Nirwana - niebiańska nagroda za moralne życie
(dwujęzycznie, po
angielsku i
polsku )
Uaktualizowano:
25 czerwca 2013
Kliknij "X" lub "No" na np. planszy rzekomych błędów, lub na reklamie, jeśli te usiłują przeszkodzić w oglądnięciu tej strony.
Menu 1:
Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
Niemal każdy z nas używa słowa "nirwana".
Co jednak słowo to oznacza wie naprawdę
tylko niewielu z nas. Poczytajmy więc niniejszą
stronę aby dowiedzieć się nieco więcej na
temat tego niezwykłego zjawiska uczuciowo-moralnego
zwanego "nirwana". Wszakże nic NIE
wiedząc na temat nirwany, ci co jej zasłużenie
doświadczą mogą przeżyć szok podobny
do mojego. Mnie bowiem długotrwała nirwana
"dopadła" na tropikalnej wyspie Borneo - która
to wyspa jest m.in. siedliskiem mnóstwa ciągle
ludziom nieznanych choróbsk. Kiedy więc owo
niespodziewane uczucie ogromnej i nieustającej
szczęśliwości wcale nie chcialo mnie tam opuścić
nawet po wielu dniach i tygodniach, początkowo
wpadłem z jego powodu w prawdziwą panikę.
Zacząłem bowiem posądzać, że zostałem
ukąszony przez jakiś borneowski odpowiednik
dla afrykańskiej muchy "tse-tse", tyle że
zamiast choroby "spiączki" tamta wersja
muchy powoduje niepohamowane poczucie
szczęśliwości. Zacząłem więc gorączkowo
szukać po książkach czym naprawdę jest
owo obezwładniające mnie wówczas uczucie
nieustannej szczęśliwości. Dopiero w wyniku
tych poszukiwań odkryłem, że przeżywam
niezwykle rzadkie zjawisko uczuciowo-moralne
zwane "nirwana" - patrz też punkt #C3
tej strony. Począwszy też dopiero od owego
momentu zacząłem naukowo badać i studiować
to zjawisko w miarę jak je osobiście przeżywałem.
Tamte moje badania nirwany ujawniły informacje
z tzw. "pierwszej ręki" które prezentuję na
niniejszej stronie.
Część #A:
Informacje wprowadzające na temat zjawiska
nirwany:
#A1.
Nirwana - co to takiego:
Słowniki zwykle opisują nirwanę jako "stan
doskonałej szczęśliwości osiągnięty przez
duszę" (po angielsku: "state of perfect bliss
achieved by the soul") jaki może zostać
uzyskany poprzez praktykowanie buddyzmu
lub hinduizmu. Gdyby więc uwierzyć w to
co piszą słowniki, nirwana jest czymś nieosiągalnym
dla zwykłych ludzi, bowiem aby ją doświadczyć
trzeba wyznawać jakąś wschodnią religię
i najpierw umrzeć.
Tymczasem moje badania nad rozwojem
filozofii totalizmu,
a także moje osobiste doświadczenie nirwany,
dowodzą że nirwana jest unikalnym
rodzajem uczucia obezwładniającej nas
szczęśliwości, które każda osoba może
wypracować sobie w tym życiu fizycznym,
zaś które pojawia się w chwili kiedy tzw.
energia moralna
zgromadzona w naszym przeciw-ciele
zaczyna się wylewać z przeciw-ciała i
rozlewać po naszym ciele fizycznym.
Zgodnie też z moimi ustaleniami, zjawiska
nirwany może doświadczyć praktycznie
każda osoba - jeśli tylko wypracuje ona
dla siebie poziom energii moralnej który
przekroczy określoną wartość progową
jaką ja nazywam "barierą nirwany". Znaczy,
w rzeczywistości przeżycie nirwany można
sobie wypracować w nieco podobny sposób
jak kulturyści wypracowują sobie imponujące
umięśnienie.
Zjawisko nirwany ja sam doświadczyłem,
zidentyfikowałem, naukowo przebadałem,
oraz energetycznie rozpracowałem już
począwszy od końca 1997 roku. Od 1998
roku opisuję je więc w praktycznie wszystkich
swoich najważniejszych publikacjach. Dlatego
bardzo dokładne opisy nirwany zaprezentowałem
już w całym szeregu swoich monografii.
Najnowsze z tych opisów zawarte są w
podrozdziałach JE1 do JE9 z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5]
o tytule "Zaawansowane
urządzenia magnetyczne".
Opisy te wyjaśniają też szczegółowo czym jest owa
energia moralna,
jak zwiększać jej poziom u siebie, oraz jak obliczać
ile nakładu pracy oraz jakiego jej rodzaju wymaga
wzbudzenie u nas samych stanu nirwany. Niniejsza
strona internetowa powtarza najważniejsze informacje
oryginalnie zaprezentowane w moich monografiach.
Na doświadczenie zjawiska nirwany trzeba sobie
osobiście zapracować trudem wykonywania
znaczącej tzw. "pracy moralnej" (opisywanej
poniżej w punktach #C4, #D1 i #D2 tej strony).
Dlatego NIE każda osoba ją doświadcza. Wiem
jednak, że istnieje sporo ludzi którzy jej doświadczyli -
chociaż podobnie jak początkowo ja sam, oni także
zapewne NIE bardzo wiedzieli iż ją właśnie przeżywają.
Przykłady takich osób podaję poniżej w punktach
#B3 i #B2. Niezależnie jednak od owej nirwany
obwarowanej wymogiem zapracowania sobie
na nią, praktycznie niemal każda osoba doświadcza
aż całym szeregiem innych niezwykłych
i często wręcz cudownych zjawisk. Czytający
tę stronę z całą perwnością też doświadczył
sporo z nich. Aby więc dopomóc czytelnikowi
w przypomnieniu sobie choćby kilku z owych
cudów i niezwykłych zjawisk które już osobiście
doświadczył, w punkcie #F3 odmiennej strony o nazwie
wszewilki.htm
zestawiłem te niezwykłości i te cuda które ja sam
już przeżyłem w swoim dotychczasowym zyciu.
Jestem pewien, że przeglądając tam ich wykaz,
czytelnik też sobie przypomni najróżniejsze cuda
i niezwykłości których on sam kiedyś doświadczył.
#A2.
Cel tej strony:
Zwykle jedynymi opracowaniami o naukowych
ambicjach, które opisują nirwanę, to słowniki
i encyklopedie. Dlatego wszyscy wierzymy,
że zjawisko nirwany jest równie mitologiczne
jak starożytni bogowie. Tymczasem istnieją
ludzie na Ziemi, którzy osobiście doświadczyli
tego oszałamiającego zjawiska. Ja mam
przyjemność być właśnie jednym z nich.
Dlatego niniejsza strona internetowa dostarcza
informacji z tzw. pierwszej ręki
o tym niezwykłym zjawisku uczuciowym.
Na dodatek do tego, ja jestem naukowcem z
charakteru, czy - jeśli ktoś woli, z powołania.
Dlatego przeżywając owo zjawisko, jednocześnie
dokonywałem jego wszechstronnych badań
naukowych. To właśnie dlatego jestem w
stanie tak dokładnie je wyjaśnić, a nawet
poddać obliczeniom. Moje opisy nirwany
zaprezentowane na niniejszej stronie, a także
w rozdziale JE z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5],
oraz w rozdziale JF z tomu 9 nieco starszej
jej wersji - czyli
monografia [1/4],
są prawdopodobnie jedynym naukowym
opracowaniem na temat nirwany, które
napisał ktoś, kto faktycznie nirwanę przeżył.
Zapraszam więc do przeczytania niniejszej
strony, a także owej unikalnej monografii.
(Odnotuj, że moja najnowsza
monografia [1/5],
a także jej nieco starsza wersja - czyli
monografia [1/4],
upowszechniane są całkowicie bezpłatnie
za pośrednictwem zielonych linków z treści
niniejszej strony, a także za pośrednictwem
"Menu 2" oraz
"Menu 4"
z lewego marginesu tej strony.)
Z powyższego wynika też cel tej strony. Celem
tym jest dostarczenie zainteresowanym osobom
podstawowych informacji, oraz opracowań źródłowych,
na temat niezwykłego zjawiska uczuciowego
popularnie nazywanego "nirwana". Zjawisko
to niemal każdy jest w stanie sam wypracować dla siebie.
Dla ściągnięcia egzemplarzy bezpłatnych monografii
[1/5],
[1/4],
[8/2] i
[8],
które przyjęły na siebie zaszczytną funkcję
upowszechniania dotychczas nieznanej
wiedzy m.in. o nirwanie, kliknij na pokolorowane
na zielono linki do owych publikacji dostępne
poprzez niniejszą stronę.
Ja sam doświadczałem nirwany nieustannie
przez okres około 9 miesiecy, począwszy od
grudnia 1997 roku, aż do września 1998 roku.
Prawdopodobnie doświadczałbym jej nawet
jeszcze dłużej, gdyby nie koniec mojej profesury
na sielankowej wyspie Borneo, oraz nie konieczność
powrotu do twardej rzeczywistości życia i bezrobocia
w ekonomicznie podupadłej Nowej Zelandii.
Ponieważ z zawodu i natury jestem naukowcem,
podczas owych 9 miesięcy doświadczania nirwany
poddawałem ją szczegółowym badaniom i licznym
eksperymentom. Wyniki owych badań i eksperymentów
zaprezentowałem m.in. właśnie w owym rozdziale
JE z tomu 8 monografii [1/5].
Aby zaś w dobie internetu ułatwić czytelnikom
dotarcie do tych wyników, podsumowałem je
również na niniejszej stronie internetowej.
#B1.
Sensacje doznawane podczas przeżywania totaliztycznej nirwany:
Wygląda na to, że jestem pierwszą osobą
na Ziemi, która zdołała wypracować dla siebie
nirwanę za pośrednictwem zalecanego przez
totalizm
celowego powiększania swojej
energii moralnej.
Prawdopodobnie jestem także jednym z
dotychczas bardzo nielicznych Europejczyków,
obdarzonych darem technicznego umysłu,
którzy doświadczyli jakiejkolwiek formy
zapracowywanej nirwany oraz zdołali sobie
uświadomić, że właśnie ją przeżywają.
To zaś, oprócz sporego honoru, nakłada
na mnie też określone obowiązki, np. abym
swoimi ustaleniami i doświadczeniami
podzielił się z innymi. Wszakże przed
sformułowaniem totalizmu, stare sposoby
dochodzenia do nirwany za pomocą
medytacji, samoudoskonalania, lub
prowadzenia świętobliwego życia, były
ogromnie trudne i zupełnie bez wytycznych.
Nie istniała też dotychczas popularnie
dostępna wiedza informująca jak
rozpoznawać, że nirwana do kogoś
już przyszła. Na dodatek do tego,
osiąganie nirwany wybiega przeciwko
obecnym filozofiom życiowym, które
zorientowane są ku
pasożytnictwu
i które uwypuklają znaczenie efektów
materialnych zamiast osiągnięć duchowych.
Stąd też, skoro dostąpiłem honoru aby
jako pierwszy wypracować sobie ów
niezwykły stan, posiadam również
nieprzerzucalny na nikogo obowiązek
aby opisać dokładnie jak ktoś się czuje,
kiedy osiągnie stan nirwany. Oto więc
opis totaliztycznej nirwany. Aczkolwiek
opis ten jest z tzw. "pierwszej ręki",
ciągle, niestety, jest on bardzo zgrubny i przybliżony.
Wszakże totaliztyczna nirwana jest czymś
aż tak nadzwyczajnym, tak niebiańskim
i tak niedefiniowalnym, iż naprawdę
nie daje się jej opisać i aby ją poznać
trzeba po prostu ją samemu przeżyć.
Zaczynając moje opisy od porównania
nakładów do efektów, to muszę tu zaświadczyć,
że sukces końcowego osiągnięcia nirwany
jest naprawdę warty podjęcia i zrealizowania
całego wysiłku jej wypracowywania. Stanu
trwałej szczęśliwości, jaki ktoś doświadcza
po jej osiągnięciu, nie daje się bowiem
niczym zasymulować czy zastąpić, ani
też porównywać do niczego co nam jest
już znane. Po osobistym doświadczeniu
jak ją się odczuwa, całkowicie teraz
rozumiem dlaczego w Buddyźmie
osiągnięcie stanu "nirvana" stanowi
naczelny cel wszystkich medytacji,
a także ostateczne dążenie wszystkich
działań. Jakże wspaniale, że totalizm
znalazł skuteczny klucz, jaki pozwala
normalnym ludziom osiągać ją w
znacznie łatwiejszy, dostępniejszy,
praktyczniejszy i społecznie użyteczniejszy
od medytacji sposób, otwierając dzięki
temu dosłownie dla każdej osoby
możliwość jej wypracowania, a stąd
i doświadczenia.
Totaliztyczną nirwanę
odbiera się jako niezwykle intensywne uczucie
wewnętrznej szczęśliwości, jakie jakby dynamicznie
wybucha od wewnątrz ku zewnątrz.
Daje ono dosłowne wrażenie jakby
ktoś rozrywany był przez szczęście -
czyli jakby gdzieś w naszym wnętrzu
tkwiły "zawory", z których gwałtownie
rozpręża się jakaś niewidzialna
szczęśliwa energia. Starając się ulecieć
z naszego ciała, energia ta powoduje
jego raptowne rozdmuchiwanie i
rozpieranie. Gdybym "zawory" te
starał się opisać dokładniej, to po
uważnym "wsłuchaniu" się w siebie,
kiedy właśnie odczuwałem nirwanę,
wyraźnie wyodrębniałem w swym
ciele aż kilka definitywnych wylotów
(czakramów), z których jakby buchała
owa energia szczęśliwości. W moim
własnym przypadku, najsilniejszy z
nich znajdował się gdzieś jakby na
plecach, a ściślej po przypłucnej
stronie kręgosłupa, na wysokości
dolnych końców obu łopatek.
Buchające z niego poczucie szczęśliwości
dosłownie rozpierało mi dech, dając
mi rodzaj doznań nieco pokrewnych
do tych, kiedy suchym ciałem nagle
zanurzymy się po szyję w basenie
z przyjemnie podgrzaną wodą -
aczkolwiek nagłe zanurzenie się
w ciepłej wodzie należy do odczucia
przyjemnego zaparcia oddechu, a
nie do uczucia jego rozrywania od
środka ku zewnątrz. Ponadto dotyku
przyjemnie podgrzanej wody nie
daje się porównać z sensacją przesączania
się przez ciało owej szczęśliwej
energii nirwany przez każdą pojedynczą
komórkę mojego ciała. Drugi pod
względem mocy buchającej z tych
zaworów energii, przylegał u mnie
do kręgosłupa po jego brzusznej
stronie na wysokości górnych
wierzchołków bioder. W dużym
przybliżeniu można by stwierdzić,
że jakby był on związany z moim
żołądkiem. Z niego rozlewało się
po ciele nieopisane uczucie jakby
ukojenia i nasycenia odlegle podobne
do tego, jakie odczulibyśmy po jakimś
niebiańskim posiłku i napoju, przyjętym
po długim głodzie i pragnieniu. Oczywiście,
nie dawało się ono porównać z żadnym
posiłkiem. Kolejne dwa bardzo silne
zawory z jakich buchało owo poczucie
ogromnej szczęśliwości, umiejscowione
były jakby w centrach moich kości
udowych (a skierowane ku przodowi),
w połowie długości tych kości pomiędzy
kolanem i biodrem. Buchające z nich
odczucie było również odmienne od
innych, bowiem z bardzo zgrubnym
przybliżeniem dałoby się je przyrównać
do przyjemności promieniującej z
naszych nóg, jeśli po długim i uciążliwym
marszu rozciągnęliśmy nasze ciało
w wygodnym odpoczynku na czymś
miękkim i puszystym. Na dodatek do
powyższych, w moim ciele dało się
jeszcze wyróżnić kilka dalszych takich
"zaworów", z każdego z których buchało
jakieś przyjemne uczucie. Uczucie to
nieco różniło się od innych, jednak
zawsze "stapiało" się ono z innymi
w jeden rodzaj jakby rozrywającej
ciało symfonii szczęśliwości. Przykładowo,
takie następne zawory ulatniającej się
energii szczęśliwości wyraźnie wyczuwałem
po wewnętrznej (odkrtaniowej) stronie
kręgosłupa u nasady szyi, przy zewnętrznych
końcach kości naramiennikowych
(obojczyka) po ich stronie plecowej
(jednak z wylotami skierowanymi do
przodu), w przedniej stronie na połowie
długości kości ramionowych pomiędzy
łokciem a obojczykiem, w środkach
dłoni ku ich zewnętrznej strone oraz
w jeszcze kilku innych miejscach.
(Jednej obserwacji jakiej później
dokonałem, to że kiedy chrześcijanie
podczas modlenia się czynią na sobie
znak krzyża, wówczas zawsze nieświadomie
i mechanicznie dotykają oni czterach
punktów na swoim ciele, jakie leżą na
wylotach z czterech najważniejszych
z takich właśnie "zaworów-czakramów"
w ich ciele - patrz też podrozdział
I5.3 z tomu 5 mjej najnowszej
monografii [1/5].
To zaś może oznaczać, że znak
krzyża, jaki chrześcijanie czynią
podczas swoich modlitw w chwili
przeżegnania, posiada znacznie
więcej znaczeń niż jedynie symbolizacja
śmierci Jezusa.) Uczucie szczęśliwości
jakie podczas nirwany buchało z owych
"zaworów/czakramów", było przy tym
bardzo trwałe i pozostawało ze mną
przez cały czas. Praktycznie buchało
i rozpierało ono mnie bez ustanku, bez
względu na to, co czyniłem. Odczuwałem
je, kiedy siedziałem, spacerowałem,
pracowałem, rozmawiałem z kimś,
robiłem zakupy, jechałem autobusem,
itp. Jedyny czas, kiedy mój mózg
przestawał je rejestrować, następował
podczas snu. W chwili gdy po raz
pierwszy formułowałem niniejsze opisy,
przeżywałem je już niemal bez przerwy
przez około pół roku. Jedynie niekiedy
na krótki czas zagłuszane ono było
nagłymi kłopotami czy przykrościami,
jakich wówczas doświadczałem,
natychmiast jednak jak kłopoty te lub
przykrości znikały z umysłu, uczucie
to powracało do mnie. Jego intensywność
nie była stała, a relatywnie szybko się
zmieniała zależnie od chwilowej fluktuacji
mojej energii moralnej. Stąd też, jeśli
spędzałem jakiś czas na czynnościach
silnie redukujących zasób mojej energii
moralnej, np. uczenia studentów, wydzierania
czegoś od urzędasów, biegania, załatwiania,
czekania w kolejkach lub urzędach, itp.,
pod ich koniec wyraźnie odczuwałem
spadek intensywności doznawanego
uczucia szczęśliwości. Z kolei jeśli
dokonywałem czegoś, co znacząco
zwiększało mój zasób energii moralnej,
uczucie szczęśliwości zawsze natychmiast
po tym się nasilało. Przykładowo wyraźnie
odnotowałem, że jeśli osobiście przygotowałem
i nieodpłatnie wysłałem oczekującym
odbiorcom (tj. darowywałem im z idealistycznymi
intencjami) serię około 20 kompletnych
egzemplarzy monografii [1/2] którą w owym
czasie upowszechniałem (co było dla mnie
ogromnym totaliztycznym wysiłkiem podjętym
z motywacją zwiększenia energii moralnej
w innych osobach, poprzez stymulację ich
umysłów) zintensyfikowywało to doznawane
uczucie szczęśliwości o mnożnik 2 (tj. moje
trwałe uczucie szczęśliwości było po zakończeniu
tego działania dwukrotnie silniejsze, stąd z
początkowego odczucia rwącej rzeki szczęśliwości
przepływającej przez moje ciało, przekształciło
się ono niemal w huczący wodospad Niagara).
Ponieważ w dzisiejszych czasach życie dostarcza
nam znacznie więcej sytuacji, podczas których
nasz zasób energii moralnej jest upuszczany,
niż sytuacji podczas których mamy możność
akumulowania tej energii, jedynie zamierzona
i celowo dokonywana "praca moralna" pozwala
nam uzyskać totaliztyczną nirwanę. W moim
własnym przypadku nirwana ta przyszła ponieważ
na długo wcześniej nieustannie i planowo
dokonywałem takiej pracy, spężając za jej
pośrednictwem w swoim przeciw-ciele znaczne
porcje energii moranej. Przez przypadek
spiętrzyłem więc w sobie wystarczająco energii
moralnej aby dostąpić stanu nirwany i utrzymałem
się w tym stanie przez okres czasu o długości
niemal trzech kwartałów. Niemniej, ponieważ
energia moralna zanika tak szybko, moja nirwana
zaniknęła natychmiast po tym jak z powodu
zakończenia się kontraktu profesorskiego w
sielankowym Sarawaku na Borneo musiałem
powrócić do twardych realiów Nowej Zelandii,
gdzie sprawa utrzymania głowy na powierzchni
i zwykłego przeżycia nabrała tak dużego
znaczenia, że zmuszony byłem z jej powodu
zaprzestać celowego generowania energii
moralnej poprzez zamierzone wykonywanie
pracy moralnej.
Nirwana jest najwspanialszą nagrodą za wiedzenie
moralnego, rozumnego, zgodnego z prawami
wszechświata, aktywnego i użytecznego życia.
Gdyby starać się obrazowo do czegoś porównać
intensywność dostarczanych przez nią doznań,
to jedynym co zgrubnie nadawałoby się do tego
porównania są uniesienia seksualne: totaliztyczną
nirwanę czuje się w przybliżeniu tak jak orgazm,
który trwa bez końca. Jest jednak znacząca
różnica pomiędzy charakterem doznania
przychodzącego impulsowo podczas orgazmu,
a trwałym uczuciem wywodzącym się z nirwany.
Orgazm ma bowiem cechy zmysłowe i bardziej
daje się zdefiniować jako silna przyjemność niż
szczęście. Natomiast nirwana ma wyraźny charakter
duchowy i zdecydowanie jest szczęśliwością.
Aby również podać tutaj jakieś obrazowe
porównanie szczęścia i silnej przyjemności,
to rozważmy przypadek gdy w kimś głęboko
i sekretnie się podkochujemy i jednego dnia
uosobienie naszych marzeń powiedziało nam
coś ogromnie miłego na neutralny temat,
innego zaś dnia czule nas pogłaskało. Oba
doznane przy tych okazjach uczucia byłyby
do siebie bardzo podobne i osoba je doświadczająca
najprawdopodobniej opisałaby je oba jako
rodzaj przypływu szczęśliwości. Jednak
pierwsze (miłe słowa) miałoby bardziej
charakter duchowy i faktycznie należałoby
do kategorii szczęśliwości, drugie zaś
(pogłaskanie) - charakter zmysłowy i
należałoby bardziej do silnej przyjemności
niż szczęśliwości (aczkolwiek granica
pomiędzy tymi dwoma jest raczej płynna).
Na zakończenie tej relacji na temat jak to
się czuje, kiedy osiągniemy totaliztyczną
nirwanę, chciałbym też odpowiedzieć na
pytanie jakie zapewne czytającemu się
nasunie: czy jest ona warta całego tego
wysiłku? Oczywiście ja sam jestem raczej
nietypowym przypadkiem, jako że ciągle
żyłbym zgodnie z wskazaniami totalizmu
nawet gdyby nirwana w ogóle nie istniała.
Wszakże ja osobiście jestem bezgranicznie
przekonany o poprawności tej filozofii.
(Zresztą, aż do czasu gdy nirwana sama
się u mnie pojawiła, a ściślej gdy po około
pół roku niemal nieustannego dziwienia
się i zastanawiania nad przyczynami jej
odczuwania w końcu ją rozpoznałem i
nazwałem, nie miałem najmniejszego
pojęcia, że ją można wypracować za
pośrednictwem totalizmu.) Jednak gdyby
teraz ktoś zapytał mnie o osobiste zdanie,
czy pomijając wszelkie inne fakty, jakie
motywują do praktykowania totalizmu,
warto dla nirwany podejmować wysiłek
życia zgodnego z wskazaniami tej filozofii,
wówczas odpowiedziałbym: nawet gdyby
totalizm nic poza nirwaną nie oferował
swoim praktykującym, ciągle nie mógłbym
odżałować choćby jednego dnia, w którym
nie uczyniłem czegoś aby na nią sobie
zapracowywać.
#B2.
Totaliztyczna nirwana rzuca się w oczy:
Wszyscy ci którzy w danym momencie czasu
znajdują się w stanie totaliztycznej nirwany, telepatycznie i
wizualnie promieniują wówczas z siebie szczególny
rodzaj szczęśliwości - patrz "Rys. #1" poniżej.
Niestety, ponieważ dotychczas w naszej kulturze
i filozofii nie było upowszechniane niemal nic
na jej temat, najczęściej osoby które ją właśnie
przeżywają wcale świadomie nie są rozpoznawane
przez innych (aczkolwiek odnotowałem, że
rozpoznanie takie bezbłędnie następuje na
poziomie podświadomym i stąd ktoś, kto
właśnie przeżywa nirwanę, niemal jak jakiś potężny
magnes nagle zaczyna nieodparcie przyciągać
do siebie osoby odmiennej płci, które w
normalnych okolicznościach nawet nie zwróciłyby
na przeżywającego uwagi). Zazwyczaj zresztą
nawet same przeżywające ją osoby również
nie są świadome, że to czego doświadczają
jest właśnie nirwaną. Kiedy jednak ktoś, jak
ja sam, raz jej doświadczy i zda sobie sprawę
co ona oznacza, wówczas zaczyna natychmiast
rozpoznawać innych którzy też jej doświadczyli,
a także potrafi dostrzec i rozróżnić jej objawy
na osobach, które spotkał w przeszłości. W ten
sposób, w chwili obecnej jestem absolutnie
pewien, że przykładowo doświadczała jej ś.p.
Matka Teresa, chociaż nigdzie nie spotkałem
się z informacją na ten temat. Jeśli bowiem
popatrzy się na jej zdjęcie lub wideo, bije od
niej właśnie owo unikalne uczucie szczęśliwości
charakterystyczne dla nirwany.
Rys. #1 (C1 w [7/2]). Ci którzy
doświadczają nirwany wyglądają
odmiennie!
Nirwana zmienia wygląd ludzi.
Właściwie to może ona zostać
odnotowana na twarzach tych
którzy właśnie jej doświadczają.
Powyższa ilustracja stanowi
rysunek J3 do mojej najnowszej
monografii [1/5],
a także rysunek C1 do
traktatu [7/2]
(dostępnego m.in. za pośrednictwem
niniejszej witryny internetowej).
Ilustracja ta ma ilustrować wygląd totaliztycznej
istotki wywodzącej się z gwiezdnej
cywilizacji jaka praktykuje totalizm.
Obywatele takich totaliztycznych
cywilizacji kosmicznych nieustannie
utrzymują się w stanie nirwany.
Na twarzy owej istotki daje się
nawet zobaczyć ową subtelną
emanację szczęścia, jaka zawsze
bije z twarzy tych wszystkich którzy
doświadczają nirwany. Nieco więcej
informacji na temat powyższej istotki,
a także na temat niezwykłego
telepatycznego urządzenia nadawczo-odbiorczego
które trzyma ona w rękach, podanych
zostało jest na odrębnych stronach
internetowych o
telepatii i o
Bogu.
* * *
Zauważ, że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu
wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą fotografię. Ponadto
większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając
w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji
do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli
przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć,
a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.
#B3.
Nieodpartość nirwany oraz moja pierwsza obserwacja pielęgniarki w stanie totaliztycznej nirwany:
W 1987 roku byłem na kursie dla wykładowców
nowozelandzkich politechnik. Uczestniczyła też
w nim m.in. bardzo młoda (dwadzieścia kilka lat)
wykładowczyni pielęgniarstwa z Politechniki w
Christchurch - nie pamiętam już ani jej nazwiska
ani imienia. Fascynowała ona wówczas ogromnie
moją intuicję naukowca i zmysł obserwacyjny,
ponieważ w sensie obiektywnym - tj. z wrodzonych
rysów twarzy i naturalnego wyglądu, była jedną
z najbrzydszych kobiet, jakie spotkałem w swym
życiu. Jednak zawsze była uśmiechnięta, pełna
wigoru i optymizmu oraz biło od niej właśnie owo
szczególne odczucie szczęścia które wszyscy z
jej otoczenia podświadomie wyczuwali. Te atrybuty
diametralnie transformowały jej obiektywny wygląd
i subiektywnie czyniły z niej niezwykle miłą kobietę.
Zawsze była ona otoczona gromadką uwielbiających
ją mężczyzn, zaś gdy przychodziło do jakichś zadań
grupowych, w jej grupie zawsze chcieli uczestniczyć
wszyscy męscy członkowie kursu i okazywali ogromne
zawiedzenie jeśli prowadzący skierował ich do jakiejś
innej grupy. Dopiero po doświadczeniu mojej własnej
nirwany uświadomiłem sobie, że owe jej subiektywne
atrybuty po prostu były manifestacją nirwany w jakiej
wówczas owa pielęgniarka się znajdowała, a
jaka bijąc od niej do wszystkich naokoło, czyniła
że żaden mężczyzna nie
mógł się oprzeć jej urokowi.
Z innych dociekań (opisanych np. w podrozdziale
JE8 z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5],
a także w punkcie #D1 poniżej) do dzisiaj już się dowiedziałem,
że ze wszystkich możliwych zawodów, zawód pielęgniarki
stwarza najwięcej okazji do dokonywania totaliztycznej
"pracy moralnej" i totaliztycznych dobrych uczynków.
Stąd zawód pielęgniarki najbardziej sprzyja nieświadomemu
wypracowaniu dla siebie totaliztycznej nirwany w ramach
wykonywania codziennych obowiązków zawodowych.
(Oczywiście, ja NIE wiedziałem jeszcze tego w 1987 roku
kiedy obserwowałem ową pielęgniarkę z Christchurch.)
Ponadto, z uwagi na krytyczną sytuację w jakiej
zwykle znajdują się ich pacjenci, dobre uczynki
pielęgniarek niemal zawsze przyjmowane są
pozytywnie przez większość odbierających
(szczegółnie jeśli dana pielęgniarka jest brzydka
i ubiera się bez smaku - tak że NIE indukuje
ona uczucia zazdrości u żeńskich pacjentów).
To zaś oznacza, że dla uczynków pielęgniarek
iloczyn uczuć i motywacji "fs" z drugiej części
równania numer (2JE8) omawianego dokładniej
w punkcie #D2 tej strony, zwykle
ma wartość pozytywną i powoduje faktyczny
przyrost energii moralnej pielęgniarek (a nie
spadek tej energii). (Równanie numer (2JE8)
wyraża przyrost "energii moralnej" (E) u ludzi
wykonujących jakąś "pracę moralną" na oczach
postronnych obserwatorów którzy mogą być
wysoce niechętni danemu wykonującemu, a
stąd których uczucia i motywacje mogą popsuć
efekty pracy danego wykonującego.) Z tego powodu
niektóre właściwie umotywowane pielęgniarki
mogą osiągnąć stan totaliztycznej nirwany całkiem
nieświadomie i instynktownie, po prostu wykonując
swoją pracę zawodową.
* * *
Dokładnie takie samo przyciąganie odmiennej
płci zaobserwowałem też i na sobie samym, kiedy
to w latach 1997 i 1998 ja sam znajdowałem się w stanie totaliztycznej
nirwany. Dla naukowej ścisłości niniejszym postaram
się precyzyjnie wszystko to raportować, aczkolwiek
zdaję sobie sprawę, że dla niektórych z czytelników
moje naukowe obserwacje mogą zabrzmieć jako
przejaw nietotaliztycznego chwalenia się czy
zarozumiałości, a nie jako próba naukowego
opisania i zinterpretowania niezwykle interesującego
i dotychczas nieznanego zjawiska wymagającego
w przyszłości dokładniejszego przebadania
(osobom tym chciałbym tutaj uświadomić, że
aczkolwiek bardzo mi schlebia fakt, iż osobiście
dostąpiłem zaszczytu przeżycia opisywanych
tutaj doświadczeń, wcale nie wynikały one z
mojego czaru czy cech i stąd ustąpiły natychmiast
po tym jak utraciłem swoją nirwanę).
W czasach gdy nie doświadczałem jeszcze nirwany,
kiedy powiedzmy jechałem autobusem i wsiadała
do niego jakaś piękna kobieta, z uwagi na mój
nieciekawy wygląd jej wzrok prześlizgiwał się po
mnie obojętnie i błądził gdzieś w głąb autobusu.
Na przekór też iż byłoby mi bardzo przyjemnie
gdyby usiadła właśnie koło mnie, piękna kobieta
niemal zawsze wybierała miejsce koło kogoś
innego. Oczywiście, ponieważ zdarza się to przez
całe moje życie, jestem do tego już nawykły.
Jednakże w czasach, kiedy doznawałem totaliztycznej
nirwany, sytuacja ta nagle uległa drastycznej zmianie.
Kiedy powiedzmy wówczas do autobusu wsiadała
jakakolwiek kobieta (nie musiała być piękna,
aczkolwiek nawet te najpiękniejsze wcale nie
zachowywały się inaczej od innych), jej wzrok
jak zwykle prześlizgiwał się obojętnie po twarzach
pasażerów, aby w jakimś momencie dotrzeć
do mojej twarzy. Po tym jednak jak jej oczy lądowały
na mnie, najczęściej nie mogły już się oderwać
i kobieta ta zaczynała się zachowywać jakby
została przyciągnięta do mnie przez niewidzialny
magnes. Nie była w stanie oderwać swoich oczu
z mojej twarzy i idąc zwykle bez przerwy wpatrywała
się we mnie intensywnie i z ciekawością. Zwykle
też siadała tuż obok mnie - chyba, że w pobliżu
nie było wolnego miejsca. Ponieważ ja zwykle
tylko obserwowałem co się dzieje i celowo unikałem
wykonania jakiegokolwiek działania, jakie
zakłóciłoby naturalny rozwój sytuacji, często
też to właśnie ona zainicjowała rozmowę.
W przypadku jednak, kiedy wchodząca kobieta
nie dokonywała kontaktu wzrokowego, tj. nie
popatrzyła na mnie w momencie wchodzenia,
wówczas żadna reakcja przyciągająca u niej
nie występowała i kobieta ta zachowywała się
typowo - tj. tak jakbym w ogóle nie istniał.
Z uwagi na swój charakter wrodzonego
naukowca, który dokonuje badań i obserwacji
w każdym miejscu, sytuacji, oraz o każdym
czasie, odnotowałem wówczas, że przykładowo
jadąc autobusem, siedząc samemu na siedzeniu
i właśnie świadomie delektując się towarzyszącym
nirwanie uczuciem ogromnej szczęśliwości,
jeśli w moim pobliżu dostępny był wybór wielu
wolnych miejsc, wówczas aż około dwóch-trzecich
(tj. około 60-70%) nowo-wsiadających do autobusu
młodych kobiet, które podczas wchodzenia
przypadkowo spojrzały na mnie, albo usiadało
potem na jednym z bezpośrednio sąsiadujących
siedzeń (tj. jeśli nie tuż przy mnie, to na którymś
siedzeniu tuż za mną, lub tuż przede mną,
albo na którymś z trzech przylegających siedzeń
po przeciwnej stronie przejścia), zaś uwaga
i ciekawość z jakimi patrzyły na mnie podczas
wsiadania i podchodzenia bliżej zdradzała,
że wyboru miejsca nie dokonywały przypadkowo.
Niestety, nie dokonywałem tego typu oszacowań
w czasach poprzedzających osiągnięcie nirwany,
zaś po jej ustąpieniu przestałem używać autobusów.
Jednak z tego, co pamiętam z dawnych czasów,
gdy istniał podobny wybór miejsc, obok mnie siadała
liczba nowo-wsiadających kobiet wynikająca z praw
statystyki definiowanych liczbą wolnych miejsc
w autobusie (tj. grubo mniej niż 6%).
W czasach gdy przeżywałem swoją nirwanę
podobnie działo się też w każdej innej sytuacji.
W pracy, na zakupach, na spacerze, itp.,
wszędzie młode kobiety - zamiast jak dawniej
kontynuować swoje zajęcie z obojętnym
prześlizgnięciem się wzroku, po kontakcie
wzrokowym zaczynały nagle okazywać
zainteresowanie, podchodziły bliżej, prężyły
i wyginały się zalotnie, robiły zalotne miny,
usiłowały zwrócić na siebie uwagę, rozpocząć
rozmowę, itp. Wszystkie te doświadczenia były
ogromnie nowe, niezwykłe, zupełnie niespodziewane
i zalały mnie w czasie, kiedy absolutnie nie
byłem przygotowany na zalotne potraktowanie
ze strony aż tak dużej liczby młodych kobiet.
Stąd, w niektórych sytuacjach, takie manifestacyjne
zainteresowanie młodych kobiet stawało się
nawet ambarasujące.
Chociaż dogłębne naukowe badania ciągle
oczekują zrealizowania w tym zakresie, na
obecnym etapie daje się już wyciągnąć wstępne
wioski, że każdy kto osiągnął totaliztyczną nirwanę,
nieodparcie przyciąga do siebie znaczącą
większość przeciwstawnej płci jaka weszła
z nim/nią w kontakt wzrokowy. Fakt ten jest
już potwierdzony zarówno przez moje osobiste
doświadczenia, kiedy to ja sam odczuwałem
nieodparte przyciąganie przez ową wykładowczynię
pielęgniarstwa z Christchurch - na przekór
jej znacznej brzydoty fizycznej, przez
zaobserwowanie, że ta sama wykładowczyni
pielęgniarstwa nieodparcie przyciągała wszystkich
męskich uczestników owego kursu w Christchurch,
jak również przez odnotowanie, że kiedy to ja
doświadczałem nirwany, niespodziewanie ja
także zacząłem przyciągać do siebie zbyt
duży procent młodych kobiet aby uznać to
za przypadek, czy za błąd w rzeczowej ocenie
sytuacji.
#B4.
Wpływ totaliztycznej nirwany na osobowości i charaktery tych co ją zdołali osiągnąć:
Totaliztyczna nirwana posiada tą cechę,
że wszystkie osoby które zdołały ją osiągnąć
przechodzą zdumiewającą transformację.
Wymieńmy tutaj i skrótowo opiszmy najważniejsze
atrybuty owej niezwykłej transformacji:
1.
Domiancja wyglądu duszy nad wyglądem ciała.
Wygląd osób które właśnie przeżywają totaliztyczną
nirwanę podlega jakiejś niezwykłej transformacji.
Mianowicie dosłownie urzekają one swoim pięknem
każdego kto na nie patrzy, na przekór że patrzący
doskonale widzi wszelkie niedoskonałości ich
ciała. Wyrażając to innymi słowami, osoby takie
wyglądają nieodparcie pięknie i atrakcyjnie, nawet
jeśli w oczy każdemu rzuca się fakt że ich ciało
jest nie tylko przeciętne, ale wręcz brzydkie.
2.
Zanik cech osobowości i charakteru które typowo
uważane są za negatywne i przykre dla otoczenia.
Osoby które właśnie przeżywają nirwanę w jakiś dziwny
sposób tracą wszelkie cechy które dla innych ludzi
okazują się negatywne i przykre do zniesienia. I tak
osoby takie są zawsze niewypowiedzianie grzeczne
dla każdego, przyjemne w obcowaniu, pokojowo i
przyjaciesko nastawione do każdego, uczynne,
uśmiechnięte, entuzjastyczne, pełne wigoru, oraz
dostarczają ogromnie interesującego towarzystwa.
Jest niemal niemożliwe aby sprowokować ich do
agresywności, ataku, złości, zemsty, zazdrości, itp.
Wszystkie też te ich cechy wypływają jakby naturalnie
z głębi ich duszy - tj. wcale nie muszą oni wkładać
w to ani wysiłku ani aktorstwa aby być właśnie takimi.
3.
Uzyskanie pełnego szczęścia, spełnienia i zadowolenia
z tego co już posiadają. Kolejną niezwykłą cechą
osób przeżywających właśnie totaliztyczną nirwanę jest,
że są one absolutnie szczęśliwe, spełnione i zadowolone
z tego co już osiągnęły i co już posiadają. Zanikają w nich
więc wszelkie pożądania i pragnienia aby zdobyć coś jeszcze
więcej, aby wspiąć się na wyższe stanowisko, aby zarobić
więcej pieniędzy, itp. To co już mają i z czym osiągnęli
swoją nirwanę czyni ich całkowicie szczęśliwych i
niewypowiedzianie zadowolonych ze swojego życia.
* * *
Faktycznie to osiągnięcie stanu totaliztycznej
nirwany czyni z ludzi idealnych obywateli
swego państwa i swej cywilizacji, a także
diskonałych pracowników w miejscach
swojego zatrudnienia. Są oni szczęśliwi,
zadowoleni z tego co już posiadają, pracują
ochoczo i wydajnie, nie skarżą się na zarobki,
nie narzekają na nic, nie zagrażają niczyjemu
stołkowi ani autorytetowi, oraz bardzo chcą
aby sytuacja w jakiej się znajdują kontynuowana
była w nieskończoność. Te ich jakości są
potwierdzane NIE tylko przez moją własną
pamięć czasów kiedy sam przeżywając
nirwanę pracowałem ogromnie wydajnie,
cicho i efektywnie, ale także przez ustalenia
innych badaczy - jako przykład patrz artykuł
"Happy people not too fussed about their pay"
(tj. "Szczęśliwi ludzie wcale nie są zbyt wymagający
co do swoich zarobków"), ze strony A9 gazety
The New Zealand Herald
wydanie z wtroku (Tuesday), June 1, 2010.
Część #C:
Wyjaśnienia zjawiska i mechanizmu
nirwany:
Wiedząc jak i z czego zostaliśmy stworzeni -
tak jak to wyjaśniono szczegółowo w punkcie #C1 strony
soul_proof_pl.htm,
a także w punkcie #B6 strony
evolution_pl.htm,
jesteśmy teraz w stanie zdefiniować kim,
lub czym, my ludzie właściwie jesteśmy.
Oto więc definicja nas, ludzi, sformłowana
w świetle Konceptu Dipolarnej Grawitacji:
"człowiek
jest to piramida naturalnych programów
rezydujących w przeciw-materii i formujących
z owej przeciw-materii hierarchię
struktur i manifestacji jakie my odbieramy
jako naszą świadomość, naszą historię,
nasze ciało, oraz nasze doznania".
Wyjaśniając to odmiennymi słowami, my
ludzie, faktycznie to w ponad 99% jesteśmy
rodzajem naturalnych programów jakby
komputerowych, czyli informacji. W mniej
zaś niż 1% jesteśmy wiecznie ruchliwą i
wiecznie istniejącą inteligentną przeciw-materią
którą te naturalne programy ustawiają w
formę najróżniejszych struktur fizykalnych,
poczynając od miniaturowych wirów toroidalnych
opisanych w podrozdziale H4.2 z [1/5] lub
w punkcie #3 strony o
huraganach
- których aż
kilka musi składać się razem aby utworzyć
pojedynczą cząsteczkę elementarną, poprzez
owe cząsteczki elementarne, atomy, molekuły,
tkanki, itp., a kończąc na całym naszym ciele
fizycznym i jego zmysłach. Ilustratywnie
możemy opisać samych siebie jako rodzaj
komputera który uformowany został ze szczególnie
posłusznego inteligentnego płynu, a stąd
który przyjmuje dowolny kształt, dowolny kolor,
oraz dowolne działanie, jakie tylko nakażą
mu zawarte w jego wnętrzu programy.
Powyższe wyjaśnienie uświadamia nam, że my
ludzie faktycznie stanowimy kompozyt złożony z
aż trzech zupełnie odmiennych składowych.
Pierwszą z tych składowych jest nasze (1)
ciało fizyczne. Z uwagi na duże podobieństwo
naszej budowy i działania do budowy i działania
dzisiejszego komputera,
Koncept Dipolarnej Grawitacji
porównuje nasze ciało fizyczne do obrazu jaki
formowany jest na ekranie dzisiejszych komputerów -
a jaki może być odbierany przez nasze zmysły
fizyczne. Faktycznie też podobnie jak owe obrazy
na ekranach dzisiejszych telewizorów, nasze
ciało fizyczne jako takie fizycznie wcale nie istnieje -
jest ono jedynie iluzją uformowaną softwarowo
i przesyłaną nam za pośrednictwem naszych
softwarowych zmysłów. (To właśnie dlatego
możemy podróżować przez czas tak łatwo, możemy
być przywracani do życia po tym jak umrzemy,
możemy być leczeni duchowo, itp. Powodem
jest, że ów obraz-iluzja naszego ciała fizycznego
może być łatwo przeniesiona do innych czasów,
jeśli trzeba może zostać odtworzona lub uzdrowiona natychmiastowo,
itp. - po więcej szczegółów patrz strona internetowa o
podróżach w czasie.)
Drugą naszą składową jest nasze (2) przeciw-ciało
uformowane z wiecznie istniejącego i wiecznie
ruchliwego płynu zwanego "przeciw-materią".
To przeciw-ciało faktycznie istnieje. Stanowi
ono jednak mniej niż 1% tego czym my jesteśmy.
Jego głownym zadaniem jest działanie jako płynny
komputer formujący obraz naszego ciała oraz jako
owa pamięć komputerowa która przechowuje
programy naszej duszy. W końcu najważniejszą naszą
składową, jest główny naturalny program stojący
na samym wierzchołku owej piramidy programów
nazywanych "człowiek". Jest to ten sam program
który religie nazywają (3) duszą. Program ten
zawiera w sobie naszą samoświadomość i
naszą pamięć. Więcej na temat programu "duszy"
wyjaśnione zostało w podrozdziale I5.2 z tomu 5
monografii [1/5].
Wszystko co faktycznie istnieje daje się udowodnić.
Dlatego my ludzie jesteśmy też w stanie udowodnić
że posiadamy owe trzy składowe opisane powyżej,
tj. że posiadamy: (1) ciało fizyczne, (2) przeciw-ciało,
oraz (3) duszę. Dowodów na posiadanie ciała
fizycznego nie trzeba przedstawiać - wystarczy
bowiem że każdy sam siebie "uszczypnie" aby
wiedzieć że zmysły potwierdzają jego softwarowe
istnienie. Fakt jednak że istnieje też i przeciw-ciało
trzeba już udowodnić formalnie. Odpowiedni dowód
formalny zawarty jest w podrozdziale H1.1.4 z tomu 4
monografii [1/5],
a także w punkcie #D3 odrębnej strony internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
W końcu formalny dowód naukowy na istnienie
nieśmiertelnej duszy ludzkiej zostanie zaprezentowany
tutaj - na tej stronie, w następnym punkcie #C1.1 poniżej,
a także w podrozdziale I5.2.1 z tomu 5
monografii [1/5].
Powyższe opisy i wyjaśnienia, dokonane jednak
z innego punktu widzenia, przytoczone są także w
w punkcie #B7 strony internetowej evolution_pl.htm
oraz w punkcie #C1 strony
soul_proof_pl.htm - o formalnych dowodach naukowych na istnienie duszy.
#C1.1.
Formalny dowód naukowy potwierdzający że "ludzie mają wiecznie istniejącą duszę",
sformułowany zgodnie z zasadami logiki matematycznej:
Motto:
"Odróżnianie krytykanckiego opluwania od konstruktywnego krytycyzmu jest łatwe: to co zarzucają
krytykancji można też zarzucać każdej innej osobie i dowolnemu innemu tematowi; natomiast to
co wypunktowuje konstruktywna krytyka odnosi się wyłącznie do sprawy której krytyka ta dotyczy.
Stąd poprzez proste sprawdzenie, czy czyjeś zastrzeżenia odnoszą się równie dobrze do każdej
idei czy każdej osoby, czy też wyłącznie do danej, czytelnik natychmiast wie czy ten krytykant stara
się być tylko niszczycielski i przemądrzały, czy też faktycznie posiada on ważne zastrzeżenia."
W 2007 roku, w trakcie mojej
profesury na Uniwersytecie w Korei Południowej,
przypadł mi wyjątkowy zaszczyt, a jednocześnie
i odpowiedzialność, wypracowania po raz pierwszy
w świecie oraz następnego opublikowania i
rozpopularyzowania, aż kilku formalnych dowodów
naukowych, z których wszystkie one są ogromnie
ważne zarówno indywidualnie dla każdego z nas,
jak i zbiorowo dla całej naszej cywilizacji. Pełny
wykaz wszystkich tych dowodów formalnych podany
został i wylinkowany w punkcie #G3 totaliztycznej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Jednym z nich jest zaprezentowany poniżej
formalny dowód na istnienie wieczystej duszy
ludzkiej. Dowód ten jest składową całego
zbioru pokrewnych dowodów formalnych, które
bazują na odmiennym empirycznym materiale
dowodowy, chociaż są do siebie podobne
metodycznie. Dowody te obejmują m.in.:
(a) dowód na istnienie tzw. "przeciw-świata" -
który zaprezentowany został m.in. w podrozdziale
H1.1.4 z tomu 4
monografii [1/5];
(b) dowód na istnienie Boga – zaprezentowany
m.in. w podrozdziale I3.3.4 z tomu 5
monografii [1/5];
(c) dowód formalny że pierwszy mężczyzna
i pierwsza kobieta stworzeni zostali przez
Boga - zaprezentowany m.in. w podrozdziale
I1.4.2 z tomu 5
monografii [1/5],
czy (d) niniejszy dowód formalny że ludzie
posiadają wiecznie istniejącą duszę -
zaprezentowany też m.in. w podrozdziale
I5.2.1 z tomu 5
monografii [1/5].
W niniejszym punkcie jaki teraz nastąpi
zaprezentuję w pełnym brzmieniu ów
dowód formalny na faktyczne posiadanie
przez każdego z nas wiecznie istniejącej
duszy. Zanim jednak tego dokonam,
kilka słów wstępu.
Formalny dowód na istnienie wieczystej duszy
ludzkiej opracowany został w początkowych
dniach października 2007 roku, kiedy to byłem
w trakcie mojej profesury na Uniwersytecie
w Korei Południowej. Dowód ten
przeprowadzony został metodami logiki
matematycznej. W przeciwieństwie do owych
trzech innych dowodów wskazywanych powyżej
w niniejszym punkcie - które bazują na
powszechnie znanych faktach ustalonych
przez dzisiejszą naukę, dowód na istnienie
wieczystej duszy ludzkiej bazuje na ustaleniach
relatywnie nowej teorii naukowej nazywanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji.
Mianowicie, bazuje on na ustaleniu, że my
ludzie faktycznie jesteśmy kompozycją aż
trzech odmiennych składowych. Składowe
te to: (1) nasze ciało fizyczne - które Koncept
Dipolarnej Grawitacji porównuje do obrazu
formowanego na ekranie dzisiejszego komputera
i odbieranego przez nasze zmysły; (2) nasze
przeciw-ciało uformowane z wieczyście istniejącej
przeciw-materii - przez religie nazywane "duchem",
oraz (3) nasza dusza która jest rodzajem chierarchicznie
najwyższego programu formującego nas jako
indywidulane jednostki - który to program jest
nośnikiem naszej świadomości, pamięci,
osobowości, itp. Owe trzy nasze składowe
omówione zostały dokładniej w poprzednim
punkcie tej strony.
Oto więc ów formalny dowód na posiadanie
przez ludzi wieczyście istniejącej duszy,
przeprowadzony z użyciem metod logiki
matematycznej (odnotuj że dla ścisłości
używam w nim terminologii
angielskojęzycznej, ponieważ polskie terminy
logiki już nieco mi się pozapominały - w
nawiasach przytaczam jednak odnalezione
w słownikach polskojęzyczne odpowiedniki
tych terminów):
Theorem (teoremat, teza do dowiedzenia):
"Ludzie posiadają wiecznie istniejącą duszę".
Basis propositions (wyjściowe ustalenia-twierdzenia naukowe, przesłanki):
(1) Zjawiska świadomości, pamięci,
osobowości, itp., reprezentujące
ludzką duszę, mogą się manifestować
tylko jeśli posiadają one albo zapis
softwarowy (tj. są one rodzajem
naturalnego programu zapisanego na
jakimś nośniku), albo też posiadają one
zapis harwarowy (tj. są "odrutowane
na stałe" w jakiejś części ludzkiego ciała
lub ludzkiego mózgu). Fakt że dzisiejsza
medycyna nie może znaleźć takiej
szczególnej objętości ludzkiego ciała
lub mózgu, której usunięcie powodowałoby
usunięcie z nas również owych atrybutów
reprezentujących naszą duszę, całkowicie
eliminuje możliwość że owe atrybuty
"odrutowane są na stałe hardwarowo"
w naszym ciele fizycznym.
(2) Zapisy softwarowe zawierające ludzką
duszę są albo zapisane softwarowo w ludzkim
ciele fizycznym - a stąd ulegają one zniszczeniu
wraz z owym ciałem fizycznym, albo też owe
zapisy softwarowe zawierające ludzką duszę
są zapisane softwarowo w ludzkim
przeciw-ciele uformowanym z wiecznie
istniejącej przeciw-materii i rezydującym
w przeciw-świecie - a stąd trwają one
w owej przeciw-materii nieskończenie długo
poza czasem śmierci fizycznej ludzkiego ciała.
Istnienie całego szeregu zjawisk obserwowanych
empirycznie przez ludzi, takich jak np.
doświadczanie przez niektórych ludzi
odrywania się ich świadomości od
ciała i wędrówki tej świadomości do
odmiennych pomieszczeń szpitala
podczas trudnych operacji, podwójne
lub potrójne osobowości które są w
stanie zawładnąć jednym i tym samym
ciałem, przypominanie sobie przez
ludzi niektorych szczegółów ich
poprzednich reinkarnacji, pamiętanie
zdarzeń które miały miejsce na długo
przed naszym narodzeniem się,
doświadczenia podczas śmierci
klinicznej (tzw. "NDE experience"),
oraz wiele innych, całkowicie wykluczają
możliwość że atrybuty reprezentujące
ludzką duszę są zapisane w naszym
ciele fizycznym i że ulegają one zniszczeniu
wraz z owym ciałem fizycznym.
(Wyjaśnienie uzupełniające ten 2-gi "set of
premises" (ciąg przesłanek): z działania dzisiejszych
komputerów jest już nam wiadomo, że software
nigdy się nie wyciera ani nie zużywa i że istnieje
ono wiecznie - zniszczeniu mogą być poddane
jedynie nośniki na których programy są zapisane. Fakt ten potwierdza i podkreśla już praktycznie
niemal każdy nowoczesny podręcznik tzw.
"Software Engineering" (tj. "Inżynierii Softwarowej").
Ponieważ więc nośnikiem naturalnych programów
naszej duszy jest wiecznie istniejąca przeciw-materia,
która sama nigdy nie podlega zniszczeniu, oczywistym
następstwem tego musi być m.in. że programy
naszej duszy zapisane w owej przeciw-materii
istnieją wiecznie i nigdy nie podlegają zniszczeniu.)
(3) Ludzie albo posiadają wiecznie istniejącą
duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele
uformowanym z przeciw-materii, albo
też duszy tej nie posiadają. Fakt że
daje się udowodnić iż zapis softwarowy
owej duszy przechowywany jest w wiecznie
istniejącej przeciw-materii i jest w
stanie przetrwać fizyczną śmierć
ciała, całkowicie eliminuje możliwość
że ludzie owej wiecznie istniejącej duszy
nie posiadają.
Proof (dowód):
(1) Pierwsze ustalenie wyjściowe przetransformujemy
za pomocą metody zwanej "disjunctive syllogism"
ktorej tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q,
w której assertion (twierdzenie) "p" jest "zjawiska
świadomości, pamięci, osobowości, itp.,
reprezentujące ludzką duszę mogą się manifestować
tylko jeśli posiadają one zapis harwarowy
(tj. są one 'odrutowane na stałe' w jakiejś
części ludzkiego ciała lub ludzkiego mózgu)",
podczas gdy assertion "q" jest "zjawiska
świadomości, pamięci, osobowości, itp.,
reprezentujące ludzką duszę mogą
się manifestować tylko jeśli posiadają
one zapis softwarowy (tj. są one rodzajem
naturalnego programu zapisanego na
jakimś nośniku)". Z kolei assertion
"!p" stwierdza "fakt że dzisiejsza
medycyna nie może znaleźć takiej
szczególnej objętości ludzkiego ciała
lub mózgu, której usunięcie powodowałoby
usunięcie z nas również owych atrybutów
reprezentujących naszą duszę, całkowicie
eliminuje możliwość że owe atrybuty
'odrutowane są na stałe hardwarowo' w
naszym ciele." Transformacja owego
ustalenia implies (implikuje) conclusion
(wniosek) że "zjawiska świadomości,
pamięci, osobowości, itp., reprezentujące
ludzką duszę, posiadają zapis softwarowy
(tj. są one rodzajem naturalnego programu
zapisanego na jakimś nośniku)”.
(2) Przyjmując tą conclusion (wniosek) za jedną z
assertions (twierdzeń) następnej fazy łańcucha
dedukcyjnego i ponownie używając metody
nazywanej "disjunctive syllogism" której tautologiczna
forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q, otrzymujemy
następny wniosek łańcucha dedukcyjnego.
Wniosek ten stwierdza, że "zapisy softwarowe
zawierające ludzką duszę są zapisane
softwarowo w naszym przeciw-ciele
uformowanym z wiecznie istniejącej
przeciw-materii i rezydującym w
przeciw-świecie - a stąd istnieją one
w owej przeciw-materii nieskończenie długo
poza czasem śmierci fizycznej ludzkiego ciała. "
(3) Ostatnia para propositions (twierdzeń) pozwala
na wysunięcie ostatecznego conclusion (wniosku)
także metodą zwaną "disjunctive syllogism" której
tautologiczna forma ma zapis: [(p || q) && !p] => q.
W formie tej assertion (twierdzenie) "p" jest
"ludzie NIE posiadają wiecznie istniejącą
duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele
uformowanym z przeciw-materii", zaś assertion
"q" jest "ludzie posiadają wiecznie istniejącą
duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele
uformowanym z przeciw-materii". Z kolei assertion
"!p" jest "Fakt że daje się udowodnić iż zapis
softwarowy owej duszy przechowywany jest w
wiecznie istniejącej przeciw-materii i jest w
stanie przetrwać fizyczną śmierć ciała,
całkowicie eliminuje możliwość że ludzie
owej wiecznie istniejącej duszy nie posiadają."
Ów ostateczny wniosek stwierdza "ludzie
posiadają wiecznie istniejącą duszę zapisaną
softwarowo w ich przeciw-ciele uformowanym
z przeciw-materii".
Conclusion (wniosek końcowy):
Powyższy inference chain (łańcuch wnioskowania)
jednoznacznie więc dowiódł prawdę teorematu,
że "ludzie posiadają wiecznie istniejącą
duszę zapisaną softwarowo w ich przeciw-ciele
uformowanym z przeciw-materii".
* * *
Na użytek tych z czytelników którzy nie są
obznajomieni z notacjami które używam
w powyższym dowodzie wyjaśnię, że
symbolami "p", "q", oraz "r" oznaczone
są kolejne "assertions" (twierdzenia)
poddawane logicznym transformacjom
w przedstawionym to dowodzie. Natomiast
symbolami "!", "&&", "||", oraz "=>" oznaczone
są operatory logiczne "not" ("nie"), "and" (i),
"inclusive or" (lub, albo), oraz "implies"
(implikuje "jeśli ... => to wówczas ...").
Warto tutaj jeszcze raz podkreślić zasadność
powyższego dowodu. Ponieważ dowód ten opiera
się wyłącznie na formach tautologicznych poszczególnych
metod, jest on ważny dla wszystkich wartości
parametrów używanych w nim zmiennych. Stąd
praktycznie jest on niepodważalny. Gdyby ktoś
chciał go podważyć, musiałby najpierw podważyć
zasadność logiki matematycznej. Owa zaś logika
jest fundamentem całej tej ogromnej liczby dowodów
matematycznych które z dużym sukcesem od wielu
pokoleń używa efektywna i precyzyjna dyscyplina
matematyki. Skoro więc tak silny dowód na istnienie
wieczystej duszy ludzkiej dał się w końcu nam opracować,
wprowadza to dla nas ogromnie istotne implikacje.
Z uwagi na istnienie tego dowodu, a także trzech
innych dowodów wspomnianych na początku tego
punktu, naprawdę koniecznym się staje aby każdy
z nas pilnie i natychmiast zrewidował swój stosunek
do Boga, do innego świata, do moralnego życia, itp.
Wszakże, bez zrewidowania tego naszego stosunku,
wyrządzamy sobie samym największą krzywdę jaką
tylko wyrządzić sobie jesteśmy w stanie.
Jescze raz chciałbym tutaj podkreślić, że
szczególnie istotnym w powyższym dowodzie jest,
iż jest on składową aż kilku metodycznie
podobnych, chociaż bazujących na zupełnie
odmiennych ustaleniach naukowych, dowodów
formalnych współistniejących w
monografii [1/5].
Te dowody obejmują m.in. wymienione już wcześniej:
(1) dowód na istnienie tzw. "przeciw-świata" - który
zaprezentowany jest w podrozdziale H1.1.4
owej monografii [1/5], (2) dowód na istnienie Boga -
zaprezentowany tam w podrozdziale I3.3.4, (3)
dowód formalny na stworzenie pierwszego
mężczyzny i pierwszej kobiety przez Boga –
zaprezentowany tam w podrozdziale I1.4.2,
(4) niniejszy formalny dowód że ludzie posiadają
wiecznie istniejącą duszę – zaprezentowany tam w podrozdziale
I5.2.1, oraz jeszcze kilka innych dowodów formalnych.
Dowody te faktycznie formułują kamienie
węgielne dla fundamentów filozoficznych i naukowych
nowej tzw. nauki totaliztycznej opisywanej
szerzej m.in. w punkcie #C1 strony o nazwie
telekinetyka.htm -
mianowicie dla nowej nauki badającej rzeczywistość
z filozoficznego podejścia "a priori" i gromadzącej
rzetelną wiedzę naukową na temat "innego świata",
Boga, aktu stworzenia, duszy, sensu życia, definiowania
wytycznych na szczęśliwe życie, itp. Aby ilustratywnie
uświadomić tutaj czytelnikowi wagę pojawienia się aż kilku
takich dowodów naraz, dobrze byłoby przyrównać
siebie samych do dawnych Maorysów zamieszkujących
Nową Zelandię i nie mających pojęcia że istnieje
takie coś jak zwierzęta domowe, takie jak np.
koń czy krowa. (Przed przybyciem pierwszych
Europejczyków do Nowej Zelandii nie istniały
tam dzisiejsze zwierzęta domowe, a ze zwierząt
Nowa Zelandia zamieszkała była głównie przez
ptaki i przez jaszczurki.) Kiedy więc owi Maorysi
zobaczyli pierwszego konia, zapewne posądzali
że to tylko ich przywidzenie albo wybryk natury.
Kiedy zobaczyli dwa konie, zaczęło ich to
zastanawiać i przekonywać że jakaś nowa
jakość zaczyna właśnie wchodzić do ich życia.
Kiedy zobaczyli trzy konie, mogli być już absolutnie
pewni że konie jednak istnieją i że trzeba zacząć
zwracać na nie uwagę. Kiedy zaś zobaczyli cztery
konie, musieli całkowicie zrewidować swoje
widzenie świata jaki ich otaczał.
W tym miejscu chcałbym ponownie wystosować
apel do innych wykładowców logiki, aby tak jak
to sugeruję z innymi dododami pokrewnymi do
niniejszego, zamiast w swoich wykładach używać
jakichś pozbawionych aktualności i bezsensownych
przykładów, raczej jako przykłady dowodów używać
któregoś z czterach dowodów wskazywanych w niniejszym
punkcie. Wszakże dowody te pobudzą studentów
do myślenia i poszukiwań prawdy, nadadzą więcej
sensu ich życiu, będą zgodne z wskazaniami naszego
własnego sumienia, oraz nienarzucająco dołożą one
nasz własny wkład w walkę o upowszechnianie prawdy.
Niezależnie od wskazanych-poprzednio podrozdziałów
monografii [1/5],
a także od niniejszej strony internetowej, dalsze
formalne dowody naukowe podobne do niniejszego,
zaprezentowane są także na innych totaliztycznych
stronach internetowych - pełny wykaz których jest
podany w punkcie #G3 strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Przykładowo, formalny
dowód, że Bóg istnieje, jest zaprezentowany
w punkcie #B3 strony internetowej o nazwie
god_pl.htm.
Z kolei formalny dowód naukowy, że przeciw-świat
istnieje, jest zaprezentowany w punkcie #D3 strony internetowej o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
Formalny zaś dowód naukowy potwierdzający,
że pierwsza para ludzi została stworzona przez Boga,
jest zaprezentowany w punkcie #B8 strony o nazwie
evolution_pl.htm.
#C2.
Mechanizm, jaki powoduje pojawienie się totaliztycznej nirwany:
Poddając doznawane przez siebie uczucie
nirwany nieustannym analizom, a także
dokładnie "wsłuchując" się w siebie podczas
jej doznawania, doszedłem do ilustratywnego
wytłumaczenia jaki jest mechanizm powstawania
nirwany. Dlatego w niniejszym punkcie opiszę
swoje wznioski co do działania tego mechanizmu.
Zgodnie z moim wytłumaczeniem, energię
moralną gromadzoną w naszym
przeciw-ciele
można obrazowo przyrównać do idealnie
sprężystego gazu (tj. "tlenu dla ducha", a ściślej
"tlenu dla naszego przeciw-ciała" - patrz
podrozdział I5.1 z tomu 5 monografii [1/5]).
Z kolei nasze przeciw-ciało można przyrównać
do jakby gumowej "dętki", czy nadmuchiwanego
gumowego balonu, jaki przechowuje nasze
zasoby energii moralnej. Ta "dętka" posiada
cały szereg sporych "zaworów" (w okultyźmie
zawory te nazywane są "czakramami",
podczas gdy w tej monografii nazywane są one
"przeciw-organami" - patrz podrozdział I5.3 z
tomu 5 monografii [1/5]). Umieszczone są one
w obrębie wnętrza naszego ciała i skierowane
do przodu. Natomiast wartość względnego
poziomu energii moralnej "µ" można obrazowo
przyrównać do "ciśnienia" z jakim owa idealnie
sprężysta energia moralna została sprężona
w owej "dętce" czy pojemniku z naszego
przeciw-ciała. Jeśli więc totaliztyczną pracą
moralną gromadzimy tą energię w naszym
przeciw-ciele, JEJ ciśnienie "µ" wzrasta. Ze
wzrostem tego ciśnienia, oczywiście zwiększa
się też upływ energii moralnej z naszego
przeciw-ciała, ponieważ uczucia jakie doznajemy
pozwalają tej energii uciekać - patrz podrozdział
I5.5 z tomu 5 monografii [1/5]. Jeśli jednak
dokonywali będziemy zwiększania energii moralnej
szybciej niż następuje jej ucieczka spowodowana
uczuciami, wówczas ciśnienie "µ" nieustannie
będzie się podnosiło. Kiedy ciśnienie "µ" przekroczy
wartość progową "µ > µnirwany", wtedy spowoduje
ono otwarcie się wewnętrznych "zaworów przelewowych"
("czakramów") i energia moralna zacznie rozprężać
się i rozlewać po wnętrzu naszego ciała. To zaś
wewnętrzne rozprężanie się i rozpływanie energii
moralnej po objętości naszego ciała, odczuwać
będziemy jako owo szczęśliwe rozrywanie ciała.
Będzie ono towarzyszone właśnie przez ową
mieszaninę ogromnie przyjemnych uczuć typu
"rozrywanie dynamiczną szczęśliwością".
Powyższe wyjaśnienia ujawniają, że mechnizm
omawianego tutaj zjawiska daje się zdefiniować
w następujący sposób: "totaliztyczna nirwana
jest to spowodowany nadciśnieniem upust energii
moralnej (poprzez przeciw-organy umieszczone
w obrębie naszego ciała i skierowane ku jego
wnętrzu) rozpływ tej energii po naszym ciele oraz
spowodowana tym rozpływem mieszanina doznań
typu ogromnej szczęśliwości jaka jakby rozrywała
nas od środka ku zewnątrz."
W tym miejscu warto dodać, że powyższy mechanizm
działania totaliztycznej nirwany wypracowałem jeszcze
w czasach, kiedy nirwanę tą przeżywałem. Potrzebne
mi jednak były następne trzy lata przemyśleń, obserwacji
i kojarzenia ze sobą faktów, aby na początku 2001 roku
zrozumieć, że dokładnie ten sam mechanizm stoi u
podstaw wszelkich innych uczuć i doznań doświadczanych
przez ludzi. Wszelkie uczucia które ludzie doświadczają
w rzeczywistości są sensacjami doznawanymi kiedy
energia moralna przepływa z przeciw-ciała do ciała
fizycznego. Dzięki więc poznaniu mechanizmu nirwany,
jakie miało miejsce w 1998 roku, w trzy lata później byłem
w stanie rozpracować i opisać mechanizm doznawania
wszelkich uczuć ludzkich, jaki zaprezentowany został
w podrozdziale I5.5 z tomu 5 monografii [1/5]. Na
podkreślenie przy tym zasługuje fakt, że poprzednio
ludzkość pozostawała w całkowitej ciemności w zakresie
czym właściwie są nasze uczucia i dopiero opisy z
podrozdziału I5.5 owej monografii [1/5] (streszczone też
tam w podrozdziale JA7.1) wyjaśniają dokładnie co
powoduje ich pojawianie się i na czym polega ich
mechanizm.
#C3.
Nirwana tłumu u studentów Politechniki Wrocławskiej podczas strajku z 1968 roku:
Działo się to w 1968 roku. Byłem wówczas
studentem
Politechniki Wrocławskiej.
W owym historycznym roku na uczelni
tej odbyła się masówka i strajk okupacyjny
które protestowały przeciwko despotycznym
poczynaniom ówczesnego komunistycznego
dyktatora Polski o nazwisku Władysław
Gomułka (1905-1982). Wprawdzie masówka
ta i strajk zostały zgniecione i Gomułka
został oderwany od władzy dopiero dwa lata
później przez innego dyktatora, niejakiego
Edwarda Gierka, jednak sporej części ich
uczestników, włączając w to mnie, dostarczyła
ona niezapomnianego przeżycia rezonansowej
"nirwany tłumu" jaka trwała przez
parę godzin. Oczywiście, z powodu ówczesnego
braku dostępu do wiedzy co jej pojawienie
się oznacza, zapewne nikt z doznających
ją uczestników tamtej masówki i strajku
okupacyjnego NIE miał pojęcia, że właśnie
przeżywa rezonansową "nirwanę tłumu".
Konieczne stało się aż rozpracowanie
filozofii zwanej "totalizm"
aby rozpoznać, nazwać i teoretycznie wyjaśnić
przeżywane wówczas nieopisane uczucie
zbiorowej szczęśliwości przeżywane przez
tamten tłum studentów.
Nirwana tłumu pojawiła się u ówczesnych studentów
Politechniki Wrocławskiej w sytuacji, kiedy
patriotycznie motywowany ich tłum upakowany
w auli tej uczelni jak sardynki w puszce, wysłuchiwał
przemówień przedstawicieli robotników z
wrocławskich zakładów pracy, takich jak PaFaWag,
Archimedes, Fadroma, itp. Przedstawiciele ci
wręczali przywódcom studenckiego strajku dary
od robotników zebrane na podtrzymanie protestów
i strajku. Jednocześnie prosto z serca wygłaszali
oni płomienne przemówienia pełne patriotyzmu,
wzniosłych idei, oraz zwykłego ludzkiego
solidaryzmu. Ja miałem okazję stać właśnie
przy krawędzi podwyższenia, stąd miałem
doskonały widok na innych i na to co się
zaczęło wówczas dziać. Podczas tych
przemówień, tzw.
"energia moralna"
tłumu studentów rezonowała i rosła gwałtownie,
zaś wyrazy twarzy ludzi w tłumie zaczęły się zmieniać.
W określonym momencie rezonująca energia moralna
osiągnęła "wartość progową nirwany" jaka w
punkcie #D2 poniżej na tej stronie zdefiniowana
jest wartością współczynnika "µnirwany"
równą 0.6. Gdy to się stało, tłum został ogarnięty
jakby szałem szczęścia. Niektóre osoby zaczęły
płakać z powodu obezwładniającego ich uczucia
szczęśliwości, inni zaczęli krzyczeć jak w histerii,
sporo dziewcząt zemdlało i musiało być podawane
z rąk do rąk ponad głowami ciasno nabitego
tłumu aby być wyniesione z auli, wielu zaś
było aż tak zaszokowanych, że zostali
zamurowani i nie byli w stanie się poruszyć.
Niemal każdy utracił też kontrolę nad tym, co się
później wydarzyło. Demonstracja przekształciła się
w szał patriotycznej nirwany. Tego co wówczas
zaczęło się dziać w owej auli, ponownie nie daje
się opisać, a po prostu trzeba to przeżyć aby
zrozumieć. Gdyby, przykładowo, potrzebny był
ochotnik, który dla dobra danej wzniosłej sprawy
lub tłumu, musiałby doświadczyć natychmiastowej
i męczeńskiej śmierci, wówczas w owym
szczególnym momencie niemal każdy kto
dostąpił nirwany zgłosił by się aby umrzeć
bez chwili namysłu i bez najmniejszego żalu.
Pamięć owego niezapomnianego patriotycznego
przeżycia okazała się potem ogromnie przydatna
dla wypracowania oraz opisania, odmiennych
mechanizmów, jakie powodują pojawianie się
różnych rodzajów nirwany. (Zgodnie z filozofią totalizmu
w naszym życiu nic nie przytrafia się przypadkowo,
zaś wszystko co nas spotyka jest starannie
zaprojektowane, posiada głębokie znaczenie
i spełnia istotną rolę - patrz podrozdział I3.6 z
tomu 5 monografii [1/5]. Dlatego, osobiście
wierzę, że owo patriotyczne zdarzenie było
częścią złożonych przygotowań zaopatrywania
mnie w wiedzę i doświadczenia jakie potem
pozwoliły mi skompletować moją misję na Ziemi.)
Trzy odmienne mechanizmy pobudzające uczucia
o "smaku" nirwany, jakie później wypracowałem
na bazie tamtych doświadczeń ze strajku w auli
Politechniki Wrocławskiej,
opisane zostały poniżej w punkcie #C4.
Brak popularnej i powszechnie-dostępnej wiedzy
na temat nirwany spowodował, że ani ja, ani też
prawdopodobnie żaden inny z uczestników tamtego
pamiętnego strajku okupacyjnego z auli Politechniki
Wrocławskiej, NIE miał najmniejszego pojęcia co wówczas
naprawdę przeżył. Potem zaś upływ czasu, który
dokładnie wymazuje uczucia, spowodował że większość
tamtych studentów, którzy doświadczyli nirwany tłumu
w auli Politechniki Wrocławskiej, stopniowo zapomniala
jak nirwana ta się czuła. Ponieważ zaś nirwana
jest aż tak rzadkim zjawiskiem na Ziemi, nic innego
im już potem uczuć owych NIE przypominało.
Ja sam, podobnie jak wszyscy inni, też zapewne
bym stopniowo zapomniał o przeżyciach tamtej
nirwany tłumu. Jednak w 1985 roku opracowałem
unikalną filozofię życiową zwaną
"totalizmem".
Jednym zaś z istotnych zaleceń owej filozofii jest,
że w każdej sytuacji życiowej powinniśmy na wszelkie
możliwe sposoby powiększać zasób swojej tzw.
"energii moralnej" - po szczegóły patrz punkt #D4 na stronie
parasitism_pl.htm.
Dlatego również i w latach 1996 do 1998 podczas
realizacji swego kontraktu profesorskiego na
University of Malaysia Sarawak
z pięknego miasta Kuching w malezyjskiej prowincji
Sarawak na tropikalnej wyspie Borneo, mozolnie i
pracowicie powiększałem tam swój zasób energii
moralnej. Jednocześnie tak jakoś się składało, że
na tropikalnej wyspie Borneo żyli wtedy ludzie którzy
chociaż będąc relatywnie biednymi, ciągle byli wysoce moralni i
intuitywnie totaliztyczni w swoim postępowaniu i nawykach,
wyjątkowo bliscy do natury, oraz pozytywni i szczęśliwi.
Z tych powodów, średni poziom energii moralnej panujący
w całym społeczeństwie wyspy Borneo, w tamtych czasach
należał do najwyższych w świecie. (Jedynym innym
krajem w którym spotkałem się z równie wysokim średnim
poziomem energii moralnej panującym w całym społeczeństwie, była
Korea Południowa
z 2007 roku.) W rezultacie, w przeciwieństwie
do innych krajów o niskich średnich poziomach energii
moralnej, na Borneo moje ówczesne
celowe i entuzjastyczne starania aby zwiększać swoją
energię moralną przy każdej nadarzającej mi się
sposobności, spowodowały że niespodziewanie poziom
tej energii przekroczył u mnie "wartość progową nirwany"
zdefiniowaną przez "µnirwany".
Wszakże wobec wysokiego średniego poziomu tej
energii w całym społeczeństwie ówczesnego Borneo,
społeczeństwo to NIE wysysało odemnie energii
którą sobie tam wypracowałem tak szybko jak to czynią
mieszkańcy innych krajów o niskim średnim poziomie
tej energii. Poziom tej energii mógł więc u mnie wzrastać
tam znacznie szybciej niż w jakimkolwiek innym kraju.
Na przekór więc iż wówczas wcale jeszcze nie wiedziałem
o istnieniu takiego czegoś jak "nirwana" jaka oczekuje
na tych ludzi którzy zwiększą poziom swojej energii
moralnej ponad ową wartość progową µ = 0.6,
ciągle po przekroczeniu tej wartości nagle nirwana
zjawiła się u mnie w grudniu 1997 roku. Dlatego
obecnie przypominam sobie z ubawieniem,
że kiedy wcale jej się nie spodziewając,
doświadczyłem na Borneo tej nirwany w
czasach gdy jeszcze nie wiedziałem co
ona oznacza, oraz kiedy pozostawała ona
ze mną niemal bez przerwy już przez
długi okres czasu, w pewnym momencie
wpadłem nawet z jej powodu w panikę.
Ze strachem zacząłem się bowiem
wówczas zastanawiać, czy nie
jest ona przypadkiem symptomem
jakiejś mniej znanej tropikalnej choroby.
Wszakże od takich nieznanych światu
chorób aż roi się na tropikalnym Borneo
na jakim wówczas żyłem. Wiedziałem przecież,
że w Afryce istnieje choroba ("śpiączka"
powodowana przez muchę "tse-tse"),
jakiej objawy obejmują nieopanowaną
senność. Stąd nie mogłem wykluczyć,
że na Borneo istnieje też i choroba
której objawem jest nieopanowane
poczucie szczęśliwości. (Bakterie
czy wirusy takiej choroby, na "czarnym
rynku" narkotycznym zapewne warte
byłyby fortunę!)
Kiedy więc wpadłem w panikę z powodu owego
niespodziewanego uczucia ogromnej i nieustającej
szczęśliwości, które na Borneo wcale nie chciało
mnie opuścić nawet po wielu dniach i tygodniach,
zacząłem gorączkowo szukać po książkach czym
naprawdę jest to co doświadczam. Dopiero w wyniku
tych poszukiwań literaturowych odkryłem że przeżywam
niezwykle rzadkie zjawisko uczuciowo-moralne zwane
"nirwana". Począwszy też od owego momentu zacząłem
naukowo studiować to zjawisko w miarę jak je osobiście
przeżywałem. A owa zapracowana nirwana trwała
u mnie nieprzerwanie aż przez okres około 9
miesięcy, począwszy od grudnia 1997 roku,
aż do mojego powrotu do ekonomicznie przygnębionej
Nowej Zelandii we wrześniu 1998 roku. To właśnie
ówczesne moje długie badania zapracowanej
nirwany ujawniły też m.in. że krótkotrwałą wersję nirwany,
którą nazwałem "nirwaną rezonansową", przeżyła
kiedyś spora proporcja mojego rocznika studiów
podczas pamiętnego "strajku okupacyjnego" z auli
Politechniki Wrocławskiej w 1968 roku. Tyle że z
braku powszechnie dostępnej informacji na temat
owego niezwykłego zjawiska, żaden z nas wówczas
nie wiedział co z nami się dzieje. Dopiero moje
osobiste przeżywanie owej długotrwałej "nirwany
zapracowanej" na tropikalnej wyspie Borneo, pozwoliło
mi przypomnieć sobie i rozpoznać uczucie które
ciągle wówczas pamiętałem z auli Politechniki
Wrocławskiej, oraz zrozumieć co naprawdę wtedy
z nami się działo. Wspomnienia z tamtego przeżycia
unikalnych uczuć "nirwany rezonansowej" przez
mój rocznik studentów Politechniki Wrocławskiej,
opisane są m.in. powyżej w tym punkcie niniejszej
strony, w 5 z punktu #E1 strony
rok.htm,
oraz w podrozdziale JE4 z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5]
(upowszechnianej gratisowo poprzez internet).
Z kolei zdjęcia moich kolegów z roku, spora część
z których przeżyła ową nirwanę rezonansową,
pokazane są na totaliztycznych stronach o nazwach
rok.htm i
pw.htm.
#C4.
Trzy odmienne mechanizmy nirwany:
Obecnie wiem już, że rodzaj nirwany jaką po
raz pierwszy w życiu doznałem wraz z innymi
studentami Politechniki Wrocławskiej podczas
tamtego pamiętnego strajku okupacyjnego
z 1968 roku, to "nirwana tłumu".
Z braku jednak powszechnej wiedzy na
temat nirwany, NIE wiedziałem wówczas
co mi się przytrafiło. Dopiero moje osobiste
przeżycie na Borneo w latach 1997 do 1998
odmiennej formy nirwany, zwanej tutaj
"nirwaną zapracowaną", pozwoliło mi dokładnie
rozpoznać owo unikalne uczucie szczęśliwości
jakie towarzyszy nirwanie, oraz uświadomiło
mi nagle, że kiedyś wcześniej zupełnie odmienne
mechanizmy działania też pozwoliły mi już raz dostąpić
przyjemności przeżycia uczucia generowanego
przez nirwanę. To z kolei uświadomiło mi również,
że zjawisko nirwany daje się wygenerować NIE
na jeden, a aż na cały szereg odmiennych sposobów.
W wiele lat później, podczas etapu teoretycznego
analizowania zjawiska nirwany, uświadomiłem
sobie dodatkowo, że odległe podobny do potężnego
uczucia, jakie doznaje się podczas nirwany, jest
też rodzaj słabego uczucia pozornej szczęśliwości
jakie pojawia się, kiedy ktoś jest pod silnym wpływem
alkoholu lub narkotyków. Uczuciu temu można więc
przyporządkować nazwę "narkotyczna symulacja
nirwany". Na nieszczęście, owe słabe
i zniekształcone uczucie pozornej szczęśliwości
jakie pojawia się po dużej dawce alkoholu lub
narkotyków, jest jedynie ogromnie mizerną
namiastką potężnego i czystego odczucia,
jakie doświadczane jest podczas nirwany.
Różnice pomiędzy tymi dwoma obejmują
bowiem, m.in.: (1) uczucie wyzwalane przez
alkohol lub narkotyki jest znacznie słabsze
(tj. ja osobiście szacowałbym je jako w przybliżeniu
równe tylko około 10% uczucia doświadczanego
podczas początkowego stanu nirwany) i (2)
uczucie wyzwalane przez alkohol lub narkotyki
jest zniekształcone poprzez chemiczne zatrucie
naszych ośrodków odbiorczych/zmyłowych w mózgu.
To zniekształcanie uczuć przez chemicznie
zatrute ośrodki zmysłowe w mózgu powoduje,
że przez długi czas nie byłem w stanie rozpoznać,
iż istnieje odległe podobieństwo pomiędzy
uczuciami pochodzącymi z tych dwóch odmiennych
źródeł, a stąd przez długi czas nie byłem świadom,
że mechanizm "pobudzania się" po spożyciu
alkoholu lub narkotyków, działa na tej samej
zasadzie, co mechanizm nirwany. Jednak
krótko przed podjęciem pisania poprzedniczki
monografii [1/4] (tj. monografii referowanej w
punkcie #A2 niniejszej strony) skojarzyłem
ze sobą te dwa odrębne uczucia i wypracowałem
zasadę oraz mechanizm "narkotycznej symulacji
nirwany", jakie tutaj opisuję.
Ów mechanizm ujawnia, że los i doświadczenia
alkoholików oraz narkomanów również są
rządzone energią moralna, zaś jako takie
są odległymi krewniakami nirwany, tyle tylko,
że wynikającymi z "cyklu filozoficznego w dół"
(cykl ten opisany został w podrozdziale
OA8.2 z tomu 13 mojej monografii [1/5]).
Wszystkie powyższe moje empiryczne doświadczenia
życiowe oraz późniejsze teoretyczne przemyślenia,
ujawniły że pod względem sposobu zaindukowania
i mechanizmu działania istnieją aż trzy zasadnicze
odmiany nirwany. Pierwsza i najdłużej trwająca z nich
może zostać nazwana "nirwaną zapracowaną",
zaś jedną z zapewne licznych jej odmian jest
opisywana tutaj "nirwana totaliztyczna". Druga
może być nazwana "nirwaną rezonansową",
zaś jej przykładem jest opisywana powyżej
"nirwana tłumu". Z kolei trzecia odmiana
nirwany może być nazwana "narkotyczną
symulacją nirwany", zaś najczęstszą z jej
odmian są odczucia doznawane przez narkomanów
po zażyciu swoich chemikalii. Omówmy teraz
skrótowo każdą z tych odmian nirwany.
#C4.1.
Nirwana zapracowana:
Najlepszym przykładem "nirwany zapracowanej"
może być opisywana tutaj nirwana totaliztyczna.
Atrybuty, jakie są charakterystyczne dla każdej
nirwany zapracowanej obejmują: (a) że jej
osiągnięcie uzyskuje się poprzez ciężką i
długotrwałą pracę dokonywania wielu działań
typu totaliztyczna praca moralna lub totaliztycznne
dobre uczynki, jakie stopniowo podnoszą
(spiętrzają) zasób energii moralnej u ich
wykonawcy, (b) że jest ona bardzo długotrwała -
np. osoby nieustannie popełniające totaliztyczne
dobre uczynki mogą ją przeżywać bez przerwy
przez miesiące, lata, a może nawet całe życie,
oraz (c) że nie istnieje ograniczenie co do
maksymalnego poziomu jej intensywności -
tj. ktoś oddany popełnianiu totaliztycznych
dobrych uczynków może ją zintensyfikować
do tak wysokiego poziomu, że towarzyszące
jej uczucie ogromnej szczęśliwości dosłownie
go rozsadza i praktycznie potrafi zagłuszyć
wszelkie inne odczucia najprawdopodobniej
włączając w to nawet nasilniejszy ból i cierpienie.
Ponadto uczucie szczęśliwości wynikające
z nirwany zapracowanej okupione zostało
ogromnym wysiłkiem i pracą (a stąd moralnie
"zarobione") włożonymi jeszcze przed czasem
jego wystąpienia. Dlatego jego pojawieniu się
nie będą już towarzyszyły żadne nieprzyjemne
następstwa, które dopełniałyby wymagania
prawa moralnego "że na wszystko trzeba
sobie w życiu zapracować" (patrz podrozdział
I4.1.1 z tomu 5 monografii [1/5]).
#C4.2.
Nirwana rezonansowa i nirwana tłumu:
Druga odmiana nirwany może zostać nazwana
"nirwaną rezonansową". Jedną z najliczniej
pojawiających się odmian nirwany rezonansowej
będzie właśnie owa odmiana indukowana przez
pozytywnie motywowany tłum, jaką można by
nazwać "nirwaną tłumu", a jakiej przykład osobiście
przeżyty i obserwowany przeze mnie w auli
Politechniki Wrocławskiej, opisałem w
punkcie #C3 tej strony. Pod względem "smaku"
odczucia szczęśliwości jakiego ona dostarcza,
owa nirwana rezonansowa jest identyczna do
nirwany zapracowanej. Różni się jednak od niej:
(a) mechanizmem jaki powoduje wywoływanie
owej szczęśliwości (mechanizm ten zostanie
wyjaśniony w następnym paragrafie), (b) natężeniem
odczucia szczęśliwości, jakiego ona dostarcza
(w nirwanie rezonansowej z opisanych dalej
powodów osiągane natężenie szczęśliwości
jest ograniczane odgórnie przez sam mechanizm
jej powodowania i stąd znacznie niższe niż w
totaliztycznej nirwanie; przykładowo dla mnie
było ono około 3 razy niższe niż podczas
szczytowego okresu nirwany totaliztycznej)
oraz (c) długością okresu jej przeżywania
(z braku nieustannego dopływu nowogenerowanej
energii moralnej nirwana rezonansowa
zanika zwykle zaraz po rozejściu się lub
desynchronizacji tłumu, który ją spowodował).
Ponadto nirwana rezonansowa pojawia się
bez uprzedniego zapracowana sobie na
jej przeżywanie. Stąd, zgodnie z prawem
moralnym "zapracowywania na wszystko"
(opisanym w podrozdziale I4.1.1 tomu 5
monografii [1/5]), rachunek za jej przyjście
wystawiony będzie potem. To praktycznie
oznacza, że jej przeżywanie wiązało się
później będzie z jakimiś negatywnymi dla
przeżywającego następstwami, które będą
go potem prześladowały.
Mechanizm nirwany rezonansowej powodujący
jej wywoływanie opiera się na zjawisku które
wśród naukowców specjalizujących się w układach
sterowania, a także wśród inżynierów automatyków,
znane jest pod fachową nazwą "dodatniego
sprzężenia zwrotnego". Sprzężenie to formowane
jest przez sumę "fs" formującą drugi człon opisanego
w punkcie #D2 poniżej (zaś oryginalnie w
podrozdziale JE8 monografii [1/5]) równania
numer (2JE8) na przyrost energii moralnej, o
zapisie: E = FS + Er (gdzie: Er = Ση(µ/µr)fs ).
Przykładem z codziennego życia, jaki ilustruje mechanizm
jego powstawania jest sprzężenie pojawiające
się w elektronicznych systemach nagłaśniających,
składających się z mikrofonu połączonego z
głośnikami poprzez wzmacniacz. Kiedy mikrofon
odbierze jakiś piskliwy sygnał, wzmacniacz
powiększy go i poda na głośniki, które prześlą
go z powrotem do mikrofonu, itd. - w kółko Macieju.
W rezultacie taki system nagłaśniający, jeśli
przypadkiem tak zostanie podstrojony, że
jego stopień wzmocnienia przewyższa zdolność
zagłuszającą sali, wówczas wpada w rodzaj
piskliwego tonu sprzężenia zwrotnego, jaki
znany jest niemal każdemu czytelnikowi.
Cechy charakterystyczne tego piskliwego
tonu obejmują: (1) że posiada on swoje
górne ograniczenie progowe (czytelnik
zapewne odnotował, że po wokalnym
sprzężeniu głośnika z mikrofonem nigdy
nie powodują one nieograniczonego
wzrostu natężenia pisku, a zawsze ich
hałas osiąga jedynie określoną wysokość,
ponad którą dana kombinacja parametrów
sprzężenia nie jest w stanie wyjść), (2) że
dla jego uzyskania konieczne jest istnienie
jakiegoś systemu rezonującego składającego
się z co najmniej dwóch obiektów (np.
głośnika i mikrofonu), jakie wymieniają
ze sobą sygnał w obiegu zamkniętym
za pośrednictwem dwóch odmiennych
kanałów (np. sygnał ten przesyłany jest
elektrycznie z mikrofonu do głośnika oraz
głosowo z głośnika do mikrofonu) oraz
(3) że w przynajmniej jeden z tych dwóch
kanałów wymiany sygnałów wprzęgnięty
jest wzmacniacz, jakiego stopień wzmocnienia
przewyższa zdolność zagłuszającą całego
danego systemu.
Otóż w dokładnie taki sam sposób jak w owym
głośniku i mikrofonie, nirwana rezonansowa
formowana jest w tłumie pozytywnie motywowanych
ludzi. Jeśli przykładowo jakiś tłum ludzi o ponad
krytycznej masie (masa tego tłumu, czyli liczba
uczestniczących w nim osób, odpowiada stopniowi
wzmocnienia w elektronicznym systemie nagłaśniającym)
zgromadzi się razem aby dokonać jakiegoś
wzniosłego działania (np. walczyć z uciskiem
lub niesprawiedliwością), wówczas zgodnie
z owym równaniem (2JE8), u niektórych jego
uczestników wygenerowany zostanie impuls
iloczynu doznania (F) i motywacji (S). To z
kolei powoduje telepatyczne przesłanie tego
impulsu do umysłów innych osób w tłumie
jakie otwarły swoje przeciw-ciało na przychodzący
sygnał telepatyczny. W odpowiedzi osoby te
generują swoją dozę energii moralnej
wynikającej z drugiego członu równania
(2JE8), tj. z członu Er = Ση(µ/µr)fs.
Dalej, owa odbiorcza energia moralna
staje się sygnałem nadawczym i przesłana
zostaje z powrotem do umysłów innych ludzi,
którzy wówczas stają się odbiorcami i w
odpowiedzi generują swoją własną energię
Er = Ση(µ/µr)fs, itd. - w kółko Macieju.
W rezultacie w takim telepatycznie pobudzającym
się nawzajem tłumie iloczyn doznania (F) i
motywacji (S) gwałtownie zaczyna wzrastać,
powodując u znacznej części zebranych osób
raptowne indukowanie i wzrost wynikowej
energii moralnej (E). Po relatywnie krótkim
więc czasie (rzędu minut) zasób ten zaczyna
przekraczać barierę trwałej szczęśliwości i
telepatycznie otwarci uczestnicy danego
tłumu raptownie i niemal równocześnie
osiągają stan nirwany.
#C4.3.
Narkotyczna symulacja nirwany:
Ostatnia kategoria stanu podobnego do nirwany,
jaki nazwany może zostać "narkotyczną
symulacją nirwany", jest łatwa do opisania
na bazie naszej wiedzy o mechaniźmie, który
powoduje "nirwanę zapracowaną". Aby spowodować
pojawienie się owej "narkotycznie zasymulowanej
nirwany", jakaś specjalna substancja chemiczna
musi być użyta, która posiada zdolność do
otwierania "zaworów" (przeciw-organów) które
utrzymują energię moralną sprężoną w naszym
przeciw-ciele. Substancją tą może być którykolwiek
z licznych znanych narkotyków lub alkoholi. Kiedy
dany "zawór" zostaje otwarty, nasza energia moralna
jaka sprężona jest w przeciw-ciele, zaczyna ulatywać
przez nasze ciało fizyczne, w sposób podobny jak
to ma miejsce w nirwanie zapracowanej. Niestety,
ów ulot jest bardziej ograniczony, ponieważ dany
narkotyk otwiera jedynie jeden z licznych "zaworów",
a także ponieważ ciśnienie energii moralnej w naszym
przeciw-ciele jest znacznie niższe niż podczas
nirwany zapracowanej. Z kolei ów przepływ energii
moralnej przez nasze przeciw-ciało, wywołuje
przyjemne odczucie "uniesienia". Uczucie to jest
wielokrotnie niższe i uboższe niż uczucie doznawane
podczas zapracowanej nirwany. Na dodatek
do faktu, że uczucie to jest znacznie uboższe
w barwy i odcienie - ponieważ pochodzi z tylko
jednego czakramu, oraz wielokrotnie mniej
intensywne - ponieważ ciśnienie energii moralnej
w przeciw-ciele narkomana lub alkoholika jest
znacznie mniejsze, jest ono także wysoce
zniekształcone poprzez trujące działanie
chemikalii na nasze ośrodki mózgowe.
Z tych powodów, "narkotyczna symulacja
nirwany" jest jedynie mizerną namiastką
prawdziwej, zapracowanej nirwany. Ponadto,
niefortunnie dla narkomanów i alkoholików,
każde otwarcie ich "zaworów" powoduje
raptowne ulatywanie ich energii moralnej,
jakiej osoby takie wcale nie posiadają w
nadmiarze. Stąd zażywanie narkotyków
lub alkoholu pobudza owe niezwykle
uczucia zmysłowe, jednak jednocześnie
powoduje gwałtowną utratę energii moralnej.
Ponieważ nałogowcy tacy zwykle nie
uzupełniają zasobów tej energii równie
szybko jak powodują jej upuszczanie,
ich zasoby energii moralnej znikają
gwałtownie, wprowadzając aż dwa
niekorzystne następstwa: (1) nałogowcy
tacy za każdym razem zmuszani są
do używania coraz większych dóz
chemikalii aby doznać uczucia o
podobnym natężeniu oraz (2) szybko
zbliżają się oni do poziomu µ=0 jaki
powoduje ich moralne uduszenie i śmierć
(poprzedzanego wszelkimi oznakami
moralnego duszenia się, takimi jak
depresja, niszczycielstwo, itp. -
po szczegóły patrz opisy z podrozdziału
OA8.6.3 z tomu 13 mojej najnowszej
monografii [1/5]).
Narkotyczna symulacja nirwany z
punktu widzenia totalizmu reprezentuje
"niemoralne zachowanie", jakie
kategoryzowane jest do totaliztycznego
grzechu samo-niszczenia w najczystrzej
formie, jako że powoduje ono raptowne
i bardzo intensywne upuszczenie energii
moralnej grzesznika. Totalizm zabrania
nawet próbowania osiągnięcia stanu
narkotycznie symulowanej nirwany,
ponieważ stan ów wybiega ostro przeciwko
prawom moralnym, a stąd zawsze przynosi
on ciężkie kary moralne.
#C5.
"Histeria tłumu" - jako dynamiczna odwrotność zjawiska "nirwany rezonansowej":
Istnieje również przeciwstawna (negatywna)
forma tego samego sprzężenia zwrotnego
pojawiającego się w tłumie, jaka reprezentuje
dokładną odwrotność nirwany rezonansowej.
Zamiast wzrostu energii moralnej, powoduje
ona raptowny spadek tej energii u wszystkich
uczestników. Zwykle znana ona jest pod nazwą
"masowej histerii". Dosyć często występuje
ona w dużych zgrupowaniach kobiet rodzimej rasy
Malezji jakie zdają się szczególnie podatne na to
zjawisko. Powoduje ona ogromną utratę energii
moralnej u jej ofiar zachodzącą w tak szybkim
tempie, że zwykle wszystkie uczestniczki danego
tłumu doświadczającego tej histerii lądują w szpitalu,
zaś wyrwanie ich z więzów sprzężenia zwrotnego
wymaga zewnętrznej interwencji ratunkowej.
W Malezji znane są przypadki, kiedy całe fabryki
z żeńską załogą musiały być zatrzymywane,
podczas gdy niemal wszystkie pracowniczki
musiały być zabrane do szpitali, ponieważ
wszystkie one padły ofiarami takiej masowej
histerii, całkowicie tracąc panowanie i
racjonalność myśli.
Jedna z moich znajomych, z urodzenia Indyjka -
a stąd bardziej odporna na taką histerię niż jej
malezyjskie koleżanki, opisała mi przykład takiego
ataku "histerii tłumu", jakiego doświadczyła, kiedy
była studentką i mieszkała w żeńskim akademiku.
Wzięła wówczas nawet udział w akcji ratunkowej.
Według jej opisu, atak ten najpierw wybuchł
w pokoju na samym końcu akademika. W
pomieszczeniu, w którym opowiadająca właśnie
przebywała, dało się to słyszeć jako wybuch
ogromnego pisku dziewcząt, jaki zaczął
dochodzić z owego pokoju. Sprawiał on
wrażenie jakby krzyczące dziewczęta dotknęło
coś bezgranicznie przerażającego, co generowało
strach doprowadzający je do nieprzytomności.
W kilka sekund później atak przeniósł się na
mieszkanki sąsiadującego pokoju. Buchnęły
one podobnie intensywnym piskiem i dołączyły
się do już zakrzykujących się do nieprzytomności
sąsiadek. Następnie, tak jakby to była jakaś czarna
fala lub chmura wolno przemieszczająca się wzdłuż
akademika, pokój po pokoju zaczął buchać owym
niekontrolowanym piskiem. Wielkoskalowa akcja
ratunkowa musiała zostać podjęta aby ratować
dziewczęta. Zjawisk, jak ta masowa histeria, nie
daje się racjonalnie wytłumaczyć inaczej niż jako
telepatyczne przenoszenie się ekstremalnnie
negatywnych uczuć, jakie powodują szybkie
upuszczenie energii moralnej.
Na raport pisany z kolejnego przypadku takiej
masowej histerii natknąłem się w artykule
[1#C5] pióra
Roslina Mohamad
o tytule "Transfer proposal for 35 hysteria-hit
students" (tj. "Propozycja przeniesienia 35-ciu
studentów dotkniętych histerią"), ze strony N24
malezyjskiej gazety
The Saturday Star
(Menara Star, 15 Jalan 16/11, Section 16, 46350 Petaling Jaya, Malaysia),
wydanie datowane w sobotę, 9 August 2008.
Artykuł ten opisuje oficjalne działania podjęte
przez władze aby zniwelować skutki jednego
z przypadków takiej masowej histerii który
miał miejsce w maju 2008 roku w malezyjskiej
szkole o nazwie "SMK Tajung Lumpur". Jak
wynika z owego artykułu, dla 35 studentów ta
masowa histeria wcale NIE była zdarzeniem
jednorazowym. Studenci ci doznawali bowiem
powtarzalnych napadów histerii za każdym
razem kiedy znaleźli się w owej szkole. Dlatego
musiano ich porozdzielać i poprzenosić do
innych szkół. W samej zaś szkołe władze
zmuszone były przeprowadzać religijne modlitwy
i recytowania, a także wynająć "bomoh" (szamana)
aby ten dokonał "oczyszczenia" owej szkoły.
Niestety, z jakichś dziwnych powodów, na temat
owego tajemniczego zjawiska masowej histerii
malezyjskie gazety piszą bardzo niechętnie.
Jeśli zaś piszą, wówczas - jak w powyższym artykule
[1#C5], podają one tylko statystykę lub opis
działania władz, a nie rzetelny raport z całości
zdarzenia. Przykładowo, podczas moich wakacji
w owym kraju przypadkowo usłyszałem w
lokalnych wiadomościach telewizyjnych, że
kolejny przypadek takiej masowej histerii miał
miejsce w jakiejś żeńskiej szkole średniej z
prowincji Kuantan w dniu 27 sierpnia 2008
roku. Z tego co zrozumiałem z owych wiadomości,
w masową histerię wpadło tam około 50
uczennic. Musiały one zostać zabrane
do szpitala. Potem zaś władze poprzenosiły
je do innych szkół. Jedna z tych uczennic
raportowała w telewizji, że powodem tego
ataku histerii było pojawienie się wśród
dziewcząt jakiegoś strasznie wyglądającego
demona o formie czarnej kobiety. Demon
ten podobno "przepływał" przez obiekty
stałe i pozostawał widzialny tylko dla
dziewcząt, podczas gdy był zupełnie
niewidzialny dla dorosłych obecnych
w tej szkole. Znaczy, że ów żeński demon
wyglądem przypominał ową straszną
UFOnautkę pokazaną na "Fot. #4a-c" ze strony
sw_andrzej_bobola.htm.
Z kolei jego zachowanie odpowiadało technicznym
możliwościom dzisiejszych UFOnautów
używających napędu osobistego działającego w tzw.
stanie telekinetycznego migotania.
O w/w histerii szeroko raportowały miejscowe
dzienniki telewizyjne w dniach 27 i 28 sierpnia
2008 roku. Jednak moje długotrwałe poszukiwania
w miejscowych gazetach wykazały że NIE ukazało
się tam nawet jedno słowo pisane na jej temat.
A szkoda, bowiem szczegółowe badania owych
przypadków masowej histerii pozwoliłoby naszej
cywilizacji odkryć wiele cennych informacji na temat
Boga,
natury ludzkiej, metod, zasad i celów działania
mrocznych mocy
na Ziemi, itp., itd.
Masowa histeria wcale NIE jest zjawiskiem pojawiającym
się wyłącznie w Malezji. W artykule " 'Mass hysteria'
cause of sickness at schools" (tj. " 'masowa histeria'
przyczyną zachorowań w szkołach") ze strony A16 gazety
The New Zealand Herald
(wydanie z piątku (Friday), July 6, 2012) opisane są
jej przypadki jakie odnotowano w żeńskich szkołach
z Afganistanu. Uczennice które padały tam jej ofiarami
wykazywały takie objawy, jak mdlenie i gwałtowne wymioty.
Niektóre z nich raportowały też uczucie paskudnego
smrodu jaki poprzedzał utratę przez nie przytomności.
Zgodnie z opisami w tamtym artykule, m.in. odczuwanie
owego paskudnego smrodu, było brane przez władze
Afganistanu jako objawy padania przez żeńskie szkoły
ofiarami jakichś zatruć organizowanych przez muzułmańskich
radykałów którzy nie chcą aby dziewczyny z ich kraju
otrzymywały edukację.
#C6.
Depresja - czyli następstwo spadku czyjejś "energii moralnej" do poniżej-progowej wartości:
Każdy kto rozproszy swoją "energię moralną"
poniżej-progowego poziomu zwanego
"poziomem depresji" wpada w stan
choroby umysłowej która najczęściej
nazywana jest słowem "depresja", czasami zaś
określana bardziej precyzyjniej jako "depresja
psychiczna", "depresja mentalna", "depresja
umysłowa", itp. Więcej informacji na temat
owego stanu depresji zawarte zostało w punktach
#E1, #E2, #C3 i #D2 strony o nazwie
parasitism_pl.htm
oraz w punktach #D10, #D9, #D4 i #E5 strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Z kolei opisy działania ludzkich uczuć, a stąd m.in. też
i mechanizmu powstawania depresji, zaprezentowane
zostały w podrozdziale I5.5 z tomu 5 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Największym problemem z ową depresją psychiczną
jest, że dzisiejsi lekarze NIE mają najmniejszego
pojęcia iż jest ona wynikiem niedoboru "energii
moralnej", ani NIE mają najmniejszego pojęcia
o bazującym na "energii moralnej" mechaniźmie
powstawania tej choroby psychicznej. (Szczerze
mówiąc, o fakcie że depresja psychiczna jest następstwem
spadku czyjejś "energii moralnej" poniżej-progowego
"poziomu depresji", ani o bazującym na przepływie
"energii moralnej" mechaniźmie powstawania tej
choroby, NIE mają też dziś najmniejszego pojęcia
badacze z praktycznie żadnej innej dyscypliny
dzisiejszej oficjalnej tzw. "ateistycznej nauki ortodoksyjnej" -
tj. tej nauki której uczymy się w szkołach i na
uczelniach, a błędność fundamentów filozoficznych
której opisana została np. w punkcie #C1 strony o nazwie
telekinetyka.htm.)
Stąd dzisiejsi ortoksyjni lekarze faktycznie to NIE
wiedzą jak tą depresję należy efektywnie leczyć.
Tymczasem dzisiejszy tryb życia ludzi unikających
wysiłku fizycznego, spędzających czas bezczynnie,
lub wykonujących swe zawody lub pracę na oczach
nagatywnie do nich nastawionych postronnych widzów,
uniemożliwia odbudowywanie poziomu swojej energii
moralnej, a czasami nawet powoduje szybkie upuszczanie
tej energii moralnej zgodnie z drugim członem równiania
(2JE8) przytoczonego w punkcie #D2 poniżej. (Zgodnie
z owym wzorem, szczególnie narażeni na szybką utratę
swej "energii moralnej" są osoby żyjące samotnie, a także
osoby wykonujące swe zawody na oczach negatywnie
do nich nastawionych obcych ludzi, np. nauczyciele,
aktorzy, tancerze, wystawiacze mandatów, poborcy
podatkowi, itp.) Stąd dzisiejszy tryb życia ludzi jest
szczególnie podatny na doświadczanie depresji.
Jednocześnie, w rezultacie braku wiedzy o
mechaniźmie powstawania depresji psychicznej,
dzisiejszy lekarze, zamiast leczyć ją poprawnie
odbudowywaniem poziomu "energii moralnej",
błędnie starają się ją leczyć poprzez użycie
środków chemicznych które "otwierają szerzej
czakramy" - powodując w ten sposób jeszcze
łatwiejszą i szybszą ucieczkę pozostałej "energii
moralnej". (Owe środki chemiczne nazywane są
"lekami anty-depresyjnymi", zaś ich najszerzej
znanym reprezentantem jest "Prozac".) Niestety,
aczkolwiek takie "szersze otwieranie czakramów"
chemikaliami może przynosić chwilową ulgę w
momencie zażycia tych chemikalii, na długą
metę ich działanie jeszcze szybciej i jeszcze
głębiej upuszcza "energię moralną"
z przeciw-ciała danej osoby. Zamiast więc leczyć
depresję, faktycznie w długoterminowym działaniu
tylko ją pogłębia. Dlatego osoby mające w swym
otoczeniu kogoś dotkniętego depresją, powinny
mieć na uwadze, że zażywanie środków anty-depresyjnych
może okazać się wysoce niebezpieczne i zbyt często
kończy się tragicznie. (Np. z programu "60 minutes"
nadawanego w niedzielę dnia 4 grudnia 2011 roku
w godzinach 19:30 do 20:30 na kanale 3 telewizji
nowozelandzkiej zdaje się wynikać, że w 4.5 milionowej
Nowej Zelandii z powodu depresji psychicznej codziennie
aż 2 ludzi popełnia samobójstwo - niestety, miejscowe
publikatory wyraźnie unikają otwartego publikowania,
dyskutowania i poszukiwania rozwiązań dla tej tragicznej
statystyki, tak jakby nałożona na nie została jakaś
"cenzura niedomówień".)
Nowa "totaliztyczna nauka" (tj. ta nauka która
jest "konkurencyjna" wobec błędnej, oficjalnej
oraz starej "ateistycznej nauki ortodoksyjnej",
a której fundamenty filozoficzne opisane zostały
m.in. w punktach #F1 do #F3 totaliztycznej strony o nazwie
god_istnieje.htm)
stwierdza iż efektywne i trwałe leczenie
"depresji psychicznej" następuje tylko jeśli
chory nauczy się sam odbudowywać poziom
swojej "energii moralnej" oraz kiedy zacznie
konsekwentnie uzupełniać swe codzienne
straty tej energii. Wyjaśnienia zaś jak należy
odbudowywać i uzupełniać poziom swej
"energii moralnej" podane zostały w punktach
#D1 i #D2 poniżej na tej stronie. Opisane tam
receptury na podnoszenie poziomu swojej
"energii moralnej" NIE tylko są więc przydatne
dla wypracowywania sobie "totaliztycznej nirwany",
ale także są przydatne dla leczenia osób które
popadły w stan depresji psychicznej.
Część #D:
Wypracowanie dla siebie totaliztycznej
nirwany:
#D1.
Jak zapracować sobie na totaliztyczną nirwanę:
Motto:
"Nadzwyczajnych wyników nie osiąga się bez dogłębnych przemyśleń i nadprogramowych wysiłków."
Niezwykły fakt jaki wyłania sie z moich badań
nad nirwaną, to że owo nadzwyczajne zjawisko
może zostać zwyczajnie zapracowane
praktycznie przez niemal każdego - jesli
dany ktoś zechce je sobie doświadczyć.
Po tym więc jak poprzednie części tej strony
wyjaśniły dokładnie czym właściwie jest
nirwana oraz dlaczego naprawdę warto
podjąć trud wypracowania dla siebie jej
totaliztycznej odmiany, czas teraz na
wyjaśnienie jak właściwie zabrać się za
osobiste przeżycie tego zjawiska. Z tego
co dotychczas udało mi się ustalić na ten
temat, możliwym jest wypracowanie dla
siebie totaliztycznej nirwany na jeden z
dwóch głównych sposobów. Pierwszy (A)
z tych dwóch sposobów, sprowadza się do wypracowania
u siebie nirwany poprzez moralnie-poprawne
wypełnianie swoich obowiązków służbowych
w ramach aktualnie wykonywanego zawodu.
Niestety, ten sposób jest możliwy do zrealizowania
tylko przy wykonywaniu niektórych z owych
zawodów o charakterze fizycznym, jakie
wyszczególnione są w punktach #E1 i #F1 tej
strony. Powody ku temu omówione zosały w
punkcie #B3 tej strony - przy okazji wyjaśniania
dlaczego nirwana pojawia się często u osób
wykonujących zawód pielęgniarki. Dla lepszego
zilustrowania tych powodów powtórzę je tutaj
ponownie dla zawodu kosiarza. O tym że zawodowi
kosiarze są bardziej szczęśliwi od ludzi z innych
zawodów, wiadomo jest od bardzo dawna. Jak
też wyjaśnia to artykuł "Sweet smell of grass
cutting mows down stress" (tj. "Słodki zapach
koszonej trawy usuwa stres"), ze strony A9
gazety
The New Zealand Herald
(wydanie z piątku (Friday), August 28, 2009),
szczęśliwość i dobry humor kosiarzy zwróciły
nawet uwagę naukowców. Tyle że naukowcy
interpretują je czysto fizykalnie, całą zasługę
przypisując chemikaliom wydzielanym przez
skoszoną trawę. (To dlatego australijscy neuro-naukowcy
z University of Queensland w Brisbane, usiłują
opracować rodzaj perfum o nazwie "serenescent"
które rozsiewałyby w powietrzu te same chemikalia
co skoszona trawa, a dzięki temu czyniłyby każdego
kto je wącha równie szczęśliwym jak zawodowi
kosiarze.) Niemniej chociaż zapach skoszonej
trawy być może dodatkowo ukaja zmysły, szczęście
zawodowych kosiarzy wywodzi się z cech ich
zawodu - które są typowe dla rodzajów tzw. "moralnej
pracy" jaka indukuje nirwanę. Przykładowo, niemal
każda odmiana koszenia jest relatywnie ciężką
pracą fizyczną - co wynika w wysokim poziomie
doznań (F) podczas koszenia. Większość koszenia
odbywa się z dala od oczu złych ludzi - tak że
negatywne doznania (f) i motywacje (s) postronnych
patrzących NIE są w stanie popsuć moralnych
wyników tej pracy. Na dodatek, praktycznie
niemal każdy koszący zdaje sobie sprawę z
zapotrzebowania innych ludzi na wyniki jego
pracy - co podnosi w górę wartość jego motywacji
(S). Drugi (B) ze sposobów wypracowania
dla siebie totaliztycznej nirwany sprowadza się
do realizowania jakiejś działalności która została
specjalnie zaprojektowana dla osiągnięcia nirwany
z jej pomocą. Każdy z tych dwóch sposobów
wypracowywania dla siebie nirwany omówiony
został w podrozdziale JE9 z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5]).
Zapraszam aby ściągnąć sobie którąś z owych
gratisowych monografii z internetu i się z nią
zapoznać. Wszakże wszystkie monografie
które ja autoryzuję upowszechniane są przez
internet zupełnie za darmo.
Powinienem tutaj dodać, że faktycznie to ja byłem
pierwszą taką osobą która zarobiła sobie na
nirwanę - nie zaś jedynie doświadczyła nirwany
przez przypadek czy w efekcie medytacji.
Zarobienie na nirwanę polega po prostu na
wykonywaniu przez określony okres czasu
wybranego rodzaju prac (nazywanych
pracą moralną).
Prace te odznaczają się tą cechą, że przebiegają
one zawsze pod gore niewidzialnego pola
nazywanego
polem moralnym.
(Pole moralne jest bardzo podobne do pola
grawitacyjnego - znaczy jest ono niewidzialne
dla naszych oczu, zaś jeśli ktoś wspina się
w nim pod górę, wówczas w wspinanie owo
musi włożyć znaczący wysiłek. Jednak jego
energia moralna, podobnie jak energia
potencjalna w fizyce, zwiększa się wówczas
w miarę wznoszenia się w owym polu.)
Jeśli owo zamierzone wspinanie się pod
górę pola moralnego zwiekszy czyjś poziom
energii moralnej ponad ową wartość progową
zwaną barierą nirwany,
wówczas ciśnienie owej energii staje się
tak duże, że samoczynnie otwiera ona
zawory przelewowe (czakramy) i zaczyna
spontanicznie przelewać się przez ciało
swego nosiciela. Z kolei owo spontaniczne
przelewanie się energii moralnej przez
czyjeś ciało, doświadczane jest właśnie
jako obezwładniające uczucie szczęśliwości,
zwane nirwaną. Szkoda, że narkomani
nie wiedza o nirwanie, bowiem mogliby
ją uzyskać znacznie łatwiej i pożyteczniej
niz swoje narkotyki
#D2.
Obliczeniowe wyznaczanie ilości wypracowanej
energii moralnej:
Jeśli ktoś zechce wypracować dla siebie
totaliztyczą nirwanę, wówczas ogromnie
użytecznym się staje umiejętność wyznaczania
ilości
energii moralnej
którą ten ktoś generuje w wyniku wykonywania
określonych prac moralnych. W czasie kiedy
ja sam przeżywałem totaliztyczną nirwanę,
udało mi się wypracować zestaw jednostek i
zależności, które umożliwiają wyliczanie ilości
energii moralnej jaką ktoś sobie generuje.
Stało się to możliwe ponieważ odczucia doznawane
podczas przeżywania nirwany są bardzo czułe
na chwilowe zmiany poziomu czyjejś energii
moralnej. Dlatego w owym czasie byłem w
stanie badać jak poszczególne moje działania
i zajęcia wpływają na poziom energii moralnej.
W niniejszym punkcie streszczę więc
najważniejsze z tamtych moich ustaleń.
Najważniejszym krokiem w kierunku nabycia
zdolności do wyznaczania ilości energii moralnej
było kiedy w 1998 roku wprowadziłem do użytku
pierwszą jednostkę energii moralnej. Jednostka
ta definiuje ilość tej energii, a jednocześnie wyraża
też sobą pracochłonność generowania danej ilości
energii moralnej. Aby wyjaśnić o co tutaj chodzi,
to w pierwszym okresie rozwoju mechaniki klasycznej
istniała taka jednostka jak "koń mechaniczny"
opisująca moc dawnych silników i lokomotyw.
Poprzez więc stwierdzenie, że dana lokomotywa
miała powiedzmy moc 2000 koni mechanicznych,
dawni ludzie potrafili sobie z grubsza wyobrazić
jak mocna ona była (tj., że potrafiła ona np. uciągnąć
ładunek dla przemieszczenia którego wymagane
byłoby około 2000 koni). Ludzie ci po prostu wyobrażali
sobie "przeciąganie liny" dokonywane z jednej strony
przez ową lokomotywę, z drugiej zaś strony przez
owych 2000 koni i w ten sposób mieli dobre pojęcie
jak silna jest owa lokomotywa. Wprowadzone przez
mechanikę totaliztyczną nowe pojęcie "energii moralnej"
(początkowo zwanej także "zasobem wolnej woli", albo "zwow")
na obecnym etapie również wymaga użycia podobnie
łatwej do wyobrażenia jednostki, tak aby dawała ona
ludziom jakieś zgrubne pojęcie np. ile pracy powinni
oni włożyć aby osiągnąć nirwanę czy aby wydobyć
się ze stanu marazmu. Na podstawie obserwacji i
badań dokonanych podczas wypracowywania i
utrzymywania osiągniętej przez siebie nirwany,
byłem w stanie wprowadzić taką właśnie jednostkę
energii moralnej. Jednostkę tą nazwałem
"1 [godzina fizycznej harówki]", zaś oznaczyłem
symbolem "1 [gfh]".
W nazwie tej jednostki celowo użyłem słowa "harówka"
zamiast słowa "praca". Ma to na celu uświadomienie,
że praca jaką ktoś musi wkładać podczas owej jednej
godziny, stanowi więcej niż zwyczajną "ciężką pracę
fizyczną" - faktycznie jest to bowiem "harówka" podczas
której dajemy z siebie tak wiele wysiłku, jak tylko
nasze ciało jest fizycznie zdolne z siebie dać. W
obecnej chwili jednostkę ową definiuję w następujący
sposób: "jedna godzina fizycznej harówki, lub
1 [gfh], jest to taka ilość energii moralnej, jaką pojedyncza
osoba jest w stanie w sobie wygenerować poprzez
moralnie pozytywną pracę fizyczną dokonywaną
bez wzrokowego kontaktu z odbiorcą swoich działań,
jeśli osoba ta będzie harowała fizycznie przez całą
jedną godzinę oraz wkładała w swoją harówkę cały
nakład wielopoziomowych doznań (tj. bólu, zmęczenia,
potu, duszności, senności, znudzenia, itp.) jaki
normalnie jest możliwy do zniesienia, a także cały
ładunek pozytywnych motywacji na jaki typowa
osoba może się zdobyć". Proszę odnotować,
że [gfh] jest jednostką energii, podobnie jak jest nią
również [kWh] - którą mierzymy energię elektryczną
w naszych domach, czy [joule] - którego używają
mechanicy. Tyle tylko że [gfh] używane jest do
opisywania ilości energii moralnej, podczas gdy
tamte inne jednostki używane są dla energii
elektrycznej oraz mechanicznej.
Kiedy ustanowiłem jednostkę ilości energii
moralnej (tj. kiedy ustanowiłem [gfh]), możliwe
się stało wyznaczenie całkowitej ilości energii
moralnej "E" którą w chwili doznawania nirwany
posiadałem zgromadzone w swoim przeciw-ciele.
Jak się okazało, ilość ta wynosiła wówczas
około E=1200 [gfh].
Empiryczne badania porównawcze jakie wówczas
zacząłem prowadzić, ujawniły mi również równanie
(wzór matematyczny) zgodnie z którym
następuje wypracowanie (zarobienie dla siebie)
owej energii moralnej. Równanie to opublikowałem
w podrozdziale JE8 z tomu 8 mojej najnowszej
monografii [1/5],
opisując je tam dokładnie jako równanie (2JE8).
Równanie to (wzór) przyjmuje następującą postać:
E = FS + Ση(µ/µr)fs
Odnotuj jego podobieństwo do znanego nam z fizyki
równania na energię "E" jako iloczynu siłly "F" i drogi
"S" po jakiej owa siła działa. Tyle że w działaniach
moralnych odpowiednikiem "siły" fizykalnej są nasze
"doznania" - czyli "uczucia" jakie doswiadczamy
podczas wykonywania danej pracy. Z kolei odpowiednikiem
"drogi" fizykalnej są nasze "motywacje" z jakimi coś
wykonujemy. Powyższe równanie (2JE8) wyraża
więc że przyrost energii moralnej "E" u danej
osoby jest proporcjonalny do wkładu jej doznań
"F" i motywacji "S" które osoba ta wnosi
do swej pracy na rzecz innych ludzi, jednak
dodatkowo jest też zależny od uczuciowego
wpływu innych ludzi patrzących na pracę tej
osoby. Ten wpływ innych ludzi wyrażony jest
w drugim członie powyższego równania (tj. tym po "+").
Jego główną wartość wyznacza suma iloczynów
uczuć "f" i motywacji "s" postronnych widzów
i odbiorców (tj. innych ludzi) którzy obserwują
pracę tej osoby. Odnotuj, że jeśli owi inni ludzie
obserwujący daną pracę mają negatywne motywacje,
np. czują niechęć do danej osoby i do wyników jej
pracy, wówczas drugi człon powyższego równania
ma negatywną wartość - czyli pomniejsza on ilość
generowanej energii moralnej. Jeśli jednak daną
pracę na rzecz innych ludzi wykonuje się anonimowo -
tak że nikt nas NIE widzi kiedy się ją realizuje,
wówczas cały ów drugi człon wynosi "zero",
bowiem suma "fs" jest zerem. To dlatego większość
religii zaleca aby swoją dobroczynność zawsze
urzeczywistniać anonimowo. Z innych symboli
użytych w powyższym wzorze: "Σ" oznacza
matematyczne sumowanie, "η" oznacza
sprawność z jaka uczucia są nam przekazywane
przez danego postronnego obserwatora (ta zaś
sprawność zależna jest od odległości i od koncentracji
obserwującego nasze działania), "µ" wyraża nasz
własny tzw. "względny poziom energii moralnej"
(opisywany w następnym paragrafie), zaś "µr"
oznacza "względny poziom energii moralnej" u
każdego z owych innych ludzi obserwujących
naszą pracę.
Po wyznaczeniu owej całkowitej ilości energii
moralnej E=1200 [gfh], po osiągnięciu której pojawiła
się u mnie nirwana, okazało się jednak, że z wielu
względów jest niepraktyczne operowanie tą bezwzględną
ilością. Znacznie korzystniejsze jest wprowadzenie
pojęcia "względnego poziomu energii moralnej"
(µ). Pojęcie to wyrażane jest wzorem numer
(1JG6) z tomu 8 monografii [1/5], o postaci
"µ=E/Emax". Ów względny poziom energii
moralnej (µ) definiowany jest jako stosunek aktualnie
przez kogoś posiadanego zasobu energii moralnej (E),
do całkowitej pojemności (Emax) tej osoby na energię
moralną - czyli do maksymalnego zasobu energii
moralnej "Emax", jaki osoba ta byłaby w stanie
zgromadzić w warunkach w jakich aktualnie żyje.
Gdyby więc próbować wyobrażać sobie "µ" w sposób
ilustracyjny, wówczas można by go rozumieć jako
rodzaj ciśnienia czy nadciśnienia pod jakim sprężamy
w naszym przeciw-ciele ową idealnie sprężystą
energię moralną. Jeśli współczynnik ten przyjmie
wartość "µ=0", oznacza to, że ciśnienie czyjejś
energii moralnej spada do zerowego podciśnienia
odpowiadającego moralnej próżni otaczającej nas
natury (zauważ, że zgodnie z prawami rządzącymi
zachowaniem się energii, takie zerowe podciśnienie
wysysało będzie energię moralną ze wszystkiego
co je otacza). Jeśli zaś "µ=1", odpowiada to osiągnięciu
nadciśnienia energii moralnej, jakie jest najwyższe z
możliwych do osiągnięcia przez człowieka (zauważ,
że zgodnie z prawami rządzącymi zachowaniem się
energii, osiągnięcie takiego nadciśnienia o wartości
najwyższej z możliwych, powodowało będzie szybką
ucieczkę energii moralnej do wszystkiego co kogoś otacza).
Jak to wykazały moje pomiary wykonane w 1998 roku,
dla mnie samego pojemność "Emax" wynosi około
Emax=2000 [gfh]. Z kolei w chwili pisania niniejszej
części tej strony internetowej (tj. pod koniec 2006 roku)
moje "µ" kształtowało się na poziomie około µ=0.35.
Tymczasem dla osiągnięcia stanu nirwany musi ono
mieć wartość co najmniej µ=0.6. (Powodem tak niskiego
µ=0.35 było, że w czasach pisania tej części strony
byłem bezrobotnym i nadal żyłem na stałe w ostrych
realiach moralnych przygnębionej ekonomicznie Nowej
Zelandii, gdzie ludzie nie są zbytnio tolerancyjni wobec
kogokolwiek kto stara się wieść totaliztyczne życie,
a stąd gdzie jest ogromnie trudno utrzymywać wysoki
poziom energii moralnej.) Jednakże, w 1998 roku, tj.
w czasie, kiedy przeżywałem totaliztyczną nirwanę
i opracowywałem jej oryginalne opisy jakie przytaczane
są na niniejszej stronie, żyłem w sielankowym Sarawaku
na Borneo, otoczony przez bliskich natury, pozytywnych
ludzi. Stąd mój względny poziom energii moralnej
utrzymywał się wówczas na wysokości około µ=0.6,
zaś moja energia moralna "E", w owym szczególnym
czasie przeżywania nirwany utrzymywała się na poziomie
około E=1200 [gfh]. Owa szczególna wysokość µ=0.6,
przy której pojawia się nirwana, nazywana jest "µnirwany"
(tj. "µnirwany" = 0.6). Aby uzyskać
stan nirwany trzeba podnieść swoje "µ" właśnie do owej
progowej wysokości µ = "µnirwany" = 0.6.
* * *
Współzależności i jednostki opisane powyżej
pozwalają na rozwiązywanie problemów
praktycznych związanych z wypracowywaniem
nirwany. Przykładowo, umożliwiają one
zgrubne wyliczenie ile dni i godzin zajmie
nam osiągnięcie stanu nirwany, jaka jest
wydajność poszczególnych działań, itp.
Poniżej przytoczony będzie jeden przykład
praktycznego problemu, który ilustruje użycie
tych współzależności i jednostek (po inne
przykłady patrz podrozdział JE9 z tomu 8
monografii [1/5]).
Problem 1. Pani Iksińska towarzyszy
swemu mężowi na jednoroczny kontrakt w biednym
obszarze. Zajmując się tylko gospodarstwem
domowym i nie mając zbyt wielu miejscowych
znajomych, postanowiła wykorzystać sposobność
nadchodzącego roku o relatywnie dużym marginesie
wolnego czasu, aby wypracować dla siebie
totaliztyczną nirwanę. Nirwanę tą zaplanowała uzyskać
poprzez wypiekanie szeregu odmian rozpływających
się w ustach tortów, z których słynęła wśród swoich
znajomych oraz następne anonimowe ich darowywanie
do spożycia przez pensjonariuszy miejscowych
domów sierot, domów starców, schronisk dla
pobitych żon i dzieci, stołówek dla bezrobotnych, itp.
Torty te mają to do siebie, że ich wspaniały smak
pochodzi z bardzo dużego wkładu pracy,
umiejętności i motywacji, jednak materiałowo
są one relatywnie tanie. Z uwagi na trudne
warunki kuchenne w nowym miejscu zamieszkania
oraz na duży poziom doznaniowy (F) wykonywania
tych tortów, oszacowała sobie, że przygotowanie
jednego z nich z osiągalnym przez nią poziomem
totaliztycznej drogi motywacyjnej (S) powinno być
warte aż około t=6.5 [gfh]. Ile takich tortów w sumie
powinna więc wyprodukować aby osiągnąć nirwanę
w przeciągu n=100 dni, jeśli w momencie początkowym
jej "µ" kształtował się na poziomie około µ=0.4?
Ile ich powinna wykonywać każdego dnia? Wiedząc,
że koszta materiałowe na wykonanie jednego jej
tortu wyniosą około k=9 zł, jaką sumę pieniędzy
musi ona wydać dla osiągnięcia swej nirwany?
Rozwiązanie problemu 1: Zgodnie z oszacowaniami
podanymi w podrozdziale JE8 z tomu 8 monografii
[1/5], oraz zakładając że jej Emax jest podobne jak
u mnie i równe Emax = 2000 [gfh], podczas gdy jej
µnirwany=0.6, całkowita ilość energii moralnej (E)
jaki Pani Iksińska musi zakumulować w swoim
przeciw-ciele aby osiągnąć poziom nirwany, wynosić
będzie E = Emax(µnirwany - µ) = 2000(0.6-0.4)
= 400 [gfh]. Na dodatek do tego, w przeciągu n=100
dni w sposób naturalny rozproszy ona
Er = 5µśr(n)= 5(0.5)100 = 250 [gfh] swojej energii
moralnej (gdzie jej średnia wartość µ podczas
tego okresu n=100 dni wynosiła: µśr=(µnirwany+µ)/2
= (0.6+0.4)/2=0.5). Stąd w planowanym okresie
n=100 dni musi ona wygenerować całkowitą ilość
E = E + Er = 400 + 250 = 650 [gfh]. Ponieważ
wykonanie jednego torta generuje około t=6.5 [gfh],
stąd dla podniesienia swego zasobu energii
moralnej do poziomu nirwany musi ich wykonać
około E/t=100. To oznacza, że przez n=100 dni
osiągania nirwany, produkować powinna po
m=(E/t)/n=1 torcie dziennie. Całkowite koszta
osiągnięcia jej nirwany wyniosą około
$ = mnk = 900 zł.
Część #E:
Działanie nirwany jako "zapłaty" -
czyli doskonalszej formy "pieniędzy":
#E1.
Jakimi cechami filozofia
totalizmu
wyjaśnia funkcję nirwany jako "ostatecznej nagrody"
stanowiącej zapłatę i najwyższe zadośćuczynienie
za moralnie wykonaną pracę fizyczną, przygotowanej przez
Boga
dla pełnienia tych samych funkcji społecznych dla
jakich obecnie ludzie używają pieniędzy:
Motto:
"Nirwana ma cechy które dowodzą że NIE mogła ona być wykształtowana przez naturalną ewolucję -
jest więc jednym z nielicznych zjawisk bezpośrednio dokumentujących niedoścignioną inteligencję,
dalekowzroczność i przewidywanie w stwarzaniu ludzi przez Boga."
W świetle ustaleń filozofii
totalizmu
owa nieopisana szczęśliwość i przyjemność
jaką się odczuwa po osiągnięciu
nirwany,
reprezentuje ostateczną nagrodę i
najwyższe zadośćuczynienie jakie ktoś może
tylko uzyskać za swoją ochotniczą pracę.
Jako też taka ostateczna nagroda i zadośćuczynienie,
nirwana
może być wykorzystywana przez moralnie
wysoko zaawansowane cywilizacje
dla pozytywnego motywowania ochotniczej
pracy ludzi. (Owo pozytywne motywowanie
pracy ludzi, to takie które pozwala uzyskiwać
od ludzi ich wkład ciężkiej pracy, a także
pozwala na osiąganie przez dane społeczeństwo
wszelkich zamierzonych przez nie celów,
jednak zupełnie pozbawione jest wymuszania
pracy za pomocą pieniędzy, zniewalania,
kar, szantaży, czy cierpienia.)
Dlatego nirwana m.in. dostarcza zasady dla
organizowania totaliztycznych społeczeństw
na zasadzie ochotniczej pracy wynagradzanej
właśnie nirwaną a nie wymuszanej pieniędzmi -
co dokładniej wyjaśnione zostało w punkcie
#F1 tej strony, a także na odrębnej stronie o
politycznej partii totalizmu.
Siła motywująca nirwany jest
przy tym znacznie wyższa od siły dzisiejszego
pieniądza. Jedynym powodem dla jakiego
dzisiejsi ludzie ciągle się nie uganiają za
nirwaną, jest zupełny brak wiedzy na jej
temat w naszym społeczeństwie. (Moim
zdaniem ten brak wiedzy na temat nirwany
został spowodowany celowo przez owe
mroczne moce
które spychają naszą cywilizację w mroki
pasożytnictwa.)
Moja prywatna opinia stwierdza, aczkolwiek na
obecnym etapie nie jestem tego w stanie udowodnić
formalnie, że zjawisko
nirwany
zostało celowo tak zaprojektowane aby
umożliwiać organizowanie na jego bazie
funkcjonowania całych totaliztycznych
społeczeństw. Nirwana odznacza się
wszakże nie tylko zdolnością do pozytywnego
motywowania pracy ludzkiej, a stąd w
moralnie wysoko zaawansowanych
społeczeństwach może ona zastąpić
nie tylko funkcje naszych dzisiejszych
pieniędzy. Na dodatek bowiem, pojawienie
się u kogoś zjawiska nirwany obwarowane
jest całym szeregiem warunków moralnych.
Owe zaś warunki powodują, że nirwana
nie może być osiągnięta przez ludzi którzy
nie spełniają ostrych wymogów moralnych.
Z tych powodów moim osobistym zdaniem
nirwana jest rodzajem ostatecznej niebiańskiej
nagrody która została doskonale przemyślana
i przezornie pozabezpieczana przez samego
Boga,
tak aby służyć tylko tym ludziom i tym społeczeństwom,
które na nią sobie zasłużyli wysoce moralnym
postępowaniem.
Nirwana odznacza się całym szeregiem cech,
które nadają jej właśnie charakter takiej ostatecznej
nagrody i najwyższego zadośćuczynienia. To
właśnie z powodu owych cech, nirwana z
powodzeniem jest w stanie zastąpić na Ziemi
dotychczasowe wymuszane pracy od ludzi
za pomocą pieniędzy, przez ochotnicze dotowanie
swej pracy w celu uzyskania owej ostatecznej
nagrody w postaci nirwany. Jako taka,
nirwana posiada zdolność do całkowitego
przetransformowania zasady działania
ludzkości. Dokonajmy więc tutaj przeglądu
najważniejszych z cech owej niebiańskiej
nagrody. Oto one:
(1)
Nirwana jest źródłem niewypowiedzianej
przyjemności i szczęśliwości dla tych co
sobie ją wypracują. Ogromnej eksplozji
szczęścia i przyjemności która dosłownie
rozrywa ciało tych co wypracowali dla siebie
nirwanę po prostu nie daje się opisać słowami.
Aby ją poznać trzeba samemu ją przeżyć.
Jedyne powszechnie znane doznanie
zmysłowe które jest najbliższe do nirwany,
to opisywany w punkcie #B1 tej strony
orgazm
który trwa bez końca.
Dlatego każdy kto raz zakosztuje
w życiu nirwany, będzie potem postępował
w sposób który pozwoli mu przeżywać ją jak
najdłużej, lub wypracować ponownie. To zaś
oznacza podejmowanie przez takiego kogoś
wysiłku nieustannej ochotniczej pracy moralnej
dla dobra innych ludzi.
(2)
Nirwana w cudowny sposób zmienia charakter i
osobowość tych co ją przeżywają, nadając im cechy które
są najbardziej pożądane w każdym społeczeństwie.
Ludzie przeżywający właśnie nirwanę są niewypowiedzianie
przyjemni w obcowaniu, mili dla innych, uczynni,
zadowoleni z tego co już posiadają, z ochotą i
niemal rozkoszą podejmują nawet najcięższą
i najtrudniejszą pracę która służy dobru innych, itp.
To zaś czyni społeczeństwo ludzi przeżywających
nirwanę rodzajem idealnej społeczności w której
każdy chciałby żyć i z którą każdy chciałby
obcować na codzień. Faktycznie, to z moich własnych
doświadczeń opisanych w punkcie #B3 poniżej
wiem z całą pewnością, że wszyscy ludzie wprost
przepadają za twowarzystwem i kontaktem z
osobą która właśnie przeżywa nirwanę. Atrakcyjność
takiej osoby staje się nieodparta. Ponadto osoba taka
w jakiś cudowny sposób nabiera wszystkich tych cech
jakich ludzie poszukują u innych.
(3)
We właściwym klimacie moralnym oraz odpowiednich
warunkach społecznych nirwana daje się utrzymać
przez długość całego czyjegoś życia.
To zaś pobudza do wytężonej pracy nastawionej
na dobro innych ludzi przez całą długość czyjegoś
życia. Z kolei taka praca uszczęśliwia nirwaną nie
tylko tego co ją ochotniczo daje, ale także przyczynia
się do ogólnego dobrobytu i szczęścia całego danego
społeczeństwa.
(4)
Nirwana promuje pracę która zawiera znaczącą
składową pracy fizycznej - a stąd uniemożliwia ona
oderwanie się od prawdziwego życia, wyzbycie się
realizmu, formowanie klas, czyjeś wywyższanie
się nad innymi, itd.
Nirwany nie daje się wypracować samą pracą
umysłową. Dlatego zmusza ona aby ludzie
wykonywali oba rodzaje działań, tj. zarówno
fizyczne jak i umysłowe. Jak bowiem wyjaśnia
to Część #C tej strony, jeśli nie wykonuje się
pracy fizycznej, nie generuje się w sobie
wymaganej ilości energii moralnej. Bez
zaś energii moralnej nie ma nirwany.
Ta cecha nirwany uniemożliwia więc
ludziom którzy ją wypracowują wyobcowanie
się z prawdziwego życia i zamieszkanie
w tzw. "wieżach z kości słoniowej". Promuje
to też równość wszystkich ludzi i brak klas
czy podziału na pracowników fizycznych i
umysłowych - wszyscy bowiem muszą
jednakowo się pocić dla zapracowania
na nirwanę. Odnotuj że w historii ziemi
istniały już próby likwidowania klas, w rodzaju
zmuszania urzędników, naukowców i
pracowników umysłowych przez Mao
Tse Tunga (a także przez Pol Pota) do
sezonowej pracy fizycznej. Ponieważ
jednak próby te bazowały na przymusie,
a nie na ochotnictwie, nigdy dotychczas
one się nie sprawdziły w praktyce.
(5)
Nirwana nakładnia do ochotniczej pracy o dużym
składniku wkładu czysto fizycznego, nastawionej na dobro
innych ludzi i obywającej się bez materialnej kompensaty.
Wszakże jedynym sposobem wypracowania
dla siebie tej nirwany jest podjęcie ochotniczej
pracy fizycznej przy pełnej świadomości że m.in.:
(a) praca ta służy dobru innych ludzi, (b) nie
służy ona zyskom materialnym nas samych,
(c) nie jesteśmy w żaden sposób przymuszani
do jej wykonywania, oraz że (d) wykonujemy ją
w najbardziej efektywny i wydajny sposób na
jakie nas stać w danych warunkach.
Te cechy nirwany czynią ją społecznie wysoce
użyteczną, wydajną, ekonomiczną, itp.
(6)
Nirwana otwiera źródło niepohamowanej twóczości.
Niezwykłym aspektem nirwany jest, że u tych którzy
ją przeżyli otwiera ona niewyczerpane źródło całkowicie
oryginalnej twórczości. Aczkolwiek ja byłem oryginalnie
twórczy już na długo przed wypracowaniem dla
siebie nirwany w 1998 roku, po tym jednak jak jej
doświadczyłem pojawiła się u mnie prawdziwa eksplozja
ogromnie twórczych pomysłów. Faktycznie to po nirwanie
twórcze idee przychodzą do mojego umysłu znacznie
szybciej niż nadążam je spisywać. A przecież w
chwili doświadczenia nirwany miałem 52 lata, czyli
byłem w wieku w którym u normalnych twórców wszelkie
pomysły zwykle ulegają już całkowitemu wyczerpaniu.
W chwili zaś kiedy piszę niniejszy punkt mam niemal
63 lata. Faktycznie to moja twórczość jest ciągle tak
intensywna, że gdyby nie fakt iż moje działania są
usilnie blokowane praktycznie niemal bez przerwy,
zaś zamiast mieć szansę technicznej realizacji swoich
wynalazków ja powtarzalnie odsyłany jestem na
bezrobocie,
we właściwych warunkach prawdopodobnie byłbym
w stanie zbudować
wehikuły czasu
i zapewnić ludziom nieśmiertelność jeszcze w przeciągu
obecnego swojego życia.
(7)
W zawodach o fundamentalnym znaczeniu dla
społeczeństwa nirwanę można sobie wypracować
poprzez zwykłe wykonywanie swego zawodu.
Przykładowo rolnicy, ogrodnicy, kosiarze, młynarze,
piekarze, kucharze, murarze, pielęgniarki, itp., są w stanie
wypracować dla siebie nirwanę jeśli tylko z wymaganą
motywacją wykonują swoje normalne obowiązki zawodowe.
(8)
Nirwana nie toleruje oszustwa. Wszakże każdy
kto przeżywa nirwanę natychmiast jest świadom swojego
niezwykłego stanu. Nirwana jest bowiem źródłem tak
ogromnej przyjemności i szczęścia, że nie daje się
jej przeoczyć. Przeżywania nirwany nie można też
ani ukryć przed innymi, ani udawać. Każdy bowiem
kto sam przeżył nirwanę natychmiast ją rozpoznaje
u innych po ich unikalnym wyrazie twarzy - patrz
"Rys. #1" poniżej. Z kolei owego unikalnego wyrazu
przepełniającej kogoś szczęśliwości nie daje się
udawać - trzeba przeżywać nirwanę aby zaczął
on rysować się na twarzy. Nirwana nie toleruje
więc żadnego oszustwa - tak jak w dzisiejszych
czasach często ma to miejsce z pieniędzmi.
(9)
Nirwana wynagradza w sposób absolutnie sprawiedliwy.
Ludzki system wynagradzania jest wysoce ułomny.
Faktycznie to przykładowo najwyższe pensje zawsze
otrzymują ci co wykonują najmniej pracy a najwięcej
wiatru. Jednocześnie tych którzy są naprawdę fachowi
i produktywni w ludzkim systemie zazwyczej omijają
wszelkie nagrody. Tymczasem nirwana bazuje na
sprawiedliwości
boskiej
a nie ludzkiej. Wynagradzane są w niej faktyczne
dokonania i to we wszystkich podjętych ich formach.
Im więcej też ktoś pracuje, oraz im szerszy i korzystniejszy
wpływ ta praca ma na innych ludzi, tym wyższy poziom
nirwany ten ktoś wypracowuje dla siebie.
(10)
Nirwana eliminuje wszelkie formy zła społecznego.
Przykładowo, ci co raz zakosztowali nirwany nie będą
się już uganiali za narkotykami czy za alkoholem.
Wszelkie bowiem te inne namiastki szczęśliwości są okropnie
mizerne w porównaniu z nirwaną. Jako zaś takie nie
są warte zachodu. Kiedy więc dane społeczeństwo
raz rozkosztuje się w nirwanie, wówczas żadne
dotychczasowe formy zła społecznego nie będą
go już kusiły ani nękały.
(11)
Nirwana motywuje moralność i dalsze samoudoskonalanie.
Aby bowiem wypracować i utrzymać nirwanę konieczne
jest postępowanie absolutnie moralne. Ponadto nirwana
posiada cały szereg poziomów. Uzyskiwanie tych poziomów
dla siebie, motywuje ludzi do coraz usilniejszej ochotniczej
pracy na rzecz szczęścia innych ludzi oraz inspiruje ich do
intelektualnego wymyślania coraz to dalszych sposobów
zarabiania na nirwanę.
(12)
Nirwana jest zdolna eliminować
UFOnautów-podmieńców
z kluczowych pozycji. Wszakże ostre moralne
wymagania nałożone przez samego
Boga
na osiąganie nirwany, uniemożliwiają aby ten
cudowny stan wypracowali do siebie jacyś niemoralni
UFOnauci-podmieńcy.
Aby więc owych UFOnautów wyeliminować z kluczowych
pozycji na Ziemi, wystarczy nałożyć wymóg na polityków
i na rządzących, że na oczach narodu muszą się oni
bez przerwy utrzymywać w stanie nirwany. Jako taka,
nirwana jest też obecnie jedynym zjawiskiem które pozwala
na definitywne odróżnianie ludzi od UFOnautów. Każdy
kto właśnie przeżywa nirwanę musi być człowiekiem,
bowiem UFOnauta nigdy nie jest w stanie wypracować
dla siebie nirwany.
* * *
Powyższe cechy powodują, że nirwana
faktycznie jest w stanie zastąpić dzisiejsze
kupowanie pracy za pieniądze. To zaś
otwiera drogę do społeczeństwa funkcjonującego
doskonale bez użycia pieniędzy. Ponadto,
nirwana jest w stanie umożliwić drastyczne
tranformacje społeczne. Przykładowo,
dotychczasowe wymuszanie pracy pieniędzmi
może być zastąpione pracą ochotniczą
wynagardzaną przez nirwane - co wyjaśnia
punkt #F1 poniżej. Dzisiejszą klasową
piramdę wzajemnego wyzysku nirwana
jest w stanie przekształcić w równorzędne
partnerstwo i współpracę. Dzisiejszą atmosferę
przemocy, wyzysku, nieszczęścia i cierpienia
na Ziemi, nirwana jest w stanie zamienić
w powszechną szczęśliwość, harmonię,
współpracę i pokój.
#E2.
Dlaczego jest ogromnie istotne aby każdy mieszkaniec Ziemi poznał dokładnie zjawisko nirwany:
Motto:
"Nirwana jest najważniejszym ze wszystkich zjawisk które ludzie mogą odbierać swymi zmysłami.
Jednak ludzkość niemal nic nie wie na jej temat."
Od niepamiętnych czasów nasza planeta
była dzielona przez najróżniejsze systemy
w rodzaju odmiennych ideologii, sposobu
sprawowania władzy i rządów, religii, filozofii, itp.
Na przekór jednak że wszystkie one używały
odmienne nazwy, oraz walczyły z innymi
o jakieś tam niuanse techniczne, faktycznie
wszystkie one opierały się na dokładnie tej
samej zasadzie. Mianowicie, przymuszały
one ludzi do wykonywania pracy na rzecz
reszty społeczeństwa. Bez względu więc na
to czy jakiś system nazywał się imperializmem
czy komunizmem, a także bez względu czy
był ateistyczny, czy też uznawał jakąś religię,
zawsze jego podstawowa rola sprowadzała
się do wymuszania pracy od ludzi. Dla każdego
też z owych systemów prawdziwa była definicja
Karola Maksa stwierdzająca coś w rodzaju,
że "państwo to system służący wymuszaniu
pracy od ludzi". (Np. patrz "Marx for beginners"
by Rius, Icon Books, 1994, ISBN 1-874166-14-5,
page 143/9 - a little dictionary of Marxist terms:
"State - political organisation of the economically
dominant class, having as its aim the defence
of the existing economic order (status quo) -
but also the annihilation of the resistance put
up against it by other classes". "The state is
a machine to maintain the domination of one
class over another - Lenin".) Z uwagi właśnie
na ową wszechobecność zmuszania ludzi
do pracy, dotychczasowa cywilizacja ludzka
może być nazywana cywilizacją wymuszania.
Oczywiście, aby w wymuszaniu tym mieć
jakiś poręczny "bicz" na tych co się uchylają
od pracy, w chwili obecnej nasza cywilizacja
używa najdoskonalszego ze wszystkich
narzędzi nacisku i zmuszania, czyli "pieniądza".
Jednak tam gdzie nadal praktykowane jest
w niej niewolnictwo, (np. niewolnictwo dla
seksu, zsyłka na roboty, czy obozy
koncentracyjne), czasami też do takiego
przymuszania nasza cywilizacja ciągle
używa faktycznych biczów i faktycznych
nadzorców niewolników.
Niezależnie jednak od owego dotychczasowego
ziemskiego systemu bazującego na wymuszaniu
pracy od ludzi za pomocą jakiegoś "bicza",
możliwy jest również zupełnie odmienny system
funkcjonowania społeczeństwa, bazujący na
ochotniczej pracy. W tym alternatywnym
systemie ludzie pracują ochotniczo dla
uzyskania cudownej "nagrody" przewidująco
zaprojektowanej przez samego
Boga.
Nagrodą ową zaś jest właśnie
nirwana
opisywana na tej stronie internetowej - po
szczegóły patrz punkt #F1 poniżej.
Ponieważ zjawisko
nirwany
może stanowić ową motywującą nagrodę
która jest w stanie zastąpić pieniądze w
funkcjonowania całego społeczeństwa i
cywilizacji, jest ogromnie ważne dla nas
abyśmy dowiedzieli się więcej na jej
temat. Wszakże dzięki nirwanie możliwe
jest stworzenie społeczeństwa które będzie
działało na zupełnie odmiennych, oraz
niewypowiedzianie szczęśliwszych zasadach
niż dzisiejsze społeczeństwo ziemskie.
Tylko też owe zasady działania społeczeństwa
bazujące na ochotniczej pracy nagradzanej
nirwaną są faktycznie całkowicie moralne.
Jako zaś takie, są one jedynymi zasadami
zorganizowania społeczeństwa które zaprojektowane
zostały oraz są zaaprobowane przez samego
Boga.
Dowiedzenie się więc owego szokującego
dla niektórych faktu, że Bóg zaopatrzył nas
w coś znacznie doskonalszego niż pieniądze
i że w oparciu o to można organizować
funkcjonowanie całych cywilizacji znacznie
szczęśliwszych od naszej dzisiejszej na
Ziemi, jest jedną z przyczyn dla jakich
naprawdę warto zapoznać się z niniejszą
stroną.
Nirwana w chwili obecnej stanowi dla ludzi
jedynie marginesowe zjawisko. Powodem
jest że
mroczne moce
sekretnie działające na Ziemi nie pozwalają
poprawnej wiedzy o nirwanie upowszechniać
się wśród ludzi. Z ich powodu praktycznie
niemal wszystkie opisy nirwany istniejące
na Ziemi wprowadzają więcej konfuzji niż
informacji. W rezultacie ogromna większość
ludzkości dotychczas żyje bez wiedzy o istnieniu
nirwany oraz bez poznania jej smaku.
Praktycznie nawet sporo z tych co ją kiedyś
przeżywali nie ma pojęcia co faktycznie z
nimi się działo. Jak też narazie, spora
część z owych ludzi którzy nigdy nie poznali
smaku nirwany ciągle uważa że żyje im się nieźle.
Mają wszakże samochody i lodówki pełne
jedzenia, a także telewizory które czynią
pewnym aby ludzie ci wcale nie odnotowali
że wcale nie są szczęśliwi. Dlatego kolejnym
powodem dla jakiego warto przeczytać niniejszą
stronę jest dowiedzenie się że takie coś jak nirwana
istnieje oraz jak ona się objawia, że można ją
wypracować dla siebie w normalnym życiu
fizycznym, że w odpowiedniej atmosferze moralnej
i właściwej sytuacji społecznej można ją utrzymać
przez długość całego swego życia, oraz
że jej przeżywanie demonstruje ludziom jak
to się czuje kiedy ktoś jest naprawdę szczęśliwy.
Powyższa sytuacja gwałtownie się jednak zmieni
z chwilą kiedy ludzie wejdą jakoś w posiadanie tzw.
wehikułów czasu.
Wszakże z ową chwilą, zamiast przeżyć jedno
życie poczym umierać, ludzie ci zaczną żyć
wiecznie. Będą wszakże mogli powtarzalnie
cofać się w czasie do tyłu do lat swojej młodości.
To zaś umożliwi im przeżywanie całego swego
życia od nowa, oraz jednoczesne pamiętanie
tych powtórzeń swego życia które już przeżyli.
Niestety, takie życie wieczne poprzez powtarzalne
cofanie się w czasie do tyłu ma jedną wadę.
Mianowicie, siedzenie w nieskończoność przed
telewizorem i oglądanie w kółko tych samych
filmów przestaje wówczas bawić. Jeśli zaś ktoś
wówczas się zorientuje że jest nieszczęśliwy,
wtedy poprzez powtarzanie swego nieszczęśliwego
życia tylko pogłębia i eskaluje własne poczucie
bycia nieszczęśliwym. W rezultacie, jeśli dać
wehikuły czasu cywlizacji takiej jak dzisiaj nasza,
wówczas zamiast być coraz szczęśliwsi, mieszkańcy
tej cywilizacji zaczynają przeżywać prawdziwe
wieczne potępienie.
Jedyną dla nich ratunkiem przed owym "wiecznym
potępieniem" jest jeśli przed pierwszym
cofnięciem się w czasie do tyłu wypracują
dla siebie właśnie opisywaną na tej stronie
"totaliztytczną nirwanę". Dlatego poznanie
totaliztycznej nirwany, a także nauczenie
się jak ją osiągać, jest absolutnie koniecznym
warunkiem dla uchronienia się przed "wiecznym
potępieniem", oraz dla osiągania stanu
"wiecznej szczęśliwości". Zdobycie wiedzy
o konieczności spełnienia tego warunku
jest jeszcze jednym istotnym powodem
aby zapoznać się z treścią niniejszej strony.
Część #F:
Następstwa
nirwany
dla losów danego społeczeństwa i cywilizacji:
#F1.
Jak wyglądałoby społeczeństwo które poznało szczęśliwość wynikającą z przeżywania nirwany:
Motto:
"Wszystko co ludziom pozwala się wynaleźć, jest jedynie imitacją i substytutem tego co Bóg od dawna
opracował i używa w naturze. Przykładowo pieniądze są tylko nędzną imitacją i substytutem dla nirwany.
Dlatego teraz gdy to już odkryliśmy zastąpmy pełne wad pieniądze przez doskonałą nirwanę."
Załóżmy, że pewnego dnia
polityczna partia totalizmu
wygra wybory np. w Polsce. Zdając więc
sobie sprawę z istotności zjawiska "nirwany"
dla szczęścia i spełnionego życia całego
społeczeństwa, jednym z pierwszych posunięć
tej partii po zdobyciu władzy byłoby, że państwo
zaproponowałoby unikalny rodzaj "kontraktu na nirwanę"
wszystkim ludziom o moralnych nawykach
zatrudnionym w "nirwana-zorientowanych" rodzajach
zawodów. Owe "nirwana-zorientowane zawody" to te
których wykonywanie z właściwą motywacją
jest w stanie doprowadzić wykonujących je ludzi
do wypracowania dla siebie nirwany wyłącznie
w ramach wykonywania swego zawodu. (Do
takich nirwana-zorientowanych zawodów należą
np. zawody rolnika, ogrodnika, kosiarza, młynarza,
piekarza, kucharza, kelnera, pielęgniarki,
murarza, górnika, hutnika, tokarza, montera, itp. -
czyli wszystkie te zawody których główną
składową jest ciężka praca fizyczna, aczkolwiek
zawierają one również wymóg intelektualnego
i moralnego wkładu, oraz które generują dla
społeczeństwa coś poszukiwanego przez
wszystkich ludzi.) Mianowicie, w ramach
owego "kontraktu na nirwanę",
polityczna partia totalizmu
by zapronowała osobom o wymaganych
inklinacjach moralnych wykonującym te zawody,
że przez jeden rok otrzymywali oni będą
od państwa wszystko co im konieczne aby
mogli wykonywać swój zawód i wieść spełnione
życie, oraz że zwolnieni oni będą od
dokonywania jakichkolwiek opłat na
czyjąkolwiek rzecz (w rodzaju podatków,
konieczności zakupów, itp.).
W zamian za to w przeciągu owego roku
postarają się oni wypracować dla siebie
nirwanę.
Ponieważ wypracowanie dla siebie nirwany
wymaga bezinteresownego wykonywania
ciężkiej pracy fizycznej nastawionej na dobro
innych ludzi, owi uczestnicy "kontraktu na nirwanę"
wykonywali by swój zawód przez dany rok bez
żadnej zapłaty, znaczy zupełnie za darmo i wyłącznie
dla dobra i użytku innych ludzi. Ponadto wszystkie
produkty swej pracy przekazywali by oni,
również za darmo, wskazanym ludziom lub
instytucjom, które przetwarzały je będą dalej
również bez opłat. Tym zaś z owych ludzi,
którzy po roku faktycznie wykazaliby się
przeżywaniem totaliztycznej nirwany, za
ich zgodą ów kontrakt zostałby przedłużony
na następny rok.
Rozważmy teraz jakie byłyby następstwa
powyższego posunięcia. Przykładowo, ci
z rolników i ogrodników którzy podpisali by
powyższy unikalny "kontrakt na nirwanę",
pracowaliby za darmo. Z kolei wszelkie
plony które by zbierali przekazywaliby też
za darmo młynarzom z takim samym
kontraktem. Owi młynarze produkowaliby
za darmo mąkę, którą następnie by za
darmo przekazywali piekarzom - którzy
również by podpisali ten kontrakt. Owo
piekarze z kolei po otrzymaniu darmowej
mąki wypiekali by chleb również za darmo.
Chleb ten byłby przekazywany za darmo
nie tylko owym rolnikom, młynarzom i piekarzom
którzy go wytworzyli, ale także górnikom, hutnikom,
tokarzom, monterom, itp., którzy także podpisali
ów "kontrakt na nirwanę". W rezultacie ci inni produkowaliby
maszyny, traktory, samochody i samoloty, również
bez użycia pieniędzy - jedynie aby wygenerować
dla siebie nirwanę. Kiedy maszyny, samochody i
samoloty byłyby dostępne za darmo, każdy mógłby
z nich korzystać bez opłat kiedy tylko przyszła by
mu na to ochota. W sumie wychodząc z owych
fundamentalnych zawodów, po krókim czasie
wszystko w danym społeczeństwie stałoby się
dostępne bez opłat. Wszakże nawet jeśli dla
wyprodukowania czegoś potrzebne byłyby jakieś
odpłatne składniki, owe składniki byłyby finansowane
przez rząd. Z kolei ów rząd pozyskiwałby swoje
finanse z eksportu, turystyki, handlu zagranicznego, itp.
Na dodatek wszystkie owe produkty wytwarzane
za darmo byłyby najwyższej jakości jaka jest możliwa.
Wszakże mając wszystkie podstawowe składniki
za darmo, oraz starając się włożyć w swoją pracę
jak najwięcej wkładu i serca aby wypracować dla siebie
nirwanę, producenci wszelkich tych dóbr staraliby
się wytwarzać modele najlepszej jakości, nabardziej
rozwinięte techniczne, oraz wymagające najwyższego
wkładu robocizny. Co jeszcze istotniejsze, wszyscy
ludzie nagle znaleźliby zatrudnienie które by im
najbardziej odpowiadało. Wszakże przestałyby
wówczas obowiązywać budżety oraz limity kadrowe.
Za darmo praca każdego byłaby przyjmowana z
najwyższą ochotą i służyła dobru społeczeństwa.
Kiedy ktoś raz wypracuje dla siebie nirwanę,
chce ją utrzymywać na zawsze. Ponadto nirwana
jest też okropnie zaraźliwa. Wszakże jeśli ktoś
pozna jak wspaniały wpływ nirwana wywiera na
innych ludzi, natychmiast chce również doświadczyć
jej samemu. Kiedy więc opisanym powyżej posunięciem
polityczna partia totalizmu
wprowadzi do społeczeństwa tradycję wypracowywania
dla siebie nirwany, tradycja ta stopniowo zacznie
się rozprzestrzeniać aż po jakimś czasie rozszerzy
się na wszystkich członków tego społeczeństwa.
Kiedy zaś nirwana obejmie wszystkich ludzi, nagle
społeczeństwo odkryje, że zostało całkowicie
przetransformowane w społeczeństwo żyjące
na totaliztycznych zasadach.
Najtrudniejszym punktem opisywanego powyżej
schematu transformacji pomiędzy obecnym
systemem pracy wymuszanej pieniędzmi, a
przyszłym systemem pracy ochotniczej nagradzanej
nirwaną, byłoby współdziałanie pomiędzy obu
tymi systemami. Wszakże w tzw. "okresie
przejściowym" musiałyby równolegle istnieć
i działać w tym samym państwie oba te systemy naraz.
Znaczy musiałyby istnieć i działać instytucje
w których ludzie pracowaliby za pieniądze,
a także odrębne instytucje i organizacje w których ludzie
pracowaliby za nirwanę. Ponieważ ilość dóbr
wytwarzanych w takim państwie poprzez nirwanę
z czasem by rosła, zaś ilość dóbr wytwarzanych
za pieniądze by malała, musiał by istnieć również
jakiś sposób kiedy zasobność i produkty narodu
mogłyby przepływać od części społeczeństwa
wynagradzanej nirwaną do części społeczeństwa
wynagradzanej pieniędzmi. Owemu przepływowi
służyłby specjalnie formowane w tym celu ośrodki
transferu dóbr. Obejmowały by one te instytucje
których usługi zwiększałyby zasobność obu
grup społeczeństwa, takie jak transport publiczny,
hotelarstwo, jadłodajnie, itp. Przykładem zasady
działania owych ośrodków mogą być funkcje
wypełniane przez łańcuch publicznych jadłodajni
obsługiwanych przez ludzi wynagradzanych
nirwaną. Do jadłodajni owych napływałyby
produkty od rolników, ogrodników, piekarzy
i cukierników wynagradzanych nirwaną. Tam
byłyby one zamieniane przez kucharzy
wynagradzanych nirwaną, w wysoce smaczne
posiłki które byłyby także naukowo zbalansowane
pod względem składu. Następnie posiłki te
podawane byłyby klientom przez kelnerów - też
pracujących za nirwanę. Do korzystania z owych
jadłodajni zapraszani by jednak byli wszyscy
członkowie społeczeństwa którzy poczuliby się
głodni. W tym także ludzie którzy nadal pracowaliby
za pieniądze. Ponieważ owi wynagradzani pieniędzmi
uzyskaliby tam wyżywienie za darmo, coraz
większą część ze swoich zarobków mogliby
oni przeznaczać na zakup innych dóbr jakie
byłyby im potrzebne. Dzięki temu w owym
okresie przejściowym praca wynagradzana
przez nirwanę powiększałaby zasobność
całego narodu, a nie jedynie tych którzy
pracowaliby za nirwanę. Pozatym poprawiałaby
ona zdrowie całego narodu. Wszakże posiłki
w owych jadłodajniach byłyby nie tylko wysoce
zdrowe i smaczne, ale również eliminowałyby
lodówki i przyrządzanie posiłków z prywatnych
domów - które wszakże są podstawową
przyczyną nadwagi u sporej proporcji ludzi.
Oczywiście, z upływem
czasu liczba ludzi pracujących za nirwanę
stopniowo by się zwiększała, aż w pewnym
momencie całość owego państwa pracowałaby
wyłącznie za nirwanę. W tym momencie
"okres przejściowy" by się zakończył, zaś
społeczeństwo całkowicie totaliztyczne
powołane byłoby do życia.
Totaliztyczne społeczeństwo wyglądało będzie
i działało na całkowicie odmiennych zasadach
niż dzisiejsze. Różnice zaś wcale nie będą się
sprowadzały tylko do całkowitego wyeliminowania
pieniędzy i wyeliminowania zmuszania ludzi do pracy owymi
pieniędzmi, czy do zastąpienia pieniędzy nirwaną
zaś pracy wymuszanej przez pracę ochotniczą.
Różnice pojawią się bowiem we wszystkim.
Przykładowo, wszyscy nagle otrzymają pracę,
utrzymanie i sens dla swego życia. Nie będzie
bezrobotnych, ani zasiłków, ani pensji. Wszystko
w takim kraju stanie się dostępne dla wszystkich
za darmo. Powstaną liczne "ośrodki rozwoju
wynalazków", w których każdy obywatel otrzyma
fachowe wsparcie, materiały i siłę wykonawczą
aby rozwijać tam swoje własne usprawnienia i
wynalazki. W rezultacie, potencjał twórczy
narodu nagle zostanie wyzwolony aby pracować
dla wszystkich. Ponadto stworzone zostaną
specjalne ośrodki badawczo-rozwojowe których
głównym celem będzie rozwijanie przyszłościowych
technologii w rodzaju
ogniw telekinetycznych,
rzutników telepatycznych,
komór oscylacyjnych,
magnokraftów,
wehikułów czasu, itp.
Wszyscy ludzie będą też sobie równi. Nie będzie
pracowników umysłowych ani robotników fizycznych - wszyscy
będą wkładali oba te rodzaje pracy dla dobra
społeczeństwa. Każdy też będzie
wynagradzany nirwaną nieskończenie
sprawiedliwie - intensywność nirwany zależy bowiem
dokładnie od wkładu pracy. Ponieważ nirwana udoskonala
ludzkie charaktery, osobowości i zachowania,
wszyscy staną się ogromnie mili dla innych.
Zanikną też wszelkie społeczne problemy
w rodzaju narkotyzmu, pijaństwa, rozboju,
przestępstw. Każdy będzie bezpieczny.
Wszyscy staną się nawzajem sobie pomocni
i ogromnie życzliwi. Zaniknie zazdrość i różnice
materialne. Każdy będzie mógł używać co tylko
zechce z dóbr dostępnych całemu społeczeństwu.
Każdy będzie niewypowiedzianie szczęśliwym.
Życie w takim kraju stanie się dla wszystkich
jednym pasmem "wiecznej szczęśliwości".
Zmiany wywołane wyeliminowaniem pieniędzy
i zastąpieniem ich przez nirwanę awansują też
cywilizację ludzką na następny, moralniejszy
poziom bytu. Podstawową cechą tego
moralniejszego poziomu będzie, że ludzie
zaprzestaną dotychczasowego stawiania
ogrodzeń, granic i zakazów wokół tego co
"moje". Wszyscy zaczną wówczas traktować
wszystko jako "nasze", a ściślej jako należące do
Boga
a tylko oddane nam do czasowego użytku.
To z kolei zainicjuje u ludzi cały szereg
najróżniejszych korzystnych zmian, oraz otworzy dostęp
do całkowicie nowych możliwości. Aby wskazać
tutaj jakieś przykłady owych zmian i możliwości,
to jedną z nich będzie zanik dzisiejszej pogoni
za tym co najnowsze czy najmodniejsze.
Wszakże pogoń ta jest podsycana właśnie
przez egoistyczne widzenie świata z perspektywy
"ja już mam a ty ciągle nie masz".
Kiedy zaś "my wszyscy" będziemy wszystko
mieli, wówczas przestanie być
ważne czy jest to najnowsze i najmodniejsze,
a zacznie być ważne jak to wypełnia nałożone
na to funkcje, oraz jak to pasuje do naszego
indywidualnego smaku, poczucia estetyki,
potrzeb, nawyków, itp. To z kolei zmieni
rodzaje wymagań jakie nakładane będą
na poszczególne produkty. Zamiast obecnego
nacisku na markę, na odmienność wyglądu,
na taniość produkcji, na poczucie nowości,
oraz na krótką żywotność, nacisk zacznie
być kładzony na moralne pochodzenie, na
estetykę, na uniwersalność, na użyteczność,
oraz na trwałość użytkową. Zaniknie też
wówczas potrzeba reklamowania dla
przyciągania klientów, czy generowania
odpadków poprzez produkcję wabiących
oczy opakowań jakie jednak nie spełniają
żadnych użytecznych funkcji.
Kolejną możliwością otwartą przez nasze
zrozumienie że wszystko przynależy do
Boga, zaś nam oddane jest to tylko w czasowe
użytkowanie, będzie brak przeszkód przed
wdrożeniem tzw. "darmowych technologii".
Przykładowo, w końcu zanikną przeszkody
przed upowszechnieniem takich technologii jak np.
telekinetyczne generatory darmowej energii -
które wprawdzie zostały wypracowana już
w dzisiejszych czasach, jednak których
nie wolno było dotychczas upowszechniać
ponieważ na darmową energię nie daje
się nałożyć podatków ani nie ma jak jej
sprzedawać. W podobny sposób znikną
przeszkody przed rozpracowaniem
innych "darmowych technologii", przykładowo
fabryk które będą produkowały taśmowo
jakieś potrzebne wszystkim standardowe
dobra, a stąd które można tak zautomatyzować
i tak skomputeryzować, że będą one
generowały swą produkcję w nieskończoność
zupełnie "za darmo".
Jeden z czytelników bloga
totalizm.blox.pl
używający pseudonimu "sam22" zwrócił
moją uwagę też na fakt, że opisywane tutaj
zmiany wypełnią w końcu marzenie Johna
Lenona o zaniku u ludzi pożądania rzeczy
materialnych, wyrażone w słowach jego piosenki
"Imagine there is no posession - I wonder if you can" ...
#F2.
Zależność dostępności nirwany od klimatu moralnego danej społeczności - czyli dlaczego osiągnąłem nirwanę na Borneo, jednak nie jestem w stanie jej osiągnąć w Nowej Zelandii:
Motto:
"Fakt, że ktoś był zdolny do osiągnięcia czegoś w jednym miejscu, wcale nie oznacza,
że w innym miejscu istniały będą warunki, jakie też pozwolą mu to osiągnąć."
Najlepiej nam to ilustruje zdobywanie
edukacji. Tzw. "matka natura" daje wszakże
wszystkim ludziom takie same szanse aby w swoim życiu
zdobyli najwyższe wykształcenie jakie tylko istnieje.
Jednak już na etapie rozwoju płodowego większości
z nas społeczeństwo zaczyna ograniczać te szanse.
Najpierw bowiem kiedy ciągle jesteśmy płodami narzucane
są nam (1) ograniczenia wewnętrzne.
Przykładowo, nasza matka może lubować się
w alkoholu - co spowoduje zanik naszych
zdolności umysłowych. Albo też rodzimy się
w biednej rodzinie która nie ma funduszy na
wymagane pożywienie - co utrudni rozwój
naszego mózgu. Już po naszym urodzeniu,
narzucane są nam najróżniejsze (2)
ograniczenia środowiskowe. Przykładowo,
nasza rodzina przez generacje była rodziną
robotników fizycznych, w której nikt nie zdobywał
innego wykształcenia poza podstawówką. Albo
też rodzina jest zbyt biedna aby móc pozwolić
sobie na sfinansowanie naszej edukacji. W
końcu, kiedy znajdziemy się w wieku zdobywania
edukacji, zaczynają także oddziaływać na nas
najróżniejsze (3) ograniczenia społeczne.
Przykładowo, dostajemy się do szkoły w której
panoszy się kultura narkotyków, prześladowań
i chuligaństwa, która skieruje nasze zainteresowania
na drogę przestępczości a nie zdobywania
wykształcenia. Albo rząd kraju w którym żyjemy
stosuje "opłacany przez użytkownika"
system edukacyjny i nakłada tak wysokie opłaty
na tych co usiłują zdobywać tam wykształcenie,
że tylko młodzież z najbogatszych domów może
sobie pozwolić na ukończenie studiów - tak jak
wyjaśnia to punkt #E1 na stronie o nazwie
rok.htm.
Albo wywodzimy się z rodziny emigrantów w
kraju który dyskretnie i skrycie prześladuje emigrantów.
Co przez powyższy przykład staram się uświadomić,
to że chociaż natura i prawa wszechświata
stwarzają każdemu takie same szanse, jednak
braki w moralności społeczeństwa w
którym przychodzi nam żyć odbierają nam
znaczną proporcję owych szans.
Dokładnie to samo odnosi się do naszej szansy
wypracowania dla siebie totaliztycznej nirwany.
Aczkolwiek bowiem prawa
wszechświata dostarczają każdemu takich samych
możliwości aby wypracował dla siebie nirwanę,
jednak niemoralność oraz braki i ignorancja
społeczeństwa w którym żyjemy mogą odebrać
nam sporą proporcję owych możliwości.
Wszakże, aby móc wypracować dla siebie nirwanę,
spełnione muszą być co najmniej następujące
warunki:
(i)
Nasze podstawowe potrzeby życiowe muszą być
uprzednio zaspokojone. Przykładowo, nie
można wypracować dla siebie totaliztycznej nirwany
jeśli się jest głodnym albo bezrobotnym, czy jeśli
żyje się w strachu lub niepewności naszej przyszłości.
Szanse na wypracowanie dla siebie nirwany
odbierą nam też choroby, złe warunki życiowe
(np. mieszkanie w zimnym, wilgotnym i zagrzybionym
mieszkaniu), beznadziejność, brak perspektyw na
przyszłość, prześladowania, itp.
(ii)
Wokół nas musi panować odpowiednio życzliwa
atmosfere i klimat moralny. Przykładowo, aby
podjąć działania jakie doprowadzą nas do wypracowania
dla siebie totaliztycznej nirwany, musimy żyć wśród
moralnych, życzliwych, szczęśliwych, serdecznych,
bliskich do natury ludzi, którzy także zabiegają o
poprawę szczęśliwości własnego życia (np. żyć
wśród takich ludzi jak mieszkańcy tropikalnego
Sarawak na Borneo). Trzeba też mieć wokół
siebie właściwe modele postępowania oraz
zachęty innych.
(iii)
Trzeba znajdować się w sytuacji która sprzyjała nam
będzie wygenerowaniu w sobie wymaganych motywacji
do wypracowania totaliztycznej nirwany. Przykładowo,
nie można wygenerować w sobie motywacji do wypracowania
nirwany, jeśli właśnie znajdujemy się na polu bitwy z jakimś
wrogiem i całą energię musimy wkładać w zmagania z owym
wrogiem. Nie można też ich wygenerować, jeśli cała nasza
uwaga jest skupiona na egoistycznym osiąganiu osobistych
zysków i na zdobywaniu pieniędzy, bowiem przysparzanie
"energii moralnej", jakiej nadmiar powoduje właśnie nirwanę,
jest tylko możliwe jeśli wykonuje się coś pedantycznie
moralnego - czyli coś co służy dobru innych ludzi. (To
dlatego w krajach w których wszystko jest nastawione na
zysk i wszystko wykonuje się wyłącznie dla pieniędzy,
typowo panuje bardzo niski poziom energii moralnej, oraz
praktycznie niemal nikt NIE osiąga tam stanu nirwany.)
Albo nie można wygenerować w sobie motywacji jeśli
dookoła widzi się wyłącznie narkomanów, bandytów,
złodziei, bezprawie, rabunek, upadek moralny,
beznadzieność, zniszczenie, itp.
(iv)
Musimy zamieszkiwać w kraju, lub w gronie społeczności,
która sama jako całość (tj. jako "intelekt grupowy") ma
już relatywnie wysoki poziom energii moralnej.
Przykładowo, ja bez trudu wypracowałem dla siebie
nirwanę pracując w Kuching (Sarawak) na Borneo -
zamieszkiwanym w większości przez bliskich do natury,
nie-materialistycznych i wyraźnie szczęśliwych ludzi.
Jednak po powrocie do Nowej Zelandii stwierdziłem,
że panuje w niej aż tak niski poziom grupowej energii
moralnej, iż aby jedynie powstrzymać u siebie spadek
mojej osobistej energii moralnej do poziomu wpadnięcia
w depresję psychiczną - tak jak wyjaśnia to punkt #E1 strony
parasitism_pl.htm,
muszę wkładać w owo powstrzymywanie celowy wysiłek
niemal równy temu jaki na Borneo wystarczył mi
dla osiągnięcia i podtrzymywania nirwany. Od czasu
bowiem kiedy w 1984 roku władzę w Nowej Zelandii
utracił najmoralniejszy z przywódców kraju pod rządami
jakich miałem okazję żyć, mianowicie Sir Robert Muldoon,
jego następcy wytworzyli w kraju taką atmosferę pogoni
za zyskiem i uzależnienia wszystkiego od pieniędzy,
że poziom grupowej energii moralnej całego tego kraju
nieustannie teraz spada. Przykładowo, w 2010 roku
przeciętna wartość "µ" we mnie wzbudzała już odczucie,
że gdyby ów kraj był indywidualnym intelektem (tj. osobą),
wówczas prawdopodobnie przeżywałby nieustanną depresję
psychiczną. Niemal zresztą każdy kto właśnie przybywa
do Nowej Zelandii z jakiegoś innego kraju, intuicyjnie
odczuwa ten deficyt energii moralnej i paraliżujące
wszystko przygnębienie. Ja po raz pierwszy odnotowałem
go już w lipcu i sierpniu 1996 roku - co raportowałem
dokładniej w punkcie #68 z podrozdziału W4 w tomie 18 mojej najnowszej
monografii [1/5].
Inni ludzie też odnotowują owo zjawisko, chociaż z powodu
ich braku wiedzy o "energii moralnej" zwykle NIE potrafią
precyzyjnie wyjaśnić tego co czują - jako przykład jego
odnotowania patrz artykuł "Nation's open arms closed for
business" (tj. "Otwarte ramiona narodu zamknięte do
interesu"), ze strony A11 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z piątku (Friday), July 17, 2009. Artykuł ten opisuje
Nową Zelandię jako kraj który czuje się jakby był on zamknięty,
zatrzaśnięty, zabity deskami, pusty, zdezertowany, itp.
(tj. "closed, shut up, padlocked, empty, abandoned").
Oczywiście, przy aż tak znaczącym deficycie energii
moralnej w całej Nowej Zelandii, mi osobiście nie starcza
już siły aby wypracować dla siebie tą dodatkową jej ilość
jaka jest niezbędna dla osiągnięcia nirwany.
* * *
Podsumowując powyższe, nasz poziom
szczęśliwości jest proporcjonalny do
faktycznego poziomu moralności
społeczeństwa w którym żyjemy,
oraz od atmosfery moralnej jaką
owo społeczeństwo potrafi stworzyć.
(Nie wolno tu nam mylić szczęśliwości z
wygodą i dobrobytem życiowym, jako że
nawet bandyci przez krótki czas mogą
wieść wygodne i zasobne życie - jednak
nigdy nie będą szczęśliwi.)
Na przekór więc że na Borneo osobiście
przeżywałem totaliztyczną nirwanę i
wiem jak niewypowiedzianie szczęśliwym
czuje się każdy kto ją przeżywa, po
opuszczeniu Borneo i po powrocie do
Nowej Zelandii nie jest mi dane ani
aby ponownie wypracować dla siebie ową
nirwanę, ani też aby chociaż utrzymywać
poziom "µ" mojej energii moralnej na przyzwoitej
wysokości. Oczywiście, osobiście wierzę
że sytuacja w jakiej się znalazłem po
opuszczeniu Borneo doświadcza mnie
z istotnego powodu. Ma mi bowiem pozwolić na
odnotowanie ostrzeżeń jakie mam obowiązek
przekazać innym, mianowicie że ludzkość
która zaprzestanie wsłuchiwania się w organ
sumienia i wyzbędzie się moralnych zasad
postępowania, stanie się również ludzkością
całkowicie pozbawioną dostępu do szczęścia.
Kilku pojedyńczych mieszkańców naszej planety
może przez zwykły przypadek znaleźć się w
okolicznościach kiedy wszystkie warunki zostają
spełnione aby pozwolić im na wypracowanie nirwany.
Tak zapewne stało się z każdą osobą doświadczającą
nirwany którą opisałem w punkcie #B3 tej strony.
Jeśli jednak chce się aby nirwana stała się
podstawą dla zasady działania społeczeństwa -
tak jak to musiałoby mieć miejsce w sytuacjach
opisywanych w punktach #F1 i #F3 tej strony,
wówczas nie wolno liczyć wyłącznie na przypadek.
W takich przypadkach konieczne jest stworzenie
właściwego klimatu moralnego oraz podjęcie
systematycznych działań organizacyjnych, jakie
jednoznacznie nastawione są właśnie na wypracowanie
nirwany przez każdego obywatela danej społeczności.
Właśnie dla stworzenia takiego klimatu, oraz
dla zorganizowania wymaganych sytuacji,
absolutnie konieczne i pilne jest ustanowienie
partii politycznych nastawionych właśnie na
wypracowanie nirwany przez wszystkich obywateli,
oraz na gruntowne zreformowanie systemu
społecznego, znaczy partii w w rodzaju tej opisanej
na odrębnej stronie nazwanej
polityczna partia totalizmu.
#F3.
Po zbudowaniu
wehikułów czasu
to właśnie nirwana zadecyduje czy ludzkość
doświadczy "wiecznej szczęśliwości", czy też
"wieczystego potępienia" połączonego z
nieistniejącym istnieniem:
W sytuacji kiedy dana cywilizacja składa się
ze śmiertelnych ludzi, takich jak nasza obecna
na Ziemi, wówczas osiąganie stanu nirwany
może być uważane przez co bardziej ograniczonych
ludzi za osobistą sprawę każdego jej mieszkańca.
Kiedy jednak dana cywilizacja zbuduje wehikuły
czasu, zaś z pomocą owych wehikułów uzyska
dostęp do nieśmiertelności, sytuacja ulega
dramatycznej zmianie. Powodem tej zmiany
jest ów rodzaj nieśmiertelności uzyskiwany za
pomocą wehikułów czasu. Polega on bowiem
na nieskończonym cofaniu się w czasie do
tyłu do lat swojej młodości. Aczkolwiek więc
ludzie praktykujący ten rodzaj nieśmiertelności
żyją wiecznie, faktycznie pozostają oni
więźniami swoich własnych czasów.
Dlatego na stronach internetowych o
wehikułach czasu oraz o
Bogu,
ten rodzaj nieśmiertelności opisywany jest
pod nazwą uwięzionej nieśmiertelności.
Okazuje się przy tym, że ludzie którzy
korzystają z owej "uwięzionej nieśmiertelności"
bez uprzedniego wypracowania dla siebie
nirwany, po każdym cofnięciu się w czasie
do tyłu doświadczają pogarszania się swego
charakteru i stawania się coraz bardziej
szatańskimi. Powodem jest, że po cofnięciu
się w czasie do tyłu, cała ich poprzednia
pamięć, a z nią również całe ich doświadczenie
życiowe oraz przykry starczy charakter, nadal
z nimi pozostają. Czyli po cofnięciu się w czasie
do tyłu, w swej większości nadal pozostają oni
zrzędliwymi i rozczarowanymi życiem starcami,
tyle że zamkniętymi w młodych ciałach. Wynikiem
więc nieustannego faszerowania społeczeństwa
takimi starcami w młodych ciałach jest, że
moralność danego społeczeństwa upada,
zaś jego szatańskość wzrasta. W rezultacie
więc, korzystanie z takiej uwięzionej nieśmiertelności
bez uprzedniego uzyskania nirwany przez
wszystkich cofających się do tyłu w czasie,
powoduje że cała owa cywilizacja staje się
coraz bardziej szatańska wobec siebie
nawzajem, oraz że żyje ona w jakby rodzaju coraz
gorszego "wiecznego piekła" czy też "wiecznego
potępienia". Co nawet jeszcze gorsze, cywilizacja
ta zawsze w końcu sama wysadza się w powietrze,
zaś moment jej wysadzenia datowany jest
wstecznie w czasie. Praktycznie więc cywilizacja
taka wiedzie rodzaj "nieistniejącego istnienia"
które szczegółowo wyjaśnione zostało na w/w
stronach o
wehikułach czasu oraz o
Bogu.
W takim "nieistniejącym istnieniu" dana cywilizacja
istnieje w pokreślonych czasach, jednak kiedy
w końcu wysadza się w powietrze, wówczas się
okazuje że nie istniała już od całych tysiącleci.
(Taką cywilizacją, która właśnie obecnie wiedzie
owo "nieistniejące istnienie", jest cywilizacja
szatańskich UFOnautów
skrycie okupujących naszą Ziemię.)
Dlatego aby uniknąć życia w owym
"wiecznym potępieniu", przy którym życie
każdego obywatela staje się rodzajem pobytu
w piekle, cywilizacja używająca wehikułów czasu
i cofająca swoich mieszkańców do tyłu w czasie,
powinna rygorystycznie przestrzegać wymogu,
że cofani w czasie są tylko ci ludzie którzy
zdołali wypracować dla siebie nirwanę.
Oczywiście, aby móc przestrzegać tego
wymogu, cywilizacja taka musi celowo
stworzyć u siebie wymagany klimat
moralny i podjąć odpowiednie posunięcia
organizacyjne umożliwijące wypracowanie
nirwany przez każdego jej obywatela - co
wyjaśniłem już w punkcie #F2 tej strony.
Wyrażając powyższe innymi słowami, dla
cywilizacji które dorobiły się wehikułów
czasu i które praktykują ową "uwięzioną
nieśmiertelność", osiąganie nirwany
przestaje być prywatną sprawą ich obywateli,
a zaczyna być najważniejszym problemem
i zadaniem dla całej tej cywilizacji. Jeśli
bowiem cywilizacja ta nie chce skończyć
wysadzeniem się samej w powietrze - w
międzyczasie istniejąc jako rodzaj piekła
dla wszystkich swoich mieszkańców,
wówczas bezwzględnie musi ona
wyegzekwować osiągnięcie nirwany
przez każdego ze swoich obywateli zanim
obywatel ten zostanie cofnięty do tyłu w czasie.
Oczywiście, z cywilizacjami które wcześniej
podjęły zabiegi powszechnego wypracowania
nirwany, opisane w punkcie #F1 tej strony,
sytuacja jest zupełnie inna. Mianowicie, jeśli
dana cywilizacja dysponująca wehikułami
czasu zdoła wcześniej w jakiś sposób tak
przygotować swoich obywateli, że wszyscy
oni uzyskują nirwanę zanim są cofnięci do
tyłu w czasie, wówczas mieszkańcy takiej
cywilizacji nie tylko że żyją wiecznie, ale
ich życie staje się również rodzajem "wieczystej
szczęśliwości". Wszakże nirwana drastycznie
zmienia charakter i osobowość każdego
z ich obywateli, tak że uzyskują oni wszystkie
te cechy jakie są najbardziej poszukiwane
w każdym społeczeństwie - co wyjaśniłem
dokładniej w punktach #E1 i #B4 tej strony.
Więcej informacji na temat owej "wiecznej
szczęśliwości", włączając w to wyjaśnienia
dlaczego tak ona działa i na czym dokładnie
ona polega, podane zostało na owych
stronach internetowych o
wehikułach czasu oraz o
Bogu.
#G1.
Korzyści jakie czytający uzyska z zapoznania się z niniejszą stroną internetową o nirwanie:
Gdybyśmy jednym słowem starali się opisać
dotychczasową kulturę która dominuje ludzkość,
wówczas najodpowiedniejszym słowem byłoby
"bandytyzm". Wszakże tylko w bandyckiej
kulturze usilnie upowszechniana i promowana
filozofia byłaby
pasożytnictwem -
tak jak obecnie dzieje się to na Ziemi. Tylko też w
bandyckiej cywilizacji, jeśli ktoś jest silny i czegoś potrzebuje,
wówczas rabuje to od słabszego - tak jak np. to
się dzieje w dzisiejszym świecie z ropą naftową,
czy z innymi bogactwami naturalnymi. Tylko też
w bandyckiej kulturze i tradycji, jeśli ktoś ma poparcie
kumotrów na pozycjach władzy, wówczas zatrudnia
się na czele jakiejś ogromnej instytucji, rabuje
tą instytucję z wszelkich funduszy, poczym
ogłasza jej bankructwo. Tylko w bandyckiej
cywilizacji działają "ustawy o prywatności
informacji" które chronią bandytów przed
szybkim rozpoznaniem. Trzeba też być bandycką
cywilizacją aby uczyć swoich dzieci gier komputerowych
ilustrujących zabijanie ludzi, aby w telewizji
widzieć jedynie gwałty i morderstwa, aby
"wymiar sprawiedliwości" serwował głównie
niesprawiedliwość, aby porządni obywatele
bali się wyjść na ulicę, aby najbardziej
prześladowanymi ludźmi byli ci co starają
się żyć moralnie, czy aby najbardziej
moralna, pokojowa, postępowa i budująca
filozofia na świecie, taka jak
totalizm,
była jednocześnie najbardziej prześladowaną,
sabotażowaną i powstrzymywaną przed
upowszechnianiem filozofią na Ziemi. Tylko
też w zgrajach bandytów oraz w stadach wilków
przywódcami zostają ci co kąsają innych
najboleśniej - tak jak to czynią ziemscy politycy.
Tylko też w bandyckiej cywilizacji najbiedniejszymi
są ci którzy najciężej pracują i którzy generują innym
najwięcej bogactw, najbogatszymi zaś są ci którzy
najlepiej umieją kraść, rabować i zabijać innych.
Oczywiście, istnieją skryte mechanizmy i istotne
powody
dla których wszystko na naszej planecie popiera
bandyckie tradycje i zachowania, jednocześnie
zaś prześladuje wszystko co moralne, budujące
i pokojowe. Owe powody oraz mechanizmy są
jednak przedmiotem zupełnie odrębnych stron
internetowych - np. patrz strony o
UFOnautach-podmieńcach czy o
bandytach z naszego grona.
Aczkolwiek ludzie zdają się wcale nie chcieć o
tym wiedzieć, istnieje również możliwość aby
życie na Ziemi ułożone zostało zgodnie z innymi
zasadami niż te praktykowane przez bandytów
i przez stada wilków. Te inne zasady wynikałyby
z filozofii
totalizmu -
oraz z obowiązujących we wszechświecie tzw.
praw moralnych.
Zgodnie z nimi, gdyby jakieś państwo potrzebowało
np. energii, wówczas zbudowałoby sobie
telekinetyczne generatory darmowej energii
(których budowę najróżniejsi niemoralni ludzie
obecnie usilnie powstrzymują na Ziemi).
Gdyby ktoś potrzebował bogactw naturalnych
których u siebie nie posiada, wynegecjowałby
moralne sposoby ich nabycia. Na przywódców
wybierani by byli jedynie najmoralniejsi i dokumentujący
się faktycznym dorobkiem. Wszystko byłoby
przeźroczyste, otwarte i wiadome - wszakże
moralnie działający ludzie nic nie mają do
ukrycie, stąd nie potrzebują tajemnic ani ustaw
o prywatności. Dzieci poznawałyby zasady
i przyjemności moralnego życia. Sprawiedliwość
faktycznie byłaby sprawiedliwa. Ludzie byliby
szczęśliwi, zadowoleni i uśmiechnięci. Nikt
nie znałby strachu. Im zaś ktoś by ciężej i
wydajniej pracował, tym więcej owoców swej
pracy by zbierał.
Jednym z kluczy do takiego moralnego,
szczęśliwego, budującego i pozbawionego
strachu świata, jest właśnie nirwana. Wszakże
poprzez poznanie tego zjawiska ludzie np.
dowiadują się, że moralne postępowanie jest
jednak wynagradzane przez prawa wszechświata,
że prawa moralne faktycznie istnieją i działają,
że wszyscy mamy ducha i duszę, że
Bóg
istnieje, itp. Aby więc zapoznać się z ową
nirwaną dobrze jast na początek poczytać
sobie stronę internetową na jej temat.
Poprzez zaś owo poczytanie uzyskuje
się m.in. następujące wstępne korzyści:
1. Dowiedzenie się że zjawisko zwane "nirwana"
faktycznie istnieje i że ma ono charakter zmysłowy.
Tą stronę internetową o nirwanie warto przeczytać
choćby tylko dlatego, aby się dowiedzieć, że
wogóle istnieje takie coś jak zjawisko zapracowanej
"nirwany totaliztycznej". Ponadto, aby poznać, że
zjawisko to ma charakter fizyczny, znaczy że
odbierane i odczuwane jest ono przez ciało.
Stąd nirwanę ma szansę doświadczyć praktycznie
każda osoba. W ten sposób niniejsza strona o nirwanie
rozwiewa błędne mity pochodzące z najróżniejszych
źródeł Wschodniego mistycyzmu, że aby doświadczyć
nirwany trzeba najpierw umrzeć i dostać się do
nieba, zaś przedtem spędzać życie na ascetycznych
medytacjach i na praktykowaniu buddyzmu.
2. Dokładne poznanie co to takiego owa nirwana.
Gdyby z perspektywy mojego osobistego
doświadczenia nirwany, ktoś spytał mnie
jak opisałbym co to takiego ta nirwana,
wówczas wyjaśniłbym ją krótko w następujący
sposób:
nirwana jest to ekslozja ogromnie
silnego uczucia długotrwałej szczęśliwości,
które przelewa się przez nasze
ciało w kierunku od środka ku zewnątrz, oraz
które jest tak potężne, że czuje się je jakby
rozrywało ono nasze ciało na strzępy.
Poziom szczęśliwosci jaki doznaje się podczas
nirwany jest tak wysoki, że jedyne inne przyjemne
doświadczenie z jakim nirwanę daje się
porównywać, to orgazm podczas stosunku
płciowego. (Tyle, że w przeciwieństwie do
orgazmu, nirwana jest bardziej szczęśliwoscią
niż przyjemnością, oraz że jest ona długotrwała.)
3. Poznanie sposobów na jakie każda osoba,
nawet potencjalny narkoman, ma szansę aby
wypracować dla siebie nirwanę - jeśli tylko
znajdzie się w warunkach sprzyjających jej wypracowaniu.
Ja osobiście wypracowałem dla siebie nirwanę
przez zupełny przypadek. Po prostu starałem
się żyć zgodnie z nakazami filozofii
totalizmu,
aż tu nagle spłynęła na mnie nirwana. Do dzisiaj
pamiętam pierwszy moment kiedy zacząłem ją
odczuwać. Przerwałem wówczas okropnie męczącą
pracę przygotowywania egzemplarzy ówczesnej
monografii [1/2] do wysłania do Polski, oraz usiadłem
sobie na chwilkę aby odpocząć. Pot zalewał mi oczy
w tropikalnym gorącu, wszystkie mięśnie bolały ze
zmęczenia, zaś ręce odmawiały utrzymywania narzędzi.
Na przekór tego wszystkiego, kiedy usiadłem, nagle
buchnęła z mego wnętrza ta poteżna eksplozja
szczęśliwości. Była ona tak obezwładniająca, że
kiedy się pojawiła aż mnie zaszokowała. W pierwszej
chwili sądziłem, że jest ona przedobrzoną satysfakcją z dobrze
wykonywanego zadania. Kiedy jednak nie opuszczała
mnie przez całe dni, potem tygodnie, a w końcu miesiące,
z czasem ustaliłem czym jest ona naprawdę. Jako
naukowiec dokonałem też przy jej okazji obserwacji
i badań, które obecnie umożliwiają każdemu
wypracowanie dla siebie podobnej nirwany. Tak
szczerze mówiąc, osobiście żal mi tych wszystkich
narkomanów, którzy w pogoni za nędzną namiastką
nirwany zaprzedają swoją duszę
diabłu,
zaś swe ciało wysyłają do grobu. Wszakże gdyby oni
wiedzieli, że wypracowanie dla siebie nirwany jest łatwiejsze
od długoterminowego zapewnienia dla siebie dopływu
narkotyków, zapewne nigdy nie wpadliby w swój
szatański nałóg. Wypracowanie nirwany przychodzi
przecież znacznie łatwiej niż nieustanne zdobywanie
narkotyków, za przeżywanie nirwany nie idzie się do
więzienia, jest ona moralna i społecznie korzystna,
nirwana jest też dostępna dla każdego z taka samą
łatwością, nirwanę przeżywać można bez przerwy
przez całe miesiące a nawet lata, ciało wcale nie
wpada w nałóg z powodu nirwany, a ponadto jej
doznania są znacznie silniejsze i przyjemniejsze
niż doznania po zażyciu narkotyków.
4. Nauczenie się rozpoznawania chwili kiedy
my sami doświadczymy początku nirwany.
Na stronie o nirwanie warto też wyczytać
informację jak rozpoznać chwilę, kiedy my sami
osiągniemy nirwanę, czyli chwilę kiedy swoim
"µ" faktycznie przekroczymy ową "barierę
trwałej szczęśliwości" (tj. "µnirwany").
Wszakże nasza dotychczasowa nauka
ziemska była całkowicie ignorancka na
temat nirwany, zaś większość nawet tych
którzy specjalizują się w psychologii, w
zachowaniu tłumów, czy w etyce, zapewne
przez długi jeszcze czas będzie uważała,
że aby osiągnąć nirwanę trzeba koniecznie
wyznawać buddyzm i najpierw dostać się
do nieba. Informacja (albo uprzedzenie
nas) że nirwana istnieje i jak ją rozpoznawać,
zapobiegnie więc w przyszłości aby
osoba która nagle i niespodziewanie
dla siebie samej osiągnie totaliztyczną
nirwanę, przypadkiem początkowo nie
wpadała w panikę - tak jak opisałem w
punkcie #C3 powyżej że miało to miejsce
ze mną samym. Panika taka mogłaby
wszakże wynikać z braku zrozumienia,
co jest z osobą tą nie w porządku, że
nagle dopada ją taki ogromny napływ
szczęśliwości powstały jakby zupełnie
bez powodu. Byłaby ona jeszcze
potęgowana faktem, że szczęśliwość
ta pojawiła się w miejscu, warunkach
i sytuacji, które zgodnie z logiką i wszelką
wiedzą na ten temat powinny czynić tą
osobę nieszczęśliwą i na dodatek, że
owa szczęśliwość wcale nie ma zamiaru
ustąpić już po krótkim czasie, a upiera
się aby pozostawać bez końca.
Przykładem jak szokujące może być uzyskanie
nirwany kiedy nic na jej temat nie jest nam wiadomo,
może być wspominany już w punkcie #C3 tej
strony zabawny przypadek kiedy to ja jej doznałem.
Gdy bowiem w 1997 roku na Borneo mozolnie
chociaż nieświadomie wypracowywałem dla
siebie totaliztyczną nirwanę, wiedziałem jedynie
że każda osoba praktykująca filozofię
totalizmu
powinna zawsze starać się powiększać swoją
energię moralną.
Stąd ja celowo i entuzjastycznie starałem się aby
zwiększać tą energię przy każdej nadarzającej
mi się sposobności. Jednak nie wiedziałem
wówczas, że istnieje takie coś jak nirwana,
jaka oczekuje na tych ludzi którzy zwiększą
poziom swojej energii moralnej ponad ową
wartość progową µ = 0.6. Dlatego kiedy
zapracowana nirwana jaką wtedy sobie
zarobiłem nagle się u mnie zjawiła, ja po
prostu wpadłem w panikę.
Dopiero późniejsze poszukiwania literaturowe
pozwolily mi na rozpoznanie nirwany oraz na
poznanie mechanizmów które ją wywołują. To
z kolei pozwoliło mi też przypomnieć sobie, że
krótkotrwałą wersję "nirwanyrezonansowej", przeżyła
też kiedyś spora proporcja mojego rocznika studiów
podczas pamiętnego "strajku okupacyjnego" z auli
Politechniki Wrocławskiej w 1968 roku - opisanego
w punkcie #C3 niniejszej strony. Tak więc dopiero
moje osobiste przeżywanie owej długotrwałej nirwany
na tropikalnej wyspie Borneo pozwoliło mi poznać
dokładniej to zjawisko. Ponadto pozwoliło mi także
przypomnieć sobie i rozpoznać uczucie nirwany
które pamiętałem z auli Politechniki Wrocławskiej,
oraz pozwoliło w końcu zrozumieć co naprawdę
z nami się stało podczas pamiętnego strajku z 1968 roku.
5. Nauczenie się rozpoznawania nirwany u innych
ludzi. Jak ujawnia to ilustracja "Rys. #1"
z niniejszej strony, ci którzy właśnie przyżywają
nirwanę wyglądają inaczej od innych. Po ich
rysach rozlewa się bowiem wyraz ogromnej
szczęśliwości. Kiedy zaś pozna się jak ów
wyraz szczęśliwości wygląda, wówczas bezbłędnie
daje się go rozpoznać u każdego kto właśnie
przeżywa nirwanę. Ja osobiście w swoim życiu
rozpoznałem dwie osoby które przeżywały
długotrwałą nirwanę zapracowaną, znaczy
podobną do mojej. Jedną z owych osób była
anonimowa wykładowczyni pielęgniarstwa z
Christchurch, o której piszę na tej stronie.
Drugą zaś była czyniąca wiele dobra zakonnica,
Matka Teresa. W twarzy na ilustracji owej
totaliztycznej istotki z gwiazd pokazanej na
"Rys. #1" z niniejszej strony, również
wyłania się owo uczucie szczęśliwości tak
charakterystyczne dla nirwany.
6. Poznanie jednostki ilości
energii moralnej,
oraz nauczenie się jak wyznaczać ilość energii
moralnej którą dla siebie wypracowaliśmy.
Energia moralna jest to właśnie owa energia której
przepływ z naszego przeciw-ciała do ciała fizycznego
wywołuje w nas wszelkie doznania przyjemności,
włączając w to nirwanę. Energia ta wykazuje też
te same cechy co wszelka inna energia. Przykładowo
można ją mierzyć, generować, zaś UFOnauci
rabują ją od ludzi podczas uprowadzeń do UFO
używając w tym celu specjalnych "komór zimna" -
opisanych w ustępach {3200}, {5120} i {5550} z
polskojęzycznego
traktatu [3b].
Pechowo jednak dla ludzi, nasza nauka nie dorobiła
się jeszcze ani urządzenia, ani też jednostki do
pomiaru tej energii. Aby nadrobić owe zaniedbanie,
ja wprowadziłem jednostkę energii moralnej zwaną
"jedna [godzina fizycznej harówki]" albo "1 [gfh]".
Jednostka ta umożliwia nam już obecnie zgrubne
szacowanie ilości energii moralnej którą dla siebie
wypracowaliśmy, na podobnej zasadzie, jak kiedyś
historyczna jednostka [koń mechaniczny] umożliwiała
ludziom szacowanie mocy pierwszych lokomotyw
parowych.
7. Uzyskanie dowodu na fakt, że wszyscy posiadamy
swego ducha, a stąd że powinniśmy wziąść w naszym
życiu poprawkę na fakt iż dzisiejsza nauka ortodoksyjna
wprowadza nas w wielki błąd w sprawach
Boga,
ducha, duszy, itp.
Fakt że podczas zjawiska nirwany
energia moralna
wypływa z naszego przeciw-ciała do ciała fizycznego,
posiada również ogromną wartość dowodową. Wszakże
nazwa "przeciw-ciało" to naukowe wyrażenie dla tego co
religie nazywają "duchem". Skoro więc nirwana
pozwala nam osobiście się przekonać że jednak
posiadamy owo przeciw-ciało (tj. że posiadamy "ducha"),
staje się też ona jednym z dowodów, że powinniśmy
przestać wierzyć w to co dzisiejsza silnie manipulowana
nauka insynuuje nam na temat
Boga,
ducha, duszy, wiedzy religijnej, itp.
8. Wykazanie, że wszyscy członkowie totaliztycznych
cywilizacji kosmicznych przez całe życie utrzymują
się w stanie nieustającej nirwany. Na nirwanę
jest w stanie zapracować każdy obywatel - jeśli tylko
stworzy mu się odpowiednie wzorce postępowania,
warunki, motywację, klimat filozoficzny, itp.
Dlatego każde społeczeństwo które wypracuje
dla siebie moralne zasady postępowania
oraz odpowiednią atmosferę filozoficzną,
będzie posiadało wszystkich obywateli bez
przerwy znajdujących się w stanie nirwany.
Cała więc populacja owej cywilizacji będzie w
stanie nieustannej oraz trudnej do opisania
szczęśliwości. To zaś spowoduje, że życie w
łonie owej cywilizacji będzie jednym pasmem
szczęścia i nieustającej radości. Dokładnie to
też widać po owej istotce z totaliztycznej
cywilizacji, pokazanej na "Rys. #1".
9. Wskazanie prostego sposobu na odróżnianie
przypadków kiedy tzw. "kontaktowcy" na Ziemi
kontaktowani są przez reprezentanta sprzyjającej
ludziom totaliztycznej cywilizacji kosmicznej, od
przypadków kiedy kontaktują ich reprezentanci
okupującytch Ziemię UFOnautów. W ostatnich
czasach ma miejsce wielka liczba przypadków
tzw. "kontaktowców" - czyli telepatycznych kontaktów
pomiędzy wybranymi ludźmi a reprezentantami
cywilizacji kosmicznych. Problem z tymi kontaktowcami
jest jednak taki, że większość ludzi nie jest w stanie
odróżniać które z owych kontaktów są z totaliztycznymi
cywilizacjami jakie usiłują dopomóc umęczanej
ludzkości, a które są z diabolicznymi UFOnautami
którzy chcą zaszkodzić ludzkości. Wszakże
"zło zawsze podszywa się pod dobro, zaś
diabły zawsze udają aniołów". Dlatego
UFOnauci którzy zawsze kontaktują się z
ludźmi wyłącznie w niszczycielskich celach,
w swoich kontaktach przewrotnie udają pomocników
i opiekunów ludzkości. Przykładem jak mylące
i trudne do przejrzenia mogą być owe przekazy
kontaktowe od UFOnautów, jest treść strony
internetowej która w listopadzie 2006 roku
dostępna była pod adresem
www.rael.org.
Jak się jednak okazuje, nirwana jest kluczem
do odróżniania kontaktów z UFOnautami
podszywającymi się pod reprezentantów
sprzyjających nam cywilizacji, od faktycznych
reprezentantów takich totaliztycznych cywilizacji.
Reprezentanci totaliztycznych cywilizacji zawsze
bowiem pokazują się kontaktowanym przez
siebie ludziom. Jako przykład kontaktu z nimi
patrz opisy przekazów istotki pokazanej na rysunku
"Rys. #1" z niniejszej strony, zaprezentowane w
traktacie [7/2].
Jeśli więc dany kontaktowiec wie na co zwracać
uwagę, wówczas może u nich odnotować nirwanę.
Natomiast UFOnauci zawsze nawiązują kontakty
w taki sposób, aby kontaktowany człowiek nie mógł
ich zobaczyć. Wiedzą bowiem doskonale, że ludzie
wyczują bijące od nich zło, wrogość, powagę,
oraz owo charakterystyczne "zimno" które jest cechą
tych nieszczęśliwych istot żyjących z rabunku i wyłącznie
zajmujących się szkodzeniem innym. Dalsze informacje
o kontaktowcach zawarte są na stronie internetowej
prawda.
10. Namacalne uwidocznienie jak wiele ludzkość
traci poprzez zboczenie ze ścieżki moralnego
postępowania i wejście na obecną ścieżkę bandytyzmu.
Cywilizacja która podąża drogą moralności z czasem
stwarza u siebie taki klimat filozoficzny, zaplecze
informacyjne, system wytycznych, zalecenia moralne,
oraz wzorce postępowania, że wszyscy jej obywatele
nieustannie utrzymują się w niej w stanie nirwany.
Wszyscy więc w takiej cywilizacji są nieustannie
szczęśliwi. Wszyscy też mają dostęp do wiedzy,
wzorców, motywacji, możliwości i zachęt wymaganych
dla utrzymywania się w owym stanie nirwany przez
tak długo jak tylko zechcą - a więc praktycznie
przez okres całego życia. Dowodem na ten fakt
jest właśnie istotka pokazana na ilustracji "Rys. #1",
po której widać że właśnie przeżywa stan nirwany.
Poprzez więc porzucenie ścieżki moralnego
postępowania i wejście na ścieżkę bandytyzmu - o
czym piszę na początku niniejszego punktu, ludzkość
traci swoją szansę na uczynienie każdego ze swoich
obywateli trwale szczęśliwym przez okres całego
jego życia. Zamiast więc stworzenia na Ziemi oazy
szczęśliwości i nirwany, ludzkość właśnie stwarza
sobie na Ziemi piekło strachu, cierpienia, braków,
niedosytu, oraz wszystkiego tego co wynika z życia
w obrębie bandyckiej cywilizacji.
11. Wyjaśnienie jak nasza dzisiejsza cywilizacja
jest w stanie przejść z obecnego systemu wymuszania
pracy pieniędzmi, na system ochotniczej pracy
wynagradzanej nirwaną. Przejście to jest
ogromnie pożądane. Wszakże wielokrotnie
powiększy ono poziom szczęśliwości, poczucie
spełnienia życia, oraz zasobność wszystkich ludzi.
12. Wyjaśnienie dlaczego osiąganie nirwany przez
wszystkich obywateli staje się najistotniejszym
problemem i zadaniem każdej cywilizacji dysponującej
wehikułami czasu. Jak bowiem strona ta
ujawnia, w przypadku kiedy cywilizacja używająca
wehikułów czasu cofa swoich mieszkańców do
tyłu w czasie bez upewnienia się że wszyscy oni
uzyskali nirwanę, wówczas szatańskość owej
cywlizacji zaczyna szybko się nasilać. To zaś
powoduje że jej mieszkańcy stają się coraz
bardziej nieznośni nawzajem dla siebie, czyli
że wszyscy obywatele tej cywilizacji żyją jakby w rodzaju
wiecznego potępienia.
Natomiast jeśli cywilizacja zdoła stworzyć w
sobie taki klimat moralny i sytuację społeczną,
że wszyscy jej obywatele będą w stanie nirwany
w chwili cofania ich w czasie do tyłu, wówczas
życie w owej cywlizacji będzie rodzajem
wiecznej szczęśliwości.
Oczywiście, po przeczytaniu niniejszej strony
uzyskuje się znacznie więcej korzyści niż te
wymienione powyżej. Powyższy ich wykaz
ma głównie na celu uświadomienie, że
strona ta nie jest jedynie rodzajem rozrywki,
a oferuje ona czytającemu coś znacznie
ważniejszego. Poznajmy więc ją w całości
aby się dowiedzieć co to dokładnie takiego!
Część #H:
Informacje końcowe tej strony o
nirwanie:
#H1.
Podsumowanie i słowo końcowe tej strony o totaliztycznej nirwanie:
Motto:
"Droga niemoralności w którą ludzkość właśnie się kieruje, to droga cierpienia, nieszczęśliwych ludzi, oraz utraconych szans.
Na szczęście ciągle nie jest za późno aby się skierować na drogę moralności, totalizmu i nirwany."
Od dawna ludzie powtarzają, że pieniądze
szczęścia nie dają. Na przekór tego
dzisiejsza ludzkość w pogoni za pieniędzmi
i dobrobytem materialnym zapomina o tym
co faktycznie czyni nas szczęśliwymi, mianowicie
o wiedzeniu moralnego życia zgodnego z tzw.
prawami moralnymi.
W rezultacie, zamiast stawać się coraz
szczęśliwszymi, wiedziemy jedynie coraz
wygodniejsze życie tyle że coraz bardziej
pełne cierpień, strachu, niepewności jutra,
nieszczęść, frustracji,
beznadziejności, itp. Czy naprawdę o taką
przyszłość dla naszych następców nam chodzi?
W swojej nieograniczonej mądrości i trosce
Bóg
pozowlił mi doświadczyć nirwany oraz stworzył
mi warunki do ustalenia jak każdy mieszkaniec
Ziemi w sprzyjających okolicznościach mógłby
wypracować dla siebie ów stan i utrzymać go
potem przez resztę swego życia. Jednak ten
sam
Bóg
pozwolił mi również doświadczyć, że aby każdy
człowiek na świecie mógł wypracować dla siebie
taką nirwanę, na Ziemi musi zapanować
moralność i totaliztyczne zasady współżycia.
W przypadku wejścia na drogę moralności
na ludzkość czeka ogromna liczba nagród.
Opisywana tutaj nirwana jest tylko jedną z
nich. Inną jest
nieśmiertelność
(czyli wieczne życie), którą - jak to wyjaśniam
na odrębnej stronie o
wehikułach czasu,
ludzkość byłaby w stanie osiągnąć nawet już w
następnym pokoleniu - pod warunkiem jednak
że wejdzie na drogę moralnego postępowania.
Do tego trzeba też dodać spokojne, pozbawione
strachu, szczęśliwe i spełnione życie, które tylko
wówczas ludzie będą w stanie osiągnąć, jeśli
nawrócą na drogę moralnego postępowania.
Od jakiegoś już czasu ludzkość zaczyna zbaczać
z drogi moralności na na drogę która pozornie
wygląda na łatwiejszą, chociaż w punkcie #G1
tej strony nazwana jest drogą "bandytyzmu".
Jednak owa droga to szatańska iluzja. Dobrobyt
i wygodne życie mogą
na niej osiągnąć jedynie nieliczni ludzie - i to tylko
pod warunkiem że wejdą na drogę zła i rabunku
oraz że mieli szczęście urodzić się w państwach
jakie rabują innych zamiast same być rabowane.
Nawet jednak i dla tych nielicznych, dobrobyt i
wygoda są ciągle zagrożone. Mogą je utracić
dosłownie z dnia na dzień. Jednocześnie dla
zdecydowanej większości ludzkości, dalsze podążanie
obecną drogą bandytyzmu oznacza jedynie
coraz więcej cierpień, nieszczęść, strachu,
niepewności, niemoralności, braku szczęśliwości,
nienasyconych pragnień i pożądań, itp.
Wszakże opisane na tej stronie zjawisko nirwany
bardzo jasno i jednoznacznie nam ujawnia,
że aby stać się cywilizacją szczęśliwych ludzi,
najpierw musimy stać się cywilizacją pedantycznie
moralną. Wstrzymajmy więc nasz dalszy
pochód obecną drogą bandytyzmu i skierujmy
się na drogę moralności! Nie czekajmy przy tym
aż to uczynią nasi
podmieńcy-przywódcy.
Oni wszakże już są starceni dla dobra i moralności.
Każdy więc z nas musi zacząć od zaraz i osobiście
"mieć serce i patrzeć w serce". Nie wolno nam
też czekać aż przydzieleni nam policjanci zaczną nas
zmuszać abyśmy postępowali moralnie, a zasady
moralnego działania dla każdej sytuacji musimy
sobie znależć w podszeptach naszego własnego
sumienia. Wszakże dla moralnej przyszłości naszej
planety wcale nie jest aż tak ważne jakie prawa nasze
rządy nam narzucają, a ważne jest jak często my
sami czynimy to co sumienie nam nakazuje.
#H2.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
#H3.
Proponuję okresowo powracać na tą stronę
w celu sprawdzenia dalszych usprawnień
niniejszej prezentacji niezwykłego zjawiska nirwany:
W celu śledzenia jak dalej będzie usprawniana
niniejsza strona o zjawisku nirwany, warto
czasami do niej powracać. Z definicji strona
ta będzie bowiem poddawana dalszym
okresowym udoskonaleniom i
poszerzeniom, w miarę jak pojawią się
ewentualne nowe informacje lub okoliczności
które zainspirują jej zaktualizowanie.
Jeśli więc w przyszłości zechcesz czytelniku
poznać te nowiny, wówczas odwiedź tą
stronę ponownie. Ja bowiem będę
okresowo aktualizował jej zawartość, w
miarę jak rozwój sytuacji przysporzy jakichś
wydarzeń lub informacji wartych tu zaraportowania.
Warto także okresowo sprawdzać blog totalizmu
o adresie
totalizm.blox.pl/html
oraz
totalizm.wordpress.com.
Na blogu tym bowiem wiele zdarzeń omawianych
na tej stronie naświetlane jest dodatkowymi
informacjami spisywanymi w miarę jak zdarzenia
te się rozwijają przed naszymi oczami.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read English, click on the flag
(jeśli preferujesz czytanie po angielsku, kliknij na flagę poniżej)
Data założenia niniejszej strony: 8 maja 2002 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 25 czerwca 2013 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)