rękach w sprawach w których Bóg domaga
się działania, czy też powinien podjąć jakąś
akcję która sugerowana jest przez owo sprawdzenie.
Wszakże trzeba pamiętać że po opublikowaniu
formalnych dowodów na istnienie Boga,
moc, autorytet i działania Boga przestały być
sprawą wiary, a stały się naukowym pewnikiem.
Pewnikiem tym wcale też nie przestają być
tylko dlatego że inteligentne zwierzęta w Biblii
nazywane "serpentami" wypluwają na te dowody
całą ślinę jaką zdolne są wyprodukować ich
jadowite języki!
Serpenty-UFOnauci uważają siebie samych za
rodzaj "nadludzi" którzy stoją o tyle wyżej od
ludzi z planety Ziemia, ile ludzie z Ziemi stoją
wyżej od zwierząt. Przy każdej też okazji UFOnauci
dają ludziom do zrozumienia tą swoją rzekomą
wyższość. Przychodzi im to zresztą łatwo.
Wszakże zdołali ukraść jakiejś innej cywilizacji
swoje wehikuły czasu i telekinetyczne UFO.
Żyją więc nieskończenie długo. Mają też możność
podróżowania po całym wszechświecie. Dzięki
migotaniu telekinetycznemu
mogą też stawać się niewidzialni dla ludzkich
oczu. Bardzo więc im się niepodoba, że
prawda ujawniana przez Biblię stwierdza
o nich coś dokładnie odwrotnego. Mianowicie,
że w oczach Boga to właśnie oni, UFOnauci-serpenty,
są istotami podrzędnymi jak zwierzęta, podczas gdy my
ludzie z Ziemi górujemy nad nimi pod względem
"ludzkości" naszych atrybutów. Ponieważ totalizm
upowszechnia wiedzę o owej przykrej dla
UFOnautów prawdzie, owo upowszechnianie
dostarcza jeszcze jednego powodu dla którego
UFOnauci tak zawzięcie zwalczają totalizm.
Wszakże nie bardzo lubią aby coś im przypominało
o tej niezbyt przyjemnej dla nich prawdzie.
W tym miejscu powinienem też dodać, że
naukowa definicja istot które w Biblii nazywane
są "demonami", "serpentami", "smokami",
"diabłami", itp., wyprowadzona i przytoczona
została w punkcie #E6 strony internetowej o
filozofii pasożytnictwa.
#F4.
Totalizm w roli wyprostowywacza błędów i wypaczeń innych nauk
(przykładowo totalizm ujawnia moralny sposób na uzyskanie
nieśmiertelności,
czyli na pokonanie śmierci i na życie bez końca):
Motto:
"Nieśmiertelność
wcale nie wyniknie z postępów medycyny - jak wszyscy zdają się w to wierzyć,
a z twórczego myślenia technicznego które pozwoli ludzkości zbudować
wehikuły czasu."
Jedną z nagród dla ludzi którzy zaakceptowali
filozofię totalizmu, jest że otrzymują oni do ręki
filozofię która wprowadza możliwość weryfikowania
prawdy, oraz poprawiania błędów i wypaczeń,
u wszystkich innych dzisiejszych nauk. Dzięki
bowiem wskazaniom totalizmu, sprzed oczu tych
co praktykują ową filozofię nagle znikają uprzednio
tam istniejące jakby "klapki" które im uniemożliwiały
zobaczenie wszechświata takim jakim naprawdę
on jest.
Doskonałą ilustracją takiej roli totalizmu jako
wyprostowywacza błędów i wypaczeń innych
nauk, jest uświadomienie ludziom wysoce
moralnej, prostej i łatwej drogi do naszej
nieśmiertelności.
Jak bowiem totalizm nam to ujawnia, moralnie
akceptowalne pokonanie śmierci i uzyskanie
dostępu do nieśmiertelnego życia wcale NIE
wyniknie z postępów medycyny. Medyczna
bowiem droga do nieśmiertelności jest wysoce
niemoralna. Wszakże musi ona bazować albo
na kopiowaniu albo na rabowaniu składników
życia. Tymczasem zarówno kopiowanie jak i
rabowanie są niemoralnymi działaniami - to
dlatego ludzie wymyślili "copyrights" oraz
prawa broniące ich przed rabunkami. Totalizm
ujawnia jednak również, że całkowicie moralna
droga do nieśmiertelnego życia wiedzie poprzez
zbudowanie urządzenia technicznego zwanego
wehikułem czasu.
Wszakże wehikuły czasu umożliwiają każdemu
z nas cofnięcie się w czasie do tyłu do lat
swojej młodości za każdym razem kiedy
osiągnie on wiek starczy i jego ciało zacznie
odmawiać mu posłuszeństwa. Jak też totalizm
to wyjaśnia, zbudowanie wehikułow czasu jest
relatywnie łatwe. Faktycznie to gdyby inni ludzie
zaczęli mi pomagać w osiągnięciu moich celów
zaraz po tym jak w 1985 roku odkryłem jak czas
działa i jak wehikuły czasu daje się zbudować,
wówczas do dzisiaj, czyli po około ćwierć wieku,
ja już zbdowałbym owe wehikuły czasu. Wszakże
już wówczas wiedziałem jak zbudować "serce"
i najważniejszy podzespół wehikułow czasu, czyli
urządzenie techniczne nazywane
komora oscylacyjna trzeciej generacji.
(Komora ta opisana jest również na stronie internetowej
eco_cars_pl.htm - o bezzanieczyszczeniowych samochodach naszej przyszłości.)
Od 1985 roku wiem też dokładnie jak działa czas
i jak można technicznie cofać czas do tyłu - po
opisy tego działania i metody jego cofania patrz
rozdział N z tomu 11 mojej
monografii [1/5],
lub patrz strona
timevehicle_pl.htm - o działaniu czasu, o podróżowaniu w czasie, oraz o wehikułach czasu,
albo też strona
dipolar_gravity_pl.htm - o "teorii wszystkiego" zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Jestem też w stanie wskazać każdemu łatwy do
sprawdzenia dowód że czas faktycznie jest wielkością
softwarową, a stąd że upływa on w krótkich skokach -
czyli wskazać dowód że czas jest dokładnie tym
jak moje teorie go wyjaśniają ludziom. (Ten łatwy
do sprawdzenia dowód opisałem w punkcie #A1 strony
timevehicle_pl.htm - o działaniu czasu, o podróżowaniu w czasie, oraz o wehikułach czasu,
oraz w punkcie #D2 strony
god_proof_pl.htm - o naukowych dowodach na istnienie Boga.)
Jedyne czego nie zdołałem dotychczas osiągnąć,
to pomoc innych ludzi w moich wysiłkach budowy
wehikułów czasu. Najwyraźniej moi ziomkowie wcale
NIE chcą żyć wiecznie. Z tym odnoszeniem się i
postawą innych ludzi wobec moich odkryć i wynalazków
widać jest jak z owym osłem z angielskiego przysłowia
które stwierdza że można przyprowadzić osła do wody
ale nie można go zmusić aby się napił (w oryginale
"we can bring a donkey to water, but we cannot make it drink").
Tymczasem bez pomocy innych ludzi, czyli bez pracy na uczelni,
bez warunków na badania, bez dostępu do laboratoriów
badawczych, oraz bez produktów dobrej prototypowni,
ja sam przecież wehikułu czasu NIE zbuduję np. gdzieś
w kącie swojej kuchni.
Więcej na temat naszej szansy na wieczne
życie wyjaśniłem na stronie
immortality_pl.htm - o nieśmiertelności czyli jak już obecnie moglibyśmy pokonać śmierć i żyć bez końca.
Kolejnym przykładem ilustracji roli totalizmu jako
wyprostowywacza błędów i wypaczeń innych
nauk może być sprawa tzw. "perpetum mobile".
Mianowicie, z filozoficznego punktu widzenia
jedyna różnica pomiędzy np. "wiatrakiem" a
"perpetum mobile", sprowadza się do długości
czasu w którym czynnik napędzający dostarcza
nieprzerwany dopływ energii napędzającej dane
urządzenie. Dlatego gdyby znaleźć taki "wiatr"
który wieje bez przerwy, silnie, oraz jednakowo,
przez powiedzmy milion lat, wówczas "wiatrak"
który byłby napędzany przez taki nieprzerwany
"wiatr", stałby się urządzeniem zwanym "perpetum mobile".
Stąd, z punktu widzenia filozofii, urządzenia
"perpetum mobile" mogą być zbudowane - jeśli tylko
znajdziemy jakiś czynnik napędowy (np. "wiatr")
który dostarcza stały i nieprzerwany dopływ energii
napędowej przez okres tysięcy lat. Jednak dyscyplina
termodynamiki wmawia nam cos odwrotnego.
Mianowicie stwierdza ona, że "perpetum mobile"
nie daje się wogóle zbudować, jako że jego
zadziałanie jakoby ma wybiegać przeciwko
statystycznym przewidywaniom które znamy
pod nazwą "praw termodynamiki". Wystąpiłaby
więc interesująca sytuacja gdyby filozofia udowodniła
termodynamice że owe tzw. "prawa termodynamiki"
są ciągle błędne ponieważ NIE zostały skonsultowane
z filozofią. Wszakże najróżniejsze nauki znają
"wiatry" które faktycznie "wieją" nieprzerwanie
i stale przez miliony lat. Aby wskazać tutaj kilka
przykładów takich "wiatrów", to obejmują one:
ruch obrotowy naszej planety Ziemi, obieg Księżyca
wokół Ziemi, pole magnetyczne Ziemi, fale "kosmicznego
hałasu", najróżniejsze zachowania cząsteczek
elementarnych, oraz wiele więcej. Stąd jeśli,
dla przykładu, zbudujemy takie "koło zamachowe"
które wypełni następujące łatwe do spełnienia
wymogi: (1) ma ono tzw. "moment inercji"
wyższy niż jego "moment tarcia", (2) jest
doskonale wybalansowane - tak że ziemskie
pole grawitacyjne NIE wpływa na jego kątowe
położenie, oraz (3) jest ono tak zamontowane
w danej lokacji że oś jego obrotu jest dokładnie
równoległa do osi obrotu planety Ziemia; wówczas
takie koło zamachowe powinno generować wieczny
ruch obrotowy w odniesieniu do Ziemi, z szybkością
jednego pełnego obrotu na dobę (a ściślej, owo
koło zamachowe pozostawałoby nieruchome w
odniesieniu do naszego systemu słonecznego,
zaś to Ziemia rotowałaby naokoło niego raz na
dobę). Stąd takie koło zamachowe - gdyby było
skonstruowane i zaopatrzone w odpowiednią
przekładnię podłączoną do wskazówki, mogłoby
dowieść empirycznie że filozoficzne zasady są
bardziej zaawansowane i poprawne od tzw. "praw
termodynamiki". Więcej na temat powyższego
"perpetum mobile" wyjaśniłem na stronie
free_energy_pl.htm - o generatorach darmowej energii.
Oczywiście, niniejszy punkt przytacza tylko dwa
przykłady z ogromnego oceanu nowatorskiej wiedzy
który się otwiera dla naszych oczu po rozpoczęciu
praktykowania totalizmu. Inne przykłady owej
wiedzy opisałem na totaliztycznej stronie
o mnie (dr inż. Jan Pająk).
Część #G:
Totalizm a wiara i religie:
#G1.
Wyjaśnienie dlaczego totalizm nie koliduje ani konkuruje z niczyją religią:
Jedną z przyczyn dla jakich niektóre osoby mogłyby się mieć opory przed
wdrożeniem zaleceń totalizmu w swoim życiu, jest możliwość
że totalizm kolidowałby lub konkurowałby z ich osobistą
religią (wiarą) którą właśnie wyznają. Takie opory są zupełnie
bezpodstawne. Niniejszy punkt wyjaśnia dlaczego.
Istnieje
cały szereg powodów dla których totalizm absolutnie nie
koliduje ani nie konkuruje z żadną religią (wiarą) istniejącą
na Ziemi. Oto najważniejsze z tych powodów:
(i) Totalizm
jest filozofią a nie religią. Tymczasem z religią może
konkurować jedynie inna religia. Natomiast totalizm z samej
definicji nie może stanowić religii. Wszakże opiera się on na
bezstronnej i świeckiej wiedzy, podczas gdy religie opierają
się na wiarze. Jako zaś filozofia totalizm nie może konkurować
z religiami - wszakże posiada on zupełnie odmianną naturę.
Jedynie w niektórych sprawach stara się on bezstronnie uściślać
lub poszerzać stwierdzenia religii o nowoczesną naukową
wiedzę zdobytą przez ludzkość od czasów opracowania owych
religii.
(ii) Totalizm
stawia sobie za zadanie zbliżenie do siebie wyznawców różnych
religii. Jego ambicją jest wszakże godzenie i zbliżanie do
siebie ludzi, narodów, oraz wyznawców poszczególnych religii,
a nie dzielenie ich między sobą. Tymczasem gdyby totalizm w
jakikolwiek sposób kolidował lub konkurował z jakąkolwiek religią,
nie byłby on w stanie powodować zbliżenia jej wyznawców ani do
siebie, ani do innych religii. Metoda za pomocą której totalizm
stara się zbliżać do siebie wyznawców poszczególnych religii,
polega na naukowym wykazaniu że wszystkie te religie faktycznie
modlą się do tego samego Boga, czyli do jedynego Boga który
istnieje we wszechświecie. (Totalizm wykazuje wszakże naukowo,
że we wszechświecie istnieje tylko jeden Bóg.) Skoro zaś w przypadku
każdej religii Bóg pozostaje ten sam, faktycznie każda z nich jest
więc tylko odmiennym sposobem zrealizowania zawsze tej samej
intencji służenia owemu jedynemu Bogu. Całe więc różnice pomiędzy
religiami sprowadzają się albo do odmiennego zinterpretowania
jak owemu jedynemu Bogu daje się służyć w możliwie najlepszy
sposób, albo też do niepełnego zrozumienia czego tak naprawdę
ów Bóg od nas się spodziewa. Z pomocą swoich świeckich i
bezstronnych badań, totalizm zbliża do siebie owe odmienne
interpretacje sposobów najlepszego służenia Bogu. Badania
totalizmu wyjaśniają również dotychczasowe nieporozumienia
na temat wymagań stawianych ludziom przez Boga. W ten sposób
totalizm unifikuje zrozumienie wspólnoty celów wszystkich religii
na Ziemi. Tym samym zbliża on do siebie wyznawców owych
odmiennych religii.
(iii) Istotne zalecenie totalizmu w sprawach
religijnych stwierdza "wiara plus totalizm".
Znaczy, totalizm zaleca to co wyjaśnia następny
punkt #G2 - tj. aby każdy mieszkaniec Ziemi
zaspokajał swoje potrzeby wiedzy o Bogu z
totalizmu, jednak swoje potrzeby emocjonalne
i kulturalne zaspokajał poprzez praktykowanie
religii (wiary) swoich przodków. Religia zaspokaja
wszakże u niego cały szereg potrzeb których
dyscyplina naukowa, taka jak totalizm, NIE jest
w stanie zaspokoić, takich jak potrzeby kulturalne,
wewnętrzne potrzeby uczuciowe, oraz potrzeby
wynikające z naszej tradycji, np. potrzebę uczestniczenia
w obrządkach religijnych, potrzebę przynależności
do określonej kultury i narodu, potrzebę kultywowania
określonych tradycji, itp. Niestety, podczas gdy
obecne religie zaspokajają potrzeby uczuciowe
i kulturalne niemal każdej osoby, ich przestarzała
wiedza nie jest już zdolna do zaspokajania związanych
z Bogiem potrzeb intelektualnych które również
istnieją w niemal każdym dzisiejszym człowieku.
Jednak totalizm jest w stanie zaspokoić owe
potrzeby intelektualne z pomocą najnowocześniejszej
wiedzy o Bogu którą zdołał on zgromadzić. Wszakże
totalizm rozwinął świecką, bezstronną, oraz wysoce
nowoczesną wiedzę, która pozwala nam na rozumowe
poznawanie wiedzy o Bogu, na naukowe wypracowywanie
receptur na moralne i szczęśliwe życie, itp. Ponadto,
każda religia z całą pewnością wykaże zadowolenie
że owe potrzeby intelektualne ludzi raczej zaspokoi
totalizm - promujący istnienie Boga i moralność,
niż dzisiejsza ateistyczna nauka ortodoksyjna - która
promuje odwracanie się tyłem do Boga i zapominanie
o prawach moralnych. Więcej na temat tego
istotnego zalecenia totalizmu "wiara plus totalizm"
wyjaśnione jest w punkcie #G2 poniżej, a także
na odrębnej stronie internetowej na temat
naukowego i świeckiego zrozumienia Boga.
Powyższe powody, a także kilka dalszych które
wyjaśnione zostały w podręczniku totalizmu,
czyli w tomach 6 do 8
monografii [1/5],
ujawniają że praktykowanie filozofii totalizmu nie
tylko że nie koliduje ani nie konkuruje z czyimiś
praktykami religijnymi, a wręcz powiększa i ugruntowuje u tej osoby
wiarę w Boga i oddanie religii jego przodków. Wszakże totalizm
uzupełnia religie o rzetelną wiedzę naukową na temat Boga którą
nowocześni ludzie chcą poznać, jednak której ateistyczna nauka
ani nie chce, ani nie jest w stanie im dostarczyć.
#G2.
"Wiara plus totalizm" - jakie korzyści ona przynosi:
Ludzie noszą
w sobie odrutowaną na stałe tendencję aby narzucać innym
własny sposób postępowania. Dlatego można znaleźć rodziny
i domy w których ktoś ściśle zdefiniował jak należy wyciskać
tubkę pasty lub obrywać papier toaletowy. Istnieją już państwa
których system legalny zwalcza starą prawdę "pożałuj rózgi i
popsuj dzieciaka" (po angielsku "spare the rod and spoil the
child") i wsadza rodziców do więzień jeśli ci spróbują użyć
pasa lub rózgi aby zaprowadzić dyscyplinę wśród swoich
pociech - po szczegóły patrz punkt #B5.1 ze strony
will_pl.htm.
Od dawna znamy religie, które używają przemocy i opresji
aby wyznawcom innych religii narzucić sposób na jaki ci
mają się modlić do Boga. Nie wspomnę tu już o rywalizacji
pomiędzy ideologiami które mieszkańcom innych krajów
starają się narzucić określony system polityczny.
Zasada "wiara plus totalizm" stanowi urzeczywistnienie
dla obszaru religii intencji totalizmu aby skończyć
z owym narzucaniem. (Szerzej i bardziej dokładnie
zasada "wiara plus totalizm" opisana jest w punkcie #J4 strony
"god_pl.htm".)
Totalizm jest bowiem świadom, że każda religia zaspokaja aż cały
szereg potrzeb swoich wyznawców, przykładowo (1) dostarcza
im wiedzy o Bogu, (2) uczy ich jak żyć moralnie zgodnie
z nakazami Boga, (3) zaspokaja ich potrzeby uczuciowe
na przynaleźnośc do określonej grupy ludzi, (4) zaspokaja
ich potrzeby kulturalne unikalne dla tego kim wyznawcy
ci są, oraz kilka innych. Tymczasem totalizm jest jedynie
dyscypliną naukową (filozofią), która wprawdzie jest w
stanie (1) dostarczyć rzetelniejszej i nowocześniejszej wiedzy
od wiedzy oferowanej przez juz przestarzałe religie, oraz jest
w stanie (2) lepiej od religii uczyć nas jak powinno się żyć
moralnie zgodnie z wymaganiami Boga. Jednak jako dyscyplina
naukowa totalizm NIE jest w stanie zaspokoić owych dalszych
potrzeb ludzi, takich jak potrzeby uczuciowe czy kulturalne.
Dlatego totalizm sugeruje ową zasadę zwaną "wiara plus totalizm".
Zasada ta stwierdza, że znacznie bardziej aktualna
i nowoczesna wiedza o Bogu niż ta oferowana nam
przez przestarzałe już religie powinna być poznawana
za pośrednictwem totalizmu i
Konceptu Dipolarnej Grawitacji.
Jednak potrzeby uczuciowe i kulturalne każdy powinien
sobie zaspokajać poprzez uczestniczenie w obrządkach
religii w jakiej się urodził, czyli religii którą praktykują
jego rodzice, rodzeństwo, koledzy, sąsiedzi, współplemieńcy,
itp. Wszakże kontunuowanie religii swoich przodków zaspokaja
cały szereg potrzeb uczuciowych i kulturalnych każdego
człowieka. Ponadto zmuszenie kogoś do zmiany religii zwykle
prowadzi do rozczarowania się Bogiem. Powoduje ono bowiem
że system rytuałów i symboli do jakich cenienia przywykło się
od dzieciństwa zamienia się u tego kogoś na zupełnie mu obcy
system rytuałów i symboli. To zaś prowadzi do buntu, agresji
i walki.
Część #H:
Dziwne "zbiegi okoliczności" na temat totalizmu:
#H1.
Totalizm jako zjawisko:
Ogromnie interesujące zjawisko
zachodzi na naszych oczach. Są to narodziny i upowszechnianie
się zupełnie nowej, wyjątkowo moralnej, pokojowej, budującej,
oraz postępowej filozofii. Nazywa się ona
totalizm.
(Zauważ, że nazwa owej nowej pokojowej filozofii totalizm celowo
pisze się przez literę
"z",
aby wyraźnie ją odróżniać od innej, starej, agresywnej, niemoralnej,
oraz reakcyjnej filozofii poprawnie nazywanej "totalitarianism". Tamta
stara filozofia totalitarianismu czasami bowiem jest też błędnie nazywana
krótszym słowem "totalism" - tyle że typowo pisanym przez literę
"s".)
Aby było ciekawiej, totalizm wcale
nie jest jeszcze jednym produktem akademików i moli
książkowych, jaki przeminie nie będąc odnotowanym przez
nikogo. Jest on filozofią codziennego życia dla zwykłych
ludzi którzy twardo chodzą po ziemi. Już obecnie zmienił
on życie wielu ludzi, zaś liczba jego zwolenników raptownie
się zwiększa dosłownie każdego dnia. Faktycznie też można
już śmiało powiedzieć, że obecnie jest on najbardziej dynamiczną
i najszerzej upowszechniającą się filozofią ze wszystkich nowych
filozofii opracowanych na Ziemi od początka XX wieku. Aby dać
tutaj jakieś pojęcie o dynamice tej filozofii, to w lipcu 2003 roku
dokonywałem dokładnych (aczkolwiek pracochłonnych) analiz
liczników odwiedzin na wszystkich ówczesnych stronach
totalizmu. Analizy te wykazały, że każdego dnia około
200 ludzi ładowało wówczas do swoich komputerów monografie
o totaliźmie łącznie ze wszystkich stron totalizmu. Do
dzisiaj liczba ta prawdopodobnie jeszcze wzrosła. Tyle
tylko że filozofię tą każdy praktykuje oddzielnie i w sposób
intymny, bez publicznego manifestowania swoich poglądów
i zachowań. Stąd wzrost liczby jej zwolenników narazie
nie rzuca się w oczy.
#H2.
Na jakiej zasadzie totalizm działa:
Motto:
Moralne czynienie dobra jest trudne i pracochłonne, bo wymaga wspinania się pod górę pola moralnego.
Niemoralne czynienie zła jest łatwe i bezwysiłkowe, bowiem polega na ześlizgiwaniu się w dół pola moralnego.
Nasza fizyka doskonale nam wytłumaczyła
dlaczego wchodzenie w górę po schodach
przychodzi każdemu z nas tak ciężko i wymaga wyłożenia z
siebie aż tylu wysiłku. Wszakże zgodnie z prawami opisanymi
przez fizykę, każdego razu kiedy wspinamy się po schodach,
musimy też poruszać się pod górę niewidzialnego dla oczu
pola nazywanego grawitacją. Jednakże fizyka dotychczas nam
nie wyjaśniła dokładnie dlaczego
czynienie rzeczy moralnych też zawsze przychodzi nam z taką
trudnością, a także dlaczego również spożywa
ono tyle ludzkiej energii? (Jako przykład rozważ dlaczego
mówienie zawsze prawdy jest takie trudne. Wszakże mówienie
prawdy jest esencją moralnego zachowania się.) Odpowiedź
na to pytanie dostarcza dopiero nowa filozofia zwana
totalizm. Zgodnie z
totalizmem, powód dla którego czynienie rzeczy moralnych
jest zawsze takie trudne i wymaga wkładania w to nieustannego
wysiłku, jest dokładnie taki sam jak w przypadku wchodzenia
po schodach - mianowicie obecność niewidzialnego dla oczu
pola. Totalizm stwierdza bowiem, że niezależnie od niewidzialnego
dla ludzi pola grawitacyjnego, we wszechświecie istnieje i działa
jeszcze jeden rodzaj niewidzialnego pola bardzo podobnego
do grawitacji, które totalizm nazywa
polem moralnym.
Owo niewidzialne dla oczu pole moralne
powoduje, że każde działanie jakie podejmujemy w życiu, wymaga
od nas albo wspinania się pod górę owego pola (i wówczas owo
działanie jest "moralne"), albo też ześlizgiwania się w dół pola
moralnego (i wówczas działanie to jest "niemoralne"). Dlatego
fakt istnienia takiego czegoś jak pole moralne powoduje że także
wszystko co w życiu czynimy posiada zdecydowaną polarność moralną,
tj. jest to albo moralne ponieważ wznosi to nas w górę pola moralnego,
albo też niemoralne ponieważ spycha to nas w dół tego pola.
Ponieważ więc czynienie rzeczy moralnych (np. mówienie prawdy)
zawsze wznosi nas pod górę owego niewidzialnego dla oczu pola
moralnego, stąd musi ono przychodzić nam równie ciężko, jak
każde inne wspinanie się pod górę jakiegokolwiek niewidzialnego
dla oczu pola.
W tym miejscu warto odnotować, że "poznawanie
zasad i praw rządzących moralnością" jest też
działaniem wysoce moralnym. Jako takie, musi
się ono wspinać pod górę pola moralnego, zaś
osoby poznające zasady wysoce moralnego życia
muszą wkładać wiele trudu w owo poznanie. To dlatego
tylko nieliczni ludzie starają się np. poznać totalizm,
zaś tak wielu ludzi woli praktykować karaną przez Boga
"filozofię pasożytnictwa".
Na przekór że pole grawitacyjne i pole moralne
oba są niewidzialne dla oczu, istnieją znaczne
różnice pomiędzy nimi. Przykładowo, pole
grawitacyjne oddziaływuje tylko na obiekty fizyczne,
zaś wspinanie się w nim pod górę wymaga włożenia
wysiłku fizycznego. Tymczasem pole moralne
oddziaływuje także na obiekty pozafizyczne,
np. na myśli, zamiary, uczucia, zaś wspinanie
się w nim pod górę wymaga też włożenia wysiłku
mentalnego (intelektualnego). Ponadto oba te
pola przebiegają inaczej. Stąd w niektórych
sytuacjach życiowych np. droga pod górę w
polu grawitacyjnym może być jednocześnie
drogą w dół w polu moralnym.
Oczywiście, z fizyki już wiemy, że gdziekolwiek
istnieje jakieś pole, istnieć tam również muszą
określone prawa jakie rządzą poruszaniem się
w owym polu. Dlatego totalizm odkrył także, że
owo istnienie niewidzialnego "pola moralnego"
jest powodem dla jakiego w naszym wszechświecie
panuje też nieznany nam wcześniej rodzaj praw.
Owe nowe prawa pozostawały ludziom nieznane
aż do dzisiaj. Ponieważ ich działanie polega na
definiowaniu zasad jakie rządzą przemieszczaniem
się naszych czynów w odniesieniu do pola moralnego,
totalizm nazywa je z użyciem terminu
"prawa moralne".
Prawa moralne są tak zaprojektowane, że czynienie w życiu wszystkiego
co moralne powoduje wypełnianie przez nas owych praw, natomiast czynienie
czegokolwiek co jest niemoralne powoduje łamanie przez nas owych
praw. To zaś ogromnie ułatwia praktykowanie totalizmu. Wszystko
bowiem co konieczne aby z powodzeniem uprawiać totalizm oraz
zbierać obfite nagrody jakie owa filozofia otwiera dla ludzi,
polega po prostu na pedantycznym wypełnianiu praw moralnych.
Aby uczynić uprawianie totalizmu nawet łatwiejszym, każda
osoba posiada "wbudowany" w siebie naturalny organ, który
faktycznie jest encyklopedią praw moralnych. Organ ten
popularnie nazywany jest "sumieniem".
Dlatego wielu tzw. "intuicyjnych totaliztów" faktycznie praktykuje totalizm
w swoim życiu nie zdając z tego sobie nawet sprawy, po prostu
ponieważ słuchają oni podszeptów swojego organu sumienia. Być
może nawet i ty, czytelniku, też należysz do grupy owych
"intuicyjnych totaliztów", po prostu ponieważ czynisz w swoim
życiu wszystko co sumienie ci podpowiada aby uczynić, znaczy
ponieważ praktykujesz moralność i pokój, zawsze starasz się
wypowiadać prawdę, być szczerym, uczynnym, wartym zaufania, itp.
(tj. NIE kłamać, kraść, bic się, krzywdzić, zabijać, itp.).
Najbardziej jednak istotnym atrybutem praw
moralnych jest, że posiadają one
nagrody oraz
kary
wbudowane w swoje działanie. Dlatego za
każdym razem kiedy w swoim postępowaniu
wypełniamy prawa moralne, zostajemy przez
nie hojnie wynagrodzeni. Z kolei za każdym
razem kiedy łamiemy owe prawa moralne,
zostajemy przez nie surowo ukarani. Pechowo
jednak dla ludzi, owe nagrody (a także kary)
wynikające z działania praw moralnych nigdy
NIE przyjmują formy dóbr materialnych (np.
napływu pieniędzy). Zawsze są one pozamaterialne,
tj. mają formę przykładowo poczucia szczęścia,
poczucia samospełnienia, spokoju sumienia,
braku stresu, znalezienia ukochanego partnera,
kochających i grzecznych dzieci, przyjemnych
sąsiadów, braku kłopotów w pracy lub życiu, itp. -
po więcej informacji na temat cech owych "nagród"
i "kar" patrz punkt #B2.1 strony
mozajski.htm,
lub patrz podrozdział NG5.1.1 w tomie 12 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Gdybyśmy np. spróbowali zdefiniować co jest
"nagrodą" w oczach Boga, wówczas by się
okazało, że "za 'nagrodę' Bóg uważa pozwolenie
nagradzanemu aby prowadził niezakłócone życie
pozbawione 'kar' jakie Bóg zawsze zesyła na niemoralnych
ludzi". Dlatego większość ludzi NIE odnotowuje
istnienia takich "nagród". Wszakże w dzisiejszych
czasach ludzie za "nagrody" niemal wyłącznie uważają
napływ pieniędzy, dostęp do fizycznych przyjemności,
lub uzyskanie władzy nad innymi. Te jednak
zostały celowo wykluczone z grupy nagród
nadawanych automatycznie w zamian za
czyjeś wypełnianie praw moralnych. Oczywiście,
pozostają one ciągle do zdobycia poprzez
nastawione na nie moralne działania.
Właśnie ponieważ ostatnio ludzie zaczęli coraz
powszechniej łamać prawa moralne, życie na Ziemi staje się coraz
trudniejsze i coraz pełniejsze męczarni. Oczywiście, aby zacząć wypełniać
prawa moralne, wysoce pomocna jest wiedza że one istnieją oraz na
czym polega ich działanie. Dlatego totalizm informuje ludzi
o istnieniu praw moralnych oraz uczy sposobów na jakie
prawa te można wypełniać w metodyczny sposób. Ludzie którzy w rozumowy
sposób poznają działanie praw moralnych nazywani są "totaliztami
formalnymi". Przeciwstawnie niż "totaliźci intuicyjni", tacy
"totaliźci formalni" poznali metodycznie co i dlaczego czynią,
stąd nie postępują oni moralnie tylko z powodu swojej intuicji
i sumienia, a poprzez metodyczne działania. To z kolei pozwala
im na zbieranie wielu z owych nieskończonych korzyści jakie
w moralnie spolaryzowanym wszechświecie stanowią nagrodę
za prowadzenie moralnego, pokojowego i produktywnego trybu
życia.
Totalizm już obecnie jest dosyć znaną filozofią.
Można to odnotować po liczbie odwołań do
owej filozofii jaka już obecnie istnieje w internecie - np.
sprawdź hasło "totalizm" w www.google.com.
Dzieje się tak na przekór, że totalizm posiada
także i sporo wrogów. Faktycznie to z moich
dotychczasowych doświadczeń wynika, że
każdy kto natknął się na totalizm oraz kto zadał
sobie trud aby poznać dokładnie co to takiego,
zaczyna albo uwielbiać tą filozofię, albo też ją
nienawidzieć. Niemniej, nawet na przekór że
istnieje sporo indywiduów które mniej niż doceniają
tą filozofię, ciągle zdołała się ona dosyć dobrze
zadomowić na naszej planecie. Istnieje też już
relatywnie dużo ludzi w różnych krajach świata,
którzy praktykują ją już obecnie na ochotniczych
zasadach. W dzisiejszych czasach totalizm zdaje
się być filozofią która odniosła największy sukces
ze wszystkich nowych filozofiii stworzonych i
upowszechnionych w XX wieku, oraz jedyną
filozofią która posiada moc trafienia do przekonania
nawet najbardziej "zwyczajnych ludzi z ulicy".
#H3.
Szokująco symboliczne losy totalizmu:
Motto:
"Filozofia totalizmu spina naszą planetę jak błyskawica która zabłysnęła na wschodzie, a świeci aż po zachód."
Przez jakiś dziwny obrót przeznaczenia,
wszystko na temat nowej, moralnej,
pokojowej, i postępowej filozofii totalizmu
staje się wysoce symboliczne. Dla przykładu,
z powodu najróżniejszych form ukrytych
prześladowań którym zarówno totalizm
jak i jego twórca są nieustannie poddawani,
opisy totalizmu musiały być przygotowywane
głównie w najbardziej na wschód położonym
muzułmańskim kraju świata (tj. w Malezji). Potem
musiały one być publikowane w najbardziej na wschód
położonym kraju chrześcijańskim świata (tj. w Nowej
Zelandii). Potem musiały one być przesyłane z
szybkością światla przez złącza internetowe z
dalekiego Wschodu na daleki Zachód, czyli do
serwerów internetowych położonych w Stanach
Zjednoczonych. Z serwerów zlokalizowanych w
USA są one upowszechniane za pośrednictwem
internetu do zainteresowanych ludzi porozrzucanych
po całym świecie. (Po dalsze szczegóły niezwykłej
historii totalizmu patrz podrozdział W4 w tomie
18 mojej najnowszej
monografii [1/5]
albo podrozdział A4 w tomie 1 nieco starszej
monografii [1/4],
lub patrz podrozdział F1 w tomie 5 nawet jeszcze starszej
monografii [8].)
Cóż więc jest
tak szczególnego w owej nowej moralnej, pokojowej i postępowej
filozofii, która właśnie rozświetliła świat jak błyskawica.
Przeglądnij dokładnie niniejszą stronę aby tego się dowiedzieć!
Część #I:
Twórczość na temat totalizmu:
#I1.
Totalizm przedmiotem twórczości artystycznej:
Istnieje już sporo twóczości której tematem jest totalizm.
W tej części strony pokaże chociaż najważniejsze jej przykłady.
#I2.
Wiersz o totaliźmie:
Oto wiersz dotyczący m.in. totalizmu z grudnia 2010 roku.
Jego autorstwo i rola są w nim zakodowane, nie wymagają
więc aby je wyjaśniać:
W te najpiękniejsze Święta,
Mariusz o Profesorze Pająku pamięta,
I dlatego miałby intencję,
Nawiązać z Nim korespondencję.
Życzy wspaniałej Wigilii,
Tortów pełnych wanilii,
Doskonałego sernika,
Przepysznego piernika,
Uszek z barszczem w obfitości,
I w ogóle samej radości,
A kiedy Gwiazda na niebie zaświeci,
Będziemy wierzyli, że nasz Magnokraft poleci,
A gdy tylko nabierze wysokości,
Posłuży dla dobra Ludzkości.
Ludzie poczują szczęście - wielcy i mali,
Gdy zatriumfuje Totalizm!
Powyższy wiersz został napisany spontanicznie
przez amatora i miał być wierszem "jednorazowego
użytku" (jako forma życzeń świątecznych). Jeśli
jednak przeanalizować jego trafność, aktualność,
oraz jakość, faktycznie dorównuje on wierszom
zawodowych autorów. Aby więc móc lepiej docenić
powyższą twórczość amatorską, poniżej przytoczę
inny podobny wiersz o tytule "Na Wigilię", napisany
już przez zawodowego poetę (jak wierzę przez Franciszka
Czarnowskiego) - który też otrzymałem w 2010
roku jako fragment życzeń świątecznych. Oto on:
Na Wigilię
Czekając, kiedy wzejdzie wigilijna gwiazda
Do wpół zmarzniętej szyby przywarł chłopiec mały.
Patrzył - zimowe ptaki wracały do gniazda,
Jakby tego wieczoru też świętować chciały.
Niegdyś gwiazda z Betlejem mędrców prowadziła,
Dziś znak daje, by zasiąść do świętej wieczerzy,
By biel opłatka ludzkie waśnie pogodziła,
A w sercu znów zamieszkał Ten, co "w żłobie leży".
Chwila jedna! Przy tobie nikną odległości,
Co szare - zmienia się w odświętne, tajemnicze.
Daj nam więcej dni takich, spragnionych miłości,
Niech świat przy żłóbku Twoim odmienia oblicze.
#I3.
Obrazy, plakaty i zdjęcia o totaliźmie:
Na kilku totaliztycznych stronach publikowałem
już najróżniejszą "twórczość wizualną" (po
angielsku zwaną "visual art") na temat totalizmu
i mojej osoby. Twórczość ta do dzisiaj wyrażona
została aż na cały szereg sposobów. Poniżej
postaram się zilustrować przynajmniej
najważniejsze z nich. Proszę jednak odnotować,
że NIE wszystki przykłady, linki do których
przytoczę poniżej, będą dostępne na każdym
serwerze (adresie) totalizmu. Aby więc je
wszystkie poprzeglądać, zapewne trzeba będzie
posurfować przez kilka adresów z "Menu 3".
Obrazy były jednym z pierwszych form twórczości
wypowiadającej się o tematyce objętej filozofią
totalizmu. Przykłady tych obrazów czytelnik może
znaleźć np. na "Fot. #B3" ze strony
evil_pl.htm(kliknij na niniejszy (zielony) link aby ją przeglądnąć),
czy na "Obrazie 1" ze strony
antichrist_pl.htm(kliknij na niniejszy (zielony) link aby ją przeglądnąć).
Kolejną formą twórczości wizualnej poświęconej
totalizmowi i mojej osobie, są plakaty i modyfikacje
zdjęć. Aż kilka odmiennych ich przykładów już
zaprezentowałem na najróżniejszych stronach, np. patrz:
(1) Modyfikacja zdjęcia pomnika czterech
prezydentów pokazana m.in. na "Fot. #J3" ze strony o nazwie
god_proof_pl.htm(kliknij na niniejszy (zielony) link aby ją przeglądnąć);
(2) Modyfikacja plakatu z filmu
"Ja, Robot" pokazana na "Fot. #1" ze strony
wszewilki_2006.htm(kliknij na niniejszy (zielony) link aby ją przeglądnąć).
Sam film "Ja, Robot" omówiony jest w punkcie
#E1.1 totaliztycznej strony
will_pl.htm;
(3) Modyfikacja zdjęcia "lewitujący Jan Pająk",
pokazana na "Fot. #M1" ze strony internetowej o nazwie
telekinesis_pl.htm(kliknij na niniejszy (zielony) link aby ją przeglądnąć);
(4) Modyfikacja zdjęcia "muzyk Jan Pająk",
pokazana na "Fot. A4" z tomu 1 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Oto kolejny przykład plakatu jaki ktoś anonimowy
pracowicie przygotował na temat "cierniowej drogi
totalizmu" do serc i umysłów ludzi:
Fot. #I1. Plakat "Niech żyje i zwycięża totalizm!" - autor anonimowy.
Część #J:
Na zakończenie:
#J1.
Oczywiście, jest znacznie więcej do totalizmu niż ta strona może to wyrazić:
Jak poprzednie opisy to zapewne uświadomiły,
"totalizm" to nazwa przyporządkowana do
nowej, moralnej, dynamicznej, oraz ogromnie
postępowej filozofii codziennego życia, jakiej
zasady opierają się na takich naukowych i wymiernych pojęciach jak: poruszanie
się pod górę lub w dół pola moralnego, wypełnianie lub łamanie praw moralnych,
gromadzenie lub rozpraszanie energii moralnej, oraz kilka innych. Niniejsza
strona internetowa nie jest jedyną stroną jaka wyjaśnia zasady totalizmu i jaka
pozwala na załadowanie sobie gratisowego podręcznika na temat tej filozofii.
Inne strony internetowe o totaliźmie daje się znaleźć jeśli ktoś sprawdzi w
dowolnej wyszukiwarce (np. w google.com) słowa kluczowe
totalizm, Dr Jan Pająk.
Ich wartym przeglądnięcia przykładem są totaliztyczne strony
god_pl.htm - o świeckim i naukowym zrozumieniu Boga,
god_proof_pl.htm - o naukowych dowodach na istnienie Boga, czy
parasitism_pl.htm - o wysoce niemoralnej filozofii pasożytnictwa.
Warto tutaj nadmienić, że już obecnie istnieje wielu ludzi którzy faktycznie
praktykują ową wysoce postępową i zadośćuczyniającą filozofię w swoim
życiu.
#J2.
O autorze:
W sensie legalnym autorem totalizmu jestem
ja, tj. dr inż. Jan Pajak. Odnotuj jednak, że ja osobiście
wcale NIE uważam siebie za osobę która totalizm
"wymyśliła" czy "opracowała" - podobnie jak
żaden z fizyków nie ma podstaw aby twierdzić
że wymyślił czy opracował fizykę. Ja jedynie
jestem pierwszym naukowcem na Ziemi który
zaczął systematycznie badać i spisywać
faktyczne prawa i reguły które rządzą moralnością
i inteligentnym życiem we wszechświecie.
Używając ponownie owej analogii do fizyków,
aczkolwiek żaden fizyk nie ma prawa twierdzić
że wymyślił czy opracował fizykę, sporo
z nich ma prawo twierdzić, że opracowali
naukowy podręcznik fizyki. Ja właśnie uważam
siebie za pierwszego badacza na Ziemi,
który opracował naukowy podręcznik totalizmu.
Niniejsza strona jest właśnie krókim streszczeniem
owego pierwszego podręcznika totalizmu. (Sam
zaś podręcznik totalizmu, a ściślej wszystkie
trzy jego generacje, jest omawiany i linkowany
w punkcie #A4 powyżej.)
Na wypadek gdyby ktoś miał do mnie ewentualne
uwagi lub zapytania na tematy związane
z treścią tej strony, może te kierować pod
dowolny z moich adresów emailowych.
Dostęp do aktualnych adresów i danych
kontaktowych jakie w chwili obecnej używam,
przytoczony został poniżej w punkcie
#J5 tej strony.
Fot. #J1. Ja, czyli dr inż. Jan Pająk - zaś w 2007 roku: Prof. dr inż. Jan Pająk
(pokazany na powyższej fotografii).
Z wykształcenia jestem inżynierem
mechanikiem z obronionym tytułem
doktora nauk technicznych. Jednak w ramach
ostatniej pracy zawodowej jaką posiadałem
aż do 2005 roku i krótkotrwale kontynuowałem
w 2007 roku, zawodowo wykładałem informatykę
i nauki komputerowe. Specjalizowałem się
tam m.in. w nauczaniu inżynierii softwarowej
(Software Engineering), technologii stron
internetowych oraz w przetwarzaniu informacji
(używając technologię internetową). Jednak moje
badania hobbystyczne, realizowane do dzisiaj w moim
prywatnym czasie i na mój własny koszt, między
innymi, obejmują także rozwój nowej, moralnej,
pokojowej, konstruktywnej, oraz budującej filozofii
totalizmu
jaka oparta została na działaniu praw moralnych,
pola moralnego, energii moralnej, oraz karmy,
a także jaka formalnie dowiodła istnienia
Boga.
Po więcej szczegółów na temat mojego życia,
badań, oraz pracy, warto zaglądnąć do stron
internetowych
o mnie (Prof. dr inż. Jan Pająk), lub
świeckie i naukowe zrozumienie Boga,
wyszczególnionych w "Menu 1" i "Menu 2". Można
też przeczytać podrozdział W4 z tomu 17 najnowszej
monografii [1/5],
lub podrozdział A4 z tomu 1 nieco starszej
monografii [1/4],
których darmowe egzemplarze daje się załadować
za pośrednictwem niniejszej strony internetowej.
#J3.
Skorowidz
z linkami do innych pokrewnych stron które
również posiadają związek z omawianymi tu tematami:
Istnieje cały szereg odmiennych stron
internetowych, które - podobnie jak niniejsza,
wyjaśniają sobą najróżniejsze szczegółowe
zagadnienia objęte treścią
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
i filozofii totalizmu. Wszystkie owe pokrewne
strony można odnaleźć i wywoływać za
pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza wykaz,
zwykle podawany na końcu książek, jaki pozwala
na szybkie odnalezienie interesującego nas
opisu. Moje strony internetowe też mają taki właśnie
"skorowidz" - tyle że zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
#J4.
Proponuję okresowo powracać na niniejszą stronę w celu sprawdzenia dalszych postępów w badaniach i rozwoju filozofii totalizmu:
Dokładna znajomość
totalizmu
zaprezentowanego m.in. na tej stronie,
jest ogromnie istotna dla naszego życia.
Wszakże od tego jak dobrze poznamy
tą filozofię zależało będzie jak moralne,
a więc również szczęśliwe i spełnione,
będzie nasze życie. To jest powodem
dla jakiego stworzyłem niniejszą stronę
streszczającą moralną filozofię
totalizmu.
Jednak osiąganie postępu naszej wiedzy
o totaliźmie nakłada wymóg abym
nieprzerwanie prowadził badania na ten
temat. Dlatego, nawet w chwili obecnej
przeprowadzam różne eksperymenty
nacelowane na ustalenie kolejnego z
aspektów działania praw moralnych,
karmy, itp. Wyniki tych dalszych badań
zamierzam też publikować w miarę jak
staną się one dostępne. Dlatego
przygotowywanie niniejszej strony
nie może być uważane za już całkowicie
zakończone, a musi być kontynuowane
w sposób nieprzerwany. W przyszłości
strona ta będzie okresowo udoskonalana
i upraszczana, w miarę jak nowe informacje
na ten temat staną się dostępne i zostaną
przeze mnie zweryfikowane. Zapraszam
więc do jej ponownego odwiedzenia za
jakiś czas, aby wówczas sprawdzić, co
nowego w sprawie totalizmu, praw moralnych,
pola moralnego, karmy, itp., już stało się
nam wiadome.
Warto także okresowo sprawdzać "blogi totalizmu"
z jakich niektóre działają już od kwietnia 2005 roku,
tj. od czasu kiedy internetowe listy dyskusyjne
totalizmu zostały zasabotażowane i musiały
być zastąpione blogami. Blogi totalizmu założone
zostały pod adresami:
totalizm.wordpress.com,
oraz
totalizm.blox.pl/html.
(Odnotuj jednak, że wszystkie te blogi są
lustrzanymi kopiami o takiej samej treści
wpisów, oraz że publiczne dyskusje na
zaprezentowane na nich tematy NIE są
prowadzone na nich, a na googlowskich
grupach dyskusyjnych z punktu #J6 poniżej.)
Wszakże na "blogach totalizmu" wiele ze spraw
omawianych na tej stronie naświetlane jest
na bieżąco dodatkowymi komentarzami i
informacjami spisywanymi w miarę jak nowe
zdarzenia stopniowo rozwijają się przed
naszymi oczami. Ponadto blogi te zawierają
linki do najostatniej zaktualizowanych
witryn totalizmu.
Uwaga czytelnicy pragnący przedyskutować
publicznie dowolny z tematów poruszonych
na tej stronie, lub na innych stronach totalizmu!
Tematy te są dyskutowane publicznie na
całym szeregu wątków z googlowskich grup
dyskusyjnych. Tematyka i adresy owych
wątków są wylistowane w punkcie #E2 z
totaliztycznej strony internetowej o nazwie
faq_pl.htm.
Jeśli więc i Ty czytelniku posiadasz jakąś
konstruktywną uwagę na któryś z tematów
jakie ja prezentuję na tej stronie lub dyskutuję
w internecie, wówczas gorąco bym Cię zachęcał
abyś zabrał głos w owej dyskusji i też
wyraził swoją opinię publicznie. Wszakże
taka publiczna dyskusja, szczególnie o
pozytywnym i konstruktywnym charakterze,
jest jednym ze sposobów podnoszenia
świadomości społeczeństwa i zwracania
uwagi ludzi na wagę poruszanych tu tematów.
Powinienem tutaj też dodać, że od początka
swych prac nad totalizmem i nad innymi
tematami z totalizmem związanymi, każdy
nowy temat nad jakim pracuję staram
się wystawiać pod publiczną dyskusję.
Liczę bowiem na uzyskanie opinii zwrotnych.
Ponieważ jednak oficjalna nauka oraz
większość naukowców odwróciła się tyłem
do tego co ja badam, z braku naukowych
kanałów dla uzyskiwania owych opinii zwrotnych
jestem zmuszony tematy te dyskutować w
Internecie. Wprowadza to jednak poważne
niedogodności. Przykładowo, z dziwnych
powodów - które ja też staram się badać,
te internetowe dyskusje przekształciły się
stopniowo w rodzaje meczów słownych
których uczestnicy nawzajem prześcigają
się w obrzucaniu błotem i w opluwaniu
każdej konstruktywnej idei. To szokujące
zjawisko przeklinania i opluwania zamiast
dyskutowania, jest już tak szeroko upowszechnione,
że jest ono nawet omawiane w gazetach - np. patrz
artykuł "Excuse me, could we please be a bit
more polite" (tj. "Wybaczcie, ale czy nie
moglibyśmy być odrobinę grzeczniejsi"), ze
strony B3 nowozelandzkiej gazety
Weekend Herald,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), January 3, 2009.
Na przekór pogłębiania się tej "kultury" wyzwisk,
z braku innych kanałów dla uzyskiwania opinii
zwrotnych o tematyce którą badam, od jakiegoś
już czasu staram się wystawiać każdy swój temat pod
taką dyskusję. Wszakże pomiędzy wyzwiskami
i atakami pod moim adresem, czasami pojawiają
się i pojedyńcze rozsądne głosy dyskusyjne które
konstruktywnie wnoszą nową jakość do danego
tematu. Dlatego warto jednak przeglądać owe
dyskusje, poszukując w nich tych racjonalnych
i konstruktywnych uwag.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor.
Autor zaś tej strony był profesorem
aż na 4 odmiennych uniwersytetach,
przez okres około 7 lat. Mianowicie,
na trzech z tych uniwersytetów, w okresie
od 1 września 1992 roku aż do 31
października 1998 roku, autor pracował
jako odpowiednik polskiego "profesora
nadzwyczajnego" - czyli zachodniego
tzw. "Associate Professor" (z angielskiej
uczelnianej hierarchii naukowej). Z kolei
na jednej uczelni, w okresie od 1 marca
2007 roku do 31 grudnia 2007 roku, autor
pracował na stanowisku odpowiadającym
pełnemu polskiemu "profesorowi zwyczajnemu",
tj. na tzw. (Full) "Professor". Tak się też
składało, że tamto zatrudnienie na stanowisku
"Professor" było też ostatnim miejscem
zatrudnienia jego życia zawodowego.
Autor odszedł więc na emeryturę jako
"były profesor".
Po odlocie z Polski w 1982 roku, autor nieustannie
ponawiał wysiłki i inicjatywy aby móc powrócić
do kraju i aby jego wiedza i doświadczenie mogły
też służyć ojczyźnie w której się urodził. Wszakże
wiedział doskonale, że skoro poza granicami kraju
zdołał przełamać przeszkody językowe, uprzedzenia
jakie często mają tam wobec Polaków, wymogi
odmiennych metod nauczania, różnice kulturowe,
itp., osiągając tam pozycję pełnego profesora,
wówczas z całą pewnością miał też wiele do zaoferowania
uczelniom w swojej własnej ojczyźnie. Niestety,
wszystkie te inicjatywy i wysiłki autora były niweczone
przez najróżniejszych rodaków którzy najwyraźniej
zadedykowali swoje życie służeniu zjawisku jakie w punkcie #G1 strony
eco_cars_pl.htm
opisywane jest pod nazwą "przekleństwo
wynalazców". Najbliższe sukcesu były dwie
z takich inicjatyw autora tej strony. Pierwsza z nich
miała miejsce w 1986 roku, tj. zaraz po opublikowaniu
w Nowej Zelandii monografii naukowej [1] "Teoria
Magnokraftu - monografia o dyskoidalnym statku
kosmicznym napędzanym pulsującym polem
magnetycznym" (wydanie I, polskojęzyczne, marzec
1986, Invercargill, Nowa Zelandia, ISBN 0-9597698-5-4,
136 stron, 58 rysunków) - której treść była pierwowzorem
dla obecnej treści tomów 3 i 2 najnowszej jego
monografii [1/5].
Tamta monografia [1] opisywała wynaleziony
przez autora statek kosmiczny nazywany
magnokraftem
oraz urządzenie napędowe dla owego statku zwane
komorą oscylacyjną.
Po opublikowaniu monografii [1] autor zwrócił się oficjalnie
do Rady Naukowej Instytutu TBM Politechniki Wrocławskiej
o pozwolenie mu na otwarcie przewodu habilitacyjnego
i na obronienie rozprawy habilitacyjnej o owym statku -
tak jak to wyjaśniam w punkcie #J1 strony
magnocraft_pl.htm
oraz w #69 z części #D strony
rok.htm.
Niestety, Rana Naukowa I-TBM odmówiła mu wówczas
tego pozwolenia, wymawiając się że NIE ma w swoim
gronie specjalistów którzy zajmowaliby się badaniami
magnokraftu (chciaż autor wyraźnie zaznaczył w swoim
wniosku-prośbie o otwarcie przewodu habilitacyjnego,
że magnokraft jest jego wynalazkiem i że nikt przedtem
na całym świecie NIE badal i NIE rozwijał tego rodzaju
napędu dla statków kosmicznych). Wielka szkoda, że
tamta inicjatywa autora została ustrzelona, bowiem gdyby
wówczas udało się połączyć wynalazcze i inżynierskie
zdolności autora z możliwościami wykonawczymi i badawczymi
owego Instytutu TBM, wówczas do dzisiaj "magnokrat"
i "komora oscylacyjna" byłyby zapewne już zbudowane
i efektywnie służyłyby Polsce, zaś autor prawdopodobnie
pracowałby teraz nad zbudowaniem jeszcze doskonalszego
wehikułu czasu.
Druga bliska sukcesu inicjatywa autora aby służyć
swemu krajowi pojawiła się kiedy w 2009 roku jedna
z uczelni w Polsce zaoferowała autorowi zatrudnienie
na stanowisku "profesora nadzwyczajnego" w inżynierii
softwarowej. Niestety, polskie Ministerstwo Szkolnictwa
Wyższego, które ma prawo odmówienia zgody na
czyjeś zatrudnienie na stanowisku profesorskim, NIE
wyraziło zgody na to zatrudnienie autora pod wymówką,
że autor NIE posiada wykształcenia informatycznego.
W swojej odmowie ministerstwo to przeoczyło jednak
(lub celowo zignorowało) sporo faktów, przykładowo że
kiedy autor studiował w latach 1964 do 1970, w Polsce
NIE istniały jeszcze studia informatyczne, że doktorat
autora był z pogranicza dzisiejszej informatyki oraz
inżynierii mechanicznej (dotyczył bowiem tego co w
dzisiejszych czasach nazywane jest m.in. "Computer
Aided Design" oraz wersja "Finite Elements Method"),
a także że poza Polską autor wykładał właśnie głównie
informatykę na zachodnich uczelniach i że jedna
pozycja odpowiednika "profesora nadzwyczajnego" oraz jedna
pozycja odpowiednika "profesora zwyczajnego" jakie tam zajmował
były właśnie w informatycznej specjalizacji "Software
Engineering" - tj. "inżynierii softwarowej". (Sprawę tamtej
odmowy pozwolenia polskiego ministerstwa na zatrudnienie
autora w polskiej uczelni na stanowisku profesora nadzwyczajnego
omawiam także w (5) z punktu #F3 strony o nazwie
god_istnieje.htm
oraz w punkcie #D3 strony o nazwie
mozajski.htm.)
Swoją drogą to ciekawe jak tacy oddani "przekleństwu
wynalazców" Polacy wyobrażają sobie awans
cywilizacyjny swego kraju, jeśli systematycznie "podcinają
oni skrzydła" każdemu co bardziej twórczemu rodakowi.
Jeśli więc czytelnik życzy sobie wysłać
autorowi ewentualne uwagi, informacje,
zdjęcia, opisy własnych przeżyć, itp., wówczas
powinien pisać na adres emailowy podany
na w/w punkcie #L3 strony internetowej
o mnie (dr inż. Jan Pajak).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read in English
click on the flag
(Jeśli preferujesz język angielski
kliknij na poniższą flagę)
Data zapoczątkowania budowy tej strony internetowej: 15 maja 1999 roku.
Data jej najnowszego aktualizowania: 3 października 2013 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)